• Nie minęło zbyt wiele czasu od rozpoczęcia działalności AKSO, a po całej Otchłani rozniosła się wieść o tajemniczej mgle, w której znikają statki. Czytaj więcej...
  • Wstrząsy naruszyły spokój Morza Łez!
    Odczuwalne są na całym jego obszarze, a także na Herbacianych Łąkach i w Malinowym Lesie.
  • Karciana Szajka została przejęta. Nowa władza obiecuje wielkie zmiany i całkowitą reorganizację ugrupowania. Pilnie poszukiwani są nowi członkowie. Czytaj więcej...
  • Spectrofobia pilnie potrzebuje rąk do pracy! Możecie nam pomóc zgłaszając się na Mistrzów Gry oraz Moderatorów.
Trwające:
  • Skarb Pompei
  • Zmrożone Serce


    Zapisy:
  • Chwilowo brak

    Zawieszone:
  • Brak
  • Drodzy użytkownicy, oficjalnie przenieśliśmy się na nowy serwer!

    SPECTROFOBIA.FORUMPOLISH.COM

    Zapraszamy do zapoznania się z Uśrednionym Przelicznikiem Waluty. Mamy nadzieję, że przybliży on nieco realia Krainy Luster i Szkarłatnej Otchłani.

    Zimowa Liga Wyzwań Fabularnych nadeszła. Ponownie zapraszamy też na Wieści z Trzech Światów - kanoniczne zdarzenia z okolic Lustra i Glasville. Strzeżcie się mrocznych kopuł Czarnodnia i nieznanego wirusa!

    W Kompendium pojawił się chronologiczny zapis przebiegu I wojny pomiędzy Ludźmi i KL. Zainteresowanych zapraszamy do lektury.

    Drodzy Gracze, uważajcie z nadawaniem swoim postaciom chorób psychicznych, takich jak schizofrenia czy rozdwojenie jaźni (i wiele innych). Pamiętajcie, że nie są one tylko ładnym dodatkiem ubarwiającym postać, a sporym obciążeniem i MG może wykorzystać je przeciwko Wam na fabule. Radzimy więc dwa razy się zastanowić, zanim zdecydujecie się na takie posunięcie.

    Pilnie poszukujemy Moderatorów i Mistrzów Gry. Jeżeli ktoś rozważa zgłoszenie się, niech czym prędzej napisze w odpowiednim temacie (linki podane w polu Warte uwagi).

    ***

    Drodzy użytkownicy z multikontami!
    Administracja prosi, by wszystkie postaci odwiedzać systematycznie. Jeżeli nie jest się w stanie pisać wszystkimi na fabule, to chociaż raz na parę dni posta w Hyde Park
    .
    Marionetki – otwarte
    Kapelusznicy – otwarte
    Cienie – otwarte
    Upiorna Arystokracja – otwarte
    Lunatycy – otwarte
    Ludzie – otwarte
    Opętańcy – otwarte
    Marionetkarze – otwarte
    Dachowcy – otwarte
    Cyrkowcy – otwarte
    Baśniopisarze – otwarte
    Szklani Ludzie – otwarte
    Strachy – otwarte
    Senne Zjawy – otwarte
    Postaci Specjalne – otwarte

    Ponieważ cierpimy na deficyt Ludzi, każda postać tej rasy otrzyma na start magiczny przedmiot. Jaki to będzie upominek, zależy od jakości Karty Postaci.



    » Malinowy Las » Czekoladowe Jezioro » Ciasteczkowa kładka.
    Poprzedni temat :: Następny temat
    Autor Wiadomość
    Belial de Averse
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 11 Maj 2012, 12:23   

    Po spotkaniu z Amelią i jej dosyć ekscentrycznym charakterkiem dużo rozmyślał, nawet specjalnie nie patrzył gdzie idzie było mu to obojętne. Może w tym momencie ciężko zrozumieć jego zachowanie, ale był zamyślony, w głowie przewijały wspomnienia z dawnego życia, tych kilku szczęśliwych lat, które na jego wyłączną prośbę rozsypały się. Wiele w chwili obecnej by dał by cofnąć czas i inaczej pokierować swoim życiem, zmieniłby wiele, naprawę. Zaś on jak coś postanowił to zawsze się wywiązywał, pomimo tak fatalnych błędów jakie popełnił, ale nie chciał tego. Jednak jak każdy znalazł nowy cel w życiu i przestał już tak rozpamiętywać to co się stało a już z pewnością nie odstanie, to byłoby bezsensowne posunięcie, żyć wspomnieniami. może i Belial przez to stał się jeszcze gorszy jak za życia, ale czy to ma znaczenie? Dla niego osobiście nie, podoba mu się takie życie, nawet jeśli żałuje minionego czasu i tych pomyłek, jakie popełnił.
    Krok za krokiem szedł rozglądając tępo wzrokiem, nie zważając nawet na to, że słońce nawet jasno świeci, a powinien, nienawidzi. widzicie co zamyślenie robi z psychiką, jak się istota staje nieczuła na bodźce zewnętrzne? może gdyby promienie słońca niosły jakiś skutek uboczny, w postaci bąbli czy coś to zapewne by się zorientował tak, sunął dalej do przodu, ku swojej zgrozie po chwili poczuł słodki mdlący zapach czekolady i lukru. Ten zaś strasznie go mierził, do tego stopnia iż niezadowolony Belek kręcił nosem ze wstrętem. Już właściwie chciał zboczyć z trasy, by iść gdzieś gdzie będzie przyjemnie, no i przede wszystkim ciemno. Jak to ma w zwyczaju. Tak nie mylicie się zorientował się nasz strach jak daje słoneczko i wcale mu się to nie spodobało. Z ust wydało cichutkie westchnięcie i podszedł trochę bliżej osóbki, którą ujrzały jego zacne jasne oczyska z czarnymi białkami. Swoją drogą i tak nie miał nic ciekawszego do roboty, więc postanowił komuś po9truć tyłek, jedno z jego ulubionych zajęć - denerwowanie. Pokonawszy te kilka kroków, a z tymi się nie śpieszył trzeba zaznaczyć, wszak nigdzie nie paliło się czy coś w ten deseń, więc pośpiechu nie ma.
    Gdy już znalazł się przy dziewczynie to nachylił i spojrzał na jej twarz, dosyć zaintrygowany, rozbawiony a przede wszystkim ciekaw, z kim ma do czynienia. Ona mogła się zdziwić widząc takie hm indywiduum w postaci Beliala, który wyglądał raczej upiornie i niezbyt pasował do tak słodkiej okolicy, w dodatku przyodziany tylko w czerń praktycznie, w ogóle odstawał od wielu wizerunków, jakie można było spotkać nawet w krainie luster. Wśród tych wszystkich treli skrzydlatych zwierzaków z pewnością mogła pochwycić także kroki stracha, o ile w ogóle przywiązała do nich uwagę, to niewiele jednak z jego poczynań zmieniało.
    - Dosyć oryginalne miejsce na odpoczynek i rozleniwienie..
    Mruknął jakoś niezbyt przekonany do scenerii i lekko oblizał usta by za chwilę ponownie się skrzywić. Mina wyrażała raczej niechęć do tego co tutaj się znajdowało, chyba nawet włącznie z Carrie, ale ciężko to było stwierdzić ponieważ większą uwagę kierował na to co wokół. Głownie na czekoladowe jezioro, które aż prosiło o ładnego pawia, ale o tym kiedy indziej, nie każdy ma przecie odruchy wymiotne na widok i zapach czekolady czy lukru, ale wyjątek w sumie potwierdza regułę.
    Carrie
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 13 Maj 2012, 02:00   

