• Nie minęło zbyt wiele czasu od rozpoczęcia działalności AKSO, a po całej Otchłani rozniosła się wieść o tajemniczej mgle, w której znikają statki. Czytaj więcej...
  • Wstrząsy naruszyły spokój Morza Łez!
    Odczuwalne są na całym jego obszarze, a także na Herbacianych Łąkach i w Malinowym Lesie.
  • Karciana Szajka została przejęta. Nowa władza obiecuje wielkie zmiany i całkowitą reorganizację ugrupowania. Pilnie poszukiwani są nowi członkowie. Czytaj więcej...
  • Spectrofobia pilnie potrzebuje rąk do pracy! Możecie nam pomóc zgłaszając się na Mistrzów Gry oraz Moderatorów.
Trwające:
  • Skarb Pompei
  • Zmrożone Serce


    Zapisy:
  • Chwilowo brak

    Zawieszone:
  • Brak
  • Drodzy użytkownicy, oficjalnie przenieśliśmy się na nowy serwer!

    SPECTROFOBIA.FORUMPOLISH.COM

    Zapraszamy do zapoznania się z Uśrednionym Przelicznikiem Waluty. Mamy nadzieję, że przybliży on nieco realia Krainy Luster i Szkarłatnej Otchłani.

    Zimowa Liga Wyzwań Fabularnych nadeszła. Ponownie zapraszamy też na Wieści z Trzech Światów - kanoniczne zdarzenia z okolic Lustra i Glasville. Strzeżcie się mrocznych kopuł Czarnodnia i nieznanego wirusa!

    W Kompendium pojawił się chronologiczny zapis przebiegu I wojny pomiędzy Ludźmi i KL. Zainteresowanych zapraszamy do lektury.

    Drodzy Gracze, uważajcie z nadawaniem swoim postaciom chorób psychicznych, takich jak schizofrenia czy rozdwojenie jaźni (i wiele innych). Pamiętajcie, że nie są one tylko ładnym dodatkiem ubarwiającym postać, a sporym obciążeniem i MG może wykorzystać je przeciwko Wam na fabule. Radzimy więc dwa razy się zastanowić, zanim zdecydujecie się na takie posunięcie.

    Pilnie poszukujemy Moderatorów i Mistrzów Gry. Jeżeli ktoś rozważa zgłoszenie się, niech czym prędzej napisze w odpowiednim temacie (linki podane w polu Warte uwagi).

    ***

    Drodzy użytkownicy z multikontami!
    Administracja prosi, by wszystkie postaci odwiedzać systematycznie. Jeżeli nie jest się w stanie pisać wszystkimi na fabule, to chociaż raz na parę dni posta w Hyde Park
    .
    Marionetki – otwarte
    Kapelusznicy – otwarte
    Cienie – otwarte
    Upiorna Arystokracja – otwarte
    Lunatycy – otwarte
    Ludzie – otwarte
    Opętańcy – otwarte
    Marionetkarze – otwarte
    Dachowcy – otwarte
    Cyrkowcy – otwarte
    Baśniopisarze – otwarte
    Szklani Ludzie – otwarte
    Strachy – otwarte
    Senne Zjawy – otwarte
    Postaci Specjalne – otwarte

    Ponieważ cierpimy na deficyt Ludzi, każda postać tej rasy otrzyma na start magiczny przedmiot. Jaki to będzie upominek, zależy od jakości Karty Postaci.



