Nie minęło zbyt wiele czasu od rozpoczęcia działalności AKSO, a po całej Otchłani rozniosła się wieść o tajemniczej mgle, w której znikają statki. Czytaj więcej...
Karciana Szajka została przejęta. Nowa władza obiecuje wielkie zmiany i całkowitą reorganizację ugrupowania. Pilnie poszukiwani są nowi członkowie. Czytaj więcej...
Spectrofobia pilnie potrzebuje rąk do pracy! Możecie nam pomóc zgłaszając się na Mistrzów Gry oraz Moderatorów.
Zapraszamy do zapoznania się z Uśrednionym Przelicznikiem Waluty. Mamy nadzieję, że przybliży on nieco realia Krainy Luster i Szkarłatnej Otchłani.
Zimowa Liga Wyzwań Fabularnych nadeszła. Ponownie zapraszamy też na Wieści z Trzech Światów - kanoniczne zdarzenia z okolic Lustra i Glasville. Strzeżcie się mrocznych kopuł Czarnodnia i nieznanego wirusa!
W Kompendium pojawił się chronologiczny zapis przebiegu I wojny pomiędzy Ludźmi i KL. Zainteresowanych zapraszamy do lektury.
Drodzy Gracze, uważajcie z nadawaniem swoim postaciom chorób psychicznych, takich jak schizofrenia czy rozdwojenie jaźni (i wiele innych). Pamiętajcie, że nie są one tylko ładnym dodatkiem ubarwiającym postać, a sporym obciążeniem i MG może wykorzystać je przeciwko Wam na fabule. Radzimy więc dwa razy się zastanowić, zanim zdecydujecie się na takie posunięcie.
Pilnie poszukujemy Moderatorów i Mistrzów Gry. Jeżeli ktoś rozważa zgłoszenie się, niech czym prędzej napisze w odpowiednim temacie (linki podane w polu Warte uwagi).
***
Drodzy użytkownicy z multikontami!
Administracja prosi, by wszystkie postaci odwiedzać systematycznie. Jeżeli nie jest się w stanie pisać wszystkimi na fabule, to chociaż raz na parę dni posta w Hyde Park.
Ponieważ cierpimy na deficyt Ludzi, każda postać tej rasy otrzyma na start magiczny przedmiot. Jaki to będzie upominek, zależy od jakości Karty Postaci.
Mru.~ Czy nie marzyłeś kiedykolwiek o odwiedzeniu wielkiej fabryki cuksów, w której mógłbyś zobaczyć jak się robi cukierki i dodatkowo dostałbyś smaczne cukierki do domu? Jeśli tak, to Twoje marzenie może się spełnić! Może nie w całości, bo ta fabryka nie jest wielka, ale w dużej części na pewno. Miejsce to jest na prawdę ładne, ale też pokręcone, pełne kolorów, barw i życia. Jest ono w dość dziwnym kształcie, który do prawdy ciężko opisać, każdy nazywa to inaczej. Kolory są tęczowe, wszystko jest ładnie zadbane. Za małą opłatą możesz wejść do środka, zwiedzić i powybierać se cuksów. Zazwyczaj nie ma tu wiele osób. Często można tu spotkać Baśniopisarzy, Kapeluszników i wszystkie najbardziej ekscentryczne osóbki w Krainie Luster.
Flo nie wiedziała co ma ze sobą zrobić. Dzień był taki nudny i szary. Postanowiła w końcu odwiedzić Cukierkową Ulicę. Będzie mogła sobie zjeść coś smacznego, albo wskoczy na gorącą czekoladę do jakiejś kawiarni. Jej plany jednak szybko się zmieniły. Gdy tylko zobaczyła przed sobą napis "Fabryka cukierków" jej oczy rozbłysły.
- Ach, to miejsce wygląda tak artystycznie.
Powiedziała wzdychając cicho. Podeszła do szyby, oglądając to co było w środku. Zafascynowało ją jednak co innego. Widziała swoje odbicie! Czyż to nie wspaniałe? Mogła się teraz przyjrzeć swemu wyglądowi. Jej zielone włosy były w jak najbardziej artystycznym nieładzie, miała na sobie czarną spódniczkę mini z lekkimi falbankami, zielone leginsy, fioletowe trampki i czerwoną bluzę z kapturem. Wyróżniała się z tłumu i o to chodziło. Po jakimś czasie postanowiła wejść do środka. Podeszła do kasy i spojrzała na sprzedawcę. Oparła się o ladę rozkładając się na niej. Bezczelna i okrutna, oj tak.