    Carrie wdychała spokojne świeżo - słodkie powietrze,aż nagle kiedy czując czyjść jakby oddech na swej twarzy, czuła cień zakrywający jej ciało, otworzyła swoje oczy wyrywając się z zamyślenia. Ujrzawszy ową postać wzdrygneła się i wielce zdumiona otworzyła delikatnie swoje wargi jakby chcąc coś powiedzieć, a właściwie odpowiedzieć jednak zamurowało ją. A zdawać by się mogło,że będzie tu zupełnie sama. Swoimi oczami ku zdziwieniu dostrzegła ów dziwaczną postać . Przyglądała mu się teraz oddychając nieco spokojniej. Wbiła swoje fioletowe tęczówki w towarzysza twarz. Przełknęła cicho ślinę i postanowiła przemówić. W końcu wyrwała się z "zastoju".
    -Tak, bardzo dobre miejsce, powiedziałabym,że wręcz idealne. - To pierwsze co jej ślina na język przyniosła. Zmarszczyła czoło i ruszyła parę razy powiekami.
    Widząc,że jest ubrany cało na czarno nie wahała się zadać jakże dość dziwacznego pytania
    -A Ty człowiek? I rozumiem pogrzeb obchodzisz? Bo z tego co mówią miejscowi o ludziach to ,że ubierają się na czarno jak odchodzi od nich bliska osoba. Czyż nie? - Przekrzywiła lala głowę i palcem dotknęła klaty rozmówcy jakby chcąc go od siebie o te 5cm odsunąć, żeby mogła wziąć głębszy wdech wcale nie dzieląc się z nim tlenem.
    Swoją drogą zawiesiła oczy swoje na nim dłużej, a prawde mówiąc wcale z niego oczu nie spuszczała. Kolejna osoba, którą może poznać, najwyraźniej Kraina Luster się do niej uśmiecha. Zresztą krótkowłosej w zupełności to odpowiadało. A co do słodyczy ona je lubiła, można powiedzieć,że wręcz uwielbiała. Zresztą dobry przykład - czekolada dała jej natchnienie do tworzenia. Właśnie ! Carrie sunęła palcami po kostiumie Belial'a
    -Wiesz co to za materiał? - Zapytała oczekując ,że odpowie, ona już wiedziała, tak naprawdę wcale jej nie musiał odpowiadać. Była pewna co do jakości danego materiału, który nosił na sobie ten Ktoś.
    Skrzyżowała nogi wciąż pół siedząc pół leżąc, zacisnęła palce swoich stóp jakby próbując się odstresowac co mogło wyglądać doprawdy komicznie.
    Wracająć ponownie do słodyczy ich smak był niepowtarzalny, fioletowooka spokojnie mogłaby o wytworach z czekolady powiedzieć bez przejęzyczenia - "niebo w gębie".
    Zaciągnęła się ponownie słodkim zapachem, który najchętniej zamknełaby w swoich nozdrzach by czuć go przez cały czas. Mogłaby tu zamieszkac, dosłownie! A zapewne w kąpieli w czekoladzie pachnaiłaby apetycznie na odległość, a skóra jej pewnie byłaby niczym jedwab. Ooooo tak. Rozmarzyła się dziewczyna.
    Czując jednak wzrok rozmówcy na sobie ponownie jej oczy wylądowały na nim, świdrowały od jego głowy po stopy. Skoncentrowana już była tylko na nim.
    Belial de Averse
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 15 Maj 2012, 00:11   

    Beliarzysko chciał nie chciał stał i czekał na re akcję chyba nieco 'zaciemniej" umysłowo na ten moment Carrie, Nie żeby uważał ją za opóźnioną w rozwoju czy coś, widocznie wzbudził taki szok, że przez chwilę nie wiedziała co powiedzieć, czy jak zareagować, jemu też takie sytuacje się zdarzały, nieczęsto wręcz praktycznie w zerowym procencie, ale jednak! Cóż dziewoja chciała być sama, ale okazało się, że taki dziwny wręcz odstający od takiego miejsca strach zakłócił jej spokój. Sam też w spokoju obserwował jej sylwetkę, nawet się wnikliwiej przyjrzał skoro dała mu na to czas. Jednak słysząc co miała mu do powiedzenia zmarszczył czoło i zakręcił nos, który także poprzecinały bruzdy. Nie, żeby u przeszkadzało czy coś, chociaż czy on chodził w czerni bo był w żałobie. Gdyby tak wnikliwiej zastanowić, to chyba tak w żałobie po samym sobie, jakby to narcystycznie nie zabrzmiało. Można by to tez podciągnąć pod śmierć żony jego, ale o tym nie widział, jeszcze bo zapewne ktoś raczy go w końcu o tym powiadomić. Tak czy inaczej nie to było powodem takiego a nie innego ubioru.
    - O ile można nosić żałobę po samym sobie, to owszem chyba tak.. A na człowieka to ja Ci chyba raczej nie wyglądam złoto, tak mi się przynajmniej zdaje..
    Zdziwiło go jednak, że uznała go za człowieka, skoro paradował z wielgachnymi rogami na łbie, czyż nie? No chyba, że Car była całkiem niedoinformowana jak na marionetkę. Tak czy inaczej jak może być człowiekiem istota z białymi włosami, świecącymi w oczami, ze skórą o fakturze papieru ściernego w dodatku z rogami, których nawet bujna czupryna nie zakryje.. Już samo to skreślało go jako istotę typowo ludzką, co najwyżej człekokształtną.
    Uniósł jedną z brew zastanawiając nad kwintesencją jej gestu. Palec, który naparł na jego klatę nie został przeoczony, poczuł go dobrze przez materiał podkoszulka, bo akurat skórzana czarna kurtka była rozpięta. Nie zdziwiło go to, no bo w końcu, kto chciałby mieć do czynienia z taką szkaradą? Przecież do najpiękniejszych nie należy no i jest martwy, przez co jego organizm jest zimniejszy o stopień czy dwa, albo więcej, kto to wie, sam strach tego nie sprawdzał. Jedno jednak wiedział, że nie znosi słodyczy i to jak złego. Przyprawiają go wręcz o wymioty i mdłości. Każdy jednak woli co innego i ma do tego zupełne prawo. Jeśli czekolada była jeszcze natchnieniem do tworzenia to tym bardziej lala powinna z tego skorzystać, bo czemu nie? W końcu to dobrze skoro ma się natchnienie twórcze czyż nie?
    - Hmm.. metka w sklepie głosiła, że to sto procent bawełny, ale łba sobie uciąć nie dam.., a skóra to najczystsza skóra, sprawdzone źródło, chociaż była farbowana, mhm..
    Żeby jednak nie stać jak ten palant i nie wisieć nad dziewczyna jak jakiś wól to po prostu westchnął i się uniósł by po chwili sobie usiąść obok, na tej jakże paskudnie słodkiej trawie, obok paskudnie czekoladowego jeziora obok paskudnie lukrowej kładki, wszystko tutaj wręcz było paskudne no z małym wyjątkiem.. (ilość powtórzeń zamierzona) Z cała pewnością można powiedzieć Gehenna słodkości, jakoby komicznie to nie brzmiało. Strach niezbyt przekonany materiałem trawy, urwał jedno ze źdźbeł i zaczął je kontemplować, starając dojść z jakiego to słodkiego specyfiku powstała. Co wcale nie oznaczało, że ma zamiar jeść czy nawet się przekonać, do tego całego słodkiego królestwa marionetki, dla niego "niebo w gębie" w tym wypadku miało inny wydźwięk.
    Carrie
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 15 Maj 2012, 17:33   

