• Nie minęło zbyt wiele czasu od rozpoczęcia działalności AKSO, a po całej Otchłani rozniosła się wieść o tajemniczej mgle, w której znikają statki. Czytaj więcej...
  • Wstrząsy naruszyły spokój Morza Łez!
    Odczuwalne są na całym jego obszarze, a także na Herbacianych Łąkach i w Malinowym Lesie.
  • Karciana Szajka została przejęta. Nowa władza obiecuje wielkie zmiany i całkowitą reorganizację ugrupowania. Pilnie poszukiwani są nowi członkowie. Czytaj więcej...
  • Spectrofobia pilnie potrzebuje rąk do pracy! Możecie nam pomóc zgłaszając się na Mistrzów Gry oraz Moderatorów.
Trwające:
  • Skarb Pompei
  • Zmrożone Serce


    Zapisy:
  • Chwilowo brak

    Zawieszone:
  • Brak
  • Drodzy użytkownicy, oficjalnie przenieśliśmy się na nowy serwer!

    SPECTROFOBIA.FORUMPOLISH.COM

    Zapraszamy do zapoznania się z Uśrednionym Przelicznikiem Waluty. Mamy nadzieję, że przybliży on nieco realia Krainy Luster i Szkarłatnej Otchłani.

    Zimowa Liga Wyzwań Fabularnych nadeszła. Ponownie zapraszamy też na Wieści z Trzech Światów - kanoniczne zdarzenia z okolic Lustra i Glasville. Strzeżcie się mrocznych kopuł Czarnodnia i nieznanego wirusa!

    W Kompendium pojawił się chronologiczny zapis przebiegu I wojny pomiędzy Ludźmi i KL. Zainteresowanych zapraszamy do lektury.

    Drodzy Gracze, uważajcie z nadawaniem swoim postaciom chorób psychicznych, takich jak schizofrenia czy rozdwojenie jaźni (i wiele innych). Pamiętajcie, że nie są one tylko ładnym dodatkiem ubarwiającym postać, a sporym obciążeniem i MG może wykorzystać je przeciwko Wam na fabule. Radzimy więc dwa razy się zastanowić, zanim zdecydujecie się na takie posunięcie.

    Pilnie poszukujemy Moderatorów i Mistrzów Gry. Jeżeli ktoś rozważa zgłoszenie się, niech czym prędzej napisze w odpowiednim temacie (linki podane w polu Warte uwagi).

    ***

    Drodzy użytkownicy z multikontami!
    Administracja prosi, by wszystkie postaci odwiedzać systematycznie. Jeżeli nie jest się w stanie pisać wszystkimi na fabule, to chociaż raz na parę dni posta w Hyde Park
    .
    Marionetki – otwarte
    Kapelusznicy – otwarte
    Cienie – otwarte
    Upiorna Arystokracja – otwarte
    Lunatycy – otwarte
    Ludzie – otwarte
    Opętańcy – otwarte
    Marionetkarze – otwarte
    Dachowcy – otwarte
    Cyrkowcy – otwarte
    Baśniopisarze – otwarte
    Szklani Ludzie – otwarte
    Strachy – otwarte
    Senne Zjawy – otwarte
    Postaci Specjalne – otwarte

    Ponieważ cierpimy na deficyt Ludzi, każda postać tej rasy otrzyma na start magiczny przedmiot. Jaki to będzie upominek, zależy od jakości Karty Postaci.



    » Miasto » Teatr.
    Poprzedni temat :: Następny temat
    Autor Wiadomość
    Resina
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 30 Kwiecień 2011, 19:12   

