• Nie minęło zbyt wiele czasu od rozpoczęcia działalności AKSO, a po całej Otchłani rozniosła się wieść o tajemniczej mgle, w której znikają statki. Czytaj więcej...
  • Wstrząsy naruszyły spokój Morza Łez!
    Odczuwalne są na całym jego obszarze, a także na Herbacianych Łąkach i w Malinowym Lesie.
  • Karciana Szajka została przejęta. Nowa władza obiecuje wielkie zmiany i całkowitą reorganizację ugrupowania. Pilnie poszukiwani są nowi członkowie. Czytaj więcej...
  • Spectrofobia pilnie potrzebuje rąk do pracy! Możecie nam pomóc zgłaszając się na Mistrzów Gry oraz Moderatorów.
Trwające:
  • Skarb Pompei
  • Zmrożone Serce


    Zapisy:
  • Chwilowo brak

    Zawieszone:
  • Brak
  • Drodzy użytkownicy, oficjalnie przenieśliśmy się na nowy serwer!

    SPECTROFOBIA.FORUMPOLISH.COM

    Zapraszamy do zapoznania się z Uśrednionym Przelicznikiem Waluty. Mamy nadzieję, że przybliży on nieco realia Krainy Luster i Szkarłatnej Otchłani.

    Zimowa Liga Wyzwań Fabularnych nadeszła. Ponownie zapraszamy też na Wieści z Trzech Światów - kanoniczne zdarzenia z okolic Lustra i Glasville. Strzeżcie się mrocznych kopuł Czarnodnia i nieznanego wirusa!

    W Kompendium pojawił się chronologiczny zapis przebiegu I wojny pomiędzy Ludźmi i KL. Zainteresowanych zapraszamy do lektury.

    Drodzy Gracze, uważajcie z nadawaniem swoim postaciom chorób psychicznych, takich jak schizofrenia czy rozdwojenie jaźni (i wiele innych). Pamiętajcie, że nie są one tylko ładnym dodatkiem ubarwiającym postać, a sporym obciążeniem i MG może wykorzystać je przeciwko Wam na fabule. Radzimy więc dwa razy się zastanowić, zanim zdecydujecie się na takie posunięcie.

    Pilnie poszukujemy Moderatorów i Mistrzów Gry. Jeżeli ktoś rozważa zgłoszenie się, niech czym prędzej napisze w odpowiednim temacie (linki podane w polu Warte uwagi).

    ***

    Drodzy użytkownicy z multikontami!
    Administracja prosi, by wszystkie postaci odwiedzać systematycznie. Jeżeli nie jest się w stanie pisać wszystkimi na fabule, to chociaż raz na parę dni posta w Hyde Park
    .
    Marionetki – otwarte
    Kapelusznicy – otwarte
    Cienie – otwarte
    Upiorna Arystokracja – otwarte
    Lunatycy – otwarte
    Ludzie – otwarte
    Opętańcy – otwarte
    Marionetkarze – otwarte
    Dachowcy – otwarte
    Cyrkowcy – otwarte
    Baśniopisarze – otwarte
    Szklani Ludzie – otwarte
    Strachy – otwarte
    Senne Zjawy – otwarte
    Postaci Specjalne – otwarte

    Ponieważ cierpimy na deficyt Ludzi, każda postać tej rasy otrzyma na start magiczny przedmiot. Jaki to będzie upominek, zależy od jakości Karty Postaci.



    » Cukierkowa Ulica » Pudrowy kontrast
    Poprzedni temat :: Następny temat
    Autor Wiadomość
     



    Lwie Serce

    Godność: Kejko Hanari
    Wiek: 23
    Rasa: Dachowiec
    Lubi: noc, sztukę, słodycze, ucinać sobie drzemki, głaskanie, intrygujące osoby, mleko, skrzydlato-rogate bestie
    Nie lubi: dręczenia zwierząt, zimna, gdy ktoś jej rozkazuje, niewoli
    Wzrost / waga: 170 cm / 55 kg
    Aktualny ubiór: Kejko ma na sobie dobrze dopasowaną szara tunikę zwieńczoną przez czarny gorset. Na jej nogach spoczywają długie czarne getry oraz zgrabne skórzane e botki na 4 cm obcasie. W ubiorze kotki można też dostrzec magiczne elementy w postaci: magicznej wstęgi związanej wokół nadgarstka, oraz srebrnego paska wyposażonego w Kamień Dusz, zaś na szyi dziewczyny pobłyskuje magiczny kryształ pełniący rolę atrakcyjnego wisiorka. Nie brak również niewielkiego skórzanego plecaka o czarnej barwie.
    Znaki szczególne: Piękne neonowo niebieskie kocie oczy.
    Zawód: Poszukiwaczka kłopotów... znaczy przygód // Artystka/Flecistka chwilowo na L4 ._.
    Pan / Sługa: brak / brak
    Pod ręką: Plecak a w nim przydatne drobiazgi
    Broń: dwa półdługie miecze, cienki srebrny łańcuch
    Bestia: Gatto (Neo), Aureum (Lazur)
    Nagrody: Bursztynowy Kompas, Latająca Miotła, Czarodziejska Wstęga, Korale Zamiarne, Kamień Dusz, Kamień Duszy, Tęczowa Różdżka, Blaszka Zmartwienia
    Stan zdrowia: Utrata palca serdecznego i kości śródręcza... Poza tym okaz zdrowia.
    Kryształ: 1.5g (nieoszlifowany, zatopiony w szkle)
    SPECJALNE: Mistrz Gry | Odkrywca Drugiej Strony Lustra
    Dołączyła: 05 Sty 2013
    Posty: 488
    Wysłany: 21 Czerwiec 2015, 16:51   Pudrowy kontrast



    „Pudrowy kontrast”

    ~

    ~
    Do niedawna nikt nie słyszał o tym miejscu, jednak nie ma się, co temu dziwić gdyż powstało dosłownie z dnia na dzień. Plotki mówią, że nie ma drugiej tak ekstrawaganckiej cukierni w całej Krainie Luster, podobno nie sposób zapomnieć smaku skosztowanych tu łakoci. Tylko skąd niby taka pewność, kiedy cukiernia nie została jeszcze otwarta! Wielki debiut „Pudrowego Kontrastu” przypada na ważne wydarzenie w życiu jego właścicieli a dokładniej setne urodziny rodzeństwa. Edgar i jego siostra Frida to znane persony wśród upiornej arystokracji, słyną głównie z roztrwaniania ogromnego majątku, jaki pozostawili im rodzice oraz z swego oryginalnego poczucia humoru. Upiorne rodzeństwo z okazji swego święta oraz otwarcia lokalu rozesłało do swych przyjaciół jak i przypadkowych mieszkańców trzech światów zaproszenia na uroczystość, która odbędzie się oczywiście w samej cukierni. W zaproszeniach nie zabrakło wzmianki o tym, iż każdy z gości może liczyć na darmowy poczęstunek.

