• Nie minęło zbyt wiele czasu od rozpoczęcia działalności AKSO, a po całej Otchłani rozniosła się wieść o tajemniczej mgle, w której znikają statki. Czytaj więcej...
  • Wstrząsy naruszyły spokój Morza Łez!
    Odczuwalne są na całym jego obszarze, a także na Herbacianych Łąkach i w Malinowym Lesie.
  • Karciana Szajka została przejęta. Nowa władza obiecuje wielkie zmiany i całkowitą reorganizację ugrupowania. Pilnie poszukiwani są nowi członkowie. Czytaj więcej...
  • Spectrofobia pilnie potrzebuje rąk do pracy! Możecie nam pomóc zgłaszając się na Mistrzów Gry oraz Moderatorów.
Trwające:
  • Skarb Pompei
  • Zmrożone Serce


    Zapisy:
  • Chwilowo brak

    Zawieszone:
  • Brak
  • Drodzy użytkownicy, oficjalnie przenieśliśmy się na nowy serwer!

    SPECTROFOBIA.FORUMPOLISH.COM

    Zapraszamy do zapoznania się z Uśrednionym Przelicznikiem Waluty. Mamy nadzieję, że przybliży on nieco realia Krainy Luster i Szkarłatnej Otchłani.

    Zimowa Liga Wyzwań Fabularnych nadeszła. Ponownie zapraszamy też na Wieści z Trzech Światów - kanoniczne zdarzenia z okolic Lustra i Glasville. Strzeżcie się mrocznych kopuł Czarnodnia i nieznanego wirusa!

    W Kompendium pojawił się chronologiczny zapis przebiegu I wojny pomiędzy Ludźmi i KL. Zainteresowanych zapraszamy do lektury.

    Drodzy Gracze, uważajcie z nadawaniem swoim postaciom chorób psychicznych, takich jak schizofrenia czy rozdwojenie jaźni (i wiele innych). Pamiętajcie, że nie są one tylko ładnym dodatkiem ubarwiającym postać, a sporym obciążeniem i MG może wykorzystać je przeciwko Wam na fabule. Radzimy więc dwa razy się zastanowić, zanim zdecydujecie się na takie posunięcie.

    Pilnie poszukujemy Moderatorów i Mistrzów Gry. Jeżeli ktoś rozważa zgłoszenie się, niech czym prędzej napisze w odpowiednim temacie (linki podane w polu Warte uwagi).

    ***

    Drodzy użytkownicy z multikontami!
    Administracja prosi, by wszystkie postaci odwiedzać systematycznie. Jeżeli nie jest się w stanie pisać wszystkimi na fabule, to chociaż raz na parę dni posta w Hyde Park
    .
    Marionetki – otwarte
    Kapelusznicy – otwarte
    Cienie – otwarte
    Upiorna Arystokracja – otwarte
    Lunatycy – otwarte
    Ludzie – otwarte
    Opętańcy – otwarte
    Marionetkarze – otwarte
    Dachowcy – otwarte
    Cyrkowcy – otwarte
    Baśniopisarze – otwarte
    Szklani Ludzie – otwarte
    Strachy – otwarte
    Senne Zjawy – otwarte
    Postaci Specjalne – otwarte

    Ponieważ cierpimy na deficyt Ludzi, każda postać tej rasy otrzyma na start magiczny przedmiot. Jaki to będzie upominek, zależy od jakości Karty Postaci.



    » Kartoteka
    Poprzedni temat :: Następny temat
    Autor Wiadomość
     



    Nocna Mgła

    Organizacja MORIA: Renegat
    Godność: Anomander van Vyvern
    Wiek: Z wyglądu 35 lat
    Rasa: Opętaniec
    Lubi: Zwierzęta, naukę, badania naukowe, toksykologię, kynologię, polowania
    Wzrost / waga: 198 cm / 89 kg
    Aktualny ubiór: Skórzane spodnie, kamizela i płaszcz z kapturem, czarna koszula, ciężkie buty, nagolenniki i karwasze ze stali.
    Zawód: Doktor nauk weterynaryjnych
    Pod ręką: Torba medyczna (apteczka), manierka z alkoholem, klepsydra, sztucer, nóż
    Broń: Nóż, sztucer Purdey kalibru 375 H&H z celownikiem Swarovski Z8i
    Nagrody: Prezentełko, Kula Pomocna, Cukrowe Berło
    Stan zdrowia: Zdrowy
    SPECJALNE: Moderator, Pomoc Administracji
    Dołączył: 12 Wrz 2016
    Posty: 221
    Wysłany: 12 Wrzesień 2016, 23:37   Anomander

    Imię: Anomander

    Nazwisko: van Vyvern

    Zawód wyuczony: Doktor nauk weterynaryjnych ( DVM Ph.D)

    Wiek: Wygląda na 35 lat. W praktyce ma około 65 lat.

    Rasa: Opętaniec

    Ranga: Nocna Mgła

    Miejsce zamieszkania: Kraina Luster


    Moce:

    Rangowa:
    Przemiana w czarną mgłę - czas działania 3 posty / 2 posty odpoczynku

    Własne:
    Zmiana postaci - Jeśli przypadkowo stało się tak, że przed zapoznaniem się z mocami, Twoją uwagę zwrócił charakter Anomandera to wiesz już zapewne, że przejawia on wiele zachowań typowych dla gadów. Otóż to, Anomander to zasadniczo kawał gada. W dosłownym tego słowa znaczeniu. W obliczu zagrożenia, gdy nie ma innego wyboru, potrafi on na pewien czas zamienić się w wywerna. Pod postacią tego dość sporego gada Anomander może w dalszym ciągu używać ludzkiej mowy, choć ta brzmi nieco chrapliwiej. W tym miejscu należy zaznaczyć, że wywern to nie smok. Nie zieje ogniem, nie ma kilkudziesięciu metrów wysokości i długości, nie waży dziesiątek ton a także nie ma czterech łap. Zasadniczo po przemianie jest niewiele wyższy od człowieka choć znacznie dłuższy. Jeśli odnieść jego rozmiary do skali porównawczej to przypomina on rozmiarami Utharaptora. Po przemianie jego porośnięta łuskami skóra staje się twarda jak stal. Rośnie również jego waga, oscylując finalnie w przedziale 480 – 500 kg. Po przemianie w wywerna, jego skrzydła stają się na tyle mocne i długie, że są w stanie unieść cały ciężar umożliwiając przemienionemu Anomanderowi latanie. Fakt, że nie jest on w tej postaci mistrzem gracji, techniki i akrobacji powietrznych jest oczywisty.
    Z możliwości przemiany Anomander korzysta tylko w wyjątkowych sytuacjach. Albowiem nie tylko wyczerpuje ona użytkownika sprawiając mu ból gdy wróci do normalnej, ludzkiej postaci ale także niszczy wszystko co ów ma na sobie. A Anomander nie znosi chodzić goły. Od ciała w trakcie przemiany odpadają wszystkie przedmioty poza klepsydrą z którą Anomander nigdy się nie rozstaje. Klepsydra, która po przemianie zwisa n łańcuchu na szyi stwora to zasadniczo odpowiednik minutnika. Gdy ostatnie ziarno się przesypie przemiana dobiega końca. Anomander używa jej jako swoistego systemu wczesnego ostrzegania. Zanim minie czas, musi on znaleźć bezpieczne miejsce by tam dojść do siebie.

