• Nie minęło zbyt wiele czasu od rozpoczęcia działalności AKSO, a po całej Otchłani rozniosła się wieść o tajemniczej mgle, w której znikają statki. Czytaj więcej...
  • Wstrząsy naruszyły spokój Morza Łez!
    Odczuwalne są na całym jego obszarze, a także na Herbacianych Łąkach i w Malinowym Lesie.
  • Karciana Szajka została przejęta. Nowa władza obiecuje wielkie zmiany i całkowitą reorganizację ugrupowania. Pilnie poszukiwani są nowi członkowie. Czytaj więcej...
  • Spectrofobia pilnie potrzebuje rąk do pracy! Możecie nam pomóc zgłaszając się na Mistrzów Gry oraz Moderatorów.
Trwające:
  • Skarb Pompei
  • Zmrożone Serce


    Zapisy:
  • Chwilowo brak

    Zawieszone:
  • Brak
  • Drodzy użytkownicy, oficjalnie przenieśliśmy się na nowy serwer!

    SPECTROFOBIA.FORUMPOLISH.COM

    Zapraszamy do zapoznania się z Uśrednionym Przelicznikiem Waluty. Mamy nadzieję, że przybliży on nieco realia Krainy Luster i Szkarłatnej Otchłani.

    Zimowa Liga Wyzwań Fabularnych nadeszła. Ponownie zapraszamy też na Wieści z Trzech Światów - kanoniczne zdarzenia z okolic Lustra i Glasville. Strzeżcie się mrocznych kopuł Czarnodnia i nieznanego wirusa!

    W Kompendium pojawił się chronologiczny zapis przebiegu I wojny pomiędzy Ludźmi i KL. Zainteresowanych zapraszamy do lektury.

    Drodzy Gracze, uważajcie z nadawaniem swoim postaciom chorób psychicznych, takich jak schizofrenia czy rozdwojenie jaźni (i wiele innych). Pamiętajcie, że nie są one tylko ładnym dodatkiem ubarwiającym postać, a sporym obciążeniem i MG może wykorzystać je przeciwko Wam na fabule. Radzimy więc dwa razy się zastanowić, zanim zdecydujecie się na takie posunięcie.

    Pilnie poszukujemy Moderatorów i Mistrzów Gry. Jeżeli ktoś rozważa zgłoszenie się, niech czym prędzej napisze w odpowiednim temacie (linki podane w polu Warte uwagi).

    ***

    Drodzy użytkownicy z multikontami!
    Administracja prosi, by wszystkie postaci odwiedzać systematycznie. Jeżeli nie jest się w stanie pisać wszystkimi na fabule, to chociaż raz na parę dni posta w Hyde Park
    .
    Marionetki – otwarte
    Kapelusznicy – otwarte
    Cienie – otwarte
    Upiorna Arystokracja – otwarte
    Lunatycy – otwarte
    Ludzie – otwarte
    Opętańcy – otwarte
    Marionetkarze – otwarte
    Dachowcy – otwarte
    Cyrkowcy – otwarte
    Baśniopisarze – otwarte
    Szklani Ludzie – otwarte
    Strachy – otwarte
    Senne Zjawy – otwarte
    Postaci Specjalne – otwarte

    Ponieważ cierpimy na deficyt Ludzi, każda postać tej rasy otrzyma na start magiczny przedmiot. Jaki to będzie upominek, zależy od jakości Karty Postaci.



    » Mroczne Zaułki » Ciemny tunel
    Poprzedni temat :: Następny temat
    Autor Wiadomość
    Amelia Zwerewa
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 10 Kwiecień 2012, 14:54     

