• Nie minęło zbyt wiele czasu od rozpoczęcia działalności AKSO, a po całej Otchłani rozniosła się wieść o tajemniczej mgle, w której znikają statki. Czytaj więcej...
  • Wstrząsy naruszyły spokój Morza Łez!
    Odczuwalne są na całym jego obszarze, a także na Herbacianych Łąkach i w Malinowym Lesie.
  • Karciana Szajka została przejęta. Nowa władza obiecuje wielkie zmiany i całkowitą reorganizację ugrupowania. Pilnie poszukiwani są nowi członkowie. Czytaj więcej...
  • Spectrofobia pilnie potrzebuje rąk do pracy! Możecie nam pomóc zgłaszając się na Mistrzów Gry oraz Moderatorów.
Trwające:
  • Skarb Pompei
  • Zmrożone Serce


    Zapisy:
  • Chwilowo brak

    Zawieszone:
  • Brak
  • Drodzy użytkownicy, oficjalnie przenieśliśmy się na nowy serwer!

    SPECTROFOBIA.FORUMPOLISH.COM

    Zapraszamy do zapoznania się z Uśrednionym Przelicznikiem Waluty. Mamy nadzieję, że przybliży on nieco realia Krainy Luster i Szkarłatnej Otchłani.

    Zimowa Liga Wyzwań Fabularnych nadeszła. Ponownie zapraszamy też na Wieści z Trzech Światów - kanoniczne zdarzenia z okolic Lustra i Glasville. Strzeżcie się mrocznych kopuł Czarnodnia i nieznanego wirusa!

    W Kompendium pojawił się chronologiczny zapis przebiegu I wojny pomiędzy Ludźmi i KL. Zainteresowanych zapraszamy do lektury.

    Drodzy Gracze, uważajcie z nadawaniem swoim postaciom chorób psychicznych, takich jak schizofrenia czy rozdwojenie jaźni (i wiele innych). Pamiętajcie, że nie są one tylko ładnym dodatkiem ubarwiającym postać, a sporym obciążeniem i MG może wykorzystać je przeciwko Wam na fabule. Radzimy więc dwa razy się zastanowić, zanim zdecydujecie się na takie posunięcie.

    Pilnie poszukujemy Moderatorów i Mistrzów Gry. Jeżeli ktoś rozważa zgłoszenie się, niech czym prędzej napisze w odpowiednim temacie (linki podane w polu Warte uwagi).

    ***

    Drodzy użytkownicy z multikontami!
    Administracja prosi, by wszystkie postaci odwiedzać systematycznie. Jeżeli nie jest się w stanie pisać wszystkimi na fabule, to chociaż raz na parę dni posta w Hyde Park
    .
    Marionetki – otwarte
    Kapelusznicy – otwarte
    Cienie – otwarte
    Upiorna Arystokracja – otwarte
    Lunatycy – otwarte
    Ludzie – otwarte
    Opętańcy – otwarte
    Marionetkarze – otwarte
    Dachowcy – otwarte
    Cyrkowcy – otwarte
    Baśniopisarze – otwarte
    Szklani Ludzie – otwarte
    Strachy – otwarte
    Senne Zjawy – otwarte
    Postaci Specjalne – otwarte

    Ponieważ cierpimy na deficyt Ludzi, każda postać tej rasy otrzyma na start magiczny przedmiot. Jaki to będzie upominek, zależy od jakości Karty Postaci.



    » Upiorne Miasteczko » Cyrk » Cyrkowa arena
    Poprzedni temat :: Następny temat
    Autor Wiadomość
    Sintel



    Gość

    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 2 Czerwiec 2012, 14:35     

    -Oj, daj spokój. -machnęłam ręką. -Trochę mnie to zaskoczyło, co prawda, ale nie przez takie rzeczy przechodziłam. -już nieraz o nich wspominałam, więc teraz sobie daruję.
    -No dobrze. -pokiwałam głową. Trochę się nie mogłam przyzwyczaić, że mówi 'my', zamiast 'ja'.
    Uśmiechnęłam się szeroko. Co jak co, ale bronić się umiałam. Z drugiej jednak strony Andrew mógł mieć rację. Może lepiej byłoby postarać się mieć dobre stosunki z tą całą Monique? Z zasady raczej lubiłam się bić, ale bez przesady. Do tego uszkadzając ją uszkadzam też Andrewa i tą trzecią jaźń.
    -Niestety nie. -odparłam smutno.
    Ani jedzenia. A byłam głodna. Może nie jakoś bardzo, żebym miała mdleć czy coś, ale chętnie wrzuciłabym coś na ząb.
    Pandemonium
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 2 Czerwiec 2012, 15:43     