    I tak mi z chwilę odrośnie - Zaiste, niezwykła to zdolność, godna opowieści o wielkich gadach. No, może raczej płazach. I fakt, że niezbyt wielkich ale wielce pociesznych. Mowa oczywiście o Axolotlach zwanych też ambystomami meksykańskimi. Anomander, podobnie jak te przemiłe okazy słodkowodne fauny potrafi regenerować swoje ciało. Regeneracja następuje przez rozprzestrzenianie się trzpienia komórki w zranionym, uszkodzonym lub amputowanym obszarze. Komórki te mnożą się, będąc w stanie zastąpić brakującą tkankę. Ciekawostką jest, że są przy tym w pełni funkcjonalne zatem utracony palec w dalszym ciągu odrasta jako palec, fragmenty ciała jako fragmenty ciała etc. Zastąpienie fragmentów ciała lub organów wewnętrznych następuje dość szybko ale niestety, okres regeneracji elementów utraconej kończyny trwa w najgorszym wypadku nawet kilka miesięcy. Nie ma możliwości odtworzyć całej kończyny ani tym bardziej głowy. Anomander leczy tą mocą rany otrzymane w walce i efekty uboczne swoich namiętności. Pozwala ona na częściowe lub na pełne zregenerowanie okaleczonego ciała (w pełni utracone kończyny nie odrastają!). Nie ma możliwości uzdrawiania innych osób za pomocą tej mocy.

    Z dziennika Anomandera: Chyba można by przeprowadzić transfuzję krwi i to sprawdzić? Ciekawe zagadnienie eksperymentalne o ile obiekt przeżyje na tyle długo by to przetestować.


    Umiejętności:

    Dr. Dolittle - Anomander jest doktorem nauk weterynaryjnych specjalizującym się w chirurgii weterynaryjnej oraz chorobach zwierząt nieudomowionych z nastawieniem na gady. Nie oznacza to oczywiście, że inne zagadnienia z dziedziny weterynarii są mu obce. W końcu jakoś musiał zostać lekarzem weterynarii nim został doktorem. Jego prywatnym hobby jest toksykologia weterynaryjna. Dodatkowo niejako z zamiłowania i obowiązku gromadzi on informacje oraz bada faunę i florę Krainy Luster. Ta jakże odmienna od ludzkiego świata kraina kryje przed nim jeszcze tak wiele. Kto wie, co może kryć się w ostępach tego niezwykłego świata?

    Jak (oswoić i) wytresować smoka? - Prawdopodobnie to przez doświadczenia z dzieciństwa Anomander zapragnął zostać zwierzęcym lekarzem. Otóż podczas jednego z licznych polowań, na które zabierał go ojciec, chłopiec został sam na leśnej polanie. Nagle z zarośli które osłaniały polanę wypadł gnany graniem ogarów niedźwiedź. Widząc przed sobą małe dziecko, oszalałe ze strachu i złości zwierze zaatakowało. Zapewne skończyłoby się to śmiercią dziecka gdyby nie jeden z psów myśliwskich jego ojca, stary, pokryty licznymi bliznami po walkach, masywny ogar o wiecznie płonących furią oczach, przyciętych uszach i zmierzwionej sierści. Z rykiem podobnym do lwiego, na który mogą zdobyć się jedynie molosy bojowe, pies wypadł jak huragan zza pleców przerażonego dziecka i wgryzł się potężnymi szczekami w ciało bestii, szarpiąc łbem na boki. Siła uderzenia psiego cielska wybiła potworną bestię z szarży na chwilę obalając ją na ziemię. Desperackim atakiem pies uratował chłopcu życie stając do z góry przegranej walki z postrachem puszcz i lasów, wielokrotnie większym od siebie i dając w ten sposób malcowi czas na ucieczkę. I choć minęło już wiele, wiele lat od tego zdarzenia to Anomander wielokrotnie zastanawiał się, czy był to tylko instynkt i agresja drzemiące w tym wyjątkowym psie czy głębsze uczucie w stosunku do człowieka. W końcu pies to jedyne stworzenie, które zdradziło swój gatunek z miłości do człowieka. Ale czy na pewno? Może była to tylko oznaka oportunizmu pokarmowego a cała reszta to kwestia mutacji, którą człowiek mimochodem kierował? Czy pies wiedział co robi? Czy miał i rozważał wybór między własnym życiem a życiem dziecka? I choć wielokrotnie zadawał sobie te pytania to do tej pory nie udało mu się na nie odpowiedzieć i nie wiadomo czy kiedykolwiek mu się to uda.
    Niemniej to właśnie ta ciekawość sprawiła, że nauczył się dbać o najlepszych przyjaciół człowieka i to nie tylko jako weterynarz. Jego zamiłowanie do szeroko pojętej kynologii obudziło w nim chęć stworzenia własnej rasy psów. Na poważnie zajął się również aspektem wychowawczym nowo stworzonej rasy, zdobywając kwalifikacje i umiejętności tresera i behawiorysty na kierunku zoopsychologii. Od czasu gdy udało mu się stworzyć nową rasę niemal nigdy nie rozstaje się ze swoimi psami.

    W TYM MIEJSCU SUPLIKUJĘ DO OSOBY SPRAWDZAJĄCEJ KARTĘ O TO, BY POZWOLIŁA ANOMANDEROWI MIEĆ TRZY PSY I DWIE SUKI, KTÓRYCH OPIS RASY WRAZ ZE ZDJĘCIAMI ZAMIESZCZAM PONIŻEJ.
    Niniejszym oświadczam, że są to zwykli i materialni przedstawiciele gatunku Canis familiaris. Nie zamieniają się w mgłę, płyn czy insze nietoperze.

    Ogar van Vyverna


    Opis ogólny:
    Gończy van Vyverna to pies rosły, silny, o masywnej, atletycznej sylwetce, dobrze rozwiniętej muskulaturze i anatomicznie naturalnej, wyważonej sylwetce. Porusza się sprężystym lekko posuwistym chodem. Samce są wyraźnie potężniejsze i większe od samic. Sprawia wrażenie psa ciężkiego jednak jest bardzo sprawny i szybki w reakcjach. Całość ruchu i budowy ciała powinna obrazować harmonię, zwinność i siłę. Wszystkie części ciała powinny być doskonale proporcjonalne.