    ~

    ~

    Jeśli mowa o lokalu to znajduje się on w samym centrum Cukierkowej ulicy i nie sposób go przegapić a to za sprawą ogromnego szyldu, spod którego zwisają liczne girlandy ozdobione atrapami kolorowych cukierków i innych apetycznych łakoci. Słodki zapach otulał całą okolicę jednak w tych zakątkach Krainy Luster nie było to coś nadzwyczajnego. Wystrój jak i oferowane pyszności dają łatwo do zrozumienia, iż na tym miejscu nie szczędzono gotówki. Jednak sam wystrój, co niektórych może urzec innych zaś drażnić, ponieważ królują tu kontrasty, dlatego wnętrze cukierni wygląda jak pole walki dwójki projektantów o zupełnie odmiennych wizjach. Meble w barokowym stylu są wykonane na przemian to z jasnego a to ciemnego drewna. Ciemne zasłony na tle jasnych kremowych ścian nagle na kolejnej ścianie zmieniają swą koncepcje w jasne zasłony i ciemne szarawe ściany. Poza słodkim aromatem słodyczy wnętrze to wypełnia przesyt kwiatowych kompozycji wstawionych w czarne jak noc wazony. Miejsce to stanowi doskonałe odzwierciedlenie upodobań swych właścicieli, którzy poza zapewnieniem wygody oraz uczty dla podniebienia pomyśleli też o rozrywce swych gości. Sporych rozmiarów scena znajduje się w rogu pomieszczenia, może na niej zagościć zarówno niewielka orkiestra jak i pojedynczy artyści a nawet trupa teatralna. Serce całej cukierni stanowi ogromna fontanna, z której stale płynie czekolada zarówno biała jak i mleczna. O wygodę gości nieustanie dba obsługa gotowa spełnić każde życzenie drogich klientów.
    ~

    ~

    _________________

    #66cccc


    ~Uważaj, z kim zadzierasz… bo nagle z kota może zrobić się pantera!~



    ~Aktualny ubiór~




    #D10D96

    Seraphim
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 22 Czerwiec 2015, 15:37   

    Seraphim nie lubił opuszczać posiadłości. Był raczej typem domownika, który nie opuszcza swoich progów chyba, że jest do tego zmuszony. Tak właśnie było tym razem.
    Długo opierał się przed przyjęciem zaproszenia, zaś wszyscy pracownicy posiadłości Rugulus tłumaczyli mu, jak ważny jest udział w przyjęciach, rocznicach, balach i otwarciach. W końcu był arystokratą, samo nazwisko działało na jego korzyść, jednak nie miało to sensu, gdy siedział w domu, w gabinecie. Zalecanie się nigdy nie było jego mocną stroną. Był osobą bardzo praktyczną, której głównym zadaniem było dbanie o interesy. Lepiej by się sprawdził, jako gospodarz organizujący przyjęcie, niżeli gość. A jednak był tu.
    Znalazł się przed wejściem nowo otwartego lokalu, przed którym zgromadził się już spory tłum. Nic dziwnego. Cukierkowa Ulica rzadko bywała pusta. Mieszkańcy Krainy Luster uwielbiali to miejsce, nie tylko z uwagi na sklepy, ale na atmosferę. Sam zapach przyciągał.

    Seraphim przepchnął się między zgromadzonymi. Niektórzy burczeli, inni schodzili z drogi, rozpoznając w nim Upiornego. W końcu znalazł się przed wejściem, gdzie wpuszczani byli goście. Wyciągnął zaproszenie i minął ochroniarza. Swoją drogą, specjalni goście powinni być przyjmowani osobno, a nie przepychać się jak na bazarze… On lepiej by to zorganizował.

    Wnętrze lokalu zaskoczyło go. Zwłaszcza powierzchnia, jaką obejmowała cukiernia. Z zewnątrz wyglądała na zwykły sklepik z ozdobioną witryną, w środku zaś… prawdziwa sala balowa. Przynajmniej biorąc pod uwagę jej rozmiary. Wystrój nieco odbiegał od uznanego za tradycyjny w Krainie Luster. Były to dwa różne światy, przeplatające się z każdej strony. Każdy detal posiadał w sobie coś przeciwnego, coś co do niego nie pasowało, przez co wydawał się wyjątkowy. Poczynając od ścian i mebli, po najdrobniejsze zdobienia. Seraphim był pod wrażeniem. Choć biorąc pod uwagę właścicieli, tego można się było po nich spodziewać. Oczywiście, nie w takiej odsłonie, ale jednak coś podpowiadało, że będzie to miejsce ekstrawaganckie.
     



    Lwie Serce

    Godność: Kejko Hanari
    Wiek: 23
    Rasa: Dachowiec
    Lubi: noc, sztukę, słodycze, ucinać sobie drzemki, głaskanie, intrygujące osoby, mleko, skrzydlato-rogate bestie
    Nie lubi: dręczenia zwierząt, zimna, gdy ktoś jej rozkazuje, niewoli
    Wzrost / waga: 170 cm / 55 kg
    Aktualny ubiór: Kejko ma na sobie dobrze dopasowaną szara tunikę zwieńczoną przez czarny gorset. Na jej nogach spoczywają długie czarne getry oraz zgrabne skórzane e botki na 4 cm obcasie. W ubiorze kotki można też dostrzec magiczne elementy w postaci: magicznej wstęgi związanej wokół nadgarstka, oraz srebrnego paska wyposażonego w Kamień Dusz, zaś na szyi dziewczyny pobłyskuje magiczny kryształ pełniący rolę atrakcyjnego wisiorka. Nie brak również niewielkiego skórzanego plecaka o czarnej barwie.
    Znaki szczególne: Piękne neonowo niebieskie kocie oczy.
    Zawód: Poszukiwaczka kłopotów... znaczy przygód // Artystka/Flecistka chwilowo na L4 ._.
    Pan / Sługa: brak / brak
    Pod ręką: Plecak a w nim przydatne drobiazgi
    Broń: dwa półdługie miecze, cienki srebrny łańcuch
    Bestia: Gatto (Neo), Aureum (Lazur)
    Nagrody: Bursztynowy Kompas, Latająca Miotła, Czarodziejska Wstęga, Korale Zamiarne, Kamień Dusz, Kamień Duszy, Tęczowa Różdżka, Blaszka Zmartwienia
    Stan zdrowia: Utrata palca serdecznego i kości śródręcza... Poza tym okaz zdrowia.
    Kryształ: 1.5g (nieoszlifowany, zatopiony w szkle)
    SPECJALNE: Mistrz Gry | Odkrywca Drugiej Strony Lustra
    Dołączyła: 05 Sty 2013
    Posty: 488
    Wysłany: 22 Czerwiec 2015, 22:21   

    I znowu wizyta w Ludzkim świecie okazała się krótsza niż to planowałam a to wszystko za sprawą niesfornego Lazura. Doprawdy za tym stworzeniem ciężko było nadąży, bo skąd też mogłam wiedzieć, że nagle 8 metrowa gadzina może stać się swoją 10 centymetrową miniaturką?! Ale mniejsza o to, zwyczajnie powinnam być bardziej ostrożna i tyle. Po powrocie do domu w skrzynce zastałam niewielką kopertę, nie zastanawiając się długo otworzyłam ją pazurem, aby dobrać się do jej zawartości. W środku było zaproszenie, papier był wysokiej, jakości a kiedy przybliżyłam kopertę do twarzy poczułam delikatny słodki aromat, jakby papier został skropiony jakaś słodką esencją. Zaproszenie i to od członków upiornej arystokracji, na wielkie otwarcie cukierni „Pudrowy Kontrast”. Przygryzłam dolną wargę przez następne kilka minut wpatrując się w ozdobne detale znajdujące się na kartce. Czy nie obiecałam sobie kiedyś, że po akcji z Cukierowym Królestwem będę się trzymać z dala od tego typu zabaw a tym bardziej, jeśli maja mieć coś wspólnego z słodyczami… Tak…obiecałam sobie, jednak, co by był ze mnie za kot gdyby to nie ciekawość miała wyznaczać me ścieżki. Zatem gdy tylko zażegnałam swój wewnętrzny konflikt zawczasu zabrałam się za szukanie odpowiedniej kreacji na tego typu uroczystość.

    W końcu, kiedy nastał wielki dzień a bramy „ Pudrowego kontrastu” otworzyły się, nie mogło mnie zabraknąć wśród licznie zgromadzonych gości. Już przy samym wejściu panowało niezłe zamieszanie, kiedy jakaś rogata hrabina ubrana w jaskrawo różową długą suknię przyozdobioną biało fioletowymi piórami zaczęła oskarżać jednego z ochroniarz, iż ktoś z jej pozycją nie potrzebuje czegoś takiego jak „zaproszenie”. Cóż wszyscy inni je mieli, więc dobrze, że nie zapomniałam własnego. Postanowiłam przeczekać to zamieszanie i na chwilę nieco usunąć się w cień. Obserwowałam zgromadzone tu osoby szczególnie zwracałam uwagę na stroje Pań zastanawiając się przy tym czy sukienka, na którą się zdecydowałam była odpowiednia. Moja sukienka w porównaniu z niektórymi kreacjami była dość skromna jednak nie przeszkadzało mi to zanadto, ponieważ zdawało mi się, iż mimo wszystko dobrze się prezentuję a na dodatek nie krępowała mi nadmiernie ruchów, na co zwracałam dużą uwagę podczas wyboru garderoby. Krótka i zwiewna czarna sukienka, która dobrze przylegała do ciała była pozbawiona ramion, była prosta jednak posiadała swój urok, szczególnie, kiedy już dobrało się do niej odpowiednie dodatki. Jeśli chodzi o biżuterię zdecydowałam się na wykorzystanie magicznego kryształu, po tym jak oddałam go do oczyszczenia stanowił nie tylko skupisko magicznej moce, ale i wyjątkową ozdobę.

