• Nie minęło zbyt wiele czasu od rozpoczęcia działalności AKSO, a po całej Otchłani rozniosła się wieść o tajemniczej mgle, w której znikają statki. Czytaj więcej...
  • Wstrząsy naruszyły spokój Morza Łez!
    Odczuwalne są na całym jego obszarze, a także na Herbacianych Łąkach i w Malinowym Lesie.
  • Karciana Szajka została przejęta. Nowa władza obiecuje wielkie zmiany i całkowitą reorganizację ugrupowania. Pilnie poszukiwani są nowi członkowie. Czytaj więcej...
  • Spectrofobia pilnie potrzebuje rąk do pracy! Możecie nam pomóc zgłaszając się na Mistrzów Gry oraz Moderatorów.
Trwające:
  • Skarb Pompei
  • Zmrożone Serce


    Zapisy:
  • Chwilowo brak

    Zawieszone:
  • Brak
  • Drodzy użytkownicy, oficjalnie przenieśliśmy się na nowy serwer!

    SPECTROFOBIA.FORUMPOLISH.COM

    Zapraszamy do zapoznania się z Uśrednionym Przelicznikiem Waluty. Mamy nadzieję, że przybliży on nieco realia Krainy Luster i Szkarłatnej Otchłani.

    Zimowa Liga Wyzwań Fabularnych nadeszła. Ponownie zapraszamy też na Wieści z Trzech Światów - kanoniczne zdarzenia z okolic Lustra i Glasville. Strzeżcie się mrocznych kopuł Czarnodnia i nieznanego wirusa!

    W Kompendium pojawił się chronologiczny zapis przebiegu I wojny pomiędzy Ludźmi i KL. Zainteresowanych zapraszamy do lektury.

    Drodzy Gracze, uważajcie z nadawaniem swoim postaciom chorób psychicznych, takich jak schizofrenia czy rozdwojenie jaźni (i wiele innych). Pamiętajcie, że nie są one tylko ładnym dodatkiem ubarwiającym postać, a sporym obciążeniem i MG może wykorzystać je przeciwko Wam na fabule. Radzimy więc dwa razy się zastanowić, zanim zdecydujecie się na takie posunięcie.

    Pilnie poszukujemy Moderatorów i Mistrzów Gry. Jeżeli ktoś rozważa zgłoszenie się, niech czym prędzej napisze w odpowiednim temacie (linki podane w polu Warte uwagi).

    ***

    Drodzy użytkownicy z multikontami!
    Administracja prosi, by wszystkie postaci odwiedzać systematycznie. Jeżeli nie jest się w stanie pisać wszystkimi na fabule, to chociaż raz na parę dni posta w Hyde Park
    .
    Marionetki – otwarte
    Kapelusznicy – otwarte
    Cienie – otwarte
    Upiorna Arystokracja – otwarte
    Lunatycy – otwarte
    Ludzie – otwarte
    Opętańcy – otwarte
    Marionetkarze – otwarte
    Dachowcy – otwarte
    Cyrkowcy – otwarte
    Baśniopisarze – otwarte
    Szklani Ludzie – otwarte
    Strachy – otwarte
    Senne Zjawy – otwarte
    Postaci Specjalne – otwarte

    Ponieważ cierpimy na deficyt Ludzi, każda postać tej rasy otrzyma na start magiczny przedmiot. Jaki to będzie upominek, zależy od jakości Karty Postaci.



    » Miasto » Bary i Restauracje » Bar 'Pod Świńskim Łbem'
    Poprzedni temat :: Następny temat
    Autor Wiadomość
    Taylee
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 14 Czerwiec 2014, 22:25     

