• Nie minęło zbyt wiele czasu od rozpoczęcia działalności AKSO, a po całej Otchłani rozniosła się wieść o tajemniczej mgle, w której znikają statki. Czytaj więcej...
  • Wstrząsy naruszyły spokój Morza Łez!
    Odczuwalne są na całym jego obszarze, a także na Herbacianych Łąkach i w Malinowym Lesie.
  • Karciana Szajka została przejęta. Nowa władza obiecuje wielkie zmiany i całkowitą reorganizację ugrupowania. Pilnie poszukiwani są nowi członkowie. Czytaj więcej...
  • Spectrofobia pilnie potrzebuje rąk do pracy! Możecie nam pomóc zgłaszając się na Mistrzów Gry oraz Moderatorów.
Trwające:
  • Skarb Pompei
  • Zmrożone Serce


    Zapisy:
  • Chwilowo brak

    Zawieszone:
  • Brak
  • Drodzy użytkownicy, oficjalnie przenieśliśmy się na nowy serwer!

    SPECTROFOBIA.FORUMPOLISH.COM

    Zapraszamy do zapoznania się z Uśrednionym Przelicznikiem Waluty. Mamy nadzieję, że przybliży on nieco realia Krainy Luster i Szkarłatnej Otchłani.

    Zimowa Liga Wyzwań Fabularnych nadeszła. Ponownie zapraszamy też na Wieści z Trzech Światów - kanoniczne zdarzenia z okolic Lustra i Glasville. Strzeżcie się mrocznych kopuł Czarnodnia i nieznanego wirusa!

    W Kompendium pojawił się chronologiczny zapis przebiegu I wojny pomiędzy Ludźmi i KL. Zainteresowanych zapraszamy do lektury.

    Drodzy Gracze, uważajcie z nadawaniem swoim postaciom chorób psychicznych, takich jak schizofrenia czy rozdwojenie jaźni (i wiele innych). Pamiętajcie, że nie są one tylko ładnym dodatkiem ubarwiającym postać, a sporym obciążeniem i MG może wykorzystać je przeciwko Wam na fabule. Radzimy więc dwa razy się zastanowić, zanim zdecydujecie się na takie posunięcie.

    Pilnie poszukujemy Moderatorów i Mistrzów Gry. Jeżeli ktoś rozważa zgłoszenie się, niech czym prędzej napisze w odpowiednim temacie (linki podane w polu Warte uwagi).

    ***

    Drodzy użytkownicy z multikontami!
    Administracja prosi, by wszystkie postaci odwiedzać systematycznie. Jeżeli nie jest się w stanie pisać wszystkimi na fabule, to chociaż raz na parę dni posta w Hyde Park
    .
    Marionetki – otwarte
    Kapelusznicy – otwarte
    Cienie – otwarte
    Upiorna Arystokracja – otwarte
    Lunatycy – otwarte
    Ludzie – otwarte
    Opętańcy – otwarte
    Marionetkarze – otwarte
    Dachowcy – otwarte
    Cyrkowcy – otwarte
    Baśniopisarze – otwarte
    Szklani Ludzie – otwarte
    Strachy – otwarte
    Senne Zjawy – otwarte
    Postaci Specjalne – otwarte

    Ponieważ cierpimy na deficyt Ludzi, każda postać tej rasy otrzyma na start magiczny przedmiot. Jaki to będzie upominek, zależy od jakości Karty Postaci.



    » Malinowy Las » Czekoladowe Jezioro » Gdzie czekolada smakuje goryczą.
    Poprzedni temat :: Następny temat
    Autor Wiadomość
    Whisper
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 5 Listopad 2016, 19:16   

    Już podchodząc do domu czuła nieprzyjemny dreszcz. Czego się obawiała? Nie mogła przecież zacząć dygotać, nie miała się czego bać. Zganiła się w myślach za chwilową słabość.
    Stojąc pod drzwiami i czekając aż ktoś przyjdzie wskazać jej drogę, zastanawiała się kogo spotka. Z wnętrza domu dochodziły jakieś głosy.
    Jak mógł wyglądać Biały? Skoro Czarna się go tak bała, musiał być wielki. Wysoki, barczysty, o silnych umięśnionych łapach i szerokiej klatce piersiowej. Wyobrażała sobie go jako zwalistego chłopa, z twarzą sadysty. Albo przynajmniej grymasem wiecznego niezadowolenia.
    Jakże się zdziwiła (i odetchnęła w duchu z ulgą) gdy drzwi otworzył chudy, białowłosy Marionetkarz.
    Przez chwilę patrzyła na niego, z wymalowanym na twarzy zagubieniem. Odgrywanie roli szło jej bardzo dobrze, może dlatego, że faktycznie była zaskoczona widokiem mężczyzny.
    Był na swój sposób przystojny. Burza białych, kręconych włosów wyglądała niecodziennie ale Whisper już widywała istoty o takich fryzurach. Twarz miał ładną, nie oszpeconą żadną skazą.
    To co przykuło jej wzrok to jego oczy. Biały intensywnie zieloną, hipnotyzującą barwę.
    Przez chwilę stała zastanawiając się nad tym o co zapytał ją mężczyzna. I już miała odpowiedzieć kiedy zza Białego (bo najprawdopodobniej otworzył jej właśnie on) wychylił się grubawy facecik w śmiesznym kapeluszu. Powstrzymała się przed parsknięciem - wyglądał wyjątkowo głupio w tym ekstrawaganckim nakryciu głowy.
    Jego sposób wysławiania się, wesołość i specyficzna energia powiedziały jej kim był - Kapelusznik, mogłaby się z kimś o to założyć i pewnie by wygrała!
    Pocałunek w rękę był niespodziewany, zarumieniła się szczerze zawstydzona. Mężczyzna był czymś rozbawiony, Whisper była ciekawska ale powstrzymała się przed zapytaniem co go tak bawi. Zwłaszcza, że po chwili Kapelusznik wysunął ku niej niecodzienną propozycję.
    Zapraszają Szklaną? Tak po prostu? Przecież jej nie znali!
    Gdyby nie okoliczności i rola którą miała odegrać, weszłaby bez wahania do domku i dołączyła do mężczyzn. Nie wyglądali na groźnych ale coś mówiło jej, że powinna uważać. Zwłaszcza na tego w kapeluszu.
    - Ja... - wyjąkała - Chyba nie mogę, ale dziękuję za zaproszenie. - uśmiechnęła się przepraszająco do Kapelusznika po czym zwróciła swoje oczy na Marionetkarza - Ja chciałam tylko zapytać... Bo widzi pan... - dobrze wychodziło jej udawanie zagubionej.
    Spuściła wzrok, udając zawstydzoną i nieśmiałą. Wyjęła z torby swój notatnik, był jeszcze pusty. Usłyszała za sobą znajome jęknięcie, dało jej to do myślenia - musiała mimo teatru, pozostać czujna.
    Wyciągnęła notes w stronę zielonookiego, pokazując mu go.
    - Niedawno kupiłam ten notes w mieście... W wolnym czasie dużo szkicuję, poprzedni już zapełniłam, ten jest jeszcze pusty... - zaczęła tłumaczyć nie spuszczając z mężczyzny wzroku. Pozwoliła by oczy zaszkliły jej się, jak gdyby była dzieckiem które prosi o coś bardzo niestosownego - Widziałam przelatującego po niebie Rajskiego Ptaka. Czy nie wie pan może, gdzie poleciał? Chciałam go narysować, ale uciekł tak szybko, że nie zapamiętałam nawet jakiego koloru miał skrzydła... - na koniec zrobiła smutną minkę.
    Czy bała się wejść do domku? I tak i nie. Ciekawość była silna, tym bardziej, że coś najwidoczniej mocno rozbawiło Kapelusznika. Nie mogła jednak zapomnieć o pisku który doszedł jej uszu z zarośli i miny Marionetkarza, gdy coś poruszyło łańcuchami.
    Patrzyła na białowłosego z nadzieją w oczach i niemą prośbą o pomoc.
    - Widział go pan? Chciałam by znalazł się na pierwszej stronie...
     