    Dzięki uprzejmości grupki panów w kolejce, którzy za delikatny uśmiech byli w stanie okazać na tyle uprzejmości, aby ustąpić miejsca samotnej kotce w końcu znalazłam się w wnętrzu cukierni. To miejsce było dla mnie oszałamiające, te wszystkie kłócące się ze sobą a jednocześnie w jakiś dziwny sposób pasujące do ciebie elementy mogły przyprawić o zawrót głowy. Zupełnie nie spodziewałam się zastać tu czegoś podobnego. Zaczęłam ciekawsko przechadzać się po Sali, podziwiając wnętrze jak i dyskretnie obserwując gości. Szukałam w tłumie jakiejś znajomej twarzy jednak jak na razie bezskutecznie. Żałowałam, że w zaproszeniach nie było nic na temat możliwości zabrania ze sobą osoby towarzyszącej, ponieważ samotnie czułam się tu nieco nieswojo. Jeden z kelnerów podszedł do mnie podając kieliszek z szampanem, ostrożnie ujęłam naczynie uważając, aby nie wysmyknęło mi się z dłoni przez śliski materiał rękawiczek. Kiedy kelner oddalił się za jego osoby dostrzegłam nagle znajomą sylwetkę. Białowłosy mężczyzna o szkarłatnym spojrzeniu, którego jak na razie widziałam z profilu zanim nie zaczął odchodzić skojarzył mi się szybko z starym przyjacielem. Zaskoczyła mnie tu obecność Vincenta, tym bardziej że ten Marionetkarz już od dawna ukochał sobie ludzki świat przez co tak rzadko miałam okazję do spotkania z nim. Uradowana ruszyłam w jego stronę, dla odpowiedniego elementu zaskoczenia postanowiłam zajść go od tyłu, chciałam zobaczyć jego zdziwioną minę, kiedy przypomni sobie o starej przyjaciółce. Podkradłam się do chłopaka i położyłam mu rękę na ramieniu, po czym wychyliłam się za jego pleców tak by mógł spostrzec moją twarz.
    -Kogo to ja widzę po tej stronie Lustra, myślałam, że już całkiem zapuściłeś korzenie wśród ludzi. Dawno się nie widzieliśmy Panie Delerien.
    Gdy tylko lepiej przyjrzałam się twarzy mężczyzny błyskawicznie zdałam sobie sprawę z popełnionej przez siebie pomyłki, jednak przez moment fakt ten zaskoczył mnie na tyle iż nie zrobiłam nic poza wbijaniem swego zaskoczonego spojrzenia w twarz całkiem obcej mi osoby.
    _________________

    #66cccc


    ~Uważaj, z kim zadzierasz… bo nagle z kota może zrobić się pantera!~



    ~Aktualny ubiór~




    #D10D96

     



    Oaza Spokoju

    Anarchs: Rebeliant
    Godność: Charles Belladonna Verbascum
    Rasa: Kapelusznik
    Lubi: wszystko, wszystkich, ( nie licząc wyjątków, patrz: niżej)
    Nie lubi: Nierówności, rodu Rosarium, ludzi będących jednocześnie złymi i zdrowymi psychicznie
    Wzrost / waga: 183 cm/ 63 kg
    Aktualny ubiór: Zielony cylinder schowany pod ubraniem , włosy zaplecione w swoje warkocze, znowu szara bluza i kaptur
    Zawód: Elektryk (?) Amator (?)
    Pan / Sługa: jakakolwiek służba jest sprzeczna z zasadami moralnymi Charlesa
    Pod ręką: podniszczone MP3, talia kart, mały zegarek, ładowarka do MP3, srebrna łyżka, rzeczy, które chowa jego cylinder...
    Broń: szpada zwana Dziurawcem
    Bestia: rawnar wody, Kapeluterek
    Nagrody: Bursztynowy Kompas, Czarodziejska Wstęga, Zegarmistrzowski przysmak
    Stan zdrowia: siniak na potylicy, krwotok z nosa
    SPECJALNE: Moderatoświr, Mistrz Gry
    Dołączył: 06 Kwi 2015
    Posty: 530
    Wysłany: 24 Czerwiec 2015, 11:24   

    Aaaaaaaa house!!!!
    In the middle of the street!!!!
    Aaaaaaaa house!!!!!!!
    In the middle of tha...!!!!

    Baterie rzeczywiście były w sklepiku, a ten miły, pryszczaty młodzieniec nawet pomógł Charlesowi przy doborze odpowiedniego rozmiaru. Teraz szedł ulicą zamaszystym krokiem, a ludzie naokoło oglądali się na niego z niedowierzaniem mieszanym z furią. Wszystkie gniewne okrzyki zagłuszała jednak muzyka, wyjąca w słuchawkach. Charles przeżywał moment stałego, idealnego szczęścia. Słońce świeciło już całkiem inaczej - zamiast portalu do krainy płonącego piekła było śliczną błyskotką zawieszoną na niebie i uśmiechającą się do niego. Świat nabrał żywych barw.

    Nie wiedzieć czemu, przypomniała mu się Kołysanka. Ta miła dachowiec poratowała go w potrzebie i miło by było sprawdzić, czy nie mógłby jej się jakoś odwdzięczyć. Wspominała coś o ulicy Cukierkowej... Byłoby świetnie umówić się z nią na coś treściwszego niż tylko woda i lody." Tak! Postawienie deseru byłoby idealnym wyrazem wdzięczności" Szybko ruszył więc w stronę Karminowego Zwierciadła


    Podróż zajęła mu mniej czasu niż oczekiwał - przejście przez Purpurową Otchłań zajęło mu raptem kilkanaście minut, gdyż portal do Krainy Luster przepływał właśnie w dogodnej odległości. Na ulicy Cukierkowej panował niezły tłok i nie dało się zauważyć olbrzymiego zbiegowiska na środku ulicy. Bogato odziani jegomościowie, a w szczególności Upiorni stali przed budynkiem - którego wczoraj wyraźnie tu nie było. " No tak, to pewnie ta nowa restauracja... Zaproszenie chyba wciąż pałęta mi się po kieszeni". W sumie zaproszenie to należało do jego dalekiej ciotki, ale jako że ona sama była niesłychanie leniwa, wolała wysłać siostrzeńca niż ruszyć się z domu - mimo tej całej niby-afery z jego mamą, ród Verbascum nadal liczył się mocno pośród Kapeluszników i nadal zapraszano jego członków na bale i wydarzenia kulturalne. Charles znalazł ustronny zaułek, aby zdjąć przepoconą, szarą bluzę i wyjąć z kapelusza coś bardziej odpowiedniego. Wtarł sobie do włosów trochę perfum, aby nie walić tak potem i przejrzał się w kawałku pękniętego szkła. Uśmiechnął się do swojego odbicia. Niebieski płaszcz i czerwona muszka to był dobry pomysł. Powoli wmieszał się w tłum przed wejściem, cierpliwie czekając, aż falująca masa lustrzan dopcha go do wejścia. Przy bramce zrobił pańską minę i pomachał ochroniarzowi zaproszeniem przed nosem - ten widać był już mocno zmęczony. I dobrze - przynajmniej Charles nie musiał wyjaśniać mu, dlaczego powinien nazywać się Petunia.

