• Nie minęło zbyt wiele czasu od rozpoczęcia działalności AKSO, a po całej Otchłani rozniosła się wieść o tajemniczej mgle, w której znikają statki. Czytaj więcej...
  • Wstrząsy naruszyły spokój Morza Łez!
    Odczuwalne są na całym jego obszarze, a także na Herbacianych Łąkach i w Malinowym Lesie.
  • Karciana Szajka została przejęta. Nowa władza obiecuje wielkie zmiany i całkowitą reorganizację ugrupowania. Pilnie poszukiwani są nowi członkowie. Czytaj więcej...
  • Spectrofobia pilnie potrzebuje rąk do pracy! Możecie nam pomóc zgłaszając się na Mistrzów Gry oraz Moderatorów.
Trwające:
  • Skarb Pompei
  • Zmrożone Serce


    Zapisy:
  • Chwilowo brak

    Zawieszone:
  • Brak
  • Drodzy użytkownicy, oficjalnie przenieśliśmy się na nowy serwer!

    SPECTROFOBIA.FORUMPOLISH.COM

    Zapraszamy do zapoznania się z Uśrednionym Przelicznikiem Waluty. Mamy nadzieję, że przybliży on nieco realia Krainy Luster i Szkarłatnej Otchłani.

    Zimowa Liga Wyzwań Fabularnych nadeszła. Ponownie zapraszamy też na Wieści z Trzech Światów - kanoniczne zdarzenia z okolic Lustra i Glasville. Strzeżcie się mrocznych kopuł Czarnodnia i nieznanego wirusa!

    W Kompendium pojawił się chronologiczny zapis przebiegu I wojny pomiędzy Ludźmi i KL. Zainteresowanych zapraszamy do lektury.

    Drodzy Gracze, uważajcie z nadawaniem swoim postaciom chorób psychicznych, takich jak schizofrenia czy rozdwojenie jaźni (i wiele innych). Pamiętajcie, że nie są one tylko ładnym dodatkiem ubarwiającym postać, a sporym obciążeniem i MG może wykorzystać je przeciwko Wam na fabule. Radzimy więc dwa razy się zastanowić, zanim zdecydujecie się na takie posunięcie.

    Pilnie poszukujemy Moderatorów i Mistrzów Gry. Jeżeli ktoś rozważa zgłoszenie się, niech czym prędzej napisze w odpowiednim temacie (linki podane w polu Warte uwagi).

    ***

    Drodzy użytkownicy z multikontami!
    Administracja prosi, by wszystkie postaci odwiedzać systematycznie. Jeżeli nie jest się w stanie pisać wszystkimi na fabule, to chociaż raz na parę dni posta w Hyde Park
    .
    Marionetki – otwarte
    Kapelusznicy – otwarte
    Cienie – otwarte
    Upiorna Arystokracja – otwarte
    Lunatycy – otwarte
    Ludzie – otwarte
    Opętańcy – otwarte
    Marionetkarze – otwarte
    Dachowcy – otwarte
    Cyrkowcy – otwarte
    Baśniopisarze – otwarte
    Szklani Ludzie – otwarte
    Strachy – otwarte
    Senne Zjawy – otwarte
    Postaci Specjalne – otwarte

    Ponieważ cierpimy na deficyt Ludzi, każda postać tej rasy otrzyma na start magiczny przedmiot. Jaki to będzie upominek, zależy od jakości Karty Postaci.



    » Malinowy Las » Ławka
    Poprzedni temat :: Następny temat
    Autor Wiadomość
    Asalluhi
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 2 Luty 2012, 19:34   

    Mała Ciel mogła się czuć bezpieczna, bo fetysz kocich uszu nie łączył się w przypadku tego konkretnego faceta z fetyszem lolit, obojętnie jak słodkich i jedyne, co mógł z taką dziewczynką zrobić, to zaprosić ją na ciacho do kawiarni, oczywiście gdyby chciało mu się ruszyć (tym, ze ktoś mógłby go zobaczyć w dziwnej sytuacji z obcym dzieckiem nie przejmował się wcale, w końcu nie przepadał zwykle za ludzi a znajomych nie posiadał). A nie chciało się. Ten las był dziwny, pogoda zbyt ulubiona, Lui zbyt leniwy, by w takową myśleć trzeźwo o sensownym dialogu. Już miał westchnąć nad losem, który zamiast rzucić go w towarzystwo jakiegoś milutkiego Dachowca sprzedał mu nieletnią Baśniopisarkę, gdy młoda kazała mu przestać narzekać.
    No tak, nie zaprzestał głaskania uszu. Pozostało mu tylko przyznać dziewczęciu rację, mimo, że tego nie lubił. Skinął głową.
    - Asalluhi – odrzekł Ciel. W końcu przestał głaskać, ale nie zdejmował dłoni z łebka i zamyślił się. Po raz drugi zastanowił się nad tym, w jakim stopniu realistyczne są dzieła Baśniopisarzy. Skoro uszy są tak przyjemne i głaskanie ich jest przez małą odczuwalne… To logiczne, że są przynajmniej czasowo połączone bezpośrednio z ciałem. I ciekawe, czy Ciel potrafiłaby przykładowo „wyczarować” tasak tuż
    przy gardle teoretycznego oponenta tudzież wilczy dół pod jego stopami. Albo zakrzep w jego żyłach.
    - Mogę wykonać eksperyment? – zapytał, biorąc w palce czubek tego nieszczęsnego ucha. – Przyjemny nie będzie, ostrzegam – dodał. Hmm… zainteresował się. Może pomysł przyspacerowania tutaj nie był taki zły, jeśli pozna zdolności bojowe Baśniopisarzy może mu się to przydać. Bawił się czasem z nimi za młodu (bez komentarza…), ale pełni ich możliwości nie rozkminił. A teraz trafiła mu się szansa.
    Ciel