    Topielica

    Karciana Szajka: Pik
    Godność: Anastasia Hebi Charlton
    Wiek: martwi czasu nie liczą
    Rasa: Martwy kot. Strach
    Lubi: zazdrość, bestie, różne dziwadła, określać wszystko uroczym
    Nie lubi: wody, ptaków, świata ludzi
    Wzrost / waga: 169 cm/47 kg
    Aktualny ubiór: fabuła: https://i.imgur.com/bkCCiaT.jpg rozpuszczone włosy, srebrny łańcuszek z wisiorkiem w kształcie pika
    Znaki szczególne: kocie uszy, ogon, po trzy siekacze w każdej ćwiartce uzębienia, dłuższe kły, blizna na szyi.
    Zawód: miłosny
    Pan / Sługa: - / Mirana
    Pod ręką: fabuła: Bezdenna sakwa, a w niej wszystko, czego dusza zapragnie + z magicznych: Bursztynowy kompas, Czarodziejska wstęga, Animicus. Furbo, sztylet.
    Broń: sztylet http://i.imgur.com/iJELfXH.jpg
    Bestia: Furbo (Brzask), Schedel (Ceset)
    Nagrody: Umbraculum, Latająca Miotła, Animicus, Bursztynowy Kompas, Czarodziejska Wstęga, Kamień Duszy, Lustrzany Pierścień, Generis Collare, Bezdenna Sakwa, Zegarmistrzowski przysmak (5 szt.), Kosmata Brosza, Blaszka Zmartwienia, Rubinowe Serce, Tęczowa Różdżka, Korale Zamiarne, Cukrowe Berło, Bolerko-niewidko, Krwawa Broszka
    Stan zdrowia: przeziębiona, ha!
    Kryształ: 2,7g (nieoszlifowany)
    SPECJALNE: Mistrz Gry (okres próbny) | Odkrywca Drugiej Strony Lustra
    Dołączyła: 09 Mar 2014
    Posty: 535
    Wysłany: 7 Listopad 2016, 19:49   

    Grubszy z mężczyzn napompował swoje poliki powietrzem, kiedy Whisper odmówiła gościny, przez co jego twarz jeszcze bardziej się zaokrągliła.
    - Gdyby panienka zmieniła zdanie... – Ukłonił się jeszcze raz i wycofał, przy czym zdążył jeszcze znaczącym spojrzeniem obdarzyć Białego i zniknął wewnątrz domu, mamrocząc pod nosem „tylko Rajskie Ptaki im w głowach”.
    Biały w tym czasie miał czas ochłonąć. Znów przybrał roześmianą twarz i z uwagą wysłuchał kolejnych słów Szklanki, pierw przyglądając się jej notesowi, którego puste strony wiele mu nie wskazały, a później rozkoszował się widokiem jej oczu.
    - Widywałem tu wiele Rajskich Ptaków, niemalże każdy jest inny. Nie wiem, o którego konkretnie pani chodzi. – Coś w tonie jego głosu się zmieniło. Stał się, nie tyle co monotonny, a jednostajny. Jakby sam Marionetkarz pogrążył się w transie. - Ma pani piękne oczy. Moja słodka kruszyna też takie ma. – Czy naprawdę ich oczy były takie podobne?
    Mężczyzna wyciągnął przed siebie drżącą rękę, którą powoli wysuwał naprzód, jakby chcąc uchwycić twarz Whisper. Lecz szybko się opamiętał, zacisnął ociężale palce w pięść i ostatecznie ukrył ją za swoimi plecami. Posmutniał.
    - Widziałaś ją? Spacerującą tu laleczkę? Oboje czegoś szukamy, jednak Rajski Ptak bez opieki nie wyrządzi takich szkód jak ona. Może jednak wejdziesz do środka? Nie jest bezpiecznie nad Czekoladowym Jeziorem, gdy ona jest w pobliżu sama.
    Whisper otrzymywała sprzeczne informacje. Z jednej strony Czarna osądzała Białego o okrucieństwo wobec niej. Z drugiej Biały twierdził, iż to Czarna nie jest bezpieczna. Które – jeśli w ogóle – mówiło prawdę?
    _________________
    Whisper
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 9 Listopad 2016, 14:50   

    Widok Kapelusznika, który nagle poczerwieniał i zrobił naburmuszoną minę sprawił, że Whisper o mało nie parsknęła śmiechem. Musiała jednak się kryć, dlatego odchrząknęła tylko.
    W Kapeluszniku było coś dziwnego, coś co powiedziało jej by na niego uważała. Gdy poszedł, rozluźniła się nieco. Marionetkarz także, co wywnioskowała po jego uśmiechu.
    Gdy tamtego nie było, Biały wydawał się być całkiem miły i przyjemny dla oka. Whisper odwzajemniła uśmiech, sprawiając by był nieśmiały, zaczerwieniła się przy tym lekko.
    Jak dobrze, że była inna. Jak dobrze, że nie była jak pozostali Szklani. Okazywanie emocji i gra twarzą szły jej o wiele lepiej i przede wszystkim łatwiej.
    Whisper kiwnęła głową kiedy powiedział wymijająco, że nie wie o jakiego stwora jej chodzi. Nie mogła przecież opisać dokładnie jak wyglądał, powiedziała przed chwilą, że nie pamięta jego barwy. Postanowiła jednak postawić na jedną kartę, co ma być to będzie!
    - Był ogromny, takiego to ja jeszcze nigdy nie widziałam. - powiedziała chowając notes - I chyba coś niósł, sama nie wiem. Zauważyłam, że coś w jego łapach błyszczało, słońce się od tego odbijało. - wyjaśniła.
    Nagle stał się...nieobecny? Twarz mu się zmieniła, patrzył na nią w jakiś dziwny sposób.
    Uwaga którą wygłosił, mimo, że była komplementem, zmroziła jej krew w żyłach. Równocześnie gdzieś w jej wnętrzu pojawiła się iskierka zaciekawienia. Kim był ów Biały? Nie wyglądał na kogoś niebezpiecznego, postanowiła więc nie odchodzić z pustymi rękoma.
    - Dziękuję... To miłe. - wydukała. Wyciągnął ku niej dłoń, zrobiła zdziwioną minę ale nie cofnęła się ani na krok. Wspomniał o kruszynie? To jej szansa!
    - Słodka kruszyna? - zapytała, ale nie musiała pytać o więcej bo mężczyzna sam wytłumaczył jej więcej. Whisper kiwała głową, skupiając się na tym co mówi. Wyglądała jak uczeń w szkole, któremu nauczyciel daje wskazówki odnośnie zadania domowego.
    Kolejne co usłyszała sprawiło, że Szklana zaczęła mieć mętlik w głowie. Co to wszystko ma znaczyć? Czarna jednak jest zła?
    Jej oczy rozszerzyły się, przysunęła się do niego udając, że się wystraszyła. Kto wie, może jak poudaje, że mu ufa albo nawet z nim poflirtuje, dowie się więcej.
    - Nie... - powiedziała rozglądając się na boki z przestrachem - Nie jest bezpiecznie? - jej oczy zaświeciły się ufnie - To może jednak wejdę... - dodała miętosząc jedną ręką kosmyk włosów.
    W cyrku w Świecie Ludzi, za taki występ dostałaby owacje na stojąco, Szkoda, że jej rola zazwyczaj kończyła się na prezentowaniu upadku i powstałych w ten sposób pęknięć na jej skórze.
    - Nie chcę nadużywać gościny... - powiedziała zbliżając się jeszcze bliżej. - Ale trochę mnie Pan wystraszył...
    Skuliła się, jakby rzeczywiście się bała. Byłą teraz na tyle blisko Marionetkarza, by przyjrzeć się dokładnie jego twarzy i zmarszczkom. Ciekawe, czy faktycznie mogła mu zaufać. I o co, do diaska, chodzi z tą Czarną?
    Pokaz złości który wcześniej urządziła jej mała Marionetka, oraz jej upiorny wygląd sprawiły, że Whisper zaczęła poważnie zastanawiać się, kto tu jest złym, a kto dobrym.
    Jeśli mężczyzna nie zrezygnował z zaproszenia jej do środka, ruszyła przez drzwi, a jeśli ją przepuścił w drzwiach, posłała mu jeden ze swoich najpiękniejszych, najbardziej niewinnych uśmiechów. A wchodząc przez próg, zakręciła biodrami, mając nadzieję, że nie umknie to uwadze Marionetkarza. Co szkodzi użyć uroku osobistego?
     



    Topielica

    Karciana Szajka: Pik
    Godność: Anastasia Hebi Charlton
    Wiek: martwi czasu nie liczą
    Rasa: Martwy kot. Strach
    Lubi: zazdrość, bestie, różne dziwadła, określać wszystko uroczym
    Nie lubi: wody, ptaków, świata ludzi
    Wzrost / waga: 169 cm/47 kg
    Aktualny ubiór: fabuła: https://i.imgur.com/bkCCiaT.jpg rozpuszczone włosy, srebrny łańcuszek z wisiorkiem w kształcie pika
    Znaki szczególne: kocie uszy, ogon, po trzy siekacze w każdej ćwiartce uzębienia, dłuższe kły, blizna na szyi.
    Zawód: miłosny
    Pan / Sługa: - / Mirana
    Pod ręką: fabuła: Bezdenna sakwa, a w niej wszystko, czego dusza zapragnie + z magicznych: Bursztynowy kompas, Czarodziejska wstęga, Animicus. Furbo, sztylet.
    Broń: sztylet http://i.imgur.com/iJELfXH.jpg
    Bestia: Furbo (Brzask), Schedel (Ceset)
    Nagrody: Umbraculum, Latająca Miotła, Animicus, Bursztynowy Kompas, Czarodziejska Wstęga, Kamień Duszy, Lustrzany Pierścień, Generis Collare, Bezdenna Sakwa, Zegarmistrzowski przysmak (5 szt.), Kosmata Brosza, Blaszka Zmartwienia, Rubinowe Serce, Tęczowa Różdżka, Korale Zamiarne, Cukrowe Berło, Bolerko-niewidko, Krwawa Broszka
    Stan zdrowia: przeziębiona, ha!
    Kryształ: 2,7g (nieoszlifowany)
    SPECJALNE: Mistrz Gry (okres próbny) | Odkrywca Drugiej Strony Lustra
    Dołączyła: 09 Mar 2014
    Posty: 535
    Wysłany: 9 Listopad 2016, 22:15   

    - Niestety. Jak zauważyłaś mamy tu drobne spotkanie, żadnego Rajskiego Ptaka nie zauważyłem. – Dodał jeszcze w temacie pytania o bestię. - Może później się za nim rozejrzymy? - Oho! Nuż ziarno flirtu zasiane przez Whisper padło na żyzną ziemię?