- Doberek. Mogę się dostać tam do środka?
Spytała wskazując wejście i wyszczerzyła ząbki do sprzedawcy.
- A kasa? - odpowiedział rzeczowo facet.
- Te, a lubisz makarenę?
Odpowiedziała krótko, ale czy rzeczowo to już pewna nie jestem. Puściła oczko do nieznajomego.
- Nie lubię.
- Bezczelność! Jak można nie lubić makareny?
Wrzasnęła z przytupem, po czym się obróciła na pięcie i ruszyła przed siebie, ale nie w stronę ulicy, tylko w stronę wejścia do Fabryki. Była już prawie przy wejściu, gdy kasjer ją zauważył.
- Ej! Stój mała!
- Baka kasjer!
Zawołała wytykając język i zaczęła się ucieczka. Schowała się przy jakiejś maszynie. Jakimś cudem się udało, strażnik jej nie znalazł, cóż za cudowna wiadomość, nieprawdaż?
Istoria [Usunięty]
Wzrost / waga: /
Wysłany: 2 Kwiecień 2011, 21:04
Rzeczywiście dzień ni był zbyt słoneczny, a w takie jak ten ludzie niestety nie mają zbyt dobrych humorów. A już szczególnie jeśli chodzi o pracodawców.
Istoria mimo wielu porażek, podskakiwała sobie wesoło po ulicach, a w ręku trzymała mapę z dokładnym opisem miasta. Wyglądała jak turystka, jednak gdyby zajrzało się na skrawek papieru nie dostrzegłoby się zaznaczonych zabytków tylko rozmaite budynki, w których zapracowani szefowie szukali nowego materiału do pracy. Fakt, ze Made mogła sobie "wymarzyć" pieniądze, jednak nie robiła tego. A dlaczego? Bo nie chciała siedzieć bezczynnie na tyłku i opychać się ciastkami! A, że ostatnio było u niej trochę krucho z forsą musiała udać się na małe polowanko.
Gdy właśnie wychodziła z jakiejś kawiarni (kolejna odmowa) jej oczom ukazała się... Fabryka cukierków! Panie błogosław człowiekowi, który postawił to tutaj! Nie, nie chciała tam pracować, za bardzo monotonne. Zależało jej raczej na tym CO się tam produkuje.
Z uśmiechem na ustach pobiegła do wejścia i z zadowoleniem odkryła, że nikogo nie ma. Czyli droga wolna. Ruszamy!
Z każdym krokiem zbliżała się coraz bardziej do swej zdobyczy, co powodowała, ze na jej twarzy kwitł dorodny, i zarazem nieco przerażający, uśmiech. Ale co to? W oddali ujrzała jakaś dziwną postać. Sądząc po ubiorze bardzo dziwną. Oczy dziewczyny zaczynały błyszczeć. Wspaniale!
Cichutko, na paluszkach podeszła do nieznajomej istoty i gdy dzieliło jej już tylko parę centymetrów zastukała palcem parę razy w jej plecy i nie czekając na jej reakcję uskoczyła w bok by po chwili znaleźć się tuż przed nią. Nieznajomy, a raczej nieznajomą okazała się być zielonowłosa dziewczyna o bardzo młodym wyglądzie i równie dziwnym oczach. Teraz oczy Istori nie błyszczało, jej oczka świeciły teraz jak gwiazdki. Zielonowłosa nie wydawała się być zupełnie normalna co jeszcze bardziej zadowoliła baśniopisarke. W końcu ileż można się dowiedzieć od takich ludzi!
- Heja! Opowiesz mi bajkę? - spytała natychmiast, a jej ręka powędrowała do środka torby i wysunęła z niej lekko duży notes. Tak na wszelki wypadek.
Mel [Usunięty]
Wzrost / waga: /
Wysłany: 2 Kwiecień 2011, 21:05
Nie miał co ze sobą zrobić. Wszystko wydawało się takie nudne i zwyczajne. Znaczy no... nawet pogawędki z wężami zaczynały go nudzić, bo ile można? Każdy z gadów miał coś ciekawego do opowiedzenia, ale żyjąc tylko i wyłącznie wśród węży, w końcu by zdziczał. To tak jak by Robinson Cruzoe na prawdę trafił na prawdziwie bezludną wyspę. Zdziczałby szybciej niźli się stamtąd wyrwał.