    Słysząc śmiech nieznajomego pokręciła głową, ale nie zawtórowała mu. Rzadko się śmiała na głos, zawsze na jej ustach pojawiał się jedynie ten lekki grymas uniesienia kącików ust.
    Zaciekawiła go no proszę. Nie spodziewała się, że kogoś swoją osobą nieco przyciągnie do siebie. Owszem była inna od wszelakich piszczących dziewcząt, ale też nie była typową ciemną panną. Trudno było ją wsadzić do jakieś szufladki. Poznać? Będzie w cholerę trudno.
    - Ależ proszę bardzo. - Powiedziała cicho, ale na tyle by ją posłyszał, a nieznajomy co mógł poczuć? Telekinezą za nim uniosła małą jakąś drewnianą rzecz i trafiła w jego zad. Nie, nie mocno, ale na pewno i nie lekko. - Zaszczytem cię obdarowałam. - Skinęła nawet mu lekko głową nadal unosząc kącik ust do góry.
    W sumie dawno z nikim tak po prostu nie rozmawiała, ale to się wytnie. Zaciągnęła się papierosem, a tym razem kącikiem ust na bok dym wydmuchała.
    Chciał jej dać coś na urodziny? Sama nie wiedziała kiedy je ma. Oh, ironio losu. Przez to jej uśmiech po prostu zgasł, a twarz stała się bez wyrazu. Czarna grzywka opadła bardziej na jej czoło.
    - Grzechotkę, by wsadzić ci do tyłka? - Prychnęła po czym podparła się dłońmi o scenę i uniosła się do góry siadając na niej bokiem. - Materiał... nie lepiej zrobić z niego chusteczkę? Teraz tak modnie mieć delikatną, koronkową chusteczkę i upuszczać ją na ziemię, by dać znać wybrankowi, że ma się na niego ochotę. - Powiedziała poważnym tonem, acz dało się wyczuć w jej głosie iskierkę zaczepności w stronę chłopaka. Do tego zerkała na niego z pod swojej grzywki.
    - Ostra? Więc taki jest staromodny typ? Organizacja, narkotyki? Daruj. - Ona nie była typową damą z pod ciemnej gwiazdy o nie. Żyła według swoich zasad. Nie zamierzyła być taka jak inni. - Na zdrowie. - Strzepnęła żar ze swojego papierosa, gdy pochwalił się swoim.
    Jednak słońce? Nie cierpiała go. Nie robił jej krzywdy, jednak wolała go unikać. Dlatego miała tak jasną cerę, ale przypominającą delikatną porcelanę. Wstała wolno i stanęła nad chłopakiem, by zaraz? Po prostu zasiąść na jego brzuchu jak na swoim dywaniku, a jak. Miała pobrudzić swój zadek? Tak przynajmniej było wygodniej. Pochyliła się, tak, że jej włosy dotknęły jego policzków, a papierosa zgasiła obok jego twarzy na ziemi.
    - Po co tu wszedłeś? - Spytała dość ostro? Owszem. To był jej teren, tak uważała.
    Faust



    Gość

    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 30 Kwiecień 2011, 19:35   

    Na samo uderzenie, to znaczy się zaszczyt nie zareagował wcale. No, dobrze, może nie aż tak wcale, bo jednak i wtedy się jeszcze zaśmiał dość irytująco.
    -Jeśli wsadzenie mi grzechotki do tyłka dałoby ci jakąkolwiek przyjemność nie licząc mnie, tak.- Odpowiedział spokojnie zamykając powieki swych oczu już całkiem na dłuższy czas, jednak słuchał jej każdej wypowiedzi z wielką uwagą, wciąż 'przypatrując' się każdemu wypowiedzianemu przez niej słowu. Mruknął z zadowolenia niczym głaskane zwierze potrzebujące chwili pieszczot.
    W końcu otworzył ślepia, a otworzył je tylko dlatego, gdyż poczuł na sobie... no, właśnie.. poczuł, ciężkość. Wzdrygnął się. Kobiece ciało nie było dla niego czymś fajnym, a jednak postanowił się nieco, hmmm... posunąć, nie tyle co przełamać, bo samo przełamania w stronę kobiet zrobił już bardzo, bardzo, bardzo dawno temu kiedy to pierwszy raz został zaproszony na grupową orgię. Do teraz z pewnością pamięta ten dzień.
    - Wiesz, że popełniłaś błąd? Musisz pamiętać, że jestem nietykalny. A co jeśli oświadczę, że patrząc na ciebie, samym swym spojrzeniem, zrzucam z twego ciała kolejne części twego ubioru? - Kącik jego wargi wspiął się ku jego całej mimice i zmienił się w bezczelny uśmiech, dosłownie.
    - I po co tutaj ja? Jeśli uda ci się ze mnie to wyciągnąć będę pod wrażeniem. - Złapał pannę odważną za jej łokcie, przysuwając ją w swoją stronę i nieco bardziej do siebie nachylając.
    -Masz ochotę mną trzepnąć, bądź mnie uderzyć? - Zasadniczo wszystko co teraz robił mogło wydać się bezczelne. Zapytał o to jedynie dlatego, że kiedyś próbował podobnej gierki z wieloma kobietami. Każda kolejna dawała mu po twarzy, a on śmiał się do ile wejdzie. Teraz zadał sobie kolejną ciekawość; co też odpowie mu panienka? Faust spodziewał się tego, że nie będzie to słodkie ani miłe.
    Resina
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 30 Kwiecień 2011, 19:50   

