• Nie minęło zbyt wiele czasu od rozpoczęcia działalności AKSO, a po całej Otchłani rozniosła się wieść o tajemniczej mgle, w której znikają statki. Czytaj więcej...
  • Wstrząsy naruszyły spokój Morza Łez!
    Odczuwalne są na całym jego obszarze, a także na Herbacianych Łąkach i w Malinowym Lesie.
  • Karciana Szajka została przejęta. Nowa władza obiecuje wielkie zmiany i całkowitą reorganizację ugrupowania. Pilnie poszukiwani są nowi członkowie. Czytaj więcej...
  • Spectrofobia pilnie potrzebuje rąk do pracy! Możecie nam pomóc zgłaszając się na Mistrzów Gry oraz Moderatorów.
Trwające:
  • Skarb Pompei
  • Zmrożone Serce


    Zapisy:
  • Chwilowo brak

    Zawieszone:
  • Brak
  • Drodzy użytkownicy, oficjalnie przenieśliśmy się na nowy serwer!

    SPECTROFOBIA.FORUMPOLISH.COM

    Zapraszamy do zapoznania się z Uśrednionym Przelicznikiem Waluty. Mamy nadzieję, że przybliży on nieco realia Krainy Luster i Szkarłatnej Otchłani.

    Zimowa Liga Wyzwań Fabularnych nadeszła. Ponownie zapraszamy też na Wieści z Trzech Światów - kanoniczne zdarzenia z okolic Lustra i Glasville. Strzeżcie się mrocznych kopuł Czarnodnia i nieznanego wirusa!

    W Kompendium pojawił się chronologiczny zapis przebiegu I wojny pomiędzy Ludźmi i KL. Zainteresowanych zapraszamy do lektury.

    Drodzy Gracze, uważajcie z nadawaniem swoim postaciom chorób psychicznych, takich jak schizofrenia czy rozdwojenie jaźni (i wiele innych). Pamiętajcie, że nie są one tylko ładnym dodatkiem ubarwiającym postać, a sporym obciążeniem i MG może wykorzystać je przeciwko Wam na fabule. Radzimy więc dwa razy się zastanowić, zanim zdecydujecie się na takie posunięcie.

    Pilnie poszukujemy Moderatorów i Mistrzów Gry. Jeżeli ktoś rozważa zgłoszenie się, niech czym prędzej napisze w odpowiednim temacie (linki podane w polu Warte uwagi).

    ***

    Drodzy użytkownicy z multikontami!
    Administracja prosi, by wszystkie postaci odwiedzać systematycznie. Jeżeli nie jest się w stanie pisać wszystkimi na fabule, to chociaż raz na parę dni posta w Hyde Park
    .
    Marionetki – otwarte
    Kapelusznicy – otwarte
    Cienie – otwarte
    Upiorna Arystokracja – otwarte
    Lunatycy – otwarte
    Ludzie – otwarte
    Opętańcy – otwarte
    Marionetkarze – otwarte
    Dachowcy – otwarte
    Cyrkowcy – otwarte
    Baśniopisarze – otwarte
    Szklani Ludzie – otwarte
    Strachy – otwarte
    Senne Zjawy – otwarte
    Postaci Specjalne – otwarte

    Ponieważ cierpimy na deficyt Ludzi, każda postać tej rasy otrzyma na start magiczny przedmiot. Jaki to będzie upominek, zależy od jakości Karty Postaci.



    » Miasto Lalek » Klinika » Gabinet zabiegowy
    Poprzedni temat :: Następny temat
    Autor Wiadomość




    Zatrute Jabłko

    Godność: Bane
    Lubi: Alkohol.
    Wzrost / waga: 190 cm /83 kg
    Aktualny ubiór: http://imgur.com/NFU9rBd + skórzane, brązowe rękawiczki.
    Znaki szczególne: Nietypowe oczy, białe włosy, szarawy odcień skóry, potrójna szrama przechodząca przez prawe oko, blizna na szyi.
    Zawód: Chirurg // Ordynator Nadmijdupa, Moczymorda, Furfant i Zbereźnik
    Pan / Sługa: Kurator: Jasiek Sebek.
    Pod ręką: Klucze do mieszkania, klucze do Kliniki, pieniądze.
    Nagrody: Animicus, Prezentełko, Kula Pomocna, Tęczowa Różdżka, Bursztynowy Kompas
    SPECJALNE: Administrator Pomocniczy, Mistrz Gry
    Dołączył: 08 Lip 2016
    Posty: 640
    Ostrzeżeń:
     1/3/3
    Wysłany: 25 Październik 2018, 20:40     

