• Nie minęło zbyt wiele czasu od rozpoczęcia działalności AKSO, a po całej Otchłani rozniosła się wieść o tajemniczej mgle, w której znikają statki. Czytaj więcej...
  • Wstrząsy naruszyły spokój Morza Łez!
    Odczuwalne są na całym jego obszarze, a także na Herbacianych Łąkach i w Malinowym Lesie.
  • Karciana Szajka została przejęta. Nowa władza obiecuje wielkie zmiany i całkowitą reorganizację ugrupowania. Pilnie poszukiwani są nowi członkowie. Czytaj więcej...
  • Spectrofobia pilnie potrzebuje rąk do pracy! Możecie nam pomóc zgłaszając się na Mistrzów Gry oraz Moderatorów.
Trwające:
  • Skarb Pompei
  • Zmrożone Serce


    Zapisy:
  • Chwilowo brak

    Zawieszone:
  • Brak
  • Drodzy użytkownicy, oficjalnie przenieśliśmy się na nowy serwer!

    SPECTROFOBIA.FORUMPOLISH.COM

    Zapraszamy do zapoznania się z Uśrednionym Przelicznikiem Waluty. Mamy nadzieję, że przybliży on nieco realia Krainy Luster i Szkarłatnej Otchłani.

    Zimowa Liga Wyzwań Fabularnych nadeszła. Ponownie zapraszamy też na Wieści z Trzech Światów - kanoniczne zdarzenia z okolic Lustra i Glasville. Strzeżcie się mrocznych kopuł Czarnodnia i nieznanego wirusa!

    W Kompendium pojawił się chronologiczny zapis przebiegu I wojny pomiędzy Ludźmi i KL. Zainteresowanych zapraszamy do lektury.

    Drodzy Gracze, uważajcie z nadawaniem swoim postaciom chorób psychicznych, takich jak schizofrenia czy rozdwojenie jaźni (i wiele innych). Pamiętajcie, że nie są one tylko ładnym dodatkiem ubarwiającym postać, a sporym obciążeniem i MG może wykorzystać je przeciwko Wam na fabule. Radzimy więc dwa razy się zastanowić, zanim zdecydujecie się na takie posunięcie.

    Pilnie poszukujemy Moderatorów i Mistrzów Gry. Jeżeli ktoś rozważa zgłoszenie się, niech czym prędzej napisze w odpowiednim temacie (linki podane w polu Warte uwagi).

    ***

    Drodzy użytkownicy z multikontami!
    Administracja prosi, by wszystkie postaci odwiedzać systematycznie. Jeżeli nie jest się w stanie pisać wszystkimi na fabule, to chociaż raz na parę dni posta w Hyde Park
    .
    Marionetki – otwarte
    Kapelusznicy – otwarte
    Cienie – otwarte
    Upiorna Arystokracja – otwarte
    Lunatycy – otwarte
    Ludzie – otwarte
    Opętańcy – otwarte
    Marionetkarze – otwarte
    Dachowcy – otwarte
    Cyrkowcy – otwarte
    Baśniopisarze – otwarte
    Szklani Ludzie – otwarte
    Strachy – otwarte
    Senne Zjawy – otwarte
    Postaci Specjalne – otwarte

    Ponieważ cierpimy na deficyt Ludzi, każda postać tej rasy otrzyma na start magiczny przedmiot. Jaki to będzie upominek, zależy od jakości Karty Postaci.



    » Misje » Czasem, by iść naprzód, trzeba zrobić dwa kroki wstecz.
    Poprzedni temat :: Następny temat
    Autor Wiadomość
     



    Lwie Serce

    Godność: Kejko Hanari
    Wiek: 23
    Rasa: Dachowiec
    Lubi: noc, sztukę, słodycze, ucinać sobie drzemki, głaskanie, intrygujące osoby, mleko, skrzydlato-rogate bestie
    Nie lubi: dręczenia zwierząt, zimna, gdy ktoś jej rozkazuje, niewoli
    Wzrost / waga: 170 cm / 55 kg
    Aktualny ubiór: Kejko ma na sobie dobrze dopasowaną szara tunikę zwieńczoną przez czarny gorset. Na jej nogach spoczywają długie czarne getry oraz zgrabne skórzane e botki na 4 cm obcasie. W ubiorze kotki można też dostrzec magiczne elementy w postaci: magicznej wstęgi związanej wokół nadgarstka, oraz srebrnego paska wyposażonego w Kamień Dusz, zaś na szyi dziewczyny pobłyskuje magiczny kryształ pełniący rolę atrakcyjnego wisiorka. Nie brak również niewielkiego skórzanego plecaka o czarnej barwie.
    Znaki szczególne: Piękne neonowo niebieskie kocie oczy.
    Zawód: Poszukiwaczka kłopotów... znaczy przygód // Artystka/Flecistka chwilowo na L4 ._.
    Pan / Sługa: brak / brak
    Pod ręką: Plecak a w nim przydatne drobiazgi
    Broń: dwa półdługie miecze, cienki srebrny łańcuch
    Bestia: Gatto (Neo), Aureum (Lazur)
    Nagrody: Bursztynowy Kompas, Latająca Miotła, Czarodziejska Wstęga, Korale Zamiarne, Kamień Dusz, Kamień Duszy, Tęczowa Różdżka, Blaszka Zmartwienia
    Stan zdrowia: Utrata palca serdecznego i kości śródręcza... Poza tym okaz zdrowia.
    Kryształ: 1.5g (nieoszlifowany, zatopiony w szkle)
    SPECJALNE: Mistrz Gry | Odkrywca Drugiej Strony Lustra
    Dołączyła: 05 Sty 2013
    Posty: 488
    Wysłany: 27 Sierpień 2018, 19:58   Czasem, by iść naprzód, trzeba zrobić dwa kroki wstecz.  


    Życie lubi zaskakiwać i nieważne czy jesteś człowiekiem, Upiorem, nosicielem zjawiskowych nakryć głowy czy też Dachowcem. Na każdego przyjdzie pora. A los w swej kapryśności, zapuka do drzwi właśnie wtedy, gdy najmniej będziemy się go spodziewać. Tym razem los był nieco leniwy i miast, samemu pukać do drzwi, posłużył się gońcem. Temu zaś dłużyło się czekać, aż ktoś raczy otworzyć drzwi to też, jakże ważna korespondencje, zwyczajnie pozostawił w skrzynce nań przeznaczoną.

    Gdy pewna kocia panna wyposażona przez naturę w ponad standardową liczbę ogonów, zdecydowała się sprawdzić pocztę, to w jej ręce trafił się list, na kilometr cuchnący desperacją... Jednak poza wonią atramentu i wilgoci, pergamin był owiany inną znajomą nutą. Wonią osoby, której wyobrażenie, budziło niechciane wspomnienia. Życia, jakiego kotka zasmakowała na ulicy.

    Cytat:
    Droga Nette,

    … i tak wiem, że nie lubisz, gdy Cię tak nazywam. A może już tak? W końcu nie mieliśmy ze sobą kontaktu już od dwóch lat? Cóż... nie winię Cię za to, gdyby i mnie udało się w końcu poukładać swoje życie, pewnie też chciałbym zapomnieć o przeszłości. Mam jednak nadzieję, że nie wymazałaś z pamięci dawnych kompanów, takich jak choćby ja. W końcu trzeba przyznać, że trochę razem się przeżyło... i liczę, iż nadal masz do mnie, choć Cień sympatii czy choćby sentymentu. Ale do rzeczy... po prostu ciężko o tym pisać, dlatego wolałbym wyjaśnić Ci wszystko już w cztery oczy.