    Biały wyglądał jakby właśnie odetchnął z ulgą, kiedy Whisper zgodziła się wejść do domu. Być może naprawdę martwił się o jej bezpieczeństwo, a sterczenie niemalże w progu prowokowało nieszczęście o nawiedzenie jego domostwa? Tylko Szklanka wiedziała, że Czarna siedzi tuż obok w zaroślach… Prawda? Co się z nią działo? W razie czego miała zareagować, lecz wciąż nie dawała znaku życia.

    Marionetkarz – oczywiście jak na kulturalnego człowieka wypadało – otworzył szerzej przed kobietą drzwi, przepuścił ją i wskazał odpowiedni kierunek; przez niewielki korytarz do salonu, gdzie jedna z dwóch kanap zajęta była przez już poznanego Kapelusznika oraz drugiego osobnika, bardziej tajemniczego i milczącego, który przywitał ją jedynie nieznacznym skinieniem głowy. Wizualnie był zupełnym przeciwieństwem Białego, ale i prawdopodobnie charaktery stanowiły lustrzane odbicie.
    - Moi przyjaciele – Alphred – Tu wskazał na Kapelusznika. - Oraz Claw. A to przeurocza panienka…? Hm. – Spojrzał na nią, zmieszany drapiąc się po karku, dopiero teraz uświadamiając sobie, iż nawet nie zapytał jej o imię. Whisper mogła, ale nie musiała się przedstawiać.
    - Zapraszamy, zapraszamy. Panienka jednak się zdecydowała, ha-ha! Idealnie, cudownie! – Kapelusznik ponownie rozpoczął swój trajkot. - Claw! Musisz to pani pokazać, padnie nam tu, haa, ze śmiechu! – Trzeci mężczyzna obdarzył go jedynie chłodnym spojrzeniem, ale okrągłą twarz nieustannie zdobił uśmiech. Temu panu herbatki już wystarczy!

    Przy kwadratowym stole o trzech nogach (czwartej brakowało) oprócz wolnej kanapy był jeszcze fotel z licznymi śladami obdrapań, jakby dopadł się do niego niejeden ostrzący sobie pazurki kot. Na blacie stał duży dzban, zapewne zawierający herbatę, co można było wywnioskować patrząc na zawartość trzech pełnych filiżanek. Jedna stała pusta. Czekali na kogoś?
    Na jednej ze ścian było przywieszonych kilka kukiełek, jednak nie były one niczym więcej poza kawałkiem drewna, nie miały w sobie duszy, jak te prawdziwe Marionetki. Każda z nich była inna, lecz wyglądem bliżej im było do wyidealizowanych barbie o delikatnych, anielskich twarzach, niż tych zepsutych, przyprawiających o niechęć jak Czarna. Jeśli były to projekty jednego i tego samego człowieka, to dziw brał, iż wpadał w takie skrajności. I pojawiało się także pytanie – dlaczego to ta jedna jedyna, wątpliwej urody została przez niego ożywiona?
    Marionetkarz nie zajął miejsca, póki nie zrobiła tego Whisper. Wtedy też nalał napoju z dzbana do pustej filiżanki, a kiedy zakręcił się niby ukradkiem niedaleko komody, być może niezauważenie chwycił w dłoń niewielki przedmiot (który spokojnie krył się w zaciśniętej pięści) i schował do kieszeni swoich spodni.
    _________________
    Whisper
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 10 Listopad 2016, 13:43   

    Tak jak przypuszczała, Marionetkarz okazał się być kulturalną osobą. Przepuścił ją w drzwiach i zaprowadził korytarzykiem do pomieszczenia w którym znajdowała się reszta.
    Whisper nie miała czasu by przyglądnąć się samemu korytarzowi, za to gdy weszła do pokoju, pierwsze co rzuciło jej się w oczy to stół i siedzący przy nim goście.
    Kapelusznika rozpoznała od razu, był to ten sam który wcześniej namawiał ją by do nich dołączyła. Uśmiechał się, ale nie wzbudzał zaufania, Whisper posłała mu tylko miły uśmiech i skinęła głową.
    Trzeciego wcześniej nie widziała. Był ponury, roztaczał wokół siebie mroczną aurę. O ile Marionetkarz i Kapelusznik wyglądali na wesołych, mieli jasne ciuchy, o tyle trzeci mężczyzna miał w sobie coś mrocznego, tajemniczego... Zainteresował ją. Wyglądał jakby go wyjęto z zupełnie innej bajki, nie wydawał się być takim samym wesołkiem jak gruby mężczyzna z różowym kapeluszem.
    Kiedy Marionetkarz ich przedstawił, Whisper pomachała do nich nieśmiało, grając zagubioną. Uśmiechnęła się do każdego. Alphred. I Claw. A jak miał na imię Marionetkarz?
    - A pan? Jak się pan nazywa? - zapytała wchodząc mu w słowo, jeszcze przed tym jak zaczął przedstawiać ją. Ciekawiło ją jak Biały się przedstawi. Bo przecież Czarna mogła użyć pseudonimu.
    - Jestem Vivienne. - powiedziała pewnym głosem, szczerząc ząbki. Wolała użyć imienia które kiedyś usłyszała na podwórku, w Świecie Ludzi. Podawanie prawdziwego mogło być niebezpieczne, zwłaszcza, że ten mroczny, Claw, nie wzbudzał zaufania jeszcze bardziej niż Kapelusznik.
    - Ale mówią na mnie Srebrna. - potrząsnęła włosami tak, by mężczyźni dostrzegli mieniące się wśród bieli srebrzyste pasemka - Bardzo miło mi panów poznać! - dodała roztargniona. Udawanie nieco naiwnej, roześmianej dziewuszki szło jej łatwo. Z resztą... Nie oszukujmy się. Każda kobieta umie perfekcyjne zagrać niewinną nastolatkę.
    Rozejrzała się w poszukiwaniu miejsca gdzie mogłaby usiąść. Zauważyła podrapany fotel. Marionetkarz miał kota? Nie zauważyła nigdzie zwierzaka... Ukradkiem zerknęła na tajemniczego mężczyznę. Może jego imię nie wzięło się znikąd?
    Zapytała grzecznie Marionetkarza, gdzie mogłaby spocząć a gdy ten wskazał jej miejsce, udała się na nie i przycupnęła na skraju, jak na damę przystało.
    Nalał jej czegoś do filiżanki. Szczerze powiedziawszy, Whisper nie miała zamiaru upić ani kropelki. Nie wiadomo co to był za napój, a wesołość Kapelusznika tylko utwierdzała ją w tym, że mogło to być coś narkotyzującego.
    Miała chwilę by się rozejrzeć i przyglądnąć wiszącym lalkom. Wyglądały upiornie, mimo, że każda z nich była tak piękna, że zapierała dech w piersiach. Istne dzieła sztuki, Czarna wyglądała przy nich jak nieudany eksperyment. Albo jak pierwsza lalka, którą stworzył niedoświadczony jeszcze Marionetkarz.
    Siedziała słuchając grzecznie Kapelusznika, który zachęcał drugiego mężczyznę do opowiedzenia jakiejś historii. Ukradkiem przyglądała się Białemu. Krzątał się przy komodzie, wyglądało na to, że chce wyjść na dobrego gospodarza. Whisper zastanowiło tylko jedno - dlaczego nie usiądzie z nimi, skoro każdy miał pełną filiżankę? Nie trzeba było już nikomu dolewać. A może Marionetkarz szukał ciasteczek?
    Uśmiechnęła się uroczo do Claw'a, jako jedyny z nich był ponury i nie wyglądał na rozbawionego.
    - Co takiego chcą mi panowie pokazać? - zapytała udając podekscytowaną i zniecierpliwioną, jak dziewczynka której rodzice dali prezent i kazali poczekać z rozpakowaniem.
    Dłonie złożyła na kolanach, wyglądała na rozluźnioną.
    Co się działo z Czarną? Whisper kazała jej czekać... Marionetka siedziała cicho w krzakach, dobrze odgrywała swoją rolę. A może... Co jeśli jej już tam nie było? Może poszła sobie, zostawiając Whisper w paszczy smoka?
    No cóż. Póki Szklana zachowywała się dobrze, panowie nie mieli powodu by ją atakować. Pozostało więc czekać, co przyniesie los.
     