    Gość

    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 2 Luty 2012, 20:30   

    Zamknęła na chwilę z lubością ślepka, po czym znów je otworzyła. Przeklęła w duchu fakt, iż w rzeczywistości nie jest słodkim Dachowcem, dajmy na to, Przytulanką, która słodkim wyglądem ogrzałaby serducho siedzącego aktualnie obok niej Marionetkarza. Ue. Nie jest, nawet mimo niezwykle realistycznego rekwizytu w postaci białych, puchatych, przyjemniutkich uszek. I ogona. Cóż, niestety nikt nie jest w stanie wybrać sobie gdzie się narodzi i jak będzie wyglądać. A zmiany, jeżeli ktoś posiada umiejętność zmodyfikowania jakiejkolwiek części swojego wyglądu, nie są trwałe, przeciwnie, po krótkim czasie znikają. Na szczęście Ciel nie wadził specjalnie jej bardzo, bardzo zwyczajny wygląd. Nie była szczególna, nawet nie piękna, a z tłumu to na pewno się nie wyróżniała. Była może po prostu ładna. Nic poza tym. No... może wśród Baśniopisarzy się wyróżniała- ci meli zazwyczaj urocze, kolorowe czupryny. Jej włosy, nie wiedzieć czemu były szare. Częściowy zanik pigmentu lub jego częściowy brak nie były najszczęśliwszym wydarzeniem. Ciel zawsze chciała mieć długie włosy, najlepiej do pasa. Problem leżał w decyzji rodziców, którzy wiecznie podcinali swojemu dzięcięciu włosy. I kiedy nareszcie wyruszyła w szeroki świat szukać własnej przyszłości, postanowiła zapuścić czuprynę. Jak wiadomo- na to potrzeba czasu. SPOREJ ilości czasu, szczególnie jeżeli chce się osiągnąć jakąś znaczną długość. I to właśnie stanowiło dla niej największy problem. Owszem, lubiła czarowanie w swoim wyglądzie, mieszanie, jak się tylko dało. Zazwyczaj jednak nie było okazji, a samej sobie przez lusterm to bez sensu, więc nie korzystała z umiejętności zbyt często. Pojawienie się Asalluhiego oraz jego upodobanie w kocich dziewczętach stanowiło doskonały pretekst, ażeby się popisać i pokazać, że jednak jest ładna i watro na nią popatrzeć. Tak, tak. Ciel gdy chciała potrafiła być próżna. Ale... w końcu kto nie lubi, gdy go podziwiają...?
    - Możecie, Jaśni Hrabio. Proszę.- odpowiedziała po chwili z pewnym wahaniem w głosie, zerkając mimowolnie na rękojeść opartej o ławkę katany. Nie, żeby zamierzała coś mu zrobić. Ze względów bezpieczeństwa wolała się upewnić, że miecz jednak leży tuż obok niej. Bezwiednie musnęła palcami rękojeść. I popatrzyła na Lui'ego. Czubek białego ucha zaświerzbiał.
    Asalluhi
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 6 Luty 2012, 16:47   

    Może i lepiej by było, gdyby Ciel była Dachowcem, ale w pewnym momencie przestało to Asalluhiemu przeszkadzać, w końcu wychodząc nie spodziewał się żadnego z nich. Ale gdy dostał coś innego, zaczął narzekać. Psioczenie na wszystko było chyba cechą większości samotniczych dusza, ale przynajmniej ten jeden Marionetkarz miał dość szybką zdolność adaptacji do rzeczy, na które kręcił nosem.
    - Wybacz - mruknął raz jeszcze, po czym pociągnął ucho do góry. I zafascynowany obserwował, jak zareaguje Ciel. Miał przy tym minę małego chłopca, który pierwszy raz ma w dłoniach konika polnego i nie może uwierzyć, że tak odmienne od niego stworzenie jest żywe. Okrutnego chłopca, dodajmy. I chociaż Luis nigdy nie miał w sobie nienawiści do otaczającego go świata, to też szczególnie go nie kochał. Słyszał o świecie za czerwoną Otchłanią i szczerze powiedziawszy... chciałby się tam wybrać, chociaż rewelacji się nie spodziewał. Ale to był inny plan, na inny czas i inne... towarzystwo, albo jego brak.
    Ciel



