Nie minęło zbyt wiele czasu od rozpoczęcia działalności AKSO, a po całej Otchłani rozniosła się wieść o tajemniczej mgle, w której znikają statki. Czytaj więcej...
Karciana Szajka została przejęta. Nowa władza obiecuje wielkie zmiany i całkowitą reorganizację ugrupowania. Pilnie poszukiwani są nowi członkowie. Czytaj więcej...
Spectrofobia pilnie potrzebuje rąk do pracy! Możecie nam pomóc zgłaszając się na Mistrzów Gry oraz Moderatorów.
Zapraszamy do zapoznania się z Uśrednionym Przelicznikiem Waluty. Mamy nadzieję, że przybliży on nieco realia Krainy Luster i Szkarłatnej Otchłani.
Zimowa Liga Wyzwań Fabularnych nadeszła. Ponownie zapraszamy też na Wieści z Trzech Światów - kanoniczne zdarzenia z okolic Lustra i Glasville. Strzeżcie się mrocznych kopuł Czarnodnia i nieznanego wirusa!
W Kompendium pojawił się chronologiczny zapis przebiegu I wojny pomiędzy Ludźmi i KL. Zainteresowanych zapraszamy do lektury.
Drodzy Gracze, uważajcie z nadawaniem swoim postaciom chorób psychicznych, takich jak schizofrenia czy rozdwojenie jaźni (i wiele innych). Pamiętajcie, że nie są one tylko ładnym dodatkiem ubarwiającym postać, a sporym obciążeniem i MG może wykorzystać je przeciwko Wam na fabule. Radzimy więc dwa razy się zastanowić, zanim zdecydujecie się na takie posunięcie.
Pilnie poszukujemy Moderatorów i Mistrzów Gry. Jeżeli ktoś rozważa zgłoszenie się, niech czym prędzej napisze w odpowiednim temacie (linki podane w polu Warte uwagi).
***
Drodzy użytkownicy z multikontami!
Administracja prosi, by wszystkie postaci odwiedzać systematycznie. Jeżeli nie jest się w stanie pisać wszystkimi na fabule, to chociaż raz na parę dni posta w Hyde Park.
Ponieważ cierpimy na deficyt Ludzi, każda postać tej rasy otrzyma na start magiczny przedmiot. Jaki to będzie upominek, zależy od jakości Karty Postaci.
Czarna część szachownicy, miejsce wielu niewyjaśnionych zjawisk. Zaczynając od tajemniczych zniknięć, a kończąc na kradzieżach lizaków. Tak właściwie, to tylko pustawe pole, o podłożu z czarnego marmuru, wielkości jakiś trzydziestu metrów kwadratowych. Po cholerę tu przychodzić?
Henrietta też zadawała sobie to pytanie, powiem, że nawet tylko o tym myślała. Pustka przyciągała ją, wymagała od niej chwili namysłu nad własną egzystencją, czyli rozmyśleniem o własnej wspaniałości. Do nikłej, dziecięcej piersi przyciskała szmacianą laleczkę, która miała imitować Jezusa. Bardziej niesmacznych porównań nie znalazłam. Heńcie inspirowała kultura chrześcijańska - te wszystkie stroje i przekonania.
Nie bądź pyszny.
Przewinęła jej się przez myśl pewna anegdotka, ale dała sobie spokój. Idąc po marmurowej podłodze spódnica od sutanny, bo chyba tak nazywa się ubranie zakonnicy, bo pewna nie jestem, zawinęła się jej między nogami i o mało, co się jej właścicielka się nie przewróciła. Hah, nie mogła odmówić sobie koronkowych pończoch, które niestety utrudniały poruszanie się w sutannie. Złapawszy ponownie równowagę, wyprostowała plecy i z nikłym uśmiechem przycisnęła pseudo misia z powrotem do, no tym razem, do brzucha. Poprawiła włosy, które wyleciały spod swego rodzaju czepka, który był w zestawie z habitem. O, znalazłam odpowiednie słowo! Habit, tak to dobrze opisuje to, co miała na sobie. Teraz tylko czekać, na swoją pierwszą ofiarę, bo tutaj. Tutaj jakiś nierozgarnięty śmiałek prędzej czy później trafi.