    Jej cukierkowe spojrzenie zawisło na martwym. Zmarszczyła znów czoło i skupiła się wyraźnie przechylając przy tym głowę.
    -Co do skóry widać,że prawdziwa i nie ekologiczna. Bardzo dobra zresztą. Hm.. Lubię taki styl. - Oznajmiła wzruszając ramionami.
    Kiedy wspomniał o 100% bawełny zaśmiała się krótko i w miarę cicho.
    -To też dobry materiał. Chociaż ja kocham jedwab. - Dodała patrząc na rogatą postać. No tak. Dlaczegóż tak głupio wyskoczyła z tym,że jest człowiekiem? Skoro rogi same twardo świadczyły o tym,że nim nie jest?
    Prawdopodobnie chciała zagadać nawet w jeden z najgłupszych sposobów. Po prostu chciała pociągnąć go za język.
    - Tak tak, tak. Wiem,że nie jesteś człowiekiem , aczkolwiek... lubię zadziwiać nawet w głupiutki sposób nowo poznanych. A żeby dać Ci tę pewność. Oczy i rogi Twoje. Soczewek to Ty raczej nie masz, a rogi hmm.- Na tę chwilę sięgnęła ostrożnie ręką w stronę jego rogów by upewnić się,że są prawdziwe. Dotknęła starannie palcami jeden z nich i zacisnęła na nim dłoń. Były twarde,a zatem naturalne. Dla upewnienia się pociągnęła za róg nieco do góry. Nie zszedł ,a to znaczy? Ne ma co podważać prawdziwości owej części ciała danego rozmówcy. Mimo,że oczy miał tak dziwne dziewczyna zatrzymała na nich swoje fioletowe spojrzenie. Miały w sobie coś unikatowego, próbowała właśnie do tego dojść co to takiego. Kiedy jednak sobie przypomniała,że on wciąż może ją obserwować chociażby co jakiś czas kątem oka speszyła się i spuściła wzrok na swoje kolana.
    Świecące oczy chodziły jej po głowie. Zauważywszy jednak zaraz, że towarzysz spróbował trawy nie zawahała się zadać kolejnego pytania.
    - I? z czego jest? czujesz? - Można by powiedzieć,że padły trzy pytania za to nie bardzo wzbogacone o liczebność wyrażeń.
    -Swoją drogą wspomniałeś coś o własnej żałobie czyżbyś zmarł niedawno czy też tak po prostu chodzisz tak na co dzień? Być może lubisz ten kolor tak jak ja lubię. Tylko kiedy jest to sukienka przyległa do ciała bądź golf i podkreśla moją długą, smukłą szyję ,a no i te oczy. - Zapewne zabrzmiało to skromnie. Najwyżej jej nie polubi. Aaale. Cała lala.
    -A i i .. Imię jakie nosisz? - Zapytała odwracając głowę w jego stronę. Wypieki zapewne zdążyły już jej zniknąć z twarzy. Uff.
    W razie czego zgoni na słońce , które nieźle piekło,a zatem czekoladowe jezioro były wciąż cieczą, a trawa jakby delikatnie kleiło się do jej kościstego tyłka.
    A wracając do natchnienia , zgodzę się. Jeśli czekolada sprawia,że wena przychodzi zdecydowanie częściej to nawet powinna zostać ogłoszona na wszystkie krainy ,że jest słodyczą najlepszą bo najkorzystniejsza w dodatku ten smak. Mmmm.
    Belial de Averse
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 18 Maj 2012, 19:49   

    Przez chwilę przyglądał się jej i słuchał co ma do powiedzenia, a gdy skończyła wzruszył ramionami. Jeszcze żeby kiedykolwiek dumał na kwintesencją materiału z jakiego są jego rzeczy, brał po prostu co mu się podobało i tyle, na metki zerkał przy okazji, bo szczerze nie miało to dla niego większego znaczenia, a po za tym po co miałby dbać przesadnie o ubiór? On nie z tego typu osób.
    - Szczerze mówiąc, raczej nie interesuje się, z jakiego materiału są ciuchy, które noszę, sprawdzam przy okazji, jak mi się zachce.- Tutaj lekko westchnął zatrzymując swoją przemowę, lecz po chwili kontynuował - A co do stylu to, też raczej nie przywiązuje do niego uwagi, ubieram co wygodne po prostu.
    Mruknął i po raz kolejny wzruszył ramionami. Jedyne co miał na sobie a miało dla niego wartość to był rzemyk z wisiorkiem, który ma na szyi. Założyły mu go dwie najważniejsze osoby w jego życiu, ukochana żona i synek. Teraz nie wiedział co się z nimi dzieje, gdzie są i czy w ogóle żyją bo przecież nie interesuje się czymś takim jak daty, czy upływ czasu. Wie, że jego ciało już nie jest w stanie umrzeć, chyba iż ktoś go zniszczy, ale tak dosadnie, wtedy tak, żadne choroby czy starość go nie zmoże. Wnikanie w przynależność rasową Belka nie było dobrym pomysłem, nigdy za tym nie przepadał, nie zamierzał tez jednak zbywać, bo w sumie nie miał nic do stracenia, nie zadała jednak pytania w dosadny sposób, a to iż nie jest człowiekiem widoczne na kilometr, tak czy inaczej pokręcił głową z dezaprobatą i podrapał podbródek, kątem oka zerkając na nią.
    - Nie, nigdy nie nosiłem soczewek, jakoś nie uważałem je za atrakcyjne..
    Obserwował ze skupieniem ruch jej dłoni, to jak sunęła palcami ku jego rogom, co wywołało u niego przymrużenie oczu przez co wyglądał dosyć przerażająco, z resztą z takim wyglądem trudno nie być. Nie miał nic przeciw dotykaniu, to nawet przyjemne jednak pociągnięcie nie spodobało się strachowi, więc chwycił jej dłoń szybko i spoglądając we fiołkowe oczy marionetki mruknął.
    - Nie rób tego więcej, chyba, że chcesz przywitać się z drugą stroną życia a raczej nieżycia, wszystko jedno.
    Jego oczy faktycznie są unikatowe przez co zadziwiają i często istoty, z którymi ma do czynienia zwracają właśnie na nie uwagę. Chwalą je lub przeciwnie uważają za straszne, ale jakoś ich opinie niezbyt go interesują, nic przecież nie jest w stanie zmienić a korzystanie z różnych specyfików już przestało go kręcić, przestał kombinować ze swoim ciałem, co nie znaczy, że to co dawniej umiał zapomniał, wcale nie bo pamięta bardzo dobrze, nawet moment swojej śmierci. To było takie burzliwe, tyle szkła i przeróżnych roztworów rozlał miotając się w agonii, nawet w oczach pamiętał, ze mignął mi wizerunek małego Alvara stojącego w drzwiach, chyba bo zwyczajnie przez brak tlenu mógł mieć jakieś omamy, albo po prostu chciał by ktoś to widział, sam już nie potrafił odpowiedzieć na to pytanie. Dziwne, że te oczy cały czas jej chodziły po głowie, przecież aż takie wyjątkowe nie są, jest wiele istot, co wyglądają jeszcze dziwaczniej jak on, to w Krainie Luster przecie normalne, chociażby tacy cyrkowcy. Trawa przez chwilę przemykała między jego palcami, gdy się nią bawił i próbował dojść z czego jest aż w końcu spasował ugryzł kawałek i się skrzywił, za słodkie toto było. Wyrzucił więc ze wstrętem i odwrócił twarz w jej stronę, utkwiwszy ponownie w marionetce te świecące oczy, które tak bardzo ją intrygują.
    - Nie wiem, z czegoś słodkiego, ale to raczej nie jest błyskotliwa odpowiedź.
    Strach przesunął wzrokiem po jej ciele jednocześnie oceniając to co mówiła, faktycznie oczy ma ładne takie fiołkowe i spokojne, i szyja. Tak z pewnością taki golf ją podkreślał. Trzeba jednak było odpowiedzieć na pytanie więc tak zrobił.
    - Chodzę tak na co dzień, aczkolwiek umarłem, sam nie wiem kiedy, nie patrzę na daty, nie interesuje mnie upływ czasu, wszak jestem, martwy czyż nie ?
    Odchylił ciało do tyłu i legł na trawie, jednocześnie prostując nogi i spoglądając w niebo, słońce piekło, ale jakoś mu to nie przeszkadzało, wcale a wcale, co raczej dziwnym zjawiskiem jest. Przymknął oczy i rozkoszował się ciepłem, taak, od dawna takim nie miał okazji nacieszyć.
    - Belial - Krótko i na temat, chciała imienia to dostała, wszak o nazwisko nie pytała, prawda? Jedno z oczu otworzył i sam także spytał. - A twoje jak brzmi?
    Carrie
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 19 Maj 2012, 10:33   