    Wiem, że układasz sobie życie na nowo, wiem nawet pod czyimi skrzydłami... Ale wiesz, że, zawsze miałem nosa do zdobywania informacji. Cóż... tym trudniej prosić mi Cię o przysługę i to nie byle jaką. Jednak uwierz, że nie mam wyboru i jesteś moją ostatnią deską ratunku. Wpakowałem się w prawdziwe bagno... mówiąc delikatnie. Jeśli nie zechcesz mi pomóc, zrozumiem. Ale proszę, spotkaj się ze mną i wysłuchać. Być może ten ostatni raz.

    Będę na Ciebie czekał na targowisku w porcie w Lapis lazuli. Staw się w południe, w trzeci dzień po nowiu. Nie szukaj mnie, to ja znajdę Ciebie.

    Yawes


    Yawes, był typem, którego ciężko wyrzucić z pamięci. Marii pamiętała, iż ten młody i zuchwały dachowiec o długim i wyjątkowo puszystym ogonie, często lubił kręcić się w jej towarzystwie, nie zważając na to, iż często stanowi piąte czy może raczej trzecie koło w... rydwanie? Gdy ona i Lily planowały coś razem, nie trzeba było długo czekać by i Yawes, niespodziewanie znalazł się w miejscu spotkania, mimo iż nikt go nie zapraszał. Był natrętny i denerwujący, posiadał jednak swój specyficzny urok, silny na tyle, by przesłonić złe wrażenie. Gdy przebywało się z tym typem przez dłuższy czas, do głowy przychodziły pytania typu „Gdzie on się uchował...” albo „Jakim cudem On jeszcze w ogóle żyje, będąc tak wkurzającym...” Coś jak młodszy brat prawda? Albo zabaweczka dla bogatych Pań, ale cóż, każdy szuka jakichś sposobów na przetrwanie na ulicy, a nie każdy może mienić się tytułem wyborowego kieszonkowca.

    Co zrobi dwu ogoniasta z taką nowiną? Jej znajomy nie zdradził jej zbyt wiele, nie pozostawił też zbyt wielu wariantów działania. Bo nawet przy największych chęciach, na pergaminie nie sposób było doszukać się adresu, pod który można by odesłać wiadomość zwrotną. Iść i zaryzykować starcie z dawnymi demonami, czy może nadal walczyć o swój ciepły kąt na świecie? Decyzja leży już tylko w pewnych puchatych łapkach.
    _________________

    #66cccc


    ~Uważaj, z kim zadzierasz… bo nagle z kota może zrobić się pantera!~



    ~Aktualny ubiór~




    #D10D96

     



    Nocny Muzykant

    Stowarzyszenie Czarnej Róży: Różana Czarownica
    Godność: Marionette
    Wiek: 22
    Rasa: Kotek z Czarnobyla
    Lubi: Dobrą herbatkę *-*
    Wzrost / waga: 167/45
    Aktualny ubiór: Mundur SCR http://i.imgur.com/J2Yu3Yx.jpg
    Znaki szczególne: dwa lwie ogony
    Pod ręką: Drewniany flet, sztylet
    Broń: Sztylet
    Bestia: Innocenza (Luna)
    Nagrody: fiolka czaru Słoneczny Psikus (jednorazowego użytku), Bolerko Niewidko, Korale Zamiarne, Zegarmistrzowski przysmak (2szt.)
    SPECJALNE: Mistrz Gry, Strażnik spisów
    Dołączyła: 30 Maj 2015
    Posty: 805
    Wysłany: 28 Sierpień 2018, 21:49     

    Wracała akurat ze spaceru z Luną, gdy zauważyła, że w skrzynce znajduje się jakaś poczta. Wyciągnęła ją trochę niepewnie. Nie wiedziała, czy jest do niej czy do Nishiego. W końcu zniknął nie tak dawno temu, więc sama mieszkała tutaj od dość niedawna. Wyczuła od koperty pewien znajomy zapach, ale nie była jeszcze pewna niczego.
    Gdy tylko weszła do środka i dała Lunie świeżej wody oraz obiadek, otworzyła list i od razu zmarszczyła brwi, widząc sam początek, przeskoczyła do podpisu i warknęła chwilę. Odrzuciła list na stół i postanowiła go zignorować. Zrobiła sobie herbaty, ale wiadomość nie dawała jej spokoju. Co chwila na nią zerkała.
    W końcu westchnęła i wzięła papier, po czym usiadła na kanapie. Zaraz dołączyła do niej Luna, którą kotka zaczęła automatycznie głaskać po główce. Zaczęła czytać treść wiadomości.
    Nie podobało jej się to ani trochę. W co się zaś ten kocur wpakował? Nie przepadała za nim. Za bardzo się jej i Lily narzucał, ale z drugiej strony pomógł się zająć jej przyjaciółką. Zorganizował kryjówkę. Szkoda tylko, ze nie udało jej się zdobyć leków. Po tym jak opuściła miasto, nie miała z nim kontaktu i zawsze jak słyszała, że jest w okolicy, starała się go unikać. Jak ognia. Widziała go kilka razy ale nigdy mu się nie pokazała. Teraz chyba nie miała wyjścia.
    Spojrzała na swoją Bestię - chyba czeka mnie niechciany spacer, ale Ty będziesz pilnować domku - powiedziała i wstała. Poszła do sypialni, gdzie ubrała bojówki oraz dopasowaną, czarną, krótką koszulkę. Na nadgarstek zawiązała Korale Zamiarne, a przez ramię przewiesiła Bolerko. Przy pasku na plecach, poziomo przymocowała pochwę ze swoim sztyletem. Włosy związała w warkocz i westchnęła. Nie wiedziała w co się wpakowuje, ale musiała być gotowa i na rozmowę i na jakąś większą akcję.
    Do paska przypięła również małą torbę z maścią na rany własnej roboty, bandaże, chusteczki, fiolkę z trucizną oraz z antidotum oraz kilka ziółek. Wzięła też trochę pieniędzy, te zawsze się przydają. Nie wiedziała w końcu co ją czeka.
    Gdy była już gotowa, sprawdziła czy wszystko jest pozamykane i pożegnała się z przyjaciółką. Nie chciała iść na spotkanie z dawnym kompanem, ale musiała się dowiedzieć ile on wie. Jeśli ma informacje na temat jej współpracy z Wieżą, będzie miała poważne kłopoty, nie tylko z jego strony. Westchnęła ciężko i ruszyła w stronę portu Lapis Lazuli.
    _________________

     



    Lwie Serce

    Godność: Kejko Hanari
    Wiek: 23
    Rasa: Dachowiec
    Lubi: noc, sztukę, słodycze, ucinać sobie drzemki, głaskanie, intrygujące osoby, mleko, skrzydlato-rogate bestie
    Nie lubi: dręczenia zwierząt, zimna, gdy ktoś jej rozkazuje, niewoli
    Wzrost / waga: 170 cm / 55 kg
    Aktualny ubiór: Kejko ma na sobie dobrze dopasowaną szara tunikę zwieńczoną przez czarny gorset. Na jej nogach spoczywają długie czarne getry oraz zgrabne skórzane e botki na 4 cm obcasie. W ubiorze kotki można też dostrzec magiczne elementy w postaci: magicznej wstęgi związanej wokół nadgarstka, oraz srebrnego paska wyposażonego w Kamień Dusz, zaś na szyi dziewczyny pobłyskuje magiczny kryształ pełniący rolę atrakcyjnego wisiorka. Nie brak również niewielkiego skórzanego plecaka o czarnej barwie.
    Znaki szczególne: Piękne neonowo niebieskie kocie oczy.
    Zawód: Poszukiwaczka kłopotów... znaczy przygód // Artystka/Flecistka chwilowo na L4 ._.
    Pan / Sługa: brak / brak
    Pod ręką: Plecak a w nim przydatne drobiazgi
    Broń: dwa półdługie miecze, cienki srebrny łańcuch
    Bestia: Gatto (Neo), Aureum (Lazur)
    Nagrody: Bursztynowy Kompas, Latająca Miotła, Czarodziejska Wstęga, Korale Zamiarne, Kamień Dusz, Kamień Duszy, Tęczowa Różdżka, Blaszka Zmartwienia
    Stan zdrowia: Utrata palca serdecznego i kości śródręcza... Poza tym okaz zdrowia.
    Kryształ: 1.5g (nieoszlifowany, zatopiony w szkle)
    SPECJALNE: Mistrz Gry | Odkrywca Drugiej Strony Lustra
    Dołączyła: 05 Sty 2013
    Posty: 488
    Wysłany: 1 Wrzesień 2018, 02:27     