    Spojrzał na nią uważnie, przyglądając się nie tyle twarzy co sinemu oku. Dziewczyna chyba zebrała ostre bęcki, tylko za co? I kto ją pobił? Tego Bane dowie się zapewne za chwilę.
    Uśmiechnął się do niej lekko. Ileż to razy w swojej karierze zapewniał ludzi, że nikomu nie przekaże tego, czego się tutaj dowiedział? Że nie wyjawi sekretów związanych ze stanem zdrowia? To stało się już niemal rytuałem, jeśli miało się do czynienia z nowym pacjentem. A rogata najwidoczniej nigdy nie była w szpitalu ani nie korzystała z usług medyka. Cóż, w tym barbarzyńskim, zacofanym świecie w ogóle mało kto korzystał z takich usług.
    - Nie powiem nikomu. - zapewnił - Chyba, że upoważniła kogoś pani na piśmie, by miał prawo pytać o pani stan. Nie? To proszę się nie martwić. - dodał lekko się śmiejąc, bo dziewczyna z pewnością nie wiedziała o czym jest mowa - Informacje które mi pani poda nie opuszczą tej sali, gwarantuję.
    Chyba, że będzie trzeba zaczerpnąć rady Anomandera... Ale przecież Bane z szyciem sobie poradzi. W Krainie Luster nie było czegoś takiego jak Organizacja dla Ofiar Przemocy Domowej, dlatego też Cyrkowiec po nikogo nie pośle. Gwardia? A po co tu ona? Już wystarczy, że sługusy pewnego Arystokraty kręcą się po placówce, udając chorych.
    Dziewczyna uspokojona zapewnieniem zaczęła mówić. Nic, co powiedziała nie zaskoczyło go specjalnie. Bił ją wujek? Jakie to oklepane. Wuj Damski Bokser. Może jeszcze ją gwałcił?
    Swoją drogą, dlaczego zawsze to wujek jest tym najgorszym? A może po prostu chciał pokazać, jak bardzo ceni sobie kontakt ze swoją wychowanką? Pff, nieśmieszny żart.
    Białowłosy pokiwał głową i spojrzał na jej piersi. Jeśli wujaszek-zboczuszek macał rogatą, to w oczach Bane'a mógł się czuć usprawiedliwiony. Medyk sam z chęcią pobawiłby się tymi pokaźnymi atutami ślicznotki.
    Ale na to jeszcze przyjdzie pora. Przecież nie może jej teraz spłoszyć, prawda? Zaszyje ładnie ranę a potem wykona badanie piersi. Przecież trzeba sprawdzić, czy dziewczyna nie ma jakiś guzków!
    Opowieść o ranie na mostku nie była zbyt przekonująca. Blackburn skrzywił się słuchając jej tłumaczenia. Rana wzięła się znikąd? Nie ma takiej opcji. Albo Upiorna coś ukrywała albo... nie pamiętała tego, co się stało.
    Na amnezję niestety niewiele pomoże, ale może zająć się tym oszpeconym ciałem. Przecież nie godzi się, by szlachcianka chodziła jak łach.
    - Połóż się, proszę. - poprosił i wskazał leżankę. Wstał i zaczął zbierać wszystkie potrzebne narzędzia na jeden wózek. Zabrał też płyn dezynfekujący. Ubrał nowe rękawiczki a na twarz założył maseczkę. Wrócił do niej w pełni przygotowany do zabiegu.
    - Oczyszczę ranę i zszyję ją. Nie będę ukrywał, będzie bolało. Nie mogę cię uśpić, bo zabieg jest zbyt błahy, będziesz musiała wytrzymać. - momentalnie przeszedł na 'Ty', nie z braku szacunku, ale po to by zmniejszyć dystans. W relacji Lekarz - Pacjent liczy się zaufanie.
    Jeśli grzecznie wykonała polecenie i położyła się, pochylił się nad raną i przemył ją płynem. Mogło szczypać, ale on nic na to nie poradzi. Jeśli rogata będzie współpracować, szybko zakończy małą operację.
    Musiał rozgrzebać ranę, pozbyć się brudu i strupów, żeby ładnie połączyć jej brzegi. To trochę trwało, ale przez ten czas starał się uspokajać ją łagodnym głosem. Skupiał się na swojej pracy, był w końcu perfekcjonistą.
    - Powiedz mi, czemu nosisz tak... osobliwy strój? Pierwszy raz widzę Upiornego Arystokratę ubranego inaczej niż w suknię balową lub mundur. - uśmiechnął się ale nie mogła tego ujrzeć, bo miał maskę - No i skąd te cętki? Są ciekawe, ale chyba dość niespotykane u twojej rasy.
    Zagadywał po to, by nie myślała o bólu. Jeśli nie chciała rozmawiać, uszanuje jej decyzje i zwyczajnie zamknie jadaczkę.
    Igła prześlizgiwała się po skórze, łącząc brzegi rany i spajając je w ładną całość. Starał się, by blizna była jak najmniejsza i prawie niewidoczna. Oczywiście całości dopełni jego moc, ale to na koniec.
    Po kilku minutach wykonał ostatnie wiązanie i odciął nić, pozostawiając dzieło skończonym. Był zadowolony z pracy, mimo iż szycie było naprawdę proste. Teraz czas na resztę badań.
    - Gotowe. - oznajmił i odsunął się od niej, pozwalając jej podnieść się do siadu - Zanim jednak się ubierzesz, powiedz mi, czy coś jeszcze cię boli? - zapytał i słysząc kaszel zmarszczył brwi. Wrócił do niej i zdjął rękawiczkę, tylko na chwilę.
    Pobliźniona dłoń dotknęła jej czoła, odgarniając delikatnie jasną grzywkę. Sprawdzał temperaturę, ale na oko wszystko było dobrze. Może po prostu się przeziębiła?
    - Unieś ręce w górę, proszę. - polecił i zdjął maskę. Zbliżył się do niej i wyciągnął ręce w stronę jej piersi. Posłał jej lekki ale miły uśmiech. Nie było w nim ani cienia perwersji, którą przecież miał we krwi.
    - Sprawdzę, czy nie kryją się tutaj jakieś zgrubienia i guzy. Badanie nie jest bolesne, może być nawet całkiem przyjemne. - wyjaśnił z pogodnym uśmiechem - Nie bój się i nie kryj, jeśli coś... jakoś na ciebie wpłynie. - dodał i nie czekając na pozwolenie, dotknął jej biustu.
    No, dawno nie dotykał takich cycuszków. Dziewczyna była naprawdę hojnie obdarzona i chociaż on preferował małe, jej też mu się podobały. Jędrna skóra aż kusiła by użyć języka.
    Jego twarz pozostała jednak nieruchoma. Wodził dłońmi, ugniatał lekko w kilku miejscach, dotknął wierzchołków tak delikatnie, jakby musnęły je skrzydła motyla.
    Kątem oka obserwował jej reakcje. Czy taki dotyk jakoś na nią wpłynie? A może nasza nieśmiała rogata zapłonie rumieńcem i zechce czegoś więcej? Cóż, jeśli poprosi, jako usłużny Medyk, Bane nie odmówi małych pieszczotek. Przecież zawsze był bardzo pomocny.
    _________________
     