    Ludzie przechodzili obok, ale nawet nie zwracała na nich uwagi. Drzwi trzaskały co chwilę, jednak morskie oczy cały czas śledziły maleńkie kropelki ślizgające się po szybie. Kap, kap, kap... Dziewczyna ziewnęła niczym rozespany kociak. Ile to już czasu minęło? Trzy długie dni bez ani minuty snu. Zrobiła komuś w tym czasie krzywdę, zjadła dwa ciastka i wypiła litr wody mineralnej, nie licząc kufla tego obrzydlistwa, które właśnie przed chwilą wlało się do jej żołądka. Księżniczka nie powinna pić czegoś takiego. Ale przecież nikt jej tutaj nie zauważy. Nie ukaże za złe maniery.
    Zamrugała szybko, odpędzając senność. Nie. Będzie i na to czas. Trzeba załatwić jeszcze pewną sprawę.
    Ponoć w mieście kręcił się Cień. Nie byle jaki, pożerał bowiem sny związane tylko z gniewem. Gdyby Taylee udało się go odszukać, może umiałaby go przekonać, żeby jej pomógł. Jeśli nie słowami, to magią. Szkopuł tkwił w tym, że zupełnie nie wiedziała, jak wyglądał. Mogła polegać tylko na swojej intuicji, a z tą było u niej raczej krucho.
    Jeśli nie znajdę go do jutrzejszego poranka, koniec z tymi bałamuctwami. Kiedyś w końcu trzeba umrzeć. Przełknęła ślinę. Na myśl o samobójstwie od razu robiło jej się gorąco. Dziewczyna marzyła, by móc się w końcu zestarzeć, jednak życie było darem, do którego zbyt długo była przyzwyczajona. Sama nie mogła go sobie odebrać. Albo raczej nie umiała.
    Pochłonięta własnymi myślami dopiero po kilku sekundach uświadomiła sobie, że jakiś nieznajomy się do niej odezwał. Ale jaki nieznajomy! Przemoczony od stóp do głów w klejącym się do ciała ubraniu, wyglądał jak uliczny tramp. Dziewczyna wyprostowała się na swoim krzesełku a jej twarz przybrała chłodny wyraz.
    - Nie zadaję się z ludźmi Twojego pokroju - odparła lodowato, a temperatura wokół niej jakby naprawdę nieco spadła. Założyła nogę na nogę, udając kompletną obojętność wobec nieznajomego. Wróciła do swojego dotychczasowego zajęcia, lecz gdy usłyszała kolejne zdanie mężczyzny, coś w jej piersi sprawiło, że zawrzał w niej gniew.
    - Smutek to coś, co mnie nie dotyczy - powiedziała pewnym głosem, w którym nie słychać było ani krzty wahania - A swoje słowa zarezerwuj lepiej dla dziewczyn, których ranga społeczna nie przewyższa Twojej własnej - zmarszczyła lekko nos, obrzucając go nieprzyjemnym, oceniającym spojrzeniem.
    Uniosła rękę, wodząc opuszkiem palca wskazującego po brzegu brudnej szklanki. Cała jej postawa niemal krzyczała, żeby wszyscy trzymali się od niej z daleka. Zniknęła gdzieś anielska niewinność jej twarzy. Oczy ciskały gromy i wydawać by się mogło, że Rosjanka jest w stanie zabić samym spojrzeniem.
    Mad
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 15 Czerwiec 2014, 01:00     

    A jednak. Został odrzucony i to w jakim bezpośrednim stylu! No proszę państwa, niemile się zaskoczył... A może i mile? Przynajmniej była to jakaś rozrywka od kolejnego takiego samego nudnego dnia. Postawił kufel swojego piwa na stole i spojrzał na siedzącą naprzeciwko niego dziewczynę. Z zewnątrz wyglądała, jak porcelanowa laleczka, piękna, krucha i bezbronna, ale jak widać było przed sekundą to bardzo mylne wrażenie. Wewnątrz kryła się prawdziwa Królowa Lodu z paskudnym, chłodnym usposobieniem. Mad zaśmiał się na jej odpowiedź, kryjąc, jak jej docinka nieco go ukuła. Wszak nie był pierwszym lepszym człowiekiem w kraciastej koszuli, żłopiącym browar bez opamiętania i przystawiającym się do niej bezczelnie. No może natrętnie to trochę tak, ale no, to nie zmienia faktu, że ta smarkula uważała się za lepszą od niego!
    - Mojego pokroju? A jaki to jest krój Twoim zdaniem? - Zapytał z uśmiechem przykutym do twarzy. Udawał zaintrygowanego i niezrażonego jej słowami, i w sumie w połowie tak było. Gdyby przejął się opinią białowłosej dziewczynki już dawno by go tutaj nie było. A tak siedział, sączył piwo i nadal z nią rozmawiał, zastanawiając się, co sobą jeszcze zaprezentuje. To było zresztą ciekawe, skoro uważała się za osobę z wyższych sfer co też takiego robiła w podrzędnym,ulicznym barze? Spadła z księżniczkolandii do pospólstwa? - Taka ładna, a taka niemiła. Teraz już rozumiem dlaczego siedzisz tutaj samotnie i żaden pijaczyna się do Ciebie nie przystawia. - Odpowiedział spokojnie, bez żadnego zająknięcia, nadając swojemu tonowi głosu chłodną i kpiącą nutę.
    Upił łyk piwa, na moment wyglądając zza okno. Deszcz nie przestawał padać, ale ludzie ochoczo pędzili po ulicy. Tylko rzecz jasna mieli coś czego on nie posiadał. Parasole. Ponownie zwrócił na nią swoje spojrzenie. Ta głupia parasolka i nie siedział by tu teraz z snobistyczną dziewuchą, jaką była. Zaczynał żałować. To chyba totalne przeznaczenie, ochy i achy, jak uroczo!
    - Chyba nie widziałaś się w lusterku - odparował. Jej niebieskie oczy zdradzały wszystko, smutek niemal się z nich wylewał i nie zamazała tego ani jej wyrachowana mina, ani sztyletowy ton głosu. Zamilknął, mrużąc gniewnie oczy. <i>Bezczelna, no!</i> Zirytował się po prostu, a jak to on, czasem nie potrafił kontrolować swoich odruchów i zacisnął dłoń w pięść, by po chwili walnąć nią o krawędź stołu. Jak dla niego nie było to zbyt mocne uderzenie, ale pchnął delikatnie mebel tak, że stojący na nim kufel z jego piwem wywrócił się, a cała zawartość chlusnęła w stronę nowo poznanej dziewczyny. - O jechane... - Mad zrobił oczy, jak monetki i przypominając sobie o czymś takim, jak kultura rzucił na ratunek, wyciągając tonę serwetek z pojemniczka i próbując naprawić szkody. Część skapnęła ze stołu i definitywnie ubrudziła ubranie białowłosej osoby i choć zrobiło mu się głupio to widok plamy na dotychczas niezszarganym majestacie tej kobietki wprawił Mada w zadowolenie. Nie mógł powstrzymać parszywego uśmieszku, który drapał w kącikach jego ust i wyskoczył mu na twarz. Jej mina była obłędna. <i>W końcu dostało się księżniczce, haha. Tylko żeby się nie rozpłakała...</i> Szybko przebiegł wzrokiem po pomieszczeniu, większość osób ukradkiem im się przypatrywała, ciekawa, co też takiego się stało, ewentualnie, podśmiewając się z wyglądu jego towarzyszki. Zaczął wycierać rozlane piwo chusteczkami, starając się jednocześnie nie patrzeć na dziewczynę, bo no cóż, nie chciał zostać zjedzony żywcem.
    - Teraz jesteśmy rangowo równi. - Parsknął krótkim śmiechem i rzucił dziewczynie kpiące spojrzenie znad stołu. Jeśli nie zarobi jakiegoś policzka to będzie cud.
    Taylee
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 16 Czerwiec 2014, 21:28     

