• Nie minęło zbyt wiele czasu od rozpoczęcia działalności AKSO, a po całej Otchłani rozniosła się wieść o tajemniczej mgle, w której znikają statki. Czytaj więcej...
  • Wstrząsy naruszyły spokój Morza Łez!
    Odczuwalne są na całym jego obszarze, a także na Herbacianych Łąkach i w Malinowym Lesie.
  • Karciana Szajka została przejęta. Nowa władza obiecuje wielkie zmiany i całkowitą reorganizację ugrupowania. Pilnie poszukiwani są nowi członkowie. Czytaj więcej...
  • Spectrofobia pilnie potrzebuje rąk do pracy! Możecie nam pomóc zgłaszając się na Mistrzów Gry oraz Moderatorów.
Trwające:
  • Skarb Pompei
  • Zmrożone Serce


    Zapisy:
  • Chwilowo brak

    Zawieszone:
  • Brak
  • Drodzy użytkownicy, oficjalnie przenieśliśmy się na nowy serwer!

    SPECTROFOBIA.FORUMPOLISH.COM

    Zapraszamy do zapoznania się z Uśrednionym Przelicznikiem Waluty. Mamy nadzieję, że przybliży on nieco realia Krainy Luster i Szkarłatnej Otchłani.

    Zimowa Liga Wyzwań Fabularnych nadeszła. Ponownie zapraszamy też na Wieści z Trzech Światów - kanoniczne zdarzenia z okolic Lustra i Glasville. Strzeżcie się mrocznych kopuł Czarnodnia i nieznanego wirusa!

    W Kompendium pojawił się chronologiczny zapis przebiegu I wojny pomiędzy Ludźmi i KL. Zainteresowanych zapraszamy do lektury.

    Drodzy Gracze, uważajcie z nadawaniem swoim postaciom chorób psychicznych, takich jak schizofrenia czy rozdwojenie jaźni (i wiele innych). Pamiętajcie, że nie są one tylko ładnym dodatkiem ubarwiającym postać, a sporym obciążeniem i MG może wykorzystać je przeciwko Wam na fabule. Radzimy więc dwa razy się zastanowić, zanim zdecydujecie się na takie posunięcie.

    Pilnie poszukujemy Moderatorów i Mistrzów Gry. Jeżeli ktoś rozważa zgłoszenie się, niech czym prędzej napisze w odpowiednim temacie (linki podane w polu Warte uwagi).

    ***

    Drodzy użytkownicy z multikontami!
    Administracja prosi, by wszystkie postaci odwiedzać systematycznie. Jeżeli nie jest się w stanie pisać wszystkimi na fabule, to chociaż raz na parę dni posta w Hyde Park
    .
    Marionetki – otwarte
    Kapelusznicy – otwarte
    Cienie – otwarte
    Upiorna Arystokracja – otwarte
    Lunatycy – otwarte
    Ludzie – otwarte
    Opętańcy – otwarte
    Marionetkarze – otwarte
    Dachowcy – otwarte
    Cyrkowcy – otwarte
    Baśniopisarze – otwarte
    Szklani Ludzie – otwarte
    Strachy – otwarte
    Senne Zjawy – otwarte
    Postaci Specjalne – otwarte

    Ponieważ cierpimy na deficyt Ludzi, każda postać tej rasy otrzyma na start magiczny przedmiot. Jaki to będzie upominek, zależy od jakości Karty Postaci.



    » Odwrócone Osiedle » ~ Dom Rodzinny Panienki Kejko Hanari ~
    Poprzedni temat :: Następny temat
    Autor Wiadomość
     



    Lwie Serce

    Godność: Kejko Hanari
    Wiek: 23
    Rasa: Dachowiec
    Lubi: noc, sztukę, słodycze, ucinać sobie drzemki, głaskanie, intrygujące osoby, mleko, skrzydlato-rogate bestie
    Nie lubi: dręczenia zwierząt, zimna, gdy ktoś jej rozkazuje, niewoli
    Wzrost / waga: 170 cm / 55 kg
    Aktualny ubiór: Kejko ma na sobie dobrze dopasowaną szara tunikę zwieńczoną przez czarny gorset. Na jej nogach spoczywają długie czarne getry oraz zgrabne skórzane e botki na 4 cm obcasie. W ubiorze kotki można też dostrzec magiczne elementy w postaci: magicznej wstęgi związanej wokół nadgarstka, oraz srebrnego paska wyposażonego w Kamień Dusz, zaś na szyi dziewczyny pobłyskuje magiczny kryształ pełniący rolę atrakcyjnego wisiorka. Nie brak również niewielkiego skórzanego plecaka o czarnej barwie.
    Znaki szczególne: Piękne neonowo niebieskie kocie oczy.
    Zawód: Poszukiwaczka kłopotów... znaczy przygód // Artystka/Flecistka chwilowo na L4 ._.
    Pan / Sługa: brak / brak
    Pod ręką: Plecak a w nim przydatne drobiazgi
    Broń: dwa półdługie miecze, cienki srebrny łańcuch
    Bestia: Gatto (Neo), Aureum (Lazur)
    Nagrody: Bursztynowy Kompas, Latająca Miotła, Czarodziejska Wstęga, Korale Zamiarne, Kamień Dusz, Kamień Duszy, Tęczowa Różdżka, Blaszka Zmartwienia
    Stan zdrowia: Utrata palca serdecznego i kości śródręcza... Poza tym okaz zdrowia.
    Kryształ: 1.5g (nieoszlifowany, zatopiony w szkle)
    SPECJALNE: Mistrz Gry | Odkrywca Drugiej Strony Lustra
    Dołączyła: 05 Sty 2013
    Posty: 488
    Wysłany: 23 Marzec 2014, 02:28   ~ Dom Rodzinny Panienki Kejko Hanari ~

    Podobno każdy ma na świecie swoje miejsce, które uważa za wyjątkowe i własne, w wielu przypadkach jest nim właśnie dom rodzinny. Czym jest dom jak nie budynkiem, czterema ścianami, wśród których możemy się skryć i poczuć bezpiecznie? Czy tylko tyle znaczy dom? Nie… to coś więcej, ponieważ każdy to skarbnica wspomnień tych dobrych, jaki i złych, każdy ma swoją historię i o tej właśnie historii powinnam wspomnieć chcąc przedstawić miejsce zamieszkania Panienki Kejko Hanari.

    Dom Państwa Hanari został wybudowany kilka lat po ślubie pary Dachowców, mimo iż zależało im na czasie to podczas pracy nic nie zostało zaniedbane, dzięki czemu już po paru latach Odwrócone Osiedle zdobił kolejny wyjątkowy budynek. Życie w murach zaczynało rozkwitać tak jak ogród okalający budynek, a kocia rodzina z biegiem lat powiększyła się o dwóch członków. Zamieszkujące to miejsce Dachowce wiodły szczęśliwy żywot niestety owe szczęście nie trwało wiecznie. Tragedia, bo trudno znaleźć lepsze określenie dla niespodziewanej śmierci, w której ramiona wpadli rodzice kotek nieodwracalnie zmieniła bieg ich życia. Starsza z sióstr, która wybrała życie w świecie ludzi zaopiekowała się młodszą do czasu jej pełnoletności, przez owy czas dom pozostał pusty, a życiem nadal tętnił jedynie ogród, który bez odpowiedniej opieki zdziczał. Dom jednak nie został zapomniany, ponieważ jego najmłodsza mieszkanka powróciła do Krainy Luster i na nowo postanowiła tchnąć w niego życie, nie było to łatwe zadanie jednak po kilku miesiącach ciężkiej pracy udało się i błękitnooka kotka stała się jedyną domowniczka. Od tamtej pory nie zmieniło się wiele, w domu często panuje lekki chaos ponieważ jednej osobie nie jest łatwo ogarnąć takiej przestrzeni tym bardziej przy dość nietypowym zwierzątku domowym… przez które częste naprawy i dodatkowe sprzątanie stały się codziennością.
    Teraz jednak czas przejść do bardziej konkretnego opisu, zatem…

    Kiedy podczas spaceru po pokrętnej ulicy Odwróconego Osiedla zatrzymamy się przy domostwie o numerze 16 znajdziemy się właśnie na terytorium Kejko. Rodzinny dom błękitnookiej jest całkiem spory, posiada dwa piętra i prezentuje dość dworski styl. Budynkowi nie brak prostej acz przyjemnej dla oka elegancji. Jego ściany są z jasno czerwonej cegły zaś dachówki strzelistego dachu mają ciemno grafitową barwę. Budynek jest niemal w całości pokryta przez pnący bluszcz, który to nadaje swą obecnością nieco tajemniczości temu domostwu. Nie brak tu również ogrodu, którego klejnot stanowi niewielka altanka otoczona różanymi krzewami. To idealne miejsce by zaczerpnąć relaksu wsłuchując się w szelest gałęzi płaczących wierzb rosnących na skrajach ogrodu w towarzystwie krzewów bzu i paru innych roślin bardziej typowych dla krainy luster, takich jak na przykład kryształowe krzewy które otaczały całą kocią posesję tworząc tym samym żywy płot . Kryształowe krzewy to specyficzne rośliny, na pierwszy rzut oka nie mają w sobie nic specjalnego osiągają wysokość do 70 centymetrów, mają drobne delikatne liście, które z nadejściem zmroku twardnieją i swym wyglądem i twardością przypominają wielobarwne kryształy.
    Przechodząc do wnętrz domu znajduje się w nim kilkanaście pomieszczeń a są nimi:

    Na pierwszym piętrze: zamknięta sypialnia rodziców kotki, duży salon z kominkiem, pokój gościny, łazienka, kuchnia, korytarz.

    Na drugim piętrze: pokój Kejko z wyjściem na taras, pokój Miko z wyjściem na taras, pokój gościnny z balkonem, łazienka, strych na poddaszu( legowisko Neo), korytarz.