    Upiorna Arystokratka

    Godność: Po prostu Rim
    Wiek: 18
    Rasa: Upiorna Arystokratka
    Lubi: Śpiewać
    Nie lubi: Być w centrum uwagi
    Wzrost / waga: 165/45
    Aktualny ubiór: Połatana spódnica, za duża, znoszona koszula, brudny, połatany kaptur, zakrywający rogi
    Znaki szczególne: fioletowe cętki na rękach, nogach i bokach, oraz wąsy na policzkach
    Zawód: pomoc domowa?
    Pod ręką: mały mieszek pieniędzy
    Stan zdrowia: Liczne siniaki i obtarcia po pobiciu, podbite lewe oko. Rana cięta przez całą długość mostka
    Dołączyła: 15 Paź 2017
    Posty: 97
    Wysłany: 30 Październik 2018, 13:52     

    Spojrzała na medyka i pokręciła głową na słowa o upoważnieniu kogokolwiek. Proszono tylko by podała jak się nazywa i jakiej jest rasy nic więcej od niej nie chcieli, więc nawet jakby chciała kogoś upoważnić do tego, to nie wiedziała, że ma taką możliwość. Uspokoiło ją jednak to, że Lekarz nikomu nie powie o tym co tutaj usłyszy.
    Widziała jego minę na swoje słowa na temat rany. No ale co miała powiedzieć? Mówiła prawdę, nie lubiła i nawet nie umiała kłamać.
    Położyła się grzecznie. Oddychała głęboko, starając się nie kasłać i słuchała wyjaśnień co mężczyzna ma zamiar zrobić - wy...wytrzymam - powiedziała cicho i starała się rozluźnić. Położyła ręce wzdłuż ciała. Przełknęła ślinę i zamknęła oczy. Przeżyła już sporo bólu w swoim życiu. Da radę wytrzymać jeszcze trochę. Dodatkowo to, że przestał być taki oficjalny ją uspokoiło. Nie lubiła jak ktoś do niej mówił per pani czy panienko. Po prostu poczuła się trochę lepiej, nie było to już aż takie sztywne, przez co mogła się choć trochę rozluźnić.
    Bolało, ale jakoś dawała radę. Zacisnęła dłonie w pięści i starała się nie okazywać za bardzo bólu. Chyba trochę z Upiornego jednak w sobie miała, choć dla niej nie byłoby to aż tak upokarzające jak w przypadku kogoś innego. Po prostu nie chciała z siebie robić całkowitej ciapy - ja...pracuję jako pomoc domowa u jednego Marionetkarza... - przyznała, spoglądając gdzieś w bok - a cętki...zostały wytatuowane jak byłam malutka...mama miała podobne od urodzenia....a nie wiem czy jest to spotykane u Upiornych bo spotkałam tylko jedną osobę tej rasy w swoim życiu - ostrożnie wzruszyła ramionami.
    Uczucie towarzyszące szyciu było dziwne. Ciągnące. Dawała radę je znieść, ale było to też coś nowego i raczej niezbyt przyjemnego. Miała nadzieję, że nie będzie musiała tego powtarzać zbyt szybko ponownie. A najlepiej nigdy...
    Westchnęła z ulgą, słysząc, że skończył. Przyłożyła rękę do czoła i zamknęła na moment oczy - trochę brzuch...i jest mi trochę słabo - przyznała i miała nadzieję, że będzie mogła sobie chwilę jeszcze poleżeć. Gdy już się jej polepszyło, usiadła ostrożnie. Uczucie na mostku było dziwne, przy każdym jej ruchu.
    Spojrzała na niego zaskoczona, gdy dotknął jej czoła, po tym jak ponownie zakaszlała. Nic jednak na to nie powiedział.
    Zamrugała, podnosząc ręce do góry. Otworzyła szerzej oczy, słysząc co ma zamiar zrobić. Ale ... skoro to było konieczne... Przełknęła ślinę i dała zbadać sobie piersi. Nie czuła się z tym jednak komfortowo. Pojawił się lekki rumieniec, ale w głębi siebie chciała, żeby skończył jak najszybciej. Za dużo naoglądała się jak mężczyźni traktowali jej mamę. Wiedziała co takim chodzi po głowie. Spoglądała na mężczyznę uważnie sprawdzając czy nie posunie się dalej, czy nie będzie musiała na to jakoś zareagować. Lekko się spięła, bo nie chciała by ją zaskoczył. Na pewno jednak to badanie nie spodobało jej się zbytnio. Była zbyt doświadczona chociażby wizualnie co może się dalej stać by móc w pełni się zrelaksować i uznać to za przyjemne, w szczególności, że w ogóle nie znała Medyka.
    _________________