    A sentymenty Amelii związane z ciemnym tunelem mogły być szkodliwe? Jej samej wydawało się, że nie. No bo dlaczego by miały? Czy kiedykolwiek mogłaby przez wspomnienia związane z tym miejscem cierpieć? Dziewczynka uważała, że się już nigdy nie zmieni. Jeśli to prawda, to miała rację. Jej sentymenty nie zaszkodziłyby jej, bo w końcu i tak uznałaby je za mało ważne i głupie. Z drugiej strony... Nie wykluczała innych możliwości, nawet jeśli wydawały się nierealne. Wszystko by się okazało w przyszłości. Nie ma co dalej się zastanawiać. Chyba, że Beliar uznałby to za temat "istotny". W końcu przez cały czas skakali z tematu na temat. Według Amelii to wszystko przez niego, gdyż żadnego z tematów ich rozmów nie uważał za na tyle ważny, by wysłuchać i powiedzieć o nim więcej niż kilka zdań. Choć może mu to nie przeszkadzało, więc wtedy dziesięciolatka w ogóle by się nie zastanawiała nad takimi problemami.
    W momencie, gdy Beliar westchnął po jej pytaniu, po czym podszedł i kucnął naprzeciw, dziewczynka zastanawiała się czy swoim pytaniem nie popełniła błędu. Spięła się delikatnie, choć jednocześnie pomyślała o tym, że to przyjemne. To znaczy... Cieszyła się, że odległość pomiędzy obojgiem zmniejszyła się. Pozwoliła na świdrowanie się wzrokiem, sama robiąc to samo. Czarne oczy błyszczące szaleństwem, zdawały się coś mówić. Pomyślała czy ten błysk nie oznacza czegoś innego.
    - Dlaczego nie istotne? - spytała zaskoczona podnosząc delikatnie głos. - Gdybym nie wiedziała jak się nazywasz, to w przyszłości nie wiedziałabym też jak się do Ciebie zwracać. I czy to, że jest mało istotne oznacza, że mam nie zwracać się do Ciebie? - uniosła brwi do góry otwierając szerzej niebieskie oczy.
    Nie rozumiała reakcji tamtego. Pytanie o imię wydawało się normalne. On sam nawet zadał je pierwszy. Poza tym w odpowiedzi nie trzeba było mówić prawdy. Można było podać imię fałszywe lub ksywkę. Ot, słowo ułatwiające znajomość.
    Jednak mężczyzna zdradził jej swoje imię. Prawdziwe czy nie, jakieś podał. Ach, no i jeszcze podobało mu się jej. Cudownie. Prychnęła cicho po czym rozciągnęła usta w zadowolonym uśmiechu. Spodobało jej się to jak przedstawił się mężczyzna: "Belial de Averse " Brzmiało tak egzotycznie i niepokojąco! Ale nie chodziło tu o imię, które dla innych mogło się z czymś kojarzyć. Ona nie zwróciła na to uwagi, tylko na całokształt. Ważniejsze było dla niej - Rosjanki - to, że takie imię brzmiało inaczej! Ach, wspaniale.
    Tak jak on podniosła się i odsunęła trochę w bok. Opierała łopatki o ścianę z dłońmi splecionymi z tyłu. Nagle, przypomniała sobie pewna melodię. Zaczęła ją nucić pod nosem myśląc o tym niezwykłym klimacie i uczuciach nieoganiających, kiedy słucha się utworu z której pochodzi owa melodia. A ten posłyszała niegdyś u pewnej rodziny. Syn dorosłych słuchał jej, gdy ta przyszła do niego po raz ostatni. Była to jego ostatnia melodia. Zresztą bardzo przypadła Amelii do gustu i od tamtej pory bardzo często do niej powracała myślami. Uważała, że bardzo do niej pasuje. Kochała ten mroczny, apokaliptyczny klimat i niesamowite śpiewy chóru w połączeniu z grzmiącymi bębnami, które mogłyby obwieszczać tylko coś strasznego.

    Utwór:
    http://www.youtube.com/watch?v=hVsjLPF5JaY
    Belial de Averse
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 13 Kwiecień 2012, 02:22     