Tak więc szanowny pan Melthos postanowił wybrać się na Cukierkową Ulicę. To było chyba miejsce, w które na prawdę dawno nie zaglądał. Było to chyba trafnym wyborem, ponieważ widok tabliczki z napisem "Fabryka cukierków", aż mu się oczy zaświeciły. Oj, kiedyś już tu był i trzeba zaznaczyć, że mu się bardzo podobało. Chociaż cukierki można było znaleźć w na prawdę wielu miejscach w krainie, to fabryka była i tak sama w sobie czarująca, wyjątkowa.
Nie miał jakiejś specjalnej ochoty na droczenie się z kasjerem i resztą, więc grzecznie zapłacił i wszedł do środka, widząc małą osóbkę z zielonymi włosami, za którą goni, najprawdopodobniej, kasjer.
Miał dziwne wrażenie, że tą osóbkę zna, ale kto tam wie. Zgarniając z taśmy jednego cukierka, odwinął go i wsadził sobie do buzi, po czym uważnie obserwował ową rozbójniczkę. Kasjer ją zgubił, a Mel wiedział gdzie jest i... jeden zero dla Mela.
Tak więc nie ma co tu czekać. Trzeba się upewnić, czy to na pewno 'TEN KTOŚ'. Krok, następny, jeszcze jeden i drugi, potem trzeci, aż tu nagle bum! Pojawił się zza rogu, totalnie przed nosem Zielonogłowej. Znaczy w sumie to jej nos sięgał jego klatki piersiowej, ponieważ owy gadowaty osobnik był dość... wysoki.
Flo [Usunięty]
Wzrost / waga: /
Wysłany: 2 Kwiecień 2011, 21:43
Dziewczyna kucała chichocząc pod nosem. Ależ to było zabawne, strażnik w ogóle jej nie zauważył. Właśnie się podniosła, żeby pójść sobie zwiedzać, gdy nagle ktoś stuknął ją w plecy. Od razu zrobiła się poważna i odwróciła się w jej stronę.
-Kto ty? Co ty? Jak ty? Gdzie ty?
Zaczęła mówić coraz głośniej i coraz bardziej się przybliżając. Gdy usłyszała słowa dziewczyny odbiegła kilka kroków w tył.
-Jaką bajkę? Na co bajkę? Nie znasz bajek? Palisz fajkę?
Gdała totalne głupoty, bo miała dziś dzień świra. I już miała zacząć krzyczeć i uciekać, nawet odwróciła się od Istorii i pobiegła całe dwa kroki, ale zderzyła się z czyjąś klatą, która zdawała się nad zwyczaj znajoma. Kto rozróżnia czyjeś klaty? Może to Wam się wydawać dziwne, ale ona tyle razy się zderzała z tą osobą, ze to nie mogła być pomyłka. Jej wzrok powolutku powędrował ku górze, gdy jej tęczówki spotkały się z tęczówkami chłopaka, jej radość nie miała końca. Na chwilę zapomniała o dziwnej Baśniopisarce. Rzuciła się na Melciaka w porywie nadzwyczajnej radości zawieszając się mu na szyi jak jakaś małpka i oplatując go nogami, żeby nie spaść.
-Braciszek Mentosik, mój braciszek, tylko mój...
Powtarzała pocierając policzkiem o policzek Cyrkowca. Po chwili się opamiętała i spoważniała. Cmoknęła chłopaka w polik i zeskoczyła z niego. Spojrzała na niego załzawionymi oczami i niczym małe dziecko wymruczała wskazując paluchem na Istorię.
-Ona mnie straszyła! Ona chciała bajkę! Ja nie wiem jaką bajkę. Ona pewnie chciała grozić... Ona pewnie jest niebezpieczna...
Obiegła chłopaka w koło i schowała się za jego ciałem obejmując go swymi delikatnymi rączkami.
Co jakiś czas nieśmiało wychylała głowę żeby przyjrzeć się lepiej osobie z jeszcze bardziej dziwacznymi włosiskami niż tymi Flośkowymi.
Istoria [Usunięty]
Wzrost / waga: /
Wysłany: 2 Kwiecień 2011, 21:56
Ona dziwna? Ona straszyła?! Ona niebezpieczna?! Pfi! Cóż za podłość, przecież ona tylko chciała usłyszeć jakąś bajeczkę i dołączyć ją do swojej kolekcji. No i jeszcze ten wysoki pan co uniemożliwił jej to. Bezczelność.