    #CC99FF
    Wiórek




    Zatrute Jabłko

    Godność: Bane
    Lubi: Alkohol.
    Wzrost / waga: 190 cm /83 kg
    Aktualny ubiór: http://imgur.com/NFU9rBd + skórzane, brązowe rękawiczki.
    Znaki szczególne: Nietypowe oczy, białe włosy, szarawy odcień skóry, potrójna szrama przechodząca przez prawe oko, blizna na szyi.
    Zawód: Chirurg // Ordynator Nadmijdupa, Moczymorda, Furfant i Zbereźnik
    Pan / Sługa: Kurator: Jasiek Sebek.
    Pod ręką: Klucze do mieszkania, klucze do Kliniki, pieniądze.
    Nagrody: Animicus, Prezentełko, Kula Pomocna, Tęczowa Różdżka, Bursztynowy Kompas
    SPECJALNE: Administrator Pomocniczy, Mistrz Gry
    Dołączył: 08 Lip 2016
    Posty: 640
    Ostrzeżeń:
     1/3/3
    Wysłany: 30 Październik 2018, 21:28     

    Pracuje jako pomoc domowa!?
    Bane prawie parsknął kiedy usłyszał co powiedziała. Powstrzymał się jednak od komentarza, bo nie powinny go obchodzić układy między Upiornymi a innymi rasami. Może akurat tak lubi bawić się w służącą? Może to jakaś forma fetyszu?
    Zajął się badaniem, bo chciał by wszystko było w jak najlepszym porządku. Przy okazji obserwował jej twarz. Wypełzł na nią słodki rumieniec, ale nie wyglądała na zadowoloną. Dlatego też kiedy był już pewien, że nie ma żadnych guzków, zabrał dłonie i odsunął się, uśmiechając się do niej na tyle neutralnie, by poczuła, że robił to tylko dla jej dobra.
    Prawdziwy Bane szalał teraz z rozkoszy. Chociaż jego twarz pozostawała spokojna, on sam gdyby mógł, rzuciłby się teraz na nią i ulżył sobie. Przecież miał już wprawę, prawda?
    Wstał i odwrócił się do niej tyłem. Podszedł do szafki w której w szklanych ampułkach stały przeróżne preparaty. Wyjął wszystko co potrzeba, dodatkowo zabrał sterylną igłę i strzykawkę. Chciał zrobić jej podstawowe szczenienia, by mieć pewność, że z dziewczyną wszystko będzie w porządku.
    Pacjenci nie musieli prosić o takie rzeczy. Medycyna w Krainie Luster kulała, dlatego on starał się robić wszystko z własnej inicjatywy.
    W czasie gdy był do niej odwrócony tyłem, uśmiechnął się paskudnie i oblizał usta. Na chwilę na jego lico wypełzł okropny grymas. Z taką twarzą wymierzał karę Rosie. Z taką karą pieprzył dziewczynę z przystanku.
    Kiedy się do niej odwrócił twarz już miał normalną, z lekkim, uprzejmym uśmiechem. Powiedział, co zamierza zrobić i jeśli nie oponowała, zabrał się za wykonywanie szczepionek. Nie było ich wiele i ukłucia były całkowicie bezbolesne. Za każdym razem tłumaczył co jej podaje i uspokajał.
    Po wszystkim poprosił by się ubrała ale nakazał jej poleżeć. Jeśli źle się czuła, powinna odpocząć.
    W zasadzie badanie zostało skończone, dlatego Bane opadł na obrotowe krzesełko i zdjął rękawiczki. Strzelił pokrytymi bliznami dłońmi i spojrzał na nią badawczo.
    - Jest coś, o czym chciałabyś mi powiedzieć? - zapytał w ramach wstępu, bo starał się być delikatny - Te obrażenia... Nie wygląda to na wypadek. Masz na ciele wiele starych siniaków przez co podejrzewam, że jesteś ofiarą przemocy domowej. Czy twoi pracodawcy cię biją?
    _________________
     