    No cóż, akurat ten sentyment zły nie był, przynajmniej w oczach Beliara. Sam posiadał takie cosie co go kuły w serce. Przyzwyczajenia, których nie był w stanie z siebie wyrzucić nawet po śmierci. Właśnie jedną z nich jest głownie ciemność, oraz zamiłowanie do krwi, bo nawet jako upiorny Arystokrata, odczuwał do niej niesamowity pociąg, może nawet przez ten "sentyment" w niej grzebał. Teraz już jednak nie pamięta swoich pobudek, odwalił je na bok skupiając się po prostu na tym do czego był stworzony, - zatruwania innym życia swoim jestestwem.
    Może możliwości jest wielkie, zawsze się jakaś znajdzie. Wiele nierealnych rzeczy okazywało się być prawdziwe. Nawet taka Kraina Luster z punktu widzenia ludzi nie powinna istnieć, bo niby jak ? Przecież bóg stworzył jeden świat a właściwie trzy, Niebo, Ziemię i piekło, więc po co miałby wplątywać w to jeszcze Szkarłatną Otchłań i Krainę Luster? To w sumie dawało 5 światów, niejako równolegle do siebie istniejących.
    Co do skakania z tematu na temat po prostu było dla niego wygodne, nie przepadał za deliberowaniem zbyt długim na jeden konkretny. Swoją drogą, żaden do tej pory nie wydał się aż tak frapujący. Bo o czym może chcieć rozmawiać bestia pokroju tego rogacza. No chyba najprędzej o eksperymentach, chemicznych roztworach, bestiach, rodzajach tortur i innych takich. Wątpliwym jednak było, by te tematy z kolei ciekawiły dziewczynkę, nieprawdaż? Głownie patrzył pod względem aparycji, ona zaś bywa mocno zgubna, bo przecież pokazała mu, że bawienie się bronią i przytykając mu ją do gardła dała świadectwo temu, że nawet podobało jej się znęcanie nad innymi, może więc znaleźli by temat, który zainteresowałby ich oboje? Jego zachowanie można było zwalić na to, że widząc dziecko starał się rozmawiać i nawet myśleć jak one.
    Przyjemność? Czy można ją odczuwać mając przy sobie taką istotę jak Belek ? Spowitą mrokiem, ułudą, cierpieniem i sadyzmem ? Chyba nie, niekonieczne, a przynajmniej na pewno nie wtedy gdy zechce z ciebie wypruć fraki i rozwiesić je na kijkach niczym trofea. Zmniejszenie odległości, powinno raczej sprawić by zaczęła się obawiać, zwłaszcza tego wzroku osnutego szaleństwem i niewytłumaczalnym blaskiem, czasem atak nadchodził niespodziewanie, wszystko jest w porządku a potem.. Pach i nagle masz złamaną rękę, przez osobę, której ufałeś. To nie tak, że miał zamiar coś jej zrobić, broń bo9że, na razie sadystyczne myśli do tego stopnia go nie ogarnęły, ale kto wie, wszak mrok wpływa na istoty destruktywnie. Na jej słowa delikatnie się skrzywił, coś mu nie podpasowało.
    - Nie, to oznacza tyle, że możesz się do mnie zwracać jak chcesz, obojętne mi to, ale już znasz moje imię. Po prostu nie uważam tego za coś ważnego. ie ma prawa do imienia, tak przynajmniej uważam.
    No teoretycznie mógł podać fałszywe imię, ksywkę niewiele znaczącą dla jego osoby, po co jednak otaczać się czymś co potem utrudni życie, gdyby tak każdemu przedstawiał się inaczej poplątałoby mu się wszystko, a zasadniczo nie przeszkadzało mu to gdy ktoś zwracał się "per ktoś". Zwłaszcza, że nie wiele istot przeżywało spotkanie z nim bez uszczerbku na zdrowiu fizycznym czy też psychicznym. Amelka tez powinna się tym chociaż trochę przejąć.
    Fakt, jego miano brzmiało "egzotycznie"", chyba jak wiele podobnych jego dawnej rasy. Swoją drogą jak to smutno brzmiało "dawnej". Gdyby przywiązywał sentyment do tego, mógłby w tym momencie zapłakać, ale cóż jak to się mówi - "Co nas nie zabije to wzmocni.".
    Belka spodziewał się wszystko, dosłownie wszyściutńkiego z jej strony, ale nie śpiewu, to już było nieco, dziwne. Przechylił z tego wszystkiego głowę i wpatrywał w nią niczym Ciele na malowane wrota. Niezbyt to zapewne przyjemne było, takie namolne spojrzenie białych świecących oczysk. Na ustach z wolna rodził nieco paskudny i szyderczy uśmiech, niepokojący, na widok, którego mogły przejść ciarki.

    [ przepraszam za zwłokę]
    Amelia Zwerewa
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 15 Kwiecień 2012, 15:32     

    Wiele, ach wiele pojęć można by było uznać za względne. Tak jak uważało się czas, słowo takie jak "normalność", tak wiele, wiele innych rzeczy. Tak samo nie można powiedzieć, że ktoś powinien się tak, a tak zachowywać w danej sytuacji. Istoty bywały różne. Niektóre były do siebie podobne, choć zasadniczo każda się od siebie różni. Jednak bywają takie przypadki, które rzadziej dotykają inne. Wtedy takie istoty mogą inaczej reagować na różne bodźce, inaczej się zachowywać w różnych sytuacjach, inaczej coś odczuwać. Choć, z reguły każdy powinien robić to inaczej... Jednak są tacy, którzy nie dają się ponieść głównemu nurtowi. Amelia należała do takich osób, jak zapewne też Beliar. Oboje nieco różnili się od innych, choć też różnych. Dlaczego? Bo wyraźnie to pokazywali, nie starali się kryć ze swoją odmiennością. Nie walczyli z nią, a raczej kochali.Być może Beliar czasem to robił, tak jak Amelia - udawał takiego jak inni. Jednak co przeważało?
    Jego słowa przyjęła z milczeniem i nic więcej już nie mówiła. Może powinna tak częściej robić? Prawdopodobnie, gdyby była nieco starsza i realniej potrafiła patrzeć na świat, to wyczułaby, te wszystkie rzeczy, mówiące jak powinna się zachowywać w stosunku do tego rogatego rozmówcy. Wiedziała, że u wielu osób z pewnością wzbudza niepokój. Na pewno obawiają się go i są bardziej ostrożni. Ale dziesięciolatka nie myślała o tym, że i jej mógłby zagrozić. Mimo, iż już przekonała się, że jej broń jest nieskuteczna na te niematerialne ciało. Dziecięca naiwność? Czy może miała słuszne przeczucia? Póki co wszystko wskazywało, że tak. Jednak kto wie, co jeszcze się zdarzy w najbliższej przyszłości, czy nie pojawi się coś co zmieni cały stan rzeczy.
    Nadal z pieśnią na ustach, zwinęła dłonie w piąstki i mocno zacisnęła. Małe szpony wbijały się w jej bladą skórę, a dłonie promieniowały niemym bólem. Dziewczynka skrzywiła się, czując jak zgniata sobie ciało, nie mogąc jednak go przekuć. W tym momencie spostrzegła też zmianę, która zaszła u jej idola. Przechylił głowę, a usta rozciągnął w paskudnym uśmiechu. Widziała go już wcześniej, jednak teraz, w połączeniu ze spojrzeniem czarnych oczu, wydawał się przerażający. Dopiero zwróciła na to uwagę i długo przyglądała się temu "zjawisku". Nie przestając śpiewać również przykuła swój wzrok do Beliara. Jednak, kiedy nic w związku z tym się nie zdarzyło, poderwała nagle swoja dłoń do ust i rozerwała jej wnętrze zębami. Śpiew gwałtownie zanikł a nagły potok krwi wypłynął z szarpanej rany i począł brudzić białą skórę Amelii i zaraz skapywać na kamienną posadzkę. Zaczęła się śmiać na ten widok. Z początku jedynie jej klatka piersiowa podskakiwała, ale po chwili cichy, melodyjny śmiech zaczął rozbrzmiewać wpierw we wnęce, później całym tunelu. Zasłoniła druga dłonią usta i spojrzała na mężczyznę, ciekawa jego reakcji. Była gotowa na coś w stylu: westchnięcie, pokręcenie głową i odejście. Ale z drugiej strony liczyła na coś ciekawszego ze strony kogoś tak niesamowitego. Kogoś kogo chce zabić, ale nie może i kogoś kto równocześnie stał się jej idolem.