    Gość

    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 7 Luty 2012, 00:07   

    Ależ z niego podły, okrutny, wredny stwór! Wykorzystywać w tak niecny sposób uroczo białe, wyczarowane atrybuty Dachowców! Zgroza...! Czarnemu charakterowi i jego równie czarnemu, co no humorowi powinno się rozewrzeć jednomyślnie i szeeeroko wrota piekielnych czeluści, po czym szybko i sprawnie strącić przebrzydłego nikczemnika w otchłań. Zatrzasnąć za nim drzwiczki i nigdy, nigdy nie otwierać. Oto w skrócie, na co zasłużył Asalluhi, ot co.
    Najlepiej dla Ciel byłoby teraz złapać rękojeść miecza, wydobyć go z pochwy i chlasnąć ostrzem pa łapie Marionetkarza. Nie uczyniła tego z dwóch powodów. Po pierwsze: było małe dziewczę, które co prawda kataną posługiwało się całkiem sprawnie, ale nigdy jakoś nie łapało za nią od razu i nie wymachiwało we wszystkie strony bez wyraźnie określonego celu oraz powodu. Po drugie: dziewczę polubiło siedzącego obok niej faceta i jakoś tak tym bardziej nie kwapiło się do wyrządzenia mu krzywdy. W międzyczasie znalazły się też inne powody: nawet jeżeli Ciel CHCIAŁABY zadziałać w jakiś sposób na niekorzyść Marionetkarza, to ten z pewnością był silniejszy i znajdował się w dalece lepszej pozycji od Baśniopisarki. Poza tym, jeżeli już z góry planował pewien "eksperyment" musiał już wcześniej starać się przewidzieć jego skutki, a co za tym idzie- być przygotowanym na atak panienki. I po ostatnie, przynajmniej na razie: Ciel wcale, a wcale nie chciało się atakować, ani brać jakiegoś specjalnie okropnego odwetu za wyrządzoną jej krzywdę. O dziwo, wiszenie z uchem w palcach Asalluhiego nie okazało się straszne, a wręcz... przyjemne...? Nie, złe słowo. Ale może pozwoli ono przybliżyć rzeczywiste odczucia Ciel dotyczące skutków eksperymentu.
    - Uauauaua!- zapiszczała z wyrzutem w głosie, czując jak z płuc nagle uchodzi jej całe powietrze w dużym wydechu, jaki okazał się bezpośrednim następstwem reakcji nerwów na szarpnięcie za delikatny narząd słuchu.
    Zacisnęła powieki i zęby. Ale... ból, jak ból, kiedyś wkrótce minąć musi, a staje się do zniesienia gdy minie element zaskoczenia i powróci znajomość obecnej sytuacji. Oj, zapewne nie takiej reakcji spodziewał się po niej Asalluhi. Mógł liczyć na deszcz rozżarzonych węgli, nóż w krtani, bądź ok, próbę odcięcia ręki, etc, etc, etc... i nie doczekał się. Mit o wspaniałych zdolnościach Baśniopisarzy został rozwiany, jeżeli w ogóle takowy kiedykolwiek istniał. Fakt, że Ciel nie była przedstawicielką gatunku, którą można byłoby uznać za najlepszą do wszelkiego rodzaju testów i eksperymentów. Ogólnie, takowe mogły wyjść różnie w odniesieniu do jakiegokolwiek przedstawiciela Baśniopisarzy.
    Ciel otworzyła na chwilę oczy, bo choć ból nie minął, to poprzez zaciśnięcie ząbków mogła go trochę zniwelować. Kiedy zaś do główki wpadł jej pomysł, który mogła nazwać "genialnym odwetem za wyrządzoną mi przeokropnie-straszliwą i okrutną krzywdę", paskudnie złośliwy grymasik-uśmiech wykrzywił jej usta.
    Korzystając z tego, że znajdowali się bardzo blisko siebie, no bo, na tej samej ławce, postanowiła wprowadzić swój niezwykle dokładnie przemyślany plan zemsty. Miała nadzieję, że wykręcone ucho, do tego jeszcze bardziej szarpane nie będzie bolało tak, jak się tego spodziewała, a przynajmniej, ze odwet da oczekiwane skutki i w jakiś sposób wynagrodzi cierpienie.
    Poderwała się z miejsca, ciągnąc za sobą rękę marionetkarza przyczepioną do coraz bardziej skręconego i targanego uchala i wskoczyła mu na kolana. Owszem, była aż nadto ciężka, niźli ze wzrostu można by było wnioskować. Podniosła ręce i chwyciła nimi uszy Asalluhiego. Po czym naturalnie poczęła je targać.
    - A masz, potworzeee! zakrzyczała w geście tryumfu, z radosnym, władczym uśmiechem na twarzy. Uśmiech owy wcale nie zdradzał uciechy z wrednej zemsty, a raczej uciechę z dobrej, udanej zabawy dziecka.
    Asalluhi
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 21 Luty 2012, 20:42   