    Nieznajomy postawił swój kufel na jej stoliku i od razu wiedziała, że nie będzie łatwo sprawić, by się do niej zraził. Czyżby miała wypisane na twarzy: 'szukam towarzystwa'? Chyba jasno dała mu do zrozumienia, że nie potrzebuje by ktokolwiek ją rozweselał. A już szczególnie ktoś taki.
    Nie uraczyła go nawet dłuższym spojrzeniem. Uniosła dłoń, przywołując barmana. Tym razem zamówiła szklankę wody. Gburowaty facet bez słowa zabrał pusty kufel dziewczyny.
    - Nie rozumiem, co cię tak bawi - zwróciła się do obcego, choć nie odrywała spojrzenia od szyby. - Krój niezbyt elegancki czy wyszukany. Brak w nim kunsztu i delikatności, charakterystycznej dla wyższych sfer. Ogłady... - zamyśliła się na chwilkę. - Plebs - powiedziała przeciągle, jakby ważąc wypowiadane słowo. - Nie jesteś nikim ważnym. Historia nie wyniesie Twego imienia na piedestał. A oznacza to, że zostaniesz zamknięty w drewnianej trumnie i zakopany... Zapomniany...[/b​] - wzruszyła lekko odkrytymi przez cienki, czarny sweter ramionami. Jej ubranie było zaskakująco lekkie i zupełnie niestosowne wobec panującej za oknem pogody. Krótka spódniczka, czarna bluzka z dekoltem, sweterek i wysokie za kostkę, wiązane buty. Do tego cienkie ściągacze na łydki. W normalnych okolicznościach powinna drżeć z zimna, podczas gdy wydawać by się mogło, że temperatura w ogóle na nią nie wpływa.
    - [b]Może faktycznie wyszłoby mi na dobre, gdybym przysiadła się do którejś z tych szumowin. Przynajmniej uniknęłabym niezwykle natrętnego i równie nieokrzesanego towarzystwa w postaci pewnego młodego mężczyzny o szarawych włosach, który nie wiem dlaczego, ale koniecznie uwziął się na mnie dzisiejszego dnia
    - przewróciła oczami. Wydawała się kompletnie niedotknięta uwagą mężczyzny. Im mniej jesteś życzliwy, tym mniej ludzi do siebie przyciągasz. Tayleenie nie zależało więc wcale by być dla innych szczególnie miłą, chyba, że miała w tym jakiś swój interes.
    - Owszem, widziałam - odparła hardo - W przeciwieństwie do niektórych dbam o swój wygląd - rzuciła mu krótkie, lecz mocno ironiczne spojrzenie podszyte parszywą nutką arogancji. W duszy jednak zdziwiła się, jak dobrze nieznajomy był zbudowany. Oczywiście nie pomoże mu to w żaden sposób w kontaktach z Rosjanką. No chyba, że ma zamiar się rozebrać. Przynajmniej przestałby mówić...
    Dziewczyna drgnęła zaskoczna, gdy ten uderzył pięścią w stół. Już miała skomentować jego zachowanie odpowiednim porównaniem do trolla z bajek dla dzieci gdy nagle poczuła, jak na jej ulubioną spódniczkę skapuje śmierdzące, miejscowe piwo.
    Z morskich oczu zaczął sączyć się prawdziwy jad. Białowłosa natychmiast podniosła się z krzesła, powstrzymując się przed wyklnięciem na cały głos jego głupoty.
    - Psi pomiot - mruknęła po rosyjsku, resztką woli zachowując kamienną twarz. Wyciągnęła z plecaka materiałową chusteczkę, starając się wytrzeć plamy z ubrania. Na szczęście oprawa skórzanego notesu, który wcześniej cały czas leżał na jej kolanach, pozostała sucha. Gdyby było inaczej, Mad musiałby poważnie zacząć martwić się o swoje życie.
    Taylee uspokajała powoli oddech, gdy nagle usta mężczyzny po raz kolejny wypowiedziały coś, co niezmiernie ją zirytowało. A mogło się bez tego obyć, gdyby zaczekał ze swoimi uśmieszkami minutę dłużej. Podeszła do niego i zacisnęła lodowate palce na jego szczęce, unosząc ją lekko tak, żeby patrzył jej w oczy.
    - Nigdy nie będziesz mi równy - wysyczała przez zaciśnięte zęby. - A jeśli zrobisz to jeszcze raz, nie ręczę za siebie, rozumiesz? - dokończyła wściekle. Nagle puściła go jak oparzona i odsunęła się o krok. Na jej twarzy przez jedną, długą sekundę malowało się zdumienie.
    - Czym jesteś? - zapytała, tym razem nieco ciszej i spokojniej, marszcząc jedną brew. - Widzę dogasającą czerwień w Twoich oczach. Nie oszukuj mnie, bo Ci je wytnę - zagroziła, a choć nie brzmiało to jak terror bez pokrycia, to wysoce wątpliwym było, że w miejscu publicznym zrobiłaby coś takiego. No chyba, że ją bardzo zdenerwuje...
    Mad
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 18 Czerwiec 2014, 00:42     

