• Nie minęło zbyt wiele czasu od rozpoczęcia działalności AKSO, a po całej Otchłani rozniosła się wieść o tajemniczej mgle, w której znikają statki. Czytaj więcej...
  • Wstrząsy naruszyły spokój Morza Łez!
    Odczuwalne są na całym jego obszarze, a także na Herbacianych Łąkach i w Malinowym Lesie.
  • Karciana Szajka została przejęta. Nowa władza obiecuje wielkie zmiany i całkowitą reorganizację ugrupowania. Pilnie poszukiwani są nowi członkowie. Czytaj więcej...
  • Spectrofobia pilnie potrzebuje rąk do pracy! Możecie nam pomóc zgłaszając się na Mistrzów Gry oraz Moderatorów.
Trwające:
  • Skarb Pompei
  • Zmrożone Serce


    Zapisy:
  • Chwilowo brak

    Zawieszone:
  • Brak
  • Drodzy użytkownicy, oficjalnie przenieśliśmy się na nowy serwer!

    SPECTROFOBIA.FORUMPOLISH.COM

    Zapraszamy do zapoznania się z Uśrednionym Przelicznikiem Waluty. Mamy nadzieję, że przybliży on nieco realia Krainy Luster i Szkarłatnej Otchłani.

    Zimowa Liga Wyzwań Fabularnych nadeszła. Ponownie zapraszamy też na Wieści z Trzech Światów - kanoniczne zdarzenia z okolic Lustra i Glasville. Strzeżcie się mrocznych kopuł Czarnodnia i nieznanego wirusa!

    W Kompendium pojawił się chronologiczny zapis przebiegu I wojny pomiędzy Ludźmi i KL. Zainteresowanych zapraszamy do lektury.

    Drodzy Gracze, uważajcie z nadawaniem swoim postaciom chorób psychicznych, takich jak schizofrenia czy rozdwojenie jaźni (i wiele innych). Pamiętajcie, że nie są one tylko ładnym dodatkiem ubarwiającym postać, a sporym obciążeniem i MG może wykorzystać je przeciwko Wam na fabule. Radzimy więc dwa razy się zastanowić, zanim zdecydujecie się na takie posunięcie.

    Pilnie poszukujemy Moderatorów i Mistrzów Gry. Jeżeli ktoś rozważa zgłoszenie się, niech czym prędzej napisze w odpowiednim temacie (linki podane w polu Warte uwagi).

    ***

    Drodzy użytkownicy z multikontami!
    Administracja prosi, by wszystkie postaci odwiedzać systematycznie. Jeżeli nie jest się w stanie pisać wszystkimi na fabule, to chociaż raz na parę dni posta w Hyde Park
    .
    Marionetki – otwarte
    Kapelusznicy – otwarte
    Cienie – otwarte
    Upiorna Arystokracja – otwarte
    Lunatycy – otwarte
    Ludzie – otwarte
    Opętańcy – otwarte
    Marionetkarze – otwarte
    Dachowcy – otwarte
    Cyrkowcy – otwarte
    Baśniopisarze – otwarte
    Szklani Ludzie – otwarte
    Strachy – otwarte
    Senne Zjawy – otwarte
    Postaci Specjalne – otwarte

    Ponieważ cierpimy na deficyt Ludzi, każda postać tej rasy otrzyma na start magiczny przedmiot. Jaki to będzie upominek, zależy od jakości Karty Postaci.



    » Archiwum X » Eventy » W lesie przedziwne znalezisko
    Poprzedni temat :: Następny temat
    Autor Wiadomość
     



    Upiorny Arystokrata

    Godność: Jego Wysokość Arcyksiążę Rosarium, Lord Protektor Krainy Luster
    Wiek: Niektórzy czynami starają się dowieść, że zbyt długo już Rosarium żyje na tym świecie, choć on sam jest odmiennego zdania.
    Rasa: Upiorny Arystokrata
    Lubi: Równy krok marszowy arcyksiążęcych legionów, które białą i czerwoną różę niosą do najdalszych zakątków krainy luster; zapach kwiatów w ogrodach Różanego Pałacu i spokojny szum fontann.
    Nie lubi: Nieposłuszeństwa i fałszywych idei, niszczących piękno niewinnych oczu, niegdyś szczęścia tylko pragnących.
    Wzrost / waga: 178 / 70
    Aktualny ubiór: .
    Znaki szczególne: Tykowość
    Pod ręką: Złoty zegarek kieszonkowy
    Bestia: Alphard (Rubeol), Forets (Tenebrae)
    Nagrody: Lustrzany Pierścień, Zegarmistrzowski Przysmak, Nić Opętania, Lodowy Klejnot, Kamień Duszy, Umbraculum
    SPECJALNE: Administrator, Mistrz Gry | Mister Spectrofobii 2011, Najlepszy Pisarz 2012
    Dołączył: 28 Gru 2010
    Posty: 1341
    Wysłany: 13 Kwiecień 2014, 22:11   W lesie przedziwne znalezisko

    Na dawno już zarośniętej ścieżce malinowego lasu pojawiła się osoba, która zostanie bohaterem dzisiejszej opowieści. Oczywiście przyczynę, dla której znalazła się w tym miejscu, strój, który na tę okazję wybrała, przedmioty, które zabrała ze sobą, ufna w ich przydatność winny być opisane już w pierwszym poście naszego bohatera.
    Skupmy się zatem na samym lasie, który jak to lasy mają w zwyczaju wypełniony jest drzewami i gdy tylko zejść z ledwie już widocznej ścieżki, w której gdzieniegdzie przez trawę przebijały się jeszcze kamienie, łatwo jest stracić z oczu szlak niemylnej drogi i skazać się na wiele lat błąkania.
    Co nie oznacza, że nie przyjdzie czas, gdy zejście ze ścieżki będzie konieczne, choćby z tego powodu, że dziesięć metrów przed naszym bohaterem leżało na ziemi powalone drzewo o średnicy trzech metrów, co mogło być już niemałym wyzwaniem. Rozłożysta korona zlewała się z rosnącymi gęsto po lewej stronie ścieżki krzewami i wieloma innymi roślinami, a wyrwane z ziemi korzenie tworzyły majestatyczną koronę, niby słoneczną o dwadzieścia metrów od ścieżki i z niej niewidoczną. Tak więc z punktu widzenia podróżnika był to mur nie do zdobycia, którego obejście z każdej strony mogło zająć sporo czasu, a przejście przez niego lub jego zniszczenie nie należało do najprostszych.
    Powietrze było wilgotne, a w lesie unosiła się lekka mgła, która ograniczała widoczność do piętnastu metrów. Ziemia, drzewa, inne rośliny, a także wszystkie inne elementy rzeczywistości były wilgotne, po całkiem niedawnym deszczu. Nie było jednak chłodno, temperatura była wręcz idealna.
    _________________