    W piekielnych czeluściach byłoby przynajmniej ciepło, w każdym razie gdyby Luis w nie na co dzień wierzył – a wierzył okazyjnie, tylko dla tych, którzy go irytowali do granic wytrzymałości. Dla tejże oto małej przyjął do wiadomości istnienie czyśćca, ale tylko dlatego, że była nieprzyzwoicie urocza.
    Asalluhi też wrzasnął razem z Ciel, bo nie spodziewał się, że użyje aż tak dużej siły, by wywołać ból (jakby się potem zastanowił, to pewnie wyrachowałby, że był to raczej okrzyk zaskoczenia, ale w sumie z matmy dobry to nie był…), chociaż z drugiej strony z małymi dziewczynkami bawił się rzadko i o ile miał kiedyś jakieś pojęcie o ich przewrażliwieniu na punkcie własnych organizmów, owo pojęcie było już w znacznym stopniu zatarte. Eech… psi los samotników. A raczej koci. Cóż, sam go wybrał.
    Ale gdy Ciel wskoczyła mu na kolana, poczuł się jakoś dziwnie i przez myśl przemknęło mu, że uczucie trzymania czegoś małego na kolanach jest całkiem milusie i taka mała niekoniecznie-Ciel na pewno ożywiłaby jego pusty dom. Taka córko-siostrzyczka… Cicha blondynka w Luisie miała słabość do niewinnych stworzonek, chciała się nimi opiekować, ale Luis sam ową skłonność tłumił, tłumacząc sobie, że wpuszczanie kogokolwiek do swojej samotni może skończyć się niekoniecznie dobrze dla jego chwiejnej psychiki.
    Niewiele myśląc wyciągnął przed siebie łapy w kierunku twarzyczki Ciel i objął jej głowę, kładąc kciuki w kącikach jej warg, by z premedytacją rozciągnąć jej wargi w szerokim uśmiechu, tym razem pamiętając, że jak ma startować do niej z łapami (wstydźcie się swych myśli, zbole) to musi być delikatny.
    - Mordka – stwierdził, całkowicie ignorując poniewierane uszy. Potem będą całe czerwone i do kompletu będzie mu brakować tylko rumieńców na policzkach. Chyba że Ciel się zemści i zechce je wyczarować.
    Ciel



    Gość

    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 21 Luty 2012, 23:59   

    Chciałby czy nie, wpuścić ja do swej odgrodzonej od okrutnie wesołej reszty swiata, samotni, nie móglby, Ciel była już bowiem "zajęta". I tyle. Ponadto, nie zamierzała się rozstawać z tym, co już miała, nawet, jeżeli Luis sprawiał wrażenie doskonałego kompana. Który ponadto potrafi sobie z nią poradzic no i , nie przeszkadza mu towarzystwo czegoś,co zachowuje się jak małe dziecko. A to u napotaknych na przypadkowej ławce, przypadkowych facetów, zdaniem Ciel było dużym plusem. Natomiast czemu on też wrzasnął pozostało dla niej całkowitą tajemnicą i nie miała ochoty ni zamiaru o to pytać.
    Nawet gdyby bardzo tego chciała, nie była w stanie nic wyczarować w chwili obecnej. Rączki miała bowiem zajęte, a bez pióra i notesiku, które były niezbędne do wykonania czegokolwiek w zakresie tej zdolności nie była w stanie NIC zrobić. Przecież musiała czymś zeszycik potrzymać. Jednakże nawet o tym nie pomyslała. Zazwyczaj nie myślała o tej zdolności, bo uzywała jej bardzo, bardzo rzadko i na pewno nie stanowiła pierwszej deski ratunku, raczje te przesłowiową ostatnią, gdy nic już nie jest w stanie pomów i odmienić sytuacji.
    Widząc, że szarpanie za uszy nie pomogło, co więcej pozwoliło mu postawić ją w niezbyt przyjemnej sytuacji, postanowiła zmienić atak. Obecna pozycja nie była ani przyjemna, ani też specjalnie piękna, dla obserwatora. Czyniła Ciel zależną od ruchów Asalluhiego, a tego bardzobardzobardzobardzobardzobardzobardzo NIE LUBIŁA. Aczkolwiek było to tylko coś w rodzaju przekomarzania się i nie miała się o co złościć. Pozostawało jedynie oddać. A pierwszą myśla było...
    - Puhk, albo zatopię żęby f Tfojim czele!- zawołała (czyt. "puść, albo zatpię zęby w Twoim ciele!"). Problemem było wykonanie. Szczękę miała zajętą, więc nie było czym gryżć. I to było drugą myślą.
    Trzeciej nie było, bo zamiast tego Baśniopisarka puściła uszy Lusia i oparła ręce na jego udach. Popatrzyła się do góry, napotykając jego wzrok i zrobiła dziiwną minę. Czemu "dziiiwną"? A dlatego, że nie potrafię do końca określić cóż ona wyrażała. Było to coś pomiędzy zrezygnowaniem, a zaproszeniem do dalszej zabawy. No więc czekała, gapiąc się na niego bezczelnie.
    Asalluhi
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 1 Marzec 2012, 17:53   