    » Osiedle Domków » Mieszkanie w kamienicy
    Poprzedni temat :: Następny temat
    Autor Wiadomość
    Belinda
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 8 Maj 2015, 11:41     

    Patrzyłam nań i zabrakło mi słów. Kolejny raz udowodnił , że nigdy nie było , nie ma i nie będzie nikogo lepszego niż on. Nic dziwnego,że straciłam dla niego głowę.
    Wzięłam głęboki wdech gdy tylko wysłuchałam wszystkiego. Odwzajemniłam równie niepewnie uśmiech. Wtuliłam swoją rozgrzaną twarz w jego szyję i wyszeptałam cichutko.
    - Chce być z Tobą do końca i przepraszam, że musiałeś na mnie czekać i dziękuję,że nie zrezygnowałeś z nas. -
    Musnęłam wargami czule bok jego szyi,a palcami sunęłam po jego dłoniach.
    - Postaram się dziś zajść do apteki po test.. by nas upewnić albo w jednym,albo w drugim..-
    Dodałam szeptem. Policzkiem ocierałam się o jego ramie, chwilę później wodziłam nosem po jego obojczyku.
    -Damy radę ze wszystkim się uporać, tylko musimy się wspierać. - Dodałam ponawiając czynność muskania jego ciała. Ostateczny pocałunek znalazł się w okolicach rany. Tak delikatny jakby miał uleczyć niż naruszyć.
    Czy czasem nie byłam zbyt wylewna? Może nie powinnam mówić mu wszystkiego co czuje? W końcu mężczyźni jeśli mają coś za długo.. za dobrze.. prędko z tego rezygnują na dobre. Właśnie bojąc się przyszłości. Ładnie, znów zrobiłam sobie mętlik w głowie.
    Pit nie należał do wszystkich, ale bałam się , że może go ogarnąć nuda mną. Ciekawe co jeszcze sobie wymyślę w tej głowie..
    Agapit
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 11 Maj 2015, 08:56     

    Z lekko rozchylonych warg Belindy nie wydobywał się żaden dźwięk, który mógłby w jakiś sposób pomóc mu w zinterpretowaniu jej postawy odnoszącej się do słów Agapita. Mężczyzna przypatrywał się jak powoli zabiera wdech, wprowadzając do organizmu większą dawkę tlenu, potrzebnego do rozgonienia czarnych myśli i wątpliwości, które zaprzątały racjonalną ocenę sytuacji. Nie zdążył jeszcze przyzwyczaić się do irracjonalnych pomysłów partnerki, jakim była gotowość usunięcia ciąży, której rzekomo on nie chciał. Z tlącym się bólem w sercu przygarnął dziewczynę do szyi, ułatwiając jej w ten sposób wtulenie w rozgrzaną skórę i zebranie myśli bez presji natarczywych spojrzeń. Sam zaś utkwił wzrok w sąsiedniej ścianie, która w nagle interesujący sposób wydała się o wiele ciekawszym obiektem niż Belinda.
    Bez pośpiechu przesunął dłonią po nagich plecach czarnowłosej, nie widząc jasnej odpowiedzi na jej podziękowanie. Wiedział, że miał kilka całkiem korzystnych sytuacji zrezygnowania z ich związku na korzyść – być może – czegoś lepszego, pozbawionego nieustannego lęku o wiszące nad głową wychudzonej dziewczyny narkotyki, które ciągnęły się za nią z każdym krokiem. Uczucie, jakim darzył tę niepoprawną nastolatkę dziwiło jego samego, ponieważ dotychczas nie roztaczał opieki nad kimkolwiek, wściekając się za najmniejsze przejawy troski ze strony dotychczasowych partnerek. W obecnym związku nie było miejsca na litość, znajdowali się na tym samym poziomie i rozpoczynali z czystą kartą dla obojga, pozbawieni wcześniejszych uprzedzeń.
    Z opóźnieniem skinął głową, zapewniając tylko w taki sposób o odwzajemnianiu uczuć, zbyt mocno pogrążony w rozmyślaniach odnoszących się do przyszłości i potrzebie zapewnienia lepszych warunków do życia ich nienarodzonemu dziecku. Nawet, jeżeli były to jedynie podejrzenia Belindy, zaczął wierzyć w istnienie czegoś takiego jak zarodek ich wspólnych genów, odkrywając w sobie autentyczne pragnienia posiadania potomstwa akurat z tą zwariowaną kobietą. Dziwnie rozbawiony zerknął na łaskoczącą go pocałunkami Belindę, a w jasnych oczach Agapita pobłyskiwało rozczulenie zmieszane z nieukrywaną czułością.
    - Chodźmy już spać, oboje potrzebujemy odpoczynku – zaproponował niezrażony wchodząc w rolę tego bardziej odpowiedzialnego, nie przestając pocierać palcami o coraz chłodniejsze przedramię partnerki. I chociaż ogrzewali się ciepłem swych ciał, lada moment oboje mogli zmarznąć. Dlatego też odczekał aż Belinda odpowie coś na jego propozycję, przygotowany na kontynuowanie rozpoczętego przez nią tematu. I chociaż gorączka wciąż w jakiś sposób krążyła po jego ciele, a leki uśmierzały ból świeżej rany na piersi, senność powoli opuszczała na jego ramiona ciepłą kotarę ukojenia niepokoju wraz z obietnicą zdrowotnej regeneracji organizmu. Mając przy boku Belindę wiedział, że jest w stanie powstrzymać zło czające się za rogiem i wyrwać ją ze szponów śmierci - przecież raz już tego dokonał, oferując swoje serce.
    Belinda
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 11 Maj 2015, 20:05     