    Wnętrze było niezwykle szykowne i jednocześnie sugerowało, że albo główny architekt cierpiał na rozdwojenie jaźni, albo zarówno Edgar jak i Frida bardzo chcieli urządzić knajpę na swój sposób, a biedak poddał się ich zachciankom. Charles wyłączył na chwilę MP3, aby wsłuchać się w głosy naokoło. Ale nie to było teraz najważniejsze, gdyż właśnie wtedy zauważył Kejko. Wyglądała... bardzo... ładnie. Czarna sukienka z niebieskimi dodatkami może nie była specjalnie strojna, ale miała w sobie to kocie coś. I pukała w ramię jakiegoś gościa. "Więcej przyjaciół" pomyślał, po czym zaczął się im przyglądać, czekając na odpowiedni moment, aby włączyć się do rozmowy. A przy okazji nałożył sobie na tackę górę ciasteczek z różowym kremem i polał je obficie czekoladą z fontanny. Mniuuum!
    _________________
    - (Music theme )
    (Psychika Charlesa w dużym skrócie )
    Seraphim
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 26 Czerwiec 2015, 15:45   

    Krzątał się po sali wśród gości. Niektórych nie znał, innych aż za dobrze. Nie miał zamiaru zagadywać znajomych. W prawdzie, to wolałby całkowicie uniknąć pogawędek. Nie to, że nie lubił rozmawiać, to całkiem przyjemne zajęcie, zwłaszcza w odpowiednim towarzystwie. Chodziło raczej o tłum i brak siły przebicia. Zanim zdążyłby wydukać stosowne przywitanie, minąłby jakiś czas. Poza tym, nie po to tu przyszedł. Owszem, zaproszono samą śmietankę towarzyską, jednak nie o taki deser chodziło.
    Seraphim poczęstował się aperitifem serwowanym przez kelnera. Ot lekki trunek na powitanie. Skosztował napoju, który okazał się słodki i bardziej musujący, niżby się spodziewał. Przełknął szampana, a resztę ukradkiem wylał do pobliskiego kwiatka.
    Szukał wzrokiem kelnera, który uwijał się wśród tłumu. Gdy w końcu spostrzegł jednego, już miał pospieszyć w jego stronę, by oddać pusty kieliszek, ale został zatrzymany. Ktoś chwycił go za ramię i gdy już miał się obrócić, zza pleców wyskoczyła mu kobieta.
    Ściągnął brwi starając się zrozumieć, co ona do niego mówi. Po chwili na jej twarzy zagościł wyraz zaskoczenia. Widocznie, dziewczę pomyliło go z kimś innym. A to ci dopiero…
    Nie wydawało mu się, że istnieje osoba chodź trochę podobna do niego. A jednak.
    - Wy-wybaczy Pani… – zaczął, lustrując wzrokiem. – A-ale nie kojarzę. - skinął grzecznie głową.
    To oczywiste, że się pomyliła, jednak jakieś wyjaśnienia się należą.
     



    Lwie Serce

    Godność: Kejko Hanari
    Wiek: 23
    Rasa: Dachowiec
    Lubi: noc, sztukę, słodycze, ucinać sobie drzemki, głaskanie, intrygujące osoby, mleko, skrzydlato-rogate bestie
    Nie lubi: dręczenia zwierząt, zimna, gdy ktoś jej rozkazuje, niewoli
    Wzrost / waga: 170 cm / 55 kg
    Aktualny ubiór: Kejko ma na sobie dobrze dopasowaną szara tunikę zwieńczoną przez czarny gorset. Na jej nogach spoczywają długie czarne getry oraz zgrabne skórzane e botki na 4 cm obcasie. W ubiorze kotki można też dostrzec magiczne elementy w postaci: magicznej wstęgi związanej wokół nadgarstka, oraz srebrnego paska wyposażonego w Kamień Dusz, zaś na szyi dziewczyny pobłyskuje magiczny kryształ pełniący rolę atrakcyjnego wisiorka. Nie brak również niewielkiego skórzanego plecaka o czarnej barwie.
    Znaki szczególne: Piękne neonowo niebieskie kocie oczy.
    Zawód: Poszukiwaczka kłopotów... znaczy przygód // Artystka/Flecistka chwilowo na L4 ._.
    Pan / Sługa: brak / brak
    Pod ręką: Plecak a w nim przydatne drobiazgi
    Broń: dwa półdługie miecze, cienki srebrny łańcuch
    Bestia: Gatto (Neo), Aureum (Lazur)
    Nagrody: Bursztynowy Kompas, Latająca Miotła, Czarodziejska Wstęga, Korale Zamiarne, Kamień Dusz, Kamień Duszy, Tęczowa Różdżka, Blaszka Zmartwienia
    Stan zdrowia: Utrata palca serdecznego i kości śródręcza... Poza tym okaz zdrowia.
    Kryształ: 1.5g (nieoszlifowany, zatopiony w szkle)
    SPECJALNE: Mistrz Gry | Odkrywca Drugiej Strony Lustra
    Dołączyła: 05 Sty 2013
    Posty: 488
    Wysłany: 27 Czerwiec 2015, 00:29   

    Tylko przez chwilę wpatrywałam się zaskoczonym wzrokiem w twarz białowłosego. Mój ogon bujał się nerwowo na boki i dopiero głos mężczyzny przywrócił mnie do rzeczywistości. Szybko puściłam ramię nieznajomego i odsunęłam się nieznacznie posyłając mu przepraszające spojrzenie jak i zakłopotany uśmiech. Zająknięcia w jego wypowiedziach początkowo zinterpretowałam, jako reakcję na nagłe zaskoczenie, może przestraszyłam tego mężczyznę? Szybko jednak odtrąciłam to podejrzenie, gdyż jego postawa nie dawała mi potwierdzeń dla mych domysłów.
    -Przepraszam… wzięłam Pana za swojego dawnego przyjaciela, z profilu jest Pan do niego niezwykle podobny.
    Dopiero teraz przyjrzałam się uważniej jego twarzy a w szczególności opasce przesłaniającej prawe oko. Instynktownie zaczęło mnie nurtować, czemu ją nosił jednak nie była to rzecz, o którą należało pytać tym bardziej na samym starcie znajomości. Właśnie, gdzie też się podziały moje maniery… Co prawda nie wiedziałam czy białowłosy miał czas na taką znajomość z przypadku jednak mimo wszystko postanowiłam się przedstawić w końcu, co mi szkodziło prawda? Delikatnie wysunęłam dłoń w stronę mężczyzny w geście powitania.
    -Jestem Kejko Hanari, ale zwą mnie również Kołysanką. Jak podoba się Panu ten pudrowy przybytek? Panie…?
    Spytała chcąc rozwinąć rozmowę, oczywiście liczyłam się z faktem, iż mojemu aktualnemu towarzyszowi mogło być śpieszno do jego własnych spraw, choć miałam nadzieję, iż tak nie będzie. Wszelkie towarzystwo było teraz mile widziane z mojej strony. Im dłużej przypatrywałam się stojącej naprzeciw mnie personie tym większe miałam wrażenie, iż gdzieś już widziałam tego jegomościa i nie chodziło tutaj o podobieństwo do Marionetkarz, to było coś innego, tyle, że nie mogłam sobie przypomnieć gdzie też mogłam go wcześniej widzieć.
    _________________

    #66cccc


    ~Uważaj, z kim zadzierasz… bo nagle z kota może zrobić się pantera!~



    ~Aktualny ubiór~




    #D10D96

    Seraphim
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 29 Czerwiec 2015, 00:57   