    Temperament:
    Gończy van Vyverna jest odważnym, pewnym siebie, ciętym, nieustępliwym, inteligentnym, niezawodnym, bardzo aktywnym i posłusznym psem myśliwsko-obronnym. Posiada silny instynkt terytorialny i obronny. Przejawia skłonność do tropienia górnym i dolnym wiatrem a także gonu na oko. Potrafi wystawiać zwierzynę robiąc stójkę. Nie sekunduje. Bardzo uparty w trzymaniu się tropu. W stosunku do właściciela i najbliższej rodziny jest psem opiekuńczym i cierpliwym. Łagodny w stosunku do dzieci i słabszych członków rodziny. W stosunku do obcych wykazuje zdecydowaną nieufność. Nie łatwo sprowokować go do ataku, jednak sprowokowany walczy bezkompromisowo.

    Głowa:
    Masywna, szeroka, kanciasta i bardzo dobrze umięśniona, o wyraźnie pełnych polikach i kufie średniej długości. Stop łagodny, zaznaczony, dobrze widoczny, pełny. Szczyt szeroki i płaski, z wydatnymi mięśniami szczęk. Nozdrza szeroko rozmieszczone. Nos czarny. Kość nosowa prosta i równoległa do szczytu łba.

    Wargi:
    górne fafle obwisłe i mięsiste, lekko opadające poniżej dolnej szczęki

    Szczęki:
    silne, głębokie, szerokie, nieznacznie zwężające się ku przodowi, tępo zakończone

    Zęby:
    białe, mocne, wydatne, poprawnie rozmieszczone. Zgryz nożycowy. Łuki zębowe nie wysunięte, kanciasto zwieńczone, zwiększające pewność i moc chwytu. Komplet stanowią 42 zęby

    Oczy:
    średniej wielkości, horyzontalnie osadzone, szeroko rozmieszczone, z przylegającymi dobrze pigmentowanymi powiekami. Powieki nie mogą być odstające ani obwisłe. Oczy powinny mieć wyraz bystry i zdecydowany. Pożądane oczy koloru bursztynowego.

    Uszy:
    średniego rozmiaru, w kształcie V, proporcjonalne w stosunku do głowy. Przycinane.

    Szyja:
    bardzo silna i muskularna, mocno połączona z głową, stopniowo rozszerzająca się w kierunku barków. Średniej długości, musi pozostawać we właściwych proporcjach do reszty ciała psa. Głowa, szyja i barki psa nie powinny być zaznaczone.

    Tułów:
    nieznacznie podkasany, lekko zwężający się w kierunku lędźwi

    Linia grzbietu:
    prosta

    Grzbiet:
    prosty, masywny, szeroki ale proporcjonalny, z dobrze zaznaczonymi mięśniami grzbietowymi, lędźwie krótkie

    Zad:
    szeroki i silny, dobrze rozwinięty

    Klatka piersiowa:
    muskularna, silna, szeroka, głęboko opuszczona pomiędzy przednie kończyny. Żebra solidnie przytwierdzone, grube, zagięte i mocne. Proporcjonalna do reszty ciała.

    Ogon:
    osadzony wysoko, prosty, gruby, może być kopiowany za trzecim kręgiem.

    Kończyny przednie:
    silne, muskularne, proporcjonalne do reszty ciała. Kłąb prawidłowo związany, poprawnie kątowany, o dobrze rozwiniętych mięśniach. Przedramiona grube, mocne, muskularne, pionowe. Śródręcza krótkie i silne. Łapy duże, dobrze podbite, zaokrąglone, o mocnych, ciemnych i zakrzywionych pazurach. Łopatki nie mogą być zbyt strome.

    Kończyny tylne:
    krzepkie, pewnie ustawione i proporcjonalne. Zdolne do nadawania efektywnego napędu. Uda szerokie, głębokie, dobrze rozwinięte i z wydatnymi, zaznaczonymi mięśniami. Podudzia dobrze rozwinięte, o wydatnych mięśniach. Kolana mocne. Tylne łapy mniejsze od łap przednich, dobrze podbite, zaokrąglone, zwrócone ku przodowi. Pazury ciemne, silne i zakrzywione.

    Ruch:
    swobodny, wyważony i sprężysty. Kłus wydajny, spokojny. Galop mocny, ciężki ale nie ociężały

    Skóra:
    bardzo gruba, twarda, luźna, pomarszczona

    Sierść:
    włos twardy, ostry, krótki, gęsty. Posiada podszerstek.

    Umaszczenie:
    czarny, czerwonobrązowy, brązowy, pręgowany. Preferowane kolory ciemne.

    Psy:
    wzrost 75cm (wzrost minimalny 70 cm). Waga 70 - 85kg.

    Suki:
    wzrost 70 cm (wzrost minimalny 68 cm). Waga 50 - 65kg




    Jeden strzał jeden trup - Studia to nie tylko pochłanianie wiedzy z książek i notatek. Na studiach także (a może zwłaszcza) człowiek uczy się od innych. Podczas imprez w akademikach nauczył się strzelać z wiatrówki do puszek. Szybko okazało się, że strzelał najlepiej ze wszystkich ludzi w akademiku, zagadką pozostaje, czy to dlatego, że inni byli zbyt pijani by trafić w środkową puszkę czy tylko on, jako jedyny, wkładał śrut do środkowej lufy. Nie trzeba chyba dodawać, że puszka zawsze była tylko jedna i nie występują wiatrówkowe drylingi? Poza studenckimi rozrywkami Anomander wielokrotnie startował w zawodach strzeleckich zdobywając liczne nagrody. Chirurgiczna precyzja, szybkość działania, opanowanie i pewna ręka okazały się wielkimi atutami w tym sporcie. Chcąc doświadczyć łowieckiej przygody został myśliwym. W tej dziedzinie też osiągnął sukces. Szybko stał się snajperem w dawnym słowa tego znaczeniu. Potrafił bowiem trafić bekasa w locie, co jest sztuką zdecydowanie niełatwą.