Cyrkulacja monsunowa.
Flo [Usunięty]
Wzrost / waga: /
Wysłany: 10 Maj 2011, 20:38
Flosi znudziła się Fabryka Cukierków i w ogóle wszystko co cukierkowe i kolorowe, dlatego postanowiła znaleźć jakieś ustronne, ciemne miejsce, najlepiej taką nicość. W życiu by nie pomyślała, że jakieś miejsce tak idealnie odzwierciedli jej marzenie. Wszędzie ciemno, pustka i... ach, jak cudnie. Dziewczyna zupełnie kontrastowała z całym tym miejscem. Miała na sobie jasnoszary, dopasowany T-shirt z nietoperkiem i napisem "I'm watching you", do tego śmiechowe, bufiaste, czerwone spodenki na szelkach i fioletowe rajstopki. Na jej stopach znajdywały się czarne-lakierkowate baletki i tylko one pasowały do tego miejsca. Przejechała dłonią po swych zielonych włoskach i rozejrzała się w koło. W końcu usiadła i zaczęła obserwować... pustkę. Składała się ona z pustki, pustki, pustki i... jakiejś nieznanej jej dziewczynki. Te, a gdzie kolejna pustka? To nie możliwe, żeby coś ją zakłóciło jakieś nieznane Flośce dziecię! Baśniopisarka zerwała się z miejsca i ruszyła przed siebie, zatrzymała się przed samą dziewczyną.
- Witam. Co tu robi taki ładny pingwinek?
Spytała uśmiechając się uroczo, choć można było odebrać to jako uśmiech drwiny. Czy ona drwiła z panienki Henrietty? Ależ skąd! Nie śmiałaby! Ona tylko wyraziła swoje nic nie znaczące pytanie. Zastanawiało ją co to za dziwaczny strój. W życiu nie widziała habitu i nic dziwnego, że bardzo ją zainteresował i przyciągnął jej uwagę.
Flowerbed poczęła chodzić wkoło Henci obserwując ją jak jakiś okaz na wystawie z błyskiem w oku i ni stąd ni zowąd... rzuciła się na nią! A raczej nie rzuciła, bo wcale jej nie pobiła czy coś. Nawet jej ruch nie był wystarczająco dynamiczny, by nazwać go atakiem. Po prostu przytuliła ją jak jakiegoś misia i zaczęła wtulać się w nią coraz silniej machając się lekko na boki.
- Jaki uroczy pingwinek! Jesteś taka słodziutka, taka... Nya, nya, nyaa.~!
Osobiście dostałaby wścieklizny jakby ktoś nią tak tarmosił i mówił o niej w ten sposób, ale to było silniejsze od niej. Z chęcią by ją ukradła, zamknęła u siebie w domku w jakiejś klatce i obserwowała dniami i nocami.
Henrietta
Gość
Wzrost / waga: /
Wysłany: 10 Maj 2011, 20:51
Henrietta zobaczyła w oddali dość niezidentyfikowane stworzenie. Można powiedzieć, że choć Kraina Luster jest miejscem bardziej niż dziwnym, to nigdy nie spotkała kogoś z zielonymi włosami. Bywały różne odcienie, ale nigdy zielony. To na pewno nie sygnalizuje nic dobrego i znając życie świadczy o stanie umysłowym właścicielki owej fryzury. Oczy dziecinki zalśniły obezwładniająco i z wielką ochotą ona rzuciłaby się na bogu winnego przechodnia, ale ten ją ubiegł. Momentalnie zastygła bez ruchu i w rękach Flo wyglądała raczej jak marmurowy posążek.
-Niech mi Odkupiciel najświętszy wybaczy. - mruknęła pod nosem. Lubiła wzywać boga swego na daremno, ale nigdy nie do końca wiedziała, co znaczą te wszystkie formułki. Jezus pluszak wypadł z jej rąk i poturlał się po czarnym marmurze parę metrów od miejsca, gdzie zielonowłosa znęcała się nad dziewczynką, znając życie w jedyne bezpieczne miejsce. W końcu nie wiadomo, co się teraz wydarzy. Dziewczynka podniosła drobną dłoń i dotknęła, najbardziej jak mogła w tym ścisku, ramienia Flośki.