    I się wygadał. Doskonale teraz widziała kogo ma przed sobą. W sumie nieco się tego spodziewała bacząc na strój nieznajomego. Zmrużyła jedynie oczka patrząc na mężczyznę bardziej intymniej? A kto wie. Pech dla niej, że trafiła na takiego gagatka, a może i nie? Inni zawsze ją bardziej kręcili, a ostatnio w jej życiu wiało nudą.
    Poczuła jego wzdrygnięcie, gdy na nim usiadła. coś go zabolało? To pierwsze przyszło jej na myśl, ale po chwili doszło do niej, że reakcja byłaby pewnie gwałtowniejsza. Kobiece ciało nie było niczym fajnym? To jeszcze nie widział chyba jej, no zresztą, czym się różniło? Może tymi cholernymi bliznami na plecach. Ogólnie na razie wisiało jej to, czy miałby ją za ładną, brzydką, czy nawet nie godną uwagi. Dla niej najważniejsza liczyła się rozmowa, o.
    - Wiesz, że ty również? - Odpowiedziała na jego pytanie tak samo. - Nie znasz mnie i nie wiesz z kim rozmawiasz. - Uniosła lekko kącik ust do góry. - I zdradziłeś się wcześniej, mój drogi. Jednak jeśli sprawiłabym ci tak wielką przyjemność wsadzeniem grzechotki do tyłka, to raczej nie byłbyś zainteresowany tym co mam pod ubraniem. - Odparła wpatrując się w jego oczy, ale same one pozostały jakieś-takieś bez wyrazu. - Wyciągnąć z ciebie? Można coś więcej niż tylko flaki? No proszę... - Uniosła brew do góry i dała się pociągnąć bardziej do przodu. - Nie. Mam ochotę cię ugryźć. - Dodała coś od siebie i ugryzła go! W dolną wargę i to wcale nie lekko.
    Odsunęła dość hardo jego dłonie i usiadła na nim prosto z uśmieszkiem na ustach. Miała jakoś wyciągnąć od neigo informacje po co tu się zjawił? Popukała swoimi pomalowanymi na czarno paznokciami po jego żebrach.
    - Moim zdaniem to czysty przypadek, że się tu pojawiłeś, chyba, że wiesz coś o tym miejscu więcej niż ja. - Oczywiście nie jako kłamała i zmyślała, bo pewności w cholerę nie miała. - Ale jakoś wyciągnąć od ciebie informacje, czy mi się opłaca. - Ziewnęła i zakryła swoją dłonią usta. A co.
    Faust



    Gość

    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 30 Kwiecień 2011, 20:22   

    Faustynowa mina wyrażała jakąś... ochoczość? Niezbyt dobrze wiadomo było czym był teraz wyraz jego twarzy. Może zadziwieniem? To naprawdę trudno jest rozpoznać w tak dla niego ciekawej chwili. Ponadto, słowa, które teraz słyszał były dla niego czymś co dawało mu do myślenia. Nie odzywał się jednak na nie. Nawet nie zdążyłby. Wtem kiedy chciał coś powiedzieć został, ugryziony i to nie tak słabo jak mógł się spodziewać. Na całe szczęście nie był istotą taką jak inne. Na jego wardze nie było widać ani jednego zadrapania, przygryzienia ani krwi, która mogłaby się pojawić w przypadku kogoś innego.
    - Nie zgadłaś. Możesz próbować zgadywać ilekroć tego potrzebujesz a i tak nie zgadniesz. - Odpowiedział tylko na to jedno. Nie miał wcale ochoty powracać do poprzednich wypowiedzianych przez nią zdań, chociaż w tej odpowiedzi sam dodał przyprawy zwanej kłamstwem.
    - A to ugryzienie... było kolejnym z zaszczytów. - Dodał ciągnąc każdą literkę jakby dbał o doskonałość tonacji. Żeby jeszcze podirytować siedzącą na nim ciekawostkę, spojrzał na nią pełnym tajemnicy z nutką chamstwa spojrzeniem i przeniósł swe dłonie. Jedną delikatnie aczkolwiek zaczepiając się, położył na jej boku gdzie znajduje się kość miednicza, drugą również się zaczepiając wprost na jej udo. Dodatkowo pociągnął po nim koniuszkami palców z jakieś dwa razy odwracając wzrok tak by spojrzeć na to co robi.
    - Gdybyś spotkała ludożercę, jestem pewien, że zacząłby od tego miejsca. - Dwa kosmyki włosów w jak gdyby szybkim ruchu znalazły się na jego policzku, a palce u jednej z dłoni, właśnie tej, która leży sobie na udku, jeszcze raz poruszyły się i przejechały wolnymi ruchami zataczając małe koło ponownie. Spojrzenie również powróciło na jej twarz, lecz same Fausta oczy zmieniły się z koloru złota na kolor zieleni jaką widział teraz w tych kobiecych oczach.
    Resina
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 30 Kwiecień 2011, 20:42   

