• Nie minęło zbyt wiele czasu od rozpoczęcia działalności AKSO, a po całej Otchłani rozniosła się wieść o tajemniczej mgle, w której znikają statki. Czytaj więcej...
  • Wstrząsy naruszyły spokój Morza Łez!
    Odczuwalne są na całym jego obszarze, a także na Herbacianych Łąkach i w Malinowym Lesie.
  • Karciana Szajka została przejęta. Nowa władza obiecuje wielkie zmiany i całkowitą reorganizację ugrupowania. Pilnie poszukiwani są nowi członkowie. Czytaj więcej...
  • Spectrofobia pilnie potrzebuje rąk do pracy! Możecie nam pomóc zgłaszając się na Mistrzów Gry oraz Moderatorów.
Trwające:
  • Skarb Pompei
  • Zmrożone Serce


    Zapisy:
  • Chwilowo brak

    Zawieszone:
  • Brak
  • Drodzy użytkownicy, oficjalnie przenieśliśmy się na nowy serwer!

    SPECTROFOBIA.FORUMPOLISH.COM

    Zapraszamy do zapoznania się z Uśrednionym Przelicznikiem Waluty. Mamy nadzieję, że przybliży on nieco realia Krainy Luster i Szkarłatnej Otchłani.

    Zimowa Liga Wyzwań Fabularnych nadeszła. Ponownie zapraszamy też na Wieści z Trzech Światów - kanoniczne zdarzenia z okolic Lustra i Glasville. Strzeżcie się mrocznych kopuł Czarnodnia i nieznanego wirusa!

    W Kompendium pojawił się chronologiczny zapis przebiegu I wojny pomiędzy Ludźmi i KL. Zainteresowanych zapraszamy do lektury.

    Drodzy Gracze, uważajcie z nadawaniem swoim postaciom chorób psychicznych, takich jak schizofrenia czy rozdwojenie jaźni (i wiele innych). Pamiętajcie, że nie są one tylko ładnym dodatkiem ubarwiającym postać, a sporym obciążeniem i MG może wykorzystać je przeciwko Wam na fabule. Radzimy więc dwa razy się zastanowić, zanim zdecydujecie się na takie posunięcie.

    Pilnie poszukujemy Moderatorów i Mistrzów Gry. Jeżeli ktoś rozważa zgłoszenie się, niech czym prędzej napisze w odpowiednim temacie (linki podane w polu Warte uwagi).

    ***

    Drodzy użytkownicy z multikontami!
    Administracja prosi, by wszystkie postaci odwiedzać systematycznie. Jeżeli nie jest się w stanie pisać wszystkimi na fabule, to chociaż raz na parę dni posta w Hyde Park
    .
    Marionetki – otwarte
    Kapelusznicy – otwarte
    Cienie – otwarte
    Upiorna Arystokracja – otwarte
    Lunatycy – otwarte
    Ludzie – otwarte
    Opętańcy – otwarte
    Marionetkarze – otwarte
    Dachowcy – otwarte
    Cyrkowcy – otwarte
    Baśniopisarze – otwarte
    Szklani Ludzie – otwarte
    Strachy – otwarte
    Senne Zjawy – otwarte
    Postaci Specjalne – otwarte

    Ponieważ cierpimy na deficyt Ludzi, każda postać tej rasy otrzyma na start magiczny przedmiot. Jaki to będzie upominek, zależy od jakości Karty Postaci.



    » Kartoteka » Śpiący
    Poprzedni temat :: Następny temat
    Autor Wiadomość




    Bazgracz

    Godność: Dorian Anton Leammiele
    Wiek: 27 lat
    Rasa: człowiek
    Lubi: sztukę, muzykę i pieczoną cukinię
    Nie lubi: tłumów, koszmarów i spadziowego miodu
    Wzrost / waga: 183 cm / 73kg
    Aktualny ubiór: szary prochowiec z niebieskimi plamami po farbie, czarna bluza z kapturem, ciemne jeansy i granatowe pantofle
    Znaki szczególne: tatuaż z konstelacjami gwiazd na całym lewym ramieniu
    Zawód: freelancer, bazgracz
    Pod ręką: klucze od domu, telefon, dokumenty, paczka chusteczek i miętowych gum do żucia, plecak z przyborami do malowania, podobrazie, aluminiowa sztaluga
    Nagrody: Bolerko-niewidko
    Dołączył: 25 Wrz 2018
    Posty: 11
    Wysłany: 29 Wrzesień 2018, 21:22   Śpiący