    *****
    Artemisia
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 13 Kwiecień 2014, 22:33   

    Malinowy las, a mówili, że to piękne miejsce. Arte lubiła czasami pomarudzić w swojej głowie. Cóż, może i jest bohaterką dzisiejszej akcji, ale czy na dobre jej to wyjdzie? Tego to nikt nie wie. Nawet narrator owej opowieści. Dziewczyna nie wzięła broni, uważa, ze to co się znajduje w lasku, może się przydać jako broń. Przecież popatrzmy na nią, jest chuda i ma mało siły. Czy to ma sens, żeby nagle uniosła ciężki pistolet czy też miecz? Nie ma szans. Właściwie, wzięła obraz, przedstawiający tą ścieżkę, na wszelki wypadek, dużo kartek w torbie, kredki, farby, pędzle. Sztuka też umie atakować, a tym bardziej bronić.
    Jakby tylko się zgubiła. Zeszła ze ścieżki, która prowadzi… Zaraz, dokąd ona prowadzi? Czy ma jakiś koniec? Powinien być. Lecz ku jej zdziwieniu, zauważyła drzewo.
    - Serio, jak jest już ciekawie to musiało się to stać..
    Westchnęła, życia zawsze szło jej na opór. Nigdy nie miała takiego życia, jakie sobie wymarzyła. Cóż, przynajmniej ma ciekawsze, niż innych. To na pewno.
    Mgła, nie lubiła tego zjawiska atmosferycznego. Same problemy są tylko. Rozejrzała się, nic nie było, drzewo wielkie, a końca nie widać. Co jak co, ona była malutka i drobna, to raz dwa by się pokaleczyła. Skrzyżowała ręce na piersiach, a jej torba wisiała na ramieniu.
    - Przynajmniej pogoda ujdzie…
    Tak, znów po marudziła, tym razem pod nosem. Gdyby wyjęła teraz swój obraz, to by mogła z nim porozmawiać, ale po co? Nie czuła się, aż tak bardzo samotnie. Są tu przecież ptaki, które namiętnie ćwierkają. Popatrzyła w górę.. Pomyślała, po czym zdecydowała to ominąć. „Oby się nie zgubić, chyba to nie jest takie trudne… Prawda?” Arte zeszła ze ścieżki i ruszyła lewą stroną. Do korzeni. W duchu miała nadzieję, ze nic nie spotka jej niebezpiecznego…
    A jeśli się zgubi na kilka lat, to jest niemożliwe, bo się teleportnie przez obraz do miejsca i po sprawie. O ile go nie zgubi... Poza tym, jest też dużo jedzenia... Nie wiedziała tylko, czy to trujące.. Ale skoro to malinowy las, to są tylko maliny.. Powinny być maliny..
    - Spokojnie, nikt cię tu nie zaatakuje, nic cię strasznego nie spotka.
    Czuła w sobie nieco panikę, ze zejścia z ścieżki, mogłaby się wrócić, ale mgła uniemożliwiała jej to, gdzie ona tak naprawdę idzie, trzymała się w miarę blisko drzewa...
     



    Upiorny Arystokrata

    Godność: Jego Wysokość Arcyksiążę Rosarium, Lord Protektor Krainy Luster
    Wiek: Niektórzy czynami starają się dowieść, że zbyt długo już Rosarium żyje na tym świecie, choć on sam jest odmiennego zdania.
    Rasa: Upiorny Arystokrata
    Lubi: Równy krok marszowy arcyksiążęcych legionów, które białą i czerwoną różę niosą do najdalszych zakątków krainy luster; zapach kwiatów w ogrodach Różanego Pałacu i spokojny szum fontann.
    Nie lubi: Nieposłuszeństwa i fałszywych idei, niszczących piękno niewinnych oczu, niegdyś szczęścia tylko pragnących.
    Wzrost / waga: 178 / 70
    Aktualny ubiór: .
    Znaki szczególne: Tykowość
    Pod ręką: Złoty zegarek kieszonkowy
    Bestia: Alphard (Rubeol), Forets (Tenebrae)
    Nagrody: Lustrzany Pierścień, Zegarmistrzowski Przysmak, Nić Opętania, Lodowy Klejnot, Kamień Duszy, Umbraculum
    SPECJALNE: Administrator, Mistrz Gry | Mister Spectrofobii 2011, Najlepszy Pisarz 2012
    Dołączył: 28 Gru 2010
    Posty: 1341
    Wysłany: 14 Kwiecień 2014, 22:41   

    "W życia wędrówce, na połowie czasu,
    Straciwszy z oczu szlak niemylnej drogi,
    W głębi ciemnego znalazłem się lasu.
    Jak ciężko słowem opisać ten srogi
    Bór, owe stromych puszcz pustynne dzicze,
    Co mię dziś jeszcze nabawiają trwogi."