    Targowisko w godzinach szczytu, miejsce, gdzie jest się narażonym na różne rodzaje ataków. Pierwszy dotyczy wzroku, który musi zmagać się z ferii barw i ciągłym ruchem. Uszy nie znajdą ucieczki, przed gwarem podniesionych głosów, okrzyków i wizgów. Zaś Ci, których nosy są wyjątkowo czułe, mogą liczyć na zawroty głowy. Zwłaszcza teraz gdy do portu zawitało kilka statków, które gościły handlarzy przypraw, i dość egzotycznych jak na te strony owoców. Jest zatem sporo bodźców, które mogą skutecznie rozpraszać naszą uwagę. Nic dziwnego, iż wiele osób wraca stad rozgniewanymi. Bo jak tu nie być złym, gdy miało się kupić tylko bale materiału na nową suknię, a wraca się z łukiem i kompletem strzał, ponieważ handlarz oferował jedyną i niepowtarzalną okazję. A co gorsza nawet nie umie się dobrze z niego strzelać. Ale wszyscy wiemy jak na wyobraźnie działa hasło promocja. O czym jeszcze należy wspomnieć? W takich miejscach nigdy nie brak istot łasych na łatwy zarobek, dlatego lepiej mocno trzymać swoją sakiewkę. To zdecydowanie mądra rada.
    Gdy Marii przechadzała się między straganami, niejednokrotnie musiała się zmagać z handlarzami, starającymi się w dość nachalny sposób zachęcić ją do zakupu swych skarbów. O dziwo najbardziej uporczywa okazała się starowinka, która za wszelką cenę starała się nakłonić kotowatą do przymierzenia, fikuśnej koronkowej sukienki. Oczywiście do kompletu był zestaw równie fikuśnej biżuterii i innych dodatków. Starsza Pani zaś ciągle krzyczała, iż w takim stroju kotka nie opędzi się od kawalerów. Sytuacja kłopotliwa, ale jak na razie była najbardziej uciążliwą, z jaką nasza uszata bohaterka miała do czynienia. Jednak gdzieś w tej zgrai i rzece ludzkich ciał, miał znaleźć się pewien dachowiec, o długim i niezwykle puszystym ogonie.
    _________________

    #66cccc


    ~Uważaj, z kim zadzierasz… bo nagle z kota może zrobić się pantera!~



    ~Aktualny ubiór~




    #D10D96

     



    Nocny Muzykant

    Stowarzyszenie Czarnej Róży: Różana Czarownica
    Godność: Marionette
    Wiek: 22
    Rasa: Kotek z Czarnobyla
    Lubi: Dobrą herbatkę *-*
    Wzrost / waga: 167/45
    Aktualny ubiór: Mundur SCR http://i.imgur.com/J2Yu3Yx.jpg
    Znaki szczególne: dwa lwie ogony
    Pod ręką: Drewniany flet, sztylet
    Broń: Sztylet
    Bestia: Innocenza (Luna)
    Nagrody: fiolka czaru Słoneczny Psikus (jednorazowego użytku), Bolerko Niewidko, Korale Zamiarne, Zegarmistrzowski przysmak (2szt.)
    SPECJALNE: Mistrz Gry, Strażnik spisów
    Dołączyła: 30 Maj 2015
    Posty: 805
    Wysłany: 3 Wrzesień 2018, 15:32     

    Mimo tłumu i licznych zagrożeń, przechadzała się dość swobodnie. Oczywiście, że zarówno hałas jak i zapachy jej przeszkadzały, jednak wiedziała, że to nieudogodnienie jest tylko chwilowe. Znajdzie tego wypłosza o puszystym ogonie, pogada z nim i wróci do domu. Dziwnie było jej nazywać to miejsce domem, ale powoli się przyzwyczajała.
    Cały czas była czujna, by ktoś jej czasem nie zwinął torby, którą miała przy pasku. Była gotowa w każdej chwili złapać rabusia za rękę i przytknąć mu sztylet do gardła, żeby oddał to co zwinął. Sama wiedziała jakimi sztuczkami się posługują inni, więc wiedziała czego może się spodziewać, w przeciwieństwie do większości niewinnych istot, które padały codziennie ofiarami kieszonkowców. Oby tylko tych, co kradną pieniądze czy jedzenie i znikają, bo zdarzali się i tacy, który nie pogardziliby małym rozlewem krwi.
    Starała się ignorować sprzedawców, albo przynajmniej uprzejmie im odmawiać, ale ta starowinka była wyjątkowo upierdliwa. W końcu Mari westchnęła ciężko i coś jej nie pasowało - pani wybaczy, ale nie mam komu się w tym pokazać, bo komuś obcemu nie mam zamiaru, a poza tym ten kolor zupełnie do mnie nie pasuje - uśmiechnęła się uprzejmie, co jakiś czas rozglądając się z Puszkiem. Wiedziała, że to on ją znajdzie, dlatego też nie skupiała całej swojej uwagi na poszukiwaniach.
    _________________

     



    Lwie Serce

    Godność: Kejko Hanari
    Wiek: 23
    Rasa: Dachowiec
    Lubi: noc, sztukę, słodycze, ucinać sobie drzemki, głaskanie, intrygujące osoby, mleko, skrzydlato-rogate bestie
    Nie lubi: dręczenia zwierząt, zimna, gdy ktoś jej rozkazuje, niewoli
    Wzrost / waga: 170 cm / 55 kg
    Aktualny ubiór: Kejko ma na sobie dobrze dopasowaną szara tunikę zwieńczoną przez czarny gorset. Na jej nogach spoczywają długie czarne getry oraz zgrabne skórzane e botki na 4 cm obcasie. W ubiorze kotki można też dostrzec magiczne elementy w postaci: magicznej wstęgi związanej wokół nadgarstka, oraz srebrnego paska wyposażonego w Kamień Dusz, zaś na szyi dziewczyny pobłyskuje magiczny kryształ pełniący rolę atrakcyjnego wisiorka. Nie brak również niewielkiego skórzanego plecaka o czarnej barwie.
    Znaki szczególne: Piękne neonowo niebieskie kocie oczy.
    Zawód: Poszukiwaczka kłopotów... znaczy przygód // Artystka/Flecistka chwilowo na L4 ._.
    Pan / Sługa: brak / brak
    Pod ręką: Plecak a w nim przydatne drobiazgi
    Broń: dwa półdługie miecze, cienki srebrny łańcuch
    Bestia: Gatto (Neo), Aureum (Lazur)
    Nagrody: Bursztynowy Kompas, Latająca Miotła, Czarodziejska Wstęga, Korale Zamiarne, Kamień Dusz, Kamień Duszy, Tęczowa Różdżka, Blaszka Zmartwienia
    Stan zdrowia: Utrata palca serdecznego i kości śródręcza... Poza tym okaz zdrowia.
    Kryształ: 1.5g (nieoszlifowany, zatopiony w szkle)
    SPECJALNE: Mistrz Gry | Odkrywca Drugiej Strony Lustra
    Dołączyła: 05 Sty 2013
    Posty: 488
    Wysłany: 6 Wrzesień 2018, 20:59     

    Ostatecznie starowinka dała za wygraną, trudno było jednak stwierdzić czy za sprawą uprzejmości białouchej, czy może przez fakt, iż do stoiska, zbliżała się kolejna potencjalna ofiara. Znaczy klientka. Damulka z nieprzyzwoicie wielkim rondzie kapelusza zadawała się być szczerze zainteresowana, towarami, jakimi dysponowała nachalna kobiecina. Dzięki temu Mari mogła kontynuować swój spacer, we względnym spokoju. Względnym, ponieważ jeśli instynkt naszej kocicy nie szwankował, to mogła ona już od dobrych parunastu chwil czuć się nieswojo. Jak gdyby ktoś położył na jej ramionach niewidzialny balast. Przeszkadzał, lecz w żaden sposób nie dało się go pozbyć.