    Topielica

    Karciana Szajka: Pik
    Godność: Anastasia Hebi Charlton
    Wiek: martwi czasu nie liczą
    Rasa: Martwy kot. Strach
    Lubi: zazdrość, bestie, różne dziwadła, określać wszystko uroczym
    Nie lubi: wody, ptaków, świata ludzi
    Wzrost / waga: 169 cm/47 kg
    Aktualny ubiór: fabuła: https://i.imgur.com/bkCCiaT.jpg rozpuszczone włosy, srebrny łańcuszek z wisiorkiem w kształcie pika
    Znaki szczególne: kocie uszy, ogon, po trzy siekacze w każdej ćwiartce uzębienia, dłuższe kły, blizna na szyi.
    Zawód: miłosny
    Pan / Sługa: - / Mirana
    Pod ręką: fabuła: Bezdenna sakwa, a w niej wszystko, czego dusza zapragnie + z magicznych: Bursztynowy kompas, Czarodziejska wstęga, Animicus. Furbo, sztylet.
    Broń: sztylet http://i.imgur.com/iJELfXH.jpg
    Bestia: Furbo (Brzask), Schedel (Ceset)
    Nagrody: Umbraculum, Latająca Miotła, Animicus, Bursztynowy Kompas, Czarodziejska Wstęga, Kamień Duszy, Lustrzany Pierścień, Generis Collare, Bezdenna Sakwa, Zegarmistrzowski przysmak (5 szt.), Kosmata Brosza, Blaszka Zmartwienia, Rubinowe Serce, Tęczowa Różdżka, Korale Zamiarne, Cukrowe Berło, Bolerko-niewidko, Krwawa Broszka
    Stan zdrowia: przeziębiona, ha!
    Kryształ: 2,7g (nieoszlifowany)
    SPECJALNE: Mistrz Gry (okres próbny) | Odkrywca Drugiej Strony Lustra
    Dołączyła: 09 Mar 2014
    Posty: 535
    Wysłany: 11 Listopad 2016, 19:40   

    - Jestem Biały, oczywiście. Marionetkarz. – Dlaczego oczywiście? Uznawał, że wygląd powinien na to wskazywać czy może fakt, że wcześniej po imieniu wołał go Kapelusznik? Ale nie wypadało mu nie podać odpowiedzi! A i przy przedstawianiu się skinął głową. - Vivienne? Bardzo ł...
    - Bardzo ładne ma pani imię! – Jak można się spodziewać, to nasza pulchna kulka wyrwała się do odpowiedzi, tym samym przerywając Białemu, a ten już nie dokończył swojego zdania, w geście rezygnacji i lekkiego rozbawienia machnął na to rękami.
    Jeśli zaś o miejsce chodziło, to z przyjemnością polecił Whisper usiąść na kanapie będącej w o niebo lepszym stanie. On również usiadł, na tym obdrapanym fotelu – być może to jego ulubione miejsce, a być może nie chciał naruszać zbyt wiele przestrzeni Szklanki – i sięgnął po własną filiżankę.
    Wtedy też Kapelusznik zaczął nerwowo trącać łokciem w bok Claw'a, ponaglając go do zaprezentowała tego, od czego sam zwijał się ze śmiechu. Ten jednak warknął na niego ostrzegawczo i naprawdę brzmiało to pomruk rozjuszonego zwierzęcia. Jego nagie przedramiona pokrywały się coraz bardziej gęstniejącym włosiem… Może nawet siercią. A źrenice na ten moment stały się bardziej wrzecionowe niż okrągłe.
    - Al, przestań go drażnić. – Biały odstawił w połowie pełne porcelanowe naczynie na stół.
    - Ale panienka Vivienne...
    - Dość już na dziś. – Wszelkie zmiany, jakie nastąpiły w organizmie Claw'a, cofnęły się, na twarzy zagościł kpiący uśmieszek, a spojrzenie przeniosło się za najbliższe okno. Biały odchrząknął, bo atmosfera dla samej Whisper mogła zgęstnieć, podczas gdy dla nich było to normą. - Więc mówiłaś… Mogę się tak zwracać? Mówiłaś, że szkicujesz. Może masz przy sobie jakieś prace? Chętnie zobaczyłbym arcydzieła wychodzące spod twoich rąk! – Zupełnie zignorował zazdrosny wzrok Alphreda, wszak nie zapraszał do siebie tej kobiety, aby przyglądała się sprzeczkom dwóch durniów.

    Rozmowy mogły się toczyć dalej, lecz widocznie istniało coś, czemu ta sielanka przeszkadzała. Claw wstał z miejsca bez słowa, zaraz po tym jak na widok czegoś za oknem zmarszczył brwi. Stanął z boku, blisko ściany, a palce zakończone szpiczastymi paznokciami uderzały rytmicznie o wewnętrzny parapet. Ponownie rozległy się słyszane wcześniej dźwięki łańcuchów oraz malowniczy pisk i jak można się było spodziewać, Biały zesztywniał.
    - Twoja „córeczka” uwolniła twój nowy skarb. – Claw parsknął, zacierając ręce w oczekiwaniu na rozwój sytuacji.
    I nie trzeba było długo na to czekać. Marionetkarz zerwał się z miejsca, odruchowo sprawdził czy przedmiot w kieszeni znajduje się na swoim miejscu i ciężkim krokiem przeszedł do sąsiedniego pomieszczenia, które posiadało tylne wyjście.
    Whisper mogła zostać na miejscu, mogła dołączyć do mężczyzny przy oknie, mogła iść za Białym lub też czym prędzej się ewakuować. Poza ostatnim przypadkiem mogłaby usłyszeć rozmowę, a w dwóch środkowych zobaczyć ją na własne oczy.
    W zależności od tego, co wybierze, tak dalej akcja zostanie pociągnięta.
    _________________
    Whisper
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 15 Grudzień 2016, 19:58   

    Siedząc grzecznie we wskazanym miejscu, przyglądała się trzem mężczyznom. Przez chwilę poczuła się jak mysz wpuszczona między trzy kocury...
    Najdłużej skupiła wzrok na tym, którego Biały nazwał Claw. On był najbardziej interesujący bo o ile Kapelusznik przypominał wieprzka, Marionetkarz chudego wróbla tak Claw był drapieżnikiem, jednak nie mogła się zdecydować czy panterą czy wilkiem.
    Podziękowała za komplement, spodziewała się go poniekąd bowiem mężczyzna w kapeluszu zachowywał się jak desperat na siłę szukający sobie towarzystwa kobiet. Ćwierkał jak najęty, robił wszystko by być w centrum uwagi.
    A Whisper chciała złowić wzrok Claw'a. Może z jego oczu dowiedziałaby się czegoś więcej? Nie potrafiła czytać w myślach, co to to nie. Ale kiedyś usłyszała, że oczy są oknem na duszę.
    Gdy zjeżył się, udała zaskoczoną jak cnotliwa panienka która nie powinna oglądać takich scen. Skuliła się na kanapie, ale gdy Marionetkarz zaczepił ją pytając o szkice, powróciła do poprzedniej pozy i uśmiechnęła się do niego promiennie. Przysunęła się udając, że mroczny Claw trochę ją wystraszył.
    - Tak, w wolnej chwili szkicuję. Najlepiej wychodzą mi zwierzęta, moi rodzice zawsze mi powtarzali, że mam talent chwytania tego co ulotne bo uwielbiałam rysować ptaki w locie. Obsypywałam rysunkami rodziców, gdyby chcieli mogliby zbudować z kartek dom! - zaśmiała się dziewczęco - Ale jak już wspomniałam, kupiłam ostatnio nowy notatnik który jest jeszcze pusty... - westchnęła zawiedziona - Jak coś narysuję, przyniosę panu, w podzięce za gościnę! Panom oczywiście też. - dodała zwracając się do wszystkich - Może nie będzie to arcydzieło, ale może jak uda mi się znaleźć tego Rajskiego Ptaka to uchwycę go w jakiejś ładnej pozie. - zarumieniła się. Gra aktorska wychodziła jej wyśmienicie, bo przecież nie musiała udawać wiele. Każda kobieta bowiem kiedy chce, potrafi zagrać niewinną dziewczynkę.
    Kątem oka zauważyła, że Claw wstaje ale nie odwróciła się w jego stronę. Kultura nakazywała patrzeć na rozmówcę, którym w obecnej chwili był Biały.
    Whisper zwróciła uwagę, że mężczyzna wcale nie jest taki straszny. Oczywiście mógł się maskować, ale nie było w nim nawet odrobiny mroku czy szaleństwa. Co innego Claw i Kapelusznik, ale przecież Czarna wspominała, że Biały to jej pan.
    Dopiero gdy Claw odezwał się, wypowiadając tajemniczą kwestię, zwróciła swoją twarz ku niemu. Gdzieś wewnątrz ciała poczuła ukłucie. "Córeczka"... Czarna?! Czyżby chodziło o lalkę?
    Marionetkarz zerwa się na równe nogi i wyszedł z pokoju co pozwoliło jej na zgrabne odegranie zaskoczenia i swoistego wypłoszenia. Brwi powędrowały jej bo bokach ku dołowi na znak przestrachu.
    Ciekawość była jednak zbyt duża. Obserwując bacznie mężczyzn, wstała i podeszła powoli do okna przy którym stał Claw. Dlaczego to zrobiła? A no dlatego, bo chciała dowiedzieć się co się stało i gdzie pobiegł Biały. A dodatkowo dzięki temu mogła nieco zbliżyć się do mrocznego jegomościa, który mocno ją interesował.
    - C-co się stało? - zapytała ponosząc dłoń do ust. Miała szeroko otwarte, zaszklone oczy jakby faktycznie się bała. Próbowała zobaczyć co jest za oknem... Czy jej się udało? No cóż, tylko od mężczyzn którzy z nią w pokoju pozostali zależało, czy jej na to pozwolili.
     