    Upiorna Arystokratka

    Godność: Po prostu Rim
    Wiek: 18
    Rasa: Upiorna Arystokratka
    Lubi: Śpiewać
    Nie lubi: Być w centrum uwagi
    Wzrost / waga: 165/45
    Aktualny ubiór: Połatana spódnica, za duża, znoszona koszula, brudny, połatany kaptur, zakrywający rogi
    Znaki szczególne: fioletowe cętki na rękach, nogach i bokach, oraz wąsy na policzkach
    Zawód: pomoc domowa?
    Pod ręką: mały mieszek pieniędzy
    Stan zdrowia: Liczne siniaki i obtarcia po pobiciu, podbite lewe oko. Rana cięta przez całą długość mostka
    Dołączyła: 15 Paź 2017
    Posty: 97
    Wysłany: 1 Listopad 2018, 09:27     

    Westchnęła w myślach, gdy medyk w końcu się od niej odsunął. Opuściła ręce i niepewnie przyglądała się czym zajmuje się mężczyzna. Nie widziała za wiele, a przede wszystkim nie widziała jego twarzy. I dobrze, bo chyba by w tym momencie już nie wytrzymała i uciekła stąd. Zostawiła tylko w Recepcji torbę z prośbą by przekazać to pani Iris i wróciła by szybko do domu, nie przejmując się niczym. Nawet chyba zmieniłaby się w antylopę i uciekła jak najszybciej by mogła, mając nadzieję, że nie będzie musiała już mężczyzny nigdy oglądać.
    Gdy się do niej odwrócił, przeniosła wzrok na przyrządy, które niósł ze sobą. Wyglądały dość strasznie. Nie opierała się jednak zbytnio, gdy jej wyjaśnił co ma zamiar zrobić. Nie było to jakieś nieprzyjemne, ale też raczej nie coś co by chciała robić na codzień. Gdy tylko skończył, ubrała się, bo robiło jej się już zimno i posłusznie położyła na chwilę. Naprawdę było jej trochę słabo, a do tego nie umiała się jeszcze przyzwyczaić do tego dziwnego uczucia ciągnięcia na mostu.
    Zamknęła na chwilę oczy i odpoczywała. Przynajmniej dopóki lekarz nie usiadł obok niej i nie zaczął znów zagadywać. Wtedy uchyliła powieki i spojrzała na niego - już panu mówiłam...mój wujek bardzo nie lubił Upiornych, przez co łatwiej się na mnie denerwował - powiedziała spokojnie, choć było słychać, że jej głos staje się zmęczony - dopiero zaczęłam tę pracę i nie stało mi się tam nic złego... naprawdę - spojrzała mężczyźnie w jego dziwne oczy. Miała nadzieję, że jej uwierzy. Nie chciała żeby źle myślał o panu Marwicku i pani Iris. Oni byli dla niej naprawdę dobrzy i obecnie obawiała się, że straci tę pracę jeśli pani Iris naprawdę coś się stało.
    _________________

    #CC99FF
    Wiórek




    Zatrute Jabłko

    Godność: Bane
    Lubi: Alkohol.
    Wzrost / waga: 190 cm /83 kg
    Aktualny ubiór: http://imgur.com/NFU9rBd + skórzane, brązowe rękawiczki.
    Znaki szczególne: Nietypowe oczy, białe włosy, szarawy odcień skóry, potrójna szrama przechodząca przez prawe oko, blizna na szyi.
    Zawód: Chirurg // Ordynator Nadmijdupa, Moczymorda, Furfant i Zbereźnik
    Pan / Sługa: Kurator: Jasiek Sebek.
    Pod ręką: Klucze do mieszkania, klucze do Kliniki, pieniądze.
    Nagrody: Animicus, Prezentełko, Kula Pomocna, Tęczowa Różdżka, Bursztynowy Kompas
    SPECJALNE: Administrator Pomocniczy, Mistrz Gry
    Dołączył: 08 Lip 2016
    Posty: 640
    Ostrzeżeń:
     1/3/3
    Wysłany: 5 Listopad 2018, 20:38     