    Bo dzieci są fajne, o ile nie ślinią się, nie płaczą i nie trzeba ich przewijać. I dopóki nie podłażą na blisko do Luisa.
    Marionetkarz wyszczerzył się, słysząc bulgotanie Ciel i wyszczerzył ząbki w wilczym uśmieszku.
    - Łaburubułaburawła - przedrzeźnił ją, po czym posłusznie zabrał łapska z jej twarzyczki i wyciągnął łapę by pomiziać ją po głowie. Koniec końców, uszy ciągle trzymały się na jej jasnych włosach i teraz Luis nie zamierzał za nie szarpać, tylko delikatnie je pogłaskać. Zamiar wprowadził w czyn i podświadomie czekał, aż młoda zacznie mruczeć.
    ... a może nie jakiś człowiek w domu, tylko kot (rozwiązanie pośrednie: Dachowiec)? Ostatnio jakiś wagabunda przybłąkał się po jego dom, ale gdy Luis go nakarmił, niewdzięcznik bezczelnie spieprzył. Może gdyby trzymał jakiegoś kociaka od małego, ten przywiązałby się do niego i nie zostawił. W duchu potrząsnął głową. Nie można za dużo się spodziewać po tak niezależnych stworzeniach. W sumie za tę niezależność Asalluhi kotki podziwiał, ale na dłuższą metę była to właściwość irytująca.
    Spojrzał ponad swoją dłonią na twarzyczkę Ciel i w duchu się zaśmiał (bo dziki wyszczerz z twarzy mu zniknął, gdy pokusił się o namiastkę pseudofilozoficznej rozkminy o kotach, ustępując miejsca subtelnemu uśmiechowi).
    - A na cóż panienka Ciel tak oczekuje? - tak, minę Ciel odebrał we właśnie taki sposób. Nieco mocniej zmierzwił jej włosy.
    Ciel



    Gość

    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 1 Marzec 2012, 21:14   

    Uszka utrzymają się jeszcze przez chwilę, a ta zapewne będzie na tyle długa, aby spokojnie dokończyć rozmowę z Asalluhim, oczywiście jeżeli ten wcześniej nie straci cierpliwości dla burkliwego, dziwacznego dziewczęcia. Na takiego jednakże nie wyglądał, tak więc Ciel stwierdziła, że póki ma on na pysku te swoje dziwne, jakby sentymentalne uśmieszki, nic zupełnie jej nie grozi. Było nie było, Luis stanowił niezłą kompanię do pogodnego spędzenia dnia, a przynajmniej jego części.
    Jedną, jedyną cechą, jaka niezmiernie irytowała Ciel w charakterze jej tymczasowego towarzysza było to, że w jednej chwili koszmarnie się z nią droczył (i tym wprawiał ją jednocześnie w stan skrajnego zainteresowania swoją osobą), tylko po to, ażeby za chwilkę zamyślić się i na kilka sekund pozostać nieobecnym. Te krótkie momenty dziewczę wykorzystywało, a raczej marnowało na bezsensownym wpatrywaniu się w Luisa ze znudzonym wyrazem twarzy. Miała niezwykle silną ochotę zrobić kilka min w jego stronę, ale tym, co ją od tego wciąż powstrzymywało, był fakt, że on myśląc gapił się bezczelnie na jej twarzyczkę. Wzdrygnęła się od lekkiego dreszczyku, jaki przebiegł jej po plecach. Naturalnie oznaczał ochotę złapania Luisa za nos i potrząśnięcia nim (ewentualnie mogły być te jego urocze włoski) w celu wybudzenia marzyciela z letargu.
    Wredny! Jak on śmie ją przedrzeźniać?! Zatrzęsła się ze złości i wywaliła jęzor w jego stronę, czego celem było ukazanie mu swojego niezadowolenia.
    Puścił, co było przewspaniałe, gdyż Ciel odzyskała swobodę ruchów i zaczął głaskać, co było wcale niezłą rekompensatą za te przeciągające się chwile uokropniastej nudy. Mógłby te swoje myśli wypowiadać na głos! Ciel, mimo że nie wyglądała, lubiła słuchać (nie tylko bajek) i rozmawiać.
    Kiedy zaś poczuła na głowie jego rękę sprawiającą jej głaskaniem niemałą przyjemność, uśmiechnęła się. Leniwie, ale było coś w tym uśmiechu sygnalizującego, że podoba jej się to, co on robi. Głaskanie było niebo lepsze w porównaniu z przedrzeźnianiem jej i tarmoszeniem (co mimo wszystko nie było takie znowu złe, wszak to zabawa, jedna z takich, jakie Ciel lubiła. Szczególnie ze względu na to, że Asalluhi był duży i silny i nie bardzo mogłaby mu wyrządzić jakąkolwiek krzywdę. Nie musiała więc jakoś specjalnie uważać.)
    I kiedy ją tak głaskał, z tym swoim uśmiechem, a potem zapytał, Ciel zdała sobie sprawę z tego, że musiała baardzo dziwnie wyglądać, gapiąc się na niego w taki sposób. A może on jednak JEST zboczeńcem i czyha w lesie na małe dzieweczki...? A potem... E, nie. Ale wobec tego, po kiego grzyba zadał tak dziwnie brzmiące pytanie, które zapewnie miało być wyrażone w ... 'odpowiednim' kontekście. Phy! Głupi. A myśli, że co mu odpowie?!
    I wtedy przyszedł jej do głowy kolejny głupi (ale jej zdaniem doskonały i równie perfidny, co te poprzednie) pomysł. W odwecie za jego prawdopodobnie sprośne myśli, Ciel nagle obłapiła go w pasie i przytuliła się, obejmując go mocno i przytulając policzek do jego piersi. Zamknęła oczy i uśmiechnęła się brzydko, czując niemałą satysfakcję. Naturalnie postarała się, ażeby nie mógł tego jej uśmiechu zobaczyć. Była to naturalnie niejako odpowiedź na pytanie.
    Asalluhi
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 8 Marzec 2012, 22:07   