    Nim się obejrzała, Mari znalazła się w części targowiska, w której główny obiekt handlu stanowił żywy inwentarz. Zaczynało się dość niewinnie, klatki z drobiem, pomniejszymi magicznymi zwierzętami, bydłem kilka całkiem okazałych wierzchowców a na końcu targ niewolników. Kotce niedane było jednak do niego dojść, ponieważ gdy mijała jeden z handlowych namiotów, jego poła się uchyliła. Powiał stamtąd swąd pierza oraz zgniłych warzyw. Zaś w ciemności, kotka dostrzegła zamaskowaną twarz, oraz parę kocich ślepi. Dachowiec szybkim ruchem zsunął materiał z twarzy, gestem nakazał kotce milczenie, po czym kolejnym „zaprosił ją do środka”. Z tym że zaproszenie i możliwość skorzystania z niego trwały mniej niż czas dziesięciu uderzeń serca. Zniecierpliwiony i zdawało się przestraszony kocur, w desperacji, zacisnął palce wokół puchatego nadgarstka, pociągając dziewczynę za sobą.

    Miejsce, do którego białowłosa została zaciągnięta, zdecydowanie nie było wymarzonym lokum do prowadzenia rozmów. Gdy po drugiej stronie płachty znalazł się nowy osobnik, mieszkańcy namiotów podnieśli wrzawę, a w powietrzu zaroiło się od piór i kurzu. Mówienie czegoś w tej chwili było bezsensowne, ponieważ trzeba byłoby przekrzyczeć gdakanie. Dachowiec o jasnym spojrzeniu, przywodzącym na myśl bezchmurne niebo, czekał nadal, przykładając palec do ust i nakazując zachowanie ciszy. Panował tu półmrok, zaś świeżość powietrza pozostawiała wiele do życzenia. Cóż za pomysł, by spotykać się właśnie w takim miejscu, prawda ?
    Po upływie minuty, a może i dwóch kocur odezwał się.
    -Mogłaś kupić tę sukienkę, na pewno wyglądałabyś słodko.
    Oznajmił, siląc się na zawadiacki uśmiech. Ciężko jednak było o taki, kiedy usta i policzek były opuchnięte, zaś pod lewym okiem widniało kilka rozcięć a pod prawym dla kontrastu, soczyście fioletowe limo. Co więcej, kocur wyglądał, dość mizernie, jakby nawet stanie w bez ruchu sprawiało mu swego rodzaju ból. Gdy kotowaty wsparł się bokiem o ścianę, którą tworzyły ułożone na siebie snopki słomy, Mari mogła dostrzec coś jeszcze. Coś, co rzuciło jej się w oczy nagle, zapewne, kiedy w jej pamięci dokonywało się porównywanie, tego, jak jej kompan wyglądał niegdyś, a co reprezentował sobą teraz. Yawes nie miał ogona...

    _________________

    #66cccc


    ~Uważaj, z kim zadzierasz… bo nagle z kota może zrobić się pantera!~



    ~Aktualny ubiór~




    #D10D96

     



    Nocny Muzykant

    Stowarzyszenie Czarnej Róży: Różana Czarownica
    Godność: Marionette
    Wiek: 22
    Rasa: Kotek z Czarnobyla
    Lubi: Dobrą herbatkę *-*
    Wzrost / waga: 167/45
    Aktualny ubiór: Mundur SCR http://i.imgur.com/J2Yu3Yx.jpg
    Znaki szczególne: dwa lwie ogony
    Pod ręką: Drewniany flet, sztylet
    Broń: Sztylet
    Bestia: Innocenza (Luna)
    Nagrody: fiolka czaru Słoneczny Psikus (jednorazowego użytku), Bolerko Niewidko, Korale Zamiarne, Zegarmistrzowski przysmak (2szt.)
    SPECJALNE: Mistrz Gry, Strażnik spisów
    Dołączyła: 30 Maj 2015
    Posty: 805
    Wysłany: 7 Wrzesień 2018, 10:06     

    Gdy tylko starowina namierzyła kolejny cel, Mari ukradkiem odsunęła się od niej i oddaliła się. Westchnęła z ulgą, gdy była już na tyle daleko, żeby przekupka nie przypomniała sobie o niej i znów nie zaczęła namawiać do kupna jakiś rzeczy, których Kotka pewnie nigdy nie założy, a nie lubiła mieć ubrań, które po prostu leżały w szufladzie i nie używać ich. Tylko zajmują miejsce.
    Dotarła do najbardziej nielubianej przez siebie części targowiska. Jak kupowanie zwierząt jeszcze rozumiała to nie lubiła części z niewolnikami. Sama można powiedzieć, że jednym była i nadal miała wiele śladów po tamtym życiu, Nie tylko fizycznych ale również psychicznych, więc wolałaby się oddalić z tego miejsca.
    Miała nadzieję, że szybko znajdzie tego Puszka, bo to dziwne uczucie, które odczuwała od jakiegoś czasu wcale jej nie ułatwiało poszukiwań ani nawet samego przebywania tutaj. Ciekawe czy zdawał sobie sprawę, że robi to tylko ze względu na starą znajomość oraz by dowiedzieć się co on tak naprawdę wie.
    Spojrzała do namiotu, w którym coś się poruszyło i podniosła jedną srebrną brew, widząc zachowanie Dachowca, którego w pierwszej chwili nie poznała. Chciała się cofnąć i iść sobie stąd, gdy została wciągnięta do namiotu. Już chciała coś powiedzieć, ale "porywacz" nadal nakazywał jej ciszę. Dopiero teraz go poznała. Stała więc, machając niecierpliwie ogonami i skrzyżowała łapy na piersi. Uszy miała położone i nos lekko się marszczył. Zapach drobiu nie był niestety zbyt przyjemny, zwłaszcza, gdy było go tak wiele w małym pomieszczeniu.
    Obserwowała uważnie swojego towarzysza i coraz bardziej się zastanawiała w co się wpakował. Nie należał może do elity rabusiów ulicznych, ale miał umiejętności, które umożliwiały mu wymknięcie się z kłopotów, co więc musiało się stać.
    - Nawet sobie mnie w niej nie wyobrażaj, w życiu czegoś takiego nie założę - powiedziała wywracając oczami - lepiej powiedz Puszku co Ci się stało i dlaczego nie jesteś już Puszkiem - powiedziała, wskazując ruchem głowy w miejsce, gdzie powinien być jego puszysty ogon - i może usiądź bo zaraz mi się tu wywrócisz - dodała jeszcze. Jej jedno ucho kierowało się co chwila do wejścia, by czasem ich ktoś nie zaskoczył ale starała się skupić się na rozmowie, która miała nadzieję, że szybko minie. Szkoda było jej towarzysza i nawet zaprosiłaby go na jakiś obiad, bo powinien coś zjeść, ale najpierw niech wyjaśni co tu się w ogóle święci.
    _________________

     