    Zmarszczył brwi wysłuchując wytłumaczeń. Czyli miał rację. Kobieta pomyliła go z kimś podobnym. „Z profilu”… no tak. Zauważył, że dziewczę wpatruje się w opaskę. Używał jednego oka, ale było ono niezwykle uważne. Wychwytywał takie spojrzenia.
    Pokiwał głową na znak zrozumienia. Dopiero teraz miał czas przyjrzeć się uważnie Dachowcowi. Była ubrana niezwykle skromnie, jednak w porównaniu do innych dworskich dam, robiło to na nim ogromne wrażenie. Pozornie prosta czarna suknia nadzwyczajnie podkreślała urodę kobiety, kryształ nadawał kreacji szyku. W porównaniu do innych sukni, ta nie wyglądała na drogą, więc dziewczę musiało być niezwykle gospodarne, skoro za pomocą tak bezpretensjonalnego ubrania osiągnąć taki efekt.
    Onieśmielała go. Starał się ukryć rumieńce.
    - Se-raphim Rugulus. – i udało mu się to, gdy ujął dłoń Dachowca i skłonił się nieco, by ją ucałować. – T-to dla mnie zasz-sz-szczyt. – dodał prostując się, po czym puścił jej rękę.
    Rozejrzał się po lokalu.
    - Z-zdumiewa mnie s-sam ro-roz-miar kawiarni. – zaczął nieco nerwowo. – Jak i ro-ro-rozmach.
    Starał się liczyć w myślach, by jakoś utrzymać fason. Niecodziennie miał do czynienia z kobietami. Cały dzień ślęczał przy biurku, albo zarządzał uprawami, maszerując po posiadłości. Był najzwyczajniej w świecie speszony.
     



    Lwie Serce

    Godność: Kejko Hanari
    Wiek: 23
    Rasa: Dachowiec
    Lubi: noc, sztukę, słodycze, ucinać sobie drzemki, głaskanie, intrygujące osoby, mleko, skrzydlato-rogate bestie
    Nie lubi: dręczenia zwierząt, zimna, gdy ktoś jej rozkazuje, niewoli
    Wzrost / waga: 170 cm / 55 kg
    Aktualny ubiór: Kejko ma na sobie dobrze dopasowaną szara tunikę zwieńczoną przez czarny gorset. Na jej nogach spoczywają długie czarne getry oraz zgrabne skórzane e botki na 4 cm obcasie. W ubiorze kotki można też dostrzec magiczne elementy w postaci: magicznej wstęgi związanej wokół nadgarstka, oraz srebrnego paska wyposażonego w Kamień Dusz, zaś na szyi dziewczyny pobłyskuje magiczny kryształ pełniący rolę atrakcyjnego wisiorka. Nie brak również niewielkiego skórzanego plecaka o czarnej barwie.
    Znaki szczególne: Piękne neonowo niebieskie kocie oczy.
    Zawód: Poszukiwaczka kłopotów... znaczy przygód // Artystka/Flecistka chwilowo na L4 ._.
    Pan / Sługa: brak / brak
    Pod ręką: Plecak a w nim przydatne drobiazgi
    Broń: dwa półdługie miecze, cienki srebrny łańcuch
    Bestia: Gatto (Neo), Aureum (Lazur)
    Nagrody: Bursztynowy Kompas, Latająca Miotła, Czarodziejska Wstęga, Korale Zamiarne, Kamień Dusz, Kamień Duszy, Tęczowa Różdżka, Blaszka Zmartwienia
    Stan zdrowia: Utrata palca serdecznego i kości śródręcza... Poza tym okaz zdrowia.
    Kryształ: 1.5g (nieoszlifowany, zatopiony w szkle)
    SPECJALNE: Mistrz Gry | Odkrywca Drugiej Strony Lustra
    Dołączyła: 05 Sty 2013
    Posty: 488
    Wysłany: 30 Czerwiec 2015, 01:53   

    Moje uszy drgnęły nieznacznie, kiedy dotarła do nich wypowiedź mężczyzny stojącego naprzeciw mnie. Dachowce to rasa znana z swej muzykalności, również ja sama mogłam się pochwalić zdolnościami w tym zakresie. Jeśli białowłosy istotnie ma problem z wymową, będę potrzebowała chwili by do tego przywyknąć. Nie stanowiło to dla mnie jednak większego problemu, będę musiała po prostu być uważna, bo jeśli chodzi o cierpliwość nie miałam z nią kłopotu. Seraphim Rugulus, powtórzyłam w myślach starając się przypomnieć sobie skąd obliczę mego towarzysza wydaje mi się znajome. Czy Rugulus to nie przypadkiem jeden z rodów Upiornej Arystokracji? Rzuciłam szybkie spojrzenie na szczyt głowy mężczyzny jednak ich tam nie odnalazłam. Seraphim w tym czasie zdążył mnie miło zaskoczyć, co z resztą zdradził zapewne uśmiech jak i lekki rumieniec, który pojawił się na mojej twarzy. Szarmancja i wysoka kultura osobista zawsze robiły na mnie spore wrażenie, mimo iż moja rodzina nie należała do specjalnie znanych to matka zadbała abyśmy wraz z siostrą potrafiły zachować się w towarzystwie. Brakowało mi rodziców, jednak nie chciałam teraz o niej rozmyślać, aby nie posmutnieć.
    -I vice versa.
    Dodałam, po czym upiłam drobny łyk musującego trunku goszczącego w moim kieliszku. Smak był ciekawy i jak wspominałam nie, co dzień mam okazję pijać tego rodzaju trunki, jednak mimo wszystko z chęcią zamieniłabym go na zimne mleko lub jakiś drink z jego domieszką. Delikatnie obracając kieliszek w dłoni nagle przez jego pryzmat dostrzegłam dwa rogi przytwierdzone do pasa Seraphima, ten jednak ponownie się odezwał, więc szybo z powrotem przeniosłam spojrzenie na jego twarz. Po głowie znów zaczęły kłębić mi się pytania, których nie wypadało zadawać. Delikatnie skinęłam głową zgadzając się z jego wypowiedzią.
    -Muszę przyznać, że również nie spodziewałam się tak dużego zaskoczenia za strony tej cukierni. Obstawiałam, iż lokal będzie znacznie bardziej kameralny.
    Również przesunęłam spojrzenie po części Sali, to zdecydowanie nie była typowa kafejka. Nawet wolałam sobie nie wyobrażać ile pieniędzy pożarło urządzenie tego miejsca.
    -Trzeba jednak przyznać, że takie rozmiary lokalu dają mu sporo możliwości, bez trudu można by tu urządzić huczny bal.
    Coś jeszcze zaintrygowało mnie w moim rozmówcy a był to przyjemny ziołowo-kwiatowy zapach, jaki towarzyszył jego osobie. Mimo całego słodkiego aromatu, jaki tu panował, staliśmy dostatecznie blisko siebie abym mogła wyczuć ową woń, natura w końcu obdarzyła mnie wyostrzonymi zmysłami, które bardzo często uławiały mi życie.
    _________________

    #66cccc


    ~Uważaj, z kim zadzierasz… bo nagle z kota może zrobić się pantera!~



    ~Aktualny ubiór~




    #D10D96

     



    Oaza Spokoju

    Anarchs: Rebeliant
    Godność: Charles Belladonna Verbascum
    Rasa: Kapelusznik
    Lubi: wszystko, wszystkich, ( nie licząc wyjątków, patrz: niżej)
    Nie lubi: Nierówności, rodu Rosarium, ludzi będących jednocześnie złymi i zdrowymi psychicznie
    Wzrost / waga: 183 cm/ 63 kg
    Aktualny ubiór: Zielony cylinder schowany pod ubraniem , włosy zaplecione w swoje warkocze, znowu szara bluza i kaptur
    Zawód: Elektryk (?) Amator (?)
    Pan / Sługa: jakakolwiek służba jest sprzeczna z zasadami moralnymi Charlesa
    Pod ręką: podniszczone MP3, talia kart, mały zegarek, ładowarka do MP3, srebrna łyżka, rzeczy, które chowa jego cylinder...
    Broń: szpada zwana Dziurawcem
    Bestia: rawnar wody, Kapeluterek
    Nagrody: Bursztynowy Kompas, Czarodziejska Wstęga, Zegarmistrzowski przysmak
    Stan zdrowia: siniak na potylicy, krwotok z nosa
    SPECJALNE: Moderatoświr, Mistrz Gry
    Dołączył: 06 Kwi 2015
    Posty: 530
    Wysłany: 2 Lipiec 2015, 23:21   