    Pit miał taki natłok myśli i jednocześnie niepokoju ale i czułości,że gdybym siedziała w jego głowie najprawdopodobniej byłabym dumna. Dlaczego? Ceniłam sobie ludzi, z tak pojemna głową i myślami należących do tych "niegłupich". Może to i zbyt proste ale dokładnie tak było. Zresztą.. wolałam tych co zapatrując się w coś o czymś myślą, a nie... "świecą pustką".
    Chociaż prawdę mówiąc i tym zazdrościłam. Byli mniej znerwicowanymi ludźmi, tak zawsze mi się przynajmniej wydawało.
    Zresztą... raz uważałam tak , zaraz trochę przekręcałam swoje teorie.. Dlatego nigdy nie uważałam się za osobę w pełni normalną.
    Chociaż nie będę ukrywać, jakoś nie miałam tego sobie za złe i lubiłam to w sobie.
    Byłam jakoś na swój sposób wyjątkowa, tak sobie to tłumaczyłam. Starałam przynajmniej.
    Czując, że ukochany coś próbuje mi coś przekazać , odchyliłam głowę by móc odczytać ruch jego warg.
    -Masz racje, za dużo wrażeń na dziś.. i widzę po Tobie,że z tą temperaturą nie jest najlepiej. Poczekaj, coś przyniosę. Przyjdę i położymy się spać.-
    Wstałam powoli z łóżka i skierowałam się do kuchni do szufladki z lekami. Znalazłam coś na zbicie gorączki, chwyciłam kubek, wcześniej nalewając doń wody mineralnej i wróciłam do sypialni.
    Wystawiłam obie dłonie w stronę partnera.
    -Nono,nie gadamy. Łykamy i dopiero zasypiamy. Musisz coś wziąć na zbicie temperatury.- Próbowałam brzmieć groźnie ale wiadomo, wyszło to dość zabawnie.
    Agapit
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 12 Maj 2015, 09:16     