    Wstyd było przyznać, ale nie skupił się wystarczająco na rozmowie. Zadawał pytania, ona na nie odpowiadała ale pogrążony był w czymś zupełnie innym. Dokładniej: w niej.
    Lubił dotykać kobiety. Skłamałby gdyby powiedział inaczej. Jeszcze w Świecie Ludzi nie stronił od płci pięknej, otaczał się kobietami. Każdą noc spędzał z inną.
    Traktował to jako swoistą odskocznię od pracy. Kiedy operował, miał do czynienia z ciałem - nie rozdzielał go na kategorie 'kobieta' czy 'mężczyzna'. Na stole operacyjnym nie liczyła się płeć, a przynajmniej nie w takim kontekście jak poza nim.
    Zawsze był perfekcjonistą i takie też dobierał sobie partnerki - piękne, w każdym calu idealne. Swoje pacjentki. Nie ważył się zbrukać stworzonego przez siebie piękna, bo który artysta niszczy swe dzieło? I mimo iż zawsze lubił ostrzejsze zabawy, swoje panie traktował z należytą delikatnością. Jakby się bał, że ich krucha uroda rozsypie się pod jego dłońmi.
    Oczywiście każde z jego dzieł było solidne, nie uznawał czegoś takiego jak fuszerka. Nawet kiedy operował na kacu albo będąc lekko wstawionym, wkładał w pracę całą swoją uwagę.
    Nie lubił słowa 'operować', częściej nazywał to co robił 'upiększaniem'. Działało na wyobraźnię. Klientki tym chętniej korzystały z jego usług a i trafiali się klienci - mężczyźni - namówieni przez swoje partnerki albo desperaci poszukujący miłości.
    Dla Bane'a miłość była prosta bo ograniczała się do stosunku. Ot co.
    Tak więc posuwał te wszystkie pacjentki. Rżnął, pieprzył aż miło. Jego imię na ich ustach zawsze brzmiało słodko i było niczym narkotyk. Krzyczały, wiły się pod jego dłońmi, błagały o więcej. A on im to dawał, bo przecież był dobrym człowiekiem.
    Dobrym człowiekiem?
    Bane?
    Błagam.
    Nie ten, który dzień w dzień upijał się do przytomności. Nie ten, który codziennie dupczył inną lafiryndę. Nie ten, który uśmiechał się fałszywie do ich mężów, narzeczonych i zapewniał, że wszystko dobrze. Nie ten, który w leczeniu siostry widział tylko kłopot i zbędną rozrzutność.
    I w końcu: Nie ten, który zgwałcił nieletnią. Z zimną krwią i uśmiechem na ustach. I nie żałuje tego, co zrobił.
    Rim zaznaczyła, że już powiedziała skąd ma te wszystkie obrażenia. Rumieniec z jej buźki znikał powoli, pozostawiając jednak ten słodki, niewinny wyraz.
    Przypominała mu teraz Julię.
    Poczuł ukłucie w sercu i szybko odgonił natrętne myśli. Skrzywdził ją, zranił. Ciążyło mu to, ale czy mógł postąpić inaczej? Teraz, kiedy podejrzewał, że...
    Pokiwał głową z mądrą miną. Dawała sygnał, by nie drążył tematu. Niechże więc na tym zakończy się jego dociekanie.
    Posłał jej miły uśmiech. Czy wiedziała, jak był fałszywy? Profesjonalny uśmiech Medyka. Beznamiętny, bezmyślny a jednak otwierający wiele drzwi.
    - Dobrze. - powiedział, odpuszczając - Za chwilę poczujesz ciepło rozlewające się po ciele a ja będę świecił jak, nie przyrównując, choinka. - wyciągnął dłoń i dotknął jej ramienia - Biorąc pod uwagę, że jesteś przeziębiona, to ciepło powinno przynieść ulgę. Wyleczy też twoje rany. Nie bój się. - dodał tłumacząc spokojnie co zajdzie.
    Po chwili wzory na jego ciele zaczęły jarzyć się łagodnym, białym światłem które nabierało na sile. Tatuaże wpełzły na szyję i wspięły się aż do linii szczęki. Bane pogłębił uśmiech ale skupiony był na jej obrażeniach.
    Leczył przy użyciu mocy. Czy to nie cudowne? Rana na jej mostku ładnie się zasklepiła chociaż cały proces trochę trwał. Siniaki zniknęły, otarcia również. Już po chwili Rim była tak piękniutka, jak przed wypadkiem. Cokolwiek jej się nie stało.
    Mężczyzna zabrał rękę i sapnął cicho. Nie zmęczyło go to zbytnio, ale zawsze kiedy kończył wypuszczał powietrze. To już weszło mu w nawyk.
    - Gotowe. - powiedział - Za chwilę ściągnę te szwy, podam ci witaminy i będzie po wszystkim. - wskazał na jej pierś i bliznę po czym wstał i zaczął krzątać się przy narzędziach, w poszukiwaniu nożyczek i szczypczyków.
    _________________
     



    Upiorna Arystokratka

    Godność: Po prostu Rim
    Wiek: 18
    Rasa: Upiorna Arystokratka
    Lubi: Śpiewać
    Nie lubi: Być w centrum uwagi
    Wzrost / waga: 165/45
    Aktualny ubiór: Połatana spódnica, za duża, znoszona koszula, brudny, połatany kaptur, zakrywający rogi
    Znaki szczególne: fioletowe cętki na rękach, nogach i bokach, oraz wąsy na policzkach
    Zawód: pomoc domowa?
    Pod ręką: mały mieszek pieniędzy
    Stan zdrowia: Liczne siniaki i obtarcia po pobiciu, podbite lewe oko. Rana cięta przez całą długość mostka
    Dołączyła: 15 Paź 2017
    Posty: 97
    Wysłany: 8 Listopad 2018, 09:26     