- Ognie świętego Elma. - powiedziała już głośniej, niczym jedna z tych bohaterek anime, która bez okrzyku bojowego nazywającego jej atak nie wygra. Kreskówki są pouczające. Rączka Flośki, jeśli oczywiście się nie ześlizgnęła, ścierpła i objęło ją niemiłe mrowienie. Za to Henrietta stała się widocznie o wiele bardziej zadowolona. Tak tarmosić mógł ją jedynie Olek, który pewnie był tak samo obłąkany jak zielonowłosa. Właściwie nie znała słowa obłąkany, używała go tak jak my niektórych - bo brzmiał dorosło.
- Nie pozwalaj sobie. - teraz już warknęła, co było co najmniej dziwne patrząc na jej posturę.
- Nie jestem pingwinem! - odkrzyknęła teraz już cała czerwona ze złości. Nie lubiła pingwinów, owszem nie widziała nigdy żadnego i możliwe, że pierwszy raz słyszy takie słowo, no ale. Nie spodobało jej się to.
Flo [Usunięty]
Wzrost / waga: /
Wysłany: 12 Maj 2011, 15:38
Flowerbed nawet nie zdawała sobie sprawy z tego, że ktokolwiek może odebrać kolor jej włosów jako zwiastun zła i nie-dobra. Zielone włosy nie były jej prywatnym wyborem, więc to nie jej wina, że je miała. Z tego co jej wiadomo taka się urodziła, ale nie mogła być w stu procentach pewna tego. W końcu nie widziała siebie tuż po narodzinach. Może to nie świadczyło aż tak silnie o jej dziwactwie, ale już wymalowane na twarzy wzorki, oraz kolczyki i tatuaże... a nawet sam ubiór... to wszystko wyrażało to jaka na prawdę była.
Nie wiedziała o co chodzi Henci z tym całym wybaczaniem, więc to zignorowała. Zauważyła, jak gigurka-pluszak turla się po ziemi i już chciała puścić dziewczynkę i pobiec, żeby podnieść pluszaka i wręczyć go właścicielce, gdy nagle usłyszała jakiś dziwny okrzyk bojowy. Czyżby to jednak nie pingwin, ale za to jedna z czarodziejek z księżyca? Kto tam wie? Ważne, ze Flośka poczuła jak jej ręka drętwieje. Syknęła cicho i poruszyła palcami u ręki, po czym uśmiechnęła się pod nosem. Mru.~ Miała ochotę na więcej bólu. Mało kto wiedział, ze Flośka jest straszną masochistką i każdy, nawet najmniejszy ból ją kręci. Ale jednak tak było i nic niestety nie mogło tego zmienić. Jednak po chwili usłyszała to "Nie pozwalaj sobie". Puściła Hencię i tą ręką, której dziewczynka nic nie zrobiła poklepała ją delikatnie po głowie.~
- W porządku, nie będę już, pingwinku.
I gdy już Hencia wykrzyknęła, że żadnym pingwinem nie jest Kiwi odpowiedziała tylko:
- Uhm... Każdy pingwin tak mówi.
Zaśmiała się pod nosem, po czym spojrzała małej wprost w oczy. Z jej twarzy można było wyczytać nutkę złośliwości.
- Nie denerwuj się tak maleńka, bo jeszcze mi tu przestaniesz być śliczniutka i twoja rodzinka zadziobie mnie na śmierć za karę, a lepiej by było jakbym mogła pożyć choć trochę.
Henrietta
Gość
Wzrost / waga: /
Wysłany: 12 Maj 2011, 16:46
Heńcia z każdym słowem robiła się coraz bardziej czerwona, można by powiedzieć, że z każdym słowem Flo malowała jej na twarzy rumieńce rozgoryczenia. Bo kimże jest ta zielonowłosa prostaczka, która śmiała ją nazywać pingwinem! Oh, żeby tylko ją przezywała. Od dziecka Henrietta była przyzwyczajona do przezwisk, a wszystko tłumaczyli jej - bo Ci zazdroszczą. Tak też myślała tym razem i jej głowę zaprzątała tylko myśl o tym, że zielonowłosa po prostu zazdrości. Nie wiedziała jeszcze czego, ale gdyby miała chociaż małe wyobrażenie o tym jak wygląda pingwin z pewnością skojarzyłaby to z swoim ubraniem. Skoro nie wie, nie skojarzy - prosta dedukcja. Dziewczynka zrobiła typowo obrażoną minę na wieść o tym, że może bluźnić. O tak, bluźnierstwo to kolejne słowo, którego nie znała, ale używała, bo ładne. Zaraz niestety jej przeszło, niestety bo jej mina była tak przerażająco urocza, że aż miło.