    No nie no - oskarżać młodego człowieka o takie rzeczy tylko dlatego, że uśmiecha się do małych dziewczynek spotkanych w parku, głaszcze je po główkach i ewentualnie przedrzeźnia. W ten sam sposób często-gęsto zachowują się starsi bracia (no dobra, tak się Luisowi wydawało, w końcu nie był małą dziewczynką posiadającą starszego brata, tylko rozpuszczonym jedynakiem, ale o tym cii...). Toć to szczyt wszystkiego.
    Gdyby Ciel wypowiedziała swoje obawy na głos, Marionetkarz zrobiłby obrażoną minę i stwierdził, że jest mu przykro, tylko w duchu zaśmiewałby się z takiego oskarżenia. Ale Ciel siedziała cicho i może w sumie to lepiej, bo gdyby wrócił już do domu, to klapnąłby przed lustrem i miałby kilkugodzinną rozkminę na temat swojej - przerażającej dla dziewczęcia - aparycji. Byłyby to oczywiście godziny wyjęte z życiorysu, a takowych i tak miał za dużo.
    Aaaaa!!! Ratunku!
    Luis zamarł, gdy poczuł na swoim ubraniu drobne łapki Ciel. Yyy... co to było? Luis nie uważał się za jakieś wybitnie uprzedzone stworzenie, ba, mógł się pokusić o stwierdzenie, że był otwarty i tolerancyjny, ale takie małe coś, lepiące się do jego talii nawet jemu wydawało się dziwne.
    A może jestem już stary i nie rozumiem młodzieży? Makabra, czas trumienki szukać. Pierwsze ubrane w słowa myśli bywają dziwne. Ale zamyślanie się zamyślaniem, a tu trza coś zrobić.
    - Weź mnie nie molestuj, wstydam się i tak dalej - mruknął tonem, w którym było znać rozbawienie takowymi działaniami. Heh.
    Wtedy przez głowę błysnęło mu, że powinien być deko milszy, ale refleksja owa wielce głęboka i jej podobne miały to do siebie, że były tylko błyśnięciem.
    Ciel



    Gość

    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 9 Marzec 2012, 21:53   

    Phy, jakby owo 'molestowanie' jak to określił Marionetkarz było po prostu 'molestowaniem', to chyba Luis mógłby się cieszyć. Może i to rzeczywiście było naturalne i normalne zachowanie Ciel, ale tym razem kryło w sobie coś-niecoś więcej niż tylko potrzebę PRZYTULENIA się do kogoś. I oczywiście nie chodziło tu o żaden aspekt zrozumienia współczesnej młodzieży. Bo jeżeli już o to chodzi. to Ciel nie była najlepszym przykładem, jeżeli chodzi o normalną nastolatkę. Podobnie jak nie była 'typową' Baśniopisarką, chociaż tutaj można by było trochę polemizować.
    No bo, która normalna nastolatka, kiedy tylko spotka w środku lasu obcego faceta od razu wskakuje mu na kolana i się do niego przytula...? No raczej wiele takich nie ma, a jeżeli już się takie znajdzie, to przecież nie uważa się ich za dobry przykład. Wręcz przeciwnie. No, tylko że w tym przypadku Ciel nie chodziło o ... nic TAKIEGO, jakby co. W jej przypadku było to zachowanie jak najbardziej typowe i zwyczajne, jakie tylko można byłoby sobie w jej przypadku wymarzyć. W sumie to zachowywała się róznie, ale dziwaczne wyskoki były zdecydowanie w jej stylu.
    No i , jak już zostało wcześniej powiedziane, przytulenie było jedynie przykrywką. Na jego słowa tylko zachichotała cicho, a jej głos ze względu na twarz przytulona do wdzianka 'rozmówcy' wydał się nieco przytłumiony.
    Z piersi Asalluhiego było jakoś tak baaardzo blisko do jego ręki. Nie czekała ani sekudny dłużej. Nadal chichocząc, szybko jak błyskawica poderwała głowę i ucapiła go w tą rękę.
    - Nie molestujem szię. Tyko ghyzem.- wyjaśniła, dalej zaciskając drobne kiełki i starając się nie śmiać, bo to tylko sprawiało, że siła rzeczy MUSIAŁA rozluźnić chwyt.
    A tego jak najbardziej nie chciała. Gdyby puściła, on pewnie by uciekł daleko, daleko, znielubił ją i więcej się nie odezwał. A tak to może jeszcze jej jakoś odda (Boże, czego ona chciała...?), a potem ona jemu, on jej... i... i nie wiem co dalej.
    Asalluhi
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 10 Marzec 2012, 16:18   