    Na ułamek sekundy zagłębił się w szarej toni błękitnego spojrzenia Belindy, która potrafiła bezbłędnie wyczytać samopoczucie partnera i nie odpuszczała tak samo, jak on, kiedy już zamartwiał się o nią. Nieśpiesznie ujął jej policzek ciepłą dłonią, jak gdyby próbował przypieczętować tym ruchem łączącą ich więź zaufania, która zadrżała pod wpływem całkiem prawdopodobnego podejrzenia. Skinął głową dopiero, kiedy dziewczyna wstała z jego kolan i ruszyła w stronę kuchni, chociaż nie mogła dostrzec już tego gestu.
    Przez kilka chwil próbował wsłuchać się w dźwięk stawianych przez nią kroków, jednak dość szybko zrezygnował, przypominając sobie o jej bosych stopach na panelach mieszkania. Miał wystarczająco dużo czasu, aby podnieść się ze skrzypiącego łóżka w stronę okna, przelotnie zerkając na porozstawiane na półkach pamiątki z przeszłości w postaci zdjęć i pucharów. Bez krępacji podparł się o parapet, spoglądając na rozgwieżdżone niebo i próbował zdusić w sobie powrót wspomnień minionych dni. Pozostając w skrajności odczuć rozmyślał nad kształtem twarzy Ingrid, podając jej rysopis policjantom z komendy rankiem. Westchnął bezgłośnie w rozgoryczeniu, że ON nie zdołał powstrzymać psychopatki grożącej śmiercią najważniejszą dla niego osobą. Prawa pierś, pomimo leków przeciwbólowych, wciąż parzyła żywym ogniem, nie pozwalając zapomnieć o bliźnie do końca życia. W jaki sposób wytłumaczy to Belindzie, kiedy w końcu trzeba będzie zdjąć opatrunek i zobaczy imię jakiejś obcej kobiety? Przeczuwał awanturę na ten temat, dlatego odsunął te nieprzyjemne myśli na dalszy plan. Uchylił więc ramę okienną, wpuszczając do półmrocznej sypialni świeże, chłodne powietrze zbliżającego się już świtu. Zasłonił jeszcze zasłony, aby nic nie zbudziło ich z wypoczynku i wrócił na łóżko, przygotowując również miejsce dla ukochanej.
    Na widok jej kołyszących się bioder, uczepił wzrok na podbrzuszu, w przelotnej myśli o rozwijającym się tam dziecku. Posłał po chwili uspokajający i delikatny uśmiech, bez szemrania odbierając przygotowane przez nią tabletki – nie miał ani ochoty ani sił, aby się z nią sprzeczać, a jeśli to miało poprawić jego stan, wszelkie wątpliwości uciekły jak ręką odjął. Podziękował bezgłośnie kobiecie, nie kryjąc rozbawienia jej rzekomo groźnym tonem i odebrał przygotowane specyfiki.
    Potem odłożył szklankę na szafkę nocną i chwycił nadgarstek Belindy, zapraszając ją do łóżka i do spokojnych snów.
    Belinda
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 12 Maj 2015, 19:55     

    Kiedy ujął dłonią moją twarz, przytuliłam ją do swego policzka pewniej i uśmiechnęłam się czule w stronę swojego mężczyzny.
    Zaczynam rozumieć dlaczego my ludzie nie mamy możliwości czytania w czyichś myślach. Za dużo byłoby problemów. A tak? Życie jest ciekawsze,każdy ma prawo do swoich cichych tajemnic.
    Ja poszukiwałam tabletek, a Pit wspomnień. Stale nasze głowy były czymś zajęte, to łączyło nas na pewno.
    Kiedy stałam już z lekarstwem, a ukochany nie protestował uśmiechnęłam się szeroko.
    -No ,i to mi się podoba. - Rzekłam schwytana za nadgarstek , ułożyłam swe ciało zaraz na łóżku i pociągnęłam bliżej do siebie swego kucharzyka.
    -Swoją drogą.. mam dla Ciebie tajemnicę. Ale w postaci małej zagadki. Dwa słowa . - Puściłam mu oczko jednocześnie i ułożyłam wygodnie dłoń na jego ramieniu. Tors był zajęty przez ranę, której nie chciałam naruszyć.
    -Dobranoc. - Szepnęłam w stronę jego ucha musnąwszy je wargami i zamknęłam oczy.
    A co do dziecka... i rany Pita.. wszystko będzie miało swój czas na dniach. Pora się bać?
    Co jak co, ale na pewno pora spać.
    Miałam cichą nadzieję, że rana na klatce chłopaka szybko się zagoi i nie będzie z nią żadnych komplikacji. Gorzej jak zobaczę co tam zostało wyryte. Dopiero się zacznie.. i coś mnie "opęta". A może, jednak Pit znajdzie jakieś wyjaśnienie, które trafi do mojej podejrzanej główki.
    Dlaczego życie nie może być wiecznie spokojne? Bo byłoby za nudne. Znamy doskonale tą odpowiedź, a mimo to każdy marzy właśnie o takich sielankowych, powolnych chwilach życia.
    Pragnęłam tylko by temu,który leżał przy mnie było ze mną dobrze. Chciałam,żeby był szczęśliwy.
    Czy zasypiałam spokojnie? Nie.. dręczyła mnie zarówno jego rana jak i .. podejrzenia istnienia dziecka.
    Co dalej i czy na pewno sobie poradzimy? Czy napotkają nas jeszcze jakieś niespodziewane przygody? Czy ktoś zechce nam przeszkodzić? Wciąż w głowie miałam ciągle przychodzące smsy do Pita. No ale dobra..koniec,bo zaczynam już tworzyć..
    Sen, proszę o sen.
    Agapit
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 18 Maj 2015, 10:10     