- Czy ty mi... grozisz? - zapytała z małą przerwą, bo szukała w pamięci słowa bardziej wyrafinowanego. Jak ona w ogóle śmiała! Jej, jedynemu dziedzicowi rodziny Krzyża! To się nazywa przerośnięte ego. Henrietta była tak przerażona jej zachowaniem i w dodatku oburzona tą całą sytuacją, że podbiegła do pluszowego Jezusa i zaczęła swój wywód.
- Widzisz to Jezusku? - rzuciła przyciskając go z powrotem do piersi.
- Co za straszne stworzenie z niej! Może zrobimy jej krzywdę? - zapytała coraz bardziej radosna, bo przyjdzie wiosna. Przekrzywiła głowę w stronę Flo i uśmiechnęła się, pokazując białe ząbki - niczym kły. Na chwilę jednak oprzytomniała i leciutka wbiła sobie długi paznokieć w różowy policzek. O mój boże, ale nie było krwi. To był tylko taki zabieg artystyczny, by wydawała się jeszcze bardziej słodka. Takie urocze stworzonko informujące Cię, że Twój koniec się zbliża. Mniamaśnie.
Flo [Usunięty]
Wzrost / waga: /
Wysłany: 13 Maj 2011, 12:31
Czyżby Henci gotowała się główka? Przerażające! Twarz jej robiła się coraz bardziej czerwona, a Flowerbed była tym coraz bardziej przejęta. Co jak przez nią małej wybuchnie głowa? Jeszcze będzie miała wyrzuty sumienia do końca życia... o ile na prawdę nie zaatakuje jej wcześniej stado szalonych pingwinów z Bieguna. To by było okropne, nie uważacie? Taka zadziobana panienka Kiwi nie wyglądałaby wcale uroczo, byłaby zadziobaną trawą. Kto wie, czy byłaby w całości? Może udziobaliby jej nos? Albo ucho! O rany, to by było okropne. Wcale nie chciała przezywać Henci, ona po prostu uważała, że dziewczyna jest tak urocza jak pingwinki, które po prostu uwielbia! Nie miała na celu sprawienia, ze dziewczynce będzie przykro, albo zezłości się na nią. Flo była dobra dla dzieci, bo kojarzyły jej się z jej malutką siostrzyczką, którą musiała zostawić samą w domku. Westchnęła cicho.
-No daj spokój mała, co się tak...
Nie dokończyła. Zdanie wypowiedziane przez dziewczynkę tak ją zdziwiło, że przez chwilę milczała. uniosła jedną brew. Po chwili roześmiała się sympatycznie.
-Grożę? Dobre sobie.
Nie mogła przestać się śmiać. Flowerbed i grożenie dzieciakom? Dwie sprzeczne rzeczy! Ona groziła innym, owszem, ale zawsze tym, że braciszek na nich nakrzyczy. Brat był zawsze dla niej taką tarczą i nadzieją. Kochała go ponad wszystko i jak mała dziewczynka idealizowała go. Zawsze twierdziła, że braciszek ją obroni i że pokona wszystkich, jak taki superman. Po chwili opanowała z trudem chichot i dokończyła.
- Ja miałam na myśli to, ze złość piękności szkodzi, dziecko.
Pokiwała głową wciąż rozbawiona. A jak zobaczyła to skarżenie się pluszakowi przestała się śmiać i obserwowała ją tylko z uśmiechem. W jej głowie układały się różne myśli, ale najwięcej z nich mówiło, że Hencia jest przeurocza, przesłodka i w ogóle mru.~
- Zrobicie krzywdę? Tak, zróbcie! Ja jestem za.