Z kwaśną miną schowała notes, w końcu i tak NA RAZIE nic do niego nie doda i postąpiła tak jak normalne dziecko. Czyli się obraziła, ot co!
Usiadła sobie po turecku tuz przed dziwną parą, założyła rączki na piersi i uroczyście wysunęła swój jęzor. A jako, ze znajdowali się blisko taśmy ze słodyczami, szybkim ruchem sięgnęła po jakąś czekoladkę i włożyła ja sobie do ust.
- Wypraszam sobie! Ja jestem dorosłą i baaardzo poważną osobą. I ani chodzi mi po głowie straszenie ludzi. Lepiej spójrz na siebie! -krzyknęła z nadal pełnymi ustami, pomijając oczywiście fakt jak ona wyglądała, a ton jej głosu przypominał przedszkolaka, który próbuje udawać dorosłego. Jacy to okropni ludzie chodzą po tym świecie. Nic byleby tylko niewinnego człowieka posądzać o byle co. Skandal!
I nagle stała się rzecz dziwna. Otóż Istoria zaczęła... płakać. I nie było to żadne chlipanie tylko okropne ryczenie, jakby dopiero co spadła ze schodów i złamała sobie nogę.
- Okrutna! Ja tylko chciałam bajeczkę! Zła, zła, zła... - mruczała, a miedzy każdym słowem słychać była donośne smarkanie.
Mel [Usunięty]
Wzrost / waga: /
Wysłany: 2 Kwiecień 2011, 22:13
Widząc, a raczej słysząc ten głosik, był już pewien, że ma rację.
Był przygotowany na wszystko, a raczej na to, że siostrzyczka zawiesi się na nim czy powali na podłogę, bo i tak bywało. Padło na to pierwsze, więc trochę ją podtrzymał, żeby nie musiała się tak wysilać.
-Floś, Floś, moja Floś. - mruknął pod nosem, kiedy ta pocierała swoim polikiem o jego.
Przyjrzał się jej, a kiedy tej stanęły łzy w oczach, podciągnął ją do siebie by ją przytulić, lecz ta chyba od zawsze była szybsza i obiegła go w kółko, w końcu i tak się wtulając.
-Oj, zła istota. Chciała zmusić Flosia do opowiedzenia bajki, a Floś opowiada tylko wtedy kiedy chce. Flosia się nie zmusza. - powiedział poważnym tonem, po czym dodał: -Ale braciszek obroni Flosia.
-Zaiście poważną, nie ma co. Głosik rodem z przedszkola, zachowanie jeszcze lepsze, bo nie dość, że z przedszkola, to jeszcze pełne rozpieszczenia. - pokręcił głową i mruknął coś niezrozumiałego pod nosem do siebie.
-Trzeba mieć tupet tak przed obcymi.
Flo [Usunięty]
Wzrost / waga: /
Wysłany: 2 Kwiecień 2011, 22:43
Flosia była zadowolona, że braciszek był obok, wiedziała że będzie ją bronić nawet przed wyimaginowanym niebezpieczeństwem. Bo braciszek był dobry, nawet jak inni myśleli, ze jest świrusem. W końcu o Flosi myśleli, ze jest świrusem i... chwila, ona przecież jest! Tak, tak, dokładnie taka była prawda i każdy kto mówił, ze Flosia jest baka tą prawdę miał! Prawda to rzecz bardzo fajna i ciekawa, nie uważacie? A jeszcze fajniejszą rzeczą jest być mistrzem nieprawdy. Bo na przykład taka Flosia- ona kłamie i o tym nie wie. W tym momencie właśnie tak było. Nie wiedziała, że Istoria chciała posłuchać bajki, ona była święcie przekonana, że to był notesowy atak terrorystyczny, w którym terrorystą była żądająca w okupie bajki - Isia. Dlatego też naskarżyła na nią Mentosikowi i dlatego też nie uwierzyła we łzy uważając, że to kolejna część ataku terrorystycznego.
- Płacz i notes to zła broń, pani terrorystko. A ja nie jestem zła, ja jestem kochana, prawda Mentosiku?
Powiedziała słodkim i niepewnym głosem. Po czym Melthos wygłosił swą długą mowę na temat tego jak to Istoria była niegrzeczną osobą, ona wtrąciła tylko swoje.
- Nie można płakać. Chcesz w okupie oprócz bajki Flosiową chusteczkę? Szczyt zachłanności, prawda Mentosiku?