    Odetchnął z ulgą. Cieszył się, że Sintel nie była na niego zła. To choć odrobinę zmniejszało jego poczucie winy. Zazwyczaj wszystkim za bardzo się przejmował. Można to tłumaczyć tym, że miał zbyt dobre serce, ale on tego nie lubił, bo to oznaczało, że bycie dobrym jest złe, a raczej nie opłacalne. Bo coś nie może być swpom przeciwieństwem, prawda?
    Ojojoj, dobre stosunki z Monique były celem nie do osiągnięcia. Ona nikogo nie lubiła, wykorzystywała każdą okazję, żeby się z kimś bić. Nawet jeśli ktoś ją pokonał, jej złość na tą osobę tylko wzrastała. Trzeba by kogoś naprawdę silnego psychicznie, kto by sprawił, że by się ogarnęła i mu podporządkowała. Nie krzywdziła Jane i Andrewa, bo mieszkali razem w jednym ciele i to był jedyny powód. Inaczej już dawno by im coś zrobiła.
    -Nic się nie stało. Jakoś sobie poradzimy.-Powiedział, po czym zerknął w stronę torby. Poczuł, jak Jane przytakuje i uśmiechnął się. Dzięki temu, że dzielili myśli, rozumieli się bez słów. Były też oczywiście złe strony, ale nie o tym teraz. W każdym razie podszedł do bagażu i po chwili grzebania w nim, znalazł butelkę wody. Już miał polać nią swoje oparzenie, po czym coś mu zaświtało w głowie.
    -Chcesz się może napić?-Zaproponował Sintel. Nie wiedział, czy nie była aby głodna lub spragniona. Nic takiego nie mówiła, ale to nie musiało znaczyć, że tak nie jest, prawda?
    Sintel



    Gość

    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 2 Czerwiec 2012, 16:14     

    -Oj, bardzo. -podeszłam do niego i wzięłam butelkę. Była dziwna. Przeźroczysta, ale jednak nie szklana. I korek był jakiś dziwny. Zupełnie jak nie korek. Nie ukrywałam zdziwienia
    -Czy wszystko w tym świecie musi być takie inne? -spytałam, próbując wyciągnąć korek, który nijak nie chciał wyjść. Czy raczej zejść, bo był naokoło szyjki. No po prostu...
    -Dobra, poddaję się. -oddałam butelkę Andrewowi. On na pewno będzie wiedział jak to otworzyć. A ja muszę się temu przyjrzeć, żeby nie mieć problemów w przyszłości.
    -A powiedz, jak się nazywa ta trzecia jaźń? -spytałam, siadając na ziemi. -I w ogóle... znaczy, jeśli to nie problem, chętnie bym usłyszała trochę więcej o was. Wiem, że Ty jesteś w porządku, miły i w ogóle, Monique jest agresywną jędzą, a ta trzecia?
    Pandemonium
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 3 Czerwiec 2012, 19:24     