    Zdziwiona była, że nie zostawiła ani najmniejszego śladu na jego dolnej wardze po swoich zębach, a przecież nie zrobiła to pieszczotliwie. Chciała go po prostu zaskoczyć i tyle. Swoje zdziwienie jednak w ogóle nie okazała, by nie było, że chłopak by cokolwiek dojrzał.
    - A co bym musiała zrobić by wyciągnąć tą informacje od ciebie? Wysłuchać twojego wystąpienia na scenie? Nie przeżyłabym. - Uśmiechnęła się wrednie, ruchem głowy w bok odgarniając grzywkę, gdyż spadła do jej oczu.
    Zaszczyt kolejny? A niech mu będzie. Nie skomentowała jego słownie, gdyż uważała za zbyteczne. W sumie to, że na nim usiadła też powinno być zaszczytem samo w sobie.
    Jego spojrzenie wcale chamskie nie było, a wręcz przyciągające dziwną naturę naszej Res. Nadal swoje dłonie trzymała na żebrach nieznajomego, gdy pozwolił sobie dotknąć jej ciało, a niby do cholery jakim prawem?
    - Chcesz paluszki potracić? - Spytała poważnie łapiąc go za nadgarstki, przypierając je do ziemi obok głowy chłopaka. - Nie wolno. - Rzekła wolno tak samo specjalnie jak on przedłużał swoje słowa.
    Choć nie powiem, że owy dotyk spodobał się Res. Kiedy ona miała kogoś przy sobie choć na jedną noc? Dawno temu. Przez co odsunęła dłonie chłopaka od siebie, nie chciała zacząć powoli poruszać udami, by go rozbudzić. - Dlaczego od tego miejsca? - Spytała jednak w cholerę ciekawa, dlaczego jej uda tak mu podrasowały, albo inaczej. Ludożerca chętnie by się w nie wgryzł.
    Zmrużyła jednak brwi gdy dostrzegła zmianę jego oczu. Chwila.. raz jego warga nie krwawiła, dwa teraz to. Skupiła się bardziej, albo po prostu była ostrożniejsza, bo jednym, szybkim ruchem wyjęła sztylet z pochwy znajdującej się przy łydce nogi i przystawiła je do szyi nieznajomego.
    - Kim ty jesteś, hymm? - Z zaufaniem u niej było słabo.
    Faust



    Gość

    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 30 Kwiecień 2011, 21:05   

    Zamknął oczy, wziął głęboki wdech. Na pierwszą jej wypowiedź po prostu potaknął głową, na drugą zaś otworzył wolno usta i syknął.
    - Potracić? Cóż... Powiedzmy, że chcę. A od ud by się zaczęło, bo to część, w twoim wypadku ciała, która jest bardzo pociągająca. - Zaśmiał się tak jak zawsze kiedy uznaje, że powinien.
    W pewnym momencie jednak wszystko zaczęło się inaczej toczyć. Jego ręce były przy jego głowie a przy szyi tkwiło jakieś ostrze. Wzdrygnął się jeszcze raz. Nie chciał się szybko ujawniać, ale pomyślał, że sprawi panience taką przyjemność i pokaże jej czym jest, no bo nie kim...
    Na scenie stało lustro. Lustro, które było nieco zamazane i potłuczone. Faust szybko je dostrzegł i to nawet mówiąc, że na całe szczęście. Jego ciało znikło. Lustro dla mężczyzny jest jak łącznik. Nie ważne w jakiej odległości, mógł się z nim połączyć.
    I wtedy lustro błysnęło jak gdyby same się czyszcząc. W tym to też oto momencie w jego odbiciu można było ujrzeć mężczyznę, którego tęczówki przybrały kolor mocnego brązu. Iluzją było to, że Natanael wyglądał jak gdyby się o nie zwyczajnie oparł.
    - Nie kim, tym. - Kolejne syknięcie po, którym rozpłynął się i znalazł się tuż za nieznajomą biorąc z jej rąk narzędzie, którym ujmując być może chciała go skrzywdzić. Potem rzucił je daleko przed siebie i złapał ją za okolice łokci odwracając w swoją stronę i kierując w kierunku ścianki. Tam też ją zatrzymał ciągle podtrzymując i nie opuszczając swojego wzroku. Jego tęczówki i tak ponownie się zmieniły. Nabrały kolor turkusu.
    - Bądź tylko delikatna. Łatwo się tłukę. - Mruknął już kładąc swą głowę przy jej uchu. Mówił naprawdę cicho i tym razem nie ironicznie a kojąco. A może właściwie nie powinien jej niczego pokazywać?
    Resina
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 30 Kwiecień 2011, 21:23   