    Dorian Anton Leammiele to żadna wybitna osobistość, świat nie odczułby wielkiej straty, gdyby go zabrakło – taka jest okrutna prawda, choć nie można powiedzieć, że ten dwudziestosiedmioletni mężczyzna jest całkiem anonimowym człowiekiem. W większych miastach Anglii, na przykład w Londynie, do którego systematycznie zagląda, żeby odwiedzić matkę, niektórzy poznają go i zaczepiają, zadają pytania, a czasami nawet proszą o autograf. Doriana cieszy pozytywny odbiór i zainteresowanie jego osobą, jednak kiedy zaczął zyskiwać na popularności poczuł, że jeszcze trochę i zacznie go to przerastać, dlatego parę lat temu przeniósł się ze stolicy do Glassvile, tym samym pełnoprawnie wkraczając w samodzielne życie dorosłego. Sąsiedzi wiedzą, czym zajmuje się mężczyzna, ale poznali go i zdążyli się przyzwyczaić, nie robią Leammiele'owi trudności i nie zaczepiają częściej niż to konieczne.
    A czym nasz pan Dorian na co dzień się para? Jedni określiliby go mianem artysty, inni rzemieślnika, on zaś, żeby uniknąć przypisania do określonego wzorca wykonywanej pracy albo wykorzystywanych metod i narzędzi, mówi na siebie bazgracz lub bazgrodziej. Całe halo wokół jego osoby urosło dzięki obrazom, które systematycznie umieszcza na profilach swoich mediów społecznościowych, a nietypowe źródło inspiracji tylko dodatkowo przyczyniło się do popularności w pewnych kręgach: Dorian od najmłodszego ma dziwaczne, najczęściej przerażające sny, będące bazą przeważającej części jego twórczości i powodem wiecznego niewyspania, przez które otrzymał jakże trafiony pseudonim: Śpiący. Okazało się, że rynek jest otwarty na ofertę obrazów inspirowanych koszmarami, a kupców ciekawi forma i treść. Sam twórca nie ogranicza się i wykorzystuje różne sposoby wizualizacji swoich marzeń sennych: sięga po akryle, gouache, pastele (w szczególności olejne), węgiel, markery, tusze, kredki ołówkowe, a najbardziej lubi pracę z akwarelami oraz ołówkami. Oczywiście, w ciągu swojego życia próbował o wiele więcej technik i sposobów ekspresji, ale z tymi wymienionymi zapoznał się najlepiej. Warto dodać, że ostatnio wpadli ze znajomym fotografem na pomysł, aby odwzorować sceny ze snów Leammiele'a za pomocą zdjęć, a prace nad wspólnym projektem trwają i wyglądają obiecująco. Można uogólnić stwierdzając, że sztuki wizualne są jego mocną stroną, wliczając w to również cyfrowe rysunki, bo Dorian potrafi posługiwać się programami do tworzenia i obróbki grafik, nie raz zdarzało mu się dorabiać dzięki tym umiejętnościom i własnej wyobraźni. A jak jesteśmy już przy temacie, to warto wspomnieć, że mężczyzna ogólnie dobrze orientuje się w środowisku internetowym, przez co rozumie się głównie wszelkiego rodzaju portale społecznościowe. Śpiący w intuicyjny sposób potrafi wpasować się w obecnie panujące trendy jednocześnie będąc sobą, nawiązywać współpracę, pozytywnie kreować swój wizerunek, ma wiele oryginalnych pomysłów, do tego umie je zareklamować, łatwo dystansuje się do krytyki, jest systematyczny, nie wstydzi się chwalić. Szybko poszło mu też z wypracowaniem własnego systemu pracy ze stronami, na których umieszcza swoje prace i kontaktuje się z odbiorami, przez co poświęca na to optymalną ilość czasu i nie uważa tego za uciążliwy obowiązek. Poznał przez Internet sporo ludzi, z którymi utrzymuje pozytywne relacje, wymienia się informacjami i doświadczeniem, co działa jak perpetuum mobile dla pozostania na bieżąco i dalszego nakręcania maszyny like'ów. Idąc tym tropem możemy natrafić na jeden z jego projektów nie do końca związanych z grafiką: od prawie pięciu lat rzadko, ale systematycznie umieszcza w sieci filmiki rapowane w języku migowym. Przeplata własne kompozycje tekstów i muzyki z aranżacjami mniej lub bardziej popularnych piosenek, które wygrają w głosowaniu widzów. Pomysł na tego typu twórczość zrodziła się w jego głowie, kiedy uczył się języka migowego, aby porozumieć się z matką, która w wyniku choroby straciła głos. Poza brytyjskim językiem migowym potrafi angielski, jeśli chodzi zaś o języki foniczne... Cóż, początkowo dziwne może się wydać, że jednym z jego większych lingwistycznych osiągnięć było solidne nauczenie się języka angielskiego, bo mężczyzna nie chciał go używać niemal przez połowę swojego życia. Ponieważ urodził się w Luksemburgu, uczony był luksemburskiego, francuskiego i niemieckiego, a jako zbuntowane dziecko odmawiał dalszej nauki twierdząc, że chce posługiwać się wyłącznie niemieckim. Niemiecki i już! Dopiero kiedy w wieku dwunastu lat przeprowadził się z matką do Londynu zrozumiał, że ten nieszczęsny angielski jednak mu się przyda i zaczął do niego przykładać. Można powiedzieć, że dogada się w niemieckim, angielskim i luksemburskim, ale też we francuskim, do którego najchętniej by się nie przyznawał i wcale nie używał. Poza tym bardzo dobrze zna brytyjski język migowy, a w angielskim rodem z USA i Kanady jest się w stanie porozumieć na codziennym poproszę więcej syropu klonowego poziomie. Drugim tematem, który można podjąć wracając do projektu rapu w języku migowym są umiejętności muzyczne Doriana. Dopóki mieszkał w Luksemburgu, uczył się grać na pianinie i wiolonczeli, potem odetchnął z ulgą, gdy matka zgodziła się odpuścić mu wiolonczelę, której młody Leammiele nigdy nie lubił w swoim wykonaniu. W tej chwili mężczyzna nie żałuje, że skupił się na sztuce, a nie muzyce, ale umiejętność czytania nut oraz gry na pianinie docenia i wykorzystuje do pracy, dla własnej satysfakcji, zabawy i, oczywiście, podrywu. W ramach epilogu ochów i achów nad zacnym lordem Dorianusem można wspomnieć, że panicz ma niezłą kondycję. Kiedy zaczęło układać mu się w życiu, Dorian poczuł się na tyle komfortowo z samym sobą, żeby dać sobie przestrzeń dla samego siebie. Siebie, sobie, się, sam, samemu – czyli trochę zdrowego egoizmu. Próbował paru dyscyplin, na przykład siatkówki i jogi, ale to bieganie skradło jego żabie serduszko. Mężczyzna wypracował sobie parę rytuałów związanych z joggingiem w zależności od tego, jaka pora roku panuje albo o której godzinie chce wyjść pobiegać, co pomaga mu utrzymać dobrą kondycję.