    Charakter:
    Anomander to człowiek o dość skomplikowanym charakterze. Czasem cyniczny, opryskliwy i arogancki a co dzień skryty, cierpliwy, nieco ponury jegomość o martwym spojrzeniu i niezaspokojonym pragnieniu wiedzy. Oczy w kolorze błękitnego lodu mają tę właściwość, że wydają się świdrować, wdzierać i rozszarpywać ludzkie wnętrze w poszukiwaniu sekretów, zatajonych informacji i pragnień, jednocześnie nie wyrażając zupełnie nic. Zwykle wydaje się być myślami gdzieś bardzo daleko. Zazwyczaj trzyma się z boku towarzystwa i obserwuje. Jeśli już się odzywa, to raczej po to, by powiedzieć to co w danym momencie jest niezbędnie konieczne. Jedynymi istotami, które mogą liczyć na względy są jego psy. Kto wie, może te wielkie, silne bojowe psiska są częścią jednego ze znanych tylko jemu planów? A może po prostu lubi psy? Kto go pozna, ten się może czegoś dowie.
    Anomander jest bardzo opanowany i na wszystko patrzy z dosłownie lodowatym spokojem. Przeważnie to chłodna kalkulacja zysków i strat decyduje o tym czy działanie, plan lub postanowienie ma szansę powodzenia i czy warto podjąć ryzyko działania. Myli się rzadko, w końcu jest tylko człowiekiem, ale każde swoje działanie opiera na zasadzie trzech lub więcej planów. Przeciętny człowiek układa sobie dwa: plan „A” tzw. główny i „B”, stosowany gdyby coś nie wyszło. Ze względu na wrodzoną przebiegłość jest mistrzem kalkulowania i planowania. Dodatkowo zna swoje ograniczenia i mierzy siły na zamiary. Lubi popatrzeć na płynącą wodę i na ogień tańczący po szczapach drewna w kominku, choć ciężko powiedzieć, czy sprawia mu to przyjemność czy raczej jest jedynie formą spędzania czasu tak jak czytanie czy robienie notatek. Z pasją oddaje się swoim zainteresowaniom. Chętnie przeprowadza eksperymenty, nie informując nikogo jakie mogą przynieść skutki. Lubi polowania. Największą przyjemność sprawia mu szkolenie, trenowanie i polowania w towarzystwie swoich ogarów. Ot, cała rozciągłość natury, od kreatora do kreatury.

    Wygląd zewnętrzny:
    Wysoki (198 cm), dobrze umięśniony, szczupły (90 kg), czarnowłosy (włosy sięgające do łopatek, rozpuszczone) mężczyzna o zmęczonych oczach w kolorze lodu, prostym nosie, lekko pociągłej twarzy i wąskich ustach. Demoniczny wygląd potęgują błoniaste, podobne do nietoperzowych, skrzydła wyrastające z pleców. Szczyt skrzydeł porasta łuska podobna do wężowej, choć w dotyku zimna i lekko śliska. Zazwyczaj nie nosi zarostu gdyż uważa go za mało estetyczny ale czasem pozwala sobie na zapuszczenie demonicznej hiszpańskiej bródki lub kilkudniowej „szczeciny”. Dzięki skrzydłom potrafi wzbijać się w powietrze i szybować w przestworzach wypatrując potencjalnej ofiary łowów, ciekawych miejsc lub interesujących przykładów flory i fauny. Zazwyczaj ubiera się w gruby, ciężki, skórzany płaszcz z kapturem, spodnie i kamizelę z tego samego materiału. Elementy krańcowe płaszcza okute są metalem, podobnie jak dawne oprawy książek. Na rekach nosi stalowe karwasze i pazurzaste rękawice. W kieszeni skórzanej kamizeli nosi niewielką, ozdobną klepsydrę na dewizce. Od wnętrza, kamizela ma licznie naszyte, małe stalowe płytki o grubości około 2 mm i pełni jednocześnie funkcję kamizelki kuloodpornej. Pod kamizelą nosi czarną, jedwabną koszulę. Na nogach ma wysokie skórzane buty i nagolenniki (stalowe, a jakże!) chroniące piszczele.