    Topielica

    Karciana Szajka: Pik
    Godność: Anastasia Hebi Charlton
    Wiek: martwi czasu nie liczą
    Rasa: Martwy kot. Strach
    Lubi: zazdrość, bestie, różne dziwadła, określać wszystko uroczym
    Nie lubi: wody, ptaków, świata ludzi
    Wzrost / waga: 169 cm/47 kg
    Aktualny ubiór: fabuła: https://i.imgur.com/bkCCiaT.jpg rozpuszczone włosy, srebrny łańcuszek z wisiorkiem w kształcie pika
    Znaki szczególne: kocie uszy, ogon, po trzy siekacze w każdej ćwiartce uzębienia, dłuższe kły, blizna na szyi.
    Zawód: miłosny
    Pan / Sługa: - / Mirana
    Pod ręką: fabuła: Bezdenna sakwa, a w niej wszystko, czego dusza zapragnie + z magicznych: Bursztynowy kompas, Czarodziejska wstęga, Animicus. Furbo, sztylet.
    Broń: sztylet http://i.imgur.com/iJELfXH.jpg
    Bestia: Furbo (Brzask), Schedel (Ceset)
    Nagrody: Umbraculum, Latająca Miotła, Animicus, Bursztynowy Kompas, Czarodziejska Wstęga, Kamień Duszy, Lustrzany Pierścień, Generis Collare, Bezdenna Sakwa, Zegarmistrzowski przysmak (5 szt.), Kosmata Brosza, Blaszka Zmartwienia, Rubinowe Serce, Tęczowa Różdżka, Korale Zamiarne, Cukrowe Berło, Bolerko-niewidko, Krwawa Broszka
    Stan zdrowia: przeziębiona, ha!
    Kryształ: 2,7g (nieoszlifowany)
    SPECJALNE: Mistrz Gry (okres próbny) | Odkrywca Drugiej Strony Lustra
    Dołączyła: 09 Mar 2014
    Posty: 535
    Wysłany: 20 Grudzień 2016, 21:13   

    Whisper mogła bez przeszkód obserwować sytuację za oknem, Claw nie zasłaniał jej widoku, ale i sam z wyraźnym zaciekawieniem oczekiwał na rozwój wydarzeń.
    Na podwórzu rzeczywiście znajdowała się Czarna, a zaraz naprzeciw niej wybiegł Marionetkarz z rozłożonymi w pokojowym geście rękoma, choć… Na jego twarzy widniał wyraźnie kpiący uśmieszek, który tylko częściowo Szklanka mogła dostrzec, bowiem widziała profile obojga. Marionetka kurczowo trzymała w dłoni łańcuch, którego koniec ukryty był wewnątrz rozpadającej się, drewnianej szopy, ale musiało się tam znajdować coś żywego, bowiem co rusz naprężał się i luzował.
    - Nie wygłupiaj się, wracaj do domu. – Rozmowę zaczął Biały, a jego głos był na tyle donośny, że Whisper słyszała go wyraźnie.
    - Haha. Może i tę przezroczystą naiwniaczkę udało ci się omamić, ze mną już tak nie zrobisz. Oddaj kluczyk. – Zażądała stanowczo, nie omieszkując wplątać w rozmowę Whisper. Wtedy też stojący obok Claw, o dziwo, parsknął ze śmiechu. Miał ubaw od samego początku ze znanych wyłącznie sobie przyczyn.
    - Nie. – Ach ten spokojny, niewzruszony głos.
    Obrotowe mechanizmy w twarzy Marionetki kliknęły, by ten zapłakany wizerunek został zastąpiony przez przerysowanie zagniewaną minę z wyszczerzonymi wrogo zębami oraz zmarszczonymi do granic możliwości brwiami.
    - Świetnie. Pieprzyć to. Pierzyć ciebie i całe to gówno, w które mnie wciągnąłeś! Bawi cię to? Możesz mydlić oczy każdemu śmieciowi, którego naciągasz, o mnie zapomnij. – Choć zdawała się być wątłą (ze względu na wzrost) istotą, tak bardziej pomylić się nie można było. Gwałtownym ruchem szarpnęła za łańcuch, a drzwi szopy zatrzeszczały w zawiasach, mało z nich nie wypadając razem z przykutym stworzeniem. Rajski Ptak, bo to właśnie on był więziony znów machał ostrzegawczo potężnymi skrzydłami, ale to w oczach stojącego kilka metrów dalej Marionetkarza czaiła się nutka lęku.
    - I teraz będzie najlepsze. – Mruknął cicho mężczyzna obok Whisper.
    - Claw. Claw, do cholery, rusz się go poskromić! CLAW! – Nawet gdyby chciał, nie miałby wiele czasu na działanie. Czarna puściła łańcuch, a wtedy bestia czując lekki zew wolności z impetem ruszyła na domniemanego oprawcę, a gdy jej nagły pisk wywołał w nim dezorientację, powaliła go na ziemię zadając kilka poważnych ran ostrym dziobem i szponami.
    - Może panienka napije się herbatki? – Do tej pory pewnie niezauważany Kapelusznik zabrał słowo, a jego lekkoduszne podejście było wręcz irracjonalne.

    - Ty…! Ty mała, podstępna żmijo. Ty... – Biały wstał z ziemi podpierając się o mury domu. Otarł strużkę krwi, która ciągnęła się od rozwalonego łuku brwiowego przez wystającą kość policzkową i zbielałe wargi. Już szykował się do kontrataku, już w jego dłoni kumulowała się jasnofioletowa poświata, jednak wciąż miał wątpliwość czy zużyć ją na Rajskiego Ptaka, czy na Czarną, a moc, której padł ofiarą wcale nie ułatwiała mu skupienia, toteż wycelowana w eter kula przemknęła obok Marionetki, ale i nie w pełni trafiła w bestię – przemknęła tuż przed jej twarzą, cudem unikając zderzenia. To jednak ostatecznie spłoszyło chowańca, znów zawył boleśnie, próbując wzbić się w powietrze, lecz ciążący łańcuch mu to uniemożliwił, toteż czym prędzej uciekł między dalszą część lasu.
    A tutaj, przed domem, szykowała się poważna jatka.
    _________________
    Whisper
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 7 Styczeń 2017, 00:02   