    -Nic nie szkodzi, nie każdy przywiązuje uwagę do tego co nosi.- Oznajmiła dośc spokojnym głosem i uśmiechnęła się przy tym dość przyjemnie.
    - Ja zwracam na to uwagę bo jestem em.. krawcem. Ale dlatego,że tego chciałam. Kojarzy mi się to z moimi "narodzinami". Moż eto głupio zabrzmi takie powiązanie ale cóż. Dokładnie tak jest. A Ty? Belial skoro mówisz,że jesteś martwy to.. kim jesteś dokładniej?
    Przybliż mi nie co coś o swojej osobie .-
    O dziwo ostatnie wyrażenia zostały przez krótkowłosą wyszeptane.
    Dla Carrie zaraz po ubraniach interesowała przeszłość każdej istoty. A nawet odwrotna była kolejność. Historia osoby, a na drugim miejscu były ubrania.
    Najchętniej byłaby duchem każdego z żyjących i nieżyjących w tej Krainie. Jednakże czy to by było możliwe? Może kiedyś jak życie lalki się skończy. O ile to w ogóle może się zdarzyć.
    Kiedy jednak dotykała jego rogów była tym nieco zafascynowana, natomiast gdy zabrał jej dłoń z tej jego cześci ciała i powiedział to co z jego ust właśnie się wydostało przeszły ją ciarki. Popatrzyła na niego wystraszonym spojrzeniem i powoli zabrała swoją rękę.
    - Przecież nie chciałam zrobić nic złego, po prostu chciałam zobaczyć jakie to jest w dotyku i czy coś czujesz kiedy tak moje palce wędrują po nich. - Wydukała szybko się tłumacząc.
    Owszem, jego oczy były unikatowe i dlatego właśnie zapadły dziewczynie już w pamięć. Wiedziała,że prawdopodobnie nawet jej się będą śnić. Nigdy takich oczu jeszcze nie widziała. Jego oczy są pierwszymi, które w ten sposób zadziałały na nią.
    -Skoro Ty nie wiesz z czego jest ta trawa, w takim razie ja spróbuję. - Chwyciła zdzibłko trawy
    i pociągnęła je silnie do siebie wyrywając je w ten sposób. Chwilę później umieściła je w swoich ustach i językiem pochłonęła jej część. Mmmm.
    -Faktycznie, obrzydliwie słodkie miód jakby z dodatkiem lukru. - Podsumowała zaraz orzucając te cząstkę trawy gdzieś za siebie.
    Kiedy runął na ziemię filetowooka energicznie odwrócia głowę w jego stronę.
    Kiedy był jakby tak zajęty promieniami słońca, ona się w niego wpatrywała i zaczęła w głowie zadawać sobie wiele pytań. Usłyszawszy zaraz jego imię na jej buźkę wkradł się ten czarujący uśmiesek.
    -Ah, a ja Carrie.- Również odpowiedziała mu szybko i położyła się wygodnie na plecach chwilowo zamykając oczy. Próbowała po kryjomu zbadać czy owa postać ma swój charakterystyczny zapach, który też zapamięta ,dlatego też pociągnęła pare razy mocniej powietrze nozdrzami. Do diabła jej zainteresowanie w tej chwili przekraczało wszelkie granice. To już chyba nadmiar słońca jej zaszkodził.
    Belial de Averse
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 20 Maj 2012, 14:17   