    Lwie Serce

    Godność: Kejko Hanari
    Wiek: 23
    Rasa: Dachowiec
    Lubi: noc, sztukę, słodycze, ucinać sobie drzemki, głaskanie, intrygujące osoby, mleko, skrzydlato-rogate bestie
    Nie lubi: dręczenia zwierząt, zimna, gdy ktoś jej rozkazuje, niewoli
    Wzrost / waga: 170 cm / 55 kg
    Aktualny ubiór: Kejko ma na sobie dobrze dopasowaną szara tunikę zwieńczoną przez czarny gorset. Na jej nogach spoczywają długie czarne getry oraz zgrabne skórzane e botki na 4 cm obcasie. W ubiorze kotki można też dostrzec magiczne elementy w postaci: magicznej wstęgi związanej wokół nadgarstka, oraz srebrnego paska wyposażonego w Kamień Dusz, zaś na szyi dziewczyny pobłyskuje magiczny kryształ pełniący rolę atrakcyjnego wisiorka. Nie brak również niewielkiego skórzanego plecaka o czarnej barwie.
    Znaki szczególne: Piękne neonowo niebieskie kocie oczy.
    Zawód: Poszukiwaczka kłopotów... znaczy przygód // Artystka/Flecistka chwilowo na L4 ._.
    Pan / Sługa: brak / brak
    Pod ręką: Plecak a w nim przydatne drobiazgi
    Broń: dwa półdługie miecze, cienki srebrny łańcuch
    Bestia: Gatto (Neo), Aureum (Lazur)
    Nagrody: Bursztynowy Kompas, Latająca Miotła, Czarodziejska Wstęga, Korale Zamiarne, Kamień Dusz, Kamień Duszy, Tęczowa Różdżka, Blaszka Zmartwienia
    Stan zdrowia: Utrata palca serdecznego i kości śródręcza... Poza tym okaz zdrowia.
    Kryształ: 1.5g (nieoszlifowany, zatopiony w szkle)
    SPECJALNE: Mistrz Gry | Odkrywca Drugiej Strony Lustra
    Dołączyła: 05 Sty 2013
    Posty: 488
    Wysłany: 24 Wrzesień 2018, 21:36     

    Mina dachowca wyraźnie zmarkotniała, gdy kotka zaproponowałaby tamten spoczął. Również przydomek, którym go określiła, nie zdobył jego sympatii, lecz sprawił, iż usta wygięły się w nieładnym grymasie. Gdyby ktoś dobrze znał tego kocura, mógłby dostrzec przemykające po jego twarzy złość, żal oraz strach.
    -Nie nazywaj mnie tak... z łaski swej.
    Słowa te miały być wypełnione złością, lecz na tą Yawes nie mógł odnaleźć sił, przez co jego głos przez chwilę stał się zupełnie jałowy. Ręce kotołaka przypadły do jego boków i jakby od niechcenia odsunęły cześć koszuli oraz spodni, pod którymi ukazały się warstwy bandaży, poznaczonych plamami świeżej posoki. W miejscach, gdzie opatrunki, nie były dostatecznie szczelnie założone, można było dostrzec paskudne rany. Co mogło zadać takie obrażenia? Z całą pewnością nie byle rózga. Dało się zatem domyśleć, iż sprawa utraty ogona jest świeża, świadczyła o tym choćby ilość krwi, znacząca bandaży u zwieńczenia pleców. Co więcej, można było również zauważyć, iż opatrunki zostały założone dość niechlujnie albo też dawno nie były zmieniane.
    -Postoję...
    Ciemnowłosy przez dłuższą chwilę uciekał spojrzeniem, gdzieś w głąb namiotu. Jego uszy poruszały się niespokojnie. Drug, poupychany w klatkach a niekiedy również workach oraz wiklinowych koszach, co jakiś czas podejmował próbę oswobodzenia się. Lecz większość opierzonych stworzeń, najwidoczniej pogodziła się ze swym losem. Ptactwo zerkało jednak na dwójkę nowo przybyłych, być może z nadzieją na to, iż ci przynieśli ze sobą ziarno czy warzywa.
    -Pamiętasz Oltiega ? Tego, który przewodził gildii złodziejskiej w porcie? Na pewno coś słyszałaś, biorąc pod uwagę, że tuman uważa się za tak ważnego, iż nie musi się specjalnie kryć ze swymi „interesami”. Cholerny zwyrodnialec dorobił się nie tylko sławy, ale i sporej kasy, którą chętnie dzielił się z potrzebującymi... oczywiście licząc im odpowiednie odsetki. Musiałem... miałem ciężki czas i potrzebowałem złota. Dużo złota. On mi je dał, ale gdy przyszedł czas spłaty długu, ja nie miałem z czego zwrócić mu doli... a gdy prośby nie pomogły, spanikowałem i spróbowałem go zaszantażować. Wiem sporo... nawet o kimś takim jak On. Wiedziałem na przykład o jego romansie z pewną wpływową upiorną.... i za tą wiedzę ten Skurwiel odciął mi ogon! I wiesz co zrobił z nim potem! Przerobił go na kołnierz w swoim płaszczu! A poza tym... oświadczył, że mnie zabije, jeśli nie wypełnię roboty, którą mi zlecił. Zostały mi na to... cztery dni.

    _________________

    #66cccc


    ~Uważaj, z kim zadzierasz… bo nagle z kota może zrobić się pantera!~



    ~Aktualny ubiór~




    #D10D96

     



    Nocny Muzykant

    Stowarzyszenie Czarnej Róży: Różana Czarownica
    Godność: Marionette
    Wiek: 22
    Rasa: Kotek z Czarnobyla
    Lubi: Dobrą herbatkę *-*
    Wzrost / waga: 167/45
    Aktualny ubiór: Mundur SCR http://i.imgur.com/J2Yu3Yx.jpg
    Znaki szczególne: dwa lwie ogony
    Pod ręką: Drewniany flet, sztylet
    Broń: Sztylet
    Bestia: Innocenza (Luna)
    Nagrody: fiolka czaru Słoneczny Psikus (jednorazowego użytku), Bolerko Niewidko, Korale Zamiarne, Zegarmistrzowski przysmak (2szt.)
    SPECJALNE: Mistrz Gry, Strażnik spisów
    Dołączyła: 30 Maj 2015
    Posty: 805
    Wysłany: 28 Wrzesień 2018, 16:55     

    Westchnęła ciężko i położyła po sobie smutno uszy - wybacz... to było nie na miejscu - przyznała, widząc jego rany. Nie była w szoku, już nie takie rzeczy widziała, ale w co on musiał się wpakować, żeby być w takim stanie. Na pewno nie dostał batów...nikt nie bije po tyłku ani okolicy rózgą, no chyba, że w ramach zabawy w łóżku, ale to nie było to.
    Słuchała uważnie jego słów, zastanawiając się co teraz zrobić. Pomasowała mocno nasadę nosa, wzdychając ciężko - Yawes...dobrze wiesz, że z takimi się nie targuje - powiedziała, patrząc mu w oczy po czym przeczesała łapą błyszczące, srebrne włosy, zupełnie inne niż były gdy mieszkała jeszcze na ulicy - a tym bardziej naprawdę musiałeś spanikować, skoro postąpiłeś na tyle głupio, żeby go szantażować - pokręciła głową i spojrzała na drób, a następnie znów na Dachowca - dlaczego nie przyszedłeś do mnie? Razem byśmy na coś wpadli...ile masz mu do zwrócenia? - zapytała z lekkim wahaniem. Skurwiel za to zapłaci, ale na razie trzeba coś wymyślić - i przydałoby Ci się zająć tymi ranami, ale na pewno nie tutaj... mam przy sobie maść i bandaże, ale wolałabym to zrobić gdzieś gdzie jest...bardziej czysto- westchnęła smutno znów spoglądając na miejsce, gdzie wcześniej znajdował się niezwykle puszysty ogon - ale po kolei...czego ode mnie oczekujesz? - zapytała w końcu. Bo raczej nie chodziło o to by pożyczyła mu kasę...bo wtedy nie kryłby się aż tak z tym spotkaniem, żeby spotykać się w takim miejscu... martwiła się o przyjaciela. Nie chciała by padł przez te rany, a nie wyglądały za dobrze. Zajęłaby się nimi, ale tutaj nie były na to odpowiednie warunki. Było tutaj zbyt brudno i rany tym bardziej mogły się zakazić. Kto wie...może przyjęli by go też do Stowarzyszenia? Będzie musiała o tym pomyśleć i może z nim o tym porozmawiać, ale najpierw należało zająć się sprawą tego dupka z portu.
    _________________