    Z lekkim zaskoczeniem obserwował, jak Sintel próbuje otworzyć butelkę. Przecież oczywistym było, że korek należy odkręcić, nie wyjąć. Dopiero po chwili przypomniał sobie, że w czasach, w których wcześniej żyła dziewczyna, nie było ani takich butelek, ani zakrętek. Dlatego miała pełne prawo, by nie wiedzieć, jak dostać się do życiodajnego płynu.
    -Spójrz. Musisz ją odkręcić.-Powiedział łagodnie, po czym powoli zaczął otwierać butelkę tak, by dziewczyna mogła zobaczyć, jak się to robi. Potem podał jej butelkę, ściskając zakrętkę w dłoni. Gdy skończyła, odebrał wodę, wziął łyka, po czym wylał część na oparzenie. Jednak nie całą, trochę płynu zostawił, na gorsze czasy. W końcu nie wiadomo było, czy znajdą coś do jedzenia, czy picia w najbliższym czasie. To mógł być ich jedyny sposób przeżycia. Mimo tego powinni zadbać o to, by znaleźć coś innego. Choćby ze względu na Sintel.
    -No więc tak. Ja jestem Lunatykiem, żyłem sobie cały czas w tej Krainie. Monique z tego, co wiem, była Cieniem, czyli osobą, która żywi się snami innym. Trzecią jaźnią jest Jane, ona była człowiekiem i od zawsze żyła w Świecie Ludzi. Można powiedzieć, że wie o tej krainie tyle, co ty. Kiedyś właśnie ona stwierdziła, że ja jestem uosobieniem dobra, a Monique czystym złem. Być może coś w tym jest. Ja stronię od walki, Monique ją uwielbia, tak jak cierpienie, którego nienawidzę. Jesteśmy przeciwieństwami. I dobrze, bo gdy jesteśmy w niebezpieczeństwie, Monique nas chroni.-Wytłumaczył, choć było to strasznie zagmatwane, jak wszystko, co ich dotyczyło. Miał jednak nadzieję, że Sintel to jakoś ogarnie.
    Sintel



    Gość

    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 3 Czerwiec 2012, 19:36     

    Oczy otwarły mi się szeroko.
    -Taki wynalazek. -wymruczałam, biorąc butelkę i przyglądając się szyjce. Miała na sobie wypukłą spiralę. W kazdym razie wzięłam kilka łyków. Tak, to było to, czego mi było trzeba. Ciekawe tylko, że wręcz nie umierałam z pragnienia, po tylu latach bez wody. To samo tyczyło się jedzenia. Oddałam butelkę Andrewowi i wsłuchałam się w jego opowieść o nich.
    -Żywi się snami? -powtórzyłam z zaskoczeniem. Czarna magia, ona naprawdę była zła. Znałam kilku takich mrocznych magów. Swoją moc czerpali właśnie z marzeń sennych innych ludzi, a osoba, na której się pożywili już nigdy nie miała snów i zachowywała się trochę, jakby straciła część swojej duszy. Tak, wiem. Skoro to takie wstrętne kreatury, skąd ich znam? Cóż, powiedzmy, że musiałam ich poznać, bo choć są straszni i ohydni, wręcz obleśni, to równocześnie są naprawdę potężni. A ja należałam do tych osób, które często potrzebowały potężnej magii, żeby przeżyć. Kilka razy wracali mnie ze świata zmarłych.
    -Heh, to chyba kiepskie porównanie, bo na tą chwilę wiem o obydwu krainach tyle co nic... -wzruszyłam ramionami. Na razie umiałam tylko otworzyć butelkę, a kto wie, jakie jeszcze twory ludzkiego umysłu poznam.
    Tak, w pełni zgadzałam się z tym, że Monique była tą złą, a Andrew tym dobrym. Z tego co wydedukowałam, Jane była jakby neutralną. Chciałam ją poznać, żeby mieć obraz całej trójki, ale pewnie jeszcze będę miała okazję.
    -A powiedz... W tym drugim świecie, w tym, gdzie jest Anglia -przynajmniej miałam nadzieję, że jeszcze jest. -widziałam takie dziwne powozy bez koni. Dosłownie same się poruszały. Co to jest?
    Pandemonium
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 1 Lipiec 2012, 16:37     

    Pocieszne było to, jak Sintel reagowała na wszystko, co było nowe dla niej, a dla Tria całkiem normalne. Jej zafascynownie zakręcaną butelką wywołało uśmiech na twarzy Andrewa. Jednocześnie coraz bardziej upewniło go w stwierdzeniu, że musiał jej pomóc, bo sama sobie w tym świecie nie poradzi.
    -Tak. Ona znajduje kogoś śpiącego, podchodzi do niego i wysysa mu sen, który śni. W ten sposób zaspokaja swój głód. A przynajmniej tak robiła, bo teraz po prostu jemy.-Wyjaśnił. Gdyby wiedział, jakie myśli gromadzą się w tej chwili w głowie Sintel, natychmiast rozwiałby jej podejrzenia i wytłumaczył wszystko jeszcze dokładniej. W razie czego można by też poprosić samą Monique, by to wytłumaczyła, ale to nie był chyba najlepszy pomysł. Szczególnie po tym, co wydarzyło się przed chwilą.
    -Naprawimy to. W razie czego, to powiedz, to Jane przyjdzie i ci wszystko opowie.-Powiedział z uspokajającym uśmiechem. Postanowił, że pomoże Sintel za wszelką cenę. Okropnie było patrzeć, jak jest ona taka zagubiona. Musiał jej pomóc odnaleźć się w dzisiejszych czasach, czuł, że to jego obywatelski obowiązek.
    -Zapewne chodzi ci o samochód. On porusza się dzięki silnikowi, ale niestety nie potrafię ci powiedzieć, jak to dokładnie działa.-Wyjaśnił spokojnie z uśmiechem.
    Sintel



