• Nie minęło zbyt wiele czasu od rozpoczęcia działalności AKSO, a po całej Otchłani rozniosła się wieść o tajemniczej mgle, w której znikają statki. Czytaj więcej...
  • Wstrząsy naruszyły spokój Morza Łez!
    Odczuwalne są na całym jego obszarze, a także na Herbacianych Łąkach i w Malinowym Lesie.
  • Karciana Szajka została przejęta. Nowa władza obiecuje wielkie zmiany i całkowitą reorganizację ugrupowania. Pilnie poszukiwani są nowi członkowie. Czytaj więcej...
  • Spectrofobia pilnie potrzebuje rąk do pracy! Możecie nam pomóc zgłaszając się na Mistrzów Gry oraz Moderatorów.
Trwające:
  • Skarb Pompei
  • Zmrożone Serce


    Zapisy:
  • Chwilowo brak

    Zawieszone:
  • Brak
  • Drodzy użytkownicy, oficjalnie przenieśliśmy się na nowy serwer!

    SPECTROFOBIA.FORUMPOLISH.COM

    Zapraszamy do zapoznania się z Uśrednionym Przelicznikiem Waluty. Mamy nadzieję, że przybliży on nieco realia Krainy Luster i Szkarłatnej Otchłani.

    Zimowa Liga Wyzwań Fabularnych nadeszła. Ponownie zapraszamy też na Wieści z Trzech Światów - kanoniczne zdarzenia z okolic Lustra i Glasville. Strzeżcie się mrocznych kopuł Czarnodnia i nieznanego wirusa!

    W Kompendium pojawił się chronologiczny zapis przebiegu I wojny pomiędzy Ludźmi i KL. Zainteresowanych zapraszamy do lektury.

    Drodzy Gracze, uważajcie z nadawaniem swoim postaciom chorób psychicznych, takich jak schizofrenia czy rozdwojenie jaźni (i wiele innych). Pamiętajcie, że nie są one tylko ładnym dodatkiem ubarwiającym postać, a sporym obciążeniem i MG może wykorzystać je przeciwko Wam na fabule. Radzimy więc dwa razy się zastanowić, zanim zdecydujecie się na takie posunięcie.

    Pilnie poszukujemy Moderatorów i Mistrzów Gry. Jeżeli ktoś rozważa zgłoszenie się, niech czym prędzej napisze w odpowiednim temacie (linki podane w polu Warte uwagi).

    ***

    Drodzy użytkownicy z multikontami!
    Administracja prosi, by wszystkie postaci odwiedzać systematycznie. Jeżeli nie jest się w stanie pisać wszystkimi na fabule, to chociaż raz na parę dni posta w Hyde Park
    .
    Marionetki – otwarte
    Kapelusznicy – otwarte
    Cienie – otwarte
    Upiorna Arystokracja – otwarte
    Lunatycy – otwarte
    Ludzie – otwarte
    Opętańcy – otwarte
    Marionetkarze – otwarte
    Dachowcy – otwarte
    Cyrkowcy – otwarte
    Baśniopisarze – otwarte
    Szklani Ludzie – otwarte
    Strachy – otwarte
    Senne Zjawy – otwarte
    Postaci Specjalne – otwarte

    Ponieważ cierpimy na deficyt Ludzi, każda postać tej rasy otrzyma na start magiczny przedmiot. Jaki to będzie upominek, zależy od jakości Karty Postaci.



    » Tęczowa Arena » Amfiteatr Zepsutych Serc
    Poprzedni temat :: Następny temat
    Autor Wiadomość
     



    Przedrzeźniacz

    Organizacja MORIA: Agent
    Wiek: Wizualnie około 20 lat.
    Rasa: Cyrkowiec
    Lubi: Zależy od wcielenia.
    Nie lubi: Bycia niezauważanym.
    Wzrost / waga: 1,78 m / 64 kg
    Aktualny ubiór: http://goo.gl/McJaH2 Poprzez użycie mocy, tymczasowo usunął blizny z twarzy. | Retrospekcja: https://goo.gl/U5KMWY
    Znaki szczególne: Chelsea'ski uśmiech, mocno widoczne żyłki na powiekach, blada skóra, białe włosy, kilka piegów na nosie.
    Zawód: Sobowtór do wynajęcia | Tentacle monster ♥
    Pod ręką: Zapalniczka, portfel, kilka cukierków owocowych | Retrospekcja: zegarek kieszonkowy, papierosy, zapalniczka
    Broń: Nóż sprężynowy, kastety
    Nagrody: Krwawa Broszka, Bursztynowy Kompas, Czarodziejska Wstęga
    Dołączył: 15 Lip 2014
    Posty: 128
    Wysłany: 27 Lipiec 2016, 00:35     

    Elyan odczytał wiadomość od Seamair i zdecydował się przynajmniej posłuchać jakież ma dla niego zadanie. Nawet zainteresowało go cóż to za „pilna sprawa”, o której nie mogła wspomnieć mu w liście. Pewnie znów zlecenie morderstwa. Czasem miał serdecznie dość takich zadań, choć sam nie był pewien, czy bardziej męczące są zabójstwa, czy udawanie czyjegoś zmarłego ukochanego, z którym chce się zjeść ostatnią, romantyczną kolację. Fakt, że nie wiedział nic o potencjalnej misji rozbudził w nim także podejrzenia. Na wszelki wypadek, zdecydował się pójść całkiem incognito, nawet jak na niego. Z daleka musiał wyglądać niczym śmierć – ubrany w czarne spodnie i czarny płaszcz z kapturem, spod którego wystawał tylko kawałek trupiobladej twarzy otoczonej kosmykami białych włosów. Jedyną charakterystyczną dla Elyana cechą, zauważalną przez innych, były blizny przecinające policzki, niczym szeroki, upiorny uśmiech, a tychże pozbył się dzięki zmiennokształtności. Czasem bywał zadowolony z tej właściwości swojej mocy. Po prostu usuwał blizny z twarzy, sprawiając, że po krótkiej chwili zmieniały się w gładką skórę i już nikt nie był w stanie go zapamiętać. Obraz Elyana zacierał się zupełnie, gdy tylko spuszczano z niego wzrok.
    Na pierwsze spotkania ze zleceniodawcami zawsze udawał się bez jakichkolwiek znaków szczególnych. Czasem wręcz zmieniał kolory włosów i oczu, by mieć pewność, że jeżeli to zasadzka, nie tak łatwo będzie go wytropić. Było co najmniej kilka osób, które życzyły sobie śmierci Elyana. Nie każdemu odpowiadało to, że tak po prostu pożarł bliską mu osobę (bo komu by odpowiadało?!). Musiał się zatem mieć na baczności przy każdym spotkaniu z nieznajomym, a siedząca mu w głowie paranoja nigdy nie pozwalała zapomnieć o niezbędnych środkach ostrożności. Elyan właściwie żył w ciągłym stresie i napięciu. Nigdy, nawet na chwilę, nie tracił czujności, spodziewając się, że z każdej strony może nastąpić potencjalny atak. Każdy mógł być przeciwko niemu.
    Na miejsce spotkania przybył kilka minut przed czasem. Choć chwilę wcześniej było całkiem wietrznie, na Tęczowej Arenie przygrzewało słońce. Elyan nigdy do końca nie przywykł do zmiennej pogody po drugiej stronie lustra. Zdjął kaptur z głowy, rozpiął płaszcz i podwinął rękawy. Rozejrzał się po amfiteatrze. W pierwszej chwili nie zauważył nikogo, poza kilkoma ćwierkającymi, ptakopodobnymi bestiami. Gdy zaszedł dalej, zobaczył coś czerwonego na jednej z ław. Po bliższych oględzinach okazała się to być dziewczyna w czerwonym płaszczu – dokładnie tak, jak napisano w wiadomości. Elyana nieco zdziwiło, że tak beztrosko śpi. Może pomylił godziny? Nie, nie on. To absolutnie niemożliwe.
    Wyciągnął rękę i lekko szturchnął dziewczynę w ramię.
    Pobudka, Czerwony Kapturku. Ty jesteś Seamair?
    _________________
     



    Poskramiacz

    Stowarzyszenie Czarnej Róży: Różana Czarownica
    Godność: Erin Collins ale mów mi Seamair.
    Wiek: Już 17 lat gości mnie ten Świat.
    Rasa: Cyrkowcem się stałam lecz wcale nie chciałam...
    Lubi: Bestie, taniec, muzykę, widok tęczy, unikalne kreacje a przedewszystkim swobodę.
    Nie lubi: Lekarzy, aparatury medycznej, zakłamania, niewoli.
    Wzrost / waga: 166 cm /44kg
    Aktualny ubiór: https://i.pinimg.com/564x/8a/90/9d/8a909d9cda718c1058ce61a20311d833.jpg
    Znaki szczególne: Urocze acz ostre rogi na czubku głowy, drapieżne spojrznie o barwie szkarlatu, ozdoby w kształcie czterolisnej koniczyny.
    Zawód: Samozwańcza opiekunka wszelkich bestii (szczególnie tych zamieszkujących Malinowy Las).
    Pan / Sługa: -/ Sługę lub służkę chętnie zatrudnię!
    Pod ręką: Zestaw noży do rzucania, rubinowe serce, sakiewka ze złotem.
    Broń: Srebrny rapier oraz zestaw noży do rzucania.
    Bestia: Teti (Avi) Vitavi~ Vivi (Fliks)
    Nagrody: Rubinowe Serce, Zegarmistrzowski Przysmak (3 szt.), Animicus, Mortis Anulum, Bolerko-niewidko, Bezdenna Sakwa, Fliksy, Cukrowe berło
    Stan zdrowia: Czuję się dobrze, dzięki że pytasz.
    Dołączyła: 04 Sty 2015
    Posty: 305
    Wysłany: 27 Lipiec 2016, 03:41     