Dlaczego zakończyła oba zdania w ten sam sposób? A to dlatego, ze miała nadzieję na to, ze brat poprze jej słowa i wtedy będzie brzmieć mądrze. Bo przecież nie trzeba mówić mądrze, aby wszyscy myśleli, ze się mówi prawdę. Wystarczy, że ktoś potwierdzi to co mówimy, ne? Wyszczerzyła delikatnie ząbki, jakby nagle zmienił jej się humor. Uświadomiła sobie, że teraz gdy ma tu Mentoska to nie musi się bać. No i było jej cieplusio jak go tuliła, a jak wszystkim wiadomo jest ona ciepłolubna. Tak, braciszek nie mógł się pojawić w lepszym momencie niż ten, który teraz w najlepsze trwał i trwał... Nawet czyjś płacz nie był dla niej torturą. Rzuciła nieznajomej w końcu fioletową chustkę, miała takich jeszcze kilka.
- Masz, bo jeszcze glutami się zalejesz.
Mruknęła wtulając się mocniej w Melciaka.
Istoria [Usunięty]
Wzrost / waga: /
Wysłany: 3 Kwiecień 2011, 15:15
Dwoje na jedną? Cóż za nieczyste zagranie, doprawdy.
Z każdym słowem wypowiedzianym przed nieznajomą parkę dziewczyna powoli zaczynała się irytować. Przecież ona była poważna! I to bardzo, w końcu bajka dla Istori to sprawa życia i śmierci. W jej przypadku można by ją nawet porównać jak narkotyk dla narkomana na głodzie! No i jeszcze ta "terrorystka"! Jednak to nawet w połowie nie przepełniło czary goryczy, naszej młodej baśniopisarki.
- Ja ja tylko grzecznie poprosiłam - odparła, przy okazji wysmarkując się we Flosiową chusteczkę. Fioletową! A raczej już fioletowo-glutową...
- I nie jestem kurna z przedszkola ty... ty... siwku! - dodała jeszcze dla oczyszczenia się i dla podkreślenia tejże tezy odważyła się nawet zakląć. Brawo. Tak, tak Isiu. Teraz już na pewno będę wiedzieć, że jesteś baaardzo dorosłą osoba.
Jakże pragnęły by był teraz przy niej jej wyrodny brat, albo przynajmniej ten wiecznie szlejacy się za panienkami po świecie tatuś. O, to dopiero by im pokazali! Chociaż z drugiej strony to najpierw by posadzili tatusia o próbę uwiedzenia nieletniej. Nieważne...
Mel [Usunięty]
Wzrost / waga: /
Wysłany: 3 Kwiecień 2011, 17:02
W sumie to Flosia nie kłamie, bo jest o tym święcie przekonana. Ona po prostu ma... urojenia? Coś w ten deseń. Coś sobie wymyśli Maleństwo, a potem broni zdania, choćby już sama w nie zwątpiła.
-Najbardziej kochana, na wszystkie światy! - przytwierdził, czorchając jej zielone włoski.
-Widziałem bardziej zachłanne osóbki, no ale na tą chwilę to tak - szczyt zachłanności. - dokładnie wiedział o co chodzi. Zawsze tak robiła, kiedy bardzo chciała by jej było na wierzchu. Więc przytwierdzał, bo co mu szkodzi?
Zaśmiał się na następne słowa siostrzyczki. "Zalejesz glutami". Jeszcze by nie tylko siebie zalała, ale i, nie daj boże, ich wraz z całą fabryką! Toż to by była tragedia na miarę Fukushimy czy jak to się pisze, o.
-Flosiu, to może opowiedz jakąś krótką bajeczkę, jeśli ta dziewczynka tego chce, co? Bo wiesz... chusteczka może nie starczyć, a wtedy to i my zostaniemy zalani glutami. - powiedział przysłaniając usta dłonią w geście "och, to by było straszne!".
Tym siwkiem to go znieważyła do tego stopnia, że był gotowy odwołać prośbę, ale postanowił poczekać. Spojrzał tylko na nieznajomą bykiem, a gdyby spod grzywki ta mogła dostrzec oczy... wtedy na dziewięćdziesiąt procent by wiedziała o co chodzi, ale że Melciowa grzywa miała to do siebie, że szczelnie chroniła oczy przed tym by ktokolwiek je ujrzał, to już inna sprawa, ot co.
Flo [Usunięty]
Wzrost / waga: /
Wysłany: 3 Kwiecień 2011, 22:33
Gomen, że nie odpisałam wcześniej, ale miałam bardzo ciężki dzień. Gomene, gomene, gomene.