    Ciastka kończyły się w zawrotnym tempie. Cholera... Charles złapał przechodzącego obok kelnera i ściągnął mu z tacy kieliszek, po czym upił drobny łyk."Fuj" - to nie była herbata, tylko jakiś musujący drink. "Każdy napój niebędący herbatą powinien zostać ZAKAZANY!" pomyślał i dopił do dna, gdyż drink ów, mimo niebycia herbatą, smakował całkiem nieźle. Tamci nadal gadali sobie w najlepsze, dlatego Charles postanowił się do nich przyłączyć. Gość, z którym rozmawiała, był staromodnie ubranym upiorem o białych włosach i opasce na prawym oku. Charles nie miał nic przeciw upiorom, o ile oni nie mieli nic przeciwko niemu, ruszył więc w ich stronę raźnym krokiem, aby akurat wciąć się mu w zdanie:
    -Siemka Kejko! Niezła niespodzianka, co nie? A ja właśnie szukałem cię, aby odwdzięczyć się za przypomnienie staremu głupcowi, że na świecie istnieją sklepy! Wiesz, zabrać na coś słodkiego. A ty tutaj! Niezły zbieg okoliczności, co nie? Prawdziwe zrządzenie losu. A pan to kto? - zwrócił się nagle z stronę białowłosego - Twój absztyfikant? Miło mi poznać! Jestem Charles Belladonna Verbascum. I naprawdę nie jestem znajomym tej oto panny, gdyż poznaliśmy się dzisiaj! (Jakby co, żebyś nie był zazdrosny) - dodał teatralnym szeptem. Po czym zmienił temat:
    - Fajowe rogi! Takie płaskie... - mruknął, bezczelnie przytykając mu palec do czoła - Same ci tak wyrosły, czy je sobie spiłowałeś?
    _________________
    - (Music theme )
    (Psychika Charlesa w dużym skrócie )
    Seraphim
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 8 Lipiec 2015, 18:57   

    Przyglądał się gościom, słuchając rozmówczyni. W rzeczy samej „kameralny”, to ostatnie określenie, jakiego można by w tym wypadku użyć. Dalsze rozważania przerwał mu Kapelusznik, który jakby znikąd pojawił się tuż obok Kejko. Jak to większość przedstawicieli tej rasy odzywał się z niesamowitą częstotliwością. Słowa wysypywały się z jego ust, a Seraphim nie był w stanie stwierdzić, czy mężczyzna czeka w ogóle na jakąkolwiek odpowiedź. Zdaje się, że jegomość w końcu zdołał go zauważyć, a nawet zwrócił się do niego.
    - S-seraphim Ru-gulus. – odparł najwyraźniej jak tylko potrafił, przy czym skinął głową.
    Zazdrosny?! Zna ją ledwo dwie minuty, więc nie ma mowy o domniemanej konkurencji. Postanowił po prostu zignorować ten komentarz.
    Ściągnął brwi i odsunął się, gdy palec nieznajomego powędrował do jego czoła. Co za spoufalanie się? Oburzające! I jeszcze ta bezceremonialność.
    - Wyp-padek. – uciął krótko, nie chcąc poruszać tego tematu.
     



    Lwie Serce

    Godność: Kejko Hanari
    Wiek: 23
    Rasa: Dachowiec
    Lubi: noc, sztukę, słodycze, ucinać sobie drzemki, głaskanie, intrygujące osoby, mleko, skrzydlato-rogate bestie
    Nie lubi: dręczenia zwierząt, zimna, gdy ktoś jej rozkazuje, niewoli
    Wzrost / waga: 170 cm / 55 kg
    Aktualny ubiór: Kejko ma na sobie dobrze dopasowaną szara tunikę zwieńczoną przez czarny gorset. Na jej nogach spoczywają długie czarne getry oraz zgrabne skórzane e botki na 4 cm obcasie. W ubiorze kotki można też dostrzec magiczne elementy w postaci: magicznej wstęgi związanej wokół nadgarstka, oraz srebrnego paska wyposażonego w Kamień Dusz, zaś na szyi dziewczyny pobłyskuje magiczny kryształ pełniący rolę atrakcyjnego wisiorka. Nie brak również niewielkiego skórzanego plecaka o czarnej barwie.
    Znaki szczególne: Piękne neonowo niebieskie kocie oczy.
    Zawód: Poszukiwaczka kłopotów... znaczy przygód // Artystka/Flecistka chwilowo na L4 ._.
    Pan / Sługa: brak / brak
    Pod ręką: Plecak a w nim przydatne drobiazgi
    Broń: dwa półdługie miecze, cienki srebrny łańcuch
    Bestia: Gatto (Neo), Aureum (Lazur)
    Nagrody: Bursztynowy Kompas, Latająca Miotła, Czarodziejska Wstęga, Korale Zamiarne, Kamień Dusz, Kamień Duszy, Tęczowa Różdżka, Blaszka Zmartwienia
    Stan zdrowia: Utrata palca serdecznego i kości śródręcza... Poza tym okaz zdrowia.
    Kryształ: 1.5g (nieoszlifowany, zatopiony w szkle)
    SPECJALNE: Mistrz Gry | Odkrywca Drugiej Strony Lustra
    Dołączyła: 05 Sty 2013
    Posty: 488
    Wysłany: 9 Lipiec 2015, 03:38   

    Spokojnie oczekiwałam na kolejną wypowiedź swego towarzysza popijając przy tym drinka aż w końcu kieliszek stał się pusty. Kiedy zaczęłam rozglądać się za jednym z kelnerów, nagle moje uszy drgnęły niespokojnie, kiedy dobiegł je znajomy męski głos. Szybko przeniosłam swe spojrzenie na niedawno poznanego Kapelusznika. Co prawda wspominaliśmy o tym, iż byłoby miło spotkać się ponownie, ale nie miałam pojęcie, że stanie się to tak szybko! To Ci niespodzianka. Ucieszył mnie nawet ten zbieg okoliczności, zbieg okoliczności prawda? Nie było mowy o śledzeniu, skoro użyłam bursztynowego kompasu z reszta, co z niedorzeczne pomysły chodziły mi po głowie. Może ten szampan miał więcej procentów niż przypuszczałam? W każdym razie Kapelusznik bym mi znany bardziej niż wszyscy inni obecni tu na Sali, dlatego też poczułam się raźniej.
    -Miło znów Cię widzieć Charles, nie spodziewałam się, że tak szybko przyjdzie nam ponownie się spotkać, więc istotnie niezła niespodzianka.
    Powitałam Charlesa ciepłym uśmiechem. Odwdzięczać się mi? Przecież nie zrobiłam nic takiego, wspomniałam jedynie o sklepie za rogiem. Nie każdy, kto pochodził z Krainy Luster musiał dobrze znać Glassville, ja spędziłam tam sporą część życia a więc płynne poruszanie się w ludzkim świecie nie przysparzało mi problemów.
    -To naprawdę nic takiego w końcu trzeba sobie pomagać a już szczególnie pobratymcom z Iraku.
    Posłałam kapelusznikowi zadziorny uśmiech jednak pod wpływem jego kolejnej wypowiedzi mój wyraz twarzy przybrał oznaki lekkiego zmieszania. Miłośnik ekstrawaganckich nakryć głowy musiał czuć się bardzo swobodnie skoro od tak dodawał tego typu komentarze. Utkwiłam lekko zakłopotane spojrzenie w białowłosym, zastanawiając się nad jego reakcją.
    -Poznaliśmy się dosłownie kilka minut temu, więc..
    Nie skończyłam zdanie, ponieważ skupiłam uwagę na tym, co właśnie działo się między dwójką towarzyszących mi Panów. Nie znałam za dobrze żadnego z nich jednak nawet teraz mogła odczuć, iż ich sposób bycia zdecydowanie się od siebie różni. Kapelusznik jak widać nie miał oporów w zaspokajaniu swej ciekawości, co zdaje się nie spodobało się Seraphimowi. Wypadek? Może doznały złamania i upiorny arystokrata spiłował je dla estetyki? W każdym razie trzeba przyznać, iż musiał przez to, co zaszło stanowić dość niecodzienny wizerunek upiornego arystokraty, wśród których to właśnie rogi stanowiły charakterystyczną cechę. Aby niewygodny (jak mi się zdawało) temat nie został rozwinięty, postanowiłam zaproponować nowy, bardziej neutralny. Ustawiłam się między obojgiem mężczyzn tak by z każdym móc swobodnie wymienić spojrzenia.
    -Hmm często albo też czy w ogóle zdarza się wam bywać w Ludzkim Świecie?
    Wraz z moimi słowami przeciągnęłam błękitne spojrzenie zaczynając od Charlesa a zatrzymując je na Seraphimie, jednak nie na długo gdyż w oddali zauważyłam jednego z kelnerów. Krótkim ruchem dłoni dałam kelnerowi znak, aby się do nas zbliżył, chciałam pozbyć się pustego kieliszka.
    _________________