    Czas zdążył zwolnić i pozwolił Agapitowi zamknąć dziewczynę w ciasnym splocie silnych ramion, które miałoby rzekomo odgonić wszelkie koszmary od jej umysłu i dać bezpieczeństwo. Zbyt mocno przejęty dzisiejszym dniem przeczuwał, że gdyby nie tabletki nie spędziłby ani jednej godziny na śnie budzącego się poranka. Nagła ochota zapalenia papierosa została przyduszona zmęczeniem ciała, które przeżywało zbyt wiele od wczoraj i w końcu sprzeciwiło się ewentualnym pobudkom.
    Dlatego zanim jeszcze Belinda zdążyła dokończyć swoją zagadkę, oczy mężczyzny były zamknięte i usta lekko uchylone, świadczące o pośpiesznym zapadaniu w płytką fazę snu. Gdyby tylko wiedział, jak wiele negatywnych myśli krąży wokół głowy ukochanej z pewnością nie poczułby się tak lekki jak teraz, zasypiając z przeświadczeniem o prawdopodobnie potomku rosnącym spokojnie w jej brzuchu. Mieszane uczucia zostały odepchnięte przed dumę i niepokój, które towarzyszyły mu przez cały czas odkąd tylko opuścił nędzny plac zabaw.
    Cień Ingrid wisiał nad nim niczym zwiastun tragedii, chociaż chłopak nie zdawał sobie jeszcze sprawy z koszmaru w jaki został właśnie wplątany, całkowicie uzależniony od planów szalonej istoty pozbawionej jakichkolwiek uczuć wyższych, żywiąca się lękami napotkanych ludzi. Zasnął, trzymając palce splecione ze smukłą dłonią czarnowłosej dziewczyny, wdychając zapach jej ciała, który wydawał się najwspanialszym ukojeniem na ziemi.
    [przyśpieszenie czasu kilka dni w przód]
    Siedział w łazience, jak zwykle samodzielnie zmieniając opatrunek kiedy Belinda smacznie spała jeszcze w łóżku i zbierała siły na nadchodzący dzień, przytłoczona informacją o dziecku mocniej niż się spodziewał. Siedział na krawędzi wanny, a dłoniach trzymał czysty opatrunek, którego tak naprawdę nie potrzebował od blisko trzech dni i używał tylko i wyłącznie dlatego, aby ochronić ukochaną dziewczynę przed poniżeniem i odrazą, jaka z pewnością pojawi się w jej umyśle. Widok wypalonego napisu na prawej piersi spędzała mu sen z powiek, chociaż próbował ukryć bezsenność przed ukochaną jak najdłużej się tylko dało. Przyłapała go jednak wczoraj, kiedy nieobecnym wzrokiem patrzył na horyzont poza oknem, poza zasięgiem ludzkiego oka, w głąb niepokojów związanych z powrotem do pracy i pozostawieniem dziewczyny bez ochrony. Przyznał się jej, że zaczął popadać w paranoję, że czasami widzi sylwetkę tamtej psychopatki i zastanawia się nad wizytą u specjalisty, aby medykamentami usunął wszelkie halucynacje. Przestraszyło to trochę Belindę, dlatego nie wracali więcej do tego tematu.
    Tylko czy ukrywanie tej rany nie zachwieje w posadach ich związku?
    Z kłębkiem sprzecznych myśli wrzucił świeży opatrunek do kubła na śmieci i sięgnął ręką po jeansy, wsuwając je leniwymi ruchami na nogi. Póki miał odwagę, sprawdził czy w kieszeni znajduje się niewielkie pudełko i nałożył na siebie odświętną – białą koszulę. W kuchni wszystko już było przygotowane na śniadanie dla niej, dlatego wychodząc zerknął jedynie czy dziewczyna przebudziła się i czmychnął dokończyć niespodziankę.
    W ciągu zaledwie kilku dni jego życie dokonało obrotu o trzysta sześćdziesiąt stopni, a obawa kolejnej ucieczki czarnowłosej wciąż była w zasięgu ręki, dlatego postanowił czym prędzej przekonać ją do zostania. Układając smukły wazon z czerwoną różą na tacy delikatny uśmiech podekscytowania błąkał się po twarzy Agapita, którego ruchy nabrały werwy i zapomniał o kimś takim jak Ingrid.
    Na powitanie zapukał do drzwi, wybudzając dziewczynę z drzemki.
    Belinda
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 21 Maj 2015, 17:39     