Gdy usłyszała zapewnienie Mentosika, że jest najbardziej kochana na świecie jej radość nie miała końca. Lubiła gdy braciszek jej mówił takie miłe rzeczy. Nie ważne czy były one na serio, czy też nie. W dodatku poczochrał jej włosy, a ona tak lubi jak ktoś się bawi jej włoskami, albo głaszcze po głowie... ach.
Flośka już była gotowa opowiedzieć milion bajek, bo jak już Melcio coś mówił, o coś prosił, czy też radził, słuchała go ślepo Pewnie gdyby brat jej powiedział, że jak wskoczy w ogień to się nie poparzy, bo to taki magiczny zimny ogień to by go posłuchała i tam wskoczyła. Kochała swojego braciszka i dla niego potrafiła poświęcić na prawdę wiele. Co z tego, że nie był jej prawdziwym bratem? Ona go traktowała jako rodzinę i to taką najbliższe, kochaną i dobrą. Same to, że traktował ją bardzo dobrze i ją często bronił sprawiało, że czuła się szczęśliwą. Często jej uczucia się wahały bardzo, ale przy nim zazwyczaj były tymi pozytywnymi. Chyba, że złapała jakiegoś dołka, wtedy płakała, ale nigdy nie wykrzyczała w jego stronę nic złego. Jej chęć mówienia opowiadania się jednak szybko skończyła, bo usłyszała jej słowa.
- Ale ona powiedziała brzydko do Mentosika... Obraziła cię. Jak ktoś obraża braciszka Flośki to gorzej niż jakby obrażał samą Flośkę, a już obrażanie Flośki jest zniewagą wielką...
Istoria była niczym mała dziewczynka osaczona przez swoich rodziców mówiących: "Isia, jesteś jeszcze małą dziewczynką i nie możesz iść do na imprezę z koleżankami". Dokładnie tak. I taki dziecinny bunt: "Ja nie jestem dzieckiem, ja jestem duża, a tata to... to... łysol!" Czyż to nie idealne skojarzenie?
- Te... Ty nie przesadzaj, co? Kto Ci pozwolił mówić tak do braciszka, hm? Powinnaś się wstydzić, niegrzeczna dziewczynko, braciszek specjalnie dla ciebie chciał mnie namówić, żebym Ci powiedziała opowiadanko. A fe, a fe... Niegrzeczny przedszkolak.
W zemście za brata dokuczyła dziewczynie, bo od razu zauważyła, że ją drażnią słowa na temat jej wieku i za wszelką cenę chce udowodnić, ze nie jest dziecinna. Ach te Flośkowe analizy psychologiczne... Od razu wiedziała jak dopiec Iśce przez to co mówiła.
Jeszcze mocniej wtuliła się w brata. Niedługo udusi... jego brzuch? Etooo... chyba tak.
Istoria [Usunięty]
Wzrost / waga: /
Wysłany: 5 Kwiecień 2011, 16:40
Ach... Gdyby to była inna sytuacja zapewne chętnie podziwiałaby tę wspaniałą wież miedzy rodzeństwem (bo ta parka chyba nim jest, co nie?). Jakże pragnęła by ona i braciszek mieli podobne relacje. Dobra nie powtarzajmy się! Tutaj rozchodzi się przecież o ważną sprawę1 A ta dziwaczna dwójka zaczyna bezczelnie się z nią droczyć i przy okazji najwyraźniej świetnie się z tego bawią. Niedoczekanie.
Gdy do jej uszy dobiegły wypowiedziane przez zielonowłosą słowa " braciszek specjalnie dla ciebie chciał mnie namówić, żebym Ci powiedziała opowiadanko" już poczuła, że straciła wszystkie szansę na wyduszenie choćby słóweczka. Jakaż szkoda, na prawdę... Ale nie, nie zamierzała przeprosić, a skąd! Zamiast tego wstała i nadal wycierając nos chusteczka wskoczyła na taśmę produkcyjna. Znudziło się jej takie siedzenie, jeszcze wilka złapie i co się stanie? A tak zamiast tego sobie spacerek zrobi.
Na chwilkę zapomniała o całym bożym świecie, ba! nawet o teł całej sprawie. Zmiana położenia prawdopodobnie zaczęła mieszać coś w jej głowie i teraz zaczęły tworzyć się tam różne przedziwne pytania.