     



    Lwie Serce

    Godność: Kejko Hanari
    Wiek: 23
    Rasa: Dachowiec
    Lubi: noc, sztukę, słodycze, ucinać sobie drzemki, głaskanie, intrygujące osoby, mleko, skrzydlato-rogate bestie
    Nie lubi: dręczenia zwierząt, zimna, gdy ktoś jej rozkazuje, niewoli
    Wzrost / waga: 170 cm / 55 kg
    Aktualny ubiór: Kejko ma na sobie dobrze dopasowaną szara tunikę zwieńczoną przez czarny gorset. Na jej nogach spoczywają długie czarne getry oraz zgrabne skórzane e botki na 4 cm obcasie. W ubiorze kotki można też dostrzec magiczne elementy w postaci: magicznej wstęgi związanej wokół nadgarstka, oraz srebrnego paska wyposażonego w Kamień Dusz, zaś na szyi dziewczyny pobłyskuje magiczny kryształ pełniący rolę atrakcyjnego wisiorka. Nie brak również niewielkiego skórzanego plecaka o czarnej barwie.
    Znaki szczególne: Piękne neonowo niebieskie kocie oczy.
    Zawód: Poszukiwaczka kłopotów... znaczy przygód // Artystka/Flecistka chwilowo na L4 ._.
    Pan / Sługa: brak / brak
    Pod ręką: Plecak a w nim przydatne drobiazgi
    Broń: dwa półdługie miecze, cienki srebrny łańcuch
    Bestia: Gatto (Neo), Aureum (Lazur)
    Nagrody: Bursztynowy Kompas, Latająca Miotła, Czarodziejska Wstęga, Korale Zamiarne, Kamień Dusz, Kamień Duszy, Tęczowa Różdżka, Blaszka Zmartwienia
    Stan zdrowia: Utrata palca serdecznego i kości śródręcza... Poza tym okaz zdrowia.
    Kryształ: 1.5g (nieoszlifowany, zatopiony w szkle)
    SPECJALNE: Mistrz Gry | Odkrywca Drugiej Strony Lustra
    Dołączyła: 05 Sty 2013
    Posty: 488
    Wysłany: 10 Listopad 2018, 01:35     

    Kocur wymruczał coś pod nosem, jednocześnie prychając, by podkreślić swą irytację. Mari nie udało się jednak zbyt rozszyfrować słów, które z trudem wydostawały się za zaciśniętych zębów.
    -Gdybym tego wtedy nie zrobił, zapewne już pływałbym w jakimś rynsztoku.
    Białoucha mogła zauważyć, iż na twarzy chłopaka, przez krótką chwilę odmalował się wyjątkowo gorzki uśmiech, dało się w nim wyczuć naprawdę głęboki smutek. Kocur, nie pozwolił sobie jednak na obnoszenie się z tym rodzajem emocji. Zapewne jego sposób bycia miał wiele wspólnego z warunkami, w których przyszło mu żyć, a pewnie również z tym iż w końcu był mężczyzną. Ci zaś mieli skłonność do bycia oszczędnymi z uczuciami, zwłaszcza tymi, przez które ktoś mógłby uznać ich za słabych.
    -Poukładałaś sobie życie pod cudzymi... skrzydłami. Naprawdę, angażowanie Cię w to jest ostatnią rzeczą, którą chciałem zrobić...
    Yawes westchnął cicho, przez chwilę skupiając się na znalezieniu dla swojego ciała pozycji, którą można by przyrównać do wygodnej.
    -Tu już nie chodzi o pieniądze... On chce znacznie więcej... to ma być kara, ale i szansa na odkupienie win. A przynajmniej w takim świetne to przedstawił.
    Okaleczony dachowiec z goryczą spojrzał na jedną ze stojących tuż przy nim klatek oraz tkwiące w niej pierzaste stworzenie. Zaczepnie przesunął pazurem po drucianych prętach, ściągając na siebie uwagę, ptactwa, które w odwecie próbowało dziobać intruza.
    -Też wolałbym nie siedzieć w takich norach... ale pilnują mnie, On ma swoje oczy i uszy niemal w każdej portowej dzielnicy, a nie mogę jej opuszczać. Powoli też kończą mi się kryjówki...
    Słysząc pytanie, dachowiec przymknął oczy po czym ponownie przeniósł wzrok na Mari.
    -Zawsze miałaś zwinne ręce, jeśli chodziło o kradzieże. Ja nie mam takiego talentu w tej dziedzinie. Zawsze łatwiej szło mi ze zbieraniem informacji... a potrzebuję ukraść, coś... od pewnej Upiornej Arystokratki. Ale bez obaw ! To nikt z elity, przynajmniej nie tej wysokiej. Wdowa prowadzi w porcie sklep z dość unikalnymi towarami...
    _________________

    #66cccc


    ~Uważaj, z kim zadzierasz… bo nagle z kota może zrobić się pantera!~



    ~Aktualny ubiór~




    #D10D96

     



    Nocny Muzykant

    Stowarzyszenie Czarnej Róży: Różana Czarownica
    Godność: Marionette
    Wiek: 22
    Rasa: Kotek z Czarnobyla
    Lubi: Dobrą herbatkę *-*
    Wzrost / waga: 167/45
    Aktualny ubiór: Mundur SCR http://i.imgur.com/J2Yu3Yx.jpg
    Znaki szczególne: dwa lwie ogony
    Pod ręką: Drewniany flet, sztylet
    Broń: Sztylet
    Bestia: Innocenza (Luna)
    Nagrody: fiolka czaru Słoneczny Psikus (jednorazowego użytku), Bolerko Niewidko, Korale Zamiarne, Zegarmistrzowski przysmak (2szt.)
    SPECJALNE: Mistrz Gry, Strażnik spisów
    Dołączyła: 30 Maj 2015
    Posty: 805
    Wysłany: 26 Grudzień 2018, 16:31     

    Położyła po sobie swoje białe uszy. Widać było, że nie jest zadowolona z tego, że kocur porusza ten temat. Nadal nie wiedziała, co się dzieje z Nishim, kto go ścigał i gdzie uciekł, a nie miała zamiaru siedzieć na tyłku i nic nie robić. Wpatrywała się wąskimi źrenicami w swojego rozmówcę.
    Słuchała uważnie, poruszając nerwowo swoimi ogonami. Widać było, że już myśli o tym jak mu pomóc. Nie podobało jej się to ani trochę, ale jednocześnie też nie potrafiła przejść obojętnie. Może lepiej, jakby poprosiła o pomoc, ale czy ktoś by jej dał pomocną dłoń? Wątpiła w to.
    - Kara... - westchnęła, masując nasadę nosa - na czym ma ona niby polegać? Przecież już Cię okaleczył - powiedziała i usiadła zdenerwowana obok swojego dawnego towarzysza. Nogą przejechała po klatce z drobiem, wysuwając swoje ostre, czarne pazury, przez co drób odsunął się od niej.
    - Co takiego musisz zdobyć? I od kogo? - oj będzie musiała się tłumaczyć, oj będzie musiała. Ale jakoś da sobie radę. Może nawet jej znajomości jej pomogą w tym. W końcu raczej nie zwrócą na nią uwagi, jeśli przejdzie sobie spokojne przez ulicę. Musiała jedna wiedzieć w co się w ogóle pakuje, bo nie będzie robiła nic na ślepo - i lepiej nic przede mną nie zatajaj, bo inaczej skończysz gorzej niż bez ogona - powiedziała jeszcze ostrzegawczo, czekając i zastanawiając się jaki Puszek ma plan. Bo pewnie jakiś ma, to on znał sytuację, a nie Lwica.
    _________________