    Sen. Okazuje się, że potrzebowałam go bardziej niż mi się wydawało. Morfeusz okazał się bezczelnym porywaczem, całe szczęście równie płochliwym…
    Poczułam czyjś dotyk na ramieniu a zaraz po tym usłyszałam głos. Słowa nie zdołały się jednak przebić z całą swoją mocą przez otulającą mnie jeszcze senną aurę. Byłam jednak pewna, że usłyszałam „Seamair”… To jedno słowo połączone z obcym dotykiem wystarczyło, aby sen uwolnił mnie z swych objęć i to w dość natychmiastowym trybie. Otworzyłam oczy a przed sobą ujrzałam dużą czarno białą plamę. Przez pierwsze sekundy postać była niewyraźna i rozmyta. Nie trzeba było jednak czekać długo, aby i mój wzrok przebudził się zupełnie tym samym ukazując mi już pełny i nawet zbyt wyraźny obraz stojącej naprzeciw mnie postaci.
    Po moim ciele momentalnie przebiegły dreszcze, które napinały wszystkie mięśnie niczym struny. Chciałam się odsunąć, odskoczyć wręcz... jednak nie było to możliwe. Poczułam tylko jak moje plecy wbijają się w oparcie ławki a podeszwy butów zaszurały o kamienną posadzkę. Moja ręka już miała pomknąć w kierunku tej obcej, której dotyk poczułam na ramieniu, jednak zatrzymała się w połowie drogi. Dlaczego? Ponieważ nagle doszło do mnie, że nie zostałam zaatakowana, lecz po prostu wyrwana ze snu…
    Zastygłam w bezruchu wpatrując się w chłopaka, moje oczy były szeroko otwarte zaś czarne źrenice zwęziły się drapieżnie. Jeśli sprawiałam wrażenie spłoszonej to nie było ono wcale fałszywe. Przestraszył mnie… nie sama jego osoba, lecz dzielący nas dystans, a raczej w moim odczuciu jego brak. Był na tyle blisko by choćby móc wbić mi nóż w gardło…
    Ale to było moje zaniedbanie, mój brak czujności… Jak ja mogłam tak po prostu zasnąć?! Byłam na siebie zła, złość tę coraz bardziej dało się zauważyć na mojej twarzy. Gdy zdałam sobie z tego sprawę przytknęłam dłoń do skroni i posłałam białowłosemu przepraszający uśmiech.
    -Wybacz… Wygląda na to, że musiałam odpłynąć na moment. Nie powinnam…
    Ostatnie słowa dodałam już nieco ciszej, kierowałam je już bardziej do siebie. Skoro chłopak znał moje miano i pojawił się akurat w tym miejscu… raczej mało prawdopodobnym wydawało mi się by okazał się kimś innym niż Przedrzeźniaczem, do którego jeszcze kilka dni temu wysłałam wiadomość. Podniosłam się z miejsca i zgrabnym ruchem zsunęłam kaptur swojej peleryny.
    -Jestem Seamair zgadza się, Ty za to musisz być Elyan, prawda?
    Spytałam przyglądając się chłopakowi uważniej. Właściwie nie wiedziałam, kogo powinnam się spodziewać. Czy był to jego naturalny wygląd? A może przejął cudzy? Ostry kontrast między upiornie bladą cerą a ciemnym ubraniem zwracał uwagę, jednak ogólnie chłopak wyglądał dość niepozornie. Prawdę powiedziawszy nie miało to dla mnie jednak większego znaczenia. To, w jakiej postaci się tu zjawił było kwestią drugorzędną, ważnym było, że pojawił się w ogóle.
    -Dziękuję, że postanowiłeś jednak się ze mną spotkać. Zwłaszcza biorąc pod uwagę, że w swym liście nie byłam zbyt…wylewna?
    _________________



    ~ x ~ ~ x ~~ x ~ ~ x ~




    Aktualny ubiór jako Różana Czarownica:
    Maska – Podwójna para oczu o czarnych białkach i czerwonych tęczówkach otwiera się kiedy maska zostaje nałożona i zamykają z chwilą jej zdjęcia. „Oczy” są ruchome i dostosowują się ruchu gałek ocznych nosiciela. nr1 nr 2
    Kostium – Tak jak na załączonym obrazku
    Uczesanie – Włosy związane w wysoki kucyk, kilka luźnych pasm po bokach twarzy


    + - dialogi zrozumiałe tylko dla Poskramiaczy
     



    Przedrzeźniacz

    Organizacja MORIA: Agent
    Wiek: Wizualnie około 20 lat.
    Rasa: Cyrkowiec
    Lubi: Zależy od wcielenia.
    Nie lubi: Bycia niezauważanym.
    Wzrost / waga: 1,78 m / 64 kg
    Aktualny ubiór: http://goo.gl/McJaH2 Poprzez użycie mocy, tymczasowo usunął blizny z twarzy. | Retrospekcja: https://goo.gl/U5KMWY
    Znaki szczególne: Chelsea'ski uśmiech, mocno widoczne żyłki na powiekach, blada skóra, białe włosy, kilka piegów na nosie.
    Zawód: Sobowtór do wynajęcia | Tentacle monster ♥
    Pod ręką: Zapalniczka, portfel, kilka cukierków owocowych | Retrospekcja: zegarek kieszonkowy, papierosy, zapalniczka
    Broń: Nóż sprężynowy, kastety
    Nagrody: Krwawa Broszka, Bursztynowy Kompas, Czarodziejska Wstęga
    Dołączył: 15 Lip 2014
    Posty: 128
    Wysłany: 11 Sierpień 2016, 04:05     

    Na gwałtowny ruch dziewczyny zareagował równie szybko. Cofnął się o pół kroku i był już gotowy schwycić za jej rękę, którą wyciągała w jego kierunku. Kiedy Seamair zrezygnowała z próby ataku, Elyan również nieco się rozluźnił. Przez chwilę był naprawdę skołowany – to w końcu była zasadzka, czy jednak nie? Najpierw panna w czerwonej pelerynie go zaprasza, a następnie reaguje paniką? Przede wszystkim zdziwił go fakt zaśnięcia na miejscu spotkania. W końcu sama wybrała tę godzinę, przysypianie w takim momencie było co najmniej niegrzeczne. Bardzo nierozważne również, jednak każdy musi się troszczyć o własne bezpieczeństwo, więc nad tym Elyan w myślach się nie rozwodził. Zdawał sobie sprawę, że nie każdy tak, jak on, przygotowuje się na każdą możliwą ewentualność. Przedrzeźniacz nigdy nie pozwoliłby sobie na taką lekkomyślność, bo w swoim mniemaniu, prędko przypłaciłby to życiem.
    Słysząc słowa Seamair „owszem, nie powinnaś” cisnęło mu się na usta, ale powstrzymał się przed wypowiedzeniem komentarza na głos.
    Tak, parę dni temu dostałem twoją wiadomość.
    Choć Elyan był już bardziej przekonany, że dziewczyna nie ma wobec niego wrogich zamiarów i rzeczywiście chce skorzystać z jego usług, nie zamierzał zupełnie opuszczać gardy. Wciąż bacznie ją obserwował, choć starał się wyglądać przy tym naturalnie i spokojnie. W tym akurat był naprawdę dobry. Bardzo niewiele osób było w stanie odgadnąć co kłębi się w głowie Elyana.
    Byłem ciekaw co to za zlecenie. Możemy już przejść do szczegółów? Chyba, że potrzebujesz dłuższej drzemki – odparł żartobliwie i posłał Seamair całkiem sympatyczny uśmiech.
    Morderstwo. Zdecydowanie stawiam na morderstwo – założył się sam ze sobą w myślach. Wydawało mu się to najbardziej prawdopodobne, choć w grę wchodziły też inne szemrane interesy. To w końcu druga strona lustra. Dla Elyana nie było niczym dziwnym, że urocza, młoda dziewczyna mogłaby chcieć usunąć kogoś z tego świata. Widział już tyle, że niewiele rzeczy było w stanie go zaskoczyć.
    _________________
     



