• Nie minęło zbyt wiele czasu od rozpoczęcia działalności AKSO, a po całej Otchłani rozniosła się wieść o tajemniczej mgle, w której znikają statki. Czytaj więcej...
  • Wstrząsy naruszyły spokój Morza Łez!
    Odczuwalne są na całym jego obszarze, a także na Herbacianych Łąkach i w Malinowym Lesie.
  • Karciana Szajka została przejęta. Nowa władza obiecuje wielkie zmiany i całkowitą reorganizację ugrupowania. Pilnie poszukiwani są nowi członkowie. Czytaj więcej...
  • Spectrofobia pilnie potrzebuje rąk do pracy! Możecie nam pomóc zgłaszając się na Mistrzów Gry oraz Moderatorów.
Trwające:
  • Skarb Pompei
  • Zmrożone Serce


    Zapisy:
  • Chwilowo brak

    Zawieszone:
  • Brak
  • Drodzy użytkownicy, oficjalnie przenieśliśmy się na nowy serwer!

    SPECTROFOBIA.FORUMPOLISH.COM

    Zapraszamy do zapoznania się z Uśrednionym Przelicznikiem Waluty. Mamy nadzieję, że przybliży on nieco realia Krainy Luster i Szkarłatnej Otchłani.

    Zimowa Liga Wyzwań Fabularnych nadeszła. Ponownie zapraszamy też na Wieści z Trzech Światów - kanoniczne zdarzenia z okolic Lustra i Glasville. Strzeżcie się mrocznych kopuł Czarnodnia i nieznanego wirusa!

    W Kompendium pojawił się chronologiczny zapis przebiegu I wojny pomiędzy Ludźmi i KL. Zainteresowanych zapraszamy do lektury.

    Drodzy Gracze, uważajcie z nadawaniem swoim postaciom chorób psychicznych, takich jak schizofrenia czy rozdwojenie jaźni (i wiele innych). Pamiętajcie, że nie są one tylko ładnym dodatkiem ubarwiającym postać, a sporym obciążeniem i MG może wykorzystać je przeciwko Wam na fabule. Radzimy więc dwa razy się zastanowić, zanim zdecydujecie się na takie posunięcie.

    Pilnie poszukujemy Moderatorów i Mistrzów Gry. Jeżeli ktoś rozważa zgłoszenie się, niech czym prędzej napisze w odpowiednim temacie (linki podane w polu Warte uwagi).

    ***

    Drodzy użytkownicy z multikontami!
    Administracja prosi, by wszystkie postaci odwiedzać systematycznie. Jeżeli nie jest się w stanie pisać wszystkimi na fabule, to chociaż raz na parę dni posta w Hyde Park
    .
    Marionetki – otwarte
    Kapelusznicy – otwarte
    Cienie – otwarte
    Upiorna Arystokracja – otwarte
    Lunatycy – otwarte
    Ludzie – otwarte
    Opętańcy – otwarte
    Marionetkarze – otwarte
    Dachowcy – otwarte
    Cyrkowcy – otwarte
    Baśniopisarze – otwarte
    Szklani Ludzie – otwarte
    Strachy – otwarte
    Senne Zjawy – otwarte
    Postaci Specjalne – otwarte

    Ponieważ cierpimy na deficyt Ludzi, każda postać tej rasy otrzyma na start magiczny przedmiot. Jaki to będzie upominek, zależy od jakości Karty Postaci.