    Każdy, kto znał Śpiącego przed paroma laty mógł współczuć i Dorianowi, i sobie. Ba! Sam Dorian myślał w taki sposób, uważając siebie za godnego pożałowania wypierdka, a ludzi, z którymi miał kontakt przepraszał, że byli narażeni na kontakt z jego wypierdkowstwem. Nie było to spowodowane czystymi cechami jego charakteru albo wiekiem dojrzewania, a środowiskiem, do jakiego trafił, ale, ale! O historii nieboraczka kawałek niżej, na razie skupmy się na charakterze.
    Po okresie nieszczęścia nastała stabilizacja, która trwa do dziś, choć wiadomo, że przeszłości nie da się całkiem wymazać. Przykładowo, po nieprzyjemnym dzieciństwie, mężczyzna dalej nie czuje się komfortowo w większych grupach i podskórnie spodziewa się ataku albo podważania jego wartości, stąd świadomie unika większych zbiorowisk, a jeśli są one konieczne, woli zachowywać się konkretnie, nie rozwodzić i intuicyjnie podpiera swoje zdanie przykładami społecznie uważanymi za obiektywne, faktyczne czy logiczne. Chce być dla ludzi wiarygodny, zastanawia się, zanim da słowo, a jeśli już się zdecyduje na jakąś obietnicę, stara się jak może i jest gotowy do sporych poświęceń, aby nie zawieść, co też pomaga czuć mu się wartościowszym. Oczywiście nie dotyczy to osób, z którymi Śpiącego nie łączy żadna ważna relacja – wtedy zazwyczaj nie chce mu się silić na istotne deklaracje i zamiast obietnicy, prędzej usłyszy się 'taa, jasne'. Artysta potrafi być złośliwy, uszczypliwy, małostkowi i ironiczny, co jest pozostałością po okresie w jego życiu, w którym postawy te bardzo lubił i pomagały mu one w zdystansowaniu się do trudnej sytuacji. Obecnie stara się nad tym panować, bo zauważył, że takie podejście męczy nie tylko otoczenie, ale i jego samego, chociaż, wiadomo, nie zawsze jest łatwo uciszyć podszepty goryczy. Cechą, jaką również można zrzucić na karb wcześniejszych przeżyć jest melancholia, której Śpiący czasami lubi się poddać, czymś nowym zaś, co wyparło strach przed wszystkim i wszystkimi, jest ciekawość. Śmiało można założyć, że Dorian był taki od początku, ale w atmosferze stresu ciężko było mu rozwinąć skrzydła. Niemniej obecnie pan Leammiele interesuje się wieloma zagadnieniami, a jednym z nich jest astrologia i zjawiska nadprzyrodzone. W kierunku tego zainteresowania pchnęła go myśl, że jego sny nie są czymś powszednim, bo żadne znane medycynie środki nie przynosiły wyraźnych skutków. Mężczyzna jest sceptyczny, a do zagadnienia podchodzi z nastawieniem 'może' i wzrusza ramionami, po czym siada do następnego opracowania na temat sfer niebieskich. Lubi tajemnice, sekrety, w jego naturze leży kwestionowanie, zadawanie pytań i sprawdzanie granic, a nierzadko też przekraczanie ich. Nie bez znaczenia dla jego charakteru mają nawiedzające go koszmary, bo jak bardzo Dorian na co dzień wyciszony by nie był, tak po serii conocnych udręk jego nerwy są mocno nadszarpnięte, jest zmęczony, niewyspany, łatwiej go wtedy wytrącić z równowagi, przestraszyć, sprowokować, zniechęcić lub wręcz na chwilę aktywować postawę ofiary szkolnej przemocy.
    Z bardziej ogólnych rzeczy: otwarcie przyznaje się do biseksualizmu, w ludziach pociąga go głównie inteligencja i charakter posiadający parę konkretnych cech. Lubi chmury, a gwiazdy, galaktyki, mapy nocnego nieba i wszystko, co z firmamentem jest zawiązane dosłownie uwielbia. Jest tolerancyjny wobec odmienności, uważa, że ludzi mogą robić co chcą i być, kim tylko zapragną, dopóki nie działają wbrew cudzej woli i nikogo nie krzywdzą. Hoduje kilka bonsai i wiele sukulentów, lubi poświęcać czas swoim roślinom, które w znacznej większości hodował od ziaren. Czasami można wziąć go za sztywnego, bez poczucia humoru, najczęściej, kiedy przejęty jest koszmarami albo niewyspany bardziej niż na co dzień. Do relacji z ludźmi stara się podchodzić symetrycznie: złośliwcom odpowiada złośliwie, łagodnym łagodnie, a agresywnym, cóż... stara się nie odpowiadać wcale.