Powiedziała z błyskiem w oku, niczym osoba chora psychicznie, którą była, bo kto normalny jest masochistą? To na pewno wiąże się z jakimś urazem psychicznym.
Wyszczerzyła się i na jej twarzy znowu pojawił się ten chory, przerażający wyraz, przez który wyglądała jakby miała jakąś wściekliznę, czy cuś. Brakowało tylko piany z pyska, ale to by wyglądało nieestetycznie, więc se to podarujemy.
Henrietta
Gość
Wzrost / waga: /
Wysłany: 14 Maj 2011, 13:25
Popatrzyła zniesmaczona na dziewczynę. Czy ona chce, żeby jej zrobili krzywdę? Właściwie pierwszy raz spotkała się z takim zachowaniem. Ludzie po takich słowach zwykle śmiali się, dzwonili po policję bądź karetkę bądź mówili coś o żartach (niepotrzebne skreślić). Większość z nich potem leżała z twarzą pocięta tak, że ich własne psy by ich nie poznały. Jednak tym razem Henrietta postanowiła nie niszczyć tak umalowanej twarzy, w dodatku z tak nietypowymi włosami. O nie, tym razem postanowiła pobawić się nieco inaczej. Przycisnęła do piersi mocniej Jezuska i nadęła policzki.
-Jak właściwie się nazywasz? - powiedział z nutką ciekawości w głosie, ale trochę bardziej arogancko niż wcześniej.
-Nie żeby mnie to interesowało. zauważyła nieco zmieszana. Dlaczego miałoby ją interesować? W końcu Flo nie była Henriettą, a ta interesowała się tylko własną osobą. Dziewczynka zbliżyła się dość znacznie do Flo, by następnie stanąć na palcach. Można założyć, że chciała poudawać tych wszystkich złoczyńców z filmów, gdzie dobry i zły mierzą się wzrokiem. Po pierwsze nie mogło jej się to udać, bo ani ta ani ta nie była dobra. W dodatku w takich chwilach potrzebni są jacyś ładni mężczyźni, w końcu głownie dlatego ogląda się dramy. Czy Flo była mężczyzną? Henrietta nie mogła stwierdzić, bo miała odbiór akurat tej rzeczy mocno zaburzony. A to przez kogo? Oczywistym było, że przez kochanego braciszka Oluś, który choć mówił wielokrotnie o swojej płci, sama ciemna blondynka tego nie zrozumiała.
W każdym razie próbowała teraz wywołać taką walkę na wzrok z Flośką, jednocześnie mówiąc coraz głośniej.
-Bo ja jestem Henrietta, więcej nie potrzebujesz wiedzieć. - powiedziała gromadzącą taką dawkę jadu, że więcej po prostu nie mogła wcisnąć. Ah, nie powinni dawać dzieciom do oglądać takich rzeczy, bo one za cholerę potem nie rozumieją, że używanie ich na co dzień jest bezsensu. W dodatku śmieszne!
Mai [Usunięty]
Wzrost / waga: /
Wysłany: 20 Lipiec 2011, 22:16
Nudna monotonia podkusiła Mai by poigrać z losem i zapuścić się do Szkarłatnej Otchłani. Na szczęście nie musiała przechodzić przez Szkarłatną Bramę, która przyprawiała ją od zawsze o dreszcze, bo miała swój Bursztynowy Kompas. Pojawiła się na Szachownicy w tym feralnym polu.
Usiadła na marmurze i wyjęła notes. Z uśmiechem zaczęła malować słowami krajobraz tego miejsca. Ale w tym nic dziwnego. Optymizm straciła, kiedy usłyszała jakieś szmery po drugiej stronie szachownicy. Mai miała przy sobie jedną broń- lekką torbę. Jako człowiek nie władała żadną mocą, więc zerwała się na nogi i ostrożnie podeszła krok. Ta ciekawska istota!
-H... Halo?- Zrobiła jeszcze jeden krok, a jej buty uderzyły z echem o marmur.- Ktoś tu jest?