    Patrzyła przez okno nie wierząc temu co widzi. Na polance stała Czarna! Ta sama niewielka Marionetka którą Whisper wcześniej spotkała i z którą umówiła się co do dalszych ruchów.
    Cholera! Mała wszystko zepsuła. Dlaczego po prostu nie przyszła do domku i nie spróbowała dogadać się ze swoim panem po dobroci? Przecież umawiały się! Jasny gwint!
    Stała obok Claw'a i gapiła się na scenę która miała miejsce. Marionetkarz wyglądał na spokojnego, nie widziała jego oczu ale na jego ustach chyba błąkał się uśmiech. Gdy Czarna wykrzyczała swoje pretensje i wspomniała o Whisper, Szklana zmarszczyła brwi. Jeszcze tego brakowało by ta mała niemądra Lalka ją wydała! Mało to Szklana miała problemów?
    To tylko potwierdzało, że Whisper niepotrzebnie wdała się w tą całą akcję. Może i było ciekawie, ale bardzo dużo ryzykowała. Cała ta szopka była co najmniej dziwna, istoty biorące w niej udział również. Opowiedzenie się po jednej ze stron było baaardzo trudne, dlatego Whisper postanowiła jeszcze się nie decydować.
    Gdy usłyszała parsknięcie stojącego obok niej mężczyzny, zwróciła na niego swoje zagniewane oczy. Nie dość, że sytuacja w jakiej się znalazła była trudna, to jeszcze ten gość się z tego śmiał. Co za tupet!
    - Dlaczego się pan śmieje? - zapytała szukając z nim kontaktu wzrokowego. Nie dała po sobie poznać, że ma coś z tym wspólnego. Wyglądała po prostu jak zestresowana dziewczyna która znalazła się w złej porze w centrum narastającego konfliktu.
    Biały chyba odmówił, bo gdy Whisper na powrót spojrzała przez okno, Marionetka była tak wkurzona, że aż Szklana poczuła płynące od niej złe emocje.
    Szklana już wcześniej zauważyła łańcuch, ale myślała, że Czarna użyje go jako broni. Nie sądziła, że faktycznie coś jej do niego przytwierdzone...
    To co wyszło z szopy sprawiło, że otworzyła usta z zachwytu. Na polance, oprócz Lalki i jej pana stał teraz jeszcze przepiękny Rajski Ptak. Whisper chyba widziała go już wcześniej. Chwileczkę... Czy to nie on porwał małej kluczyk?
    Uniosła dłoń do ust i wciągnęła powietrze. Scena nie wyglądała najlepiej.
    Komentarz Claw'a był co najmniej dziwny. I ten facet został zaproszony na herbatkę? Przecież jest nienormalny! Cieszy się, że za chwilę stojące na polanie istoty skocz sobie do gardeł?
    - Co z pana za przyjaciel Białego! - mruknęła z wyrzutem a kiedy Marionetkarz wykrzyczał imię mrocznego jegomościa prosząc o pomoc, Whisper aż pisnęła ze strachu. To co stało się w następnej kolejności wyglądało bardzo źle. Rajski Ptak dosłownie rzucił się na Białego i poharatał mu twarz.
    Whisper cofnęła się od okna zszokowana. Posłała Claw'owi spojrzenie wyrażające zgorszenie. Jak on mógł zignorować Białego, przecież Marionetkarz wołał o pomoc!
    Gdy usłyszała słowa Kapelusznika odwróciła się w jego stronę i spojrzała jak na dziwadło.
    - Co? - zapytała podchodząc bliżej - Jak pan może tak spokojnie siedzieć? Jak możecie ignorować to, że Biały może zaraz zginąć? - była tak zaskoczona, że aż zaczęła dygotać.
    W głębi duszy czuła złość. Można powiedzieć, że była bezradna. Wmieszać się czy siedzieć cicho? Oba rozwiązania mogły przynieść jej śmierć... Biały wydawał się być miłym mężczyzną, ale nie znała go aż tak dobrze by przewidzieć co zrobi gdy wyjdzie na jaw, że Szklana zna Czarną.
    Ach, Czarna. Gdyby Whisper mogła, sprałaby ją na kwaśne jabłko!
    - Co tu się w ogóle wyprawia? - przetarła twarz dłońmi które były aż zimne z nerwów. Oczekiwała wyjaśnień ale gdy usłyszała głos Białego za oknem, ponownie się do niego zbliżyła.
    Biały wyglądał źle. Był zły a z jego poranionej twarzy ciekła krew. Co robić? Co robić?
    Obserwowała jak szykował się do ataku i widziała, że chybił. Wystraszył Rajskiego Ptaka - dobrze, przynajmniej nie rzuci się znowu na niego i nie załatwi na amen.
    Marionetkarz i jego Lalka stali teraz na przeciw siebie i wyglądali jak dwa rozwścieczone psy, które zaraz skoczą sobie do gardeł.
    Nagle przyszedł jej do głowy pomysł. Zbliżyła się maksymalnie do szyby okna i wpatrzyła w Czarną. Miała chwilową przewagę, dlatego Whisper postanowiła trochę namieszać, by zobaczyć jak zachowa się Biały... Ale jeszcze nie teraz. Teraz ich ruch. Ona z bezpiecznej odległości poogląda ich zmagania a może nawet dowie się czegoś od Kapelusznika i Claw'a?
     



    Topielica

    Karciana Szajka: Pik
    Godność: Anastasia Hebi Charlton
    Wiek: martwi czasu nie liczą
    Rasa: Martwy kot. Strach
    Lubi: zazdrość, bestie, różne dziwadła, określać wszystko uroczym
    Nie lubi: wody, ptaków, świata ludzi
    Wzrost / waga: 169 cm/47 kg
    Aktualny ubiór: fabuła: https://i.imgur.com/bkCCiaT.jpg rozpuszczone włosy, srebrny łańcuszek z wisiorkiem w kształcie pika
    Znaki szczególne: kocie uszy, ogon, po trzy siekacze w każdej ćwiartce uzębienia, dłuższe kły, blizna na szyi.
    Zawód: miłosny
    Pan / Sługa: - / Mirana
    Pod ręką: fabuła: Bezdenna sakwa, a w niej wszystko, czego dusza zapragnie + z magicznych: Bursztynowy kompas, Czarodziejska wstęga, Animicus. Furbo, sztylet.
    Broń: sztylet http://i.imgur.com/iJELfXH.jpg
    Bestia: Furbo (Brzask), Schedel (Ceset)
    Nagrody: Umbraculum, Latająca Miotła, Animicus, Bursztynowy Kompas, Czarodziejska Wstęga, Kamień Duszy, Lustrzany Pierścień, Generis Collare, Bezdenna Sakwa, Zegarmistrzowski przysmak (5 szt.), Kosmata Brosza, Blaszka Zmartwienia, Rubinowe Serce, Tęczowa Różdżka, Korale Zamiarne, Cukrowe Berło, Bolerko-niewidko, Krwawa Broszka
    Stan zdrowia: przeziębiona, ha!
    Kryształ: 2,7g (nieoszlifowany)
    SPECJALNE: Mistrz Gry (okres próbny) | Odkrywca Drugiej Strony Lustra
    Dołączyła: 09 Mar 2014
    Posty: 535
    Wysłany: 13 Styczeń 2017, 00:04   

    Całe poddenerwowanie Whisper nie ruszało Claw'a. Nie zapowiadało się też na to, aby kiedykolwiek miał ruszyć się na zewnątrz w celu udzielenia pomocy - jak to określiła Szklanka - przyjacielowi. Nie milkł za to jego śmiech, a w momencie, gdy dziewczyna stawiała mu kolejny zarzut, rozbrzmiał on jeszcze donośniej, co ani trochę nie pasowało do jego ponurego typu urody.
    - Słodka jesteś, Vivienne. - Przeczesał dłonią rozwichrzone włosy, choć gest ten był tylko przykrywką dla skutecznej próby opanowania śmiechu i ponownego przybrania obojętnego wyrazu twarzy. - Jednak nasza przyjaźni, to bardziej... Męska i zawiła odmiana.
    - Raczej opierająca się na pieniądzach. - Pozwolił sobie wtrącić Kapelusznik w przerwach między jednym, a drugim siorbnięciem herbatki, na co Claw zareagował warknięciem i kłapnięciem ostrzegawczo zębami niczym pies.
    - Bestie były i będą, Czarna odchodziła i będzie wracać, tu nie ma co się rozczulać. - Wyminął Whisper wzruszając ramionami i sam ponowne zasiadł na kanapie. Przedstawienie za oknem chyba zaczęło go nudzić. - Rajski Ptak i tak był najgorszym z dotychczasowych wyborów, poskromię mu coś innego i będzie zadowolony. A Czarna... To relacja specyficzna.
    - Patologiczna, uściślając. - Okrąglutki znów wtrącił swoje trzy grosze.
    - Poleje się krew i znów się będą uwielbiać. Dopóki nie pojawi się nowa bestia.
    - Całkowicie absorbująca Białego. Nie ma co się przyglądać, poradzą sobie, a my zapraszamy na miłe spędzenie czasu przy filiżance herbaty!
    - Niewiele o nas wiesz, my niewiele o tobie. Nie mieszaj się, tak będzie najlepiej. - Na tym Claw urwał wątek opowieści o ich szajce (bo w gruncie rzeczy tak właśnie można było tę grupę określić), a ostatnie zdanie brzmiało zamierzenie chłodno, niczym groźba lub przynajmniej stanowcze zalecenie. Przecież mogli zasiąść przy stole, jakby nigdy nic i zabawiać się opowieściami, póki dwójka z dworu do nich nie dołączy.

    Rajski Ptak skrył się gdzieś w lesie, nie było wiadome co się z nim aktualnie działo, lecz na pewno nie musiał martwić się Marionetką ani jej stwórcą.
    Co więc działo się na zewnątrz?
    Małe nożyki zastępujące pierwsze paliczki w dłoni Czarnej podrygiwały gotowe do zadania ciosu. Wykrzywiona w złości twarz za nic nie chciała zostać zastąpiona przez tę płaczącą. Wystarczył ułamek sekundy, a ruszyła z prędkością ledwo rejestrowaną przez oko, parując wprost na Białego, gotowała się, kipiała z nienawiści, nie było mowy o tym, że chybi, dokładnie wybrała cel, starannie to sobie wyliczyła i zgodnie z przewidywaniami, ugodziła go w udo - co tylko potwierdził urywany wrzask - celowo jednak omijając okolice tętnicy.
    Na odpowiedź nie musiała długo czekać, nim wyjęła noże, silne uderzenie dłoni Marionetkarza odrzuciło ją na ścianę domu, druga zaś już przygotowywała następną żarzącą się kulę.