    Wygląd... no dobrze, dobrze, możemy się mu przyjrzeć, ale nie gapić, bo tego nie lubi. Pierwszy rzut oka? Około metra osiemdziesięciu, raczej chudy, chociaż jakby zerknąć na przykład na jego ramiona, można zauważyć subtelnie wyrzeźbione mięśnie – pomimo tego wciąż Doriana zalicza się do modelu kompaktowego. Włosy jasne, tlenione, gęste, grube i lekko falowane, ale ciężko stwierdzić, czy gdyby go elegancko uczesać, to by się nie wyprostowały, bo mężczyzna często chodzi potargany. Ostatnio ścina się na krótko, do uszu, pozostawiając dłuższą grzywkę, choć w latach młodości miewał włosy różnej długości i barwy. Naturalnie jest brunetem, ale jego wygląd szybko mu się nudzi i mężczyzna korzysta z dobrodziejstw współczesności w celu urozmaicenia sobie życia. W przeszłości zdarzało mu się zapuszczać zarost, teraz tego nie robi, bo nie podoba mu się połączenie naturalnego koloru z jasną górą. Oczy ma szaro-niebieskie, niemal zawsze podkrążone z niewyspania, cerę jasną, a nos z garbkiem, jakby kiedyś go złamano. Większość ludzi uznałaby go za przeciętnego z urody, ot, zwykły mężczyzna przed trzydziestką, trochę nieprzytomny, zmęczony, a jeśli od wielkiego dzwonu się wyśpi... a, nie, taka sytuacja od lat nie miała miejsca i ewentualni świadkowie tego święta już zdążyli zapomnieć.
    Coś mniej rzucającego się w oczy? Na jego przedramionach widnieją stare, jasne ślady po samookaleczeniu, a od lewej łopatki aż po nadgarstek ma wytatuowane różne konstelacje gwiazd – tatuaż ten jest rozciągnięty po dużej powierzchni, ale, jako że składa się głównie z kropek i kresek, ciężko porównać go do pełnoprawnego rękawa z rysunkami z dużą ilością tuszu.