    Już po przekroczeni progu można dostrzec, iż nie brak tu rodzinnego ciepła, o czym świadczą liczne pamiątki i fotografie zdobiące ściany. Niestety w tych murach pozostał tylko jeden z członków owej niegdyś szczęśliwej rodziny…. Czy ktoś powinien być zaskoczonym mogąc napotkać tu różnego rodzaju kocie akcesoria takie jak drapaki czy rozmaite zabawki? To raczej nic niezwykłego w domie Dachowca, prawda? Jednym z miejsc godnych uwagi jest wszechstronny salon, który stanowił także jadalnię i dawne centrum rodzinnych wydarzeń. Poza pięknym kamiennym kominkiem, wygodnymi fotelami i kanapą można tu też dostrzec spory drewniany stół, przy którym zasiąść może, co najmniej sześć osób. Pod oknem stoi zabytkowe pianino, którego dźwięki nie raz roznosiły się po całej okolicy. Niedaleko instrumentu znajduje się również całkiem okazała biblioteczka, której zasoby mogłyby nie jednego zadowolić. Bardziej spostrzegawczy z gości mogą dostrzec w niektórych zakamarkach na podłogach ścianach czy meblach kilki centymetrowe zarysowania czy zadrapania pozostawione przez całkiem spore pazury i nie tylko… jednak tego typu uszkodzenia Kejko stara się regularnie naprawiać czy też maskować.
    _________________

    #66cccc


    ~Uważaj, z kim zadzierasz… bo nagle z kota może zrobić się pantera!~



    ~Aktualny ubiór~




    #D10D96

     



    Lwie Serce

    Godność: Kejko Hanari
    Wiek: 23
    Rasa: Dachowiec
    Lubi: noc, sztukę, słodycze, ucinać sobie drzemki, głaskanie, intrygujące osoby, mleko, skrzydlato-rogate bestie
    Nie lubi: dręczenia zwierząt, zimna, gdy ktoś jej rozkazuje, niewoli
    Wzrost / waga: 170 cm / 55 kg
    Aktualny ubiór: Kejko ma na sobie dobrze dopasowaną szara tunikę zwieńczoną przez czarny gorset. Na jej nogach spoczywają długie czarne getry oraz zgrabne skórzane e botki na 4 cm obcasie. W ubiorze kotki można też dostrzec magiczne elementy w postaci: magicznej wstęgi związanej wokół nadgarstka, oraz srebrnego paska wyposażonego w Kamień Dusz, zaś na szyi dziewczyny pobłyskuje magiczny kryształ pełniący rolę atrakcyjnego wisiorka. Nie brak również niewielkiego skórzanego plecaka o czarnej barwie.
    Znaki szczególne: Piękne neonowo niebieskie kocie oczy.
    Zawód: Poszukiwaczka kłopotów... znaczy przygód // Artystka/Flecistka chwilowo na L4 ._.
    Pan / Sługa: brak / brak
    Pod ręką: Plecak a w nim przydatne drobiazgi
    Broń: dwa półdługie miecze, cienki srebrny łańcuch
    Bestia: Gatto (Neo), Aureum (Lazur)
    Nagrody: Bursztynowy Kompas, Latająca Miotła, Czarodziejska Wstęga, Korale Zamiarne, Kamień Dusz, Kamień Duszy, Tęczowa Różdżka, Blaszka Zmartwienia
    Stan zdrowia: Utrata palca serdecznego i kości śródręcza... Poza tym okaz zdrowia.
    Kryształ: 1.5g (nieoszlifowany, zatopiony w szkle)
    SPECJALNE: Mistrz Gry | Odkrywca Drugiej Strony Lustra
    Dołączyła: 05 Sty 2013
    Posty: 488
    Wysłany: 11 Listopad 2014, 19:03   

    Drzemka to nic nadzwyczajnego a zwłaszcza w kocim świecie, jednak wszystko ma swoje granice, które to tym razem zostały poważnie przekroczone. Błękitnooka zmęczona po dniu pełnym wrażeń i to niestety również tych negatywnych uznała, że sen pomoże jej ukoić zszargane nerwy, jednak Dachowiec nie mógł w żaden sposób przewidzieć dziwnej anomalii, która planowane kilka godzin zmieniła w kilka tygodni! To zdecydowanie nie był zwykły sen i coś się za nim kryło… być może to ten sam rodzaj złośliwego uroku, jaki zaserwowano w herbatce, którą uraczono Kejko? A może to sprawka kogoś zupełnie innego? Bez względu na to, co kryło się za tajemniczą anomalią, jej działanie w końcu prysło a niewielki kłębek różowego futra rozciągnął się na łóżku powoli wybudzając, co jak by się wydawało wcale nie przychodziło mu z wielkim trudem. Błękitne ślepia ostrożnie rozejrzały się po wnętrzu pokoju a kiedy już uznały, iż teren jest „czysty” Dachowiec przybrał swe ludzkie kształty i leniwie powędrował w stronę szafy, aby uzbroić się w garderobę. Senność do reszty opuściła kotkę, kiedy ta dostrzegła swe odbicie w lustrze i na raz powróciły do niej wspomnienia, dotyczące ostatnich istotnych wydarzeń.
    -Cholera…, dlaczego to nie okazało się tylko złym snem? Wyglądam jak jakiś różowy pudel a nie czarny kot!
    Błekitnooka marudziła pod nosem, jednocześnie zakładając na siebie kolejne warstwy ubrania, których ciemna barwa kontrastowała z jasno różowymi włosami, których nie sposób było nie zauważyć. Dachowiec po skompletowaniu garderoby westchnął tylko ciężko i usiadł przed lustrem zabierając z jego blatu szczotkę, Kejko już czuła, że ogarnięcie „nowej fryzury” nie będzie należało do prostych zadań. Gdy błękitnooką opuszkami palców zawadziła o powierzchnię mebla poczuła pod nimi niepokojąco grubą warstwę kurzu…, co prawda z Kejko nie była żadna perfekcyjna pani domu, jednak dbała o zachowanie w nim porządku i nie przypominała sobie, aby aż tak ostatnim czasem zaniedbała sprzątanie. Kotka czuła się nieswojo, teraz jednak zaobserwowało ją czesanie włosów, które uparcie nie chciały ugiąć się pod włosiem szczotki i powrócić do swej gładkości, dalej pozostawały nienaturalnie puszyste, co irytowało mieszkankę krainy luster. W końcu po półgodzinnych zmaganiach w akcie desperacji, kotce udało się związać włosy w dość cienki warkocz, który i tak miała ochotę schować pod kapturem bluzy. Po wyjściu z pokoju różowo włosa… napotykała coraz więcej sygnałów świadczących, że coś było nie tak… ogólny bałagan, zepsute jedzenie w spiżarce i wiele, wiele innych rzeczy sprawiło, iż w końcu do Kejko dotarł fakt o tym, że jej sen trwał co najmniej dwa a może i trzy tygodnie, a co dziwne jej ciało przez ten czas nie zmieniło się w żaden istotny sposób, nie rozumiała dlaczego czas pobiegł dla niej inaczej niż dla otoczenia. Koci ogon zaczął nerwowo podrygiwać, kiedy do umysłu Kejko zaczęła napływać kolejna partia wspomnień, utrata swojego ukochanego fletu oraz zgubienie Cienia…. Czy po tak długim czasie ma szanse jeszcze go odnaleźć? Martwiła się, a szczególnie przez to, że to ona sprowadziła go do tej krainy, po czym zniknęła tak jakby zupełnie go porzuciła, a może to on porzucił ją? Jakkolwiek nie było Kejko uznała, że chociaż spróbuje poszukać niedawnego/dawnego towarzysza i liczyła w tym celu na pomoc ze strony swojego pupila, który to przez okres jej snu postarał się o to by jego Pani miała masę sprzątania. Kejko wyposażona w niewielki czarny plecak wyszła przed dom i zawołała swego pupila, Gatto ogromny kot obdarzony skrzydłami oraz zakrzywionymi rogami na głos swej Pani uradowany zeskoczył z jednego z drzew i ruszył do błękitnookiej, bujając powoli ogonem na boki.
    -Hej mały, przepraszam, że Cię tak zaniedbałam ostatnio… Jakoś Ci to wynagrodzę, chociaż sądząc po błaganie to się wcale nie nudziłeś.
    Kotowata podrapała swojego pupila za uszami, co spowodowało, że ten zaczął z siebie wydawać niskie pomrukiwanie. Neo był towarzyszem Kejko już od wielu lat, dlatego znała ona jego wszystkie czułe punkty.
    -Neo, polatamy sobie trochę nad krainą, zapolujesz sobie przy okazji a ja kogoś poszukam a potem może w mieście znajdę kogoś, kto pomoże mi się uporać z tą różową katastrofą…
    Po skończeniu wypowiedzi, dachowiec wspiął się na grzbiet swej bestii, nie trwało długo a ta posłusznie wzbiła się w powietrze, nie mając kłopotu z faktem posiadania dodatkowego balastu.
    z.t.
    _________________

    #66cccc


    ~Uważaj, z kim zadzierasz… bo nagle z kota może zrobić się pantera!~



    ~Aktualny ubiór~




    #D10D96

     



    Lwie Serce

    Godność: Kejko Hanari
    Wiek: 23
    Rasa: Dachowiec
    Lubi: noc, sztukę, słodycze, ucinać sobie drzemki, głaskanie, intrygujące osoby, mleko, skrzydlato-rogate bestie
    Nie lubi: dręczenia zwierząt, zimna, gdy ktoś jej rozkazuje, niewoli
    Wzrost / waga: 170 cm / 55 kg
    Aktualny ubiór: Kejko ma na sobie dobrze dopasowaną szara tunikę zwieńczoną przez czarny gorset. Na jej nogach spoczywają długie czarne getry oraz zgrabne skórzane e botki na 4 cm obcasie. W ubiorze kotki można też dostrzec magiczne elementy w postaci: magicznej wstęgi związanej wokół nadgarstka, oraz srebrnego paska wyposażonego w Kamień Dusz, zaś na szyi dziewczyny pobłyskuje magiczny kryształ pełniący rolę atrakcyjnego wisiorka. Nie brak również niewielkiego skórzanego plecaka o czarnej barwie.
    Znaki szczególne: Piękne neonowo niebieskie kocie oczy.
    Zawód: Poszukiwaczka kłopotów... znaczy przygód // Artystka/Flecistka chwilowo na L4 ._.
    Pan / Sługa: brak / brak
    Pod ręką: Plecak a w nim przydatne drobiazgi
    Broń: dwa półdługie miecze, cienki srebrny łańcuch
    Bestia: Gatto (Neo), Aureum (Lazur)
    Nagrody: Bursztynowy Kompas, Latająca Miotła, Czarodziejska Wstęga, Korale Zamiarne, Kamień Dusz, Kamień Duszy, Tęczowa Różdżka, Blaszka Zmartwienia
    Stan zdrowia: Utrata palca serdecznego i kości śródręcza... Poza tym okaz zdrowia.
    Kryształ: 1.5g (nieoszlifowany, zatopiony w szkle)
    SPECJALNE: Mistrz Gry | Odkrywca Drugiej Strony Lustra
    Dołączyła: 05 Sty 2013
    Posty: 488
    Wysłany: 24 Marzec 2015, 14:17   

    Posiadanie skrzydlatego pupila to całkiem spora wygoda, szczególnie, jeśli owy pupil był w stanie zrobić wiele za cóż cenę wcale niezbyt wygórowaną, bo troskę swej właścicielki oraz wiadro mleka. Neo od pewnego czasu nie był jednak moim jedynym podopiecznym… a to za sprawą hojności niewidomego łucznika, z którym to miałam przyjemność, jeśli można to tak określić odkrywać sekrety pradawnego ludu zamieszkującego lustrzaną krainę. Dopiero teraz, kiedy to wracając do swego domostwa miałam okazje przyjrzeć mu się z góry zaczęłam dostrzegać szereg podejrzanych rzeczy i nie mówię tutaj o dość sporych rozmiarów dziurze w dachu, z którą swoją drogę będę musiała coś zrobić…, lecz o walających się niemal po każdym zakamarku ogrodu najróżniejszego rodzaju błyskotkach! Złoto, srebro, dziwne ozdoby, kryształy, kamienie szlachetne, najróżniejsze ozdoby wyglądające jak wyrwane z pałacowych ścian… skąd to wszystko znalazło się nagle w moim ogrodzie!
    -Co tu się dzieje… przecież to nie moje, co to wszystko tu robi?!

    Zdezorientowana zaczęłam mówić sama do siebie, mój skrzydlaty kocur jak tylko wylądowaliśmy udał się na drzemkę rozciągając się wygodnie na grubych gałęziach jednej z wierzb, ja zaś przechadzałam się zdezorientowana po swoim ogrodzie przyglądając się coraz to dziwniejszym, ale i cenniejszym przedmiotom leżącym sobie jak gdyby nigdy nic pośród, trawy krzewów i kwiatów.
    -Skąd do stada Rawnar’ów to wszystko się tu znalazło!