    Historia:
    Anomander urodził się w rodzinie szlacheckiej bogatej nie tylko w tytuł. Majątek rodziny obejmował pałac, letnie rezydencje, lasy, pola i pastwiska. Młody hrabia Anomander van Vyvern dorastał tam, gdzie zapewniono mu wszystko czego potrzebował. Rodzice dawali mu prywatne lekcje od gry na pianinie aż po szermierkę. Od najmłodszych lat „nadworny” fechmistrz Bernard trenował z nim do czekającej go kiedyś „walki o przywództwo”. Szermierka, to bowiem walka ciała i umysłu z przeciwnikiem. Niestety pomimo nadludzkich wysiłków Bernarda, Anomander nigdy nie opanował w stopniu mistrzowskim posługiwania się bronią białą. Nauka zdecydowanie bardziej go pociągała.
    Stary Albert, prywatny nauczyciel, zaszczepił w nim pasję do biologii i chemii. Fakt, że nauczyciel okazał się zakamuflowanym lamarkistą dodatkowo potęgował ciekawość Anomandera, który do tej pory spotykał się jedynie z teorią ewolucji Darwina.
    Matka Anomandera, piękna kobieta imieniem Liliana, nie miała czasu zajmować się domem. Razem z jego ojcem, Erikiem, tułała się po świecie bawiąc się na balach i rautach oraz odrabiając zaległości towarzyskie w sypialni. Rzecz jasna nie z mężem. Wynajmowała, więc gosposie, pokojówki i inny personel którego zadaniem było dbanie o dom i małego synka. Jako dziecko, ku niezadowoleniu służby, Anomander całe dnie spędzał na zabawie z ogarami myśliwskimi swojego ojca. Jeździł na nich jak na koniach, usiłował przewracać i udawał, że je leczy, bo są straszliwie chore i jeśli nie zjedzą łyżki błota z posiekaną pokrzywą i trawą to na pewno umrą. Mus wam wiedzieć, że błoto z dodatkami to najlepsze panaceum ze wszystkich panaceów, jakie można zrobić w piaskownicy. Istny Lapis Philosophorum zmieniający swe właściwości fizyczne i chemiczne zgodnie z wolą używającego. Szybko uznał, że psy są lepsze od ludzi. Są wierne, nie kłamią i nie bywają fałszywe. Ich zachowanie zaś cechuje logika i konsekwencja.
    Marzył o tym, że zostanie weterynarzem. Że będzie pomagał zwierzętom, już nie za pomocą magicznego lekarstwa z piaskownicy, ale przy użyciu prawdziwych leków. W przekonaniu tym utwierdził go wypadek, który miał miejsce na polowaniu. Otóż podczas jednego z licznych polowań, na które zabierał go ojciec pragnąc pokazać synowi jak wyglądają szlacheckie rozrywki, chłopiec został sam na leśnej polanie. Nagle z zarośli, które osłaniały polanę wypadł gnany graniem ogarów niedźwiedź. Widząc przed sobą małe dziecko, oszalałe ze strachu i złości zwierze zaatakowało. Zapewne skończyłoby się to śmiercią dziecka gdyby nie jeden z psów myśliwskich jego ojca, stary, pokryty licznymi bliznami po walkach, masywny ogar o wiecznie płonących furią oczach, przyciętych uszach i zmierzwionej sierści. Z rykiem podobnym do lwiego, na który mogą zdobyć się jedynie molosy bojowe, pies wypadł jak huragan zza pleców przerażonego dziecka i wgryzł się potężnymi szczekami w ciało bestii, szarpiąc łbem na boki. Siła uderzenia psiego cielska wybiła potworną bestię z szarży na chwilę obalając ją na ziemię. Desperackim atakiem pies uratował chłopcu życie stając do z góry przegranej walki z postrachem puszcz i lasów, wielokrotnie większym od siebie i dając w ten sposób malcowi czas na ucieczkę.
    Po tym zdarzeniu mały Anomander na jakiś czas zamknął się w sobie. Rodzice go nie naciskali. Nie zmuszali na siłę do otwarcia. Tylko ojciec przychodził do jego pokoju i siadał w ciszy na fotelu. Prawdopodobnie czuł się winny tego co zaszło i na swój sposób chciał synowi to wynagrodzić. Gdy pewnego dnia chłopiec otwarcie oświadczył, że pragnie zostać weterynarzem. Rodzice przyjęli to ze zrozumieniem i uznaniem. Fakt, że nie chciał zostać politykiem, prawnikiem czy choćby lekarzem nie bolał ich specjalnie. Wiedzieli, że zostawiają swojemu synowi olbrzymi majątek i w gruncie rzeczy nie musi on mieć żadnego formalnego wykształcenia poza tym, które odebrał i nadal odbierał tj. sztuce zarządzania i pomnażania majątku. W sumie, ich syn i tak zostanie lekarzem, tyle że od zwierząt.
    Jak zapowiedział tak zrobił.
    Na studiach szło mu dobrze, co zawdzięczał bardzo wysokiemu poziomowi nauczania prywatnego. Jago praca magisterska dotyczyła populacji zwierzyny płowej na terenach łowieckich jego rodziny a także wpływowi pobieranego pożywienia na wielkość i jakość nakładanego poroża. Po śmierci rodziców w wypadku samochodowym Anomander sam zajął się pomnażaniem majątku. Stworzył w swojej posiadłości i na jej terenach placówki badawcze pod auspicjami Uniwersytetu. W trakcie pisania doktoratu poznał profesora Constantina. Profesor Constantin był człowiekiem niezwykłym. Poza ogromną wiedzą posiadał rozległ kontakty zarówno w świecie naukowym jak i poza nim.
    Podczas oblewania obronionego przez Anomandera tytułu doktora nauk weterynaryjnych Panu profesorowi wyrwało się kilka słów o Krainie Luster. Wzmianka o nieznanej krainie, nowych aspektach biologii i nowych okazach bardzo pobudziła Anomandera. Zapragnął natychmiast udać się do nowej krainy, założyć tam placówkę badawczą i rozpocząć pracę.
    Pan profesor potrzebował trochę czasu by skontaktować się z Morią. Po spotkaniu w kilkoma „smutnymi jegomościami” Anomander, Profesor Constantin oraz grupa „smutnych panów z karabinami” przeszli na drugą stronę lustra. Wyprawa trwała dość krótko. Szybko otoczyła ich czarna mgła, zmuszając do odwrotu. To właśnie wtedy Anomander złapał pasożyta.
    Z biegiem czasu pasożyt, którego złapał owego nieszczęsnego dnia w Krainie Luster urósł w siłę na tyle, by dokonać w nim pewnych zmian. Na początku pojawiły się skrzydła na plecach. Błoniaste jaku u nietoperza ale od góry pokryte łuską jak u węża. Po nich nadeszła seria niekontrolowanych początkowo przemian w stwora podobnego do tego na rodowym herbie Anomandera. Im bardziej udawało mu się opanować przemiany, tym stawał się co raz mniej podobny do przedstawiciela gatunku Homo sapiens. Nie przeszkadzało mu to specjalnie.
    Początkowo, jako młodszy pracownik laboratorium, Anomander zajmował się badaniem próbek i okazów dostarczanych mu przez MORIĘ. Nie była to specjalnie interesująca praca. Ciągłe gapienie się w mikroskop, robienie notatek z obserwacji, wypełnianie całych ryz dokumentacji i raportów to nie było coś, co go fascynowało. Jednak czas mijała on zyskiwał co raz większą swobodę prowadzenia badań. Początkowo nie były to spektakularne przedsięwzięcia. Ot, kilka razy poproszono go o konsultację w sprawie ewentualnych krzyżówek rozmaitych zwierząt, a raz nawet oficjalnie zapytano o zdanie odnośnie możliwości dziedziczenia przez potomstwo cech nabytych. Darwin, Darwinem ale lamarkizm albo raczej neolamarkizm wciąż był żywy w naukowym społeczeństwie. Kto wie, może i słusznie? Może to pogardzany Francuz miał rację a Anglik się mylił? W końcu sam Anomander przeprowadził kilka badań, które poniekąd potwierdzały teorię Jeana Baptiste de Lamarcka.
    Można powiedzieć, że to właśnie zainteresowanie obaloną teorią ewolucji przyczyniło się do jego naukowego sukcesu. Gdy w końcu dostał wolną rękę w działaniach naukowych, Anomander zaczął prowadzić badania nad przekazywaniem cech „nietypowych” (tak nazywał moce) mieszkańców Krainy Luster innym osobnikom pochodzącym z tego samego habitatu, nie tyle w wyniku rozrodu, co w wyniku wszczepienia. Zastanawiało go czy np. istoty zdolne manipulować energią ognia mogą te cechę przekazać za pośrednictwem przetoczenia krwi innym osobnikom, które takie cechy nie mają. W niektórych przypadkach efekt okazał się na tyle interesujący, że z pewnością będzie wymagał bardziej szczegółowych badań w innych przypadkach zaś eksperyment kończył się zazwyczaj śmiercią obiektu badań.
    Nie wiadomo jaki wpływ na powstanie zwierzomachin miały prace Anomandera. On sam poczuwa się tylko do zaplanowania jednej hybrydy. Stwora łączącego w sobie cechy ptaków drapieżnych, wielkiego kota i człowieka. Jak się okazało, krzyżówka ta pozwoliła uzyskać śmiertelnie niebezpieczną istotę, o ogromnym popędzie do walki i wielkiej agresji, którą MORIA na pewno mogłaby dobrze spożytkować.
    Ale badania nie trwały wiecznie.
    Jego wygląd zaczynał działać negatywnie na współpracowników. Widząc zmiany jakie w nim zaszły, Anomander wystarał się o pozwolenie przeniesienia się do Krainy Luster aby tam, w naturalnym otoczeniu, będąc podobnym do otaczających go istot, prowadzić badania. Ot taki mały układ z Morią. On będzie co jakiś czas składał im raporty o faunie, florze i mieszkańcach Krainy Luster a oni pozwolą mu przejść na druga stronę i tam podjąć badania. Niestety, samodzielnie nie był w stanie złapać odpowiednich okazów do testów. Znaczy się, mógł złapać obiekt bez specjalnych problemów ale poważnym problemem było to, że złapany obiekt zazwyczaj szybko ginął z powodu obrażeń wewnętrznych. Zajął się zatem hodowlą psów. Nie były to przeciętne wiejskie kundle czy bojowe molosy, o nie! To były istoty wysoko wyspecjalizowanie w swojej pracy, gotowe na najmniejszy rozkaz przewodnika zaatakować dowolnego wroga i walczyć z nim aż do śmierci (jego lub własnej). Tak oto stworzył własna rasę agresywnych, niezwykle posłusznych psów myśliwskich o ogromnej pasji do tropienia, osaczania i atakowania zwierzyny. Biada temu, kto wejdzie im w drogę gdy trwa polowanie na obiekty badawcze lub na żywność.
    Co aktualnie robi Anomander w Krainie Luster? To co każdy naukowiec. Założył placówkę badawczą w swoim domku i prowadzi badania naukowe szukając czegoś nowego.
     