    Dorian Anton Leammiele urodził się trzeciego lutego w Luksemburgu jako pierwsze i jedyne dziecko Hanny i Otto, którzy... nigdy nie powinni być razem, a pomimo tego siedzieli ze sobą ponad dziesięć lat. Ona: stereotypowy lew, uwielbia wydawać polecenia i wymaga, aby były wykonywane natychmiast, według narzuconego przez nią wzorca, zdolna do poświęceń, a jeszcze bardziej do opowiadania o nich, jak i o swoim cierpieniu, które zawsze ma być docenianie, a jeśli nie jest, to bardzo, bardzo źle. Wiele mówi, często krzyczy, pamiętliwa, łatwo urazić jej dumę, ciężko przebłagać i niemal nigdy nie daje drugiej szansy. On: libertyn, łamiący zakazy dla samej frajdy, bezwstydny, prowokujący, pędzący przed siebie, zawsze w drodze, zachłannie zgarniający wszystko, co dostaje od życia, najbardziej wygłodniały tego, co poza jego zasięgiem.
    Dorian nie przyjmuje do siebie innej wersji niż ta, że był wpadką tej dwójki, którą na początku znajomości połączyła namiętność i pozorne zainteresowanie odmienną osobowością drugiej osoby. Teraz, jako dorosły, nie ma im tego za złe, ale tkwienie w gnijącym bagnie, jakim już wtedy była ich relacja i przypieczętowywanie jej małżeństwem to coś, czego Śpiący nie jest w stanie pojąć. Z opowiadań rodziców wywnioskował, że kiedy on był bułą zawiniętą w śpioszki i pieluchy, oni rozpoczęli walkę o życie idealnie – ale nie wspólne, tylko każdego z osobna. I jak Otto uważał, że z dzieckiem można podróżować, tak Hanna nie wyściubiała nosa z domu. Otto chciał zaprosić znajomych, Hanna chciała spać. Wreszcie każde oddzielnie robiło to, co chciało, rozstając się na dzień, a na noc wracając... albo i nie. Kilkuletni już Dorian pamiętał kłótnie i ciągłe rozstania oraz powroty rodziców, ale to nie one były największym problemem. Kiedy młody poszedł do szkoły, trafił do klasy z Peterem, synem luksemburskiej wpływowej pary bankierów. Początkowo agresywne wybryki chłopaka były traktowane z przymrużeniem oka, nauczyciele kazali jemu i jego ofiarom podać sobie rączki sądząc, że to wystarczy, a kiedy zorientowali się, że potrzeba bardziej zdecydowanych środków, było już za późno. Peter podrósł kształcąc się w fachu szkolnego oprawcy, skrzyknął grupę ziomków i siał postrach w placówce. Co to oznaczało dla Doriana? Katorgę. Oprócz oczywistych słownych przepychanek, przezwisk i przyklejania do pleców karteczek z wyzwiskami, Śpiący miał niszczone ubrania, wlane skwaszone mleko do plecaka, książki porwane i porozrzucane po piętrach budynku, petardę wrzuconą do szafki oraz wiele innych przykrości, ale apogeum kłopotów miało dopiero nadejść.
    Zimowego popołudnia, gdy chłopcy mieli po jedenaście lat, Dorian w drodze do domu został obrzucony kamieniami oblepionymi śniegiem, a potem pobity. W trakcie bójki napastnicy rozcięli brew i złamali nos swojej ofierze, co dopiero sprowadziło opanowanie i zmusiło do odwrotu. Wokół wydarzenia wybuchła wielka dyskusja, na ile może sobie pozwolić dziecko, kto jest winny, jakie zaniedbania były po stronie nauczycieli, a jakie po stronie rodziców. No właśnie, jakie? Po latach, matka Doriana przyznała, że dopiero wtedy uwierzyła, że jej syn nie wyolbrzymia wydarzeń, do tej pory biorąc jego opowieści za próbę zwrócenia na siebie uwagi. Owszem, Hanna i Otto odwiedzali szkołę, czasami nawet spotykali się na pogadankach z wychowawcą oraz rodzicami Petera, ale wierzyli w zapewnienia