    Poskramiacz

    Stowarzyszenie Czarnej Róży: Różana Czarownica
    Godność: Erin Collins ale mów mi Seamair.
    Wiek: Już 17 lat gości mnie ten Świat.
    Rasa: Cyrkowcem się stałam lecz wcale nie chciałam...
    Lubi: Bestie, taniec, muzykę, widok tęczy, unikalne kreacje a przedewszystkim swobodę.
    Nie lubi: Lekarzy, aparatury medycznej, zakłamania, niewoli.
    Wzrost / waga: 166 cm /44kg
    Aktualny ubiór: https://i.pinimg.com/564x/8a/90/9d/8a909d9cda718c1058ce61a20311d833.jpg
    Znaki szczególne: Urocze acz ostre rogi na czubku głowy, drapieżne spojrznie o barwie szkarlatu, ozdoby w kształcie czterolisnej koniczyny.
    Zawód: Samozwańcza opiekunka wszelkich bestii (szczególnie tych zamieszkujących Malinowy Las).
    Pan / Sługa: -/ Sługę lub służkę chętnie zatrudnię!
    Pod ręką: Zestaw noży do rzucania, rubinowe serce, sakiewka ze złotem.
    Broń: Srebrny rapier oraz zestaw noży do rzucania.
    Bestia: Teti (Avi) Vitavi~ Vivi (Fliks)
    Nagrody: Rubinowe Serce, Zegarmistrzowski Przysmak (3 szt.), Animicus, Mortis Anulum, Bolerko-niewidko, Bezdenna Sakwa, Fliksy, Cukrowe berło
    Stan zdrowia: Czuję się dobrze, dzięki że pytasz.
    Dołączyła: 04 Sty 2015
    Posty: 305
    Wysłany: 15 Sierpień 2016, 18:47     

    Dłuższa drzemka… owszem przydałaby mi się i to niewątpliwie. Długo będę jeszcze sobie wypominać to zaśnięcie, czasu jednak nie cofnę, więc pozostaje mi jedynie dalej trzymać fason. Na uśmiech odpowiedziałam uśmiechem, choć mój mógł okazać się nieco mniej ciepłym.
    -Ostatnio brak mi czasu na sen. Na porządny odpoczynek będę mogła sobie pozwolić dopiero, kiedy zakończę sprawę, której być może częścią się staniesz.
    Gestem dłoni zachęciłam swego rozmówce do zajęcia miejsca na kamiennej ławie. Niezależnie od tego czy chłopak postanowił usiąść czy nie ja przeszłam do omawiania szczegółów sprawy. Spokojnie wsunęłam dłoń do niewielkiej kieszonki znajdującej się w wewnętrznej stronie peleryny. Koło siebie położyłam biały aksamitny kawałek materiału, na tkaninie dostrzec można było szkarłatne plamy. Z niesmakiem rozwinęłam materiał ukazując jego zawartość. Dwa ostrza połyskiwały węglową czernią, tam gdzie nie pokrywała ich zaschnięta już krew. Grot strzały oraz złamane ostrze noża. Zerknęłam na te przedmioty z niesmakiem i złością, po czym zaczęłam mówić.
    -Jakiś czas temu w Malinowym Lesie zaczęła grasować szajka kłusowników. Mówią o sobie „Czarne ostrza” bo właśnie to stanowi ich znak firmowy. Do wyrobu swych pułapek i broni używają dziwnego rodzaju metalu. Rany zadane przez takie ostrze goją się trudniej.
    Zamilkłam na moment, rozglądają się po amfiteatrze jakbym wypatrywała jakiś spiskowców, którzy mogliby posłyszeć naszą rozmowę. W rzeczywistości przypomniałam sobie o swoim avim i o tym, że powinnam go zbesztać za to, że nie obudził mnie w porę. Ptaszyny nie było jednak nigdzie w zasięgu mojego wzroku. Pewnie poleciał do ogrodów… Mijaliśmy sporo kwiatów, musiał zgłodnieć. Mu też nie daję ostatnio chwili wytchnienia… Wytłumaczyłam sobie, aby się uspokoić i móc kontynuować przerwaną wypowiedź. Uniosłam spojrzenie na twarz chłopaka, zatrzymałam się na jego oczach.
    -Chcę pozbyć się ich wszystkich. Ale spokojnie, likwidacja tego ścierwa to już moje zmartwienie. Jednak jesteś mi potrzebny, aby odkryć gdzie znajduje się ich magazyn, kryjówka, schronienie… gniazdo tego ścierwa.
    W miarę jak mówiłam w moich słowach coraz bardziej wyczuwalna była złość i odraza, jaką czułam względem kłusowników. Próbowałam jednak nad emocjami panować, zależało mi na współpracy z Elyanem. Miast złości chciałam by widział moją determinację.
    -Próbowałam ich śledzić, ale zawsze znikają czy to za sprawą swoich zdolności albo bursztynowych kompasów. Gdy już uda mi się dorwać któregoś z nich… powiedźmy, że nie bardzo jest się później w stanie wypowiadać. Pomyślałam, więc że może uda Ci się podszyć pod jedną z tych gnid aby od reszty wyciągnąć informację o lokalizacji ich gniazda. Tak właśnie miałoby wyglądać moje pilne zlecenie dla Ciebie.
    _________________



    ~ x ~ ~ x ~~ x ~ ~ x ~




    Aktualny ubiór jako Różana Czarownica:
    Maska – Podwójna para oczu o czarnych białkach i czerwonych tęczówkach otwiera się kiedy maska zostaje nałożona i zamykają z chwilą jej zdjęcia. „Oczy” są ruchome i dostosowują się ruchu gałek ocznych nosiciela. nr1 nr 2
    Kostium – Tak jak na załączonym obrazku
    Uczesanie – Włosy związane w wysoki kucyk, kilka luźnych pasm po bokach twarzy


    + - dialogi zrozumiałe tylko dla Poskramiaczy
     



    Przedrzeźniacz

    Organizacja MORIA: Agent
    Wiek: Wizualnie około 20 lat.
    Rasa: Cyrkowiec
    Lubi: Zależy od wcielenia.
    Nie lubi: Bycia niezauważanym.
    Wzrost / waga: 1,78 m / 64 kg
    Aktualny ubiór: http://goo.gl/McJaH2 Poprzez użycie mocy, tymczasowo usunął blizny z twarzy. | Retrospekcja: https://goo.gl/U5KMWY
    Znaki szczególne: Chelsea'ski uśmiech, mocno widoczne żyłki na powiekach, blada skóra, białe włosy, kilka piegów na nosie.
    Zawód: Sobowtór do wynajęcia | Tentacle monster ♥
    Pod ręką: Zapalniczka, portfel, kilka cukierków owocowych | Retrospekcja: zegarek kieszonkowy, papierosy, zapalniczka
    Broń: Nóż sprężynowy, kastety
    Nagrody: Krwawa Broszka, Bursztynowy Kompas, Czarodziejska Wstęga
    Dołączył: 15 Lip 2014
    Posty: 128
    Wysłany: 20 Sierpień 2016, 22:46     

    Słysząc słowa Seamair, tylko skinął głową. Zdaniem Elyana, jej obecny stan nie sprzyjał załatwianiu żadnych poważnych spraw, jednak i ten komentarz zachował dla siebie. W końcu, gdyby ktoś miał wobec niej złe zamiary, bez większego problemu mógł ją zgładzić, gdy beztrosko ucinała sobie drzemkę na ławce.
    Usiadł na ławie obok Seamair i nachylił się lekko w jej stronę. Przyglądał się trzymanym przez nią przedmiotom z zainteresowaniem wymalowanym na twarzy. W rzeczywistości nie był aż tak zaciekawiony, jednak słuchał jej bardzo uważnie. Musiał wszak ocenić, czy jej zlecenie będzie godne jego uwagi. Oraz czy wygrał swój wewnętrzny zakład i chodzić będzie o morderstwo. Przeszło mu przez głowę, że sam chętnie zaopatrzyłby się w podobne „diabelskie” ostrze.
    Gdy dziewczyna zaczęła się rozglądać, on również mimowolnie zbadał wzrokiem otoczenie. Nie zauważył jednak niczego, co mogłoby wyglądać mu na zagrożenie. Na wszelki wypadek, wciąż pozostawał czujny. Sądził, że w razie czego, kątem oka udałoby mu się wychwycić potencjalne niebezpieczeństwo w pobliżu.
    Elyan istotnie zauważył determinację Seamair, jednak zupełnie go ona nie obchodziła. Nie angażował się emocjonalnie w zlecenia, bo i po co? Miał ich zdecydowanie za dużo, żeby pochylać się nad każdą skrzywdzoną duszą. Inną sprawą byłoby robienie czegoś niebezpiecznego dla bliskiej osoby, jednakże dziewczyna takową dla niego nie była. Toteż Cyrkowiec jedynie sprawiał wrażenie uważnego, zaangażowane w opowieść słuchacza, a tak naprawdę odczuwał wyłącznie politowanie dla mówiącej z takim przejęciem Seamair.
    A jednak się myliłem! – skomentował w myślach, gdy usłyszał, że jednak jego zadaniem nie będzie pozbawienie innej istoty życia. Z jednej strony ogarnęła go swego rodzaju ulga, z drugiej zaś morderstwo mogłoby być prostsze. Łatwiej zakraść się do kogoś pod postacią małej wiewiórki, po czym szybko wrócić do swoich rozmiarów i poderżnąć mu gardło. Znacznie trudniej wiarygodnie odegrać rolę kogoś, kim się nie jest i o kim wie się tyle, co powiedziała mu przed chwilą dziewczyna. Najrozsądniejsze wydawało mu się oddzielenie jednego z kłusowników od grupy, ogłuszenie i dyskretne pożarcie, a następnie, dzięki jego wspomnieniom, mógłby zaprowadzić Seamair do ich kryjówki. Nie chciał jednak zdradzać jej na razie szczegółów swojego pomysłu.
    Nie chciałbym zabrzmieć niegrzecznie, ale możemy omówić kwestię zapłaty? Muszę wiedzieć czy na pewno jesteś w stanie opłacić takie zlecenie. To nic osobistego, pytam o to każdego klienta. Mam nadzieję, że rozumiesz. Często narażam swoje życie, więc chcę się upewnić, że otrzymam odpowiednie wynagrodzenie.
    Są przecież w życiu rzeczy ważne i ważniejsze. Rzeczą najważniejszą było dla Elyana zdecydowanie przeżycie. Czyjąś determinacją nie posmaruje sobie przecież chleba. Nie miał zamiaru narażać swojego cennego żywota dla kogoś, kto może się okazać niewypłacalny. Choć patrząc na Seamair, przemknęło mu gdzieś przez myśl, że jest na tyle ładna, że właściwie mógłby przyjąć od niej zapłatę w naturze. Sakiewkę złotych monet uznałby jednak za stosowniejsze wynagrodzenie.
    _________________
     