    Oaza Spokoju

    Anarchs: Rebeliant
    Godność: Charles Belladonna Verbascum
    Rasa: Kapelusznik
    Lubi: wszystko, wszystkich, ( nie licząc wyjątków, patrz: niżej)
    Nie lubi: Nierówności, rodu Rosarium, ludzi będących jednocześnie złymi i zdrowymi psychicznie
    Wzrost / waga: 183 cm/ 63 kg
    Aktualny ubiór: Zielony cylinder schowany pod ubraniem , włosy zaplecione w swoje warkocze, znowu szara bluza i kaptur
    Zawód: Elektryk (?) Amator (?)
    Pan / Sługa: jakakolwiek służba jest sprzeczna z zasadami moralnymi Charlesa
    Pod ręką: podniszczone MP3, talia kart, mały zegarek, ładowarka do MP3, srebrna łyżka, rzeczy, które chowa jego cylinder...
    Broń: szpada zwana Dziurawcem
    Bestia: rawnar wody, Kapeluterek
    Nagrody: Bursztynowy Kompas, Czarodziejska Wstęga, Zegarmistrzowski przysmak
    Stan zdrowia: siniak na potylicy, krwotok z nosa
    SPECJALNE: Moderatoświr, Mistrz Gry
    Dołączył: 06 Kwi 2015
    Posty: 530
    Wysłany: 15 Wrzesień 2016, 10:02   

    Imię: Anomander to imię wzięte bodajże z Malazańskiej Księgi Poległych, jak mniemam? Eeech, chciałbym się przyczepić do niego tak bardzo... ale mi nie wolno :D Załóżmy, że po prostu snobistyczna rodzina szlachecka chciała nazwać swego potomka absolutnie oryginalnie. Frederick, Aldrich, Hamlin, Cuthbert... czemu nie Anomander?

    Moce:
    W sytuacjach niebojowych może zmienić się w dowolnym momencie i nie musi odpoczywać, jednak w sytuacjach typowego starcia moc działa 2-3 posty (oznaczone na klepsyderce) i trzy posty odpoczynku. Czy w tej postaci potrafi mówić?
    Druga moc jest akceptowalna, o ile regeneracja faktycznie będzie trwać naprawdę długo.

    Umiejętności

    I mam tu na myśli psy. Z pewnością nie będzie on w stanie użyć w walce całej piątki. Co do rozmnażania ich, to każde kolejne młode z miotu musi zostać uzgodnione z MG.
    Jeden strzał jeden trup - Skoro uczył się szermierki w domu, to czemu nie strzelectwa? Dojście do mistrzostwa w przeciągu kilku lat studiów jest trochę niewiarygodne.

    Charakter
    : Słowo "plan" powtarza się 4 razy pod rząd. Paskudne powtórzenie - ale to jedyny błąd. Poza tym jest ok.

    Wygląd
    : Przydałoby się wspomnieć o innych strojach Anomandera - odwiedzając MORIĘ z raportem nie przybędzie tam w tej skórzanej zbroi. Prywatnie, w chwilach odpoczynku, zapewne też ubiera się luźniej. Pamiętaj, że Opętańcy nie są w stanie latać na tak wielkie dystanse.

    Historia:
    Cytat:
    i jak typowy majątek szlachecki obfitował również w chłopów.

    W latach pięćdziesiątych - sześćdziesiątych w Anglii nie było już chłopów! Ba - w całej Europie! Dzieciństwo Anomadera powinno zostać przynajmniej trochę uwspółcześnione, nawet jeśli będzie pochodził z rodziny szlacheckiej, gdyż w obecnej formie przypomina raczej dzieciństwo w Krainie Luster. Do tego czasu - nie jestem w stanie bliżej się jej przyjrzeć, gdyż zmiany mogą być duże.
    Ponadto historia powinna być doprowadzona do czasów obecnych, a u ciebie zniknęło gdzieś trzydzieści lat (Anomander ma 65 lat i wygląda na 35, więc został zarażony w wieku lat trzydziestu.)

    KP DO POPRAWY
    _________________
    - (Music theme )
    (Psychika Charlesa w dużym skrócie )
     



    Nocna Mgła

    Organizacja MORIA: Renegat
    Godność: Anomander van Vyvern
    Wiek: Z wyglądu 35 lat
    Rasa: Opętaniec
    Lubi: Zwierzęta, naukę, badania naukowe, toksykologię, kynologię, polowania
    Wzrost / waga: 198 cm / 89 kg
    Aktualny ubiór: Skórzane spodnie, kamizela i płaszcz z kapturem, czarna koszula, ciężkie buty, nagolenniki i karwasze ze stali.
    Zawód: Doktor nauk weterynaryjnych
    Pod ręką: Torba medyczna (apteczka), manierka z alkoholem, klepsydra, sztucer, nóż
    Broń: Nóż, sztucer Purdey kalibru 375 H&H z celownikiem Swarovski Z8i
    Nagrody: Prezentełko, Kula Pomocna, Cukrowe Berło
    Stan zdrowia: Zdrowy
    SPECJALNE: Moderator, Pomoc Administracji
    Dołączył: 12 Wrz 2016
    Posty: 221
    Wysłany: 15 Wrzesień 2016, 22:35   

    Cytat:
    Imię: Anomander to imię wzięte bodajże z Malazańskiej Księgi Poległych, jak mniemam? Eeech, chciałbym się przyczepić do niego tak bardzo... ale mi nie wolno :D Załóżmy, że po prostu snobistyczna rodzina szlachecka chciała nazwać swego potomka absolutnie oryginalnie. Frederick, Aldrich, Hamlin, Cuthbert... czemu nie Anomander?