Chariot [Usunięty]
Wzrost / waga: /
Wysłany: 20 Lipiec 2011, 22:43
Zbyt częste przebywanie Satoko w krainie luster zmusiło ją do odwiedzenia swojego prawowitego miejsca zamieszkania - szkarłatnej otchłani. Tym razem postanowiła wybrać się w miejsce dość... dziwne, a dla niektórych nawet i nudne. Ale co to tam dla Satoko, wystarczy stworzyć sobie iluzję i już jest weselej.
Jednak to później. Po pewnym czasie pojawiła się na szachownicy, a bardziej szczegółowo - polu H4. Czerń, czerń, czerń i.... czyjeś głosy, szmery. Ktoś tu był. Ale kto? A może.. może jakiś pedofil? Niee, nie pedofil. A nawet jeśli to poradziłaby sobie, a co!
Nagle z cienia ujawniła się postać dziewczynki tuż przy Mai, która była... człowiekiem?! Aż dziwne. Przez pewien moment Sat zatkało. Spodziewała się kogoś.. magicznego, być może dachowca a tu proszę, zwykły taki człowieczek... Co nie znaczy, że nie zacznie rozmowy. Podeszła nieco bliżej, po czym zmrużyła oczka. Ta postać jej przypominała kogoś... chyba kiedyś widziała tę dziewczynę.
- Dzień Dobry! - Mai mogła usłyszeć w tym momencie dziecięcy głos. Obok niej stała 155 centrymetrowa dziewczynka, trzymająca w ręku swojego ukochanego misia. Wyglądała nieszkodliwie, a przy okazji uroczo.
- Etto... co Panią tutaj sprowadza?
Mai [Usunięty]
Wzrost / waga: /
Wysłany: 20 Lipiec 2011, 22:57
Mai zaczęła przygotowywać się psychicznie do wszelkich strasznych istot, drastycznych scen, a tu taka mała... mała, może nawet trochę urocza istotka. I to z misiem. Mai uśmiechnęła się sama do siebie. Może jednak ma farta, skoro natrafiła na małą istotkę, a nie bestię.
Podeszła do niej, zwalniając uścisk z torby, robiła to zawsze kiedy czuła się zagrożona, żeby być w gotowości do walnięcia kogoś torbą w głowę.
-Dzień dobry.- Wyszczerzyła białe zęby, co dodawało jej uroku w parze z rumieńcami.- Sprowadza mnie ciekawość.- Uśmiechnęła się zagadkowo, po czym uniosła notes.- Oraz wena.
Schowała pióro i notes do torby i znów podniosła wzrok na towarzyszkę.
-A ciebie?- Spytała głupio.
Głupio, bo po chwili pomyślała, że takie istoty mogą właśnie te tereny zamieszkiwać.- Oj, przepraszam. Pewnie tu mieszkasz, ja to jestem taka niepoinformowana. Dlatego sobie zapisuję, chodź nie wszystkim się moje zapisywanie podoba. A przecież zapisywalność nie jest zabroniona.
Ach, jak ona kochała wymyślać własne słowa. Chodź rozmówców to niekiedy drażniło.- Mai jestem. Ze Świata Ludzi.- Przedstawiła się i pochyliła głowę odsuwając nogę do tyłu, co miało być ukłonem.
Chariot [Usunięty]
Wzrost / waga: /
Wysłany: 20 Lipiec 2011, 23:48
Zaczęła przebierać nóżkami, jakby miała ADHD. No tak. Nie potrafi ustać spokojnie w miejscu, tylko w ruchu. Czasem jednak umie zachować spokój. Ale ona ma... tak jakby umysł dziecka, więc nie dziwmy się! Uśmiechnęła się delikatnie kącikami ust na znak przywitania młodej dziewczyny.
- Umh, ciekawość...? - zapytała, przystawiając paluszek wskazujący i lewej ręki do swoich ust.
- Ciekawość może Panią źle zaprowadzić! Tu się roi od złych stworzeń... małe nie znaczy nieszkodliwe! - delikatnie uprzedziła Panienkę, iż sama Satoko również nie była obiektem jedynie do zabaw. Ale niee, spokojna głowa! Nic nie zrobi. To tylko jedynie takie ostrzeżenie, niekoniecznie mówiącej o szklanej dziewuszce.