    - A nie nauczono Cię, że nie ocenia się ludzi po wyglądzie? - Zapytał, unosząc wymownie brwi w górę i zaciągając się porządnym łykiem piwa. Owszem, miał lepsze ubrania, ale zakładał je tylko i wyłącznie dla ważnych klientów, nie opłacało mu się wyglądać aż tak elegancko na zwykłym spacerze. Żałował tej bezmózgiej istotki. Była naprawdę śliczna, ale z takim charakterem dla mężczyzn musiała wyglądać, jak tysiąckilogramowa baba. Kto by z nią mógł wytrzymać więcej niż jeden dzień? Miała szczęście, że była dziewczyną. W innym wypadku już dawno dostałaby po mordzie. Oj, na pewno nie żałowałby tych 'szmat', które miał na sobie. Nie pozwoliłby się tak potraktować, no do czego to doszło, żeby tak jawnie z niego kpić! Z niego! - Ty również nie jesteś zbyt ważna, bo inaczej bym Cię na pewno znał. - Warknął, na moment dając upust swoim emocjom.
    - Taaa, może rzeczywiście to był mój błąd? Jakoś mam dziś pecha do pięknych i inteligentnych kobiet. - Powiedział, kiwając przy tym do siebie głową, jakby w zamyśleniu. Jego twarz zabarwił nieznaczny grymas.
    Mad zarejestrował zaintrygowany, że białowłosa zaklęła po rosyjsku. Prawdopodobnie na niego, ale tym akurat nie zamierzał się przejmować. Pewnie jest z dobrego domu i rodzice wpoili w nią przeogromną ilość pieniędzy, aby tylko wyszła na porządną i utalentowaną damę, znającą wiele języków. Och jakże ich wszystkie starania poszły w błoto.
    Mężczyzna stał, uśmiechając się kpiąco, gdy kobieta do niego podeszła. Oczekiwał jednak tego policzka, ale srodze się zawiódł. Po jej temperamencie spodziewał się więcej niż odstawiania takiego teatrzyku. Gdy złapała go za brodę aż drgnął od jej nienaturalnie zimnych dłoni, które niemal paliły dotykiem. Spojrzał w jej niebieskie oczy i słuchał co też takiego ta pewna siebie blondynka miała do powiedzenia. Paznokcie nieprzyjemnie wbijały mu się w policzki, ale nie zareagował. Że też nie brzydziła się go dotknąć? Jego, takiego plebsa. Chciał jej posłać jeszcze bardziej kpiące spojrzenie, bo oczywiście nie mógł się powstrzymać, ale białowłosa odskoczyła od niego, jak odparzona i sam się nieco przez to zląkł, że może coś jej nieświadomie zrobił. Nie chciał wylądować w ludzkim więzieniu za morderstwo w biały dzień. Zwłaszcza tak nędznej istoty.
    Spojrzał na nią, jak na wariatkę, nie rozumiejąc o co dokładniej jej chodzi. Albo raczej nie chcąc zrozumieć, bo oczywiście mogło jej chodzić tylko o jedno i dokładnie wiedział o co. Momentalnie wyparowały z niego wszelkie pozytywny uczucia, jakie jeszcze się w nim tliły. Dobry nastrój gdzieś uleciał, a na twarzy zagościła zimna maska obojętności. Zmrużył oczy i posłał jej przeszywające do bólu spojrzenie. Po co miał się przed nią tłumaczyć? Przed zwykłą, zadufaną, ludzką dziewczyną, która i tak nic nie zrozumie, i zaraz pewnie wzniesie głośny alarm o znajdującej się w barze sile nieczystej. To było takie typowe. Nie pierwszy raz się z tym spotkał.
    - Nikim ważnym - warknął, zaciskając rozdrażniony usta. Sama to niedawno powiedziała. Już tym razem nie zamierzał ukrywać swojej irytacji. Co ona sobie wyobrażała, takie cyrki urządzać na oczach wszystkich? Specjalnie dawno się posilał, żeby teraz nie straszyć ludzi swoimi czerwonymi oczyma, ale fakt faktem cała barwa zniknąć nie mogła. No chyba, że jakby umarł... Ale na pewno nie liczył, że padnie od takich delikatnych rączek, jakie miała ta dziewczyna przed chwilą mu grożąca. Puścił mimo uszu jej słowa, na pewno nie zamierzał odpowiadać. Niby po co? Wyciągnął portfel z kieszeni, rzucił pieniądze, płacąc nie tylko za siebie, ale i za dziewczynę, po czym zlustrowawszy ją pochmurnym spojrzeniem odkręcił się do wyjście, nie wypowiadając już ani słowa. Szybko złapał za płaszcz i wyszedł z baru, zakładając go na siebie. Nadal padało, ale tym razem aż tak bardzo mu to nie przeszkadzało. Chciał uciec od tej chuderlawej dziewuchy, która totalnie zepsuła mu humor, ba, nawet cały dzień. Obtulił się płaszczem, świadomie nie zapinając od niego guzików i przyspieszył swój krok.
    Taylee
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 19 Czerwiec 2014, 19:16     