    » Miasto » Teatr.
    Poprzedni temat :: Następny temat
    Autor Wiadomość
     



    Porcelanowy Panicz

    Karciana Szajka: Król
    Godność: Lord Oleander de Roitelette
    Wiek: Od dawna jest dorosły, choć wciąż wygląda na 16 lat.
    Lubi: Siebie, władzę, swoje bestie, wszystko co krwawe i potworne
    Nie lubi: Mleka, a fe!
    Wzrost / waga: 160 cm czystego zła! (+ 4 cm dzięki butom) / Lekka niedowaga
    Aktualny ubiór: Beżowa koszula, brązowy krawat z przyczepioną kościaną broszą, czarne spodnie, wysokie skórzane buty zapinane na klamry i ozdobione z przodu króliczymi czaszkami, długi, czarny płaszcz. Do tego klasyczny, czarny kapelusz z doczepionym niewielkim ptasim szkieletem oraz kartą Króla Pik.
    Znaki szczególne: Androgyniczna uroda, dwubarwność tęczówki i ledwie widoczne źrenice
    Bestia: Yūrei – Morita, Eques – Pan Jednorożek, Noaliks – Christo, Avi – Dolly
    Nagrody: Bursztynowy Kompas, Kamień Duszy, Kłamstwożerca
    SPECJALNE: Administrator-Zombie, Grafik | Maskotka Forum
    Dołączył: 25 Lis 2010
    Posty: 2309
    Wysłany: 26 Listopad 2010, 23:07   Teatr.

      Stary teatr mieszczący się na obrzeżach miasta. Obecnie jest zupełnie opuszczony. Nikt już nie wystawia tu dzisiaj przedstawień, nikt tu nie zagląda. Niektórzy nawet twierdzą, iż jest nawiedzony. Wewnątrz spoczywają wielobarwne kostiumy, dekoracje i inne zapomniane rekwizyty.
    _________________

    Nagrody:


    ADMIN NA URLOPIE. W razie problemów, proszę kontaktować się z Tykiem i Mari.
    Serphentina



    Gość

    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 13 Grudzień 2010, 20:41   

    Szybkie kroki, świadczące o czyimś wręcz histerycznym biegu, rozniosły się po starym budynku, w którym znajdował się kiedyś teatr. Drobna dziewczyna, ubrana dość niecodziennie, wybrała to miejsce pod wpływem impulsu, bo można zdradzić informację, iż przed kimś uciekała. Nie byłoby to dziwne gdyby nie fakt, jakoby tym, który postanowił ją złapać był jej rodzony brat bliźniak. Nie mogła niestety teraz rozwinąć tej myśli, bo biegła dostatecznie długo, żeby w końcu przystanąć. Zgięła się w pół i oparła dłonie na udach, by nareszcie móc uspokoić oddech i rozszalałe serce. Kiedy nareszcie jej się to udało, odwróciła się. Powinna to zrobić na samym początku, ale natura nie obdarzyła ją zbyt wielką inteligencją, ażeby pomyślała o tym w odpowiednim czasie. Zrobiła to jednak i to się liczyło. Odetchnęła z ulgą, nie rejestrując żadnego ruchu, a kiedy już ogarnęła wzrokiem całą salę, była już pewna, że może czuć się spokojna. Ruszyła w kierunku jednego z krzeseł i opadła na nie ciężko. Takie życie było dla niej cholerne uciążliwe, a może bardziej brat, który nie dawał jej żyć. Przymknęła oczy i odchyliła głowę do tyłu, zapadając w stosowny letarg. Minie trochę czasu zanim ta szuja zorientuje się, że uciekła do ludzkiego świata. Miała nadzieję, że to trochę trochę mu zajmie. Uśmiechnęła się pod nosem. Musiała przyznać, że uwielbiała, kiedy dostawał szału, a przy niej robił to zbyt często. Nic nie mogła poradzić na to, że tak bardzo się różnili. Niestety nikt nie mógł.
    Sanosuke
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 13 Grudzień 2010, 21:11   