    Gość

    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 3 Lipiec 2012, 11:15     

    Pokiwałam głową. No, podobnie jak ci czarnoksiężnicy. Tylko oni musieli używać zaklęć, eliksirów albo ziół, przynajmniej ci słabsi. Naprawdę potężni mogli się bez tego obejść, chociaż nie ukrywali, że spada wtedy efektywność.
    -Dobrze, powiem. -uśmiechnęłam się słodko.
    -Samochód... -powtórzyłam na głos, żeby zapamiętać. -Dziwne to jest. Jak czarna magia... -wzdrygnęłam się. Te samochódy były straszne. Chociaż niektóre były nawet śmieszne. Takie małe, wyglądały trochę, jakby się uśmiechały! I były też te wielkie niczym machiny oblężnicze i długie niczym smoki! I nawet ryczały trochę jak one.
    -A czy to nie są przypadkiem żywe istoty? Bo jak się poruszały, to tak strasznie ryczały, a kiedy stały to mruczały jak tygrysy. -nie wyglądały jak żywe stworzenia, sama wcześniej mówiłam, że jak powozy bez koni, ale ten ryk... powozy zdecydowanie takiego nie wydawały. Nie, kiedy nadjeżdżał powóz, to słychać było tylko konie, stukanie drewnianych kół o kamienie i czasami skrzypienie drewna.
    -A czy wy się jakoś ze sobą porozumiewacie? Na przykład myślami? -wiedziałam, że mnie słyszą, bo Andrew prosił, bym nie prowokowała Monique. Gdyby istniała między tą trójka jakaś mentalna więź, to Jane mogłaby Andrewowi przekazywać odpowiedzi.
    Pandemonium
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 3 Lipiec 2012, 19:03     

    Ojej, Sintel była taką słodką dziewczynką. Choćby to jej zagubienie, co swoją drogą musiało być okropnym uczuciem i żadne z nich nie mogło sobie tego wyobrazić - owszem, nie byli tacy, jak kiedyś i jeszcze nie do końca odnaleźli się w obecnej sytuacji, ale i tak nie mieli aż tak źle, bo jakby nie patrzeć, nie byli sami. Mimo wszystko było w tym coś pociesznego, coś, co łapało go za serce i rozczulało. Ale czyż nie było to normalne dla małych zagubionyh dziewczynek?
    Roześmiał się serdecznie, gdy Sintel nazwała samochody 'czarną magią'. Owszem, nie było to znane ani w Krainie Luster, ani w jej czasach i rzeczywiście mogłoby się to wydawać straszne, lecz gdy ktoś zagłębił w ich budowie i funkcjonowaniu, spokojnie mógł stwierdzić, że nie jest to aż takie skomplikowane i - znając standarty i możliwości Świata Ludzi - całkiem normalne.
    -Nie, to właśnie przez ten silnik. Ogólnie samochód złożony jest z wielu skomplikowanych mechanizmów, w których skład wchodzą tryby, tłoki i inne temu podobne przedmioty. Podczas ich pracy wydobywa się hałas. Stąd to ryczenie.-Wyjaśnił. Miał nadzieję, że wszystko zrozumiała, choć nie miał co do tego pewności biorąc pod uwagę to, że nic nie wiedziała o współczesności.
    Dajesz radę. Żadna z nas raczej by tego lepiej nie wyjaśniła.-Pocieszyła go Jane. Od razu poczuł się podbudowany i pewniejszy.
    Następne pytanie trochę go zaskoczyło. Zapewne przez kompletną zmianę tematu. Poza tym nigdy jakoś specjalnie nad tym się nie zastanawiali, samo przychodziło naturalnie.
    -Mówiąc szczerze, nigdy żadne z nas o tym nie myślało. Ale rzeczywiście, porozumiewamy się mentalnie. Co więcej, jeśli któreś z nas wyobraża sobie jakiś odruch, jak na przykład położenie dłoni na ramieniu, jaźń, do której jest to kierowane, czuje to. Dziwne, choć muszę przyznać, że zaakceptowaliśmy to, jako coś naturalnego. Choć w naszym przypaku słowo 'naturalne' ma inne znaczenie.-Uśmiechnął się pod nosem. Faktem było, że do standartów nie należeli. Byli poza wszelkimi kategoriami, wyróżniali się nawet pośród swojej rasy.
    Sintel