    Jej uda były pociągające? Niech nie kpi, bo ona do licha cała była kusząca! W sumie pewnie wcześniej nie przyglądał się jak chodzi, a chód miała zaiste koci, drapieżny. Wszak w skradaniu się była najlepsza. Jednak tak czy owak sprawił jej komplement i nie potrafiła go przyjąć, gdyż? Dawno żadnego nie słyszała. Nie pamiętała, czy w dawnym swoim życiu ktoś uważał ją za pociągającą. Mniejsza.
    Ponownie się zaśmiał, a ona? Miała ochotę ugryźć go ponownie w te jego usta, ale może tym razem zasmakować? Nie, nie! Musi hamować swoje kobiece pobudki.
    Nie sprawiłby jej za nic przyjemności jakby się jej ujawnił, bo co by z tego miała? Nic. Ani przyjemności tym bardziej. Teraz przynajmniej wiedziała, że nie rozmawia z człowiekiem, ani nikim takim, a kimś o wiele dziwniejszym. Sama Res nie śmiała się ujawniać, bo na co? Było to jej tajemnicą. Jednak pewnie z chęcią pokusiłaby się o jakieś sny chłopaka, a może skusiła go na jakieś obfite jedzenie? Hym...
    Gdy jednak nagle zniknął pod nią i wylądowała ciężarem ciała na po prostu ziemi zamrugała zaskoczona oczami, ale na pewno była ciągle skupiona. Mięśnie napięła. Nie wiedziała, czy teraz sam jej nie zaatakuje. Sztyletu używała tylko wtedy, by nie używać swojej mocy, proste. Obejrzała się za siebie wolno wstając. Dłoń na rękojeści mocniej zacisnęła widząc nieznajomego w lustrze, ale.. i przed nim. Sama nie wiedziała już co widzi. Cofnęła się o krok w tył, ale nadal nie spuszczała z niego wzroku. Oczy mu ponownie zmieniły barwę. Może kiedyś wiedziałaby kim jest, jednak utrata tak dużej części swojej przeszłości bolała i to nie mało.
    - Tym, czyli czym? Odbiciem Lustra? - Naprawdę tego nie rozumiała.
    Do tego zaskoczył ją i nim zareagowała wyrwał jej sztylet pojawiając się za nią i go wyrzucił!
    - Będziesz biegł po niego! - Warknęła unosząc ton głosu. To była jej jedyna pamiątka z przeszłości, a ten gbur, ten, ten wstrętny macasz jej ud, który rozbudził jej chętkę, go tak wywalił! Tym samym ukazała, a może i nie, że zależy jej na tym kawałku metalu.
    Odprowadził ją do ścianki gdzie mu się wyrwała. Jeśli będzie trzeba przywali mi z telekinezy, o! Oparła się plecami o ściankę, wszak tak niczym ponownie od tyłu ją nie zaskoczy. I ponowna zmiana tęczówek.
    - Bawisz się w jakąś tęcze, czy co? - Spytała wpatrując się w jego oczy swoimi zielonymi. - Tłuczesz? - Teraz to w ogóle pozbawił ją jakiegokolwiek gruntu pytań. Jak to tłukł? - Spojrzała na lustro po czym na niego kątem oka. Wszak głowę miał tak blisko i drażnił ją oddechem po uchu. - Nie boisz się, że ci oderwę ten łeb? - Spytała z przekąsem trzymając dłonie przy ścianie.
    Faust



    Gość

    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 30 Kwiecień 2011, 22:16   

    Mrugnął dwa razy patrząc na to jak zachowuje się oraz słuchając tego co mówi ciemnowłosa. Nawet przygryzł ciut pociągająco swoje wargi.
    - Skoro musisz wiedzieć, jestem odbiciem. Nie boję się o własne części ciała a po to narzędzie mogę spokojnie iść. - Teraz znów wkroczył ironiczny uśmieszek, który był zarazem bardzo figlarnym.
    - I tak, tłukę się. Moja skóra jest niczym prawdziwa ludzka, ale jeśli w nią uderzysz, rozkruszy się. Chcesz to uderz.- Zniżył się do niej i chwycił jej policzka zbliżając swe chłodne, aczkolwiek szybko ocieplające się usta.
    - Za dużo w ogóle pytasz. Ciesz się, że zechciałem z tobą rozmawiać. Teraz masz zaszczyt ode mnie, mh. - Nie bardzo wiedział gdzie i jak ułożyć swe dłonie. Jedną co prawda przytrzymywał jej twarzyczkę, ale druga czekała na to by ją gdzieś umiejscowić. Jedyne co teraz przyszło mu do głowy to.. Ach, położył ją na jej szyjce delikatnie gładząc ją ruchami "w tę i we tę", przy tym kleknął i zrobił krok, który przyszedł sam... Zbliżył się zbyt bardzo, zetknął się z jej ustami i musnął je zagłębiając to muśnięcie w pocałunek. I to nie taki zwykły, a jeden z tych namiętnych. Żeby było jeszcze zróżnicowanie, od czasu do czasu przygryzał dolną wargę pani odważnej. Nawet z jakiś raz zamruczał jak kot.
    - Wybacz mi. Teraz masz powód aby zobaczyć jak tłucze się moje ciało. - Rzekł głosem kuszącym zaraz po pocałunku. Jeszcze cmoknął jej policzek na małą słodką dokładkę zaraz po tym układając się obok pod ścianką.
    Kosmyki włosów zakryły jego twarz całkowicie. Zaczął rozmyślać. Znają się od niedawnej chwili, a zdążył się posunąć aż do takiego kroku. To i tak żadna nowość.
    Po chwili wstał znów energicznie i nic nie mówiąc wyszedł. Poprawka! Kiedy wychodził rzekł, że jeszcze kiedyś chciałby ją spotkać i niebawem na pewno się spotkają.

    z/t.
      