    Szczerze mówiąc, to Anomander jest tak starą postacią, że pochodzenie imienia ginie gdzieś w mrokach mojej pamięci. Zamysł powstał około 2004/2005 roku jako postać do Neuroshimy, następnie Wampira Maskarady a później używany był w 2011 na innym forum. Faktycznie, po wpisaniu w Google imienia Andka pojawia się Anomander Rake, ale powiem Ci, że nie znam nawet tej książki. Mało tego, nawet o niej nie słyszałem. Prawdopodobnie imię to wpadło mi kiedyś w ucho i tak już pozostało kołacząc się pomiędzy zwojami mózgu. Możemy zatem wytłumaczyć pochodzenie imienia dziką fantazją rodziców. W końcu taki ekscentryzm zdarza się nawet dzisiaj np. spotkałem kiedyś dziecko, na które babcia wołała „Remigiuszu Prometeuszu (...tu powinno być wpisane nazwisko, którego nie podam...) proszę do mnie!”, razem ze mną o stypendium królewskie ubiegał się ktoś imieniem Pafnucy, moja pani od niemieckiego w gimnazjum nazywała się Kunegunda Hermenegilda (bardzo sympatyczna kobieta!) a gdy Tata rejestrował mnie w urzędzie to jakiś ojciec chciał nazwać swojego syna Wiślan. Zatem Anomander to nie takie złe imię. Zresztą Twoja postać, Karol Wilcza Jagoda Dziewanna nadrabia moje drobne niedociągnięcia ekscentryzmem nomenklaturalnym :P

    Cytat:
    Moce:
    W sytuacjach niebojowych może zmienić się w dowolnym momencie i nie musi odpoczywać, jednak w sytuacjach typowego starcia moc działa 2-3 posty (oznaczone na klepsyderce) i trzy posty odpoczynku. Czy w tej postaci potrafi mówić?
    Druga moc jest akceptowalna, o ile regeneracja faktycznie będzie trwać naprawdę długo.


    Ktoś tu nie czytał karty dość uważnie, co ? :D
    Stoi jak wół w tekście:
    Cytat:
    „Pod postacią tego dość sporego gada Anomander może w dalszym ciągu używać ludzkiej mowy, choć ta brzmi nieco chrapliwiej.”
    Z tym, że nie znaczy to, iż pod postacią wyverna gada jak smok Villentretenmerth w ekranizacji "Wiedźmina".
    Ale rozumiem, że być goły i cierpieć po przemianie (zmiana położenia stawów) w dalszym ciągu może?
    Co do „I tak mi odrośnie” to rozumiem, że to „długo” tyczy się np. obciętego palca a nie wypadków regeneracji np.: skaleczenie, ugryzienie, rozcięcie ciała nożem lub inną bronią białą (zaznaczam „rozcięcie” a nie „przecięcie”)

    Cytat:
    Umiejętności
    I mam tu na myśli psy. Z pewnością nie będzie on w stanie użyć w walce całej piątki. Co do rozmnażania ich, to każde kolejne młode z miotu musi zostać uzgodnione z MG.


    Co do użycia w walce to raczej chodziło o użycie 2 lub 3 psów. Nawet mi na myśl nie przyszło by używać 5 naraz. Zwróć uwagę, że gończe van Vyverna to nie są lekkie psy gończe, nie przypominają foxhoundów czy inszych gończych fińskich. To raczej dawny typ psa myśliwskiego, coś jak wymarły germański pies na niedźwiedzie, zatem ich technika ataku przypomina raczej tę stosowaną przez mastify (obalenie ofiary masą przy mocnym, pewnym chwycie + szarpanie łbem na boki), ca de bou (atak ukierunkowany na jamę brzuszną lub głowę ofiary) i ewentualnie rodezyjskiego ridgebacka lub tosę inu (dociśnięcie ciałem do ziemi i kąsanie leżącego przeciwnika). Są zbyt ciężkie by atakować jak szpice (kąsać i odskakiwać [mogą ewentualnie miażdżyć przednie łapy przeciwnika tak by nie mógł stać]) czy owczarki holenderskie lub belgijskie (atak z rozpędu i chwyt w wyskoku) zatem musiałem dostosować sposób ich ataku do ich budowy ciała a tym samym ich ilość w trakcie ataku. Zresztą gdy 5 psów obsiada jednego człowieka (przez obsiadanie rozumiem starcie fizyczne) to wzajemnie sobie przeszkadzają i taki atak jest mało skuteczny. Inaczej ma się sprawa z dużymi zwierzętami. Tu 5 psów może być użytych pod warunkiem, że oszczekują, nękają i osaczają a nie atakują frontalnie ofiarę. Najlepiej to widać podczas polowania na dziki. Pies który atakuje od strony gwizdu (ryja) szybko na zawsze kończy polowanie. Zatem pytanie: Czy polując Andek może używać 5 psów ?
    Jeśli chodzi o rozmnażanie ich to jak najbardziej się zgadzam.

    Cytat:
    Jeden strzał jeden trup - Skoro uczył się szermierki w domu, to czemu nie strzelectwa? Dojście do mistrzostwa w przeciągu kilku lat studiów jest trochę niewiarygodne.


    Szermierka wymaga techniki, szybkości i szeroko rozumianej zręczności. Strzelectwo to kwestia pewnego oka, koordynacji i skupienia zatem każdy już „na starcie” ma pewne (większe lub mniejsze) predyspozycje. Pamiętaj, że karabin to nie łuk. Łuku musisz się uczyć kilka lat. Tu musisz tylko pamiętać o tym by z równą siłą i spokojnie ściągnąć spust. Jeśli zrobisz to inaczej wtedy zerwiesz strzał. Pamiętaj, że jeździł z ojcem na polowania co znaczy, że ojciec pewnie dał mu strzelić kilka razy (w końcu kto bogatemu zabroni).
    Zwracam uwagę, iż nie napisałem, że Anomander to taki Renato Lamera Krainy Luster. On musi złożyć się do strzału i wycelować. Powiedzmy, że to taki mieszaniec myśliwego i strzelca wyborowego.
    Jeśli idzie o kilka lat studiów to podsumujmy: 5,5 roku studiów (11 semestrów) + 2 lata praktyk + 4 lata doktoratu = 11,5 roku. Kilka lat się zebrało. Uwierz mi, przez taki czas spokojnie można dojść do wprawy i to bez nadmiernie forsownych treningów.

    Cytat:
    Charakter: Słowo "plan" powtarza się 4 razy pod rząd. Paskudne powtórzenie - ale to jedyny błąd. Poza tym jest ok.


    Poprawione.