    Gość

    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 4 Lipiec 2012, 00:22     

    Pokiwałam powoli głową z niemym 'ahaaaa', kiedy tłumaczył mi źródło ryku tych... cosiów. Samochódów. Wydawało mi się, że rozumiem wszystko o czym mówi, ale pewnie tak nie było i gdybym zobaczyła ten cały silnik z bliska, to znów pojawiło by się tsunami pytań. Czułam się strasznie przytłoczona tym wszystkim. Podobnie jak przy pierwszym spotkaniu z magią. W końcu zrozumiałam, na jakiej zasadzie to wszystko działa, jak rzucać zaklęcia i że należy je rzucać w różny sposób zależnie od pogody, pory dnia, pory roku a nawet układu planet. Podniosłam dłonie i zamachałam palcami w dość skomplikowany sposób, mrucząc coś pod nosem, ale nic się nie stało. Spróbowałam jeszcze dwa razy, ale też nic się nie wydarzyło. Najwyraźniej straciłam umiejętność rzucania zaklęć. Heh, trudno. Ale nie będę rozpaczała i tak rzadko ich używałam. Były strasznie energochłonne.
    Brzmiało ciekawie. Ale jak było w rzeczywistości... Nie, dzielenie ciała z kimś innym średnio mi się podobało. Zwłaszcza w taki sposób.
    -Nie obraź się, ale przypomniała mi się pewna historia. Nie wiem, czy jest prawdziwa, ale... -odchrząknęłam. -Kiedyś pewien król miał dwie córki i syna. Pewnego dnia cała trójka zachorowała na rzadką chorobę, z dnia na dzień byli coraz słabsi, aż w końcu ledwo byli w stanie jeść i pić. Błagali o śmierć. Król jednak nie był w stanie odebrać im życia. Sprowadził więc do królestwa potężnego maga z dalekiego kraju i nakazał mu uratować swe dzieci. Obiecał mu w zapłacie cokolwiek sobie zażyczy: złoto, diamenty, rubiny. Co tylko sobie wymarzy. Mag poprosił jednak o królewską koronę. Nie chodziło mu o królestwo, tylko o sam przedmiot. Król się zgodził i jeszcze tego samego dnia jego dzieci były zdrowe. Mag odszedł z królewską koroną i wrócił do swojego kraju. Okazało się jednak, że władca go oszukał i nie dał mu prawdziwej korony. Mag rzucił klątwę i tydzień po ozdrowieniu, królewskie dzieci zaczęły się dziwnie zachowywać. Od rana, gdy jeszcze były zdrowe, do wieczora połączyły się w jedno ciało - wielkiego, paskudnego trójgłowego trola. Zabiły króla, a jego koronę zaniosły magowi. Ten przetopił ją w złoty sztylet o magicznych właściwościach.
    Po wielu latach, przez które trol wiernie służył czarodziejowi, ten umarł, a jego ostatnia wola brzmiała tak: "Moje dzieci, ukryjcie mój sztylet i dopilnujcie, by dostał go tylko ten, kto godzien." Trol posłuchał swego pana i razem ze sztyletem zaszył się gdzieś w górach.
    Jedna głowa, czyli jedna córka, była brutalna, każdego śmiałka rozszarpywała i zjadała, a ich czaszkami zdobiła wnętrze jaskini, w której żyli. Druga głowa, chłopak, lubował się w zwodzeni odważnych tak długo, aż zwariowali i sami się zabili. Trzecia głowa i trzecia córka zarazem zachowała swój ludzki umysł. Pod wpływem całkowicie zmienionego rodzeństwa popadła w szaleństwo i obłęd. Jej dusza zgniła, jej serce zblakło. Posiadła zdolność hipnozy. Jej przeznaczone były grupy śmiałków - hipnotyzowała wszystkich i zabijali się oni nawzajem.
    -pauza. Bardzo lubiłam tą legendę. Przez jakiś czas nawet próbowałam znaleźć ten sztylet, ale niestety, nie udało mi się. -Nikt nie wie, jaką dokładnie moc ma ten sztylet, ale powiadają, że mieszka w nim dusza maga i ten, kto znajdzie broń posiądzie całą jego moc. -opowiedziałam tą historię nie tylko dlatego, że ją lubiłam, ale też ze względu na pewne analogie. Trzy dusze w jednym ciele, czwarta przez wieki zaklęta w sztylecie... Tak, to byłam ja. Tylko nie miałam przepotężnych mocy i zamiast śmiałka, który wszedł do jaskini, to ja ją opuściłam.
    Pandemonium
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 4 Lipiec 2012, 15:53     