    Tylko... Czy Whisper wciąż powinna w tym uczestniczyć? Nuż lepiej pójść za radą Claw'a?
    _________________
    Whisper
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 13 Styczeń 2017, 00:37   

    Tłumaczenia mężczyzn rozjaśniły jej trochę całą sytuację. A informacja o pieniądzach, chyba wypowiedziana zbyt nieostrożnie, tylko potwierdziła, że zebrani na herbacie wcale przyjaciółmi nie byli. Bo gdzie pojawiają się pieniądze, jako kość niezgody, tam nie ma miejsca na przyjaźń.
    Zrobiła naburmuszoną minę i założyła ręce na piersi, jak obrażone dziecko.
    Gdy Claw wrócił na miejsce, podążyła za nim wzrokiem i skupiła się na kolejnych informacjach które przekazywali jej mężczyźni.
    Relacja między Białym a Czarną była więc dziwna. Czyżby opierała się na jakimś rodzaju masochizmu? Może oni lubili takie krwawe gierki, może to wszystko było zabawą? No bo jak inaczej wyjaśnić to wszystko, zwłaszcza, że panowie siedzący w pomieszczeniu powiedzieli jej, że to nie pierwszy i nie ostatni raz.
    Rajski Ptak zwiał. Czyli...był w trakcie udomawiania. Jak to powiedział Claw? Poskromił go? Whisper zamyślił się na chwilę. Nie lepiej było spróbować taką bestię oswoić? Po co od razu sięgać po metody które miały złamać. Łańcuch, szopa. Przecież prawie z każdym zwierzęciem da się zaprzyjaźnić. Prawda?
    Westchnęła zrezygnowana i już miała powrócić na miejsce, gdy usłyszała polecenie Claw'a. Zabrzmiało jak groźba. A przynajmniej według niej.
    Odwróciła głowę i spojrzała przez okno. Akurat trafiła na moment, gdy Czarna skoczyła na Białego. Wyglądało to groźnie, Whisper czuła, że nie może pozwolić by się pozabijali. Nie tak rozwiązuje się problemy! Przecież można spokojnie porozmawiać!
    Propozycja Kapelusznika była kusząca, zwłaszcza, że kobieta była podenerwowana a jej dłonie były lodowate. Jednakże to co powiedział na koniec Claw nie pozwalało jej na spokojne picie herbatki.
    - Wybaczcie panowie. - powiedziała poważnym głosem - Ale nie mogę przyglądać się jak tamci się tak po prostu chlastają! Nie wiem o co poszło, ale nie pozwolę by się pozabijali! - mówiąc ostatnie zdanie ruszyła ku drzwiom biegiem. Nie zważała na to czy będą ją zatrzymywać czy nie. Jeśli tak, będzie próbowała się wyrwać.

    Jeśli udało jej się wybiec na podwórze, pognała w miejsce w którym walczyli Biały i Czarna. Wpadając na plac, była już mocno zdenerwowana.
    - Przestańcie! - wrzasnęła głośno. Chciała tym zwrócić na siebie uwagę. Głównie chodziło o Marionetkarza, który już tworzył dziwną kulę energii w dłoni.
    Na Czarną miała coś innego. Spojrzała na nią, zmarszczyła brwi i użyła mocy. Postanowiła złapać Marionetkę w Iluzję - jeśli się udało, Czarna zobaczyła przed sobą nie swojego twórcę, tylko siebie samą trzymającą w dłoni mały kluczyk. Wizja przedstawiała Marionetkę jako istotkę uśmiechniętą od ucha do ucha, skaczącą z radości, wolną i szczęśliwą. Czarna mogła usłyszeć śpiew ptaków i własny śmiech, wszystko inne zostało wygłuszone. (Iluzja: działanie na wzrok i słuch)

    Whisper miała nadzieję, że wszystko pójdzie gładko. Plan był prosty: złapać Czarną w Iluzję, uspokoić ją, a Białego zdezorientować by przerwał atak i namówić na normalną rozmowę. Rajski Ptak zwiał, ale Whisper postanowiła nim zająć się w ostatniej kolejności. Co zamierzała w związku z bestią? To oczywiste. Przede wszystkim zdejmie mu łańcuch, szkoda by stwór męczył się z żelastwem na szyi. A później się zobaczy.
    Miała plan awaryjny. Ucieczka. Nikt jej nie trzyma za rękę, więc w razie czego może zwiać, zostawiając szaloną gromadkę samym sobie.
    Co jednak będzie dalej? Czy ciche modlitwy Whisper zostaną wysłuchane?

    (jeśli przesadziłam albo coś powinnam zmienić, daj znać)
     



    Topielica

    Karciana Szajka: Pik
    Godność: Anastasia Hebi Charlton
    Wiek: martwi czasu nie liczą
    Rasa: Martwy kot. Strach
    Lubi: zazdrość, bestie, różne dziwadła, określać wszystko uroczym
    Nie lubi: wody, ptaków, świata ludzi
    Wzrost / waga: 169 cm/47 kg
    Aktualny ubiór: fabuła: https://i.imgur.com/bkCCiaT.jpg rozpuszczone włosy, srebrny łańcuszek z wisiorkiem w kształcie pika
    Znaki szczególne: kocie uszy, ogon, po trzy siekacze w każdej ćwiartce uzębienia, dłuższe kły, blizna na szyi.
    Zawód: miłosny
    Pan / Sługa: - / Mirana
    Pod ręką: fabuła: Bezdenna sakwa, a w niej wszystko, czego dusza zapragnie + z magicznych: Bursztynowy kompas, Czarodziejska wstęga, Animicus. Furbo, sztylet.
    Broń: sztylet http://i.imgur.com/iJELfXH.jpg
    Bestia: Furbo (Brzask), Schedel (Ceset)
    Nagrody: Umbraculum, Latająca Miotła, Animicus, Bursztynowy Kompas, Czarodziejska Wstęga, Kamień Duszy, Lustrzany Pierścień, Generis Collare, Bezdenna Sakwa, Zegarmistrzowski przysmak (5 szt.), Kosmata Brosza, Blaszka Zmartwienia, Rubinowe Serce, Tęczowa Różdżka, Korale Zamiarne, Cukrowe Berło, Bolerko-niewidko, Krwawa Broszka
    Stan zdrowia: przeziębiona, ha!
    Kryształ: 2,7g (nieoszlifowany)
    SPECJALNE: Mistrz Gry (okres próbny) | Odkrywca Drugiej Strony Lustra
    Dołączyła: 09 Mar 2014
    Posty: 535
    Wysłany: 14 Styczeń 2017, 14:00   

    Panowie w domu nie mieli najmniejszego zamiaru zatrzymywać Whisper czy też odwodzić ją od zamierzeń. Mogła robić co chce, nie była tu niczyim więźniem. Usłyszała jeszcze za sobą krzyknięcie Kapelusznika, który życzył jej powodzenia, a Claw zawtórował mu gardłowym śmiechem.

    Wtargnięcie Szklanki na podwórze zapewne nie zostałoby zarejestrowane przez walczącą tam dwójkę, całkowicie w tym zajęciu pogrążoną, gdyby nie to, że postanowiła krzyknąć.
    - Whisper. Świetnie. Zejdź mi z oczu, swoje już zr... - Czarna jako pierwsza zareagowała, Biały nawet się nie odwrócił, jednakże jej wypowiedź została przerwana w momencie, w którym dosięgnęła ją iluzja Szklanki. Zastygła w miejscu w pół słowa, nie wiedziała jak ma się w tej sytuacji zachować, była zbyt irracjonalna jak na Marionetkę i jej charakter. Można by pomyśleć, że bardziej czuła się przerażona, niż - jak zakładano - szczęśliwa.
    Wtedy też Biały opuścił swoje dłonie, jednak wciąż pozostawał zwrócony tyłem do dziewczyny. Pokręcił zrezygnowany głową, przykucnął przy Marionetce i ujął jej malutką twarz w dłonie.
    - Whisper? Czy może jednak Vivienne lub Srebrna? To bez znaczenia, zostaw ją w spokoju. Nie pozwolę obcym krzywdzić mojej małej córeczki. - Mówił to spokojnie, z rzeczywistym przejęciem, zupełnie jakby wszystko co przed chwilą się tu odbywało, nie miało miejsca. Syknął kilka razy z bólu, czasem otarł sączącą się po jasnych ubraniach krew, ale na krok nie miał zamiaru odstąpić Marionetki. - Myślę, że to odpowiednia chwila na pożegnanie. - Przeczesał czarne, nastroszone włosy lalki i silnym ruchem dłoni spowodował kliknięcie mechanizmów w jej twarzy, by znów obrócić ją na stronę tej pogrążonej w wiecznym płaczu.
    - Zabierz ją ode mnie... - Załkała cicho i znów zamilkła, kuląc się w objęciach Marionetkarza.
    _________________
    Whisper
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 1 Luty 2017, 22:04   

    Udało jej się załagodzić sytuację ale efekt końcowy przeszedł jej najśmielsze oczekiwania. Owszem, Marionetka zatrzymała się ale jej buzia wykrzywiła się w grymasie przerażenia. Nie tak to miało wyglądać, ale zaprzestała walki.
    Biały również zatrzymał moc i podszedł do małej a wtedy Whisper zakończyła działanie swojej mocy i dosłownie wgapiła się w oboje. Zaczęli się tulić do siebie jakby nigdy nic!
    Słowa Marionetkarza zabolały i kobieta poczuła się pominięta. Przecież właśnie powstrzymała ich od wyrządzenia sobie krzywdy, czy naprawdę nie zasługiwała na podziękowanie albo chociaż jakieś inne, miłe słowa uznania?
    Biały był spokojny ale uwagę skupił na swojej Marionetce. Określenie 'córeczka' nie podobało jej się, ale postanowiła nie mieszać się w ich prywatne sprawy. Już wystarczająco się wtrąciła. W dobrej wierze i z dobrymi zamiarami, ale jednak.
    To co w dalszej kolejności powiedział mężczyzna sprawiło, że twarz Whisper wykrzywiła się w irytacji a ona sama aż zgrzytnęła zębami. No co za tupet! Pomogła im a on ją wyganiał!
    - Świetnie więc! - krzyknęła mocno zdenerwowana - Miłego dnia! Acha... i nie ma za co! - dodała na odchodnym.
    Skierowała się początkowo w stronę domku ale w połowie drogi zawahała się. Czy powinna tam wracać? Wróci. Ale tylko po to by pożegnać panów.
    Nie weszła do środka tylko stanęła w progu. Wychyliła się w stronę wnętrza.
    - Do widzenia! - zawołała w stronę pokoju w którym najprawdopodobniej siedzieli dalej pijący herbatkę mężczyźni. Odwróciła się na pięcie i wyszła.
    Tym razem obrała konkretny kierunek. Przeszła obok Białego i tej małej, niewdzięcznej Marionetki która ją wpakowała w to całe bagno. Krok miała szybki a minę zaciętą.
    Skierowała się dokładnie tam, gdzie ostatni raz widziała Rajskiego Ptaka. Biały i Czarna mogą się równie dobrze pozabijać, miała ich już gdzieś.
    Teraz najważniejszym było znaleźć bestię... i pomóc jej w zdjęciu ciężkiego łańcucha który więził ją w małej szopie.
     