    Poskramiacz

    Stowarzyszenie Czarnej Róży: Różana Czarownica
    Godność: Erin Collins ale mów mi Seamair.
    Wiek: Już 17 lat gości mnie ten Świat.
    Rasa: Cyrkowcem się stałam lecz wcale nie chciałam...
    Lubi: Bestie, taniec, muzykę, widok tęczy, unikalne kreacje a przedewszystkim swobodę.
    Nie lubi: Lekarzy, aparatury medycznej, zakłamania, niewoli.
    Wzrost / waga: 166 cm /44kg
    Aktualny ubiór: https://i.pinimg.com/564x/8a/90/9d/8a909d9cda718c1058ce61a20311d833.jpg
    Znaki szczególne: Urocze acz ostre rogi na czubku głowy, drapieżne spojrznie o barwie szkarlatu, ozdoby w kształcie czterolisnej koniczyny.
    Zawód: Samozwańcza opiekunka wszelkich bestii (szczególnie tych zamieszkujących Malinowy Las).
    Pan / Sługa: -/ Sługę lub służkę chętnie zatrudnię!
    Pod ręką: Zestaw noży do rzucania, rubinowe serce, sakiewka ze złotem.
    Broń: Srebrny rapier oraz zestaw noży do rzucania.
    Bestia: Teti (Avi) Vitavi~ Vivi (Fliks)
    Nagrody: Rubinowe Serce, Zegarmistrzowski Przysmak (3 szt.), Animicus, Mortis Anulum, Bolerko-niewidko, Bezdenna Sakwa, Fliksy, Cukrowe berło
    Stan zdrowia: Czuję się dobrze, dzięki że pytasz.
    Dołączyła: 04 Sty 2015
    Posty: 305
    Wysłany: 31 Sierpień 2016, 22:17     

    Powinnam przygotować większą ilość mieszanki ziołowej. Odpowiednio dobrane potrafiły zadziałać lepiej niż przykładowo kawa, której nigdy nie lubiłam. Z drugiej strony zioła pobudzające też nie miały szczególnie przyjemnego smaku… jednak po dodaniu odrobiny soku z lazurowych malin wszystko stawało się przyjemnie słodsze. Niebieskie owoce były wyjątkowo soczyste i aż mdląco słodkie, dlatego idealnie sprawdzały się, aby zabić gorycz. Szkoda tylko, że ciężko je znaleźć a mój zapas dobiegł końca już jakiś czas temu. Teraz jednak coraz bardziej docierało do mnie, że należało zignorować smak goryczy i wypić nawet podwójną dawkę ziołowego naparu, zapewne wtedy sen nie usidliłby mnie tak łatwo. Teraz jednak nie musiałam się obawiać, zaśnięcie w czyjejś obecności graniczyło dla mnie z niemożliwym. Bardzo nieliczna była lista osób, przy której być może byłabym, w stanie spokojnie usnąć wiedząc, że są w pobliżu. Z drugiej strony nie miałam kłopotu z zaśniecie, kładąc się spokojnie pośród bestii. Ich towarzyszko zawsze doceniałam, dlatego teraz musiałam zadbać, aby Ci, którzy starają się je pomniejszyć, ponieśli tego konsekwencje.
    Elyan słuchał mnie uważnie, a nawet wyglądał na zaciekawionego, to chyba dobre wróżba, prawda? W każdym razie taką miałam nadzieję. Sam fakt, że musiałam kogoś prosić o pomoc, był dla mnie wystarczającą udręką. W tym wypadku mogłam jednak tłumaczyć sobie, że to nie pomoc, to zlecenie, za które zapłacę i będę mogła oczekiwać efektów. Choć tak mogłam nieco ukoić swoją dumę. Nie mniej jednak liczyłam na to, że Przedrzeźniacz podejmie się mojego zlecenia, bo w innym wypadku musiałabym dalej szukać… pomocy. Byłaby to niepotrzebna strata czasu, jak i kolejne szpile wbijające się w moje ego.

    Gdy chłopak przyglądał się zaprezentowanym przeze mnie ostrzom, ja miałam okazję, aby móc dyskretniej przyjrzeć się jemu samemu. Ciekawiły mnie oczy, bo to one potrafiły zwykle zdradzić najwięcej. Mógł w końcu zmieniać wygląd, więc kto wie, czy aktualny wizerunek był tym dla niego naturalnym. Mogło być nawet tak, że już kiedyś wcześniej mogliśmy minąć się gdzieś, a ja nie miałabym o tym pojęcia. Czy to jednak zmieniłoby cokolwiek? Wątpliwe. Przypominało to jedynie mojej świadomości, że w tej krainie trzeba być czujnym i gotowym dosłownie na wszystko.
    Mój towarzysz odezwał się ponownie a tym razem, choć był całkiem poważny, to jego wypowiedź mnie rozbawiła. Przez chwilę na mojej twarzy mógł dostrzec zdziwienie, jednak ono zniknęło wymazane przez uroczy uśmiech i to jeden z tych, które można określić ładnymi, ponieważ wcale nie był wymuszony.
    -Prawdę powiedziawszy, nie przeszło mi nawet przez myśl, że zlecenia tego typu można by wykonywać „charytatywnie”, więc omówienie należytego honorarium zdawało mi się oczywistym. Toteż nie musisz się obawiać, nie poczułam się w żaden sposób urażona. Rozumiem.
    Zapewniłam swego rozmówce, nie chcąc, aby dalej martwił się tym, że takie pytanie mogłabym odebrać za niegrzeczne czy też zbyt bezpośrednie. Trzeba było przyznać, że w kwestii interesów okazywał się całkiem taktowny, a nawet łagodny. Był taki zawsze? Czy może go zwiodła moja powierzchowność i sądził, że jestem upiorną panną, która udała się tu wprost z jakiegoś zamku czy ogromnej posiadłości, damą w potrzebie, która sama nie chce albo nie potrafi pobrudzić sobie rączek. Częsta pomyłka była równie denerwująca, jak też użyteczna, odpowiednie zachowanie pozwalało na podtrzymanie tego „złudzenia” na własną korzyść, którą niekiedy był choćby atak z zaskoczenia.
    -Zatem… Na ile wyceniasz tego rodzaju zlecenie? Jakiej konkretnie zapłaty oczekujesz? Złoto? A może nominały z ludzkiego świata? Albo coś innego. Jeśli chodzi o to pierwsze, to od razu jestem w stanie poświadczyć swą wypłacalność.
    Doszły mnie słuchy, że dla niektórych najlepszą zapłatą są informacje, zwykle jednak tyczyło się to właśnie tych, którzy sami nimi handlowali. Ja raczej nie posiadałam żadnych, które w mym mniemaniu można by określić mianem szczególnie cennych. Wspominając o złocie, złapałam za krawędź swojej peleryny, po czym potrząsnęłam nią w górę i dół, tak, że do nas obojga mógł dojść dźwięk, jaki wydają obijające się o siebie monety. Zabrałam ze sobą jedynie średniej wielkości mieszek złotych monet, nie lubię nosić przy sobie zbyt dużych sum. Szczególnie przez wzgląd na to, że przecież zawsze mogę dzięki portalom przenieść się do pałacyku, aby swój budżet powiększyć. Po sakiewkę jednak nie sięgałam do czasu uzyskania odpowiedzi na swe pytanie. W międzyczasie poprawiłam kilka niesfornych kosmyków włosów, które przyczyniły się do zawężenia pola widzenia moich oczu.