    Cytat:
    Wygląd: Przydałoby się wspomnieć o innych strojach Anomandera - odwiedzając MORIĘ z raportem nie przybędzie tam w tej skórzanej zbroi. Prywatnie, w chwilach odpoczynku, zapewne też ubiera się luźniej. Pamiętaj, że Opętańcy nie są w stanie latać na tak wielkie dystanse.


    Jeśli idzie o wygląd to uznałem, że ważniejsze od ubrań są cechy fizyczne postaci. W końcu ubrań ma całą szafę, i może je w dowolnej chwili zmienić (oczywiście uwzględniając to w opisie pod avatarem postaci) a po zamknięciu karty raczej już nie będę prosił o otwarcie tematu by dopisać, że np. Andek kupił sobie nowy garnitur z kamizelką. Jeśli chodzi o pracę dla MORII to, to jak pójdzie oddać raporty jest, zdaje mi się obojętne. Dla przełożonego liczy się meldunek a nie strój składającego go pracownika terenowego. Gdybym ja swego czasu oczekiwał tego, że każdy żołnierz ma mi przynieść meldunek z pola w mundurze galowym to chyba by mnie powiesili na rozstajnych drogach albo oddali do wariatkowa na wakacje życia :D

    Cytat:
    Historia:
    Cytat:
    i jak typowy majątek szlachecki obfitował również w chłopów.

    W latach pięćdziesiątych - sześćdziesiątych w Anglii nie było już chłopów! Ba - w całej Europie! Dzieciństwo Anomadera powinno zostać przynajmniej trochę uwspółcześnione, nawet jeśli będzie pochodził z rodziny szlacheckiej, gdyż w obecnej formie przypomina raczej dzieciństwo w Krainie Luster. Do tego czasu - nie jestem w stanie bliżej się jej przyjrzeć, gdyż zmiany mogą być duże.
    Ponadto historia powinna być doprowadzona do czasów obecnych, a u ciebie zniknęło gdzieś trzydzieści lat (Anomander ma 65 lat i wygląda na 35, więc został zarażony w wieku lat trzydziestu.)


    Ależ chłopi byli, są i będą tylko teraz nazywa się ich rolnikami lub farmerami. Mam okazję/przyjemność znać kilku przedstawicieli angielskiej szlachty i ku mojemu zaskoczeniu oni określają, mieszkających na ziemiach ongiś należących do ich rodzin rolników, jako „serfs” (co można tłumaczyć jako chłop pańszczyźniany) lub „peasant”. Dodam, że niektórzy rolnicy faktycznie dzierżawią ziemię do „Pana”. Czasami gdy rolnik ma dużo ziemi i np. owiec określają go oni jako „farmer”. Zatem stwierdzając, że majątek obfitował w chłopów miałem tu raczej na myśli sporą ilość mieszkańców – dzierżawców a nie chłopów pańszczyźnianych. Niemniej zdanie zostało wykreślone.

    CO do 30 lat historii to czekam na zgodę Oleandera odnośnie jednej rzeczy, zatem odpowiedź finalną dam jutro.
    _________________
     



    Nocna Mgła

    Organizacja MORIA: Renegat
    Godność: Anomander van Vyvern
    Wiek: Z wyglądu 35 lat
    Rasa: Opętaniec
    Lubi: Zwierzęta, naukę, badania naukowe, toksykologię, kynologię, polowania
    Wzrost / waga: 198 cm / 89 kg
    Aktualny ubiór: Skórzane spodnie, kamizela i płaszcz z kapturem, czarna koszula, ciężkie buty, nagolenniki i karwasze ze stali.
    Zawód: Doktor nauk weterynaryjnych
    Pod ręką: Torba medyczna (apteczka), manierka z alkoholem, klepsydra, sztucer, nóż
    Broń: Nóż, sztucer Purdey kalibru 375 H&H z celownikiem Swarovski Z8i
    Nagrody: Prezentełko, Kula Pomocna, Cukrowe Berło
    Stan zdrowia: Zdrowy
    SPECJALNE: Moderator, Pomoc Administracji
    Dołączył: 12 Wrz 2016
    Posty: 221
    Wysłany: 21 Wrzesień 2016, 01:36   

    Historia poprawiona. Karta gotowa.
    _________________
     



    Oaza Spokoju

    Anarchs: Rebeliant
    Godność: Charles Belladonna Verbascum
    Rasa: Kapelusznik
    Lubi: wszystko, wszystkich, ( nie licząc wyjątków, patrz: niżej)
    Nie lubi: Nierówności, rodu Rosarium, ludzi będących jednocześnie złymi i zdrowymi psychicznie
    Wzrost / waga: 183 cm/ 63 kg
    Aktualny ubiór: Zielony cylinder schowany pod ubraniem , włosy zaplecione w swoje warkocze, znowu szara bluza i kaptur
    Zawód: Elektryk (?) Amator (?)
    Pan / Sługa: jakakolwiek służba jest sprzeczna z zasadami moralnymi Charlesa
    Pod ręką: podniszczone MP3, talia kart, mały zegarek, ładowarka do MP3, srebrna łyżka, rzeczy, które chowa jego cylinder...
    Broń: szpada zwana Dziurawcem
    Bestia: rawnar wody, Kapeluterek
    Nagrody: Bursztynowy Kompas, Czarodziejska Wstęga, Zegarmistrzowski przysmak
    Stan zdrowia: siniak na potylicy, krwotok z nosa
    SPECJALNE: Moderatoświr, Mistrz Gry
    Dołączył: 06 Kwi 2015
    Posty: 530
    Wysłany: 21 Wrzesień 2016, 14:30   

    Po prędkim sprawdzeniu mogę już tylko przyjąć biologa z domu wywerny po drugiej stronie Krzywego Lustra..

    AKCEPT
    _________________
    - (Music theme )
    (Psychika Charlesa w dużym skrócie )
    Wyświetl posty z ostatnich:   
    Po drugiej stronie krzywego zwierciadła... Strona Główna
    Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
    Nie możesz pisać nowych tematów
    Możesz odpowiadać w tematach
    Nie możesz zmieniać swoich postów
    Nie możesz usuwać swoich postów
    Nie możesz głosować w ankietach
    Nie możesz załączać plików na tym forum
    Możesz ściągać załączniki na tym forum
    Dodaj temat do Ulubionych
    Wersja do druku

    Skocz do:  



    Copyrights © by Spectrofobia Team
    Wygląd projektu Oleandra. Bardzo dziękujemy Noritoshiemu za pomoc przy kodowaniu.

    Forum chronione jest prawami autorskimi!
    Zakaz kopiowania i rozpowszechniania całości bądź części forum bez zgody jego twórców. Dotyczy także kodów graficznych!

    Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
    Template AdInfinitum
    Strona wygenerowana w 0,12 sekundy. Zapytań do SQL: 10