    Jego oczy przemykały po jej twarzy a sam strach głęboko myślał, nad tym co może kłębić się w głowie dziewczyny, jakoś zaciekawiło go to niezmiernie, co nie bywa częstym zjawiskiem u tego osobnika, zwykle liczył się tylko On, nikt inny.
    - Krawcem.. dosyć ciekawe zajęcie, nie powiem. Narodziny.. to szczęśliwy dzień, zawsze taki był.. - Tutaj na chwilę się zamyślił, jakby odpłynął we wspomnienia z dawnych lat, o dziwo do narodzin Alvara i teraz miał ochotę wstać, kopnąć tę jakże słodka trawę i krzyczeć, jej prośba wydała mu się nie na miejscu, chociaż wiedział, że takie pytania są na porządku dziennym, to jakoś go mierziło, może wstydził się tego, co w przeszłości uczynił? Bóg cholernik raczy to wiedzieć i tak naprawdę tylko on, jak zechce może go rozgrzeszyć, jeśli rzecz jasna istnieje. - Kim jestem? Chyba nikim innym jak Belial de Avrese, tak mniemam, jestem po prostu sobą i nikim więcej..
    Mruknął wzdychając cicho, nie miał zamiaru z nią rozmawiać o swojej przeszłości. Z resztą ona już nie miała znaczenia, a co mógł o sobie powiedzieć, że jest najzwyklejszym w świecie umarlakiem lubującym się w bólu i cierpieniu, to by i tak niewiele zmieniło. Marionetka chciałaby być duchem każdej osoby z Krainy Luster.. on zaś najchętniej wszystkich by zniszczył.. różnili się zatem, nawet bardzo, ale to bardzo mocno. Belial jest strachem, który musi czuć zapach śmierci, mroku jak i solidnej dawki bólu, który innych by tylko przytłoczył a jego, cóż rozweselił. Nie chodzi tutaj też o to, że jest masochistą czy coś w ten deseń, woli jednak widzieć i wyczuwać ból niżeli samemu go doświadczać, co jest oczywiste. Strach w jej oczach był nie do przeoczenia, domyślał się, że taką reakcją mógł wystraszyć, to coś co lubi robić, chociaż ona zapewne tego nie wie, ale takie właśnie objawy kocha najbardziej. rozszerzone źrenice, przejęcie i strach w tęczówkach, rozdziawione ze strachu i szoku usta, czyż to nie wizerunek idealny?
    - Nie, nie czuje, wszak to tylko kość, ale pociągnięcie każdy by poczuł..
    Mruknął i skrzywił się nieco, no tak jej wiedza zapewne była ograniczona, jak to u marionetki, takie elementy jak rogi, jeśli nie uszkodzone, nie da się na nich wyzuć dotyku, to jak by pogłaskać coś o fakturze kamienia, nic więcej. To jak zadziałały na nią jego oczy było wprost zatrważające, czyżby zaczęła się w nim podkochiwać? Hun, to byłoby bardzo hm intrygujące zważywszy na to, że pewno rogacz zbagatelizowałby jej uczucia. Jakoś też specjalnie nie jest obeznany w podchodach tego typu, więc też mógł się po prostu mylić.
    Na jej słowa coś tam mruknął pod nosem. To nie tak, że nie wiedział, po prostu było zbyt słodkie i nie miał zamiaru dochodzić co to za słodkie cholerstwo, tak więc zbastował, że ona chciała go poinformować, to inna betka. Na jej werdykt tylko wzruszył ramionami, mało go interesowało naprawdę, z czego jest zrobiona ta przeklęta słodka trawa.
    Leżąc tak na trawie, ogarniało go nieodparte wrażenie, że przyglądała mu si tak jakby coś chciała, tak w sumie dziwnie, pożerała go wzrokiem można by było rzec w pewnym sensie. Nie, żeby mu to przeszkadzało, wszak zainteresowanie pochlebia, szkoda tylko będzie, gdy się rozczaruje, nikt jednak nie zabroni próbować i tak dalej, to wszak wolna kraina, no po części.Zainteresowanie marionetki osobą stracha, zakrawało o dziwne, wręcz chore, każdy jednak ma prawo do tego co mu się podoba, oczywiście w granicach rozsądku, prawda? Tak czy inaczej jej węszeni przyniosło taki skutek, że mogła wyczuć lekki zapach anyżu i czegoś jeszcze słodko kwaśnego, chyba jakieś perfumy, albo coś, Bóg jeden wie. Zamknął te oko, które miał do tej pory otwarte i już całkiem dał pochłonąć promieniom słońca, których do diabła nie znosi, czemu teraz je toleruje, sam nie umie powiedzieć, chyba ma dobry dzień, lepsze wyjaśnienie do głowy nie przychodzi.
    - Ładne imię.. - Mruknął cicho po czym sam zadał pytanie. - Może Ty powiesz coś więcej o sobie, wydaje się jakbyś nie znała jeszcze dobrze Krainy Luster.
    Carrie
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 23 Maj 2012, 21:11   

    -Mówisz? ale może wtedy kiedy nie zostajesz sam. - Dodała wspominając już swoją przeszłość. Dokładnie przed oczami widziała ten obraz kiedy zaczęła pierwszy raz mówić i chodzić. Kiedy zaczął mówić o sobie jego odpowiedź dla niej nie była dość wystarczająca chciała wiedzieć więcej i więcej...
    Fakt, nie wiedziała o nim najwyraźniej najgorszego i póki co zyła gdzieś w innym świecie uważając Beliala za kogoś dośc wyjątkowego.
    Gdyby miała coś takiego wyczuwać , bądź dane byłoby jej się dowiedzieć zapewne pierwsza myśl była by taka czy czasem zaraz to nie nad nią mółgby się znęcać i sprawiać, by po ciele chodziły ciarki, by jej ciało zalewał zimny pot, a źrenice były olbrzymie.
    Wolałaby nawet o tym nie wiedzieć. Może i da niego będzie lepiej jeśli nie potraktuje jej tak póki co...
    - W każdym bądź razie nie chciałam Cię tym podirytować. Po prostu byłam ciekawa czy lubisz jak się Ciebie dotyka. - Oznajmiła spokojnym półszeptem.
    -Swoją drogą lubisz czuć czyjąś dłoń na swoim ciele? - Zadała dziwne pytanie,ale takie tez jej chodziły po głowie.
    On teraz chłonął promienie słońca,a ona nie była lepsza, przymknęła powieki i przeciągnęła się leniwie na trawie. Westchęła uśmiechając się do siebie kącikiem warg. Usłyszawszy zaraz słowa na temat jej imienia odwróciła głowę w jego stronę.
    -Dziękuję, to raz,a dwa no tak nie wiele wiem bo od niedawna tu jestem... Znalazłam się tu zupełnie przypadkiem, nawiałam i liczę,że gość z Morii mnie nie odnajdzie. Natomiast co jakis czas ryzykując wybieram się do świata ludzi w poszukiwaniu prawdziwego ojca, tego , który mnie stworzył. - Na samo wspomnienie jej twarz posmutniała, skierowała ją by nie dac tego po sobie poznać w stronę nieba.
    Co do uczuć, nie. Carrie raczej się nie podkochiwała bynajmniej nigdy zakochana nie była i takiego uczucia nie znała. W każdym bądź razie ojca kochać, to kochała na pewno. "Rodzinną" miłość rozumiała doskonale. Zaś inny jej przykład już nie bardzo,tyle co naczytała się w książkach to może jeszcze jakieś tam pojęcie miała. Na pewno zaś nie rozglądała się raczej za druga połówką w sensie tym o którym teraz mawiamy, lecz bliżej przyjaźni, kogoś do pogadania i powygłupiania się. Taką osobą nie pogardziłaby z pewnością, a kto wie może sama starałaby się umilić jej czas? Byłoby jej od razu milej z pewnością, nie odczuwałaby może aż takiej potrzeby poznawania kolejnych nowych istot, kto wie.

    Wybacz,że tak długo.. miałam urwanie głowy. : c
    Belial de Averse
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 26 Maj 2012, 01:31   