    Resina
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 30 Kwiecień 2011, 22:44   

    Był odbiciem? A jednak zgadła. Ale to zaskakujące, że ktoś taki jak on potrafi takie dziwactwa. Od roku była bez pamięci, bez tego wszystkiego co się nauczyła, a tu proszę... nawet tego cholernego jegomościa nie potrafiła nazwać!
    - Jak tacy jak ty się nazywają? - Spytała więc cicho, wszak stał bardzo blisko niej. Co tam, że wyjdzie na głupią, czy taką co zbyt wiele wie. Nie musiał znać jej przeszłości.
    Narzędzie, czyli owy sztylet naszej panny mógł poczekać, tak, tak w tej chwili mógł. Miała kogoś bardziej interesującego przy sobie.
    Potłuc się mógł. Co za ciekawy typ! Oczywiście, że zaraz Res uniosła swoją rękę i dotknęła szyi opuszkami palców nieznajomego. Była zimna, ale ludzka. Naturalna. Nim, uderzyła poczuła jego dłoń na swoim policzku. Zareagowała gwałtownie, czyli spięła się patrząc teraz bez ruchu w te dziwne oczy mężczyzny. Jeden jego niewłaściwy ruch, a pewnie da mu skopa, jednak... Dawno po prostu nikt tak delikatnie ją nie dotykał. Zawsze była tą złą, tą co wkrada się we sny i bawi się każdym. Ta... która jest po prostu sama i którą nikt nie chce przez jej ordynarny charakter. A tu proszę. Zamilkła po przez delikatny dotyk.
    - Zaszczyt od ciebie? - Uśmiechnęła się zaraz kącikiem ust, a w jej oczach iskierki zatańczyły. - Ty masz ciągle mój, że pozwalam ci stać tak blisko. Ale niech ci będzie. Przyjmuje ten zaszczyt jak ty moje dwa pozostałe. - Dodała unosząc brew do góry, przy czym i brodę zadarła wyżej,
    Gdy jednak dotknął jej szyi wodząc po niej palcami, dlaczego jej pierwszą myślą było..., że chce pokaleczyć jej skórę? Że sam zbije swoją rękę i wepchnie kawałki ostrych końców. Była bardzo nieufna. Przełknęła wolno ślinę, gdyż jego dotyk był nieco hipnotyzujący, jednak złapała go swoją dłonią za nadgarstek i odsunęła, akurat wtedy gdy ją pocałował. Na pierwsze muśnięcia nie zareagowała, ale na pogłębiającą czynność pocałunku, owszem. Cóż dodać. Była po prostu spragniona pieszczot, może czegoś głębszego. Czuć było to po jej piekielnie namiętnych pocałunkach jakimi obdarowała jego wargi. A jej język? Sam rozchylił jego usta i posmakowała jak jegomość smakuje, jednak w porę się pohamowała, w sumie wtedy kiedy nieznajomy się również odsunął. Wolno powieki uchyliła patrząc przed siebie. Oddychała nieco szybciej, ale zaraz się opanowała. Co za zniewaga..., że daje się mu tak za nos wodzić jak smarkula. Wolno się oblizała i odetchnęła.
    Zerknęła na niego kątem oka i stała tak po prostu w ciszy. Czasem słowa po prostu nie są potrzebne. Nie znała go. Nie wiedziała jak ma na imię, kim jest i z skąd pochodzi, a coś wyraźnie ją do niego ciągnęło. Charakter i ta inność, a może po prostu to..., że dawno nikt jej nie chciał? Nikt dobrowolnie nie pocałował? Jedynie kiedy wymuszała to w snach.
    - Owszem sprawdzę. - Powiedziała po chwili i stanęła przed nim w lekkim rozkroku. Może kopnie go w jaja i się skruszą? Uniosła rękę, zaciskając ją w pięść, by? Zaraz dać mu po prostu pstryczka w nos. - Może innym razem. - Dodała wzruszając ramionami po czym ruszyła na koniec sceny. Mógł teraz dostrzec jej kocie ruchy, choć płaszcz nieco zasłaniał to i owo.
    Zeskoczyła ze sceny, kierując się tam gdzie powinien być jej sztylet. Zmrużyła oczy, a wszystko w owym miejscu rozstąpiło się przed nią jak przed panią. Telekineza, nic wielkiego. Dostrzegłszy swoją zgubę uniosła ją i wsadziła do pochwy na łydce.
    Odprowadziła go wzrokiem nic nie mówiąc, po czym sama odeszła.

    [z/t]
    Vina
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 6 Czerwiec 2011, 19:43   

    Dziewczyna pojawiła się tutaj w sumie bez powodu. Jak zawsze krzątała się po ulicach ciągnąc za sobą nogi jakby ważyły więcej niż kilkanaście kilogramów. Westchnęła cicho pod nosem odsuwając brudne i zlepione włosy za swoje uszy.
    Cała Vina była dosłownie obklejona potem i brudem. Ostatnio próbowała umyć się w stanie, ale strażnicy ją odgonili. Nigdy nie sądziła, że przyjdzie jej zapłacić taką cenę, że jej pan nie zapiszę jej nic w testamencie zostawiając po prostu samą sobie. Ją. Niepozorną, zgubną, płaczliwą istotę, która nie dawała sobie rady sama.
    Dotarła do wejścia starego teatru. Weszła do środka i usiadła na ziemi opierając się o starą ścianę. Nogi podkurczyła obejmując je swoimi dłońmi. W brzuchu tak jej burczało, że była do tego przyzwyczajona. Nie odczuwała, że chce jeść.
    Chuda była strasznie. Żebra na wierzchu, kości policzkowe. Drżała z zimna, choć wcale tak chłodno nie było. Włosy brązowe skołtuniły się tak, że nie wiadomo było jaki ma Vina tak naprawdę kolor włosów. Brudne palce, połamane paznokcie. Niewielkie ranki na skórze i siniaki. Cała dziewczyna.
    Przesunęła wzrokiem po całym pomieszczeniu, by zaraz oprzeć czoło o swoje kolana. Nie miała siły na nic. Dość nerwów kosztował ją fakt, że musiała się przed każdym ukrywać.
    - Chce do domu... - Szepnęła cicho.
    Saskia
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 9 Czerwiec 2011, 22:13   