    Nikt nie wie jakie losy mogą spotkać artystę, który zapuściwszy się las straci ścieżkę z oczu i zmuszony zboczyć ze szlaku drogi, która nieomylnie doprowadzi go do celu, wkroczy w las ciemny, za mgłą skryty, w których wiele można znaleźć strachu, ale i wiele odkryć i zrozumieć, a kto wie czy przy okazji czegoś nie zdobyć.
    Nic jednak nie zapowiadało, że Arte opuściwszy drogę trafi to miejsca, w którym odnajdzie bramy piekła i nierozważnie je przekroczy. Nie powinno się ponad miarę wynosić zagrożeń, która przecież nie mogły być aż tak znaczne, skoro był to zwykły las i najzwyklejsze w świecie drzewo, powalone przez podmuch wiatru. Nie mówiąc też o tym, że droga była najprostszą z możliwych, daleko przyjemniejsza niż gęste krzewy, nierzadko pokryte kolcami, czy próba przebycia ogromnego pnia.
    Na szczęście ubrała się odpowiednio, więc stąpanie po korzeniach drzew, poszarzały liściach, kamieniach i innego rodzaju bytach rozsianych po ziemi po prawej stronie ścieżki nie było zbyt trudnym, a przede wszystkim zbyt nieprzyjemnym, żeby wędrówkę kontynuować.
    I wszystko poszłoby idealnie, gdyby nie fakt, że dotarłszy do rozłożystych korzeni, które chyba tylko olbrzym byłby zdolny z ziemie poruszyć, Arte zauważyła, że te znajdują się po drugiej stronie rzeczki, która płynie korytem o głębokości dwóch metrów, przy czym aktualnie woda sięga tylko do wysokości metra i dwunastu centymetrów. O czym jednak Arte nie mogła się przekonać, gdyż woda była zielona przez rosnącą tu bujnie roślinność i tym samym wydawać się mogła znacznie głębsza, tym bardziej, że szerokość koryta to aż dwa i pół metra. Tutaj znów pojawiło się pytanie czy rozsądniej będzie przebyć rzekę, skręcić i poszukać jakiejś przeprawy w górze rzeczki, czy może zawrócić licząc, że inna ścieżka okaże się rozsądniejsza.
    Niepokojące mogło również wydawać się to, że mgła stała się gęstsza niż byłą jeszcze chwilę temu, ograniczała teraz widoczność ledwie do pięciu metrów.
    _________________

    *****
    Artemisia
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 14 Kwiecień 2014, 23:15   

    Nie była zadowolona z zejścia ze swojego szlaku. Przynajmniej spodziewała się wszystkiego. Nie była na tyle głupia, by zapuścić się w las, bez glanów, długich spodni, bluzy, która jednak jest ciepła. Mgła wcale nie chciała schodzić, jak to ma zwyczaju, tylko coraz gęstsza. Za każdym krokiem jest coraz gorzej. Zrobiła kucyk z włosów. Nie chciała się zahaczyć o gałęzie, gdyż wiatr bawił się jej długimi włosami. Nie lubiła też jak się jej przeszkadza.
    Las wyglądał jak las… Właściwie, nie ma chyba niezwykłych lasów na świecie. Jednak można się dezorientować, lecz nie tak łatwo. Przecież Arte szła cały czas prosto, więc jak się tu zgubić? Nijak. Niestety, trzymała kurczowo torby. Myśląc, że zawsze może się wrócić po przez obraz. Westchnęła cicho, prawdopodobnie ulgą. Lecz drzewa były takie same, niczym się nie wyróżniały. Jeden krok gdzieś indziej, a wtedy po człowieku, nie ma śladu.
    W końcu stanęła na chwilę. Rozejrzała się, spojrzała się również na drzewo. Robiło wrażenie. Jednak matka natura była na tyle silna z wiatrem, albo burzą, że drzewo powaliło. Oddychała głęboko, przez nos, czując prawdziwy zapach lasu. Powoli się utożsamiała się z lasem. Przymknęła na chwile oczy, odetchnęła. Wysłuchiwała się, chciała coś wysłuchać. Były to głownie zwierzęta, a raczej ptaki. Dalej rzeka, lecz się mało tym przejęła. Ruszyła dalej.
    Idąc dalej wzdłuż drzewa, doszło do korzeni. Zrobiła duże oczy i niedowierzała. ”Wow” Nic nie przyszło innego do głowy. Jednocześnie przerażający, a zarazem piękny. Lecz nie była długo zdumiona. Pech chyba dziś ją prześladował. Była dosyć dzielną dziewczynką. Najpierw rozejrzała się szukając cienkiego, a zarazem długiego, jak ona patyka. Nie zdziwiła się, po wsadzeniu, całego patyka w wodę, w rzece.. Poczuła na szczęście grunt. Nawet mogłaby oddychać ze spokojem. Mogłaby spokojnie się przejść. Lecz nie ufała roślinom podwodnym. Zawsze się o nie zahaczała. Nie podobało się jej to, że była tak strasznie zielona. Poza tym, od razu byłoby gorzej. Mgła zmniejszyła odległość.. Nie chciała za bardzo ryzykować. Więc postanowiła, poszukać prowizorycznego mostku. Na wszelki wypadek wzięła ten patyk. Spodobało się jej on. Jednocześnie robiąc ślady na ziemi, które odsłaniają krzaki wzory, by wiedzieć, gdzie jest droga powrotna. Chociaż i tak ma bardzo dobrą pamięć…
     



    Upiorny Arystokrata

    Godność: Jego Wysokość Arcyksiążę Rosarium, Lord Protektor Krainy Luster
    Wiek: Niektórzy czynami starają się dowieść, że zbyt długo już Rosarium żyje na tym świecie, choć on sam jest odmiennego zdania.
    Rasa: Upiorny Arystokrata
    Lubi: Równy krok marszowy arcyksiążęcych legionów, które białą i czerwoną różę niosą do najdalszych zakątków krainy luster; zapach kwiatów w ogrodach Różanego Pałacu i spokojny szum fontann.
    Nie lubi: Nieposłuszeństwa i fałszywych idei, niszczących piękno niewinnych oczu, niegdyś szczęścia tylko pragnących.
    Wzrost / waga: 178 / 70
    Aktualny ubiór: .
    Znaki szczególne: Tykowość
    Pod ręką: Złoty zegarek kieszonkowy
    Bestia: Alphard (Rubeol), Forets (Tenebrae)
    Nagrody: Lustrzany Pierścień, Zegarmistrzowski Przysmak, Nić Opętania, Lodowy Klejnot, Kamień Duszy, Umbraculum
    SPECJALNE: Administrator, Mistrz Gry | Mister Spectrofobii 2011, Najlepszy Pisarz 2012
    Dołączył: 28 Gru 2010
    Posty: 1341
    Wysłany: 15 Kwiecień 2014, 21:50   