    Ucieszył się, kiedy Sintel dała znać, że zrozumiała, co chciał jej przekazać. Oczywiście domyślał się, że nie całość wytłumaczył tak, jak trzeba, ale gdyby miał jej dokładnie opisać pracę silnika, musieliby się zagłębić w jego skomplikowaną budowę, fizykę i jeszcze do tego chemię, jeśli nie więcej skomplikowanytch nauk. A był stuprocentowo pewien, że tego dziewczyna by już nie pojęła. On czasem nie do końca to rozumiał.
    Zainteresowało go to, co robiła Sintel. Kreśliła w powietrzu jakieś dziwne znaki palcami i mruczała coś pod nosem. Przypominało to trochę rzucanie zaklęć przez starych potężnych magów w filmach i książkachj fantasy.
    -Co robisz?-Spytał ciekawy.
    W ciszy wysłuchali historii. Wydawała im się dziwna i przerażająca. Z każdym słowem stwierdzali, że nie mają aż tak źle. W końcu każde z nich zachowało swoją formę, swoją osobowość. Nie stali się totalnym zlepkiem różnych cech, który ma trzy głowy. Każde z nich było osobnym bytem, choć tworzyli jedno. Trochę to porąbane, ale tak było. I... Nie byli aż tak źli. Owszem, jedna z tych córek przypominała Monique, ale reszta nie miała z nimi nic wspólnego. Na szczęście.
    -To... Straszne. Dobrze, że nas tak nie połączono.-Wykrztusił wreszcie, po czym westchnął i kontynuował:
    -Najgorsze jest właśnie to, że przypadkiem jesteśmy złączeni właśnie w ten sposób. Gdyby zmienić choć jeden czynnik, moglibyśmy być jakimś potworem, większym, niż teraz. Nic nie było pewne. Dlatego musimy się cieszyć, że wyszło, jak wyszło.-Zebrało mu się na niepotrzebne wyznania. Monique natychmiast skwitowała je prychnięciem, ale on ją zignorował. Nauczył się, że musi tak robić.
    Sintel



    Gość

    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 4 Lipiec 2012, 19:03     

    -Sprawdzałam, czy jeszcze potrafię czarować. -odpowiedziałam. -Niestety, wygląda na to, że nie. -istniała też możliwość, że po prostu wyszłam z wprawy. Albo może ten świat obowiązywały inne zasady posługiwania się magią? Pewnie i tak się nie dowiem.
    Pewnie zależy dla kogo dobrze. Chociaż po namyśle... Trudno mi znaleźć dobre strony bycia trolem zarówno dla trola, jak i jego przyjaciół czy przeciwników. No, jest głupi i łatwo go przechytrzyć czy wręcz wykorzystać, ale chyba nic poza tym.
    -Najgorsze? Chyba najlepsze. Skoro mówisz, że jeden czynnik zadecydował o tym, że jest tak a nie gorzej... -moim zdaniem było to nieziemskie szczęście. Chociaż zależało to też od ilości tych czynników. Bo gdyby był tylko jeden... A gdyby było ich setki, to naprawdę niesamowite szczęście, tyle kombinacji i tylko jedna właściwa.
    Pandemonium
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 6 Lipiec 2012, 13:26     