    Podirytowana zakrzyknęłam, czując jak sierść jeży mi się na ogonie i w tej samej chwili dziwnym trafem otrzymałam odpowiedź na swoje pytanie, kiedy to niebo nad moją głową przeszył cień a na różanym krzaku, koło którego stałam nagle wylądowała sporych rozmiarów szkatułka, z której to rozsypały się złote monety oraz biżuteria składająca się głównie z pereł. Odskoczyłam wystraszona i szybko zadarłam głowę ku górze przez co mogłam zobaczyć jak mój Aureum czai się by w końcu wylądować na dachu mojego domu. Powiązanie wszystkich faktów nie zajęło mi zbyt wiele czasu, więc bestyjka mogła szybko usłyszeć mój podniesiony ton.
    -Lazur!

    Bo tak właśnie nazwałam to stworzenie, biorąc pod uwagę, jaką rolę odgrywało wieki temu.
    -Tak nie można! Skąd masz to wszystko? To nie są nasze rzeczy… nie wolno..

    Przerwałam swe protesty, bo w chwili, kiedy mój smokopodobny pupil zauważył mą osobę od razu zlazł z dachu, aby zawitać przed moim obliczem. Ne wiedziałam czy nie rozumiał tego, co mówię albo też udawał, że tak było, bo zdawał się nie dostrzegać problemu w całej tej sytuacji. U mych stóp wylądował nagle srebrny medalion ozdobiony pięknymi szafirowymi kryształami, który to wysunął się z szczęki Lazura, czekającego na moją reakcję. Urzeczona kunsztem jubilerskim musiałam przyjrzeć się bliżej owemu przedmiotowi, z czego Aureum był wyraźnie zadowolony.
    -Piękny… ale nie zmienia to faktu że nie należy do nas. Skąd wziąłeś to wszystko?

    Czy ja naprawdę liczę że uzyskam jakaś odpowiedź? Nie.. a to problem bo jak mam oddać te wszystkie rzeczy im prawowitym właścicielom? Lazur uznał chyba że nie bardzo jestem zadowolona z prezentu ponieważ wyraźnie zaczął szukać czegoś wokół domu, ja przyglądałam mu się tylko z odrobiną niepokoju, po chwili u moich stup wylądowała miotła… Zaśmiałam się i przez dłuższą chwilę wpatrywałam w łuskowate stworzenie.
    -Mam Ci ją porzucać czy może posprzątać ten cały bałagan? Zabawne..
    Kiedy jednak podniosłam miotłę stało się coś czego nie mogłam się spodziewać… miotła zaczęła unosić się wysoko w powietrzu a zaraz potem ruszyła przed siebie! Ja za to cały czas trzymałam się jej kurczowo i byłam w stanie wydać z siebie tylko przerażony pisk.
    z.t
    _________________

    #66cccc


    ~Uważaj, z kim zadzierasz… bo nagle z kota może zrobić się pantera!~



    ~Aktualny ubiór~




    #D10D96

     



    Lwie Serce

    Godność: Kejko Hanari
    Wiek: 23
    Rasa: Dachowiec
    Lubi: noc, sztukę, słodycze, ucinać sobie drzemki, głaskanie, intrygujące osoby, mleko, skrzydlato-rogate bestie
    Nie lubi: dręczenia zwierząt, zimna, gdy ktoś jej rozkazuje, niewoli
    Wzrost / waga: 170 cm / 55 kg
    Aktualny ubiór: Kejko ma na sobie dobrze dopasowaną szara tunikę zwieńczoną przez czarny gorset. Na jej nogach spoczywają długie czarne getry oraz zgrabne skórzane e botki na 4 cm obcasie. W ubiorze kotki można też dostrzec magiczne elementy w postaci: magicznej wstęgi związanej wokół nadgarstka, oraz srebrnego paska wyposażonego w Kamień Dusz, zaś na szyi dziewczyny pobłyskuje magiczny kryształ pełniący rolę atrakcyjnego wisiorka. Nie brak również niewielkiego skórzanego plecaka o czarnej barwie.
    Znaki szczególne: Piękne neonowo niebieskie kocie oczy.
    Zawód: Poszukiwaczka kłopotów... znaczy przygód // Artystka/Flecistka chwilowo na L4 ._.
    Pan / Sługa: brak / brak
    Pod ręką: Plecak a w nim przydatne drobiazgi
    Broń: dwa półdługie miecze, cienki srebrny łańcuch
    Bestia: Gatto (Neo), Aureum (Lazur)
    Nagrody: Bursztynowy Kompas, Latająca Miotła, Czarodziejska Wstęga, Korale Zamiarne, Kamień Dusz, Kamień Duszy, Tęczowa Różdżka, Blaszka Zmartwienia
    Stan zdrowia: Utrata palca serdecznego i kości śródręcza... Poza tym okaz zdrowia.
    Kryształ: 1.5g (nieoszlifowany, zatopiony w szkle)
    SPECJALNE: Mistrz Gry | Odkrywca Drugiej Strony Lustra
    Dołączyła: 05 Sty 2013
    Posty: 488
    Wysłany: 16 Grudzień 2015, 02:36   

    Podróż nie zajęła nam długo a to za sprawą skorzystania z latającej miotły. Co prawda do domu dotarłyśmy szybko jednak nie był to zbyt miły lot, głównie za sprawą tego że pierwszy raz leciałam z dodatkowym pasażerem. Ciężko było mi płynnie kierować i balansować miotłą więc kilka razy podczas lotu dopadły nas drobne turbulencje. Całe szczęście doleciałyśmy w jednym kawałku, wylądowałam tuż przed frontowymi drzwiami.
    -Mam nadzieję że nie było tak źle co? Nie jestem jeszcze wyborowym lotnikiem wiec musisz mi wybaczyć…. Poczekaj chwilę.
    Przez moment pogrążyłam się w poszukiwaniu klucza, który zawędrował na samo dno kieszeni płaszcza, dodatkowo ukrywając się w stercie monet a nawet znalazło się kilka cukierków owiniętych szeleszczącą folią. Wydobywszy klucz mogłam już szybko otworzyć bramy mego azylu, a jeśli o ścisłość chodzi to po prostu drewniane drzwi na środku, których mieścił się niewielki witraż. Postukałam butami o wycieraczkę aby pozbyć się nadmiaru śniegu po czym gestem ręki zaprosiłam dziewczynę do wejścia.
    -Zapraszam do siebie. Rozgość się a ja pobiegnę po jakieś ubrania dla Ciebie.
    Jak mówiłam tak też uczyniłam, w swojej szafie miałam sporo ubrań, jednak obawiałam się, że większość może być trochę przykrótka na mojego gościa… W końcu zmuszona byłam dokonać aktu napaści na pokój mojej siostry, mimo iż już tu nie mieszkała pozostało tu jej wiele rzeczy a w szczególności ubrań. Po jakiś dziesięciu a może i piętnastu minutach poszukiwań udało mi się odnaleźć długie czarne leginsy oraz kobaltową tunikę, przyozdobioną w pasie czarną kokardą. Zabrałam również parę czarnych skarpetek oraz majtki… w ich kwestii naprawdę musiałam się naszukać by znaleźć jakieś normalniejsze… moja siostra ma jakiegoś bzika na punkcie koronek, doprawdy…
    Szybkim krokiem ruszyłam do salonu gdzie czekać powinna zjawa, po wręczeniu jej przygotowanych ubrań wskazałam dziewczynie łazienkę a w niej i niezbędne teraz przybory w postaci podpasek.
    -Zostawiam Cię teraz, tu masz ubrani a tam czyste ręczniki. Będę czekać w salonie, przygotuję Ci też lekarstwo jak i obiecałam.
    _________________

    #66cccc


    ~Uważaj, z kim zadzierasz… bo nagle z kota może zrobić się pantera!~



    ~Aktualny ubiór~




    #D10D96





    Deszczowy Samotnik

    Godność: Noritoshi Ishiya. Sapphire Ayers
    Wiek: 20-22
    Rasa: Strach lub Straszka
    Lubi: Kolory tęczy, deszcz, przyrodę! Bycie pomocnym!
    Wzrost / waga: 210 lub 190 cm / 100 lub 70 kg
    Aktualny ubiór: Fabuła: facet; kolorowa piżamka i kapcie / Retro-lis: facet; jasne jeansowe spodnie, kolorowy sweter, szary plecak. / Retro-brain: kolorowe: bluzka i dresowe spodnie
    Znaki szczególne: Dwie podłużne blizny na łopatkach, kilka mniejszych na ramionach. Posiada motyle skrzydła. Błękitne oczy i jasna cera.
    Zawód: ekspert ds. modelowania ryzyka
    Pan / Sługa: ? / -
    Pod ręką: fabuła: nic / retro-lis: wszystko
    Bestia: Avi, Cauchemare
    Nagrody: Czarodziejska Wstęga, Bursztynowy Kompas, Zegarmistrzowski Przysmak (1szt.), Animicus, Bolerko-niewidko
    Dołączył: 16 Lip 2012
    Posty: 776
    Wysłany: 16 Grudzień 2015, 03:21   

    Tym razem została błędnie zrozumianą, a to zadziałało jak ugryzienie się w język - na moment bezwzględna chęć posilania się musiała odejść na dalszy plan. Milczała - tak teraz jak i moment później, kiedy Kejko zaoferowała jej gościnność. W końcu odezwała się:
    - Dobrze, niech będzie.
    W czasie lotu przywarła ciałem do Kejko i próbowała zasnąć. Zmęczenie wraz z głodem brylowały, mając do towarzystwa gorączkę. Na szczęście dziewczyn, nie spotkała ich żadna wichura.