    Rytmicznie o podłogę, raz po raz, jakby w muzyki takcie. Krok za krokiem obcasy uderzały o posadzkę. Ktoś mógłby to nazwać tańcem, lecz to tylko zwykły krok. Gdy radość rozpiera od wewnątrz, każdy by się tak zachowywał. A radość rozpierała zawsze, bo trzeba potrafić się cieszyć z rzeczy błahych i codziennych, tak by zmieniać szarość w róż. Ona tak potrafiła. Włożyć magiczne okulary i nie widzieć tego wszystkiego, co miałoby zmącić spokój ducha.
    Szczery uśmiech już od dawna gościła na jej pogodnej twarzy. Nie potrafiła się go wyzbyć, choćby najwyższą siłą woli. A zresztą czy tego pragnęła? Przecież wszystko tak dobrze się póki co układa. Nie musi się o nic martwić.
    W tym swym szczęśliwym amoku o mało nie zdeptała jakiejś biednej istotki, która znalazła sobie miejsce leżące na jednej z posadzek. Strwożyła się niezmiernie, bo istotka nie dość, że była wychudzona, to jeszcze ubłocona i jakaś niewyraźna. Widać nie brała pewnego leku na „R”!
    Wydęła ustka w wyrazie pewnego niesmaku. Pochyliła się nad dziewczęciem, a na jej twarz znowu powrócił promienny uśmiech.
    - Kochanienka! Co ty tu robisz?
    Być może wyglądała dla tego Bożego stworzenia przedziwnie czy obco, ale chęci miała szczere, dobre. Nie pozwoli, by taka panienka leżała na zimnych korytarzach. A że nikt inny się nie zatroszczy jej przypadnie ten zaszczyt.
    Odgarnęła z czoła pasmo niesfornych włosów. W jej oczach była pewna zaciętość, typowa dla ludzi, których trudno złamać, którzy zawsze dopną swego.
    Vina
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 11 Czerwiec 2011, 12:30   

    Vina siedziała dalej skulona. Bała się? Nie. Zresztą strach towarzyszył jej od tak dawna, że zdążyła się po prostu do tego przyzwyczaić. Westchnęła cicho pod nosem i zamknęła oczy. Lekko drzemała na siedząco, nadal silnie się obejmując. Żołądek jak zawsze skurczył się do poziomu małego orzecha. Od trzech dni Vina nic nie jadła, nie licząc małego jabłka, które dostałą. Najgorsze, że nie potrafiła kraść. Wszystko się sypało. Czuła się źle, a do tego przez myśl co raz częściej przelatywała jej myśl, że niedługo umrze.
    Nawet nie posłyszała kroków wchodzących do teatru, tym bardziej głosu. Dopiero po chwili do niej dotarło, że ktoś przed nią stoi. Z trudem i to naparwdę wielkim uniosła głowę do góry i spojrzała na piękną twarz kobiety.
    - Jesteś aniołem? Przyszłaś mnie zabrać? - Spytała cichym, acz spokojnym głosem. Nawet delikatnie się do niej uśmiechnęła. - Zabrać tam, gdzie nie ma bólu? Gdzie nie czuje się głodu? Gdzie ktoś mnie kocha? - Wyciągnęła brudną i drżącą dłoń do kobiety.
    Mamrotała jak najęta nasza Vina. Ale po prostu głód, brak porządnego snu robił swoje. Oczy miała przejrzyste. Patrzyła na kobietę jak dziecko na swoją matkę. Po prostu było widać, że potrzebuje pomocy.
    Brudnymi palcami dotknęła policzka kobiety, a na do datek, kiedy się poruszyła nieznajoma mogła poczuć niezbyt przyjemny zapach 'wychodzący' od dziewczyny. Tak, tak. Kąpieli też dawno nie zażyła.
    - Zabierzesz mnie? - Ponowiła pytanie.
    Słychać było w jej tonie głosu jak bardzo pragnie śmierci. W tej chwili...
    Saskia
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 11 Czerwiec 2011, 16:18   