    On chciał być pewnym mojej wypłacalności i wydawało mi się to czymś naturalnym i oczywistym. Zastanawiałam się jednak czy nietaktem z mojej strony byłoby, gdybym poprosiła go o zademonstrowanie próbki jego zdolności. Wszak nie każdy chciał czy lubił zdradzać swoje sztuczki. Byłam jednak ciekawa, na co go stać i jak w ogóle wygląda taki proces przemiany.
    _________________



    ~ x ~ ~ x ~~ x ~ ~ x ~




    Aktualny ubiór jako Różana Czarownica:
    Maska – Podwójna para oczu o czarnych białkach i czerwonych tęczówkach otwiera się kiedy maska zostaje nałożona i zamykają z chwilą jej zdjęcia. „Oczy” są ruchome i dostosowują się ruchu gałek ocznych nosiciela. nr1 nr 2
    Kostium – Tak jak na załączonym obrazku
    Uczesanie – Włosy związane w wysoki kucyk, kilka luźnych pasm po bokach twarzy


    + - dialogi zrozumiałe tylko dla Poskramiaczy
     



    Przedrzeźniacz

    Organizacja MORIA: Agent
    Wiek: Wizualnie około 20 lat.
    Rasa: Cyrkowiec
    Lubi: Zależy od wcielenia.
    Nie lubi: Bycia niezauważanym.
    Wzrost / waga: 1,78 m / 64 kg
    Aktualny ubiór: http://goo.gl/McJaH2 Poprzez użycie mocy, tymczasowo usunął blizny z twarzy. | Retrospekcja: https://goo.gl/U5KMWY
    Znaki szczególne: Chelsea'ski uśmiech, mocno widoczne żyłki na powiekach, blada skóra, białe włosy, kilka piegów na nosie.
    Zawód: Sobowtór do wynajęcia | Tentacle monster ♥
    Pod ręką: Zapalniczka, portfel, kilka cukierków owocowych | Retrospekcja: zegarek kieszonkowy, papierosy, zapalniczka
    Broń: Nóż sprężynowy, kastety
    Nagrody: Krwawa Broszka, Bursztynowy Kompas, Czarodziejska Wstęga
    Dołączył: 15 Lip 2014
    Posty: 128
    Wysłany: 8 Wrzesień 2016, 02:12     

    Choć Cyrkowiec nigdy nie tracił czujności, uznał, że najwidoczniej Seamair to prawdziwa zleceniodawczyni, a nie podstępna zabójczyni, która czai się na jego życie. Wobec tego, postanowił na poważnie przystąpić do omawiania interesów.
    Preferuję złoto. Sakiewka złotych monet lub dwie powinny wystarczyć. Wszystko zależy od tego, który, że tak się wyrażę, wariant moich usług wybierzesz – odparł.
    Wbił w Seamair spojrzenie swoich zimnych oczu, a te po chwili zaczęły zmieniać barwę na szkarłatną. Cały Elyan powoli ulegał zmianie. Nieco zmalał, jego śnieżnobiałe włosy stały się rude, a na głowie pojawiła się para ostro zakończonych rogów. Wyglądał niczym odbicie lustrzane Seamair, tylko odziane w zbyt duży, męski płaszcz.
    Opcjonalnie potrafię też docenić kobiece wdzięki – zaśmiał się, kokieteryjnie odgarniając kosmyk rudych włosów ze swojej „nowej” twarzy. – Główną przyjmowaną przeze mnie walutą jest jednak złoto, wszak wdziękami się nie najem. No, chyba, że byłbym ludożercą, ale nie jadam niesprawdzonego mięsa. Przynajmniej nie w ten sposób. – Głos Elyana także się zmienił. Był zdecydowanie wyższy i brzmiał, jak głos kobiecy. Różnił się od głosu Seamair tylko nieznacznie. Cyrkowiec doskonale wiedział jak manipulować budową swoich strun głosowych w taki sposób, by otrzymać pożądany efekt.
    Elyana nieszczególnie interesowało do jakiego gatunku zalicza się jego rozmówczyni. Liczyło się tylko to, by otrzymał od niej godziwe wynagrodzenie za swoją pracę. Nawet wolał otrzymywać zlecenia od osób spoza społecznych elit, gdyż im wyżej postawiony zleceniodawca, tym zwykle zlecenie było bardziej ryzykowne. Odmowa jego przyjęcia także. Oczywiście, Cyrkowiec zarejestrował obecność rogów na głowie dziewczyny, jednak samo to było jedynie pojedynczą informacją, która nie mogła, zdaniem Elyana, przesądzić jednoznacznie o przynależności do danego gatunku.
    Widzisz już, że potrafię perfekcyjnie imitować wygląd innych istot, jednak na tym moje umiejętności się nie kończą. Mogę także przejmować ich cechy, umiejętności, a nawet wspomnienia! Do tego jednak potrzebowałbym żyjącego egzemplarza. Jeżeli sama byłabyś zdolna do wykonania połowy zadania – to znaczy doprowadzenia do mnie jednego z kłusowników, cena będzie niższa. Może dojść o własnych siłach albo i nie. Byleby oddychał i był względnie w jednym kawałku. Zapewniam, że choć potrzebuję go żywego, nie nacieszy się tym zbyt długo – Elyan posłał Seamair miły uśmiech, który dość diabolicznie kontrastował z wypowiedzianymi przed chwilą słowami. – Drugi wariant to próba wkradnięcia się przeze mnie w ich szeregi i staromodne zdobywanie informacji. Jest droższy, gdyż w tym przypadku ponosiłbym większe ryzyko związane z przyłapaniem, a i rozmowy z kłusownikami zajęłyby więcej mojego czasu. Która opcja bardziej ci odpowiada?
    Czekając na odpowiedź, Elyan uniósł rękę i dotknął rogów, które teraz wyrastały z jego głowy. Nacisnął opuszką palca na ostry czubek, a potem jeszcze raz. Uważał te małe, urocze różki za zabawne. Imitowanie wyglądu rozmówczyni jednak szybko mu się znudziło i po chwili znów był tym samym, upiornym Elyanem, którego zdążyła poznać Seamair. Jedynie na jego policzkach nadal brakowało charakterystycznych blizn.
    _________________
     



    Poskramiacz

    Stowarzyszenie Czarnej Róży: Różana Czarownica
    Godność: Erin Collins ale mów mi Seamair.
    Wiek: Już 17 lat gości mnie ten Świat.
    Rasa: Cyrkowcem się stałam lecz wcale nie chciałam...
    Lubi: Bestie, taniec, muzykę, widok tęczy, unikalne kreacje a przedewszystkim swobodę.
    Nie lubi: Lekarzy, aparatury medycznej, zakłamania, niewoli.
    Wzrost / waga: 166 cm /44kg
    Aktualny ubiór: https://i.pinimg.com/564x/8a/90/9d/8a909d9cda718c1058ce61a20311d833.jpg
    Znaki szczególne: Urocze acz ostre rogi na czubku głowy, drapieżne spojrznie o barwie szkarlatu, ozdoby w kształcie czterolisnej koniczyny.
    Zawód: Samozwańcza opiekunka wszelkich bestii (szczególnie tych zamieszkujących Malinowy Las).
    Pan / Sługa: -/ Sługę lub służkę chętnie zatrudnię!
    Pod ręką: Zestaw noży do rzucania, rubinowe serce, sakiewka ze złotem.
    Broń: Srebrny rapier oraz zestaw noży do rzucania.
    Bestia: Teti (Avi) Vitavi~ Vivi (Fliks)
    Nagrody: Rubinowe Serce, Zegarmistrzowski Przysmak (3 szt.), Animicus, Mortis Anulum, Bolerko-niewidko, Bezdenna Sakwa, Fliksy, Cukrowe berło
    Stan zdrowia: Czuję się dobrze, dzięki że pytasz.
    Dołączyła: 04 Sty 2015
    Posty: 305
    Wysłany: 10 Wrzesień 2016, 06:15     