    Obudziła się podczas lądowania. Wtedy jeszcze nie spostrzegła zmian, nie spoglądała w niebo. Przetarła zaspane oczy i rozglądała się, gdzie właściwie są. Sapphire kątem oka spojrzała na ziemię na niebie i... przez moment poczuła w sobie nudności. Wszystko jednak zachowało się na swoim miejscu i olśniła ją myśl o Odwróconym Osiedlu.
    Otrzepała buty ze śniegu i weszła do środka, zdejmując obuwie, płaszcz, rękawiczki oraz szalik. Rozejrzała się po pobliskich pomieszczeniach, najwięcej uwagi poświęcając salonowi. Przyglądała się wielu pamiątkom rodzinnym - Dachowczyni mogła ją na tym przyłapać, kiedy zamierzała wręczyć mały kopiec ubrań.
    - Dziękuję. To miłe co dla mnie robisz - odparła, uśmiechając się i jednocześnie z potrzeby zabierając Kejko przyjemność z pomagania jej.
    A ja tak po prostu zabieram cząstkę Ciebie... To nie jest w prządku.
    W łazience pokiwała tylko głową na wskazywane jej elementy, a gdy drzwi się zamknęły, wiedziała, że nie ma właściwie chęci zajmować się tymi kobiecymi problemami. Ale nikt za nią tego nie zrobi. Pozbyła się ubrania, dbając o to, aby niczego nie poplamić krwią. Najpierw obmyła szkarłatem poznaczone ciało, potem nalała do wanny wody i pogrążyła się w jej objętości. Po kąpieli ubrała się w powierzone jej ubrania, które rozmiarowo było jej bliskie.
    - Jestem. - Pojawiła się w wejściu do salonu.
    Wilgotne włosy wyjaśniały powód dłuższej nieobecności. Stare ubranie owinęła papierowymi ręcznikami i włożyła do reklamówki, którą odnalazła w jednej z kieszeń. Ten szczegół pozwalał podejrzewać ją o co najmniej znajomości świata ludzi. Reklamówkę położyła na jednym z krzeseł, zajmując miejsce na sąsiednim i zabierając się do spożycia obiecanego lekarstwa.
    _________________



    Drapieżny motyl,
    Buszujący w świetle Księżyca...

    it's my true form?

    xy xy xy xy xy xy
    xx xx xx xx xx


     



    Lwie Serce

    Godność: Kejko Hanari
    Wiek: 23
    Rasa: Dachowiec
    Lubi: noc, sztukę, słodycze, ucinać sobie drzemki, głaskanie, intrygujące osoby, mleko, skrzydlato-rogate bestie
    Nie lubi: dręczenia zwierząt, zimna, gdy ktoś jej rozkazuje, niewoli
    Wzrost / waga: 170 cm / 55 kg
    Aktualny ubiór: Kejko ma na sobie dobrze dopasowaną szara tunikę zwieńczoną przez czarny gorset. Na jej nogach spoczywają długie czarne getry oraz zgrabne skórzane e botki na 4 cm obcasie. W ubiorze kotki można też dostrzec magiczne elementy w postaci: magicznej wstęgi związanej wokół nadgarstka, oraz srebrnego paska wyposażonego w Kamień Dusz, zaś na szyi dziewczyny pobłyskuje magiczny kryształ pełniący rolę atrakcyjnego wisiorka. Nie brak również niewielkiego skórzanego plecaka o czarnej barwie.
    Znaki szczególne: Piękne neonowo niebieskie kocie oczy.
    Zawód: Poszukiwaczka kłopotów... znaczy przygód // Artystka/Flecistka chwilowo na L4 ._.
    Pan / Sługa: brak / brak
    Pod ręką: Plecak a w nim przydatne drobiazgi
    Broń: dwa półdługie miecze, cienki srebrny łańcuch
    Bestia: Gatto (Neo), Aureum (Lazur)
    Nagrody: Bursztynowy Kompas, Latająca Miotła, Czarodziejska Wstęga, Korale Zamiarne, Kamień Dusz, Kamień Duszy, Tęczowa Różdżka, Blaszka Zmartwienia
    Stan zdrowia: Utrata palca serdecznego i kości śródręcza... Poza tym okaz zdrowia.
    Kryształ: 1.5g (nieoszlifowany, zatopiony w szkle)
    SPECJALNE: Mistrz Gry | Odkrywca Drugiej Strony Lustra
    Dołączyła: 05 Sty 2013
    Posty: 488
    Wysłany: 17 Grudzień 2015, 19:32   

    W czasie, kiedy jasnowłosa zajmowała się toaletą ja zdarzyłam już przygotować dla mnie obiecane lekarstwo. Łatwym zadaniem to nie było, o dziwo rodzinny lek nie był w półce, w której winien się znajdować, nie wiem, czemu zostawiłam go w barku z herbatą? Widocznie byłam roztargniona albo się spieszyłam. Lek został jednak odnaleziony, były nim różowe korzonki, nigdy nie mogłam zapamiętać nazwy rośliny, której cześć stanowiły… Ważne jednak że w aptece wiedzieli o co chodzi kiedy podawałam im opis i właściwości. Tak jak czyniła to moja mama, korzeń utarłam i dodałam do ciepłego mleka, które teraz przybrało różowawą barwę oraz nieco cierpki posmak. Poza lekarstwem przygotowałam też dwa kubki gorącej jaśminowej herbaty. Wszystko to postawiłam na niewielkim stoliku znajdującym się między kamiennym kominkiem a skórzaną kanapą. Siedząc naprzeciw kominka uznałam, że dobrym pomysłem będzie w nim rozpalić. Wrzuciłam trochę drewna do kominka, po czym zaczęłam się rozglądać za swoim smokowatym pupilem, skoro na dworze śnieżyło to znaczy, że oboje bestie siedziały gdzieś w domu.
    -Neo, Lazur!
    Zawołałam za swoimi pupilami, usłyszałam nagle jak coś poruszyło się za kanapą, odwróciłam się wadząc przy tym nosem o ogromne błoniaste skrzydło. Odsunęłam się do tyły marszcząc przy tym nos.
    -O Neo, byleś tutaj? A Lazura nie widziałeś?
    Kocie ślepia zerknęły na mnie tylko beznamiętnie, bestia przeciągnęła się tylko, rozkładając przy tym skrzydła na tyle na ile mogła a po tym leniwie ruszyła do kuchni, aby zatrzymać się na dłuższą chwilę przy misce… a raczej wiadrze z wodą. Po chwili w pokoju pojawił się też Lazur…, mimo że mógł być wielkości jaszczurki to panoszył się po domu w rozmiarze zbliżonym do gatto.
    -Lazur, mogłabym się prosić o małą ognistą pomoc?
    Palcem wskazałam na kominek, smokowaty, jako że nie robił tego pierwszy raz, wiedział, o co mi chodzi i swym ognistym oddechem szybko sprawił, że w palenisku buchnęły płomienie.
    -Dziękuję, a teraz bądźcie grzeczni, bo wystraszycie naszego gościa.
    Gdy dziewczyna w końcu wyłoniła się z łazienki gestem ręki wskazałam jej kubek z lekarstwem i zaprosiłam na miejsce na kanapie.
    -No całe szczęście widzę, że ubrania pasują. A jeszcze jedno… widzisz te przyjemniaczki? Nie bój się ich nic Ci nie zrobią, jeśli sama nic im złego nie zrobisz. To moje… pupile.
    _________________

    #66cccc


    ~Uważaj, z kim zadzierasz… bo nagle z kota może zrobić się pantera!~



    ~Aktualny ubiór~




    #D10D96





    Deszczowy Samotnik

    Godność: Noritoshi Ishiya. Sapphire Ayers
    Wiek: 20-22
    Rasa: Strach lub Straszka
    Lubi: Kolory tęczy, deszcz, przyrodę! Bycie pomocnym!
    Wzrost / waga: 210 lub 190 cm / 100 lub 70 kg
    Aktualny ubiór: Fabuła: facet; kolorowa piżamka i kapcie / Retro-lis: facet; jasne jeansowe spodnie, kolorowy sweter, szary plecak. / Retro-brain: kolorowe: bluzka i dresowe spodnie
    Znaki szczególne: Dwie podłużne blizny na łopatkach, kilka mniejszych na ramionach. Posiada motyle skrzydła. Błękitne oczy i jasna cera.
    Zawód: ekspert ds. modelowania ryzyka
    Pan / Sługa: ? / -
    Pod ręką: fabuła: nic / retro-lis: wszystko
    Bestia: Avi, Cauchemare
    Nagrody: Czarodziejska Wstęga, Bursztynowy Kompas, Zegarmistrzowski Przysmak (1szt.), Animicus, Bolerko-niewidko
    Dołączył: 16 Lip 2012
    Posty: 776
    Wysłany: 17 Grudzień 2015, 23:40   

    Także prostując, Sapphire reklamówkę z ubraniami nadal zostawiła na najbliższym krześle, a do spożycia lekarstwa usiadła na kanapie. Spojrzała na bestie już wcześniej, zastanawiając się, gdzie podziewają się jej (nie)wierni przyjaciele.
    - Nie zamierzam im przeszkadzać. Ciekawie wyglądają, chyba wcześniej takich gatunków... nie spotkałam.
    Się trochę zagalopowała w swoim osądzie, co jak wykryła, tak i pośpiesznie starała się owe przeczenie... ukryć. Nie wyszło to zbyt naturalnie. Ale przecież zawsze ma tę afazję, na którą może zgonić winę, prawda?
    Spróbowała jeden, drugi i kolejne łyki różowego mleka, którego smak nie szedł w parze z kolorem. Nie raz już słyszała, że lekarstwo nie ma smakować. Wykrzywiła się nieco, ale starała się prędko przełknąć miksturkę.
    - Oby pomogło równie dobrze, co smakuje? - Odparła przyjaźnie, a także i trochę ironicznie. - Póki co mi trochę po tej kąpieli ulżyło. Ale comiesięczne przeżywanie.... jakoś nie bardzo mi się widzi.
    A unikanie tego przez wyliczoną co do dnia przemianę i tak nie bardzo wchodziło w grę - raz, być może skutków nie uniknie, a dwa, czasem jedna z płci potrzebuje być na zawołanie.
    - Pewnie masz jakieś plany, poza tym... muszę ci to zwrócić. No i w ogóle trochę ci problemów narobiłam.
    Obawa by się nie naprzykrzać, nie być zbyt bardzo i długo dłużną, a jeszcze niedawno chętnie jadła z Kejko jak wygłodniały z talerza. Strachowe rewolucje chyba nigdy nie przestaną postronnych osób zaskakiwać.
    _________________



    Drapieżny motyl,
    Buszujący w świetle Księżyca...

    it's my true form?

    xy xy xy xy xy xy
    xx xx xx xx xx


     



    Lwie Serce

    Godność: Kejko Hanari
    Wiek: 23
    Rasa: Dachowiec
    Lubi: noc, sztukę, słodycze, ucinać sobie drzemki, głaskanie, intrygujące osoby, mleko, skrzydlato-rogate bestie
    Nie lubi: dręczenia zwierząt, zimna, gdy ktoś jej rozkazuje, niewoli
    Wzrost / waga: 170 cm / 55 kg
    Aktualny ubiór: Kejko ma na sobie dobrze dopasowaną szara tunikę zwieńczoną przez czarny gorset. Na jej nogach spoczywają długie czarne getry oraz zgrabne skórzane e botki na 4 cm obcasie. W ubiorze kotki można też dostrzec magiczne elementy w postaci: magicznej wstęgi związanej wokół nadgarstka, oraz srebrnego paska wyposażonego w Kamień Dusz, zaś na szyi dziewczyny pobłyskuje magiczny kryształ pełniący rolę atrakcyjnego wisiorka. Nie brak również niewielkiego skórzanego plecaka o czarnej barwie.
    Znaki szczególne: Piękne neonowo niebieskie kocie oczy.
    Zawód: Poszukiwaczka kłopotów... znaczy przygód // Artystka/Flecistka chwilowo na L4 ._.
    Pan / Sługa: brak / brak
    Pod ręką: Plecak a w nim przydatne drobiazgi
    Broń: dwa półdługie miecze, cienki srebrny łańcuch
    Bestia: Gatto (Neo), Aureum (Lazur)
    Nagrody: Bursztynowy Kompas, Latająca Miotła, Czarodziejska Wstęga, Korale Zamiarne, Kamień Dusz, Kamień Duszy, Tęczowa Różdżka, Blaszka Zmartwienia
    Stan zdrowia: Utrata palca serdecznego i kości śródręcza... Poza tym okaz zdrowia.
    Kryształ: 1.5g (nieoszlifowany, zatopiony w szkle)
    SPECJALNE: Mistrz Gry | Odkrywca Drugiej Strony Lustra
    Dołączyła: 05 Sty 2013
    Posty: 488
    Wysłany: 19 Grudzień 2015, 04:46   