- A umie Pani ładnie rysować? - zapytała przy okazji, spoglądając na torbę w której znajdywał się w tym momencie notes.
- Bo ja umiem, ale nie za ładnie... - a może... człowiek nauczy ją rysować? Satoko zawsze marzyła aby ładnie rysować czy tam malować. Ale słowo "ładnie" jest naprawdę wymagające!
- Tak, tak! Mieszkam tutaj w okolicy, a na szachownicę wpadłam.. całkiem przypadkiem~ - dokończyła zdanie ze specjalnym akcentem na ostatnie słówko, a następnie zrobiła zgrabny obrót.
- Ludzie to... fajne istotki. - zachichotała pod nosem.
Mai [Usunięty]
Wzrost / waga: /
Wysłany: 21 Lipiec 2011, 11:27
Mimo wszystko dziewczynka wyglądała nieco upiornie, zwłaszcza w tak ponurym miejscu jak ta szachownica.
-A człowiek nie znaczy bezbronny.- Odpowiedziała spokojnie, starając się zyskać taki efekt, co jej towarzyszka.
Po chwili dostała atak śmiechu.
-Przepraszam, ten ton do mnie nie pasuje.- Wybełkotała przez śmiech.
Przejechała ręką po rozkuzdranych włosach. Czemu ktoś mówi do niej "pani"? Mówienie do roztrzepanej Mai per Pani śmieszyła ją, zresztą jak wiele rzeczy.
-Rysować? Średnio.- Wyjęła notes z torby i przekartkowała go. Na jakieś dziesięć stron zapisanych ciasno, drobnym druczkiem, były jakieś dwa rysunki pomocnicze. Jak na piętnastolatkę rysowała całkiem przeciętnie. Nie było to strasznie brzydkie, ale nie ma mowy o jakimś talencie. -Sama oceń.- Pokazała stronę z narysowanym Dachowcem. Była to jakaś przypadkowa soba. Ten dachowiec miał włosy ścięte na chłopaka, kocie uszy, wąsy i ogon. Patrzyła zagadkowo na czytacza, czy raczej oglądacza rysunku. Kolejny raz Mai wymyśliła w myślach własne słowo.
Usiadła po turecku na szachownicy i się przeciągnęła.
-Wpaść przypadkiem.- Powtórzyła z zamyśleniem.- Skąd ja to znam?
Mai przyglądała się bacznie towarzyszce. Te obroty, pocieranie nużką. Miała ona zdecydowanie sporo energii.
-Bardzo fajne.- Zachichotała i opadła na plecy. Leżąc na szachownicy, patrzyła w ciemne niebo. Podniosła głowę.- A co wiesz o ludziach?- Spytała i uśmiechnęła się w ten nieco groźny, szaleńczy, Mai-owy sposób.
Chariot [Usunięty]
Wzrost / waga: /
Wysłany: 21 Lipiec 2011, 14:31
Oj tam od razu upiornie, to przecież zwykłe "dziecko". Chociaż w sumie... ciemność, szmery a tu nagle wesoła dziewczynka.. nieco podejrzane?
- Jest Pani pewna siebie! Ale to dobrze! Lubię takie osoby. - zaśmiała się dość głośno. Bardzo lubiła osoby pewne siebie oraz stanowcze. Takie osoby nie są nudne.
- Jest Pani chyba starcza ode mnie. A przynajmniej wyglądem. A dla mnie wiek wizualny jest ważniejszy! - tutaj trochę skłamała. Raz ważniejszy jest wiek wizualny, ale kiedy przychodzi co do czego to wykrzykuje, że tu ona jest starsza i należy jej się szacunek.
- Zatem jak ma Pani na imię? - skoro ma zaprzestać mówienia "Pani" chciałaby dowiedzieć się, jak inaczej ją nazywać. Najprostszej zapytać o imię. No bo jak inaczej?
Spojrzała na notes, który wyjęła dziewczyna, patrząc pokolei na każdą z kartek które przewijała. Ujrzała w końcu narysowanego dachowca... to rasa, którą najmniej lubiła. Jednak oceniała obiektywnie.
- Nawet... nawet ładnie! - sama by tak zapewne tak nie narysowała, chociaż, gdyby się naprawdę skupiła i postarała...