    No cóż, on sam szczerze się zastanawiał, co mogło go tutaj zagnać. Że budynek był opuszczony, widać było od razu, a ciemnowłosy raczej samotności nie szukał, to trzeba przyznać. Spokojnym krokiem wszedł, rozejrzał się. Było tak cicho, że niegłośny stukot jego butów o posadzkę roznosił się echem - gdyby nie martwota tego miejsca, speszyłby się jak nic. Wtem usłyszał jakieś obce, szybkie kroki, wskazujące bez wątpienia na to, że był tutaj jeszcze ktoś. No cóż, jak to on, broni nie zabrał, a mniemał, że istota również tu będąca raczej niebezpieczną się nie okaże, wzrokiem poszukał źródła dźwięków. Ujrzał dziewczynę, zdecydowanie młodszą od niego, choć nie dziecko, w żadnym razie. Zastanowił się przelotnie, co mogło spowodować jej pośpiech i zmęczenie, zauważył też, jak usiadła na krzesło. W całkiem niezłym stanie, jak na nieużywany teatr.
    Zszedł do tego samego rzędu co ona, choć z drugiej strony, co mogło spowodować, że nie od razu go zauważyła.. nawet, jeśli trudno było go nie zauważyć. W końcu usiadł obok niej, zerknął na nią. Sam był ubrany zgoła niezwyczajnie, czarny płaszcz bez rękawów, z białymi klapami, a pod tym biała koszula, wyglądał nieco jak wojskowy. Chociaż nim nie był.
    - Coś się stało? - rzekł w końcu, jeszcze się nie uśmiechając.
    Serphentina



    Gość

    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 13 Grudzień 2010, 21:32   

    Serphentina, bo tak dźwięcznie brzmiało imię tejże blondwłosej panienki, którą przygnało do tego teatru, ziewnęła tak szeroko, jak tylko pozwalała jej na to budowa ust. Trzeba było przyznać, że taka ciągła ucieczka przed rodzonym bratem była uciążliwa, a dla niektórych mogła być równie dobrze śmieszna, ale gdyby musieli z nim mieszkać i go znosić, to zdesperowani z pewnością również uciekliby do takich środków. W końcu Viro był jej przeciwieństwem - Koszmarem. Odznaczał się dostateczną podłością, okrucieństwem i chamstwem, żeby czerpać niewymowną przyjemność z każdej łzy, która spłynęła po policzku tej wrażliwej dziewczyny. Panienka Le-Vixienne była stereotypową przedstawicielką płci pięknej - delikatną i kruchą, nie mogącą znosić ciągłych upokorzeń. Jej przemyślenia ktoś jednak przerwał. Ktoś, kto bezczelnie usiadł obok niej, jak gdyby nigdy nic. Podejrzewała, że to człowiek, bo to oni byli zdolni do takich nieprzemyślanych czynności. Czy oni nigdy się niczego nie nauczą? Otworzyła oczy i spojrzała na, o dziwo, mężczyznę obok siebie. Uśmiechnęła się do niego odruchowo.
    - Nie, nic konkretnego. - No tak, trudno było cokolwiek z niej wyciągnąć.
    Sanosuke
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 13 Grudzień 2010, 21:40   

    Fakt, być może był i tylko człowiekiem. Znaczy się, miał możliwość stania się kimś innym. Kiedyś stanął przed decyzją, czy stać się istotą, której istnienia nawet nie był świadom, nie miał pojęcia, co potrafi, czy pozostać człowiekiem - do końca. Bez wahania wybrał tą drugą opcję, przecież człowieczeństwo było mu dane od początku i miał zamiar je zachować. I nawet mu to na dobre wyszło. Był człowiekiem z reguły pogodnym, na pierwszy rzut oka nie sprawiał wrażenia groźnego, może dopiero wtedy, kiedy zobaczyło się go podczas walki, czy kiedy był zdenerwowany. I tak się zdarzało, chyba każdemu. Och, oczywiście nie znaczy to, że był jakimś mięczakiem, po prostu uprzejmy, a kolegom.. bez skrupułów docinał na każdy temat, jaki tylko mógł.
    - Nic? Więc, musiało mi się wydawać. - zełgał gładko, z lekkim uśmiechem błąkającym się na wargach. Sam nie do końca jej wierzył, mimo tego, że należał do rasy teoretycznie słabszej, miał świetną intuicję, i dotyczyła ona wręcz każdego.
    - Ale skoro już tu jestem.. Mów mi Sano. - odwrócił się w jej stronę z przyjacielskim już uśmiechem. Co prawda, jego pełne imię brzmiało Sanosuke, ale jeżeli ktoś wydał mu się sympatyczny od razu, przekazywał mu pseudonim, jakim niegdyś nazywali go przyjaciele.
    Serphentina