    Nadal przyglądała się mężczyźnie. Nie ufała mu. Coś jej się w nim nie podobało, ale starała się tego po sobie nie poznać. Nie chciała wyjść na nieuprzejmą czy też jakąś niemiłą. Wolała jednak trzymać się na baczności. Była w nowym miejscu, można powiedzieć, że poznawała nowy świat, więc tym bardziej starała się uważać, żeby czasem czegoś głupiego nie zrobić, lub nie wpaść w kolejne już kłopoty. Miała ich po dziurki w nosie. Chciała odpocząć, zobaczyć co to znaczy cieszyć się życiem. Móc być wolną, a nie tylko tanią siłą roboczą. Po prostu. Chciała wiedzieć co to znaczy w ogóle żyć. Chciała znaleźć własny cel, który będzie mogła realizować.
    Skupiła się znów na jego słowach, by nic jej nie umknęło. Wolała nie wpaść w jakieś bagno tylko przez to, że czegoś nie usłyszała. Zmarszczyła brwi i lekko przekręciła głowę - choinka? - zapytała bo przecież skąd miała wiedzieć co to takiego? Może i w Krainie Luster już znano część tradycji ze Świata Ludzi, ale ona wychowywała się w koczowniczej rodzinie na Namalowanej Pustyni. Skąd miała wiedzieć takie rzeczy? Oczywiście, nie miała mu za złe, że w ogóle używa nieznanych jej określeń, bo sam mógł nie wiedzieć, że ona nie jest doinformowana.
    Przytaknęła jednak głową, że rozumie. Zacznie świecić, zrobi jej się ciepło i wyleczy ją. Tyle zrozumiała i chyba teraz wystarczyło, choć to jedno słowo nie dawało jej spokoju. No...przynajmniej to dotyczyło jego, a nie jej. Więc nie martwiła się aż tak o swój brak wiedzy.
    Zamrugała zaskoczona, gdy zobaczyła co się dzieje z jej ranami. Czuła dziwne mrowienie, głównie na mostku, gdzie powoli znikała rana, zadana w nocy sztyletem, przez pewnego Dręczyciela. Zrobiło jej się też dziwnie ciepło, ale było to dość przyjemne i dzięki temu też się trochę lepiej poczuła.
    - Dziękuję - powiedziała, przyglądając się miejscom, gdzie jeszcze kilka chwil wcześniej było pełno siniaków. Bała się sprawdzić to co zostało między jej piersiami. Nie czuła już jednak bólu, a przynajmniej nie aż takiego, bo ciało nadal pamiętało, nerwy nadal były lekko podrażnione, ale niedługo powinno i to zniknąć. Mogła też bardziej swobodnie oddychać. Nadal chciała kaszleć i czuła się jakby ją ktoś wyrzuł i wypluł, jednak ból jej już nie przeszkadzał.
    Pokiwała głową, że rozumie i czekała aż mężczyzna usunie szwy i będzie mogła w końcu się ubrać, bo naprawdę było jej zimno.
    - Czy mimo wszystko, mogłabym jeszcze poczekać na swoich pracodawców? - zapytała niepewnie - nie chcę robić problemów... - dodała jeszcze cichutko.
    _________________

    #CC99FF
    Wiórek




    Zatrute Jabłko

    Godność: Bane
    Lubi: Alkohol.
    Wzrost / waga: 190 cm /83 kg
    Aktualny ubiór: http://imgur.com/NFU9rBd + skórzane, brązowe rękawiczki.
    Znaki szczególne: Nietypowe oczy, białe włosy, szarawy odcień skóry, potrójna szrama przechodząca przez prawe oko, blizna na szyi.
    Zawód: Chirurg // Ordynator Nadmijdupa, Moczymorda, Furfant i Zbereźnik
    Pan / Sługa: Kurator: Jasiek Sebek.
    Pod ręką: Klucze do mieszkania, klucze do Kliniki, pieniądze.
    Nagrody: Animicus, Prezentełko, Kula Pomocna, Tęczowa Różdżka, Bursztynowy Kompas
    SPECJALNE: Administrator Pomocniczy, Mistrz Gry
    Dołączył: 08 Lip 2016
    Posty: 640
    Ostrzeżeń:
     1/3/3
    Wysłany: 21 Listopad 2018, 18:19     