    - Nie szata zdobi człowieka, nie ocenia się książki po okładce... - mruknęła znudzona Rosjanka, przewracając oczami. - Tak mówią tylko biedacy i księża. - dokończyła. W tym samym momencie zapuszczony właściciel lokalu podszedł do ich stolika i postawił przed nią szklankę wody. Kiwnęła mu w chłodnym geście podziękowania i uniosła naczynie. Natychmiast pojawiła się na nim charakterystyczna para, jakby ciecz wyjęta została z lodówki. Dziewczyna uniosła je do ust.
    Mad nie powinien się martwić. Bywały czasy, w których nie raz próbowano ją zabić, jednak nadal siedziała sobie spokojnie w barze 'Pod świńskim łbem' i miała się nad wyraz dobrze, co świadczyć mogło jedynie o jej talencie do walki i ucieczek. Jeśli zaszłaby taka potrzeba, na pewno umiałaby się obronić przed natrętem.
    - W niektóre ciemne umysły nie dotrze blask, choćby świeciła dlań najjaśniejsza z gwiazd. Nic na to nie poradzę, ale wiedz, że szczerze Ci współczuję - zrobiła zbolałą minę, jakby naprawdę była zdolna do tego, by komukolwiek współczuć.
    Oczywiście popisywała się troszeczkę. Duma nie pozwalała jej uznać zwycięstwa tego nieokrzesanego typa. Musiała udowodnić mu, że nie wszystkie kobiety które zaczepi, od razu rzucą mu się w ramiona.
    - Zabawne - skrzywiła się w parodii czegoś, co tylko teoretycznie możnaby nazwać uśmiechem. Nie było w tym ani kropli humoru, raczej wielka tona ironii. - Skoro odstępujesz w swoim postrzeganiu kobiecej urody od wzorów, to wyznaj mi proszę, czy uważasz za piękne i inteligentne panie do towarzystwa w pobliskim domu publicznym? Czy może raczej żebraczkę, która łka o pieniądze na sąsiedniej ulicy? Zastanawia mnie, której pierwszej zaproponowałeś wspólną noc... - przyłożyła palec do ust, jakby usilnie się nad czymś zastanawiała. Czyżby pozwoliła sobie na zbyt wiele? Cóż, nie wydawał się specjalnie zdenerwowany.
    Och, jakże pragnęła zetrzeć mu ten paskudny uśmieszek z pyska! Oczywiście nie zamierzała go bić. Fakt, miała ochotę wpakować mu kulkę w głowę, jednak tego nie mogła zrobić w miejscu publicznym. Natomiast używanie własnych pięści było w jej przypadku zupełnie nieskuteczne. Prędzej pewnie zrobiłaby krzywdę sobie niż jemu. Takie uderzenie musiałoby kosztować ją kilka nowych rys na kostkach nadgarstka a tego absolutnie sobie nie życzyła.
    Poczuła jak drgnął pod jej zimnymi palcami i postanowiła go ochłodzić​ jeszcze troszeczkę. Przecież nic mu się nie stanie. A przynajmniej tak jej się wydawało...
    Zauważyła, że nieco zaniepokoił się jej gwałtowną reakcją i odczytała to w jedyny dla siebie logiczny sposób - miał jakąś tajemnicę. Wcale nie przejęła się jego spojrzeniem. Miała doświadczenie w ignorowaniu czegoś takiego.
    Jednak ten przeszywający wzrok mężczyzny był jakiś... Inny. Taylee poczuła gęsią skórkę na plecach. Teraz nabrała niemal stu procentowej pewności, że nieznajomy ma jakieś pokrętne powiązania z Lustrzaną Krainą. Nie mogła go wypuścić z rąk.
    Patrzyła w jego ciemnoczerwone oczy dopóki nagle nie wstał - Dokąd idziesz? - głos miała opanowany, choć w oczach błyszczała panika. Gdyby mężczyzna nie rzucił na stół pieniędzy, pewnie Taylee by o tym zapomniała.
    Zaskoczona białowłosa patrzyła jak obcy wstaje i wychodzi. Twarz miał nieprzeniknioną,​ zupełnie tak samo jak ona. Przez sekundę wpatrywała się w okno. A potem nagle zeskoczyła z krzesła, zabrała plecak i wybiegła za nim.
    - Czekaj! - zawołała. Złapała go mocno za rękę, zadzierając wysoko głowę by spojrzeć mu w oczy. Jej cienkie ubranie przemokło w sekundę, jednak w ogóle nie zwracała na to uwagi.
    - Lustro...​ - wychrypiała po rosyjsku. - Cień! Szukam cienia! Mówią o nim, że pożera Gniew. Pomóż mi... Proszę... - przerzuciła się płynnie na język, którym posługiwano się w miasteczku i spojrzała na niego tymi swoimi wielkimi, morskimi zwierciadłami duszy. - Wiesz, gdzie go znajdę? - zapytała z nadzieją, odgarniając kosmyk mokrych włosów z twarzy.
    Mad
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 19 Czerwiec 2014, 19:23     