    // Ja również. //
    Belial de Averse
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 16 Kwiecień 2012, 13:35     

    Rzeczywiście czas i normalność to pojęcia względne, z resztą dla takich osób jak Belial, każde pojęcie, którego nie można konkretnie określić jest względnym. Dziwne spaczenie umysłowe, ale co poradzić, tak jest i już. Przynajmniej dla białowłosego, a nikt do tej pory nie miał zamiaru go zmieniać. Toteż i jego punkt spojrzenia na świat był niezmienny.
    Każda istota posiada swą indywidualność, czasem od razu się ona rzuca w oczy a czasem po prostu po poznaniu, świat potrafił zaskoczyć swą różnorodnością, czasem w pozytywnym tego słowa znaczeniu, a czasem też i negatywnym, to było przecież nieuniknione. Większość też istot wewnętrznie i nieświadomie poszukiwało zachowań jakie zostaną przyjęte. Biorąc pod uwagę etykę i moralność danego społeczeństwa, nic więc dziwnego. Istoty człekokształtne w większości są osobnikami stadnymi, więc nic dziwnego w tym nie ma. Każdy jednak posiadał też cechy unikalne dla samego siebie. Czy tego chciał czy też nie. Co zaś przeważało u Beliara? Hm nic, jest personą pozbawioną wewnętrznych hamulców, a zachowuje się jak zachowuje dla uśpienia czujności, a po za tym, jak na razie zachowanie Amelli było w porządku, więc i on taki starał się być ( pomijając fakt, że chciała go pozbawić głowy).
    Cisza. Tak, spodobała mu się ona, nawet bardzo. Do tego stopnia, że odetchnął pełną piersią oblekając usta w uśmiech, unosząc do góry najmocniej jak się da kąciki ust. Gdyby tak pomalować je na czerwono, wyglądały by jak u klauna, czyli na wyrost wielkie, a przynajmniej długie. Jakby sięgały od ucha do ucha. Tym jednak strach się nie przejmował, bo po co ? Czy dziewczynka powinna milczeć ? Z pewnością zostanie to przyjęte ze strony stracha z aprobatą a z drugiej, robiło się wtedy nudno. Ah, tyle tych wykluczających się nawzajem opcji. Wychodziło więc na to, że trzeba zachować umiar, odnaleźć złoty środek, czyż nie? Belek przywykł do wzbudzania niepokoju, do tego gdy ludzie bądź nieludzie się go boją, w końcu do tego został stworzony, prawda? Jego niezwykłość jednak zbyt pchała innych w objęcia, więc miał ułatwione zadanie. Wabienie, to jego specjalność. Nie można powiedzieć, żeby był piękny, za maszkarę też nie można go nazwać, z resztą to zależy od gustu danej osoby, a jak wiadomo o nich się nie dyskutuje, prawda? A ostrożności nigdy za wiele, a odruchy samozachowawcze jakieś powinny być. Aczkolwiek rogacz tego już nie posiadł. Amelia jednak wciąż była istotą żywą, a nie jak Belial, ożywionym trupem.
    W momencie gdy śpiewała rzeczywiście wyglądał przerażająco, z reszta podobnie wygląda cały czas. To też jednak dużo zależy od tego co kto za takie uważa. Jednak mimo wszystko jego oczy zsunęły wzrokiem niżej przyglądając jej dłoniom, gdzie paznokcie wbijała w jej skórę, to wyglądało co nieco komicznie. Melodia mimo wszystko przypadła mu do ucha, ot. W momencie jednak gdy sobie tak zraniła usta zdziwił się lekko i aż zmarszczył brwi. To było widoczne, co jak co, ale tego się z jej strony raczej nie spodziewał. Jedna z brwi zmarszczyła się w wyrazie konsternacji. Tak czy inaczej nie skomentował tego. Zaczął tylko węszyć chcąc pochwycić zapach jej krwi, wyglądał nieco obłędnie. Chyba właśnie popełniała największy błąd jaki mogła. Kusiła bestię lubującą się w tej cieczy, a jak wiadomo, nie każdy umie się powstrzymać. Najchętniej chwyciłby ją i tę całą krew zlizał, ale była dzieckiem! To zakrawałoby o pedofilię, czyż nie? Zamrugał tylko oczami i cofnął się kilka kroków machając głowa nie dając tym samym myślom przejąć kontroli nad jego umysłem. Co jak co, ale bez przesady względem dzieci miał pohamowania, na wzgląd przez syna.
    -Kreww
    Wycharczał drapieżnie powiększąjąc uśmiech i oblizując lekko spierzchnięte usta. Sam chwilę potem zaczął jej wtórować śmiechem. Obłędnym, przerażającym i niepohamowanym. Takim, który jeżył włosy na karku.
    Amelia Zwerewa
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 18 Kwiecień 2012, 16:11     