    Gość

    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 14 Grudzień 2010, 10:10   

    Tak naprawdę nasza bohaterka nie miała nic do ludzi. Lubiła spędzać czas w ich towarzystwie, poznając marzenia i plany na przyszłość. Kochała jednak niespodzianki, dlatego zazwyczaj nie pytała o czyjąś przeszłość. Po pierwsze nie lubowała się we wchodzeniu innym buciorami do duszy, jak to w zwyczaju miewał robić jej brat, a po drugie.. po co było jej to wiedzieć, tak naprawdę? Tak czy inaczej w starym opuszczonym teatrze siedziała teraz dwójka osób, a jedną z nich był Morfeusz o blond włosach opadających nieznośnie na oczy. Dziewczyna odsunęła kosmyki palcami, nie zważając na to, iż odkrywa swe czerwone tęczówki. Szczerze wątpiła w to, aby chłopak zorientował się, kim ona w rzeczywistości jest. Ludzie uwielbiali słodki stan niewiedzy i nieustannie się w nim zatapiali. Gdyby nie lekcje, które kiedyś brała, to ona z pewnością także nie znałaby wszystkich ras Krainy Luster. Wracając jednak do meritum - chłopak był całkiem w porządku i mile zaskoczył dziewiętnastolatkę. Akurat miał szczęście, że trafił właśnie na nią, a nie na jej oszalałego brata, bo z pewnością marnie by skończył.
    - Nic konkretnego - poprawiła go z uśmiechem na ustach. To ją wyróżniało z wielu innych, że nadal potrafiła szczerze się do kogoś uśmiechać. - Po prostu uciekałam przed bratem. Jak widzisz, raczej skutecznie.
    Polubiła go, więc dlaczego miałaby siedzieć cicho? Bądź co bądź umiała się bronić przed napastnikami, tym bardziej ludźmi. Nie miała się czego bać, więc mogła zachowywać się odrobinę naturalniej. Zdziwił ją natomiast fakt, że przedstawił się jako pierwszy. W dzisiejszych czasach trzeba się było aż upominać, żeby ktoś szanownie zdradził swe imię i zachował się należycie w stosunku do kobiety.
    - Serphentina, miło mi. - Wystawiła w jego kierunku rękę, by móc wykonywać ten jeden prosty gest.
    Sanosuke
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 14 Grudzień 2010, 14:24   

    Trzeba zaś przyznać, że on był wyjątkowo tolerancyjny dla innych ras. Co było ostatnio coraz rzadziej spotykane, hah. A i przeszłości nie miał zbyt tragicznej, co do planów na przyszłość - rzadko się nad tym zastanawiał, zwykł żyć teraźniejszością. Mimo to, często skierowywał rozmowę na inny tor, jeśli przybierała taki obrót. Dlaczego? Ah, przecież nikt nie miał samych wspaniałych wspomnień godnych zapamiętania. A takowe nigdy z głowy uchodzić nie chcą, nieważne, jak bardzo człowiek - lub nie człowiek, jak kto woli - się starał.
    Przyjrzał się jej oczom. Jak żył te dwadzieścia pięć lat, tak widział taki tęczówki zaledwie kilka razy w życiu. Starał się nie patrzeć na nie natrętnie, i może nawet mu to wychodziło. Był ciekaw, czy to soczewki kontaktowe, czy należy do jakiejś innej rasy. On akurat nie przepadał za stanem niewiedzy, dlatego też wiedział całkiem sporo, mimo, że wyglądał zdecydowanie na lekkoducha.
    - Przed bratem? Dlaczego? - zmarszczył nieco brwi, ale po chwili znów wyraz jego twarzy złagodniał. - No cóż, to dość niecodzienne. Mi się nie zdarzyło uciekać przed kimś z rodziny. - uśmiechnął się do siebie. Nie był do końca świadom, kim był jej brat, może to dlatego tak mówił. Chociaż podejrzewał, że kimś o nie najpiękniejszym charakterze.
    Zapatrzył się na chwilę przed siebie, pogrążając we własnych myślach. Dziewczyna wydała mu się sympatyczna, dlatego też mniemał, że nawet, gdyby okazała się kimś z rasy innej niż ludzka, jakoś by się nie przejął. Byłaby to przecież jego własna decyzja, a takich nie żałował, wiedząc, że sam na siebie ściąga los.
    - Uh, miło mi cię poznać. - zamiast uścisnął jej rękę, musnął wierzch jej dłoni wargami, ot, taki grzecznościowy gest. Dla kobiet zawsze był uprzejmy, takie przyzwyczajenie.
    Serphentina