poważnej pary bankierów, że to ostatni wybryk ich pociechy. Po tym incydencie Dorian załamał się i nie tyle odmówił powrotu do szkoły, co nie był w stanie do niej wyjść: na myśl o spakowaniu książek i ruszeniu znajomą trasą dostawał mdłości, gorączki i ataku histerii albo apatii. Przydzielony mu psycholog kategorycznie odradził zmuszania chłopca do powrotu do szkoły i zaproponował indywidualny tok nauczania. Następny rok Śpiący spędził we względnym spokoju, bo zauważalna zmiana zaszła również w relacji jego rodziców: kłótnie zstąpiła cisza lub przyciszony rozmowy, które momentalnie urywały się, kiedy młody wchodził do pokoju. W tych latach jego jedyną ostoją była elegancka starsza pani, której imienia nie pamięta, a która uczyła go gry na pianinie. Do tej pory, gdyby ktoś dorosłego już Doriana poprosił o opisanie spokojnego miejsca, ten nie opowiedziałby o ogrodzie, łące czy domu rodzinnym, tylko wspomniałby jej ciemny, pachnący książkami salon, w którym stał instrument. Chude, pomarszczone dłonie podające mu filiżankę z gorzką herbatą były tymi, które nieświadomie przytrzymywały go przy życiu. Pani Od Panina stała się pierwszą powierniczką Leammiele'a, który odważył się opowiedzieć jej o swoich dziwnych, symbolicznych snach.
    Kiedy Dorian miał dwanaście lat, jego rodzice rozwiedli się, a chłopiec wraz z matką wyjechał do Londynu, do dziadków. Tam odważył się na powrót do stacjonarnej szkoły, co było nie najgorszym pomysłem, choć przyspieszyło nastoletni bunt u Doriana. Chłopak zaczął wagarować, miał trudności z nawiązaniem bliższej relacji z rówieśnikami, coraz odważniej zmieniał swój wygląd, a nauczyciele? Cóż... nie reagowali w żaden gwałtowny sposób, oferowali mu wsparcie i cierpliwie tłumaczyli, w jaki sposób powinien postępować, aby się nie krzywdzić i przygotować do dorosłego życia. W tym czasie Hanna była prawie nieobecna w życiu Leammiele'a, skupiła się na pracy i opiece nad starymi rodzicami, wierzyła też, że szkoła zapewni nastolatkowi wystarczającą opiekę oraz ochronę. Dorian nie zerwał kontaktu z ojcem, choć ich relacja zmieniła się na bardziej luźną, koleżeńską, a z Panią Od Pianina wymieniał tradycyjne listy, co zresztą robi po dziś dzień.
    Kiedy skończył siedemnaście lat, był już całkiem sprawny społecznie, spokojniejszy, nie miał napadów lęku, rozpoczął świadome odbudowywanie poczucia własnej wartości, zawarł parę przyjaźni i zaczął poważniej myśleć o sztuce: do kontynuowanych lekcji pianina dołączył lekcje rysunku. Już wtedy regularnie przenosił na papier postacie i sceny ze swoich snów, ale nie publikował ich, wręcz starał się ukrywać. Za sny do tej pory obwiniano jego traumatyczne przejścia, które rzeczywiście z koszmarami tworzyły zgrany duet, lecz teraz takie wyjaśnienie powoli traciło na wiarygodności. Leammiele zgodził się podjąć terapię u specjalisty, która nie przyniosła większych rezultatów. Potem kolejny lekarz i następny, badania rozszerzono o pobyty w ośrodkach snu, dołączano różnego rodzaju medykamenty... jednak jego stan pozostał bez zmian.
    W międzyczasie Dorian skończył dwadzieścia trzy lata i przeprowadził się do Glassvile, gdzie miał nadzieję odpocząć od upiornych snów, lecz zbieg okoliczności (aby na pewno...?) sprawił, że sny uderzyły ze zdwojoną mocą dając inspirację, ale odbierając siły. Obecnie bazgracz zrezygnował z leczenia, a w Glassvile mieszka do dziś.