    Nasze spotkanie przebiegało pomyślnie, skoro mowa o wynagrodzeniu jak i wariantach działania to można było oczekiwać, że Przedrzeźniacz podejmie się zadania. Nic jednak nie zostało jeszcze ostatecznie przypieczętowane to też należało powstrzymać się z oznakami zadowolenia.
    Po wspomnieniu o wariantach swej oferty białowłosy umilkł nagle, po czym wbił we mnie spojrzenie. Sądziłam, że oczekuje mojego skupienia, ponieważ właśnie ma zamiar objaśnić mi różnice w wachlarzu swych usług. Stało się jednak coś innego, to nie słowa, których oczekiwałam miały teraz zawładnąć moją uwagą, lecz przemiana… W tym właśnie momencie przestraszyłam się, nie jednak samego procesu transformacji, bowiem ten fascynował mnie teraz niezmiernie, lecz… niepokój wywołał fakt, że przecież ledwo chwilę temu w myślach zastanawiałam się jak zachęcić Przedrzeźniacza do prezentacji swych możliwości, a teraz to właśnie miało miejsce. A co jeśli Elyan był w stanie zaglądać w moje myśli? Takie praktyki powinny być zakazane, przeklinałam tego rodzaju dar od czasu, gdy natrafiłam na Kapelusznika tymże diabelskim talentem obdarzonego. Tamtego dnia nic nie szło już zgodnie z planem… Straciłam wówczas szansę na dowiedzenie się czegoś o Dorianie… Ale teraz nie czas na odpływanie w wspomnienia. Przecież to mógł być jedynie zbieg okoliczności, prawda? Albo i tego rodzaju pokaz pojawiał się stale podczas omawiania tego typu zleceń, przecież nikt nie lubi kupować, albo raczej angażować „kota w worku”.
    Byłam pod niemałym zaskoczeniem pokazu umiejętności ze strony Przedrzeźniacza, zaś fakt, że jako formę pokazową wybrał akurat moje oblicze rozbawił mnie. Także przyglądałam się teraz mu, czy raczej drugiej mnie… spojrzeniem, które wyrażało zafascynowanie, z kolei uśmiech zdradzał całą resztę.
    -Niezwykłe…
    Jednak moja ciekawość nie została jeszcze w pełni ugaszona. Zastanawiałam się czy to, co widzę nie jest jedynie utkaną iluzją, czy zwodził tylko moje oczy? O tym akurat łatwo mogłam się przekonać, a kierowana ciekawością pozwoliłam sobie na przekroczenie pewnej granicy. Zsunęłam z dłoni czerwoną rękawiczkę, po czym pochyliłam się nieco bardziej w kierunku Elyana, jednocześnie wyciągając do niego rękę. Nie był to jednak z mojej strony żadne szybki czy gwałtowny ruch, wręcz przeciwnie. Miałam zamiar przekonać się czy wizerunek nie był tylko formą iluzji, liczyłam na to, że dotyk rozwieje moją wątpliwość. Zatem o ile mój towarzysz w porę się nie odsunął, bądź nie zatrzymał mojej dłoni, wówczas delikatnie zsunęłabym swoje palce od rogu potem poprzez pasemko włosów a kończąc na policzku. Bardzo ciekawiło mnie czy jego zmiana oszuka i dotyk.
    Dość niefortunnym w tym wszystkim okazał się czas, ponieważ moje małe „badanie” zbiegło się z dość nieoczekiwaną wypowiedzią ze strony cyrkowca na temat alternatywnych form zapłaty za jego usługi… Dopiero po upływie kilku sekund doszło do mnie o czym mowa, a wówczas pośpiesznie wycofałam rękę w obawie że coś mogło zostać przez chłopaka źle zinterpretowane. Miałam nadzieję, że cień rumieńca, który czułam na twarzy, nie był zbyt dostrzegalny. Nie chciałam jednak pokazać, że w jakikolwiek sposób zostałam speszona, i że istniały tematy, przy których moja pewność siebie topniała w zatrważającym tempie. Pozostało, zatem robić dobrą minę do złej gry, to też przywołałam na usta jeden z wyćwiczonych diabelnie uroczych uśmieszków.
    -W takim razie mam nadzieję, że będę mogła się przyczynić do tego, aby głód Ci nie doskwierał. Znajdzie się sakiewka złota albo i dwie, a to możesz potraktować, jako zaliczkę. Chyba, że oczekujesz od razu całej sumy z góry? W razie, czego i to nie będzie stanowiło problemu.
    Zapewniłam, wydobywając z peleryny średniej wielkości sakiewkę złotych monet, kładąc ją na kamienną ławę. Było to zdecydowanie niecodzienne dla mnie doświadczenie, prowadzić rozmowę niby to z samą sobą… Nawet mój głos z łatwością udało mu się imitować… Myśl o tym jakie możliwości dawała mu tego rodzaju zdolność jednocześnie mnie urzekała ale i napełniała niepokojem. Czy gdyby podszył się pod kogoś mi bliskiego… odkryłabym w ogóle, że nie mam do czynienie z oryginałem?
    Elyan zaczął wymieniać dalszy wachlarz swych umiejętności, a ja prawdopodobnie tym samym otrzymałam odpowiedź na wcześniej zadane sobie pytanie. Skoro potrafił, przejąć też umiejętności czy wspomnienia i umiejętnie je wykorzysta… Nie, raczej nie byłoby już szansy, aby domyśleć się oszustwa.
    Słuchałam i jednocześnie analizowałam jego słowa, jaki i potencjalny plan działania. Skinięciem głowy, co jakiś czas potwierdzałam, że go słucham, a robiłam to uważnie. Bardziej niż na złocie w rzeczywistości zależało mi na czasie, a wariant z dostarczeniem mu jakiegoś żywego egzemplarza kłusowniczego ścierwa był jak najbardziej możliwy do spełnienia. Czyli mając kogoś żywego mógł zagarnąć jego wspomnienia a wraz z nimi cenne informacje, które byłyby wówczas podane jak na tacy i to bez całej gry w podchody.
    -Rozumiem. Mogę Ci dostarczyć jednego z nich i choć nie będzie to łatwe, to przywlokę go tu żywego. Nie widzę sensu, aby tracić czas na zabawę w podchody, skoro dysponujesz takimi możliwościami. Ile czasu potrzeba by Ci na przygotowanie się do tego rodzaju „misji”? Bo jeśli chodzi o mnie to polowanie mogę zacząć choćby dzi….
    Urwałam w pół słowa, ponieważ zbyt pognałam swoje myśli i zamiary. Wiedziałam, że dopóki ta rzeź na bestiach nie znajdzie końca, to nie będę w stanie zaznać spokojnego snu. Jednak byłam zmęczona a ciało mi o tym przypominało, sen choćby i marny… potrzebowałam go. Przed walką musiałam mieć siły, zmęczenie mogło sprawić ze z łowczyni stanę się ofiarą a na to pozwolić nie mogłam.
    -Choćby od jutra… Gdy już podreperuję poziom swojej…żywotności.
    _________________



    ~ x ~ ~ x ~~ x ~ ~ x ~




    Aktualny ubiór jako Różana Czarownica:
    Maska – Podwójna para oczu o czarnych białkach i czerwonych tęczówkach otwiera się kiedy maska zostaje nałożona i zamykają z chwilą jej zdjęcia. „Oczy” są ruchome i dostosowują się ruchu gałek ocznych nosiciela. nr1 nr 2
    Kostium – Tak jak na załączonym obrazku
    Uczesanie – Włosy związane w wysoki kucyk, kilka luźnych pasm po bokach twarzy


    + - dialogi zrozumiałe tylko dla Poskramiaczy
     



    Przedrzeźniacz

    Organizacja MORIA: Agent
    Wiek: Wizualnie około 20 lat.
    Rasa: Cyrkowiec
    Lubi: Zależy od wcielenia.
    Nie lubi: Bycia niezauważanym.
    Wzrost / waga: 1,78 m / 64 kg
    Aktualny ubiór: http://goo.gl/McJaH2 Poprzez użycie mocy, tymczasowo usunął blizny z twarzy. | Retrospekcja: https://goo.gl/U5KMWY
    Znaki szczególne: Chelsea'ski uśmiech, mocno widoczne żyłki na powiekach, blada skóra, białe włosy, kilka piegów na nosie.
    Zawód: Sobowtór do wynajęcia | Tentacle monster ♥
    Pod ręką: Zapalniczka, portfel, kilka cukierków owocowych | Retrospekcja: zegarek kieszonkowy, papierosy, zapalniczka
    Broń: Nóż sprężynowy, kastety
    Nagrody: Krwawa Broszka, Bursztynowy Kompas, Czarodziejska Wstęga
    Dołączył: 15 Lip 2014
    Posty: 128
    Wysłany: 13 Wrzesień 2016, 03:08     