    Przejście przez rzekę wydawało się konieczne, w końcu nie była to przeszkoda znaczna, a poza tym na pewno dogodniejsza do przeprawy niż gęsta roślinność rosnąca po lewej stronie ścieżki, wymieszana z rozłożystą koroną drzewa. Ponadto rzeka nie sprawiała, że Arte miałaby problemy ze znalezieniem właściwej drogi. W końcu wystarczyło po prostu iść wzdłuż rzeki, jednie w stronę odwrotną, niż kroczyła do tej pory. Wszystko więc wydawało się być pod kontrolą, przynajmniej do czasu, gdy nasza podróżniczka trafiła do mostu, za którego pomocą można było się przez wspomnianą rzeczkę przeprawić.
    To znaczy z samym mostem wszystko wydawało się być w porządku, choć wyglądał raczej staro, a barierki należały do tych, co to po jednym uderzeniu gotowe są spać do wody. Poza nimi jednak most wyglądał na solidny i jeżeli tylko pamiętać, żeby się o nic nie opierać, to było go można przebyć bez problemu.
    W czym więc problem? Problemem mogło wydawać się to, co Arte mogla ujrzeć po drugiej stronie, a raczej co ujrzeć będzie mogła, gdy już wejdzie na most. (Aktualnie mgła była już zbyt gęsta, żeby dojrzeć co było po drugiej stronie rzeczki.) Ścieżka prowadziła w głąb lasu, a nie w kierunku powalonego drzewa. To wszystko byłoby jednak nikłą przeszkodą, gdyby nie fakt, że druga strona rzeki była odgrodzona od reszty przez jakiś płot. Co więcej w środku obszaru wyznaczonego przez płot, na jednym z drzew dało się dojrzeć coś jakby drabinę, która prowadziła do korony drzew. Najprawdopodobniej jest to coś w rodzaju niewielkiej osady jakiś leśnych stworzonek. Z drugiej strony te raczej niechętnie spoglądały na gości, patrząc na wysoki płot, wzmocniony ponadto przez krzewy rosnące przed nim i za nim, gęsto pokryte kolcami (za to bez liści). Ścieżka biegła prosto, w głąb lasu, choć odchodziła od niej jeszcze inna, która prowadziła w prawo, tym samym jeszcze bardziej oddalając się od drzewa.
    _________________

    *****
    Artemisia
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 15 Kwiecień 2014, 22:18   

    Może przejście przez wodę byłoby doskonałym pomysłem, ale nie dla raczej pechowej Arte. Zawsze się plątała w różnych roślinach wodnych, wiec nie była takim czymś zachwycona od nowa. Niby spokojne i nie głębokie, ale jednak pewnie byłoby coś strasznego tam i takie tam. Stwierdziła, ze sobie przejdzie kawałek, tym samym oddalając się od drzewa.
    Cóż, na jej szczęście, akurat choć jedna rzecz. To, że pamiętała jak się wracało. Nie miała problemów z pamięcią, więc mogła zawsze takie rzeczy ryzykować i bynajmniej wracać. Wiedziała, że w lasach są dziwne rzeczy, czy też niebezpieczeństwa. Dlatego nosiła swój patyk, który był jej przydatny. Teraz, dla samej satysfakcji i samoobrony. Mogła, wręcz lubiła jakieś ryzyko, ale nie bez przesady. Zawsze jest umiar.
    Zobaczyła w końcu most. Miała pewne wahania. Nawet duże, gdyż wyglądał jednocześnie solidnie, ale poręcza się jej nie podobała. Poza tym, nie wiedziała, gdzie prowadzi ten most. Łatwo się zgubić, ale nie ktoś, kto ma obraz (w jej przypadku) oraz doskonałą pamięć. Powoli wchodziła na most, odkrywając powoli co jest po drugiej stronie. Niestety, pogoda na to nie pozwalała, na samym początku, by coś zobaczyć ciekawszego. Nie dotykała poręczy. Artemisia była uważną osobą, która woli dmuchać na zimno. Samym faktem ryzyka, było wejście na most, który może i wyglądał od zewnątrz solidnie, ale są różne zwierzęta, które uwielbiają drewno. W świecie ludzi się nazywają to korniki i inne szkodniki. Tutaj nie za bardzo się interesowała zwierzętami. Lecz czuła się w pewnym momencie osamotniona. Musiała poszukać jakiegoś miejsca do malowania i inne rzeczy.
    Wróćmy zatem do przechodzenia mostu. Na środku, powoli widziała ścieżkę. Kamień z serca jej spadł. Obawiała się, że nic nie będzie. Lecz nie chciała ujrzeć jakiegoś płotu. Zeszła z mostu i powoli doszła do płotu. Nie dotknęła go, zauważyła, że są tam same kolce. Przełknęła ślinę. „modliła się” w myślach, żeby nic tam nie było, albo kogoś. Nie chciała nieproszonych gości. Białowłosa, odeszła od płotu, rozglądając się. Ujrzała jakąś drabinę, prowadzącą na górę. Nie była na tyle głupia, by tam wejść. To nie kulturalne. Mogła się tylko domyślać, czy to osada, czy to jakiś domek na drzewie, jakiegoś człowieka lub innego stworzenia. Który czeka na uratowanie. Zresztą, co ją obchodzi.. Niech tam sobie będą, a ona ruszy dalej.
    Wiec zrobiła jak postanowiła. Nie skręciła w prawo, trzeba być głupim, by się jeszcze bardziej oddalić od drzewa. Aż tak nie ryzykowała. Wchodziła w głąb lasu. Ot tak. Może być tam coś ciekawszego… Może i mniej niebezpiecznego.
     



    Upiorny Arystokrata

    Godność: Jego Wysokość Arcyksiążę Rosarium, Lord Protektor Krainy Luster
    Wiek: Niektórzy czynami starają się dowieść, że zbyt długo już Rosarium żyje na tym świecie, choć on sam jest odmiennego zdania.
    Rasa: Upiorny Arystokrata
    Lubi: Równy krok marszowy arcyksiążęcych legionów, które białą i czerwoną różę niosą do najdalszych zakątków krainy luster; zapach kwiatów w ogrodach Różanego Pałacu i spokojny szum fontann.
    Nie lubi: Nieposłuszeństwa i fałszywych idei, niszczących piękno niewinnych oczu, niegdyś szczęścia tylko pragnących.
    Wzrost / waga: 178 / 70
    Aktualny ubiór: .
    Znaki szczególne: Tykowość
    Pod ręką: Złoty zegarek kieszonkowy
    Bestia: Alphard (Rubeol), Forets (Tenebrae)
    Nagrody: Lustrzany Pierścień, Zegarmistrzowski Przysmak, Nić Opętania, Lodowy Klejnot, Kamień Duszy, Umbraculum
    SPECJALNE: Administrator, Mistrz Gry | Mister Spectrofobii 2011, Najlepszy Pisarz 2012
    Dołączył: 28 Gru 2010
    Posty: 1341
    Wysłany: 16 Kwiecień 2014, 23:59   