    Gość

    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 14 Grudzień 2010, 16:30   

    Dziewczyna nie lubiła swoich oczu. Nie tylko dlatego, że były jej znakiem rozpoznawczym jako Cienia, ale przede wszystkim z powodu faktu, iż przekonała się na własnej skórze, jakoby psuły jej urodę. W końcu Serphentina nie była brzydka, ale ładna i tak na swój sposób. Cóż, ktoś musiał mieć nieźle poszarpany gust, żeby na nią spojrzeć.. Tak jej się wydawało, a jak było w rzeczywistości - któż to wie?
    Nie czas jednak na rozmyślania o aparycji i tych innych pierdołach. W końcu chociaż na chwilę znalazła towarzysza, z którym mogła zamienić parę słów. Dziewczyna uśmiechnęła się do siebie pod nosem. Uwielbiała zawiązywać nowe więzi i poznawać intrygujące osoby. Szkoda tylko, że nie miała komu o nich opowiadać..
    - Przed bratem - przyznała, wzdychając. Cóż, miał prawo się zdziwić, bo w normalnym życiu taka sytuacja nie powinna mieć miejsca. Ona jednak takowego nie prowadziła i to mogła przyznać z czystym sercem. Bądź co bądź gdyby skupić się teraz na relacjach dziewiętnastolatki z bliźniakiem, to zajęłoby to o wiele dłużej niż parę godzin rozprawiania. - Powiedzmy, że.. nasza znajomość jest trochę specyficzna. - Uśmiechnęła się odrobinę speszona i przeczesała palcami włosy, spoglądając na scenę. Nadal widać było na niej rekwizyty. Może ten teatr tak faktycznie nie został opuszczony?
    Patrzyła najpierw na dłoń, a później na niego, kiedy musnął jej skórę. Zdziwieniu nie było końca, bo raczej rzadko w tamtejszych czasach ktoś witał tak kobietę, szczególnie w świecie ludzi. Była jednak mile zaskoczona tymże gestem i posłała mu szeroki, dziecinny wręcz uśmiech, a później cofnęła nieśmiało rękę.
    Sanosuke
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 14 Grudzień 2010, 16:47   

    Akurat on uznał jej oczy za ładne. Nie sądził, żeby jakoś psuły jej urodę - owszem, były nieco odmienne, ale mu to zwyczajnie nie przeszkadzało. On sam nie miał w sobie nic dziwnego - raczej. Bo to on sam tak uważał, a nie ktoś postronny, i na razie nie zapowiadało się, by znalazł się ktoś, kto mógłby go ocenić, stracił kontakt z takowymi ludźmi. Ale to znaczyło tyle, że czas poznawać nowych, a nie stać w miejscu, tak postrzegał swoją sytuację.
    Pokręcił głową, jakby z niedowierzaniem. Nie miał rodzeństwa, ale na pewno nie wydawało mu się, że jedno przed drugim powinno uciekać. Zapewne, gdyby on sam miał siostrę, ich stosunki układały by się nieźle, chyba, że owa nibysiostra miałaby jakieś uprzedzenia co do Sano.
    - Och, tak, to na pewno. - zaśmiał się cicho, krótko, ale jednak wesoło. Powiercił się chwilę w zniszczonym krzesełku i rozejrzał po teatrze, który wyglądał - podsumowując - tak, jakby opuszczono go nagle, przerwano spektakl w połowie, zostawiając wszystko tak jak leżało - do dzisiaj.
    Dla niego nie było w tym nic dziwnego. Po prostu. Również się uśmiechnął, jakoś tak pogodnie, będąc w obecności tego człowieka wręcz czuło się podniesionym na duchu. Uniósł rękę i dociągnął zębami czerwony materiał, ciasno owijający nadgarstek.
    Serphentina