     



    Lwie Serce

    Godność: Kejko Hanari
    Wiek: 23
    Rasa: Dachowiec
    Lubi: noc, sztukę, słodycze, ucinać sobie drzemki, głaskanie, intrygujące osoby, mleko, skrzydlato-rogate bestie
    Nie lubi: dręczenia zwierząt, zimna, gdy ktoś jej rozkazuje, niewoli
    Wzrost / waga: 170 cm / 55 kg
    Aktualny ubiór: Kejko ma na sobie dobrze dopasowaną szara tunikę zwieńczoną przez czarny gorset. Na jej nogach spoczywają długie czarne getry oraz zgrabne skórzane e botki na 4 cm obcasie. W ubiorze kotki można też dostrzec magiczne elementy w postaci: magicznej wstęgi związanej wokół nadgarstka, oraz srebrnego paska wyposażonego w Kamień Dusz, zaś na szyi dziewczyny pobłyskuje magiczny kryształ pełniący rolę atrakcyjnego wisiorka. Nie brak również niewielkiego skórzanego plecaka o czarnej barwie.
    Znaki szczególne: Piękne neonowo niebieskie kocie oczy.
    Zawód: Poszukiwaczka kłopotów... znaczy przygód // Artystka/Flecistka chwilowo na L4 ._.
    Pan / Sługa: brak / brak
    Pod ręką: Plecak a w nim przydatne drobiazgi
    Broń: dwa półdługie miecze, cienki srebrny łańcuch
    Bestia: Gatto (Neo), Aureum (Lazur)
    Nagrody: Bursztynowy Kompas, Latająca Miotła, Czarodziejska Wstęga, Korale Zamiarne, Kamień Dusz, Kamień Duszy, Tęczowa Różdżka, Blaszka Zmartwienia
    Stan zdrowia: Utrata palca serdecznego i kości śródręcza... Poza tym okaz zdrowia.
    Kryształ: 1.5g (nieoszlifowany, zatopiony w szkle)
    SPECJALNE: Mistrz Gry | Odkrywca Drugiej Strony Lustra
    Dołączyła: 05 Sty 2013
    Posty: 488
    Wysłany: 18 Marzec 2019, 03:23     

    Kocur wyraźnie zawiesił wzrok, na dwóch poruszających się w sobie tylko znanym rytmie ogonach. W jego spojrzeniu żal mieszał się z zazdrością, lecz można było zauważyć to tylko przez parę sekund.
    -Mam ukraść jakąś broszkę, podobno ma jakieś magiczne właściwości... ale nie powiedzieli mi dokładniej jakie. Wiem, tylko że jest dość spora, wykonana z ciemnego srebra, a jej klejnot to szkarłatny rubin. Naprawdę nie wiem, po co mu to świecidełko...
    Yawes nagle jakby skurczył się w sobie, złapał się za głowę i zakołysał nerwowo, wpatrując w podłogę.
    -Naprawdę nie powinienem... nie powinienem wciągać Cię w to wszystko. Idź już. Albo lepiej ja pójdę. Przepraszam Nette.
    Okaleczony dachowiec wyrzucał z siebie słowa nienaturalnie szybko. Widać było, iż coś mu dolega... albo że nagle dotarło do niego coś, czego jeszcze przed chwilą nie brał pod uwagę. Chciał odejść i możliwie najprędzej, lecz nie było mu to dane... Po przemierzeniu jakiś trzech, a może czterech kroków dachowiec nagle zachwiał się i znieruchomiał, po czym legł na podłogę, strącając kilka pustych klatek. Nagły hałas i ruch sprawiły, iż donośne gdaczecie, przetoczyło się falą po namiocie.
    -Co się dziś dzieje z tymi ptaszyskami!
    Mari mogła usłyszeć donośny męski głos, w którym nie dało się znaleźć choćby krzty zadowolenia.
    Czułe kocie uczy, na pewno dosłyszały również dźwięk zbliżających się kroków... Tylko co teraz ? Dachowiec był nieprzytomny i nawet jeśli jego towarzyszka starała się go ocucić, to jej wysiłki, w tej chwili nie przyniosły zadowalających rezultatów. Nocna muzykantka mogła jednak dostrzec, iż podczas upadku, z kieszeni chłopaka, wysunął się niewielki brązowy notes, poznaczony plamami z atramentu. Czy jednak warto interesować się nim w takiej chwili? Czasu do namysłu nie było zbyt wiele... ponieważ właściciel namiotu, zbliżał się, zapewne chcąc sprawdzić, co tam zdenerwowało jego towar. Oczywiście nie ma sytuacji bez wyjścia, nasza białoucha miała ich całkiem sporo, choć w wiele z nich przewidywałoby porzucenie dawnego kompana na pastwę kupca... Jak barwnooka kocica wybrnie z tej opresji? I co zamierza dalej? Bo przecież zostanie odkrytym przez kupca, to zaledwie jeden z punktów, na liście problemów, które na nią spadły. . . Co zrobić później ? Gdzie zabrać nieprzytomnego kocura, którego ponoć mają na oku portowe szumowiny?

    _________________

    #66cccc


    ~Uważaj, z kim zadzierasz… bo nagle z kota może zrobić się pantera!~



    ~Aktualny ubiór~




    #D10D96

     



    Nocny Muzykant

    Stowarzyszenie Czarnej Róży: Różana Czarownica
    Godność: Marionette
    Wiek: 22
    Rasa: Kotek z Czarnobyla
    Lubi: Dobrą herbatkę *-*
    Wzrost / waga: 167/45
    Aktualny ubiór: Mundur SCR http://i.imgur.com/J2Yu3Yx.jpg
    Znaki szczególne: dwa lwie ogony
    Pod ręką: Drewniany flet, sztylet
    Broń: Sztylet
    Bestia: Innocenza (Luna)
    Nagrody: fiolka czaru Słoneczny Psikus (jednorazowego użytku), Bolerko Niewidko, Korale Zamiarne, Zegarmistrzowski przysmak (2szt.)
    SPECJALNE: Mistrz Gry, Strażnik spisów
    Dołączyła: 30 Maj 2015
    Posty: 805
    Wysłany: 11 Kwiecień 2019, 07:53     

    Zmarszczyła brwi. Nie ważne jakie brosza miała właściwości, na pewno była naprawdę wiele warta. Ciemne srebro? Wielki rubin? To nie były tanie rzeczy. Już miała pytać, skąd ma coś takiego zdobyć, gdy Dachowiec nagle zaczął się dziwnie zachowywać. Ale dlaczego? Albo sobie coś uświadomił. Albo się źle poczuł, ale... coś mu właśnie wlazło do głowy, albo go karało za samą próbę szukania pomocy.
    Nie zdążyła go zatrzymać, czy nawet powiedzieć czegokolwiek. Runął na ziemię, nim zdążyła do niego doskoczyć. Hałas nie był ani przyjemny, ani też nawet cichy. Doskoczyła do niego i sprawdziła czy nie zrobił sobie czegoś więcej. Czy w ogóle żyje. Musiała to wiedzieć.
    Zauważyła notes i bez zastanowienia wzięła go. Tam pewnie znajdzie odpowiedzi, ale co zrobić z towarzyszem? Musiała myśleć szybko.
    Stanęła zaraz przy wejściu do namiotu, tak by nie była zauważona, gdy ktoś tam wejdzie. Jeśli tylko mężczyzna wszedł do środka, zaczęła gwizdać, używają mocy by zmusić mężczyznę do pomocy - on chciał zatrzymać tylko złodzieja drobiu, pomóż mu - tak brzmiał przekaz. Mężczyzna nie był głuchy, skoro tam przyszedł po tym jak ptaki zaczęły gdakać. Jeśli tylko moc zadziałała, Mari splotła ze sobą ogony, by wyglądały na jeden, wyciągnęła sztylet i szybko zwiała z namiotu, tak by tylko zdążył zauważyć, że ktoś tam jeszcze był. Wiedziała, że teraz będzie mała problemy. Ale tym zajmie się później.
    Jeśli jej się to udało, szybko zwiała za budynek najbliższy, a potem na dach. spoglądała na namiot, by upewnić się, że zajmą się Kocurem - proszę...nie bądź idiotą i daj sobie pomóc - powiedziała cicho i ruszyła dalej, by znaleźć spokojniejsze miejsce na przeczytanie notesu.
    _________________