    Jak się wydaje słuszność pozostawienia tutejszych mieszkańców w spokoju nie była decyzją błędną, a nawet właściwym jest kwalifikować ją jako niezwykle trafną. Nie trzeba oczywiście mówić jak niebezpieczne mogłoby okazać się wkroczenie na cudzy teren, gdyż takiego niebezpieczeństwa nie było. Mieszkańcy jednak byliby na tyle uciążliwi, że baśnipisarka zapewne nie mogłaby zaznać zbyt wiele spokoju przez kolejne osiem godzin.
    Wracając jednak do naszej podróżniczki, która coraz bardziej zapuszczała się w wielki las i która po początkowych obawach mogła odetchnąć z ulgą, gdyż ścieżka skręciła w lewo, a tym samym okazało się, że wraca do miejsca, które chciała osiągnąć gdy nagle przed nią pojawiła się rzeka. To tyle z wiadomości dobrych, gdyż niezaprzeczalnie są też złe. Po pierwsze mgła była już na tyle gęsta, ze Arte nie była zdolna widzieć nic co wykraczało poza ścieżkę, a nie wiedząc czemu z okolicy dochodziły dźwięki mogące świadczyć na jakieś zwierzę. Może wilk? Może coś znacznie mniej groźnego? Gdyby nie cisza, przerywana tylko z rzadka śpiewem ptaków i szumem liści, to zapewne nasza podróżniczka żyłaby w błogiej nieświadomości.
    Po krótkiej wędrówce Arte znalazła się nigdzie indziej, jak na pięknej, malowniczej polance o średnicy około pięciu metrów. Wszystko byłoby cudownie, gdyby nie fakt, że o byciu na polance dowiedziała się dopiero, gdy stała już na jej drugim metrze, a gdy to spojrzała pod nogi i zamiast wydeptanej ścieżki ujrzała trawę. Droga powrotna czekała na pewną za nią, lecz gdzie było wyjście? Jeżeli chciałby trafić do drzewa musiałaby skręcić w lewo, lecz może bezpieczniej byłoby po prostu iść dalej, z nadzieją na odnalezienie przejścia? Oczywiście były też inne kierunki i w każdy mogły na podróżniczkę czekać ciekawe przygody. Nawet kroki zwierząt na chwilę ucichły, choć przeczucie obserwowania nie znikło.
    _________________

    *****
    Artemisia
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 17 Kwiecień 2014, 08:16   

    Nie jest wielką wielbicielką rozmów. Pomimo czasami miała ochotę rozmawiać, jak głupiutka dziewczyneczka. Przecież każda dziewczyna, mała czy dorosła, uwielbiały rozmawiać. Ona wiedziała, kiedy przestać mówić, kiedy mówić lub się uciszyć na długi czas. Kto wie, co było an tych domkach. Miała przeczucie, że nie są szkodliwi. Jednak zachować błogą ciszę, słuchać śpiew ptaków. Cud miód, prawda? Czasami sama chciała poćwierkać z nimi, by się zrelaksować.
    Poza tym, uwielbiała wbrew jej wyglądu przyrodę. Takie dziewczyny, to są kolorowe, a nie białe jak ściana. No ale, cóż, coś za coś. Można by pomyśleć, że Arte jest świrnięta. Ale zaczęła mówić sama do siebie myślach.

    Uwielbiam lasy, ścieżki i nieco rozrywki. Czyż to nie cudowne? Świeże powietrze, błoga cisza… Można wysłuchiwać jak najcichszy krok w obrębie 10 metrów, może i więcej. Przecież z doświadczenia, nie jednego człowieka, gdy jest las i jest błoga cisza, to przecież słyszy się jeszcze bardziej…

    Stanęła, zamknęła oczy i wysłuchiwała się w piękną przyrodę. Gdyby tu mogła żyć, ale ma swoje obowiązki w Londynie. Poza tym przyzwyczaiła się do smaczków z Londynu. Ach, te czekolady, te cukiereczki!

    Jak tylko coś tu znajdę, chyba wrócę do Londynu, słodycze, owocki, wszystko co pyszne, czekają na mnie!

    Ekscytacją ją wzięła w sidła. Zadowolone, spojrzała się w niebo. Często wyglądała w Świecie Ludzi jako uzależniona od słodyczy. Mogłaby jeść je kilogramami . Za to, też się zdrowo czasami odżywia. Sałatki, potrzebne witaminy i minerały. Jednak to jej nic nie dawało, żeby przywróciła swój piękny koloryt włosów. Nawet już nie chciała. Spodobała się sobie. Poza tym, ma dobry metabolizm, więc mogła jeść ile chciała.
    Coś jednak oderwało od myśli o słodyczach. Spojrzała się w bok. Prawdopodobnie z przyzwyczajenia. Każdy człowiek, jak coś słyszy zaskakującego to patrzy się tam. Kroki, ciche i tajemnicze. Chciała tam pójść, ale czy to nie jest zbyt niebezpieczne? Nie wątpimy, że jest. Co jak co, ale nie jest, aż taka głupia, by się tam wpakować. Co jeśli to jest zwierzę, mięsożerne, które zje chudą Arte? Chociaż nie wiem, czy się temu biednemu zwierzakowi opłacało.. Ale to też z drugiej strony, desperacja. Trzeba jeść. No ale, jakby nie patrzeć, to Arte jedynie co ma dużego, to właściwie tylko piersi. Nie przesadzajmy, nie aż takie duże co E. Po prostu.. Nie ma zbytnio krągłości. Same kości u niej, więc zwierze chyba nie będzie się męczyć, dla… Tłuszczu w piersiach. Zaśmiała się cicho. Zabawne, taki monolog o piersiach i o jej drobnym ciałku.
    Ruszyła dalej, swoją ścieżką. Przynajmniej była nieco szczęśliwsza, bo skręcała w lewo. Ignorowała te zwierzęta, chociaż miała ciarki. Nie z powodu mgły, która gęstniała, za każdym metrem. No proszę, niedługo będzie tak, że nie zauważy swoje nosa. Była tak zajęta myśleniem, żeby dojść do drzewa i do jakiegoś niesamowitego celu..
    Jednak nie zauważyła jednego.. Tak zajętym trzeba być, że się nie zauważa tego co się robi. Targała kij na wszelki wypadek. To się powoli robiło nudne. Szkoda, że nie można kije składać i rozkładać. Jak takie niektóre laski. Ale wróćmy do polanki. Więc po 2 metrach chodząc po niej. Zauważyła dopiero teraz, że jest na niej. Można powiedzieć, że walnęła się ręką w czoło, mówiąc cicho…
    - Po co myślałaś głupia?! Po co myślałaś?! Zgubiłaś się to teraz żałuj. Nie wiem jak teraz nawet wrócić, a obrazu teraz nie użyję. Bez sensu…! I PO CO MYŚLAŁAŚ?!
    Walnęła się po raz kolejny. Czoło zabolało, nie dziwota. Głupia myślała o bzdetach zamiast się pilnować. Stanęła na środku polany.