    Gość

    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 14 Grudzień 2010, 16:58   

    Zmarszczyła brwi, dalej idąc tym samym tokiem rozumowania. W końcu dawno z nikim nie rozmawiała i chwila słabości mogła jej się zdarzyć. Brat umiejętnie pilnował, by nie spotykała innych osób. Wiedział, że lubiła nowe kontakty, właśnie dlatego jej tego zabraniał. Czasami nie mogła się nadziwić, jak mógł być okrutny. W końcu jak można znęcać się nad drobną, kochaną dziewczynką, która muchy by nie skrzywdziła? On niestety mógł i często jej to udowadniał. Boleśnie wręcz.
    Deidre nie miała uprzedzeń do swojego brata, skąd. Kochała go przecież całym sercem, bo nie była nim. Czasami sprawiał wrażenie, jakby całe jej zło przeszło na niego, a dobro zamknięto w niej. Tak to z nimi bywało. Spojrzała na swego towarzysza uważnie i przez chwilę w czerwonych oczach pojawił się błysk strachu. A jeśli Viro zrobi coś jej towarzyszowi? Nie, ona zadba o to, by trzymał się z daleka. Sano pewnie nigdy się o tym nie dowie, ale ona będzie za niego cierpieć, była o tym przekonana. Wolała jednak czuć niewyobrażalny ból od tortur swego brata niż ból samotności.
    - A co Ciebie przywiało do opuszczonego teatru? - zapytała wesoło i z pewną dozą ciekawości w głosie. W końcu chłopak ją zapytał, a ona się nie odwdzięczyła. Postanowiła naprawić ten błąd właśnie teraz. Wstała i usiadła na oparciu krzesła naprzeciw niego. Twarzą w twarz chyba będzie im się rozmawiało bardziej swobodnie.
    Sanosuke
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 14 Grudzień 2010, 17:24   

    Sanosuke nie miał zbyt wielkich oporów - co tu dużo mówić, zdarzało mu się zabijać. Nie był seryjnym mordercą czy kimś w tym rodzaju, ale są takie sytuacje, kiedy po prostu nie ma się innego wyjścia. I zadziwiająco często był w takowe sytuacje pchany. Między innymi, przez pewnego dziwnego mężczyznę, niejakiego Shiranuiego - na pewno nie człowieka, jednak ów oszczędził go z jednego tylko powodu, mianowicie umiejętności. Harada do tego stopnia był wyćwiczony w dziedzinie walki, że śmiało stawał przeciw komuś z bronią palną w dłoni i zwykle wygrywał, przecież w innym wypadku wąchałby kwiatki od spodu. Nie miał pojęcia, dlaczego nagle mu się przypomniał. Miał tylko szczerą nadzieję, że nie pojawi się nagle i nie zacznie mu znów truć życia, bo wtedy Sano na pewno trafi szlag.
    - Co mnie tu.. Nie wiem. - odparł szczerze, a uśmiech nadal nie schodził z jego twarzy. - Po prostu coś mnie tu ciągnęło. I poza tym, nie miałem innego miejsca, w które mógłbym przyjść. - wzruszył ramionami, opierając łokieć o poręcz krzesła obok i przeczesując dość nieuporządkowane włosy palcami. Zerknął na nią kątem oka, niby o kolorze typowym dla oczu kotów, a jednak czymś się różniącym. Oczywiście, nie mowa tutaj o źrenicy, raczej o wyrazie.
    Serphentina