    Błąd? Ach tak... Narażała swoje zdrowie i być może psychikę. W końcu Beliar był od niej starszy, a jego ciała nie można przekuć ostrzem. Bynajmniej nie takim, w jakie zamieniały się dłonie Amelii. Może magiczne byłoby w stanie wyrządzić mu krzywdę? Nawet jeżeli - ona takiego nie posiadała i w tej sytuacji była teoretycznie bezbronna. Jej idol mógł być także silniejszy, posiadać jakąś moc, albo coś w tym stylu. Wszystko wskazywało, że była zdana na łaskę lub niełaskę białowłosego. Rozsądnie było więc go nie prowokować. Jednakże dziesięciolatka - jak to ona - do głowy nie brała sobie rozsądku, póki bezpośrednio i rzeczywiście, nie stanie przed widocznym niebezpieczeństwem. Z pewnością nie było to mądre. Jednak... Czego nie robi się dla własnej satysfakcji? Zaspokojenia ciekawości, połechtania dreszczykiem emocji i zwyczajnej rozkoszy? Ta pojawiała się u Amelii w różnych, dość dziwnych, jak nie "wstrętnych", sytuacjach.
    Miło było rozedrzeć sobie skórę i to co pod nią... podrażnić tkankę nerwową. Poczuć coś innego niż zwykle. Ból. Dreszcz, coś przenikliwego, pieczenie, ciepło... A potem, gdy pozostaje już tylko dziwne, nieokreślone uczucie w głowie i ranie - ukazuje się owoc niedawnego czynu...
    Dziesięciolatka była zaskoczona reakcją Beliala. To, że się zdziwił, a później zaczął węszyć, nie było dla niej dziwne, choć robiąc to wyglądał dość... specyficznie i aż kącik ust dziewczynki uniósł się do góry. Przez chwilę, gdy cofnął się do tyłu, pomyślała, iż się wystraszył. Czy naprawdę osoba, jego pokroju była zdolna coś takiego odczuwać? Potem wydawał się zakłopotany i uczucie to udzieliło się Amelii, która po prostu - niezrozumiała. Dlaczego taka była jego reakcja? Zapewne zapytacie, skąd w dziewczynce cała ta pewność, iż mężczyźnie powinno się coś spodobać w jej uczynku. Tylko czy to nie oczywiste? Zakładała, że ktoś taki jak on, może również lubować się we krwi. Wkrótce jej założenie okazało się słuszne. Jedno słowo i śmiech, który zawtórował jej. W tunelu rozbrzmiewał on, a właściwie one - bo oboje się śmieli- co dla osoby trzeciej, mogło być przerażające, same śmiechy - demoniczne.
    - Lubisz ją, prawda? - spytała przyglądając się szkarłatnej cieczy. Jej ilość, skapującą w dół, powoli zaczęła się zmniejszać. Gdy na kamieniach, u stóp dziewczynki, wytworzyła się już dość spora kałuża, pokrywająca idealnie ich powierzchnię... zacisnęła dłoń i oderwała się od ściany. Wolnym krokiem, śmiało, zbliżyła się do tamtego. Zachowała jednak odległość jakiś dwóch metrów. Zamrugała dużymi, niebieskimi oczami. Zaczęła mocować się z jedną z falban sukni, by zerwać ja i przyłożyć do rany.
    Belial de Averse
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 19 Kwiecień 2012, 21:42     