- Przepraszaaam... Jak myślicie, czy po śmierci zamienimy się w żuczki? - spytała z rozbrajającym uśmiechem i zwinnie chwyciła batonik, który właśnie przejeżdżał obok jej nogi. Nie żeby miała ochotę, w ten jakże absurdalny sposób, odwrócić ich uwagę, nic z tych rzeczy...
Mel [Usunięty]
Wzrost / waga: /
Wysłany: 5 Kwiecień 2011, 18:54
No bo Flośka na pewno tak musiała lubić, bo ona w ogóle jest taka słodka, wredna i pocieszna, że jak się na nią tylko chwileczkę popatrzy to już uśmiech na ryjek sam się ciśnie.
W pełnym skupieniu słuchał wywodu zielonowłosej o niegrzecznym zachowaniu owej nieznajomej. A to brak kultury, tak się nie przedstawić! Bezczelność.
-Niby masz rację, Flosiu... - mruknął pod nosem bardziej do siebie niźli do niej.
Mam pomysł!~ niemal krzyknął w myślach, uśmiechając się niczym szaleniec. W sumie to teraz można go było wziąć za szaleńca, bo przecież tak niby znikąd zacząć tak się uśmiechać? A jednak było to z powodem, a reszcie nic do tego, że nie wie o co "be".
Wyjął z kieszeni płaszcza swoją drewnianą fujarkę i zaczął na niej grać tak cichutko, że hałas fabryki wszystko zagłuszał dla ludzkiego czy nawet takiego Flosiowego, a nawet Istoriowego uszka. Ale wężyki słyszały, one zawsze słyszały fujarkę. I dobrze.
Kilka sekund, po wydobyciu pierwszego dźwięku, z rękawa Zaklinacza wypełznął długi, różowo-brązowy wąż. Ciekawe z niego zwierzę, więc pozwolił mu na trochę pozostać w rękawie. Owy gad, na początku owinął się wokół nogi Flośki, ale po chwili popełzł w stronę Istorii i wpełzł aż na jej głowę.
Flo [Usunięty]
Wzrost / waga: /
Wysłany: 6 Kwiecień 2011, 15:06
Flośka zawsze chciała mieć takiego braciszka jak Mentosik i bardzo się cieszy, że go ma. Nawet jeżeli to tylko przybrany brat. Fart był taki, że oni nie byli zmuszeni do bycia rodzeństwem i dlatego się lubili - proste i logiczne. Nie zdziwiłoby jej więc, gdyby usłyszała od kogoś, że więź między nimi jest wspaniała. Ba! Lepszej więzi se Flowerbad wymarzyć nie mogła.
Istoria widocznie lekko zgłupiała, bo nie broniła się już dłużej. Wychodzi na to, że Floś miała wystarczająco dobrą argumentację, nyaa.~ Tak, jeden zero dla Zielonowłosej. Nihihi.
Zobaczyła drewnianą fujarkę braciszka i westchnęła cicho. No ładnie, zaraz będą tu te niedobre stworki. Jak to dobrze, że one słuchają Melcia, dzięki temu nie musi się bać. Gorzej by było jakby Mentosik się na nią fochnął. Ale tak nie będzie przecież, nie?
Obserwowała jak wąż wychodził w rękawa płaszcza Zaklinacza. Nawet nie odpowiedziała na pytanie o żuczki, zbyt była zajęta obserwacją. Nie skomentowała również tego, że bezczelnie dziewczyna próbowała odwrócić ich uwagę od tego co się działo jeszcze niedawno.
Szybko straciła swoją pewność, ze wąż jej nic nie zrobi, bo zakręcił się wkoło jej nogi. Mało brakowało, a by zaczęła drzeć się na pół powiatu. Uhm. Jednak zamiast tego przytuliła brata jeszcze mocniej. W ogóle mocniej się dało? Mógł zauważyć, że ten wąż lekko ją zestresował. Niby po chwili zszedł, jednak uścisk poluźnił się na prawdę nieznacznie. Czyżby dalsza część duszenia brzucha? Bardzo możliwe. Dlaczego się tak bała? Nikt tego nie wie. jakoś tak zaatakowała ją strachliwa osobowość. Jak można być tak zmienny? Kto tam wie. Dla odstresowania wyciągnęła z kieszeni jabłko i wytarła w bluzkę. Ugryzła kawałek. Tak, było smaczne. Drugie dałaby bratu i Isi, ale coś ją powstrzymywało. Ciekawe co to takiego było? Jak myślicie? Nie wiecie? Baka, jasne, że wąż. Jakoś wątpiła by Baśniopisarka miała ochotę na jabłko. A Cyrkowiec już w ogóle. W końcu jak można grać i jeść jednocześnie.