    Gość

    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 15 Grudzień 2010, 10:56   

    Deidre była niesamowitą dziewczyną, której tak naprawdę nikt nigdy nie docenił.. Chociaż w sumie wyłączając jej ojca. Rozumiała się z nim doskonale, bo w prawie stu procentach przypominała swą matkę, którą on przecież niesamowicie kochał. Jej brat nigdy nie mógł tego przeboleć, dlatego później dołożył starań, by po stracie matki zabrano jej także ojca. Blondwłosa potrząsnęła głową, pozwalając kosmykom wirować w powietrzu. Już dawno temu zdała sobie sprawę, że zły bliźniak zajmuje zbyt dużo myśli w jej głowie, ale nic nie mogła z tym zrobić. Próbowała, rzecz jasna, ale im bardziej pragnęła go wyrzucić, tym ze zdwojoną siłą do niej wracał. Nie powiem, żeby to nie było uciążliwe, ale całe życie się dla niej takim stało, od kiedy usłyszała, w jakim stopniu jest spokrewniona z tym wrednym chłopakiem z pokoju naprzeciw. Postanowiła jednak, że dzisiejszy dzień poświęci swemu towarzyszowi i jego lepszemu poznaniu. W końcu nowe znajomości się przydawały, tym bardziej Morfeuszowi, który chełpił się kradzieżą pięknych snów.
    - No to można powiedzieć, że w jakimś dziwnym stopniu mamy podobne powody - zaśmiała się, lustrując go wzrokiem. Nie wyglądał źle, ale sama dobrze wiedziała, że nic z tego nie będzie. Te jej oczy, blada skóra.. No way. Ogarnęła wzrokiem salę, zdając sobie sprawę, że przewinęło się przez nią z pewnością wielu różnych ludzi, którzy miewali odrębne sny. Na samą myśl uśmiechnęła się sama do siebie pod nosem. Zsunęła tyłek z oparcia krzesła i przeciągnęła się lekko. Najwyższa pora zrobić coś, a nie siedzieć tak bez celu. Podskoczyła, by stanąć na oparciu krzesła, po czym balansując, zaczęła chodzić po kolejnych oparciach. Przystanęła dopiero na końcu rzędu i pomachała do Sano, szczerząc się jak głupia.
    Sanosuke
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 15 Grudzień 2010, 16:53   

    Pokręcił głową, pochylając się do przodu i opierając łokcie o kolana. Dziewczyna raczej nie przypominała mu żadnej poznanej kiedyś osoby, a takich miał sporo, i zwykle ktoś miał z kimś coś wspólnego, jednak w tym przypadku było zupełnie inaczej. Przynajmniej jakaś ciekawa odmiana. Powstrzymywał się od pytania o rasę, przynajmniej na razie - mogło to przecież zostać uznane jako nietaktowne.
    - Tak, tak, ale ja przed nikim nie uciekam. - zaśmiał się, prostując, po chwili namysłu wstając i krzyżując ręce na piersi. Obserwował, jak chodziła po oparciach, i jak to on, z szerokim uśmiechem jej odmachał, nawet jednak nie próbując również włazić na oparcia. Bo cóż, był dość postawny, a krzesła już chybotliwe, jasnym więc było, że jakieś ryzyko się z tym wiązało, nawet jeśli było to najwyżej kilka siniaków. Nie przejmowałby się tym, gdyby nie to, że w najlepszym wypadku zrobiłby z siebie idiotę, a uważał, że takiego już zbyt często z siebie robi. I zawsze zdawał sobie z tego sprawę, chyba, że był pod wpływem alkoholu. Ale to już inna historia, bo nie padł przecież ofiarą uzależnienia. Zamiast tego poszedł spokojnym krokiem w jej stronę, ledwo widocznie się uśmiechając.
    - Ciekaw jestem, gdzie jeszcze wleziesz. - zaśmiał się pogodnie.
    Serphentina