    A no rozsądnym było go nie prowokować, ale chyba mała niezbyt się tym przejęła, zachowując w taki a nie inny sposób. Wszak mogła nie wiedzieć o jego zamiłowaniu do krwi, takim szczególnym, zwykle w takich chwila budziła się w nim krwiożercza bestia, albo na odwrót miał ochotę daną osobę przytulić, traktować jak swoją własność byle tylko dawała mu swej krwi, takie małe uzależnienie, pozostałe jeszcze za życia. Szkoda tylko, że teraz uległo to pogorszeniu, to nie jest dobre zboczenie z pewnością, każdy jednak ma swoje pojęcie dobra i zła. U Beliara na chwile obecną jest tak spaczone, że właściwie tego nie rozgranicza. no a amelia faktycznie, nie wykazywała zdrowego rozsądku, jak każde dziecko z resztą. Daj palec a zechce całą rękę, daj rękę a weźmie całego Ciebie. Taka dziecięca natura z resztą kto nie zechce skosztować zakazanego owocu? Mało kto, więc to jak najbardziej zrozumiałe.
    Zachowanie dziesięciolatki wydało się Belkowi nieco pokrętne, ciężko mu było je dokładnie określić, sam miał syna i wiedział, że dzieci zachowują się całkiem inaczej. Może to jednak jego mózg jest aż tak ograniczony, że nie nadążał za światem a dziwy, dziwiły go bardziej niż powinny? Zamachał głową chciawszy odsunąć od siebie te dziwne rozmyślania. Zdziwienie rogacza w końcu aż takie niezwykłe nie było, w końcu nie miał do czynienia z takimi dziećmi jak Amelia, tyko innymi, a właściwie jednym, no. Nigdy bowiem nie należał do zbyt społecznych sposób i nieczęsto bywał w tłumie. Tak czy inaczej zmrużywszy oczy chłonął jej ruchy. Nie strachu w tym nie było, no może lekka niepewność, naprawdę leciutka. W końcu czy nie okazywała się być w tej chwili bardziej porypana od niego, może to wywołało taką a nie inną reakcje u białowłosego. Tak, słusznie założyła iż lubi krew, to było bardzie3j jak oczywiste, całą swoja osoba to ukazywał. Po krótkim jednak jakże psychodelicznym śmiechu spojrzał na nią i odpowiedział na pytanie.
    - Kocham, nie tylko lubię..
    Oblizał się nieco sugestywnie. W tym momencie można by posądzić go o sprośne myśli i olaboga byłoby to prawdą bowiem różne dziwne krążyły mu po głowie na czele z tym by jej krew posmakować, w dość hm.. bezczelny sposób. Tak czy inaczej po za pewne normy molarności nie chciał wychodzić. Jedna to, że do niego podeszła wydało mu się trochę dziwne i aż zamrugał oczami, mimo wszystko zachowała dystans, słusznie. Przyglądając jak mocuje się z falbaną miał ochotę się zaśmiać, choć to sensu większego nie miało. Zaś gdy przytknęła do ranu uniósł brew w geście zaskoczenia. Przecież a no nie ważne. Wyglądało to dość dziwnie, kawał szmaty wpychać sobie do ust. Niemniej nie skomentował tego.
    - Swoją drogą ty chyba także lubujesz się w krwi, a w dodatku i w bólu mam rację?
    Amelia Zwerewa
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 23 Kwiecień 2012, 18:02     

    Kończąc zawijanie dłoni w falbankę, zaczęła patrzeć jak powoli przesiąka resztką krwi. Po chwili uniosła wzrok na Beliara splatając obie dłonie na przodzie sukni. Uniosła się kilkakrotnie na palcach u nóg, jeszcze w rytm niedawnej pieśni. Tak. Ona także lubowała się we krwi... I w bólu... Tyle, że tak naprawdę, wolała go zadawać i patrzeć na cudzą krew. Różnie to jednak bywało. Nie była uzależniona od krwi, nie piła jej. Nie, nie, nie. Ona jedynie lubiła patrzeć, lubiła czuć. Różne rzeczy. Emocje, odczucia. Psychiczne i fizyczne. A szczególnie lubiła się mścić i czuć, iż jeszcze żyje. Bywali tacy, których istnienie ciężko można było nazwać życiem, jednak ona chyba jeszcze mogła tak to ujmować. Życie. Te bywa okrutne, bezlitosne, nieuczciwe i... piękne. Amelia dobrze o tym wiedziała i myślała, że skoro ona doświadczyła tej strony jestestwa, to czemu inni by nie mieli? Przy okazji zrobiliby dobry uczynek. Zadowolili by ją.
    W końcu pokiwała energicznie głową, jednak w jej oczach nie było można zobaczyć żadnego entuzjazmu. Jedynie zaciekawienie. Była naprawdę ciekawskim dzieckiem.
    - Czyli, mamy coś wspólnego? - dopiero teraz na jej ustach rozkwitł szeroki uśmiech, choć oczy pozostawały te same - błękitne i puste?
    On kochał krew. Kochał. Długo zastanawiała się nad tym słowem. Kochać coś. Kochać krew. Nie tylko lubić. Zobaczyła jak mężczyzna oblizuje usta i trochę się zdziwiła. W jaki sposób kochać? Spojrzała na swoja dłoń zawinięta w błękitną falbanę.
    - Kochasz jej kolor, zapach, konsystencje.... smak? - spytała powoli, po czym wyskoczyła z wnęki.
    Wybiegł na środek tunelu, rozpostarła szeroko ręce, jak gdyby była aniołem i chciała odlecieć. Blask księżyca oświetlał jej drobną posturę. Zakręciła się wokół własnej osi.
    - Kochać krew tak bardzo, że aż chcieć ją mieć. Tak? Kochasz ją tak bardzo, dlatego też kosztujesz? A może żywisz się nią? Dlatego kochasz? - jej głos był donośny, pełen emocji. - Nigdy nie piłam krwi.
    Belial de Averse
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 24 Kwiecień 2012, 11:51     