    No cóż, Mad ani strasznie biedny nie był, ani księdzem również, więc coś się nie zgadzało w filozofii dziewczyny, ale przemilczał sprawę. Wiedział, że nie było warto. Zresztą on sam aniołem nigdy nie był i na pewno nie powinien nikogo umoralniać. Długo milczał, obserwując otoczenie. Najpierw, jak barman przyniósł wodę, potem, jak dziewczyna ją pije. Zastanawiał czy może rzeczywiście ucieczka nie była lepszym rozwiązaniem.
    - Żebraczce. Zaprosiłem ją do siebie, żeby było jej choć trochę cieplej. A potem po wszystkim nakarmiłem. Ot, taki ze mnie dobry człowiek. Oczywiście o tej drugiej też nie zapomniałem, nie jestem taki samolubny, żeby pozbawiać ją mojego towarzystwa... - Uśmiechnął się znacząco, chociaż ton jego wypowiedzi był chłodny i sztywny.
    Usłyszał jej głos, dobiegający gdzieś za nim, ale nie zatrzymał się. Wręcz przeciwnie, przyspieszył krok. Po co ta dziewczyna się niego tak uczepiła? Przecież chciała, żeby dał jej spokój to proszę! Niech ma! Poczuł, jak łapie go za rękę, co na pewno mu się nie spodobało. Pierwszy raz przemilczał, ale drugi to już przesada. Istnieje coś takiego jak przestrzeń osobista, na której punkcie Mad był aktualnie wyjątkowo uczulony. Odkręcił się do niej szybko, by dłonią złapać za przód jej swetra i pociągnął do wąskiej uliczki między jakimiś budynkami. Nie patyczkował się z nią, nie zamierzał być wcale delikatny. Ktoś chyba powinien nauczyć arystokratkę, żeby nie kłapała tak swoim jęzorem i właziła swoimi buciorami w czyjeś życie. Nigdy nie wiadomo na jakiego szaleńca można trafić. Wściekły pchnął ją i przyparł do ściany łokciem tuż pod jej smukłą, jasną szyją. Ale obyło się bez duszenia. Przynajmniej na razie, bo kto go tam wie?
    - Daj mi spokój - warknął, wlepiając w jej wielkie, niebieskie oczy swoje spojrzenie. Zdenerwowała go. Miał nadzieję, że się wystraszy, jak zrobiłaby to każda rozsądna kobieta na jej miejscu. - Przestałem być dla Ciebie miły, słyszysz? - Wydusił przez zęby, mocniej przyciskając ją do ściany dla większego wrażenia. Może przez to czegoś się nauczy i da mu spokój. Może i w burze zachowywał się miło, znosił jej barwne przytyki i pozwalał, żeby go mieszała z błotem. Ale teraz już przestało mu się to podobać. Byli na ulicy, tu on rządził.
    Chciał ją puścić i ponownie odejść, dając jej szansę na pójście w totalnie przeciwnym kierunku, kiedy białowłosa otworzyła swoje różane usteczka i tym razem w końcu chyba powiedziała coś od rzeczy. A przynajmniej coś, co go zainteresowało.
    <i>A więc szuka Cienia pożerającego Gniew? Szuka mnie, ale po co? Jest z Krainy? Wygląda zbyt zwyczajnie, nie ma kocich uszu, maszynowych wstawek, cieniem na pewno nie jest... Rozpoznałbym swojego do diaska! Ale wygląda ludzko z jednej strony, a z drugiej... to zimno... Kim jest ta głupia dziewucha? Nigdy nie widziałem kogoś takiego w Krainie. Musi kłamać.</i>
    Zmrużył oczy, lustrując ją od dołu do góry. Zastanawiał się przez chwilę, co zrobić. Powiedzieć jej prawdę, że szuka właśnie jego? Że on jest Jedzącym Gniew? nieee, po co? Czym sobie zasłużyła, żeby znać prawdę? Gdyby zachowywała się inaczej od samego początku może i by jej powiedział, ale tak? Nie byłby sobą, gdyby się trochę nie pobawił.
    - Informacje kosztują. - Stwierdził ostrym tonem głosu, który mówił, że nie było co gadać o żadnym targowaniu. Cofnął z niej ręką, jak i przestał napierać swoim ciałem na dziewczynę, cofnął się kilka kroków w tył, dając jej większą swobodę. Bo nie ukrywajmy byli przed chwilą bardzo blisko siebie, obydwoje mokrzy od deszczu, ale to jej ubranie mocno przylgnęło wilgotne do ciała dziewczyny, podkreślając jej sylwetkę i kształty.
    Tak, zamierzał ją trochę obskubać z kasy. Zdecydowanie sobie na to zasłużyła.
    Taylee
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 19 Czerwiec 2014, 20:30     