    Gość

    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 15 Grudzień 2010, 17:10   

    Dziewczyna zeskoczyła z jednego z oparć, wykorzystując bezczelnie ramiona swego towarzysza. Stanęła przed nim z szerokim uśmiechem na ustach i wykonała iście artystyczny gest, który wykonywali cyrkowcy tuż po swoich występach. Opuściła ręce dosyć szybko, bo miała wrażenie, że zdążyła się już wygłupić. Ludzie całe życie traktowali ją jak słodką idiotkę, nawet jeśli przewyższała ich umiejętnościami. W takich momentach właśnie brakowało jej matki, która zmarła dawno temu. Właściwie to zginęła jak pies, w więzieniu, a Serphentina tylko jeden raz w życiu postanowiła, że uczyni coś złego - zemści się. Od wielu lat umiejętnie szukała winowajców, ale za każdym razem, kiedy natrafiała na ich trop, brat blondwłosej w czymś przeszkadzał i skreślał całą zemstę. Musiała ciągle zaczynać od nowa. Wyglądało to na co najmniej syzyfową pracę, ale to właśnie wyróżniało panienkę Le-Vixienne, iż posiadała anielską cierpliwość. Wyznaczyła sobie cel i spełni go za każdą cenę, a jej upierdliwy braciszek tego nie zepsuje, nie tym razem.
    - Jej, no dobrze wiesz, o co mi chodziło! - burknęła, trącając go w klatkę piersiową. No nic, trzeba powiedzieć, że miała jakieś tam nieplanowane odruchy, ale niekoniecznie zagrażały jego życiu. Odwróciła się do niego plecami i ponownie z zachwytem oglądnęła salę. Zaczęła w końcu skakać po krzesłach, by dostać się do sceny. Ktoś musi oglądnąć rekwizyty, prawda? Z satysfakcją na twarzy podniosła jakieś ustrojstwo i spojrzała w jego kierunku, wymachując tym czymś, jak gdyby chciała się pochwalić swym znaleziskiem.
    - Gdzieś jeszcze na pewno - prychnęła śmiechem, bliżej przyglądając się temu czemuś.
    Sanosuke
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 15 Grudzień 2010, 17:35   

    Cóż, on tego gestu za jakoś specjalnie bezczelny nie uznał, wszakże nic wielkiego to nie było. Roześmiał się krótko, widząc ów gest. Nie przejął się tym nerwowym ruchem rąk, ale zaczynał ją naprawdę lubić, może dlatego, że była właśnie tak pogodna? Nawet jeśliby chowała gdzieś za maską jakąś urazę, przynajmniej powierzchownie tego nie okazywała, Harada zaś nie potrafił jej o coś podejrzewać. Nie, nie rzecz w tym, że nie wierzyłby, gdy przedstawiłaby mu swoje umiejętności, po prostu.. można się domyślić. Akurat niedowiarkiem to on nie był, przecież sporo rzeczy jest możliwych, a pośród nich jest mnóstwo, których ciemnowłosy jeszcze nie widział.
    - Oj wiem, wiem. - wyszczerzył zęby, patrząc na nią, a potem podążając wzrokiem, kiedy zaczęła iść, czy raczej skakać w stronę sceny. Ponownie usiadł sobie na krzesełku, zakładając ręce za głowę.
    - Co tam masz? - rzekł to zdanie na tyle głośno, by mogła go usłyszeć, jednak w absolutnej ciszy poza tym, co mówili oni sami dosłyszałaby go prawdopodobnie nawet wtedy, kiedy wypowiadałby się ciszej niż zwykle. Odgarnął włosy na bok, wytężając nieco wzrok.
    - Aha, tego jestem pewien. Niedługo będziesz po ścianach chodzić. - parsknął, szturchając nogą jakieś wyjątkowo chybotliwe krzesełko przed nim.
    Wyświetl posty z ostatnich:   
    Po drugiej stronie krzywego zwierciadła... Strona Główna
    Odpowiedz do tematu
    Nie możesz pisać nowych tematów
    Możesz odpowiadać w tematach
    Nie możesz zmieniać swoich postów
    Nie możesz usuwać swoich postów
    Nie możesz głosować w ankietach
    Nie możesz załączać plików na tym forum
    Możesz ściągać załączniki na tym forum
    Dodaj temat do Ulubionych
    Wersja do druku

    Skocz do:  



    Copyrights © by Spectrofobia Team
    Wygląd projektu Oleandra. Bardzo dziękujemy Noritoshiemu za pomoc przy kodowaniu.

    Forum chronione jest prawami autorskimi!
    Zakaz kopiowania i rozpowszechniania całości bądź części forum bez zgody jego twórców. Dotyczy także kodów graficznych!

    Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
    Template AdInfinitum
    Strona wygenerowana w 0,17 sekundy. Zapytań do SQL: 9