    -Szczerze? To samotność mnie nie przeszkadza, lubię ją.
    Wzruszył lekko ramionami, bo co miał zrobić więcej? Fakt, że by może Belek należy do tych istot, co maja paskudne charakterki nie oznacza, iż nie może być kimś niezwykłym i pod tym aspektem odczucia marionetki mogły być jak najbardziej uzasadniony, bo zarówno zło jak i dobro może należeć do niezwykłych, czyż nie?
    Z jednej strony dobrze, że dziewczyna nie wiedziała o tym a z drugiej źle bo gdy nagle wyjdzie to na jaw może czuć się rozgoryczona faktem, że pomyliła się co do oceny stracha. Z resztą chyba cały jego wygląd krzyczał wręcz - Jestem niebezpieczny, uważaj ! Czemu zatem to nie przyprawiło jej o pytania pokroju - Czy nic mi nie zrobi? Swoją drogą jak już wcześniej wspomniałam, białowłosy ma dobry dzień, więc chwilowo Carrie jest bezpieczna, o ile nie będzie dalej wyczyniała takich durnot.
    - Dotyk dotykiem, lubię go, lecz tak bezczelne ciąganie za rogi nie znajduje się w spisie sytuacji ulubionych.
    Burknął lekko nieprzyjemnie i łypnął na nią jasnym świecącym okiem, jakoby nie był pewien tego czy dalej poddać się promieniom słonecznym, czy jednak obserwować jej bo może znów uczynić coś idiotycznego. Natomiast dostał kolejne pytanie z pokroju tych dziwnych, które w głowie wywoływały motłoch czasem nawet i kosmatych myśli, nie nie belek wcale nie jest zboczony! Nie jego wina, że pytania marionetki wywołują takie a nie inne skojarzenia, a jak każdy facet wiadomo, że i belek nie jest całkowicie wyzuty z uczuć, z resztą ee chyba wchodzimy na zbyt delikatne tematy. Strach zapewne gdyby mógł spąsowiał by na całej twarzy. Wziął głębszy wdech i by odwrócić jej uwagę od swojej osoby przymknął oczy. Słuchał też co ma mu do powiedzenia, bo zrobiła się dosyć rozmowna.
    - Cóż jeśli masz wystarczająco oleju w głowie, a w sercu wiele zapału, to unikniesz wpadki, na pewno. Choć wielu się to nie udało, albo skończyli jak eksperymenty, potem wznieśli bunt i ozwali się anarchistami, ah nieco ekscentryczne i niebezpieczne istoty, obyś na żądnego nie trafiła. Inaczej będzie cienko z Tobą.
    Cóż druga strona medalu jest taka, że mogła tego nie wiedzieć po prostu, czasem tak bywa, gdy ktoś nie potrafi sprecyzować uczuć, czy też ma problemy z ich nazywaniem. Jasnowłosy z resztą też mógł się mylić, bo właściwie tylko raz zwrócił uwagę na kobietę, n a tyle by ją pokochać, nie miał więc wielkiej wprawy bajerowaniu. Jeśli zaś się jej nie ma, może źle odbierać sygnały i tym samym wychodzi taka właśnie sprzeczna z prawdą sytuacja. Z resztą to były tylko domysły Belka, wcale nie zamierzał przywiązywać do nich uwagi, bo tak czy inaczej jej uczucia, dla niego były kompletnie obojętne.
    Jeśli zaś Carr szuka przyjaciela, to trafiła na nieodpowiednią osobę, wręcz katastrofalnie by wybrała. Beliar nie nadaje się kompletnie na przyjaciela, a trym bardziej umilacz życia. Chyba, że dziewczynę kręciłoby straszenie, czy podrzynanie gardziołek bogu ducha winnym istotkom. Mniemam jednak, że nie, więc ich preferencje w wielu kierunkach różnią się diametralnie, lecz nie raz nie dwa słyszy się, ze przeciwieństwa się przyciągają.

    /Spoko, nigdzie nam się nie śpieszy przecież/
    Carrie
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 3 Czerwiec 2012, 09:50   

    Owszem i Belial z pewnością należy do osób niezwykłych i wyjątkowych. Carrie póki nie badała go podejrzanymi myślami kim może być naprawdę uważała go za jeden z najciekawszych doznań , które tu spotkała.
    Dlaczego nie wzięła do siebie jego charakterystycznego wyglądu podkreślając sobie tym on jest zły? Uwielbiała to co inne i to się w jej przypadku nie zmieniło, nie zmienia, ani nie zmieni. Dla niej to co inne można nazwać pięknem.
    Widząc jego wyraźne niezadowolenie z tego co zrobiła wbiła w niego swój przepraszający wzrok.
    -Nie wiedziałam, że aż tak Cię to zdenerwuje, wiedz że to nie leżało w moich zamiarach. – Sunęła wzrokiem bezpruderyjnie po nim od góry do dołu, znowu.
    Usłyszawszy kolejne jego słowa spuściła wzrok w dół świdrując nim po słodkiej trawie.
    -Cóż. Mam serce, powiedziałabym ,że zbyt dobre i w tym cały problem, że chce przeważnie być sprawiedliwa i z tego też powodu wciąż prześladuje mnie ironia losu, więc możliwe jest iż niebawem spotkam kogoś z MORII chcąc nie chcąc.. taka ironia losu. – Kończąc te słowa wróciła do siadu po turecku. Odwróciła głowę w stronę stracha.
    - A Ty? Miałeś styczność z MORIĄ? Poza tym Belial. Nie masz może już dość słońca? Może znasz jakieś równie przyjemne ,aczkolwiek nieco mniej słodkie miejsce? Bo jednak co za dużo to nie zdrowo i troszkę mnie mdli ten zapach słodyczy. – Głupio było jej się do tego początkowo przyznać, a jednak zrobiła to. Jeśli on będzie chciał tu zostać ona też zostanie, w końcu chciała z nim jeszcze pogawędzić bo w duchu wierzyła, że dowie się więcej i więcej.
    Apropo przyjaźni najwyraźniej nieodpowiednią osobę sobie wybrała ale nigdy nie należy od razu kogoś skreślać prawda? Ona póki co chciała go poznawać jeszcze i jeszcze. Dowiadywać się tyle ile to możliwe, zresztą już dzięki niemu dowiaduje się ważnych rzeczy, o których wcześniej głupiutka nie miała pojęcia. Swoją droga dziwne istoty ją przyciągają.
    -Uszyję Ci coś, mogę? – zadała to pytanie tak znikąd ,ale właśnie przed chwilą wyobraziła sobie idealny strój dla niego . Oczywiście w kolorze czarnym, choć czerwony też by odpowiadał w stu procentach.
    Niech to będzie tajemnica co teraz apropo ubrań siedziało jej w głowie. Nie, nie nie mówmy o uczuciach. Carrie nie wierzy w miłość od pierwszego wejrzenia bo nawet nie wie co to jest. Więc nie trzeba martwić się na zapas. Na razie… Dziewczyna rozprostowała nogi i ręce ku górze rozciągając się. Zaraz zaczepnie urwała kawałek prze słodkiej trawy i rzuciła nią w klatkę rozmówcy.
    -To jak? Idziemy gdzieś? – Ponowiła pytanie przechylając nieco głowę w lewa stronę. Posłała mu podejrzanie-pytające spojrzenie.
    Belial de Averse
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 4 Czerwiec 2012, 10:23   