    Białowłosy także przez chwilę stał i gapił się na jej dłoń niczym sroka w gnat, jakby tam przynajmniej objawienie się dokonało. co jednak poradzić gdy od dawien dawna lubujesz się w takim płynie jakim jest krew? Przecież gdy alkoholikowi podsuniesz butlę z wódą, nie zrezygnuje z łatwością, bez mrugnięcia okiem. Prędzej weźmie niżeli odmówi, ciężko więc się dziwić i strachowi, nieprawdaż?
    Belek także liubił uczucia, może nie tyle czuć co je u ludzi obserwować. Tak więc zadawanie przeróżnych ciosów było i jest jak najbardziej przyjemne. W końcu to ciekawe istoty, które często gęsto po traumatycznym przeżyciu nie mogą się podnieść,. Czy to nie jest piękne obserwować czyjś upadek?n Nader jednak zabawne jest obserwowanie szaleństwa, co objawia się w różnoraki sposób, te histeryczne śmiechy, widzenie obrazów co tak naprawdę nie istnieją a podsuwa im tylko chora wyobraźnia. Tak zdecydowanie.
    Belkowe usta wygięły się w uśmiechu. Kiwnął głową na tak jednocześnie powiększając uśmiech, w tym momencie był niejako szyderczy, prześmiewczy, takiej można się było przynajmniej nuty dopatrzeć.
    -Na to wychodzi.
    Widząc jak się uśmiecha uniósł jedną z brwi i delikatnie wzruszył ramionami, akurat mu pusty wzrok nie przeszkadzał, z resztą mało go obchodziło co kto myśli o ile nie miał związanego z daną osobą planu, wtedy Beliar zaczął by się irytować, że się wymyka spod jego koncepcji.
    - Za całość.. Krew daje życie, bez nie nie istniejesz, to zadziwiające jak może tyle zależeń od takiej niepozornej rzeczy. Ja zaś, kocham zabierać życie, tę część tak ważną dla organizmu..
    Kolejne oblizanie ust i wzorkiem posunął za jej sylwetką, nie wychodząc z wnęki, jakoś przypadła mu do gustu, zerknął jednak w stronę krzesełka. Poczynił kilka kroków w jego kierunku i jak gdyby nigdy nic zasiadł sobie na im, trochę uprzykrzyło mu się stanie. Patrzył się też jednak na małą Amelię, słuchał tego co mówi, przechylając lekko głowę, właściwie trochę go to zdziwiło, ale niejako przed chwilą jej to właśnie oznajmił.
    -Właściwie to, czasem się żywię nią, raczej jednak delektuję, nie jest ona moim sposobem żywienia się jako tako. Generalnie to, nie muszę jeść ..
    Tutaj posłał bądź co bądź kwaśne spojrzenie w jej stronę. Uniósł brwi w górę mówiąc rzecz oczywistą. Westchnął tez przy tym lekko teatralnie. - Przecież jestem martwy..
    Założył nogę na nogę a jego świecące oczy nie zsuwały się z sylwetki dziewczyny, właściwie nie wyglądała na taką co piła krew, ale miał dziwne wrażenie, którego nie miał zamiaru rozkładać na części pierwsze, tak czy inaczej zmrużył swoje świecące ślepia.
    - Nic nie stoi na przeszkodzie abyś kiedyś się napiła, masz pełno ludzi, z których możesz ją utoczyć. Moja, jest trująca, raczej..
    Amelia Zwerewa
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 25 Kwiecień 2012, 10:12     