    [no to tę parę dni później ]
    Ja zdołałam zasnąć po długiej męczarni. Wszystko w środku mnie jakoś gryzło , ale mimo to mój organizm wywalczył swoje i pozwoliłam mu zadecydować i zasnąć. Zresztą.. nie miałam za wiele do gadania, bo to on tak naprawdę dominował.
    Było mi dobrze w objęciach Pita, dlatego też nie budziłam się zbyt prędko. Nawet nie odczułam kiedy wywędrował z łóżka. A to wszystko dlatego, że zaczęło śnić mi się coś niesamowitego. Pierwszy raz tak bardzo realnie śniło mi się dziecko. Był to chłopiec o niesfornych loczkach, bawił się małym , czerwonym autkiem. Drobnymi palcami przebierał szybko by samochodzikiem przesuwać co raz prędzej do przodu. I z ust wydobywające się "brum brrrrrr" , przy którym obśliniał swoje duże, różowe wargi.
    I... koniec snu. W tym momencie coś mnie wyrwało. Było to dość głośne skrzypnięcie drzwi. Przetarłam automatycznie swoje lewe oko ( to jakoś robiłam zawsze..). Podniosłam się nieznacznie i widząc kucharzyka przed sobą idącego ku mnie, rozpromieniałam. Ku mnie zbliżał się najwspanialszy mężczyzna na świecie.
    Pomijam tę katastrofę o jego lęku i niejakiej psychopatce. Przynajmniej na razie.. bo wiedziałam,że prędzej czy później wrócę do tego tematu. Chciałam mu pomóc, od tego byłam. Chciałam czuć się potrzebna i towarzyszyć mu nie tylko w dobrych chwilach. Tym bardziej kiedy moja ciąża stała się faktem.
    Przez pierwsze chwile nie mogłam się z tym pogodzić myśląc, że ukochany Agapit nie będzie go chciał, ale kolejne dni tylko przekonały mnie do tego, że powinnam je urodzić, bo.. Jeśli kiedykolwiek ktoś lub coś zechce nas rozdzielić i jedno zabrać w stronę nieba, to zawsze jedno z nas będzie miało naszą cząstkę. Powstałą z nas. Najwspanialszy dar. A oprócz tego, każdy dzień uświadamiał mi, że będzie on wspaniałym ojcem i na pewno , gdy tylko urodzę będzie najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi, choć sam tego jeszcze nie wiedział.
    Wpatrywałam się w niego stopniowo poszerzając swój uśmiech. Wyciągnęłam swe dłonie przed siebie jakby go wołając ku sobie.
    Ustami mówiłam bezgłośnie "Chodź do mnie, szybko chodź, chodź". Ruszałam rytmicznie palcami nie odrywając od niego swych oczu.
    Agapit
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 6 Lipiec 2015, 08:31     