    Topielica

    Karciana Szajka: Pik
    Godność: Anastasia Hebi Charlton
    Wiek: martwi czasu nie liczą
    Rasa: Martwy kot. Strach
    Lubi: zazdrość, bestie, różne dziwadła, określać wszystko uroczym
    Nie lubi: wody, ptaków, świata ludzi
    Wzrost / waga: 169 cm/47 kg
    Aktualny ubiór: fabuła: https://i.imgur.com/bkCCiaT.jpg rozpuszczone włosy, srebrny łańcuszek z wisiorkiem w kształcie pika
    Znaki szczególne: kocie uszy, ogon, po trzy siekacze w każdej ćwiartce uzębienia, dłuższe kły, blizna na szyi.
    Zawód: miłosny
    Pan / Sługa: - / Mirana
    Pod ręką: fabuła: Bezdenna sakwa, a w niej wszystko, czego dusza zapragnie + z magicznych: Bursztynowy kompas, Czarodziejska wstęga, Animicus. Furbo, sztylet.
    Broń: sztylet http://i.imgur.com/iJELfXH.jpg
    Bestia: Furbo (Brzask), Schedel (Ceset)
    Nagrody: Umbraculum, Latająca Miotła, Animicus, Bursztynowy Kompas, Czarodziejska Wstęga, Kamień Duszy, Lustrzany Pierścień, Generis Collare, Bezdenna Sakwa, Zegarmistrzowski przysmak (5 szt.), Kosmata Brosza, Blaszka Zmartwienia, Rubinowe Serce, Tęczowa Różdżka, Korale Zamiarne, Cukrowe Berło, Bolerko-niewidko, Krwawa Broszka
    Stan zdrowia: przeziębiona, ha!
    Kryształ: 2,7g (nieoszlifowany)
    SPECJALNE: Mistrz Gry (okres próbny) | Odkrywca Drugiej Strony Lustra
    Dołączyła: 09 Mar 2014
    Posty: 535
    Wysłany: 6 Luty 2017, 23:51   

    Zarówno Marionetkarz, jak i jego małe dzieło nie zamierzali dziękować Whisper. Z ich perspektywy wyglądało to zupełnie inaczej, lecz widocznie nie mieli najmniejszej ochoty prowadzić dalszej dyskusji. Czarna jedynie gwałtownie wyswobodziła się z objęć stwórcy w momencie, w którym moc przestała działać i zaczęła cichutko chichotać.
    Kiedy Szklanka weszła do domu, aby pożegnać się z pozostałymi panami, Claw jedynie machnął leniwie ręką, natomiast Kapelusznik... Oj nie był pocieszony!
    - Liczyłem, że panienka zabawi z nami dłużej! Ach, te niewychowane półgłówki, nie wiedzą jak się zachować. A przecież już...
    - Zamknij się i pożegnaj. - Warknął Claw.
    - Do zobaczenia, mam nadzieję... - Chlipnął teatralnie, że aż prawie wierzyło się, iż to jego własne uczucia.

    Na zewnątrz za to toczyła się cicha, niemalże niema wymiana zdań i piorunujących spojrzeń między Czarną i Białym. Nie odsunęli się od siebie na krok, bo nawet jeśli nie było im to teraz w smak, tak bardziej nie na rękę była tu obecność Whisper.
    Ale ona wychodziła, odchodziła, najwyraźniej już się nie przejmowała tym zajściem, toteż Marionetka jeszcze niespostrzeżenie wbiła swoje iglaste palce w stopę Marionetkarza, a ten nawet nie pisnął. Tego brakowało, aby rozjemczyni zawróciła z lasu!

    Whisper przemierzała las teoretycznie tą samą drogą, co i Rajski Ptak. Teoretycznie, bo po wejściu wgłąb bujnej roślinności, która znów zaczęła się mienić wieloma kolorami przez wzgląd na wcześniej opisywany barwny, lukrowy baldachim nad koronami drzew, nigdzie go nie dostrzegła. Należało więc poszukać, jeśli wciąż miała ochotę sprawdzić czy wszystko z bestią jest w porządku, ale... Czy Whisper posiadała zmysł tropiciela?
    _________________
    Whisper
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 12 Luty 2017, 11:46   

    Miała mieszane uczucia co do tej całej, dziwnej gromadki. Ostatecznie najmilszym z nich okazał się być Kapelusznik. Chociaż roztaczał wokół siebie aurę szaleństwa i niewytłumaczalnej wesołości, był przy tym kulturalny od samego początku do końca. A Biały? Początkowo taki grzeczny... by pod koniec pokazać jaki potrafi być naprawdę. Claw'a nie oceniała. Gdy weszła był niedostępny i taki pozostał, nie miała o nim zdania.
    Nie obejrzała się za nimi już ani raz. Weszła dziarskim krokiem w gąszcz lasu i... no właśnie. Czego właściwie szukała? Przecież nie była rasowym tropicielem, mogła jedynie polegać na spostrzegawczości, i to też nie jakiejś wybitnej. Kolory roślinności które mieszały się ze sobą wcale nie ułatwiały sprawy... Szła więc przed siebie co chwilę patrząc pod nogi - miała nadzieję, że zobaczy jakieś ślady, przecież Rajski wbiegł do lasu. Był też chyba za duży po swobodnie przelecieć między gęsto rosnącymi drzewami.
    Odgarniała dłońmi cisnące się do oczu pomniejsze gałązki, niektóre pędy wplątywały jej się we włosy jakby chciały prosić by zawróciła i nie mąciła ich spokoju. Ona jednak nie ustąpiła, brnęła dalej w las.
    Zostawienie Rajskiego z łańcuchem u szyi było bestialstwem i to w najgorszym wymiarze. Przecież nawet kotom nie powinno wieszać dzwoneczków bo w razie ucieczki są skazane na śmierć głodową. Przy każdym ruchu - dzyń... No właśnie! Dzyń!
    Przystanęła na chwilę i zaczęła nasłuchiwać czy gdzieś w pobliży nie słychać charakterystycznego dźwięku jaki wydaje łańcuch. Przecież skoro słyszała go sprzed domu tych trzech wariatów, to powinna go usłyszeć w cichym lesie, gdzie echo niesie nawet najmniejszy szmer.
    Nie potrafiła określić, czy zrobiła dobrze idą za Ptakiem. Na pewno chciała go jeszcze raz zobaczyć - był tak zachwycający, że nie odpuści tak łatwo. Jeśli jednak nie znajdzie go, to w końcu odpuści. Nie będzie przecież ryzykować własnym życiem dla istoty która pewnie nawet nie zrozumie, że Szklana chce mu pomóc.
    Słuchała uważnie i rozglądała się dookoła w poszukiwaniu jakiejkolwiek wskazówki. Może połamanego krzaczka, może piórka albo odbicia szponów na miękkim poszyciu leśnym? Szukała czegokolwiek.
    Wyświetl posty z ostatnich:   
    Po drugiej stronie krzywego zwierciadła... Strona Główna
    Odpowiedz do tematu
    Nie możesz pisać nowych tematów
    Możesz odpowiadać w tematach
    Nie możesz zmieniać swoich postów
    Nie możesz usuwać swoich postów
    Nie możesz głosować w ankietach
    Nie możesz załączać plików na tym forum
    Możesz ściągać załączniki na tym forum
    Dodaj temat do Ulubionych
    Wersja do druku

    Skocz do:  



    Copyrights © by Spectrofobia Team
    Wygląd projektu Oleandra. Bardzo dziękujemy Noritoshiemu za pomoc przy kodowaniu.

    Forum chronione jest prawami autorskimi!
    Zakaz kopiowania i rozpowszechniania całości bądź części forum bez zgody jego twórców. Dotyczy także kodów graficznych!

    Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
    Template AdInfinitum
    Strona wygenerowana w 0,2 sekundy. Zapytań do SQL: 10