     



    Lwie Serce

    Godność: Kejko Hanari
    Wiek: 23
    Rasa: Dachowiec
    Lubi: noc, sztukę, słodycze, ucinać sobie drzemki, głaskanie, intrygujące osoby, mleko, skrzydlato-rogate bestie
    Nie lubi: dręczenia zwierząt, zimna, gdy ktoś jej rozkazuje, niewoli
    Wzrost / waga: 170 cm / 55 kg
    Aktualny ubiór: Kejko ma na sobie dobrze dopasowaną szara tunikę zwieńczoną przez czarny gorset. Na jej nogach spoczywają długie czarne getry oraz zgrabne skórzane e botki na 4 cm obcasie. W ubiorze kotki można też dostrzec magiczne elementy w postaci: magicznej wstęgi związanej wokół nadgarstka, oraz srebrnego paska wyposażonego w Kamień Dusz, zaś na szyi dziewczyny pobłyskuje magiczny kryształ pełniący rolę atrakcyjnego wisiorka. Nie brak również niewielkiego skórzanego plecaka o czarnej barwie.
    Znaki szczególne: Piękne neonowo niebieskie kocie oczy.
    Zawód: Poszukiwaczka kłopotów... znaczy przygód // Artystka/Flecistka chwilowo na L4 ._.
    Pan / Sługa: brak / brak
    Pod ręką: Plecak a w nim przydatne drobiazgi
    Broń: dwa półdługie miecze, cienki srebrny łańcuch
    Bestia: Gatto (Neo), Aureum (Lazur)
    Nagrody: Bursztynowy Kompas, Latająca Miotła, Czarodziejska Wstęga, Korale Zamiarne, Kamień Dusz, Kamień Duszy, Tęczowa Różdżka, Blaszka Zmartwienia
    Stan zdrowia: Utrata palca serdecznego i kości śródręcza... Poza tym okaz zdrowia.
    Kryształ: 1.5g (nieoszlifowany, zatopiony w szkle)
    SPECJALNE: Mistrz Gry | Odkrywca Drugiej Strony Lustra
    Dołączyła: 05 Sty 2013
    Posty: 488
    Wysłany: 11 Maj 2019, 00:51     

    Czy porzucenie swego towarzysza, było częścią jakiegoś większego planu ze strony kocicy? A może była to zwykła chwila słabości, która przekuła się w strach? Bądź co bądź, był to idealny moment na pozbycie się problemu. Bo czy nie problemem właśnie było nagłe pojawienie się kompana sprzed lat. Czy białoucha naprawdę miała ochotę rozdrapywać zabliźnione rany? Teraz gdy starała się ułożyć sobie życie na nowo? A może uznała po prostu, iż Yawes będzie bezpieczniejszy, pod opieką całkiem obcej osoby? Czy miało to znaczenie, skoro Mari wykorzystała swoją moc? Ale czy aby na pewno ta zadziałała, jak trzeba?
    Owszem, i kocica mogła się o tym przekonać, gdy tylko znalazła dla siebie dogodne miejsce do obserwacji. Bowiem już chwilę później na targowisku podniosły się krzyki handlarza drobiu. Mężczyzna kazał ludziom zejść sobie z drogi, wzywał również medyka. Bo najpewniej właśnie do niego spieszył, z nieprzytomnym dachowcem, przewieszonym mu przez ramię niczym worek kartofli. Widać handlarz, nie potrafił sam udzielić pomocy medycznej rannemu, lecz kierowany mocą zaklęcia, nadal robił wszystko by pomóc rannemu. Lecz czy Yawes rzeczywiście oczekiwał właśnie takiej pomocy? Kocur, który od tygodni, ukrywał się najgorszych portowych spelunach, teraz stał się głównym celem dziesiątek par ciekawskich spojrzeń. Lecz nawet jeśli ten fakt, dotrze do ogoniastej panny, jest już za późno, by zmienić bieg zdarzeń. W tłumie ludzi, pośród płacht straganów, dawny kompan, szybko zniknął jej z oczu.

    Co zrobi teraz białoucha? Miała szanse, na ponowną ucieczkę od przeszłości. Nikt przecież się nie dowie, nikt nie będzie jej winił. Lecz jeśli los, kocura nie był jej obojętny, to zapewne do głowy przychodził jej sposób, w jaki mogła mu pomóc. Odpowiedzi oraz wskazówek mogła teraz szukać w jednym miejscu. Podniszczony notes, który gościł w jej łapkach, zdradził jej między innymi: listę ostatnich klientek kocura, spis portowych kryjówek, z czego ponad 3/4 były wykreślone, notatki na temat zadania, jakie zlecił mu „Pan” portowej dzielnicy. Kocur naprawdę się postarał, ponieważ informacje zawierały naprawdę istotne detale, takie jak przypuszczalny układ pomieszczeń w domu, w którym miało dojść do rabunku. Marii mogła poznać historię, Upiornej Arystokratki, która po śmierci męża popadła w nałóg, jakim był hazard. Straciła w ten sposób większość majątku, nadal jednak posiadała broszę, która (miała już niebawem zmienić właściciela). Znalazł się również spisany pobieżnie plan działania. Lecz czy Jasnowłosa pragnie go poznać? A tym bardziej wcielić w życie?
    Jeśli notes znalazł się w jej rękach dostatecznie długo, być może kocicę zainteresowała również kartka, wystająca, delikatnie poza resztę. Miała inną fakturę i nosiła znamiona częstego przebywania w czyichś dłoniach. Papier wielokrotnie składano i rozkładano, co wpłynęło na jakość kryjącego się nań szkicu. Rysunku, na którym kocica mogła rozpoznać samą siebie.

    _________________

    #66cccc


    ~Uważaj, z kim zadzierasz… bo nagle z kota może zrobić się pantera!~



    ~Aktualny ubiór~




    #D10D96

    Wyświetl posty z ostatnich:   
    Po drugiej stronie krzywego zwierciadła... Strona Główna
    Odpowiedz do tematu
    Nie możesz pisać nowych tematów
    Możesz odpowiadać w tematach
    Nie możesz zmieniać swoich postów
    Nie możesz usuwać swoich postów
    Nie możesz głosować w ankietach
    Nie możesz załączać plików na tym forum
    Możesz ściągać załączniki na tym forum
    Dodaj temat do Ulubionych
    Wersja do druku

    Skocz do:  
    Szybka odpowiedź

    Użytkownik: 
               

    Wygaśnie za Dni
     
     



    Copyrights © by Spectrofobia Team
    Wygląd projektu Oleandra. Bardzo dziękujemy Noritoshiemu za pomoc przy kodowaniu.

    Forum chronione jest prawami autorskimi!
    Zakaz kopiowania i rozpowszechniania całości bądź części forum bez zgody jego twórców. Dotyczy także kodów graficznych!

    Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
    Template AdInfinitum
    Strona wygenerowana w 0,16 sekundy. Zapytań do SQL: 9