    W pewnym sensie można przyznać rację, że jest niezwykły i wyjątkowy a e przymioty niekoniecznie muszą określać tylko osobę dobra bo i złą także, prawda? Tak czy inaczej nie ważne, ale miło iż uznała go za jedne z najciekawszych doznań. Gdyby o tym wiedział podniosło by to jego i tak zawyżone ego. Co do inności to fakt, nie grzeszy nią, ale tom wszystko z własnej nieprzymuszonej woli, wszak nikt mu przy ciele mnie kazał majstrować, robił to bo chciał, no i wyszło takie, coś, to zaś doprowadziło go do śmierci i żywota jako ożywiony trup.
    Słysząc co mówi otworzył także i drugie oko, by móc swobodnie się jej przyglądać, cóż jest dosyć specyficzna, nie żeby mu to przeszkadzało, broń boże, raczej zaskoczyło po prostu. Zwykle miał styczność z osóbkami o trochę innym charakterze, a tu proszę miła odmiana.
    - Cóż, skoro tak mówisz..
    Jakoś nie miał ochoty dalej się złościć, chyba słońce go nazbyt rozleniwiło, a właściwie to właśnie, zapomniał o niem! To było u niego niespotykane bo słońca unika jak diabeł święconej wody, a teraz co? Najzwyczajniej w świecie dyskutuje z marionetką w otoczeniu słońca i słodyczy, o losie. Można by to wysłać do śmiechu warte, bądź ktokolwiek widział ktokolwiek wie, co nie ?
    - Ironia losu.. - wzdrygnął się słysząc te słowa a potem westchnął jakby do siebie samego. - Coś o tym wiem.
    Idąc za jej przykładem także usiadł, bo jakoś wylegiwanie się na tej słodkiej trawie przestało być atrakcyjne. Uniósł dłoń i wplątał ją we włosy, by trochę oczyścić z resztek, kawałki ułamanych traw zleciały z powrotem na ziemię. Kolejne pytanie go lekko zdezorientowało, zaczął jednak przeglądać wspomnienia w celu sprawdzenia czy miał z nimi styczność.
    - Kiedyś dawno, bardzo dawno, ale ostatnio nie, wcale też mnie to nie martwi, lepiej dla nich.
    Na bladych ustach wykwitł delikatny acz lekko parszywy uśmieszek. Przecież to oczywiste, że nie dałby się im złapać, jeszcze co. Prędzej znów w grobie by wylądował. Zaczął się też zastanawiając nad kwintesencją zmiany miejsca, która byłą cholernie wręcz diabelsko kusząca, powiedział więc. - Jak najbardziej, mdli mnie już, i tak dziwne iż tyle wytrzymałem, to się nie zdarza.
    Uniósł więc swoje zacne litery i wstał, by potem się cały otrzepać, wszak nie chciał paradować z kawałkami trawy na ubraniu, no jak by to wyglądało..Podczas doprowadzania się do porządku posłyszał pytanie odnośnie uszycia czegoś, właściwie czemu nie, jeśli za free, to tylko skorzysta. Tak czy inaczej zmierzył ją tymi swoimi świecącymi oczyskami i nawet delikatnie uśmiechnął, było w tym coś łobuzerskiego.
    - Czemu nie..
    Może to zabrzmi nieco niewiarygodnie, ale zaciekawiło go co tam marionetka za strój sobie dla niego umyśliła, a nóż widelec się mu spodoba?Co się tyczy zaś uczuć, to nie tyle nie wie co to miłość, co pewnie jej po prostu nie rozumie, bo nikt jej pod tym względem nie uświadomił czy coś. Tak czy inaczej to już nie zadanie Belka, on jest tym złym, no na pozór rzecz jasna, bo jakieś szczątkowe dobre cechy można w nim wyłapać. Gdy na jego klatce piersiowej wylądowały źdźbła trawy zaśmiał się i je strzepnął po czym pokręcił rozbawiony głową odpowiadając.
    - Jasne, proponujesz jakieś konkretne miejsce?
    Jej spojrzenie jednak sprawiło, że jakby z zaintrygowaniem uśmiechnął się szerzej właściwie to moż.. ah nie ważne..
    Carrie
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 4 Czerwiec 2012, 19:18   

    Może i lepiej ,że nie czyta w jej myślach? Bo wtedy jego ego faktycznie mogłoby podskoczyć. A skoro już jest wysokie to co by było gdyby podskoczyło jeszcze wyżej?
    Pękł by termomentr z rtęcią wskazujący parametry danej wartości.
    Kiedy tylko usłyszała odpowiedź od razu weszła mu w słowa
    -Tak, tak mówię jak słyszysz. -
    Jeśli rozleniwiło go sońce to Carrie może to wyczuje i jeszcze kiedyś zaprosi go przy okazji na niejaki spacer. Chętnie by go jeszcze kiedyś ujrzała, w końcu był tak niezwykłą istota, że najchętniej w tej chwili już teraz była kimś takim jak on. Ale głupiutka pewnie tak teraz myślała, ponieważ nie wiedziała jeszcze kim dokładniej jest.
    -Belial? Powiedz mi coś co najbardziej pamiętasz ze swej przeszłości, nawet jeśli to coś bolało.. - Wyszeptała powoli wstając, kiedy była już u pionu podążyła swoimi fiołkowymi oczami za nim.
    Wychwyciła pewne słowa z jego ust i zatrzymała się przy nich zaraz pytając
    -Zaraz, jak to lepiej dla nich? Sądzisz, że mógłbyś ich pokonać? - Zmarszczyła nieznacznie czoło i odwróciła się w jego stronę, ułożyła starannie lewą rękę na swym biodrze.
    Zaczęła kodować jego zmienną mimikę (uff nie należał do tych z wiecznie kamienna twarzą) Zapisała w swej pamięci pierwszy jego parszywy uśmieszek.
    -A może Ty masz jedno ze swoich ulubionych miejsc gdzie chciałbyś właśnie teraz iść? - Uśmiechnęła się uroczo przekrzywiając przy tym głowę nieco w bok ,a jednocześnie jej oczy wędrowały spokojnie po jego twarzy.
    -A zatem nie zdziw się jeśli kiedyś dowiem się gdzie mieszkasz i wparuję do Twego mieszkanka z wieszakiem, na którym będzie znajdował się dany strój, który teraz chodzi mi po głowie.
    -Oczywiście czerń będzie dominowała - Zapewniła go zważając na to,że to jego ulubiony kolor,poza tym chyba najlepiej do niego pasował i chcąc nie chcąc opisywał.
    I tak, może po prostu tego nie rozumiała bo nie miała nigdy do czynienia z czymś takim. I najwyraźniej nie myślala nawet o tym.
    Otóż to, te dobre cechy posiada prawie każdy. I być może Carrie właśnie uda się sprawić,że Belek spojrzy na nią nieco inaczej niżeli na swoją ofiarę. Może właśnie będzie pierwszą jego dobra koleżanką? Kumpelą?, która w jakimś stopniu będzie mu pomagać,gorzej będzie jeśli stanie się coś zupełnie odwrotnego. No cóż, tego nie da się przewidzieć. A co jeśli okażą się rodziną? Że stworzył ich ten sam człowiek? Zaraz wyrzuciła ze swej głowy tak głupi pomysł. To było niemożliwe i na całe szczęście zdołała zdać sobie z tego sprawę.
    Oho, znów zakodowała jego przyjemny odruch - śmiech.
    Lubiła kiedy ktoś się cieszył, to było dla niej ważną oznaką,a także wskazówką,że jednak z drugą istotą mogą nawiązać nić porozumienia.
    Belial de Averse
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 6 Czerwiec 2012, 19:08   