    Albo znajdę jakieś wygodne drzewo, albo pójdę dalej. Już prawie mgła zwycięża nad moim wzrokiem, zaraz faktycznie nie będę widzieć nosa. Jeśli znajdę drzewo, to poczekam na to, aż mgła nieco spadnie. Jeszcze się walnę, stracę przytomność i będę miała jeszcze gorzej.

    Po namyśle.. Że będzie miała gorzej, to sobie przypomniała o jakimś towarzyszu. Cicho był, szum wody, lasu, ćwierk ptaków. Chyba zwierze zrozumiało, że Arte wyczuło go. Cóż, czuła jego wzrok, lecz nie słyszała. To byłoby niebezpieczne, jakby usiadła przy nim, przy jakimś drzewie. Ale musiała chwilę odpocząć, odczekać i wyruszyć dalej. Więc zaczęła szukać drzewa. Jak tylko znalazła usiadła.

    Odczekam jakieś 10 min i wyruszam dalej…
     



    Upiorny Arystokrata

    Godność: Jego Wysokość Arcyksiążę Rosarium, Lord Protektor Krainy Luster
    Wiek: Niektórzy czynami starają się dowieść, że zbyt długo już Rosarium żyje na tym świecie, choć on sam jest odmiennego zdania.
    Rasa: Upiorny Arystokrata
    Lubi: Równy krok marszowy arcyksiążęcych legionów, które białą i czerwoną różę niosą do najdalszych zakątków krainy luster; zapach kwiatów w ogrodach Różanego Pałacu i spokojny szum fontann.
    Nie lubi: Nieposłuszeństwa i fałszywych idei, niszczących piękno niewinnych oczu, niegdyś szczęścia tylko pragnących.
    Wzrost / waga: 178 / 70
    Aktualny ubiór: .
    Znaki szczególne: Tykowość
    Pod ręką: Złoty zegarek kieszonkowy
    Bestia: Alphard (Rubeol), Forets (Tenebrae)
    Nagrody: Lustrzany Pierścień, Zegarmistrzowski Przysmak, Nić Opętania, Lodowy Klejnot, Kamień Duszy, Umbraculum
    SPECJALNE: Administrator, Mistrz Gry | Mister Spectrofobii 2011, Najlepszy Pisarz 2012
    Dołączył: 28 Gru 2010
    Posty: 1341
    Wysłany: 25 Kwiecień 2014, 20:44   

    Arte czekała w miejscu, a przez ten czas gęsta mgła już nie próbowała w tak imperialistyczny sposób zawładnąć rzeczywistością. Nie ustępowała jednak z już zajętych przez siebie przestrzeni, przez co dziewczyna mogła widzieć maksymalnie na odległość pięciu metrów, co było oczywiście bardzo nieznaczną odległością przy ogromnym lesie, w którym się znajdowała.
    Nie mgła była jednak problemem, a pantera śnieżna. Białe futro tego zwierzęcia początkowo nie mogło być dostrzeżone przez baśniopisarkę, wyglądało to jakby niewidzialna istota unosiła się w powietrzu w jej stronę i tylko czerwone oczy spoglądające na biedną dziewczynkę. Dopiero po chwili ogromne ciało kota wyłoniło się z mgły, lecz było już naprawdę blisko, ledwie pięć metrów od niej, a więc nie było czasu na przygotowanie do obrony, czy tym bardziej ucieczkę. W końcu jakie szanse ma zwykły człowiek, uciekający przed bardzo szybkim dzikim kotem? Z drugiej strony pantera wyglądała na tyle puszyście i miło, że gdyby nie długie kły, to nawet chciałoby się ją przytulić. Na polance było wyjątkowo cicho, poza szumem liści do uszu Arte nie dobiegał żaden dźwięk.
    _________________

    *****
    Artemisia
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 25 Kwiecień 2014, 20:51   

    Mgła, głupia mgła. Nie chciała znikać. Napiła się jakiegoś soku z butelki. Westchnęła. Czuła się nieco zmęczona. Około 5 metrów to naprawdę mało jak na takie tereny. Nie ciekawie wyglądało to wszystko. Było nawet nieco strasznie. Prawie jak czasie horroru. Pewnie zaraz będzie jakiś morderca chodzący po lesie. Ba, nawet się nie pomyliła. Widziała tylko czerwone oczka. Jej serce stukało i pukało coraz mocniej i bardziej. Czyżby miała umrzeć, dopiero ma 18 lat. Po zobaczeniu całej okazałości wyglądało słodko i pulchnie. Lecz kły nie za bardzo przyciągało, nawet odrzucało. Przełknęła ślinę. Nie ruszała się, gdyż gwałtowne ruchy wzbudzają u zwierzaków agresję. Na wszelki wypadek trzymała patyk przy sobie, był długi jak ona. Bała się o siebie. Nie tak to wszystko planowała. Chciała zwiedzić dla niej nowy świat. Okazało się, że jej życie jest bardzo zagrożone. Powoli kładła się po ziemi, tak by zwierzak jak najmniej widział. Dobrze, ze była biała, jak ta gęsta mgła. Miała nadzieję, ze książki nie zawiodą ją.
     