    Jakie "mógłby się cieszyć", na litość boską, jakie? Ileż można powtarzać, że przesłodki, milusi, niewinny i tak dalej Luisek nie gustuje w małych dziewczynkach? A zwłaszcza w takich dziwnych - o matko, w normalnych też nie! Zaprawdę, w tej chwili miał stuprocentową pewność, że w tej jasnej główce dzieje się coś dziwnego i dziękował bogom znanym i nieznanym za to, że nie dali mu umiejętności czytania w myślach. Jeszcze by się zgorszył, czy coś.
    Łypnął zły spod oka w kierunku pasożyta i był w trakcie postanawiania sobie, że coś z nim zrobi, gdy poczuł na swojej dłoni jakiś parszywy nacisk. Łapa była niepokojąco blisko twarzyczki Ciel, ale dopiero po chwili zatrybił, że to-to-małe go dziabnęło. I wtedy dopiero zabolało.
    - Noż. Nie. Żryj. Mnie! - zabuczał przez zaciśnięte zęby, tylko po to, by za chwilę wyszarpnąć zniewoloną kończynę (na łapie zostały ślady), zerwać się z ławki i... złapać wytrąconą z równowagi Ciel w talii i przerzucić przez ramię, jakby był strażakiem wynoszącym ją z płonącego domu.
    A teraz, wskaż mi, proszę, drogę do najbliższego konowała od zwierzaków. Trzeba cię przebadać pod kątem wścieklizny.
    Nie powiedział tego na głos, bo gdzieś w głębi ducha był świadom, ze to byłoby przegięcie. Zamiast tego w podskokach niemalże ruszył po ścieżce wokół ławki, cały czas trzymając mocno Ciel. Gdyby wymsknęła mu się z rąk, byłby na siebie strasznie zły.
    W sumie dziabnięcie nie popsuło mu humoru, sytuacja była na to zbyt absurdalna. W duchu się z tego wszystkiego śmiał.
    Ciel



    Gość

    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 10 Marzec 2012, 17:15   

    Tamtym razem nie posądzała go o nic, to były moje własne myśli, bez obaw. Ja sama się przeraziłam, widząc, że posądzasz ją o 'nie-takie' przemyślenia.
    Przyjemnie się gryzło, a Ciel tak zapamiętała się w dziubaniu Luisowej ręki, że przestała zwracać uwagę na wszystko inne.
    A szkoda, bo następnym 'innym' było oderwanie jej od prześladowanej i męczonej ręki rozmówcy i porwanie jej w górę. Nie, zdecydowanie nie było to przyjemne, wręcz przeciwnie. Tak nagle oderwać się od powierzchni ziemi i zawisnąć, będąc zdanym jedynie na Luisową łaskę. Yhym, przestraszyła się, a wyrazem tego krzyku było głośne "Aaa!" wywrzeszczane w momencie podnoszenia.
    Problem polegał na tym, że uniesiona i złapana w ten sposób (czyt. przerzucona przez ramię) nie miała absolutnie ŻADNYCH możliwości wydobycia swojego ratunkowego notesiku i pióra. O katanie już nie wspominam, została oparta o ławkę i w tym momencie znajdowała się daleko poza zasięgiem łapek Ciel. Które jak najchętniej by po nią sięgnęły. Nie dlatego, że bała się wysokości. Gdyby podniósł ją na prośbę i dla przykładu zrobił samolocik, to byłaby to owszem, świetna zabawa. Ale w pozycji obecnej nie była w stanie zrobić nic. Wrzeszczenia nie liczę. Walenia pięściami też nie, bo i tak nic by to nie dało. Ciel nawet nie próbowała. Nie należała do najsilniejszych, a jej, pożal się Boże ciosy, nie zrobiłyby na nim zapewne nawet najmniejszego wrażenia.
    No i zostało jej jedno jedyne wyjście. Po kilku kółek, warczenia ze złości i próbach wymyślenia czegoś kreatywnego, stwierdziła, że to na nic. No i rzeczywiście na nic się nie przydało to myślenie, absolutnie żaden pomysł nie nawiedził jej łebka. Oprócz myśli: "A przyjemniej było, gdy głaskał, noo!" Ale to, że przestał było tylko i wyłącznie jej wina. No i oto ostatni sposób ratunku:
    - Puuuść juuuż! Nie będę więcej, nie będęęę! Przepraszaam!- zawyła płaczliwym tonem krzywdzonej dziewczynki. Mimo, że wcale krzywdzona nie była.
    Asalluhi
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 13 Marzec 2012, 16:32   

    Wrzask Ciel była dla Asalluhiego dość nieprzyjemnym przeżyciem, głównie dlatego, że źródło dźwięku znajdowało się bardzo blisko jego uszu - wszak nie zapominajmy o tym, że dziewczę zwisało z jego ramienia. Ale autentyczny strach w jej głosie w nieprzyjemny sposób dotknął do jego duszy. Owszem, bywał złośliwy i nieprzyjemny, ale w głębi serca nie chciał, aby ktoś żywił do jego osoby nieprzyjemne uczucia, kiedy już wychodził do ludzi.
    To sprawiło, że zatrzymał się i delikatnie postawił kruchutką dziewczynkę na ziemi, a sam zrobił kroczek w tył i przykucnął, aby jego twarz znalazła się na wysokości jej buźki. W odpowiedniej, nie za bliskiej, odległości.
    - No ja myślę, że nie będziesz, ja też już nie będę cię straszył, dobrze? - zapytał, wyciągając do Ciel dłoń. - Umowa?
    Uśmiechnął się trochę przepraszająco, w końcu ją wystraszył, przekroczył jakąś granicę, ale z drugiej strony ona zrobiła w pewnym sensie to samo. Naruszanie nietykalności w tak nieprzyjemny sposób, jak gryzienie, może wywołać nerwową reakcję - a gdyby Luis sięgnął po sztylecik za cholewą buta, mógłby zrobić jej krzywdę. Aż wzdrygnął się na samą myśl, jednocześnie dziękując, że przez myśl nie przeszło mu zranienie takiego małego szkraba.
    Ciel