    Gdyby faktycznie jego ego podskoczyło pan De Averse zapewne popadł by w małe samouwielbienie, a to już by dobrze służyć nie mogło jego osobie. Jak wiadomo zbyt wielka pewność siebie bywa zgubna, a tego w przypadku Beliara przecież nie chcemy.Aczkolwiek słyszeć pochlebstwa pod swoim adresem zawsze miło, czyż nie? Gdy dziewczyna weszła mu w słowo tylko wzruszył ramionami, ni to go grzało ni to ziębiło.
    Już by chciała być kimś takim jak on? Ożywionym trupem, istota snującą się po trzech światach bez celu, w dodatku od czasu do czasu zanikającą? Nie raczej by się ten fakt jej nie spodobał, chociaż czy to nie jest coś podobnego jak marionetka, chyba tak, może, ale czy to istotne? Białowłosy znalazł nowy cel, w nowym życiu, po prostu. nie miał ochoty na rozpaczanie i rozpamiętywanie. Dlatego też nie spodobała mu się prośba marionetki, ani trochę. Naprawdę nie miał ochoty wracać do tamtych chwil, a już na pewno nie dzielić się nimi z innymi, zwłaszcza dopiero co poznanymi istotkami. Skrzywił się więc wyrazie i mruknął coś pod nosem by potem odpowiedzieć.
    - Wybacz, ale nie mam ochoty się z nikim tym dzielić, to jest nie ważne co było przedtem, a już nie powinno Cie tym bardziej to interesować.
    Ton jego głosu był raczej niemiły, no znalazła sobie ciekawe tematy do wypytywania, szkoda tylko, że nie takie jak powinna. Nawet jeśli nie dążyła do denerwowania stracha to to niestety robiła, bezwiednie, ale jednak. Na kolejne pytanie, które wypłynęło z jej usta zmarszczył brew, niezbyt zadowolony, ale udzielił odpowiedzi.
    - Możliwe, ale mimo wszystko lepiej ich nie spotykać, to tylko rodzi niepotrzebne problemy, a ja ich nie potrzebuję.
    Ni to z chęci ni to w konkretnym celu obszedł ją i westchnął, jakoś niezbyt podobała mu się wizja kolejnej wędrówki, ale lepsze to niż wystawianie dalsze na słońcu, wszak nie jest istotką światłolubną. Jego zachowanie wynikało chyba li tylko wyłącznie z dobrego nastroju. Ten zaś w każdej chwili mógł pierzchnąć jak niepyszny.
    - Lubie wszystkie miejsca gdzie jest ciemno, bardzo ciemno, wtedy czuje się najlepiej.
    Na jego usta wpełzł uśmieszek gdy ta wspomniała o domu i wieszaku, skąd mogła wiedzieć, że jest jeden mały szkopuł, taki tyci problemik.
    - Życzę w takim razie powodzenia w szukaniu mojego domu, którego zasadniczo już nie mam, wraz ze śmiercią straciłem nie tylko go, ale i rodzinę..
    Potem zaś powoli ruszył w jakimś kierunku, gdziekolwiek gdzie dominował mrok, nie ważne czy to jakiś tunel, czy opuszczony budynek, byle było ciemno, ot cała filozofia ulubionych miejsc owego stracha, jak dziewczyna chciała iść to powinna powędrować za nim.

    z/t oboje

    Napisz gdziekolwiek, gdzie jest ciemno.
    Raphael
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 30 Lipiec 2012, 16:03   

    Taki tam sobie Lunatyk chodził po Krainie Luster. Miał coś ciekawszego do roboty? Jak na razie nie... Trochę sobie chyba zamierzał pozwiedzać ten świat, w końcu bardzo dużą część swego życia skupił po ludzkiej stronie. Tak, właśnie tak... Tam to znał wiele, nawet dowiedział się, że istnieje coś takiego jak papieros i nie musi palić z drewnianej fajeczki. Miłe udogodnienie, wierzcie mi.
    W ogóle co będziemy tutaj rozprawiać o przeszłości Raphael'a, ważne jest to co obecnie się dzieje. Zatem jak wcześniej było powiedziane, mężczyzna sobie po prostu szedł. Leniwym, powolnym krokiem człapał coraz to dalej. Napotkał się na wspaniałe miejsce, mianowicie mowa tutaj o tym wspaniałym jeziorku. Jednak ta kraina jest niezwykła, kto by z ludzi wpadł na pomysł jeziora wypełnionego czekoladą, do tego z czekoladowymi rybkami? No właśnie... Nikt! No chyba, że jakieś tam ich ludzkie bachory z wybujałą dla dorosłych osobników wyobraźnią. Właśnie, czemu dorosły człowiek jest taki poważny? Jakby nie mógł się bawić przez całe swoje życie, przecież oni długo nie żyją jak co poniektóre istoty z dwóch pozostałych światów.
    No, ale po raz kolejny odleciałem w zupełnie innym kierunku. Raph stanął sobie tuż nad jeziorem, spoglądał wprost, a następnie sobie po prostu usiadł. Wyciągnął fajeczkę i zapalniczkę, odpalił sobie papierosa. Ściągał co jakiś czas bucha, wydmuchując potem powoli chmurkę dymu. Rzeczywiście, wyglądał on teraz jak prawdziwy człowiek. Ubrany jak on, do tego pali te całe jego śmierdzące świństwo, chyba zbyt długo egzystował tuż obok nich.
    Lisek
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 30 Lipiec 2012, 16:48   

    Czekoladowe Jezioro było idealnym miejscem na odpoczynek, po bardzo długiej wędrówce po Dyniowym Miasteczku. Normalni ludzie zostaliby po takiej podróży w domu, ale Lisanna tak nie potrafiła. Wolała zrelaksować się na wolnym powietrzu niż gnić w czterech ścianach nic nie robiąc, a na czytanie książek nie miała zbytniej ochoty. Gdy była już kawał drogi od swojego domu, wpadła na pomysł, żeby zabrać flet i zająć się czymś konkretnym będąc w samotności, jednak nie miała ochoty wracać tą samą drogą. Postanowiła dzisiaj przejść się na kładkę i poobserwować różnorakie organizmy pływające w tym dziwacznym jeziorze. Naprawdę, niektóre były naprawdę ciekawe i Lisanna nie mogła się ciągle nadziwić.
    Gdy już tam dotarła nie było nikogo poza nią i jednego blond chłopaka. Siedział sobie beztrosko paląc sobie papierosa jak gdyby nigdy nic... Rzadko się widzi kogoś z tym ludzkim przedmiotem, no ale cóż... nie to ją interesowało, cały on wyglądał zwyczajnie, więc Lisanna postanowiła go zignorować.
    Usiadła sobie spokojnie na drugim końcu kładki, opuszczając nogi poza nią. Przez przypadek zamoczyła jedną nogę w czekoladowej w wodzie, skutkiem czego będzie pachniał jej przez całą drogę tym słodkim zapachem. Czy nie wystarczyło, że jej dom wydawał taki sam aromat na całą ulicę?
    Gdy spojrzała do wody nie zauważyła żadnych interesujących organizmów żywych, a szkoda. Westchnęła zrezygnowana, lubiła je obserwować jak tu przychodziła, a teraz nie miała możliwości jak, bo usiadła w takim miejscu, w którym nie pływały.
    Rozejrzała się jeszcze raz po całej kładce. Nie było nikogo na horyzoncie oprócz niej i tego chłopaka, więc mogła spokojnie się położyć. Tak uczyniła i zaczęła się przyglądać niebu - tak od niechcenia, nie miała zamiaru iść gdzieś indziej, nie miała nóg ze stali, prędzej czy później by się zmęczyła. Po kilku chwilach, beztroski czas przerwało nagłe kichnięcie dziewczyny. Najwidoczniej przez tą nieoczekiwaną ulewę złapała przeziębienie. Nie chciała się w najbliższym czasie rozchorować, postanowiła więc, że w najbliższym czasie odwiedzi aptekę w świecie ludzi.
    Wyświetl posty z ostatnich:   
    Po drugiej stronie krzywego zwierciadła... Strona Główna
    Odpowiedz do tematu
    Nie możesz pisać nowych tematów
    Możesz odpowiadać w tematach
    Nie możesz zmieniać swoich postów
    Nie możesz usuwać swoich postów
    Nie możesz głosować w ankietach
    Nie możesz załączać plików na tym forum
    Możesz ściągać załączniki na tym forum
    Dodaj temat do Ulubionych
    Wersja do druku

    Skocz do:  



    Copyrights © by Spectrofobia Team
    Wygląd projektu Oleandra. Bardzo dziękujemy Noritoshiemu za pomoc przy kodowaniu.

    Forum chronione jest prawami autorskimi!
    Zakaz kopiowania i rozpowszechniania całości bądź części forum bez zgody jego twórców. Dotyczy także kodów graficznych!

    Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
    Template AdInfinitum
    Strona wygenerowana w 0,33 sekundy. Zapytań do SQL: 9