    Lazur nie bardzo był zainteresowany gościem jedynie przyglądał się dziewczynie przez chwilę, następnie wymienił jakby porozumiewawcze spojrzenie z Neo i wyszedł do innego pomieszczenia. Gatto zaś kiedy już ugasił pragnienie leniwie zbliżył się do Sapphire, obwąchał dziewczynę, jednak nie był w tym szczególnie nachalny. Bestia potrząsnęła tylko łbem na boki a zaraz potem ułożyła się na ziemi przed kominkiem rozciągając się jak tylko mogła. Jak widać każde kotowate stworzenie ma słabość do ciepła.
    -Nie poznałaś jeszcze? Znaczy, że w krainie snów już miałaś z jakimiś styczność? Czyli Twoja śniąca pochodzi z tego świata tak?
    Spytałam zaintrygowana tą sprawą. W zasadzie czy senne zjawy były związane z tymi, którzy je wyśnili? Czy szukały takich osób, niczym dzieci porzucone przez rodziców, ciekawe, jacy oni byli? Upiłam łyk herbaty ciesząc się jej przyjemnym aromatem. Na wzmiankę o działaniu lekarstwa odwzajemniłam jedynie uśmiech dziewczyny.
    -Niestety, ale w tej kwestii nie bardzo mamy wybór, tak natura chciała i tak się dzieje. Choć nie powiem by był to jeden z jej lepszych pomysłów… Eh, faceci nie muszą się tak męczyć, to niesprawiedliwe.
    Powiedziałam z lekkim wyrzutem. Bo czy i nie było to niesprawiedliwe? Comiesięczna katorga w zamian, za co? Za możliwość noszenia pod sercem życia… co swoją drogą z tego co słyszałam również nie należało do szczególnie komfortowych przeżyć. Pokręciłam tylko z niesmakiem głową, zdecydowanie nie przebudziły się jeszcze we mnie chęci względem przedłużania gatunku… i prawdę mówiąc nie miałam nic przeciw temu.
    -Co do ubrań, będzie to, zatem okazja byśmy jeszcze kiedyś mogły się spotkać.
    Oznajmiłam z życzliwym uśmiechem spoglądając na swą rozmówczynie spod wachlarza czarnych rzęs. Czy ja, aby przypadkiem je jestem zbyt ufna? Co prawda Sapphire nie sprawiała wrażenie żadnej psychopatki ale mimo wszystko… to nie pierwszy raz kiedy tak łatwo otwieram się i przyzwyczajam do ledwo co napotkanych istot. Mój ogon zaczął nerwowo podrygiwać na kanapie, być może wadząc nawet o nogi dziewczyny, nie zwróciłam jednak na to szczególnej uwagi.
    - Właściwie to moimi jedynymi planami było spotkanie z Kapelusznikiem, a skoro zostało odwołane to dla reszty dnia nie miałam zaplanowanego przeznaczenia. Ale skoro już o planach mowa to… Co Ty teraz planujesz Sapphire?
    _________________

    #66cccc


    ~Uważaj, z kim zadzierasz… bo nagle z kota może zrobić się pantera!~



    ~Aktualny ubiór~




    #D10D96





    Deszczowy Samotnik

    Godność: Noritoshi Ishiya. Sapphire Ayers
    Wiek: 20-22
    Rasa: Strach lub Straszka
    Lubi: Kolory tęczy, deszcz, przyrodę! Bycie pomocnym!
    Wzrost / waga: 210 lub 190 cm / 100 lub 70 kg
    Aktualny ubiór: Fabuła: facet; kolorowa piżamka i kapcie / Retro-lis: facet; jasne jeansowe spodnie, kolorowy sweter, szary plecak. / Retro-brain: kolorowe: bluzka i dresowe spodnie
    Znaki szczególne: Dwie podłużne blizny na łopatkach, kilka mniejszych na ramionach. Posiada motyle skrzydła. Błękitne oczy i jasna cera.
    Zawód: ekspert ds. modelowania ryzyka
    Pan / Sługa: ? / -
    Pod ręką: fabuła: nic / retro-lis: wszystko
    Bestia: Avi, Cauchemare
    Nagrody: Czarodziejska Wstęga, Bursztynowy Kompas, Zegarmistrzowski Przysmak (1szt.), Animicus, Bolerko-niewidko
    Dołączył: 16 Lip 2012
    Posty: 776
    Wysłany: 19 Grudzień 2015, 23:16   

    Tym razem jej nadzieja na pozostanie poza sferą wątpliwości spłynęła jak woda po rosole. Może to i dobrze, bo dokąd można polegać na niechcianym kłamstwie? A na pytanie, czemu się mu pozwala kwitnąć, nie przychodzi żadna sensowna odpowiedź. Wniosek? Sapphire zdecydowanie ulega kreowanej przez siebie sytuacji, co jest o tyle ironiczne, że jest jej jednak przeciwna. Coś jak tonący brzytwy się chwyta.
    - Nie wiem, gubię się w tym już. - wysunęła pobieżny, zbywający wniosek. I może to nawet nie brzmiało jak bezczelne porzucenie pytania, ale z pewnością nie zachęcało do dalszego wyjaśniania swojej zguby.
    Idąc dalej tym tropem, że niczego się nie jest pewnym, powinna dopytać, co takiego faceci mają, że problemów... nie posiadają. I to wszystko stawało się zdecydowanie pokręcone, a całość przygniatała Sapphire jak kamień nieubłaganie staczający się na ziemski padół. Perspektywa kolejnego spotkania tylko utwierdzała ją w przekonaniu, że na obecnych zasadach go z pewnością nie będzie. A zmiana reguł z kolei groziła tym, że i obecne będzie się miało ku końcowi. Znienacka dotykający ją ogon wewnętrznie wstrząsał jej osobą, nie pozwalał na trwanie obecnego stanu. Jakby był biczem niecierpiącym ukrywania prawd. Kiedy więc została zapytana o dalsze plany, przemogła się w sobie, znalazła odpowiedni moment na szczerość:
    - To wszystko nie tak. Ja... Ja nie jestem sobą, gubię się w tym, problemem jest mi być tą osobą. Wiem więcej niż pozwalam na to sądzić, ale i tak mnie to przerasta. - potok słów wypłynął akuratnie szybko i bezproblemowo jak na nią.
    A jednak nie potrafiła przyznać się do bycia konkretnie nie tą płcią, którą prezentuje. Zwyczajnie bała się reakcji na takie słowa. Czasem prawdy tak się człowiek wstydzi, że nie chce nią obarczać rozmówcy.
    - To wszystko nie tak. Ja... Nie jestem sobą, gubię się w tym, problemem jest mi być tą osobą. Wiem więcej niż pozwalam na to sądzić, ale i tak mnie to przerasta. Zwyczajnie... potrzebuję wsparcia. To tak jakbym nic nie pamiętała, tylko że wcześniej i tak nic nie pamiętałam, bo... nie było czego. - próbowała wytłumaczyć istnienie w kobiecym ciele bez nazywania rzeczy po imieniu. Rumieńcami i przylgnięciem skrzyżowanych rąk do ciała potęgowała zakłopotanie tkwiące w jej głosie.
    _________________



    Drapieżny motyl,
    Buszujący w świetle Księżyca...

    it's my true form?

    xy xy xy xy xy xy
    xx xx xx xx xx


     



    Lwie Serce

    Godność: Kejko Hanari
    Wiek: 23
    Rasa: Dachowiec
    Lubi: noc, sztukę, słodycze, ucinać sobie drzemki, głaskanie, intrygujące osoby, mleko, skrzydlato-rogate bestie
    Nie lubi: dręczenia zwierząt, zimna, gdy ktoś jej rozkazuje, niewoli
    Wzrost / waga: 170 cm / 55 kg
    Aktualny ubiór: Kejko ma na sobie dobrze dopasowaną szara tunikę zwieńczoną przez czarny gorset. Na jej nogach spoczywają długie czarne getry oraz zgrabne skórzane e botki na 4 cm obcasie. W ubiorze kotki można też dostrzec magiczne elementy w postaci: magicznej wstęgi związanej wokół nadgarstka, oraz srebrnego paska wyposażonego w Kamień Dusz, zaś na szyi dziewczyny pobłyskuje magiczny kryształ pełniący rolę atrakcyjnego wisiorka. Nie brak również niewielkiego skórzanego plecaka o czarnej barwie.
    Znaki szczególne: Piękne neonowo niebieskie kocie oczy.
    Zawód: Poszukiwaczka kłopotów... znaczy przygód // Artystka/Flecistka chwilowo na L4 ._.
    Pan / Sługa: brak / brak
    Pod ręką: Plecak a w nim przydatne drobiazgi
    Broń: dwa półdługie miecze, cienki srebrny łańcuch
    Bestia: Gatto (Neo), Aureum (Lazur)
    Nagrody: Bursztynowy Kompas, Latająca Miotła, Czarodziejska Wstęga, Korale Zamiarne, Kamień Dusz, Kamień Duszy, Tęczowa Różdżka, Blaszka Zmartwienia
    Stan zdrowia: Utrata palca serdecznego i kości śródręcza... Poza tym okaz zdrowia.
    Kryształ: 1.5g (nieoszlifowany, zatopiony w szkle)
    SPECJALNE: Mistrz Gry | Odkrywca Drugiej Strony Lustra
    Dołączyła: 05 Sty 2013
    Posty: 488
    Wysłany: 23 Grudzień 2015, 12:28   

    Byłam skonsternowana, ilekroć bardziej starałam się zrozumieć, co blondynka stara mi się wytłumaczyć tym większy mętlik i chaos rodził się w mojej głowie. Czyżby znowu zagubiła lub poplątała słowa, które teraz w takim natłoku trudne były do właściwego zinterpretowania? Ściągnęłam tylko brwi przyglądając się jej jeszcze bardziej badawczo niż dotychczas.
    Neo nie zdając sobie sprawy z tego, co właśnie miało miejsce albo i też zdając, lecz mimo to na sprawę zostając całkiem obojętnym, przeciągnął się tylko. Bestia wydała z siebie senne jęknięcie i przewróciła się tylko na drugi bok. Płomienie żwawo trawiące już drewno w palenisku rzucały przyjemną ciepłą poświatę.
    -Nie bardzo rozumiem…, co starasz się mi przekazać, ale…
    Przyznałam, po czym znów umilkłam na moment zbierając wszystkie dotychczasowe myśli w całość, jaka zdawała mi się być logiczną. Choć wcale nie była to prawda miła, wiadomym jednak było mi nie od dziś, że najgorsza prawda jest lepsza od łgarstwa.
    - Mówisz, że nie jesteś tą osobą, że trudno Ci nią być. Mówisz też, że wiesz więcej niżeli sobą prezentujesz.
    Podsumowałam krótko najistotniejsze części jej wcześniejszych wywodów. Z mim, więc miałam do czynienia? Kogo sprowadziłam do domu, jeśli nie młodą i zagubioną senną zjawę? Westchnęłam cicho i odstawiłam na brzeg stolika pusty już kubek z herbatą, na którego krawędzi pozostał tylko osad oraz częściowy odcisk mojej pomadki.
    -Pytam, więc kim jesteś a może raczej spytać powinnam, kim byłaś? Nie ponaglam Cię z odpowiedzią, zastanów się, liczę tylko na to, że będzie szczera.
    Oznajmiłam spokojnie zerkając kątem oka za okno, ogród zwykle pełen zieleni i kwiatów dziś był skąpany bielą a nieczęste to w tych okolicach. Zwykle kapryśna pogoda, jaka szalała w Krainie nie ośmielała się przysyłać tutaj zimy. Co się zmieniło tym razem i czy jej wizyty miały być częstsze? Żywiłam nadzieję, że nie… jednak teraz śnieg jakoś dziwnie ciągnął mnie ku sobie, mimo iż jeszcze niedawno żywiłam go jedynie negatywnymi odczuciami. Teraz jednak w głowie zaczęły się pojawiać wspomnienia, wspomnienia, kiedy to jeszcze będąc w wieku kocięcym wraz z siostrę bawiłyśmy się na białym śniegu. Pamiętałam jak lepiłyśmy armię bałwanów, ojciec zaś w tym czasie budował nam śnieżną twierdzę. Mimowolnie uśmiechnęłam się na wspomnienie tamtych dni.
    _________________