    Kiwnął głową, choć nie do końca rozumiał, o jakie czary jej chodziło. Jednak jako, że żyła w średniowiecznej Anglii, podejrzewał, że chodziło o popularne w tamtych czasach uroki i zaklęcia, które w dzisiejszych czasach już dawno powymierały. Chociaż, czy to takie pewne? W tych czasach, w Krainie Luster wszystko mogło się zdarzyć.
    -Nie jestem pewien, czy twoje czary będą nadal działać. Mimo wszystko trochę się pozmieniało, możliwe, że źródło twojej magii znikło.-Spróbował wyjaśnić, choć nie był pewny, czy dobrze to zrobił. Jeśli chodzi o średniowieczne czary, był laikiem. Nic o nich nie wiedział, raczej nie interesował się tą stroną tej epoki. Nie musiał tego robić, bo przecież nie mógł wiedzieć, że kiedyś spotka osobę pochodzącą z tamtych czasów.
    -Owszem, lecz równocześnie ten jeden czynnik mógł sprawić, że bylibyśmy w innej, lepszej postaci i wcale nie bylibyśmy złączeni.-Powiedział z ponurym uśmiechem. Zaraz jednak otrząsnął się i westchnął.
    -Cóż, nie ma co gdybać, jest jak jest. Mogło być gorzej, tak przynajmniej żadne z nas nie jest nigdy samotne. A da się przyzwyczaić.-Przerwał, uśmiechając się. Wyrwało mu się ziewnięcie.
    -Przepraszam cię, jestem odrobinę zmęczony. Masz jeszcze jakieś pytania?-Spytał z uśmiechem. Co prawda wolałby iść spać, ale przecież taki to on nie będzie. To byłoby okropnie nieuprzejme.
    Sintel



    Gość

    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 6 Lipiec 2012, 20:55     

    Odkryłeś Amerykę, Kolumbie! Przecież widać, że moje czary nie działają, inaczej poza moim machaniem palcami byłby jeszcze jakiś efekt.
    -Powodów może być tyle, co tych waszych czynników. -odpowiedziałam. Po pierwsze, nie znałam daty i ułożenia planet. Po drugie, nie używałam magii naprawdę długo. Po trzecie, Nie wiedziałem, gdzie, nawet mniej więcej, jestem. Długo by wymieniać, zwłaszcza gdyby uwzględnić te wszystkie zasady i wyjątki z ksiąg....
    Też byłam zmęczona. Tylko ja się powstrzymywałam przed ziewaniem.
    -Tylko jedno. -zaburczało mi w brzuchu. -Masz coś do jedzenia? -trochę głupio było mi o to pytać, więc po chwili dodałam. -Albo może chociaż wiesz, gdzie coś do jedzenia można upolować? Gdzie rośnie jakiś las? -czasy się zmieniły, ale w lasach chyba nadal żyją króliki, dziki, wilki i niedźwiedzie, prawda? Rosną jagody i takie tam... Nie pójdę spać z całkowicie pustym żołądkiem, nie potrafię tak. Mogę zjeść nawet korę, jak będzie trzeba, ale na głodnego nie zasnę i koniec kropka.
    Wyświetl posty z ostatnich:   
    Po drugiej stronie krzywego zwierciadła... Strona Główna
    Odpowiedz do tematu
    Nie możesz pisać nowych tematów
    Możesz odpowiadać w tematach
    Nie możesz zmieniać swoich postów
    Nie możesz usuwać swoich postów
    Nie możesz głosować w ankietach
    Nie możesz załączać plików na tym forum
    Możesz ściągać załączniki na tym forum
    Dodaj temat do Ulubionych
    Wersja do druku

    Skocz do:  
    Szybka odpowiedź

    Użytkownik: 
               

    Wygaśnie za Dni
     
     



    Copyrights © by Spectrofobia Team
    Wygląd projektu Oleandra. Bardzo dziękujemy Noritoshiemu za pomoc przy kodowaniu.

    Forum chronione jest prawami autorskimi!
    Zakaz kopiowania i rozpowszechniania całości bądź części forum bez zgody jego twórców. Dotyczy także kodów graficznych!

    Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
    Template AdInfinitum
    Strona wygenerowana w 0,24 sekundy. Zapytań do SQL: 10