- Uwielbiam zwiedzać. Idę prosto przed siebie, skręcam gdzie popadnie, no i doszłam tutaj~ - obróciła oczkami, kilka razy nimi mrugając.
- O ludziach? Niewiele. Ale wiem, że są podli! Nie mili, i się wywyższają! Ale miałam kiedyś przyjaciółkę, która była człowiekiem. Tyle, że ona... ona chyba już nie żyje. Była inna, kochana. - przy ostatnich słowach zrobiło jej się trochę smutno. No tak, sama nie jest młoda, a człowiek nie przeżyłby, np. 200 lat.
Mai [Usunięty]
Wzrost / waga: /
Wysłany: 21 Lipiec 2011, 16:15
Miło się rozmawiało z dziewczynką. Mai zawsze była krytyczna dla swojego stylu rysunku, więc stwiedziła, że ktoś kto komplementuje jej bazgroły musi być nadwyraz życzliwy.
-Jestem Mai. Mam lat piętnaście, więc chyba aż tak strasznie starsza nie jestem.- Powiedziała mierząc koleżankę od bucików do dziecięcej buzi i czubka włosów.- Przynajmniej wizualnie.- Dodała kiedy dziewczynka sama przyznała, że Mai wygląda na starszą tylko wyglądem.
-Masz rację, że ludzie nie są tacy jak większość ludzi tutaj.- Mówiła przeciągle, dyskretnie zapisując coś w notesie, nie patrząc nawet tam.- Tfu! Nie ludzi. Istot.- Poprawiła się i odłożyła notes do torby.- Ale nie zawsze. Ja za to nie wiem kim ty jesteś. Znam niewiele istot tutaj. Człowiekiem, Marionetką, ani Dachowcem nie jesteś.
Wstała, pochyliła się nad istotą i spytała konspiracyjnym szeptem:
-Kim jesteś?
Chariot [Usunięty]
Wzrost / waga: /
Wysłany: 21 Lipiec 2011, 17:37
Satoko nie komplementowała byle czego. Ale jakoś... jakoś ten rysunek przypadł jej do gustu. Mimo, że nie był jakiś wielce wspaniały, to nawet nawet był w porządku.
- Jakie króciutkie imię. Ja jestem Satoko. Ile mam lat? Nie chciałabyś wiedzieć! Ale i tak ważniejszy jest wiek wizualny. Nawet, jeśli wyglądem jesteś tylko o dosłownie kilka lat starsza ode mnie, to i tak bez znania Twojego imienia powinnam Cię nazywać Panią. Przynajmniej ja. Ale skoro już wiemy, jak się nazywamy... - uśmiechnęła się do niej serdecznie, a na jej polikach pojawiły się słodkie rumieńce.
- Tutaj istoty wcale nie są miłe. Znaczy, to zależy. Jest pół na pół, a niektóre są po prostu neutralne. Jak ja. - przegarnęła swoje blond włosy do tyłu i uścisnęła misia.
- Usiądźmy~ - wiedziała dobrze, że jeszcze przed chwilą Mai siedziała a Satoko mogła zrobić to samo. Czy zrobiła to specjalnie? Nie. A może? Nie wiem. Tak czy siak usiadła sobie po turecku i czekała, aż człowieczynka też usiądzie. Teraz wydawała się taka wysoooka!
- Możesz nie wiedzieć. - jej skóra lekko prześwitywała, jakby była zrobiona ze szkła, więc z daleka było widać, że nie jest człowiekiem, ani dachowcem czy czymś innym, co wymieniła dziewczyna.
- Ja jestem Szklanym Człowiekiem. Hihi. Tak to się nazywa. Fajnie by było być marionetką.. jednak bycie czymś sługo-podobnym to nie dla mnie~ - uśmiech nie znikał z twarzy dziewczynki. Nareszcie ktoś, kto nagle nie ucicha albo nie ucieka od Satoko.
Nie możesz pisać nowych tematów Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
Forum chronione jest prawami autorskimi! Zakaz kopiowania i rozpowszechniania całości bądź części forum bez zgody jego twórców. Dotyczy także kodów graficznych!