    #66cccc


    ~Uważaj, z kim zadzierasz… bo nagle z kota może zrobić się pantera!~



    ~Aktualny ubiór~




    #D10D96





    Deszczowy Samotnik

    Godność: Noritoshi Ishiya. Sapphire Ayers
    Wiek: 20-22
    Rasa: Strach lub Straszka
    Lubi: Kolory tęczy, deszcz, przyrodę! Bycie pomocnym!
    Wzrost / waga: 210 lub 190 cm / 100 lub 70 kg
    Aktualny ubiór: Fabuła: facet; kolorowa piżamka i kapcie / Retro-lis: facet; jasne jeansowe spodnie, kolorowy sweter, szary plecak. / Retro-brain: kolorowe: bluzka i dresowe spodnie
    Znaki szczególne: Dwie podłużne blizny na łopatkach, kilka mniejszych na ramionach. Posiada motyle skrzydła. Błękitne oczy i jasna cera.
    Zawód: ekspert ds. modelowania ryzyka
    Pan / Sługa: ? / -
    Pod ręką: fabuła: nic / retro-lis: wszystko
    Bestia: Avi, Cauchemare
    Nagrody: Czarodziejska Wstęga, Bursztynowy Kompas, Zegarmistrzowski Przysmak (1szt.), Animicus, Bolerko-niewidko
    Dołączył: 16 Lip 2012
    Posty: 776
    Wysłany: 23 Grudzień 2015, 23:10   

    Miast pomocy w odnalezieniu zrozumienia, dostała pytania wprawiające ją w dodatkowy kłopot. Sapphire, czemu tak zakręciłaś swoje słowa, cóż tak plączesz się w prawdzie? Może powinnaś zacząć od początku?
    Chyba to już była próba rozpoczęcia od początku.
    - Kim byłam? Całkiem możliwe, że należałam do zupełnie kogoś innego, po czym zabrałam tej osobie ciało, kiedy jej stało się już... zbędne.
    Nie minęła się z prawdą - miała już ne raz rozmyślania na temat tego, czemu akurat takie ciało jej się trafiło, poszukiwała także informacji o tym, czy taką osobę w okolicy zamordowano. Niestety, nic nie znalazła w tej sprawie. A teraz na powrót wróciła do tych myśli i uznała, ze coś musi być na rzeczy - wszak Strachy potrafią odrodzić się w innym ciele.
    Jej lekarstwo zostało już w całości pochłonięte, odstawiła pusty kubek na stolik i powstała, podając dłoń Kejko.
    - Chodźmy na zewnątrz, chciałabym trochę pobawić się w puchu.
    Udała się do przedpokoju, zakładając płaszcz, kozaki i rękawiczki. Może to nie jest najlepszy sposób na problemy zdrowotne ją nękające, ale wymuszenie na niej szczerości wymaga poświęcenia się. Czas i zmiana klimatu potrafią wspomóc lepienie słów.
    Miała tylko nadzieje, że Kotka nie nabierze zbyt dużych podejrzeń, bo wtedy będzie jej trudniej się wysłowić. Tak bardzo boi się reakcji na prawdę, że ne chce się nią tak po prostu dzielić. Musi mieć pewność, że najgorsze ją ominie.
    _________________



    Drapieżny motyl,
    Buszujący w świetle Księżyca...

    it's my true form?

    xy xy xy xy xy xy
    xx xx xx xx xx


     



    Lwie Serce

    Godność: Kejko Hanari
    Wiek: 23
    Rasa: Dachowiec
    Lubi: noc, sztukę, słodycze, ucinać sobie drzemki, głaskanie, intrygujące osoby, mleko, skrzydlato-rogate bestie
    Nie lubi: dręczenia zwierząt, zimna, gdy ktoś jej rozkazuje, niewoli
    Wzrost / waga: 170 cm / 55 kg
    Aktualny ubiór: Kejko ma na sobie dobrze dopasowaną szara tunikę zwieńczoną przez czarny gorset. Na jej nogach spoczywają długie czarne getry oraz zgrabne skórzane e botki na 4 cm obcasie. W ubiorze kotki można też dostrzec magiczne elementy w postaci: magicznej wstęgi związanej wokół nadgarstka, oraz srebrnego paska wyposażonego w Kamień Dusz, zaś na szyi dziewczyny pobłyskuje magiczny kryształ pełniący rolę atrakcyjnego wisiorka. Nie brak również niewielkiego skórzanego plecaka o czarnej barwie.
    Znaki szczególne: Piękne neonowo niebieskie kocie oczy.
    Zawód: Poszukiwaczka kłopotów... znaczy przygód // Artystka/Flecistka chwilowo na L4 ._.
    Pan / Sługa: brak / brak
    Pod ręką: Plecak a w nim przydatne drobiazgi
    Broń: dwa półdługie miecze, cienki srebrny łańcuch
    Bestia: Gatto (Neo), Aureum (Lazur)
    Nagrody: Bursztynowy Kompas, Latająca Miotła, Czarodziejska Wstęga, Korale Zamiarne, Kamień Dusz, Kamień Duszy, Tęczowa Różdżka, Blaszka Zmartwienia
    Stan zdrowia: Utrata palca serdecznego i kości śródręcza... Poza tym okaz zdrowia.
    Kryształ: 1.5g (nieoszlifowany, zatopiony w szkle)
    SPECJALNE: Mistrz Gry | Odkrywca Drugiej Strony Lustra
    Dołączyła: 05 Sty 2013
    Posty: 488
    Wysłany: 28 Grudzień 2015, 23:45   

    Kejko pochłonięta w ciepłych wspomnieniach o zimnych zabawach całą rodziną zaczęła coraz bardziej chcieć powrócić do tych dni.. Do dni, w których mogła beztrosko doświadczać uroków dzieciństwa żyjąc w normalnej szczęśliwej rodzinie dachowców. Wspomnienia stawały się co raz bardziej wyraźne, zaczynała czuć jakby cofnęła się w czasie i mogła na nowo przeżyć te wspaniałe wydarzenia!
    Czuła te emocje, które towarzyszyły jej w czasie budowy ich ukochanego zielonego bałwana, którego postać znała z opowieści jej mamy, gdy ta układała ją do snu i opowiadała wspaniałe bajki o przygodach tego zgniłego jegomościa.

    Zimny śnieg formowany w jej małych łapkach powoli nabierał kształtów, a ponieważ nie lepiła sama tylko z pomocą swojej siostry praca szła dwa razy szybciej i o to nadszedł moment, gdy owego bałwana należało udekorować specjalnymi barwnikami i wcześniej przygotowanymi ubraniami! Z tegoż to powodu mała kotka ruszyła pierdołowato przedzierając się przez śnieg w kierunku drzwi swojego domu, aby udać się do składziku po owe dekoracje.

    Sapphire mogła obserwować coraz bardziej tępy wyraz twarzy swojej rozmówczyni spowodowany nagłym zamyśleniem! Biedna zagubiona duszyczka nie mogła wiedzieć, że w tym momencie substancja aktywna zawarta w różowym korzeniu, który Kejko przygotowywała jako lekarstwo dla swojego gościa zaczęło rozkładać się w kocim żołądku uwalniając mocny halucynogen, na który wyjątkowo podatne są kotowate istotki. Pewnie wiele osób zastanowiłoby się dlaczego w takim razie ów badyl znajdował się na liście medykamentów rodzicielki Kejko, a nawet urósł do rangi rodzinnego leku na wszelkie przypadłości jak: nieżyt żołądka, bóle stawów oraz kości, problemy kobiecie, aż po zaparcia i rzyganie futrem! Cudowny lek nie ma co! Ale żeby działał trzeba go odpowiednio przygotować. I tutaj przychodzi nam z pomocą mistyczny wynalazek, którego odkrycie pozwoliło na ogromny skok cywilizacyjny, a mianowicie...
    ogień!, a raczej ciepło w połączeniu z monotlenkiem diwodoru, które to pozwalają na hydrolizę grup estrowych zawartych w prekursorze halucynogenu, a przez to na pozbycie się skutków ubocznych rzeczonej substancji.Niestety nasza niefrasobliwa Kejko podczas krojenia owego rozsadnika
    ubrudziła swoje zacne księżniczkowe paluszki i nie umyła rąk po gotowaniu, przez to rozkoszując się herbatką o smaku jaśminu ta substancja dostała się do organizmu kociaczka.

    Myśli Kejko były teraz zaprzątnięte wspomnieniami z dzieciństwa! To one w formie omamów zaczęły przysłaniać jej świat realny, czuła się dokładnie tak jak pamiętała tamtą sytuację. Przez to nie zauważyła podawanej ręki przez Sapphire. Na jej twarzy można było ujrzeć zawadiacki, knujący uśmiech, a zaraz po tym gwałtownie wstała i pobiegła do składziku, w którym znajdowały się różne rupiecie ale i również wcześniej wspomniane ozdoby na bałwana. Gdy zauważyła pudło z interesującą ją zawartością zakrzyknęła tylko słodko:
    - Oooo! Tu cię mam! -
    I radośnie wybiegła dzierżąc swój drogocenny ładunek, który miała jak najszybciej donieść swojej starszej siostrze.

    Szybkim krokiem ostrożnie niosąc pakunek translatowała się koło ubierającego się gościa, trochę nie zwracając na nią uwagi. Szybko założyła buty zimowe, płaszcz, szalik oraz czapkę i wybiegła przed drzwi trzymając w swoich łapkach ładunek. Rozejrzała się po okolicy i do jej oczu napłynęły łzy - tyle ciężkiej pracy, a ktoś zniszczył jej dzieło! Chlipnęła tylko żałośnie:
    - Kto zniszczył mojego bałwana?! Tyle ciężkiej pracy! -
    Jednak dzielna kocica szybko otrząsnęła się z szoku i wykrzyczała parę dziecięcych przekleństw, które informowały owego barbarzyńcę, że jak go Kejko spotka to wbije mu pazury gdzie światło nie dochodzi, a potem zwiąże i zostawi go na mrozie.Po wulgarnym akcie oburzenia Kejko ruszyła przed siebie i rozpoczęła budowę od nowa swojego ulubieńca. Jednak na chwilę przestała, rozejrzała się i krzyknęła do Sapphire - uważając ją za swoją starszą siostrę:
    - Miko! Nie zauwazyłam Cię. Dlaczego tam stoisz? Widziałaś ktoś zniszczył naszego wspaniałego bałwana! -
    wypowiadając te słowa oczy panny dachowiec zaszkliły się łzami:
    - Chodź pomożesz mi go odbudować -
    w trakcie wypowiadania tych słów jej źrenice nabrzmiały słodkością i urokiem, a same oczy urosły kilka rozmiarów do wielkości piłeczek od golfa, tworząc broń napędzaną urokiem osobistym!
    W tym momencie żadna istota, która posiada chodź odrobinę uczuć nie będzie mogła się oprzeć temu spojrzeniu! Następnie zaczęła powoli iść wpatrując się swoimi ślepiami w swoją domniemaną siostrę, aby następnie się odwrócić i zacząć toczyć kulę śniegową.
    - Miko jak wiesz musimy jeszcze utoczyć dwie mniejsze kule, aby uformować głowę oraz tułów!
    Po tych słowach Kejko dalej toczyła wielką kulę oraz zaczęła sobie po cichutku nucić!