    Elyan tak naprawdę nie potrafił czytać w myślach. Gdyby wiedział, że wprowadził Seamair w takie zakłopotanie, na pewno byłby z tego powodu zadowolony i rozbawiony. W istocie zdecydował się na przybranie wyglądu swojej rozmówczyni jako jednoczesną prezentację swoich umiejętności oraz drobny psikus. Wszak niecodziennie ma się okazję rozmawiać ze swoim, niemalże, klonem. Cyrkowiec traktował swoje moce jako równocześnie dar i przekleństwo. Często na nie narzekał, ale równie często korzystał z nich, by popisywać się przed innymi i chwalić magicznym talentem. Lubił oglądać zaskoczone i jednocześnie pełne podziwu miny swoich klientów. Wiedział, że jeżeli odpowiednio zaprezentuje swoje umiejętności i zachęci do skorzystania ze swoich usług, zleceniodawcy będą bardziej skorzy do sowitej zapłaty.
    Chłopak nie cofnął się przed dotykiem Seamair. Uważny obserwator mógł jednak zauważyć, że nieco napiął mięśnie, jak gdyby gotów w każdej chwili do odparcia ewentualnego ataku. Na szczęście, nic takiego nie nastąpiło, a dziewczyna jedynie delikatnie dotknęła jego rogu, włosów i pogładziła po policzku. Uśmiechnął się lekko. Choć domyślał się czemu rozmówczyni zdecydowała się na ten gest (wszak nie pierwszy raz spotykał się ze zdumieniem po zaprezentowaniu swoich zdolności), Cyrkowiec uznał go za całkiem miły. Widząc, jak po kolejnych słowach, Seamair szybko cofnęła swoją dłoń, wprost nie mógł cicho się nie zaśmiać. Nie był zawiedziony, iż zdecydowała się zapłacić złotem, bo taką nagrodę w rzeczywistości wolał. Niezwykle rzadko zdarzało mu się przyjmować walutę inną, niż pieniądze i kosztowności. Dostatnie życie było dużo bardziej kuszącą opcją, niż krótka chwila przyjemności z osobą, której prawdopodobnie więcej nie zobaczy. Komentarz odnośnie zapłaty w naturze był jedynie żartem, choć z pewnością nieco zbyt śmiałym. Elyan, pozostając przy swoim oryginalnym usposobieniu, nie był mistrzem nawiązywania bliskich relacji międzyludzkich. Być może dlatego wybrany przez niego sposób na skomplementowanie urody Seamair, która niewątpliwie przypadła mu do gustu, był trochę nieodpowiedni. Być może nie okazała oburzenia jedynie dlatego, że zależało jej na pomocy Przedrzeźniacza, ale chłopaka nawet nieco ucieszył brak jednoznacznie negatywnej reakcji.
    Elyan podniósł sakwę, otworzył i wysypał kilka złotych monet na dłoń. Obejrzał je bardzo uważnie. Wydawały się prawdziwe. Wrzucił je z powrotem do sakiewki, a tę schował do wewnętrznej kieszeni płaszcza. Zdążył spojrzeniem ocenić przybliżoną wartość monet. Cyrkowiec uznał, że to dostateczna zachęta do przyjęcia zlecenia i poświęcenia Seamair odrobiny swojego cennego czasu.
    Wystarczy na zaliczkę. Powiedzmy, że kupiłaś moje zainteresowanie – mówiąc to, puścił do niej oko. – Reszty będę oczekiwał przy naszym następnym spotkaniu. Tylko nie zapomnij! Niewielu rzeczy nie znoszę równie mocno, jak oszustów. Ale ty mi na taką nie wyglądasz.
    Przeważnie zlecenia zawierające w sobie pożeranie ofiary były droższe, jednak w tym wypadku, poza samym użyciem tej części mocy, Elyan nie musiałby nawet kiwnąć palcem, toteż uznał tę opcję za rozsądną. Tym bardziej, iż mógł za nią otrzymać nawet dwie pokaźne sakwy złota! Z kolei zaoszczędzony czas, który w innym wypadku byłby zmuszony przeznaczyć na szpiegowanie, mógł wykorzystać na wykonanie innego zlecenia.
    Skoro wybierasz pierwszy wariant, wszystko zależy od ciebie i tego, jak prędko uda ci się pojmać kłusownika. Jeżeli o mnie chodzi, może być nawet dziś. Chwilowo nie mam żadnych ważnych zleceń. Chociaż wydaje mi się, że faktycznie, dla dobra misji, powinnaś najpierw nieco wypocząć – uśmiechnął się lekko. – Po prostu daj mi znać kiedy i gdzie mam się pojawić.
    _________________
     



    Poskramiacz

    Stowarzyszenie Czarnej Róży: Różana Czarownica
    Godność: Erin Collins ale mów mi Seamair.
    Wiek: Już 17 lat gości mnie ten Świat.
    Rasa: Cyrkowcem się stałam lecz wcale nie chciałam...
    Lubi: Bestie, taniec, muzykę, widok tęczy, unikalne kreacje a przedewszystkim swobodę.
    Nie lubi: Lekarzy, aparatury medycznej, zakłamania, niewoli.
    Wzrost / waga: 166 cm /44kg
    Aktualny ubiór: https://i.pinimg.com/564x/8a/90/9d/8a909d9cda718c1058ce61a20311d833.jpg
    Znaki szczególne: Urocze acz ostre rogi na czubku głowy, drapieżne spojrznie o barwie szkarlatu, ozdoby w kształcie czterolisnej koniczyny.
    Zawód: Samozwańcza opiekunka wszelkich bestii (szczególnie tych zamieszkujących Malinowy Las).
    Pan / Sługa: -/ Sługę lub służkę chętnie zatrudnię!
    Pod ręką: Zestaw noży do rzucania, rubinowe serce, sakiewka ze złotem.
    Broń: Srebrny rapier oraz zestaw noży do rzucania.
    Bestia: Teti (Avi) Vitavi~ Vivi (Fliks)
    Nagrody: Rubinowe Serce, Zegarmistrzowski Przysmak (3 szt.), Animicus, Mortis Anulum, Bolerko-niewidko, Bezdenna Sakwa, Fliksy, Cukrowe berło
    Stan zdrowia: Czuję się dobrze, dzięki że pytasz.
    Dołączyła: 04 Sty 2015
    Posty: 305
    Wysłany: 22 Wrzesień 2016, 05:17     

    Obserwowałam, z jaką dokładnością chłopak przygląda się złotym monetom. Nie przeszkadzałam mu w oględzinach i nie widziałam sensu w zapewnianiu go o autentyczności kruszcu. Widać było, że sam woli to ocenić, dało to mi do myślenia, podobnie jak i jego kolejne słowa. Czyżby kiedyś już został oszukany w kwestii wynagrodzenia za swe usługi? Cóż… Oszustów nigdy nie brakowało i na pewno nie zabraknie jednak… Próba oszukania kogoś kto może przybrać Twój własny wygląd wydawała mi się aż nazbyt ryzykownym czy też wręcz idiotycznym pomysłem. Być może byli to jacyś desperaci? Tego wiedzieć nie mogłam, jednak ja sama nie miałam zamiaru w ten sposób pogrywać z Cyrkowcem. Wszystko przecież wskazywało, że jesteśmy w stanie dojść do porozumienia, o swą wypłacalność też nie musiałam się obawiać, zatem zwyczajnie nie miałam powodu, aby oszukiwać go w tak błahej sprawie jak rozliczenie. Co więcej mimo zmęczenia moja wyobraźnia pracowała niemal na pełnych obrotach i choć nie znałam dobrze samego Elyana to wiedziałam jak mogłabym zachować się ja sama, gdybym tylko dysponowała tego rodzaju talentem. Byłam mściwa to też gdyby ktoś ze mnie zadrwił nie zawahałabym się, aby uczynić sobie rozrywkę kosztem oszusta, tak by powoli zmienić jego życie w serię nieszczęść. Zniszczenie reputacji, życia prywatnego czy ściągnięcie na nieszczęśnika czyjegoś gniewu…. Było tyle możliwości. Znów dokładniej przyjrzałam się swojemu towarzyszowi zastanawiając się nad tym czy tego rodzaju „akcje” mógłby wykonywać od tak dla zabawy. A nawet, jeśli to nie przeszkadzałoby mi to, zapewne tak długo jak tego typu zabawy nie miałby dotyczyć mnie samej czy też istot mi bliskich. Lubiłam grę w otwarte karty zaś świadomość tego, że mój rozmówca, wspólnik czy towarzysz jest zdolny wyrządzić komuś krzywdę lub nawet kogoś zabić nie sprawiała, że jakkolwiek tracił w moich oczach. Takie poczucie miast budzić mój strach zwykle wzmacniało jedynie tworzącą się nić porozumienia, wszak i ja sama zdolna byłam do czynów, które inni skazaliby na potępienie.
    W odpowiedzi na słowa jak i gest tyczący się „kupienia zainteresowania” uśmiechnęłam się, jednak już znacznie śmielej. Natomiast kolejna wypowiedź sprawiła, że w ów uśmiechu przez chwilę zabłysły moje białe kiełki.
    -Miło mi, zatem to słyszeć. Postaram się w takim razie podtrzymać tą ocenę. Nie byłoby w końcu w moim interesie Cię do siebie zrazić, szczególnie, że niepowiedziane czy jeszcze kiedyś nasze drogi się nie skrzyżują. Twój talent można wykorzystać w wielki sposób… Choć wszystko zależy od naszej aktualnej sprawy.
    Czekały mnie łowy i to z pewnym limitem ograniczeń. Zastanawiałam się czy powinnam dopytać chłopaka o coś jeszcze. Nie wiedziałam, w jaki sposób mógł on pozyskać informacje, umiejętności i wspomnienia od swej ofiary. Sam wygląd mógł pewnie odzwierciedlić na podstawie tego, co widział, ale co z resztą? Obiekt musiał być żywy, jednak długo takim pozostać nie miał, a przynajmniej to można było wywnioskować z wcześniejszych słów Poskramiacza. Czy aby przejąć wspomnienia i zdolności należało zabić w jakiś odpowiedni sposób? Może miało to związek z jakimś zaklęciem lub rytuałem? Wiele było możliwości… ale może już jutro moja ciekawość zostanie ugaszona.
    Znałam już nawet miejsce naszego kolejnego spotkania. Elyan będzie mógł dołączyć do niezwykle nielicznego grona osób, którym pozwolę na odwiedzenie mego azylu. W normalnych okolicznościach unikałabym zdradzenia miejsca mojej kryjówki, jednak teraz potrzebne było mi bezpieczne miejsce z dala od ciekawskich spojrzeń czy uszu. Z resztą czy zakazana plaża nie wydawała się wręcz idealną scenerią dla tego typu „przedstawienia”? To wszystko jednak dotyczyło jutra, dziś zaś pozostawało wziąć długą kąpiel i odpłynąć w krainę snów. Wcześniej jednak należało się pożegnać.
    -Dobrze, spotkajmy się w takim razie jutro wieczorem. Będę na Ciebie czekać na klifie nad zakazaną plażą. Wiesz, o którym miejscu mówię?
    Gdyby okazało się, że mój towarzysz nie zna położenia wspomnianej lokacji wówczas nakreśliłabym mu dokładniejszy obraz tego jak można trawić w owe miejsce. Zaraz po tym podniosłam się z swojego miejsca.
    -A, zatem dobiliśmy targu. Wydaje mi się, że wszystko zostało omówione w takim razie będę już uciekać, muszę przygotować się przed jutrem. Do zobaczenia, Elyan.
    Już w trakcie mojej wypowiedzi tuż obok mnie zaczął pojawiać się opalizujący kolorową łuną owal, portal, który miał mnie przenieść wprost w okolice mego pałacyku. Uznałam, że na koniec i ja mogę dać mały popis jednej z swych umiejętności. Pożegnałam białowłosego delikatnym uśmiechem, a zaraz po tym zniknęłam jaskrawym owalu, który zamknął się za mną równie szybko jak i się otworzył.
    Zt.
    _________________