    Upiorny Arystokrata

    Godność: Jego Wysokość Arcyksiążę Rosarium, Lord Protektor Krainy Luster
    Wiek: Niektórzy czynami starają się dowieść, że zbyt długo już Rosarium żyje na tym świecie, choć on sam jest odmiennego zdania.
    Rasa: Upiorny Arystokrata
    Lubi: Równy krok marszowy arcyksiążęcych legionów, które białą i czerwoną różę niosą do najdalszych zakątków krainy luster; zapach kwiatów w ogrodach Różanego Pałacu i spokojny szum fontann.
    Nie lubi: Nieposłuszeństwa i fałszywych idei, niszczących piękno niewinnych oczu, niegdyś szczęścia tylko pragnących.
    Wzrost / waga: 178 / 70
    Aktualny ubiór: .
    Znaki szczególne: Tykowość
    Pod ręką: Złoty zegarek kieszonkowy
    Bestia: Alphard (Rubeol), Forets (Tenebrae)
    Nagrody: Lustrzany Pierścień, Zegarmistrzowski Przysmak, Nić Opętania, Lodowy Klejnot, Kamień Duszy, Umbraculum
    SPECJALNE: Administrator, Mistrz Gry | Mister Spectrofobii 2011, Najlepszy Pisarz 2012
    Dołączył: 28 Gru 2010
    Posty: 1341
    Wysłany: 28 Kwiecień 2014, 20:49   

    Arte mogłoby się udać uniknąć śmierci wywołanej przeszyciem jej cienkiej, delikatnej ludzkiej skóry przez ostre niczym ostrze najwytrawniejszego z zabójców, który wiele godzin spędza na tym tylko, żeby jego sztylet nie zawiódł, gdy jest mu najbardziej potrzebny, gdyby tylko nie fakt, że zwierzę nie znalazło się tu przypadkiem. Wszystkiego w jego zachowaniu wskazywało na to, że jego wyczulone zmysły uprzednio już pozwoliły mu wypatrzyć swój dzisiejszy posiłek, którym niestety jest właśnie przerażona kobieta. Od początku czerwone oczy zwierzęcia były utkwione właśnie w niej, a kroki pantery były ostrożne, jak zabójcy na chwilę przed zadaniem ciosu. Wszystko zmierzało już do fazy kulminacyjnej. Kot zrobił jeszcze trzy wolne kroki, po czym ucieszony, że ofiara nie ma zamiaru uciekać. Zwierzę przyśpieszyło, a sekundę później odbiło się od ziemi, żeby całym swoim ciężarem runąć na biedną podróżniczkę i wgryźć się w jej ciało, które stanie się jego dzisiejszą kolacją. Było już za późno na jakikolwiek unik, ucieczkę, czy próbę walki, a dziewczyna była całkowicie bezbronna.





































    Tylko zaraz, co tutaj robi pantera śnieżna? Oczywiście różne dziwy się widuje, lecz żeby zwierzę było tak daleko od swego naturalnego miejsca występowania? Przede wszystkim jednak, które zwierzę miast runąć na swą ofiarę i powaliwszy ją zatopić swe kły w ciele bezbronnej dziewczyny, po prostu znika, rozpływając się w powietrzu jakby było tylko złudzeniem, czy też nigdy nie przestało być ledwie mglą otaczającą wszystko? Spodziewany atak nie nastąpił, a pantera zniknęła jeszcze bardziej niespodziewanie niż uprzednio się pojawiła. Za to dało się słyszeć głośny śmiech dobiegający zza jednego z drzew.
    _________________

    *****
    Artemisia
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 30 Kwiecień 2014, 18:33   

    Nie myślała nad tym, skąd ta pantera się wzięła. Zwłaszcza śnieżna. Jej czerwony oczy, był to oznak głodu. Dość nawet długiego głodu. Arte nie miała żadnych wyczulonych zmysłów, tylko regenerację skóry przez eksperymenty. Była bardzo przerażona. Została wykryta, przez głodomora. Chciałabym się zaśmiać. Jak, w takiej sytuacji można było się śmiać? W końcu ona ruszyła na nią.. Krzyknęła. Wzięła szybko obraz postawiła przed sobą. Jakby co, to go wysysa…

    Może i było to dziwne, ba, bardzo dziwne. Lecz mogło być to spotykane. Lecz, to śnieżna, a tu był las, gdzie pewnie ani razu nie występował śnieg. Znikło, ot tak.. Ona przytuliła do siebie obraz, a po chwili spojrzała się na to.. Nic nie było, nie było tej pantery. Była zdziwiona i bardzo przerażona. Nagle śmiech.. iluzja? Prawdopodobnie. Wstała, nogi się jej trzęsły.
    - Halo? Możesz wyjść…
    Wyjąkała, próbowała się doprowadzić do swojego normalnego stanu. Musiała znów usiąść, ból nie odstąpił. Ból serca, mięśni. Miała wrażenie, że zaraz zemdleje.
     



    Upiorny Arystokrata

    Godność: Jego Wysokość Arcyksiążę Rosarium, Lord Protektor Krainy Luster
    Wiek: Niektórzy czynami starają się dowieść, że zbyt długo już Rosarium żyje na tym świecie, choć on sam jest odmiennego zdania.
    Rasa: Upiorny Arystokrata
    Lubi: Równy krok marszowy arcyksiążęcych legionów, które białą i czerwoną różę niosą do najdalszych zakątków krainy luster; zapach kwiatów w ogrodach Różanego Pałacu i spokojny szum fontann.
    Nie lubi: Nieposłuszeństwa i fałszywych idei, niszczących piękno niewinnych oczu, niegdyś szczęścia tylko pragnących.
    Wzrost / waga: 178 / 70
    Aktualny ubiór: .
    Znaki szczególne: Tykowość
    Pod ręką: Złoty zegarek kieszonkowy
    Bestia: Alphard (Rubeol), Forets (Tenebrae)
    Nagrody: Lustrzany Pierścień, Zegarmistrzowski Przysmak, Nić Opętania, Lodowy Klejnot, Kamień Duszy, Umbraculum
    SPECJALNE: Administrator, Mistrz Gry | Mister Spectrofobii 2011, Najlepszy Pisarz 2012
    Dołączył: 28 Gru 2010
    Posty: 1341
    Wysłany: 30 Kwiecień 2014, 23:03   

    Arte z przerażeniem zastanawiało się co tego postanowiło się z niej zaśmiać, a niezaprzeczalnie był to ten śmiech, który należy do człowieka. Tylko dlaczego w takim razie obserwował wszystko z ukrycia i przede wszystkim dlaczego pozwolił sobie przestraszyć biedną dziewczynkę, która tylko przypadkiem znalazła się w lesie i niczemu winna nie była? Tyle pytań, a tak mało odpowiedzi. Może najwłaściwsze byłoby wstać i ruszyć za drzewo, sprawdzić kto pozwala sobie na takie żarty, lecz czy ten ktoś właśnie tego nie chciał? Czy nie przewidywał, że przestraszona Arte zechce rozpoznać sytuację i podejdzie do niego na tyle blisko, że zdolny będzie zadać jeden cios, który pozwoli ją zabić, obezwładnić czy też na tyle zranić, że tanie będzie zdolna do dalszej obrony. Wszystko jednak stało się jeszcze dziwniejsze, gdy tuż koło swego ucha, a nie było tam nikogo, dziewczyna usłyszała dziecięcy wręcz, cichy głosik.
    -Do kogo mówisz?
    Gdyby szukać źródła tego dźwięku, to nigdzie w okolicy nie dało się dostrzec niczego jak tylko maleńki szczeniaczek o naprawdę niezwykłym, niebieskim kolorze futra, który wpatrywał się w Arte maleńkimi oczkami z wystawionym językiem.
    _________________