    Jakkolwiek mocno ufał Belindzie, pozostawiał pewne kwestie jedynie dla rozstrzygnięcia z własnym sumieniem, obiecując pełne zaangażowanie w utrzymaniu bezpieczeństwa dla niej i nienarodzonego jeszcze dziecka. Chociaż obiecała sprostać przeciwnościom wspólnie, wychowanie w którego duchu dorastał, nie pozwalało mu na zrzucanie tak ciężkich obowiązków i powinności na barki – bądź co bądź – kruchej istoty. Czasem odnosił wrażenie, że pomimo przybrania na masie, dziewczyna w każdej chwili może stracić równowagę, upaść i połamać szczupłe nogi czy też ręce. Posiadała duszę wojowniczki, jednak nie miał zamiaru obserwować, w jaki sposób staje naprzeciwko psychopatki, z którą Agapit miał do czynienia niespełna dwa tygodnie wcześniej. Próbował usprawiedliwiać swoje nowo ożywione kontakty z ojcem oraz fakt dołączenia do organizacji przeciwko istotom nie z tego wymiaru, ponieważ tego typu wiedza mogłaby zaszkodzić zdrowiu Belindy – a przynajmniej był o tym przekonany.
    Niosąc jej śniadanie do łóżka miał mieszane uczucia, ponieważ krok na jaki zamierzał się zdecydować był o wiele poważniejszy niż podejrzewał podczas wyboru pierścionka. Wszelkie obawy rozproszyły się na boki, kiedy chłopak odstawił tacę i pochylił nad łóżkiem, wpadając wprost w chłodne, aczkolwiek bardzo czułe ramiona ukochanej. Widział w jej oczach oddanie i bezgraniczne zaufanie, a czasami odnosił wrażenie, że Belinda stara się zachowywać według jego oczekiwań – niewypowiedzianych wprost, ale wyczytanych z podtekstu, posiłkując się w międzyczasie na stereotypy krążące w społeczeństwie. Jakkolwiek to dostrzegał, równie wiele pojawiało się przeciwności, aby milczeć.

    Zanim Belinda zjadła posiłek, dwójka młodych pozbyła się wspólnymi siłami dolnych części ubrania Agapita i potwierdziła w naturalny sposób ciążę. Potem, chłopak musiał wyjść – siłą rzeczy, pieniądze były istotnym elementem życia, a nie posiadał aż tak wielu oszczędności, aby zafundować sobie kilka dni bezrobocia. Pierścionek musiał poczekać.

    [zmiana tematu oboje]
    Wyświetl posty z ostatnich:   
    Po drugiej stronie krzywego zwierciadła... Strona Główna
    Odpowiedz do tematu
    Nie możesz pisać nowych tematów
    Możesz odpowiadać w tematach
    Nie możesz zmieniać swoich postów
    Nie możesz usuwać swoich postów
    Nie możesz głosować w ankietach
    Nie możesz załączać plików na tym forum
    Możesz ściągać załączniki na tym forum
    Dodaj temat do Ulubionych
    Wersja do druku

    Skocz do:  
    Szybka odpowiedź

    Użytkownik: 
               

    Wygaśnie za Dni
     
     



    Copyrights © by Spectrofobia Team
    Wygląd projektu Oleandra. Bardzo dziękujemy Noritoshiemu za pomoc przy kodowaniu.

    Forum chronione jest prawami autorskimi!
    Zakaz kopiowania i rozpowszechniania całości bądź części forum bez zgody jego twórców. Dotyczy także kodów graficznych!

    Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
    Template AdInfinitum
    Strona wygenerowana w 0,17 sekundy. Zapytań do SQL: 9