    #66cccc


    ~Uważaj, z kim zadzierasz… bo nagle z kota może zrobić się pantera!~



    ~Aktualny ubiór~




    #D10D96

     



    Oaza Spokoju

    Anarchs: Rebeliant
    Godność: Charles Belladonna Verbascum
    Rasa: Kapelusznik
    Lubi: wszystko, wszystkich, ( nie licząc wyjątków, patrz: niżej)
    Nie lubi: Nierówności, rodu Rosarium, ludzi będących jednocześnie złymi i zdrowymi psychicznie
    Wzrost / waga: 183 cm/ 63 kg
    Aktualny ubiór: Zielony cylinder schowany pod ubraniem , włosy zaplecione w swoje warkocze, znowu szara bluza i kaptur
    Zawód: Elektryk (?) Amator (?)
    Pan / Sługa: jakakolwiek służba jest sprzeczna z zasadami moralnymi Charlesa
    Pod ręką: podniszczone MP3, talia kart, mały zegarek, ładowarka do MP3, srebrna łyżka, rzeczy, które chowa jego cylinder...
    Broń: szpada zwana Dziurawcem
    Bestia: rawnar wody, Kapeluterek
    Nagrody: Bursztynowy Kompas, Czarodziejska Wstęga, Zegarmistrzowski przysmak
    Stan zdrowia: siniak na potylicy, krwotok z nosa
    SPECJALNE: Moderatoświr, Mistrz Gry
    Dołączył: 06 Kwi 2015
    Posty: 530
    Wysłany: 9 Lipiec 2015, 15:26   

    Charles zauważył, że Seraphim nie jest zbyt skory do rozmowy. Wyglądało na to, że poruszył drażliwy temat.
    -Wypadek, huh? Widzę, że nie chcesz o tym rozmawiać. Nie zmuszam cię. - dodał już trochę ciszej. - W sumie to trochę niezręcznie pytać się obcych ludzi, co im się stało. Raz miałem taką sytuację z jednym cyrkowcem z ośmiorgiem rąk - rzekł, wracając do normalnego tonu - pod koniec rozmowy wściekł się i strzelił mnie w łeb każdą z osobna. - zerknął w jego stronę, chcąc sprawdzić, czy udało mu się wywołać uśmiech na jego twarzy. Dobrze, że przynajmniej Kejko się jeszcze na niego nie obraziła "No ale skąd mogłem wiedzieć, że nie są razem?" Wszyscy goście poruszali się raczej parami - obok każdego lorda stała elegancko odziana dama - żona, siostra lub kochanka. Oczywiście, upiór i dachowiec nie byliby najlepiej dobraną parą, ale w Krainie Luster zdarzały się o niebo dziwniejsze związki...
    Z myśli wyrwało go pytanie Kejko, które dało mu kolejny zastrzyk energii. Zwrócił się więc w jej stronę z szerokim uśmiechem.
    - Uwielbiam Świat Ludzi i często go odwiedzam. Niestety, niezbyt dobrze się w nim orientuję, ale zadziwia mnie jego poziom techniczny - kiedy my przez ten czas bawiliśmy się magią i doszliśmy jedynie do pociągów, oni tworzą elektroniczne umysły w skrzynkach! A ich pociągi nie mają kół, tylko latają tuż nad ziemią! I te olbrzymie wieże ze szkła w centrum miasta - nie muszę ci o nich opowiadać, Kejko, sama przecież je widziałaś... W sumie czytałem trochę o jego historii - dodał z podnieceniem - i okres znany jako XIX wiek wygląda zupełnie jak nasz świat obecnie! A to oznacza, że są przed nami o 200 lat do przodu! Widać, że już teraz ich moda i kultura przenika do naszego świata, ale byłoby świetnie, gdyby ktoś zainteresował się ich technologią. W połączeniu z magią mogłaby stworzyć naprawdę niezwykłe rzeczy!
    _________________
    - (Music theme )
    (Psychika Charlesa w dużym skrócie )
     



    Sztukmistrz

    Anarchs: Przywódczyni Rebelii
    Godność: Sophie "Opal" Bugs / Esmé de Chardonnay
    Wiek: gdy ukrywa arogancję, wygląda na nastolatkę.
    Lubi: suszone owoce i nowe moce
    Nie lubi: niekompetencji i braku kontroli | czekolady i deszczu
    Wzrost / waga: 1,80m bez obcasów / 65kg
    Aktualny ubiór: Dopasowana burgundowa suknia o długich rękawach - spódnica opadająca do kostek składa się z szerokich, niemal prześwitujących pasów koronek. Na ramionach etola z futra lodowego lisa, dodatkowo rękawiczki, a na nich pierścienie. Pantofle na wysokim, masywnym obcasie widoczne są spod spódnicy. Kreska na oku, dopasowany do cery puder oraz koralowa szminka. Włosy splecione w koronę, nad karkiem szkarłatna brosza spinająca warkocze.
    Znaki szczególne: palce o czterech stawach; wytatuowane imię na miękkiej części prawego nadgarstka
    Zawód: oficjalnie sekretarz arcyksięcia
    Pod ręką: skórzana aktówka, parasolka oraz Artefakty
    Bestia: Likyus z rdzawą gwiazdą na pysku (Orem), jadowicie zielony Avi (Verde), Alam (Riehl) o grzbiecie pełnym czarnych magnolii
    Nagrody: Bolerko-niewidko, Krwawa Broszka, Cukrowe Berło, Maska Tysiąca Twarzy, Bursztynowy kompas
    Stan zdrowia: z tkliwą raną postrzałową w mięśniu dwugłowym lewego ramienia
    SPECJALNE: Administrator Pomocniczy, Mistrz Gry | Odkrywca Drugiej Strony Lustra
    Dołączyła: 28 Cze 2012
    Posty: 558
    Wysłany: 11 Lipiec 2015, 23:25   

    Ja tu tylko na chwilkę i nawet nie w ramach wykonywania zwykłej urozmaiceniowej powinności, a aby zrobić drugą rzecz, którą jako Mistrzyni Gry mogę, czyli nagrodzić, w tym wypadku za grę fabularną.
    Nastąpił EDIT z mocy Olka (: i choć Charles absolutnie ujął mnie wyjaśnieniem wojny w Iraku, i ten post mi siedzi i siedzi w głowie, mogę go na razie nagrodzić tylko moim osobistym tytułem Wzorowego Kapelusznika i słowną pochwałą, zaś Magiczny Przedmiot nadany zostanie, gdy nasz Kapelusznik zyska, dalej w swojej szalonej formie, dłuższy staż gry ;)
    _________________



    Inspiracje ubraniowe: 🌾 + 🌹 + 🌿

    Seraphim
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 14 Lipiec 2015, 18:20   