    Po przygotowaniu 3 kul kotka z pomocą Mik... znaczy się Sapphire lub sama układa je kolejno i zaczyna sobie wesoło śpiewać modelując elementy takie, żeby bałwan miał kształt postaci opisywanej w piosence.

    - Jesteś wredny Panie Grinch
    Naprawdę jesteś zły.
    Jesteś milusi niczym kaktus
    i czarujący niczym węgorz,
    Panie Grinch!

    Jesteś zgniłym bananem,
    ze skórką w czarne, obślizgłe plamy!


    W między czasie słodko sobie śpiewając zaczęła z kuli dużej oraz kuli mniejszej tworzyć jeden większy element kształtem przypominający gruszkę, z zaznaczeniem wielkiego okrągłego grubego brzucha, nad którym to zrobiła małe miejsce na serce o dwa rozmiary za małe.

    - Jesteś potworem, Panie Grinch!
    Twoje serce to pusta dziura.
    W twojej głowie wylęgły się pająki
    a dusza cuchnie czosnkiem,
    Panie Grinch!

    Nie dotknąłbym cię nawet
    Trzydziesto-dziewięcio i pół metrową tyczką!


    Z tymi słowami na ustach osadziła ostatnią kulę na tułowiu i rozpoczęła kształtować ja na głowę z pięknym złowieszczym uśmiechem! Po skończeniu tej procedury odwróciła się w kierunku Sapphire i podbiegła do niej chwytając ja za ręce i mówić do niej podekscytowana:
    - Czy nie wygląda pięknie? Ach, wygląda nawet lepiej niż pierwszy bałwan jakiego ulepiłyśmy! Zajmij się proszę lepieniem rąk, a ja go pofarbuję i założę na niego ten fantastyczny strój, który nosi co roku na sobie. -
    Po czym ciepło się uśmiechnęła do swojej towrzyszki, aby nastepnie puścić
    jej ręce i w podskokach na tyle ile było to możliwe, pobiec po zawiniątko, które wcześniej było rzucone na ziemie. Kejko dalej głośno i wyraźnie śpiewała swoim melodyjnym głosem.

    - Jesteś wstrętny, Panie Grinch!
    Jesteś cuchnącym, obrzydliwym skunksem!
    Twoje serce pełne brudnych skarpet
    a dusza ocieka mazią,
    Panie Grinch!

    Trzy słowa, które opisują cię najlepiej
    są następujące, cytuję:
    "smród, smród, smród!"

    Jesteś draniem, Panie Grinch!
    Jesteś królem grzesznych pijaków!
    Twoje serce jest zgniłym, spleśniałym
    pomidorem upaćkanym w fioletowe plamy,
    Panie Grinch!

    Twoje dusza jest przerażającą strefą zrzutu
    Przepełnioną najbardziej haniebnym
    Asortymentem godnych pożałowania śmieci
    które przekształciły się w plątaninę węzłów!


    Po wyciągnięciu z pudła pojemnika zamykanego na zatrzask, zawierającego dziwną zieloną sypką substancję zaczęła ochoczo biegać wokoło bałwana i go obsypywać.Po tym rytuale śnieg stał się zgniło zielony i przypominał wyglądem starą, pomarszczoną, zieloną skórkę od banana. Kejko tylko głośno westchnęła:
    -Ach, jak pięknie! -
    Nareszcie była gotowa do zabiegu ubierania tego pięknisia! Nałożyła na tułów czerwony sweter, który był obszyty przy brzuchu, szyi oraz końcach rękawów białą puchową pierzynką z wełny. Następnie za pomocą czarnego patyka poprawiła uśmiech bałwana, który natychmiast stał się czarny,a w miejsca oczu wsadziła dwa okrągłe węgielki. Zwieńczeniem było nałożenie czerwonej czapki mendy z północy, która oczywiście była czerwona z białą wełnianą obwódką wokoło krańca czapki i dużym białym pomponem na końcu.

    Kotowata istotka oddaliła się trochę by popodziwiać wspólne lub swoje dzieło i była zachwycona! Ta zgniła skóra, te złowieszczy wyraz twarzy oraz pokraczna poza tworzyły z niego idealnego bałwana. Zaczęła się ochoczo rozglądać za swoim towarzyszem aby następnie zbliżyć się do niej i serdecznie się przytulić oraz mruczeć.

    Kejko była w siódmym niebie dumna ze swojej pracy!

    -.. --.. .. ..-.. -.- ..- .--- ..-.. -... .- .-. -.. --.. --- --.. .- .--. .-. --.. -.-- .--- . -- -. --- ...-... -.-.. .--. .. ... .- -. .. .- ! .--. .. .-. ---
    _________________

    #66cccc


    ~Uważaj, z kim zadzierasz… bo nagle z kota może zrobić się pantera!~



    ~Aktualny ubiór~




    #D10D96

     



    Lwie Serce

    Godność: Kejko Hanari
    Wiek: 23
    Rasa: Dachowiec
    Lubi: noc, sztukę, słodycze, ucinać sobie drzemki, głaskanie, intrygujące osoby, mleko, skrzydlato-rogate bestie
    Nie lubi: dręczenia zwierząt, zimna, gdy ktoś jej rozkazuje, niewoli
    Wzrost / waga: 170 cm / 55 kg
    Aktualny ubiór: Kejko ma na sobie dobrze dopasowaną szara tunikę zwieńczoną przez czarny gorset. Na jej nogach spoczywają długie czarne getry oraz zgrabne skórzane e botki na 4 cm obcasie. W ubiorze kotki można też dostrzec magiczne elementy w postaci: magicznej wstęgi związanej wokół nadgarstka, oraz srebrnego paska wyposażonego w Kamień Dusz, zaś na szyi dziewczyny pobłyskuje magiczny kryształ pełniący rolę atrakcyjnego wisiorka. Nie brak również niewielkiego skórzanego plecaka o czarnej barwie.
    Znaki szczególne: Piękne neonowo niebieskie kocie oczy.
    Zawód: Poszukiwaczka kłopotów... znaczy przygód // Artystka/Flecistka chwilowo na L4 ._.
    Pan / Sługa: brak / brak
    Pod ręką: Plecak a w nim przydatne drobiazgi
    Broń: dwa półdługie miecze, cienki srebrny łańcuch
    Bestia: Gatto (Neo), Aureum (Lazur)
    Nagrody: Bursztynowy Kompas, Latająca Miotła, Czarodziejska Wstęga, Korale Zamiarne, Kamień Dusz, Kamień Duszy, Tęczowa Różdżka, Blaszka Zmartwienia
    Stan zdrowia: Utrata palca serdecznego i kości śródręcza... Poza tym okaz zdrowia.
    Kryształ: 1.5g (nieoszlifowany, zatopiony w szkle)
    SPECJALNE: Mistrz Gry | Odkrywca Drugiej Strony Lustra
    Dołączyła: 05 Sty 2013
    Posty: 488
    Wysłany: 29 Grudzień 2015, 04:06   

    I po raz kolejny odpowiedź, jaką otrzymałam tylko jeszcze mocniej namieszała mi w głowie a co więcej na swój sposób brzmiała ona niepokojąco. Zaczęłam mieć wątpliwości czy ja, aby na pewno chcę poznać prawdę albo raczej czy jestem na tą prawdę gotowa. Co miało znaczyć, że przejęła to ciało, kiedy komuś stało się już zbędnym? Nagle ogarnęła mnie wizja spotkania stracha, który posiadł moc opętania czyjegoś ciała, aby zapewnić sobie stałą materialność. Było wiele strachów i powszechnie wielu uważało je za pasożyty czy szkodniki, cóż nikt nie lubi być obdzierany z emocji, ale to tak jak z Cieniami, które pożerają czyjeś sny. Głód usprawiedliwiał wiele rzeczy, może nie wszystko jednak można było go przyjąć za znaczący czynnik. Mówiła mi, że jest senną zjawą, ale teraz to wcale nie musiało być prawdą biorąc pod uwagę to, co mówiła niedawno. Może powinnam otwarcie spytać o jej rasę? To chyba nic złego prawda? Ona nie miała takiego problemu u mnie widać jak na dłoni, z których kręgów się wywodzę. Spytam, tak spytam ją, ale za chwilę…
    Po chwili Sapphie podjęła się zadania przerwania nieznośnej ciszy, jaka zawisła między nami niczym gęsta mgła. Podobnie jak i jasnowłosa poderwałam się z kanapy, po drodze odstawiłam puste już kubki do zlewu, zalałam je wodą, aby nie męczyć się później z usuwaniem z nich osadu.
    -Właściwie czemu nie. W razie nadmiaru zimna do źródła ciepła i przytulnej oazy nie będziemy miały daleko.
    Oznajmiłam z uśmiechem po czym zabrałam się za ubieranie, tym razem mając do wyboru większą liczbę garderoby pozwoliłam sobie na dobór tej mniej wyjściowej lecz zdecydowanie wygodniejszej. Między innymi czapki z kocimi uszami w którą mogłam schować swoje własne, prezent od przyszłego szwagra ponoć całkiem popularny w ludzkim świecie, ale chyba mnie okłamał bo ubiegłej zimy w mieście na napotkałam ani jednej dziewczyny w podobnej czapce. Czarny i ciepły szal, puchowa kurtka w dość sportowym kroju oraz ciepłe rękawiczki pasujące do szalika. Tak byłam gotowa na starcie z białym żywiołem.
    -I lepimy bałwana! Przyda mi się jakaś zimowa ozdoba w ogrodzie dopóki zalega tu ten śnieg, choć ciekawe jak długo zima postanowiła rozbić tu swoje obozowisko.
    Kiedy już znalazłyśmy się na podwórku zaczęłam rozglądać się za dogodnym miejsce, w którym mogłybyśmy ulokować wspomnianego wcześniej bałwana. W pobliżu altanki powinno być w sam raz! Przyklęknęłam na ziemi i zaczęłam formować śnieg w kulę. W między czasie zerkałam na swoją towarzyszkę, w pewnej chwili z ciekawością przechyliłam głowę, ponieważ wpadł do niej pomysł wydający mi się ciekawym.
    -Hej Sapphrie chcesz zagrać w pewną grę? Nazywa się „Prawda czy wyzwanie” słyszałaś o niej?
    Kiedy dziewczyna udzieliła mi pozytywnej odpowiedzi oraz wyraziła chęć w rozpoczęciu gry uśmiechnęłam się delikatnie i zastanowiłam. Na początek dałam jej wybór, zdecydowała się naprawdę, co w tej chwili bardzo mi odpowiadało.
    -Moje pytanie to… Czy naprawdę jesteś senną zjawą?
    _________________