    Na śmierć zapomniał, że Lustrzanie nie wiedzą czym jest choinka ani Święta. Użył złego porównania i gdy dziewczyna zapytała o wspomniany przez niego przedmiot, jedynie uśmiechnął się zakłopotany.
    Czy był sens tłumaczyć jej teraz wszystko? Musiałby chyba zacząć od podstaw, czyli od samych narodzin Chrystusa... Nie, zdecydowanie nie będzie jej nic mówił. Sam był raczej niewierzący i pewnie i tak wszystko by pogmatwał.
    Jego praca była precyzyjna ale nie trwała długo, podobnie użycie mocy. Kiedy zakończył, wstał na chwilę by zabrać małe cążki i szczypczyki. Wrócił do niej z narzędziami i pochylił się by wyjąć wszystkie te paskudne szwy.
    Nie od razu odpowiedział na jej pytanie, bo skupił się na drucikach. Przecinając je starał się wykonywać jak najmniej zbędnych ruchów, by nie naruszyć świeżo zagojonej rany. Dziewczyna będzie miała w tym miejscu bliznę, ale nie będzie wyglądała tak strasznie jak po ranie pozostawionej samej sobie. Gdyby sama się zagoiła, miałaby w klatce piersiowej krater. O ile w ogóle by się zagoiła.
    - Nikt cię stąd nie wygoni. - powiedział z łagodnym uśmiechem, skupiając wzrok na cążkach i przecinając kolejne sploty nici - Nie jest to co prawda przytułek, ale każdy potrzebujący pomocy, znajdzie ją tutaj. A ty potrzebujesz pomocy. - cofnął się, bo praca dobiegła końca - Możesz tu zostać ile chcesz. Alice, Recepcjonistka, pewnie zaproponuję ci kubek gorącej herbaty albo kawy.
    Pozbierał wszystko i na koniec przejechał dłonią po bliźnie, sprawdzając jej fakturę. Nie była najpiękniejsza, ale wiadomym było, że świeżo zabliźniona tkanka musi się uleżeć.
    W następnej kolejności wykonał zastrzyk, szczepiąc ją przeciw standardowym chorobom. Tabletki które jej podał były zwykłymi witaminami, mogła je popić kubkiem wody bo i ten wręczył jej Bane.
    Stanął przed nią i podparł się pod boki. Posłał jej uśmiech.
    - To wszystko. Możesz się spokojnie ubrać. Rana nie powinna się otworzyć, ale jeśli coś będzie się działo, nie bój się prosić o pomoc. - powiedział - Gdy skończysz, przejdź proszę do Recepcji albo Pokoju Wypoczynkowego. Tymczasem życzę miłego dnia i do widzenia. - dodał, pochował wszystkie graty i kiedy był już gotów do wyjścia, opuścił salę.
    Rim mogła jeszcze chwilę posiedzieć w środku, ale czy miała ochotę patrzeć na sterylną salę pełną przedmiotów, o których nie miała pojęcia?
    Bane udał się w stronę kolejnych sal, by zająć się pozostałymi Pacjentami. W końcu jego praca na dziś jeszcze nie dobiegła końca.


    z/t
    _________________
     



    Upiorna Arystokratka

    Godność: Po prostu Rim
    Wiek: 18
    Rasa: Upiorna Arystokratka
    Lubi: Śpiewać
    Nie lubi: Być w centrum uwagi
    Wzrost / waga: 165/45
    Aktualny ubiór: Połatana spódnica, za duża, znoszona koszula, brudny, połatany kaptur, zakrywający rogi
    Znaki szczególne: fioletowe cętki na rękach, nogach i bokach, oraz wąsy na policzkach
    Zawód: pomoc domowa?
    Pod ręką: mały mieszek pieniędzy
    Stan zdrowia: Liczne siniaki i obtarcia po pobiciu, podbite lewe oko. Rana cięta przez całą długość mostka
    Dołączyła: 15 Paź 2017
    Posty: 97
    Wysłany: 18 Grudzień 2018, 13:38     

    Nie otrzymała swojej odpowiedzi. Ale cóż....nie była nauczona by się upraszać o swoje, w końcu nigdy nie miała nic co by mogła swoim nazwać. Po prostu przyjęła uśmiech i postanowiła, że jeśli nie straci pracy i znajdzie czas to może poczyta w książkach w Dworku, czy nie ma czegoś na temat tej całej choinki. O ile nie zapomni, a nawet jeśli no to trudno.
    Cierpliwie czekała aż lekarz skończy swoją pracę. Nie było to zbyt przyjemne, ale nie pokazywała tego po sobie, już nie takie rzeczy przeżyła przecież. Przytaknęła mu głową - dziękuję... - powiedziała tylko cichutko.
    Odebrała od niego leki i zażyła je, popijając wodą. Ubrała się, bo było jej naprawdę zimno. Ale co mogła zrobić. Nie chciała siedzieć w Klinice, ale jednocześnie musiała. Obok widziała park, to może tam się uda? Co prawda była przeziębiona....nie...nie mogła sprawiać więcej problemów. Zapyta czy jest tam jakaś biblioteka i poprosi by ją poinformowano, gdy przyjdą jej gospodarze. Tak chyba będzie najlepiej i nie powinni się na nią gniewać.
    Podziękowała jeszcze raz za pomoc, przytuliła do siebie torbę i udała się na poszukiwania biblioteki.

    ZT
    _________________

    #CC99FF
    Wiórek
    Wyświetl posty z ostatnich:   
    Po drugiej stronie krzywego zwierciadła... Strona Główna
    Odpowiedz do tematu
    Nie możesz pisać nowych tematów
    Możesz odpowiadać w tematach
    Nie możesz zmieniać swoich postów
    Nie możesz usuwać swoich postów
    Nie możesz głosować w ankietach
    Nie możesz załączać plików na tym forum
    Możesz ściągać załączniki na tym forum
    Dodaj temat do Ulubionych
    Wersja do druku

    Skocz do:  
    Szybka odpowiedź

    Użytkownik: 
               

    Wygaśnie za Dni
     
     



    Copyrights © by Spectrofobia Team
    Wygląd projektu Oleandra. Bardzo dziękujemy Noritoshiemu za pomoc przy kodowaniu.

    Forum chronione jest prawami autorskimi!
    Zakaz kopiowania i rozpowszechniania całości bądź części forum bez zgody jego twórców. Dotyczy także kodów graficznych!

    Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
    Template AdInfinitum
    Strona wygenerowana w 1,72 sekundy. Zapytań do SQL: 9