    Białowłosa wykrzywiła się teatralnie z obrzydzenia.
    - Biedne kobiety... - westchnęła, marszcząc mały nosek w odpowiedzi na uśmiech mężczyzny. Świetnie wyczuwała spiętą nutę jego głosu, lecz nie miała zamiaru odpuszczać ani na moment. Słowne potyczki były swego rodzaju uzależnieniem dziewczyny - czerpała z nich wręcz niewysłowioną przyjemność.
    Nie spodziewała się, że nieznajomy aż tak ostro zareaguje na jej dotyk. Nie wydała z siebie żadnego dźwięku zdradzającego strach, choć trzeba przyznać, że ścisnęło ją w dołku. Nie była pewna kim lub czym był. Co jeśli przyjdzie mu nagła ochota na złamanie jej kręgosłupa lub przetrącenia karku? Wobec jej delikatnej skóry coś takiego byłoby aż nazbyt proste. Pewnie nawet nie wymagałoby to od niego specjalnego wysiłku. Sekunda i byłoby po sprawie.
    Nie zdążyła wyciągnąć z plecaka broni. Stała przyparta do ściany z twarzą bez żadnego wyrazu.
    - Nie - odparła głośno, niemal zuchwale. Jeśli liczył na to, że pokaże mu, jak bardzo się boi, to się mylił.
    Nagle przycisnął rękę mocniej do jej szyi i Taylee poczuła, jak jej skóra na plecach zaczyna się kruszyć. Z ust dziewczyny wymknął się cichy jęk bólu. Zamknęła lodowate palce na nadgarstku obcego, próbując odepchnąć go od siebie, jednak nie przyniosło to żadnego efektu. Była za słaba, a on chyba nie zdawał sobie sprawy, że robi jej krzywdę.
    - Puść mnie - syknęła.
    Oczywiście odpuszczenie w tym momencie nie wchodziło w grę. Nie mogła odejść, przecież wyraźnie widziała, że mężczyzna nie należy do tego świata. A skoro jej słowa zdenerwowały go aż tak bardzo, musiała mieć rację.
    Czekała. I opłaciło się. Dostała propozycję. Albo raczej warunek.
    - Pieniądze nie mają znaczenia. Dam Ci ile chcesz - odparła, biorąc w końcu swobodny oddech, gdy łaskawie raczył się odsunąć. Zmarszczyła brwi niezadowolona, sięgając ręką do łopatki. Co za parszywy pies. Z trudem powstrzymała się od jakiejś niemiłej uwagi pod jego adresem.
    Mad
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 20 Czerwiec 2014, 03:03     