    Zatrute Jabłko

    Godność: Bane
    Lubi: Alkohol.
    Wzrost / waga: 190 cm /83 kg
    Aktualny ubiór: http://imgur.com/NFU9rBd + skórzane, brązowe rękawiczki.
    Znaki szczególne: Nietypowe oczy, białe włosy, szarawy odcień skóry, potrójna szrama przechodząca przez prawe oko, blizna na szyi.
    Zawód: Chirurg // Ordynator Nadmijdupa, Moczymorda, Furfant i Zbereźnik
    Pan / Sługa: Kurator: Jasiek Sebek.
    Pod ręką: Klucze do mieszkania, klucze do Kliniki, pieniądze.
    Nagrody: Animicus, Prezentełko, Kula Pomocna, Tęczowa Różdżka, Bursztynowy Kompas
    SPECJALNE: Administrator Pomocniczy, Mistrz Gry
    Dołączył: 07 Lip 2016
    Posty: 640
    Ostrzeżeń:
     1/3/3
    Wysłany: 29 Wrzesień 2018, 21:47   

    Dawno nie było tutaj tak dobrej karty. Wzruszająca muzyka (pierwszy utwór) dodała w czasie czytania goryczy, wlała we mnie coś na kształt tęsknoty i przez chwilę można było poczuć się jak opisywany bohater.
    Brawo, jestem pod ogromnym wrażeniem. Z niecierpliwością czekam na przygody Doriana, z pewnością będę je śledzić z zapartym tchem.


    Witam Śpiącego po Drugiej Stronie Lustra!

    AKCEPT
    _________________
    Wyświetl posty z ostatnich:   
    Po drugiej stronie krzywego zwierciadła... Strona Główna
    Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
    Nie możesz pisać nowych tematów
    Możesz odpowiadać w tematach
    Nie możesz zmieniać swoich postów
    Nie możesz usuwać swoich postów
    Nie możesz głosować w ankietach
    Nie możesz załączać plików na tym forum
    Możesz ściągać załączniki na tym forum
    Dodaj temat do Ulubionych
    Wersja do druku

    Skocz do:  



    Copyrights © by Spectrofobia Team
    Wygląd projektu Oleandra. Bardzo dziękujemy Noritoshiemu za pomoc przy kodowaniu.

    Forum chronione jest prawami autorskimi!
    Zakaz kopiowania i rozpowszechniania całości bądź części forum bez zgody jego twórców. Dotyczy także kodów graficznych!

    Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
    Template AdInfinitum
    Strona wygenerowana w 0,18 sekundy. Zapytań do SQL: 9