    Ano wypadek… To dość oczywiste, że nie chce o tym rozmawiać. Gdy się widzi kogoś z odciętą ręką, nogą, czymkolwiek, to raczej nieodpowiednio jest o tę brakującą kończynę pytać. Seraphim uniósł brew nieco podrażniony.
    Nie potrzebuję Twojego pozwolenia – pomyślał, lustrując Kapelusznika wzrokiem. Westchnął ciężko. Skoro mężczyzna wie, że takie zachowanie nie jest eleganckie, ani nawet kulturalne to, dlaczego wciąż o tym mówi? W rzeczy samej, nie znał w tej dwójki. Z czego kobieta wydawała się znacznie uprzejmiejsza i taktowna.
    Seraphim doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że prezentuje się dość nietypowo jak na Upiornego Arystokratę. Wiele razy poruszano już tę kwestię, ale w odróżnieniu do obecnej sytuacji, temat rogów nie pojawiał się zaraz po przedstawieniu się.
    - Nie – odparł i sam był zdziwiony jak wyraźnie mu to wyszło.
    Świat Ludzi znał jedynie z opowiadań niańki i ojca, ale tych drugich aż tak dobrze nie pamiętał. Matka nie wiedziała zbyt wiele na ten temat, więc większość informacji była przenoszona pocztą pantoflową. Koniec końców, trudno było stwierdzić co jest prawdą, a co bujdą. Seraphim swoją wiedzę opierał na tym, co udało mu się przeczytać. Z racji, że biblioteka w posiadłości Rugulus jest obszerna, to udało mu się znaleźć nie jedną lekturę na ten temat.
    - A t-tobie, Pa-ni?
     



    Lwie Serce

    Godność: Kejko Hanari
    Wiek: 23
    Rasa: Dachowiec
    Lubi: noc, sztukę, słodycze, ucinać sobie drzemki, głaskanie, intrygujące osoby, mleko, skrzydlato-rogate bestie
    Nie lubi: dręczenia zwierząt, zimna, gdy ktoś jej rozkazuje, niewoli
    Wzrost / waga: 170 cm / 55 kg
    Aktualny ubiór: Kejko ma na sobie dobrze dopasowaną szara tunikę zwieńczoną przez czarny gorset. Na jej nogach spoczywają długie czarne getry oraz zgrabne skórzane e botki na 4 cm obcasie. W ubiorze kotki można też dostrzec magiczne elementy w postaci: magicznej wstęgi związanej wokół nadgarstka, oraz srebrnego paska wyposażonego w Kamień Dusz, zaś na szyi dziewczyny pobłyskuje magiczny kryształ pełniący rolę atrakcyjnego wisiorka. Nie brak również niewielkiego skórzanego plecaka o czarnej barwie.
    Znaki szczególne: Piękne neonowo niebieskie kocie oczy.
    Zawód: Poszukiwaczka kłopotów... znaczy przygód // Artystka/Flecistka chwilowo na L4 ._.
    Pan / Sługa: brak / brak
    Pod ręką: Plecak a w nim przydatne drobiazgi
    Broń: dwa półdługie miecze, cienki srebrny łańcuch
    Bestia: Gatto (Neo), Aureum (Lazur)
    Nagrody: Bursztynowy Kompas, Latająca Miotła, Czarodziejska Wstęga, Korale Zamiarne, Kamień Dusz, Kamień Duszy, Tęczowa Różdżka, Blaszka Zmartwienia
    Stan zdrowia: Utrata palca serdecznego i kości śródręcza... Poza tym okaz zdrowia.
    Kryształ: 1.5g (nieoszlifowany, zatopiony w szkle)
    SPECJALNE: Mistrz Gry | Odkrywca Drugiej Strony Lustra
    Dołączyła: 05 Sty 2013
    Posty: 488
    Wysłany: 15 Lipiec 2015, 15:33   

    Jeśli chodzi o częstotliwość wypowiadania się to Charles i Seraphim stanowili swoje przeciwieństwa, chyba podobnie było również z ich charakterami jednak tego nie mogłam być pewna, ponieważ za krótko znałam oboje. Miło słuchało się, z jaką fascynacją o świcie ludzi wypowiadał się Kapelusznik, zwrócił mi uwagę na kwestie, z których nawet nie zdawałam sobie dobrze sprawy. Nie zamierzałam wchodzić mu w słowo a nawet wątpiłam bym miała na to szanse przy jego prędkości mówienia, wolałam skupić się na razie na słuchaniu. Kiedy Charles wspominał o drapacza chmur przytaknęłam kiwnięciem głowy uśmiechając się przy tym. Trzeba było przyznać, że te budynki robiły wrażenie jednak z mojego punktu widzenia były strasznie niepraktyczne, bo jak też móc wspinać się po szklanej szybie albo ułożyć wygodnie na nagrzanym przez słońce parapecie, kiedy tak owych brak? W między czasie podszedł do nas kelner, który zabierając puste naczynia wspomniał też coś o sąsiedniej Sali i przygotowanych stolikach jak i powitalnych deserach, potem odszedł wezwany przez jakaś parkę nieopodal nas.
    -Zdarza mi się odwiedzać go całkiem często, głównie ze względu na swoją siostrę, która osiedliła się tam po tym jak pewien człowiek zawrócił jej w głowie. W zasadzie spędziłam tam kilkanaście lat… po śmierci rodziców zamieszkałam u siostry, to ona pokazywała mi uroku ziemskiego życia. Ciągle jednak tęskniłam za prawdziwym domem, którym od zawsze była dla mnie jednak Kraina Luster.
    Na chwilę uciekłam wzrokiem od swych rozmówców, kiedy wspomniałam o rodzicach posmutniałam, lecz nie chciałam by zostało to zauważone.
    -Poza tym wśród ludzi trzeba się kryć z swoją rasą a to na dłuższą metę męczące.
    Demonstracyjnie pomachałam ogonem na boki i zastrzegłam uszami. Podczas swojej wypowiedzi poprawiłam pasemko grzywki, które jak zwykle niesfornie zdążyło opaść mi na oko. Układanie fryzur szło mi całkiem nieźle jednak grzywka lubiła żyć swoim życiem, mogłabym, co prawda potraktować ją jednym z kosmetyków, jakie podarowała mi siostra jednak ich chemiczny zapach zniechęcał mnie. Kapelusznik miał rację ludzka technologia była bardzo rozwinięta, miało to swoje plusy, ale i wady. Ludzie żyli w ciągłym pośpiechu, wszyscy się gdzieś spieszyli a ten pęd był męczący podobnie jak zgiełk dużych miast, bardzo denerwowały mnie dźwięki ulicy, warkot silników, klaksony… okropieństwo.
    -Ludzka technologia rzeczywiście jest w wielu aspektach imponująca bardzo podobają mi się ich seanse ruchomych obrazów w miejscach zwanych kinami. W ogromnej Sali na wielkim białym ekranie pojawiają się filmy a czasem dzięki dziwnym okularom ma się wrażenie, że obrazy uciekają z ekranu i są na wyciągnięcie ręki. To naprawdę niesamowite wrażenia.
    _________________

    #66cccc


    ~Uważaj, z kim zadzierasz… bo nagle z kota może zrobić się pantera!~



    ~Aktualny ubiór~




    #D10D96

    Wyświetl posty z ostatnich:   
    Po drugiej stronie krzywego zwierciadła... Strona Główna
    Odpowiedz do tematu
    Nie możesz pisać nowych tematów
    Możesz odpowiadać w tematach
    Nie możesz zmieniać swoich postów
    Nie możesz usuwać swoich postów
    Nie możesz głosować w ankietach
    Nie możesz załączać plików na tym forum
    Możesz ściągać załączniki na tym forum
    Dodaj temat do Ulubionych
    Wersja do druku

    Skocz do:  



    Copyrights © by Spectrofobia Team
    Wygląd projektu Oleandra. Bardzo dziękujemy Noritoshiemu za pomoc przy kodowaniu.

    Forum chronione jest prawami autorskimi!
    Zakaz kopiowania i rozpowszechniania całości bądź części forum bez zgody jego twórców. Dotyczy także kodów graficznych!

    Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
    Template AdInfinitum
    Strona wygenerowana w 0,09 sekundy. Zapytań do SQL: 9