    Dziewczyna jęknęła, ale Mad nie przejął się tym jakoś szczególnie. Może w końcu dotrze coś do jej ograniczonego rozumku, że lepiej jest nie wchodzić z nim w żadne kontakty. Zresztą nie ukrywam, że lubił grać tego złego i niebezpiecznego, zawsze to trochę rozrywki wpadało, prawda? Schludne palce białowłosej po chwili oplotły jego nadgarstek. Normalnie by się tym nie przejął, ale fakt, że bił od nich nienaturalny chłód trochę zmieniał sprawę. Padał deszcz, a tu jeszcze ona z swoim mrożącym dotykiem, no chciała, żeby się przeziębił czy jak? Nawet w jego ocenie było to ciekawe zjawisko.
    Przekrzywił lekko głowę w bok, zastanawiając się, co też ona może od niego chcieć. Wyglądała naprawdę na zdesperowaną, więc Mad zamierzał to wykorzystać, chociaż kusiło go, żeby powiedzieć jej prawdę i spytać się, jaki to ważny do niego ma interes.
    Zmarszczył brwi, zastanawiając się ile mógłby być wart... - Stówę? - Zapytał, unosząc brwi w pytającym geście. No szczerze wątpił, żeby dziewczyna się na tyle zgodziła, ale warto żyć marzeniami i może jednak okaże się, że nie jest aż taki tani na dzisiejszym rynku? Zresztą miał wrażenie, że bardzo zależało jego nowej koleżance na kontakcie z nim, więc i monetki możliwe, że będzie sypała bardziej hojnie. Nie miał nic przeciwko!
    Gdy dziewczynę wręczyła mu pieniądze - po targowaniu lub nie - Mad schował banknoty do tylnej kieszeni spodni usatysfakcjonowany transakcją i z małym uśmieszkiem przybliżył się do porcelanowej kobietki bardzo blisko. Widać było, że jej się to nie podobało, co w sumie w jego przypadku oznaczało, że wręcz przeciwnie. Chyba spodobało mu się znęcanie nad tą małą snobką, która widziała tylko czubek własnego nosa. Gdyby go tak nie drażniła może nauczyłby ją czegoś więcej? Znowu przyparł ją do ściany, ale tym razem o wiele bardziej delikatnie. Twarz przysunął do jej różowych usteczek i mogło by się przez chwilę zdawać, że chciał ją pocałować, ale nie. Spojrzał w jej niebieskie oczęta i z nieukrywaną satysfakcją przesunął twarz do jej ucha.
    - Podobno często bywa w Łasce. - Wyszeptał tajemniczo i odsunął się od dziewczyny, by po prostu odwrócić się i zaśmiać cicho. Tym razem już odszedł naprawdę, pozostawiając białowłosą istotę z tą specyficzną odpowiedzią.

    //zt
    Wyświetl posty z ostatnich:   
    Po drugiej stronie krzywego zwierciadła... Strona Główna
    Odpowiedz do tematu
    Nie możesz pisać nowych tematów
    Możesz odpowiadać w tematach
    Nie możesz zmieniać swoich postów
    Nie możesz usuwać swoich postów
    Nie możesz głosować w ankietach
    Nie możesz załączać plików na tym forum
    Możesz ściągać załączniki na tym forum
    Dodaj temat do Ulubionych
    Wersja do druku

    Skocz do:  
    Szybka odpowiedź

    Użytkownik: 
               

    Wygaśnie za Dni
     
     



    Copyrights © by Spectrofobia Team
    Wygląd projektu Oleandra. Bardzo dziękujemy Noritoshiemu za pomoc przy kodowaniu.

    Forum chronione jest prawami autorskimi!
    Zakaz kopiowania i rozpowszechniania całości bądź części forum bez zgody jego twórców. Dotyczy także kodów graficznych!

    Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
    Template AdInfinitum
    Strona wygenerowana w 0,19 sekundy. Zapytań do SQL: 10