Co ten braciszek kombinuje? - pomyślała. Mogła tylko stać i patrzeć w niepewności na to co będzie się dalej działo.
- Etooo...
Wydobyło się cichutko z jej usteczek.
Istoria [Usunięty]
Wzrost / waga: /
Wysłany: 6 Kwiecień 2011, 17:15
Tak właściwie, to niby złego jest w byciu żuczkiem? Można by latać, łazić z kwiatka na kwiatek... I dużo innych rzeczy. Jednakże z drugiej strony czekałoby nas sporo niebezpieczeństw. Na przykład kurki, ludzie... Inne owady... I do tego jest się jeszcze zbyt małym by się bronić, no i do tego trzeba nosić ze sobą kupę. Ale to tylko jak się jest gnojaczkiem...
Istoria coraz bardziej zgłębiała się w swój własny świat, który tworzył się jej kolorowej główce. Niestety drążenie tematu dotyczącego kim będzie się po śmierci zostało brutalnie przerwane przez. WĘŻA! I to takiego ładnego...
Dziewczyna na początku, poczuwszy na szyi jakieś ciężkie i oślizgłe ciało, wzdrygnęła się lekko i zerknęła na gada, którego łepek znajdował się tuż obok jej policzka.
Normalna panienka z pewnością wydarła by się na całe gardło i próbowała stracić przybysza, ale nie Isia. W końcu ona była jeszcze dzieckiem, przynajmniej umysłowo, a dzieci niczego się nie boją. No prawie.
- Łaaadny... - szepnęła Baśniopisarka i z uśmiechem, a zarazem zaciekawieniem przyglądała się kolorowym łuskom zwierzątka, jednak nie mogła ścierpieć jego ciężaru. A piórkiem to on raczej nie był!
- Czy po śmierci będziemy żuczkami? - spytała ponownie nadal wlepiając swe ślepia w wężyka. A może by go tak pogłaskać? Może się nie obrazi?
Mel [Usunięty]
Wzrost / waga: /
Wysłany: 6 Kwiecień 2011, 22:21
"Nyaaa", no bo Flosia zawsze zwycięża, a w szczególnie kiedy popiera ją tak wspaniała persona jak Mentosik. I... zła Flosia, a fe. Przypomniała mi "nyaaa", a pamiętam jak z pół roku temu ciągle to pisałam.
Grał na fujarce, obserwując postępowania węża, a następnie również reakcje nieznanej dziewczynki. Wrr, tak się nie przestraszyła? To będzie drastyczniejszy. Straszenie dzieci było fajne, a szczególnie takich jak Istoria. Bo one były takie słodkie, bezbronne i w ogóle. Właściwie rzecz biorąc to siostrzyczka, w sensie, że Flosia, też taka była, ale ona to z innej bajki się wzięła, więc Flosię pomijamy.
Ona już się powinna przyzwyczaić, że przy braciszku węże jej nic nie zrobią, nawet jak na nią wlazą albo jak na nią sykną, ale ta dalej się bała. Trzeba coś z tym zrobić, ale nie wiadomo czy się będzie dało, bo jak tak będzie Melcia ściskać to z niego ostatnie soki wyciśnie i Melcio dednie. Znaczy no, do piachu z nim wtedy.
Aż załamał ręce widząc, i słysząc, jak zareagowało to dziwne coś. Jakby mózgu nie miało. Albo miało, ale bardzo prymitywny. Takie dwuletnie dziecko, na dodatek bez rodziców, którzy by mówili co dobre, a co złe. To już go dołowało kompletnie.
Przestał grać, spojrzał na Flosię, następnie na węża, w końcu na całą sylwetkę Istorii. Takie małe, a takie wkurzające, nosz. Nie będzie się bawił w granie, bo nie miał na to w tym momencie nerwów i cierpliwości. Przekazał w myślach koffcianemu wężykowi, że ma trochę tam posyczeć i pogryźć włosy owego denerwującego stworzenia. I tak oto wężyk zaczął robić. Niah, niah.
Nie możesz pisać nowych tematów Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
Forum chronione jest prawami autorskimi! Zakaz kopiowania i rozpowszechniania całości bądź części forum bez zgody jego twórców. Dotyczy także kodów graficznych!