    Hola! Hola! Czy to wszystko nie dzieje się trochę za szybko?
    Ledwo zobaczyła jej twarz, swoją drogą biedne dziecko- strasznie wygłodzone i brudne, a ona już posądza ją o bycie boskim stworzeniem, jakim jest anioł. Od ideału było jej daleko. Już pomijając jej charakter, to choćby i tak się starała, nigdy nie będzie godna przyjęcia takiego majestatu. Zatrwożyła się więc niemało, gdy dziewczę nazwało ją takim przydomkiem.
    - Nie kochana, nie jestem aniołem!- zaprzeczyła zaraz, by nie trzymać jej więcej w stanie nieświadomości.- Lecz na litość boską! Nie zostawię cię tutaj! Ciocia ci pomoże!
    Może przesadziła z tą ciocią, ale ile takiego dziecko mogło mieć lat? Nie za dużo. Ona była natomiast dość dużo starsza. Może nie stara, ale na pewno żyła dłużej niż ona.
    Uśmiechnęła się w jej stronę, by dodać otuchy temu złamanemu dzieciątku.
    - Zabiorę cię do domu. Oczywiście jeśli nie masz nic przeciwko!
    Uścisnęła mocniej jej drobne dłonie. Jak można zrobić krzywdę takiej kruszynce?
    Nie przeszkadzał jej zapach, brud czy wygląd tej maleńkiej. To było nie ważne. Liczy się tylko, co wewnątrz. Tak ją uczono i tego zamierza się trzymać.
    - Swoją drogą możesz mi zdradzić swe imię?
    Vina
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 11 Czerwiec 2011, 19:04   

    Słysząc odpowiedź kobiety Vina nieco się zasępiła. Westchnęła pod nosem i cofnęła swoją dłoń, która się lekko trzęsła. Jakby sam ten ruch sprawiał jej olbrzymi kłopot.
    Więc to nie był Anioł. Nie zabierze jej z stąd. W oczach niewinnej dziewczyny ukazały się łzy. Była teraz zrozpaczona. Nie chciała już tak żyć. Czy znajdzie się ktoś komu jest pisana jako służka? Słyszała jak jej pan wymawiał przed śmiercią jedno imię... Miała je na końcu umysłu, ale nie potrafiła sobie zbytnio przypomnieć. Szukała owej osoby... właśnie jej.
    - Ciocia? - Spytała cicho unosząc na kobietę ponownie załzawione oczy, by po chwili je spuścić na swoje kolana. - Nie mam nikogo. - I to chyba przelało czarę, gdyż pociągnęła nosem i zaraz starła łzę, ale kolejna się ukazała zmywając brud ze skóry dziewczyny. - Ja nie mam domu. - Objęła swoje kolana silniej, gdy kobieta powiedziała coś o własnych czterech kątach. Czuła się źle, strasznie i... teraz kobieta dobijała ją co raz bardziej. Zadrżała na ciele starając się nie rozpłakać... To kosztowało ją tyle sił. - Jestem Vina.. jak wina... wszystko to moja wina. - O co jej chodziło? Kto wie.
    Objęła się za kolana silniej, a czoło ponownie miała oparte o nogi chowając swoją brudną i zmęczoną twarzyczkę.
    - Co Pani chce ode mnie? - Była roztrzęsiona i po prostu potrzebowała pomocy, jak i osoby, której imienia nie mogła sobie przypomnieć.
    Saskia
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 12 Czerwiec 2011, 14:16   

    - Litości! Dziewczyno weź się w garść! Nie gadaj głupot!
    Zacisnęła usta w cienką kreskę. Z jej twarzy zniknął ten dobrotliwy uśmiech. Nie lubiła osób, które zbyt łatwo się poddawały, nie umiały dla siebie nic wywalczyć. I zwalały winę na siebie. To już było najgorsze. Przecież mamy mały wpływ na to co się dzieje wokół nas. Trudno jest komukolwiek wybić się ponad tłum. Nie każdy ma taki Charakter.
    - Chce ci pomóc! Ale musisz sobie pozwolić, by ktoś wkradł się do twojego świata i mógł ci coś doradzić. Musisz zaufać komuś. To na pewno nie twoja wina! Nie powinnaś tak mówić.
    Złapała to biedne dziecko za ramiona i spojrzała jej prosto w oczy. Wzrok jej wyrażał stanowczość, nieugiętość i pewność siebie. Miała nadzieję, że dziewczyna nie zamknie się w sobie i jej zaufa. Inaczej wróżyła jej marną przyszłość. Nie wszyscy potrafili wyzbyć się swoich uprzedzeń.
    Wyświetl posty z ostatnich:   
    Po drugiej stronie krzywego zwierciadła... Strona Główna
    Odpowiedz do tematu
    Nie możesz pisać nowych tematów
    Możesz odpowiadać w tematach
    Nie możesz zmieniać swoich postów
    Nie możesz usuwać swoich postów
    Nie możesz głosować w ankietach
    Nie możesz załączać plików na tym forum
    Możesz ściągać załączniki na tym forum
    Dodaj temat do Ulubionych
    Wersja do druku

    Skocz do:  



    Copyrights © by Spectrofobia Team
    Wygląd projektu Oleandra. Bardzo dziękujemy Noritoshiemu za pomoc przy kodowaniu.

    Forum chronione jest prawami autorskimi!
    Zakaz kopiowania i rozpowszechniania całości bądź części forum bez zgody jego twórców. Dotyczy także kodów graficznych!

    Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
    Template AdInfinitum
    Strona wygenerowana w 0,1 sekundy. Zapytań do SQL: 9