    ~ x ~ ~ x ~~ x ~ ~ x ~




    Aktualny ubiór jako Różana Czarownica:
    Maska – Podwójna para oczu o czarnych białkach i czerwonych tęczówkach otwiera się kiedy maska zostaje nałożona i zamykają z chwilą jej zdjęcia. „Oczy” są ruchome i dostosowują się ruchu gałek ocznych nosiciela. nr1 nr 2
    Kostium – Tak jak na załączonym obrazku
    Uczesanie – Włosy związane w wysoki kucyk, kilka luźnych pasm po bokach twarzy


    + - dialogi zrozumiałe tylko dla Poskramiaczy
     



    Przedrzeźniacz

    Organizacja MORIA: Agent
    Wiek: Wizualnie około 20 lat.
    Rasa: Cyrkowiec
    Lubi: Zależy od wcielenia.
    Nie lubi: Bycia niezauważanym.
    Wzrost / waga: 1,78 m / 64 kg
    Aktualny ubiór: http://goo.gl/McJaH2 Poprzez użycie mocy, tymczasowo usunął blizny z twarzy. | Retrospekcja: https://goo.gl/U5KMWY
    Znaki szczególne: Chelsea'ski uśmiech, mocno widoczne żyłki na powiekach, blada skóra, białe włosy, kilka piegów na nosie.
    Zawód: Sobowtór do wynajęcia | Tentacle monster ♥
    Pod ręką: Zapalniczka, portfel, kilka cukierków owocowych | Retrospekcja: zegarek kieszonkowy, papierosy, zapalniczka
    Broń: Nóż sprężynowy, kastety
    Nagrody: Krwawa Broszka, Bursztynowy Kompas, Czarodziejska Wstęga
    Dołączył: 15 Lip 2014
    Posty: 128
    Wysłany: 22 Październik 2016, 02:56     

    Faktycznie zdarzały się indywidua, które chciały Elyana oszukać. Cóż, nieuczciwych ludzi można było spotkać wszędzie i niekoniecznie trzeba było być Przedrzeźniaczem, który wykonuje nie do końca legalne usługi. Niektórzy nie zdawali sobie sprawy, jak groźny potrafi być chłopak, o ile zechce. Zapłatę za swoje zlecenie zawsze brał tak czy siak, chociażby miał to zrobić siłą i przy okazji pozbawić zleceniodawcę życia bądź przynajmniej sprawić mu nie lada kłopoty. W istocie, jak myślała Seamair, dzięki swojej mocy, Elyan mógł z łatwością zrujnować życie większości osób.
    Klif nad zakazaną plażą – powtórzył w myślach. Zaczął przeczesywać pamięć w poszukiwaniu owego miejsca i faktycznie, przypomniał sobie, że kojarzy takie miejsce. Co prawda, chłopak nie bywał w tej okolicy często, jednak był niemal przekonany, że uda mu się tam trafić.
    Tak… Myślę, że wiem gdzie to jest – odparł po krótkiej chwili.
    Elyan pozostawał neutralnie nastawiony do nowego zlecenia. Wykonywał tę pracę od dłuższego czasu i bardzo rzadko zdarzały się zadania, które w jakiś sposób poruszyłyby go emocjonalnie. Czasem sam uważał to za dziwne, iż nawet morderstwa poniekąd mu spowszedniały.
    Do zobaczenia – odpowiedział, również delikatnie się uśmiechając do dziewczyny.
    Widząc znikającą w magicznym portalu Seamair, Elyan poczuł maleńkie ukłucie zazdrości. Sam z wielką chęcią posiadłby zdolność tak szybkiego przemieszczania się. Niestety, on musiał wrócić na własnych nogach. Użycie Bursztynowego Kompasu odpadało, jako że wciąż miał pewne sprawy do załatwienia w Krainie Luster.
    Naciągnął kaptur na głowę i powoli ruszył w drogę powrotną.
      [z/t]
    _________________
     



    Sztukmistrz

    Anarchs: Przywódczyni Rebelii
    Godność: Sophie "Opal" Bugs / Esmé de Chardonnay
    Wiek: gdy ukrywa arogancję, wygląda na nastolatkę.
    Lubi: suszone owoce i nowe moce
    Nie lubi: niekompetencji i braku kontroli | czekolady i deszczu
    Wzrost / waga: 1,80m bez obcasów / 65kg
    Aktualny ubiór: Dopasowana burgundowa suknia o długich rękawach - spódnica opadająca do kostek składa się z szerokich, niemal prześwitujących pasów koronek. Na ramionach etola z futra lodowego lisa, dodatkowo rękawiczki, a na nich pierścienie. Pantofle na wysokim, masywnym obcasie widoczne są spod spódnicy. Kreska na oku, dopasowany do cery puder oraz koralowa szminka. Włosy splecione w koronę, nad karkiem szkarłatna brosza spinająca warkocze.
    Znaki szczególne: palce o czterech stawach; wytatuowane imię na miękkiej części prawego nadgarstka
    Zawód: oficjalnie sekretarz arcyksięcia
    Pod ręką: skórzana aktówka, parasolka oraz Artefakty
    Bestia: Likyus z rdzawą gwiazdą na pysku (Orem), jadowicie zielony Avi (Verde), Alam (Riehl) o grzbiecie pełnym czarnych magnolii
    Nagrody: Bolerko-niewidko, Krwawa Broszka, Cukrowe Berło, Maska Tysiąca Twarzy, Bursztynowy kompas
    Stan zdrowia: z tkliwą raną postrzałową w mięśniu dwugłowym lewego ramienia
    SPECJALNE: Administrator Pomocniczy, Mistrz Gry | Odkrywca Drugiej Strony Lustra
    Dołączyła: 28 Cze 2012
    Posty: 558
    Wysłany: 11 Styczeń 2019, 00:12     


      Nad całą szerokością Tęczowej Areny rozpościera się czarna, najczarniejsza ciemność w kształcie kopuły. Mroczna czasza przykrywa samą Arenę, przylegające do niej opuszczone, zarośnięte ogrody, a także tereny wokół, pochłaniając sporą połać lasu. Nie prowadzą tam tropy żadnych stworzeń, a drzewa przylegające do lepkiej ciemności jakby usiłowały się swoimi koronami odsunąć.
      Skrycie i niechętnie przekazywana plotka głosi, iż na samym środku areny przygotowywany jest sabat tutejszych mrocznych czarownic, a przelana krew bohaterów stanowi idealny grunt pod ich rytuały.



    Trwać będzie do końca Wyzwań fabularnych Styczeń-Marzec
    Wyświetl posty z ostatnich:   
    Po drugiej stronie krzywego zwierciadła... Strona Główna
    Odpowiedz do tematu
    Nie możesz pisać nowych tematów
    Możesz odpowiadać w tematach
    Nie możesz zmieniać swoich postów
    Nie możesz usuwać swoich postów
    Nie możesz głosować w ankietach
    Nie możesz załączać plików na tym forum
    Możesz ściągać załączniki na tym forum
    Dodaj temat do Ulubionych
    Wersja do druku

    Skocz do:  
    Szybka odpowiedź

    Użytkownik: 
               

    Wygaśnie za Dni
     
     



    Copyrights © by Spectrofobia Team
    Wygląd projektu Oleandra. Bardzo dziękujemy Noritoshiemu za pomoc przy kodowaniu.

    Forum chronione jest prawami autorskimi!
    Zakaz kopiowania i rozpowszechniania całości bądź części forum bez zgody jego twórców. Dotyczy także kodów graficznych!

    Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
    Template AdInfinitum
    Strona wygenerowana w 0,1 sekundy. Zapytań do SQL: 9