    *****
    Artemisia
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 3 Maj 2014, 23:35   

    To było nie do pomyślenia. Żeby ludzie bawili się innymi ludźmi. Toż to niegrzeczne z jego strony, że tak czy inaczej postąpił. Zdziwiona była, bo jak się ruszyła. Nieco bardzo wyczerpana doszła do drzewa, ale nikogo nie było. Zdziwiona, rozejrzała się jeszcze raz, jeszcze raz.. Nikogo nie było. Kolejna iluzja? Nie wiedziała, za bardzo, co o tym myśleć. Była wygłupiona i zbyt leniwa. Szukała, raczej na swoim poziomie. Nie spojrzała się prędko w dół. Lecz po jakimś czasie to zrobiła. Cichy, dziecięcy głosik, to ją przykuło na jej uwagę. Usiadła na nogach. Zauważyła szczeniacka.
    - To ty mi zrobiłeś takie świństwo? Iluzję?
    Spojrzała się na pieska, raczej to był piesek, jakby to inaczej nazwać, może to być też młody wilczek lub inne zwierzęta. Był taki słodki, uroczy. Lecz niestety, niewychowany. Do tego mówił, nie poczułaby się, aż tak osamotniona.
    - Gdzie jest.. Twoje stado? Czemu jesteś tu sam?
    Zastanawiała się, czy temu szczeniaczkowi nic nie jest. Czy nie jest głodny, czy cokolwiek. Wystawiła do niego rękę, w sprawdzenia, czy ją ugryzie. Martwiła się o małą istotkę.
     



    Upiorny Arystokrata

    Godność: Jego Wysokość Arcyksiążę Rosarium, Lord Protektor Krainy Luster
    Wiek: Niektórzy czynami starają się dowieść, że zbyt długo już Rosarium żyje na tym świecie, choć on sam jest odmiennego zdania.
    Rasa: Upiorny Arystokrata
    Lubi: Równy krok marszowy arcyksiążęcych legionów, które białą i czerwoną różę niosą do najdalszych zakątków krainy luster; zapach kwiatów w ogrodach Różanego Pałacu i spokojny szum fontann.
    Nie lubi: Nieposłuszeństwa i fałszywych idei, niszczących piękno niewinnych oczu, niegdyś szczęścia tylko pragnących.
    Wzrost / waga: 178 / 70
    Aktualny ubiór: .
    Znaki szczególne: Tykowość
    Pod ręką: Złoty zegarek kieszonkowy
    Bestia: Alphard (Rubeol), Forets (Tenebrae)
    Nagrody: Lustrzany Pierścień, Zegarmistrzowski Przysmak, Nić Opętania, Lodowy Klejnot, Kamień Duszy, Umbraculum
    SPECJALNE: Administrator, Mistrz Gry | Mister Spectrofobii 2011, Najlepszy Pisarz 2012
    Dołączył: 28 Gru 2010
    Posty: 1341
    Wysłany: 4 Maj 2014, 19:47   

    Zwierzę w istocie było niezwykle urocze, miało puszyste lazurowe futro, niezwykle zadbane, a przecież wszystko wskazywało, że jest to zwierzę dziko żyjące. Z drugiej strony równie dobrze mógł to być piesek należąc do okolicznych mieszkańców - może nawet tych z dziwnej wioski w drzewach? Wtedy jego poprawny stan byłby wyjaśniony w sposób dość prosty. Nie można też wykluczyć innych osad znajdujących się dość blisko. Przede wszystkim jednak należy się zastanowić, czy zwierzęciu temu bliżej nie jest do bawiącego się człowieka, niż biednego zagubionego szczeniaczka. W końcu na Arte patrzył radosnymi oczkami, z lekko przechyloną główką. Na dodatek, gdy usłyszał o robieniu świństwa, tylko przeturlał się trzykrotnie w prawo i dwa razy w lewo, jakby nie rozumiejąc w ogóle słów dziewczyny i zapraszając ją do zabawy.
    Z drugiej strony może i on sam jest po prostu zwykłą iluzją, a nie znudzonym zwierzątkiem? Nie mówiąc o tym, że wcale też nie odpowiedział na pytanie o stado. Wtedy jednak zaniechał już procederu zbierania spadłych z drzewa i obumarłych lisków w futro, a podbiegł bliżej i stanął na tylnych łapach, przednie opierając na Arte i jakby domagając się pogłaskania.
    Tak się bowiem złożyło, że bestia ta nie potrafi mówić, a wcześniejsze słowa były jedynie efektem iluzji, która jednak została już zużyta i przez kilka postów zwierzę nie będzie mogło ani biednej Arte straszyć, ani tym bardziej do niej mówić. Dziewczyna musi więc sam postanowić, co powinna zrobić.
    _________________

    *****
    Wyświetl posty z ostatnich:   
    Po drugiej stronie krzywego zwierciadła... Strona Główna
    Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
    Nie możesz pisać nowych tematów
    Możesz odpowiadać w tematach
    Nie możesz zmieniać swoich postów
    Nie możesz usuwać swoich postów
    Nie możesz głosować w ankietach
    Nie możesz załączać plików na tym forum
    Możesz ściągać załączniki na tym forum
    Dodaj temat do Ulubionych
    Wersja do druku

    Skocz do:  



    Copyrights © by Spectrofobia Team
    Wygląd projektu Oleandra. Bardzo dziękujemy Noritoshiemu za pomoc przy kodowaniu.

    Forum chronione jest prawami autorskimi!
    Zakaz kopiowania i rozpowszechniania całości bądź części forum bez zgody jego twórców. Dotyczy także kodów graficznych!

    Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
    Template AdInfinitum
    Strona wygenerowana w 0,12 sekundy. Zapytań do SQL: 9