    Gość

    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 13 Marzec 2012, 21:56   

    W sekundzie, gdy zaczął ją ściągać ku powierzchni ziemi, podwinęła nogi i ucapiła go kurczowo za ręce, wciąż jeszcze trochę przestraszona i niepewna tego, co on rzeczywiście chce z nią zrobić. Taki odruch naturalny, powiedzmy. Jednakże jak to czasem bywa z odruchami, to niekoniecznie muszą od razu być właściwe, no i ten na szczęście nie był, bo Ciel po chwili wylądowała znów bezpiecznie na ziemi.
    Odetchnęła cicho, z ulgą, obserwując pilnie ruchy Luisa. Chwała Bogu po prostu przykucnął (za daleko, ażeby mogła go za coś chwycić i wyszarpać, zresztą wcale, a wcale nie miała już na to ochoty, noo.... może jakąś taką małą, że tyci-tyci, o)
    Popatrzyła jednak nie wilkiem, nie z ukosa, ale z przebiegłym uśmiechem, lekkim co prawda, ale jednak. Luis chyba, albo nie chyba, mógł, lub też nie mógł domyślić się, że dziewczęciu ten osobliwy spacerek nawet przypadł do gustu, jako forma zabawy. To przyszło jej oczywiście do głowy po krótkim namyśle, już na ziemi. Będą w powietrzu jakoś średnio szło jej myślenie o zabawach.
    Lewą ręką pociągnęła rękaw kremowego sweterka i wsadziła jego koniec razem z palcami do buzi, przygryzając lekko. Jakoś tak łatwiej było jej ukryć to, że w sumie sytuacja, jaka zaistniała przez jej ucapienie ręki rozmówcy była śmieszna.
    Ucieszył ją jednakże zawarty pokój. Podała swoją rękę, złapała Luisową i potrząsnęła na zgodę.
    - Umowa. To chodź na ciacho do cukierni, tak trzeba ją przypieczętować.- potwierdziła i zaproponowała kolejny krok. Przymierze MUSI być poparte słodyczem.- Moglibyśmy co prawda zjeść po cukierku, albo lizaku, mam przy sobie, ale to nie będzie to samo!
    Asalluhi
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 13 Marzec 2012, 22:44   

    - Ej! - teraz był zmuszony wyciągnąć drugą łapę, by wyłuskać z paszczęki Ciel jej łapę i rękaw. - Nie jesteś niedźwiadkiem albo niemowlakiem, żeby łapę ssać.
    W sumie nie wiedział, dlaczego to zrobił, może przez tę chwilę znajomości poczuł się nieco za młodą odpowiedzialny, czy coś? Odruchy bratersko-ojcowkie mu się uaktywniły, czy jak? Albo - Boże, tylko nie to - babcino-ciotkowe. To byłoby straszne.
    - Pomysł sam w sobie dobry, tylko mnie gdzieś zaprowadź, bo ja raczej po spelunach się prowadzam, nie ciastkarniach - puścił do niej oko. Stalker-mode został aktywowany, Luiego bardzo ciekawiło, gdzie lubi chadzać jego nowa koleżanka. Może któregoś dnia na nią wpadnie? Byłoby miło się z nią po kumotersku pobić albo poprzeżuwać. Nie żeby miał pod takim miejscem wystawać dzień w dzień w oczekiwaniu na młodą.
    Wtedy wpadł na inny pomysł - w jego mniemaniu - genialny.
    - Ciel, mogę cię ponieść na barana? - wyszczerzył się tak proszalnie, jak tylko potrafił. Poczuł, ze takie zagranie będzie pasowało do przyjętej obecnie konwencji ich znajomości. - Prooooszę!
    Wyświetl posty z ostatnich:   
    Po drugiej stronie krzywego zwierciadła... Strona Główna
    Odpowiedz do tematu
    Nie możesz pisać nowych tematów
    Możesz odpowiadać w tematach
    Nie możesz zmieniać swoich postów
    Nie możesz usuwać swoich postów
    Nie możesz głosować w ankietach
    Nie możesz załączać plików na tym forum
    Możesz ściągać załączniki na tym forum
    Dodaj temat do Ulubionych
    Wersja do druku

    Skocz do:  



    Copyrights © by Spectrofobia Team
    Wygląd projektu Oleandra. Bardzo dziękujemy Noritoshiemu za pomoc przy kodowaniu.

    Forum chronione jest prawami autorskimi!
    Zakaz kopiowania i rozpowszechniania całości bądź części forum bez zgody jego twórców. Dotyczy także kodów graficznych!

    Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
    Template AdInfinitum
    Strona wygenerowana w 0,23 sekundy. Zapytań do SQL: 9