    #66cccc


    ~Uważaj, z kim zadzierasz… bo nagle z kota może zrobić się pantera!~



    ~Aktualny ubiór~




    #D10D96





    Deszczowy Samotnik

    Godność: Noritoshi Ishiya. Sapphire Ayers
    Wiek: 20-22
    Rasa: Strach lub Straszka
    Lubi: Kolory tęczy, deszcz, przyrodę! Bycie pomocnym!
    Wzrost / waga: 210 lub 190 cm / 100 lub 70 kg
    Aktualny ubiór: Fabuła: facet; kolorowa piżamka i kapcie / Retro-lis: facet; jasne jeansowe spodnie, kolorowy sweter, szary plecak. / Retro-brain: kolorowe: bluzka i dresowe spodnie
    Znaki szczególne: Dwie podłużne blizny na łopatkach, kilka mniejszych na ramionach. Posiada motyle skrzydła. Błękitne oczy i jasna cera.
    Zawód: ekspert ds. modelowania ryzyka
    Pan / Sługa: ? / -
    Pod ręką: fabuła: nic / retro-lis: wszystko
    Bestia: Avi, Cauchemare
    Nagrody: Czarodziejska Wstęga, Bursztynowy Kompas, Zegarmistrzowski Przysmak (1szt.), Animicus, Bolerko-niewidko
    Dołączył: 16 Lip 2012
    Posty: 776
    Wysłany: 3 Styczeń 2016, 17:16   

    Głód nigdy nie może być usprawiedliwieniem. Jeśli jest, złudzeniem karmi się jego obecność, pozwalając mu trwać w nieskończoności. Jak pasożyt, tłamsi się we wnętrzu, wymaga ciągłej uwagi i pozwala na tłumaczenie sobą wszystkich postępujących po sobie komplikacji.
    Głodnego nakarmić, niegodziwego nawrócić. I wrogom się wybacza, ale wtedy gdy zawisną. Na ostrzu swoich błędów, nie w ostateczności - chyba, że będą na to zbyt nierozważni.

    Kiedy Sapphire zdobyła wsparcie w zabawach na śniegu, mogła czuć, że zmiana tematyki nabiera znaczenia, a wraz z nią lżej się na umyśle robi. Ha, marna ułuda, biorąc pod uwagę wcześniej zawieszoną ciszę.
    - Bałwana? Dobrze, ulepimy.
    Widząc, jak Pani planistka-wykonawczyni zajmuje się lepieniem jednej kuli, samej w niedalekiej odległości zajęła się formowaniem drugiej. Wtem padło pytanie o grę, której charakter tak znała jak i był dla niej nie bardzo sprzyjającym. Choć w Lustrze chyba ma zdecydowanie więcej uroku. Właściwie, czemu się nie zgodzić? Jest winna szczerości i zadośćuczynienia za jej brak.
    - Tak, możemy. Pytaj zatem pierwsza.
    I powrócił temat wiodący jej kłamstwom - co miała odpowiedzieć? Czy w ogóle musi odpowiedzieć? Mów! I miejmy to za sobą.
    - Nie, nie mam z nią nic wspólnego. - Teraz powinna powiedzieć, jakiej jest naprawdę. I nawet to uczyniła, przy tym trzęsąc się niekoniecznie z zimna - Strachem jestem.
    Śnieg był lepki, dzięki czemu dobrze tworzył zbitą masę, która czasem odrywała się całkowicie z zielonego trawnika bądź fragmentu jałowej ziemi. Przeturlała kulę w kierunku pierwszej, uznając swoje dzieło za odpowiednich rozmiarów, jako mającą stanowić środkową część tworu. Większej nie wtoczą z łatwością, chyba że któraś z nich posiada nienaturalnej siły rączki.
    - Prawda czy... zadanie? - ten niższy zasób słów wciąż lubi się wtrącać, nakazując zmienić brzmienie.
    Odparła zgodnie z wyborem Kejko:
    - Czy się mnie boisz? Mojego głodu?
    ...lub:
    - Ukaż mi trochę emocji, abym mogła się nimi posilić, bo... głód mną tłamsi.
    _________________



    Drapieżny motyl,
    Buszujący w świetle Księżyca...

    it's my true form?

    xy xy xy xy xy xy
    xx xx xx xx xx


     



    Lwie Serce

    Godność: Kejko Hanari
    Wiek: 23
    Rasa: Dachowiec
    Lubi: noc, sztukę, słodycze, ucinać sobie drzemki, głaskanie, intrygujące osoby, mleko, skrzydlato-rogate bestie
    Nie lubi: dręczenia zwierząt, zimna, gdy ktoś jej rozkazuje, niewoli
    Wzrost / waga: 170 cm / 55 kg
    Aktualny ubiór: Kejko ma na sobie dobrze dopasowaną szara tunikę zwieńczoną przez czarny gorset. Na jej nogach spoczywają długie czarne getry oraz zgrabne skórzane e botki na 4 cm obcasie. W ubiorze kotki można też dostrzec magiczne elementy w postaci: magicznej wstęgi związanej wokół nadgarstka, oraz srebrnego paska wyposażonego w Kamień Dusz, zaś na szyi dziewczyny pobłyskuje magiczny kryształ pełniący rolę atrakcyjnego wisiorka. Nie brak również niewielkiego skórzanego plecaka o czarnej barwie.
    Znaki szczególne: Piękne neonowo niebieskie kocie oczy.
    Zawód: Poszukiwaczka kłopotów... znaczy przygód // Artystka/Flecistka chwilowo na L4 ._.
    Pan / Sługa: brak / brak
    Pod ręką: Plecak a w nim przydatne drobiazgi
    Broń: dwa półdługie miecze, cienki srebrny łańcuch
    Bestia: Gatto (Neo), Aureum (Lazur)
    Nagrody: Bursztynowy Kompas, Latająca Miotła, Czarodziejska Wstęga, Korale Zamiarne, Kamień Dusz, Kamień Duszy, Tęczowa Różdżka, Blaszka Zmartwienia
    Stan zdrowia: Utrata palca serdecznego i kości śródręcza... Poza tym okaz zdrowia.
    Kryształ: 1.5g (nieoszlifowany, zatopiony w szkle)
    SPECJALNE: Mistrz Gry | Odkrywca Drugiej Strony Lustra
    Dołączyła: 05 Sty 2013
    Posty: 488
    Wysłany: 4 Styczeń 2016, 04:06   

    Byłam ciekawa czy przyjmie narzuconą przeze mnie propozycję gry, swoją drogą gdyby ją odrzuciła równoznaczne byłoby to z tym, że boi się kłopotliwych pytań. Choć mogła przecież dalej mnie oszukiwać, ale miałam wrażenie, że nie chce tego robić, że sama bardziej się w tym wszystkim gubi. Rzeczywistość, jaką mi przestawiła, choć z początku przyjęłam bez obiekcji to teraz jej obraz zaczynał się niebezpiecznie rozdzierać. Lepszym wyjściem było, aby to ona pozbyła się falsyfikatu prawdy i ukazała mi obraz rzeczywistości bez względu na to, jakim ów obraz był. Czy miałabym prawo złościć się na realność? Nie, złość mogło wywoływać jedynie to, że zostałam oszukana jak i to, że dałam się omotać prostymi słowami.
    Podczas lepienia bałwaowych fundamentów i przytwierdzania ich do podłoża w czasie, którego kształtna kula zaczęła nabierać bardziej stożkowego kształtu doczekałam się odpowiedzi na swoje pytanie. Ponownie wpatrzyłam się swe błękitne oczy w blondynkę, przypatrując się jej teraz z nieodgadnionym wyrazem twarzy.
    Strach… powszechnie nielubiana rasa ze względu na swą specyficzną dietę…, która pozbawia innych emocji. Zaczęłam instynktownie analizować poszczególne momenty naszego spotkania zastanawiając się czy straszka zdążyła się już mną posilić. Była taka jedna chwila, którą mogłabym uznać za podejrzaną, ale szybko przestałam zwracać uwagę na ten fakt, nie było się, czym przejmować. Tak jak Cienie pożerają sny tak i strachy muszą żywić się emocjami i kiedy o snach rzadko, kiedy pamiętamy tak emocje zdają się być nam znacznie bardziej drogie. Tyle, że Ci, którzy w Strachach widzą jedynie pasożyty zapominają o kilku ważnych kwestiach, choćby o tym, że kiedyś były to normalne żywe istoty, które teraz na dodatek często muszą się borykać z świadomością własnej śmierci… a śmierć nigdy nie jest czymś łatwym.
    -Przypuszczam, że wiem, dlaczego skłamałaś. Wiec, że nie musiałaś, bo nie obawiam się Tobie podobnych.
    Wyznałam jej całkiem szczerze, po czym pomogłam w umocowaniu stworzonej przez niej śnieżnej kuli na szczycie tej, którą ja wcześniej solidnie przytwierdziłam do gruntu. Dół bałwana wyglądał teraz nieco jak szeroka szata lub klosz sukienki, więc może warto by pomyśleć nad panią bałwanowa zamiast bałwana? A może bałwan magik lub czarodziej w swojej długiej szacie?
    Zapytana dla odmiany postanowiłam zdecydować się na wyzwanie, byłam ciekawa, jakie to w zanadrzu może kryć dla mnie straszka. Kiedy już posłyszałam jego treść, zastrzegłam niespokojnie uszami. Więc moim wyzwaniem jest stanie się posiłkiem, cóż a przynajmniej po części… Oparłam się bokiem o ścianę altanki, omijając zmarznięte pnące się po niej gałązki róż.
    -Przyjmuję wyzwanie, jednak… powiedź mi czy oczekujesz jakiś konkretnych emocji? Bo wybacz, ale jeśli oczekujesz ode mnie na przykład strachu czy gniewu… to raczej ciężko będzie mi od tak samej wykrzesać w sobie tego rodzaju emocje…
    Zamilkłam na krótką chwilę, po czym pospiesznie dodałam.
    -I wytłumacz mi jeszcze jak to jest… czy kiedy karmisz się emocjami innych wtedy też sama je przejmujesz i odczuwasz?
    _________________

    #66cccc


    ~Uważaj, z kim zadzierasz… bo nagle z kota może zrobić się pantera!~



    ~Aktualny ubiór~




    #D10D96

    Wyświetl posty z ostatnich:   
    Po drugiej stronie krzywego zwierciadła... Strona Główna
    Odpowiedz do tematu
    Nie możesz pisać nowych tematów
    Możesz odpowiadać w tematach
    Nie możesz zmieniać swoich postów
    Nie możesz usuwać swoich postów
    Nie możesz głosować w ankietach
    Nie możesz załączać plików na tym forum
    Możesz ściągać załączniki na tym forum
    Dodaj temat do Ulubionych
    Wersja do druku

    Skocz do:  



    Copyrights © by Spectrofobia Team
    Wygląd projektu Oleandra. Bardzo dziękujemy Noritoshiemu za pomoc przy kodowaniu.

    Forum chronione jest prawami autorskimi!
    Zakaz kopiowania i rozpowszechniania całości bądź części forum bez zgody jego twórców. Dotyczy także kodów graficznych!

    Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
    Template AdInfinitum
    Strona wygenerowana w 0,29 sekundy. Zapytań do SQL: 9