    Dziewczynka podskoczyła wysoko, nakazując jednocześnie swoim dłoniom zmienić się w ostrza. Kiedy kręciła się dalej, jej ręce powoli zamieniały się w czarny kryształ. Metamorfozę ciężko było zobaczyć, podczas ciągłego ruchu Amelii. Rana widniejąca jeszcze niedawno na dłoni zamieniła się w pęknięcie, a krew, którym było umazane, przestała płynąć. Niebieska falbana zsunęła się z ostrza i opadła powoli na ziemię. W końcu przemiana dokończyła się i dziesięciolatka stanęła.
    - Nie wiem czy chcę pić krew. - wyznała przybierając na twarzy wyraz zamyślenia i jakby lekkiego zawodu. - Chyba wydaje mi się, że sposób w jaki ją mam wystarcza mi. Poza tym... - tu zrobiła przerwę i przechyliła głowę na bok, lustrując uważnie postać Beliara. Jak zwykle najdłużej przyglądała się jego niesamowitym rogom. - Czy krew... Nie jest niesmaczna?
    Uniosła lekko brwi i złożyła usta w dzióbek. Chwilę potem, nie oczekując na odpowiedź, zaczęła... tańczyć. Jej ciało poruszało się płynnie i szybko w walcu wiedeńskim, gdy za partnera miała wyimaginowaną postać. Wszystko to wyglądało zapewne dość dziwnie i osoba obserwująca od pewnego czasu dziewczynkę, mogła pomyśleć, że już do reszty zwariowała. Jednak, dla niej, było to zupełnie zwyczajne. Dawała się ponieść chwilowym odczuciom i nagłym myślom.
    W jej głowie rozbrzmiewały słowa idola i widniał jego obraz, siedzącego teraz na krześle, jak gdyby nawet w ruchu, cały czas na niego patrzyła.
    Kochał krew za to, że była czymś tak niepozornym, a jednocześnie tak elementarnym w życiu. I kochał ją za to, iż zabierając ją może odbierać życie? Tak łatwo... Amelia zatrzymała się. Stanęła prosto naprzeciw białowłosego i poczuła się jak tancerka prezentująca swoje umiejętności komuś, kto zdecyduje czy ma dalej je kształcić.
    - Pokaż mi co umiesz. - powiedziała.
    Belial de Averse
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 29 Kwiecień 2012, 12:52     

    Przyglądał się ze spokojem jak wykonuje piruety, czy jak to się tam fachowo zwie, znaczy można tak myśleć. Zachowanie dosyć dziwne, ale na swój sposób dziecięce, a amelia jeszcze była przecież dzieckiem. Potem niczym zahipnotyzowany powiódł wzrokiem za opadającą falbaną. Zamrugał powiekami i z powrotem wzrokiem napotkał dziewczynę. Gdy stanęła, strach mógł dostrzec więcej szczegółów, nawet się uśmiechnął, bo spodobało mu się to co zobaczył. Niewinne z pozoru dziecko, wcale takie nie było, miła odmiana, bardzo miła.
    - Ah, nikt Ci nie każde, to była luźna sugestia..
    Wzruszył ramionami i westchnął, przeciągle z resztą. Lecz, dziewczynka dalej ciągnęła swoje, tak jakby przedstawienie. Nie żeby strachowi to przeszkadzało, skądże, jednak mogło być trochę uciążliwe i przeistoczyć w niemiłą sytuację, tego nie chciał, mimo swego dziwactwa, Amelia to wciąż dziecko, a miałby obiekcje przed zabiciem ją, ostatecznie jednak pewnie by zrobił.
    - Każdy ma inne gusta co do samu, dla mnie nie jest, dla innych owszem. Czy ma to jednak znaczenie, skoro i tak nie chcesz jej próbować..
    Zaśmiał się cicho, dalej siedząc na krzesełku, które musiała tutaj mała cyrkowa dziewka przytaszczyć. Po chwili brew Belka wyskoczyła w górę, dając upust zdziwieniu, nawet chwilę zadrżała a on na koniec westchnął. No tak, czego mógł oczekiwać po 10 letniej dziewczynce, z pewnością nic strasznego, makabrycznego czy coś tam, a przez chwilę miał taką nadzieję, cóż.
    Tak właśnie białowłosy kochał krew za jej niepozorność a i zarazem ważność istnienia, bez niej nie ma życia, kompletnie.Gdyby nie ona przedzierająca się przez żyły, serce by nie biło, organizm nie miałby odpowiednich substancji do życia i umierał, albo raczej nie istniał. Taką roślinką by był, jak pierwsze lepsze drzewo czy kwiatek. Skrzywił lekko głowę obserwując Amelię, która stanęła naprzeciw, jej pytanie go trochę zbiło z tropu.
    - Ale z jakiej dziedziny mam pokazać co umiem?
    Zapytał i uniósł się by potem na nią pochylić i chwycić za podbródek. wargi ułożyły w bezczelny, nieco ironiczny uśmiech i się oblizał. Zerknął gdzieś kontem oka na bok by kontynuować to co mówił, oczy aż mocniej zabłysły.
    - A po za tym, czy mam w tym jakiś cel, bo raczej go nie widzę..
    Amelia Zwerewa
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 30 Kwiecień 2012, 09:48     

    - Wiem, że nikt mi nie każe. – odparowała naburmuszona marszcząc brwi. – Już nikt mi nie będzie rozkazywać. – to było jej postanowienie, które zaczęła realizować tuż po ucieczce z laboratorium. Po to uciekła, by naukowcy nie mieli już nad nią władzy. Mając ją zmieniali powoli to ciało i osobowość. Jak widać skutecznie, jednak Amelka wierzyła, że po części sama, od urodzenia taka była i że tak naprawdę teraz może być sobą i robić co chce. Wmawiała sobie, że udaje jej się niszczyć zmiany, które zaszły w niej w laboratorium. Cóż to była za naiwność, kiedy tak naprawdę, sama nieświadomie stawała się tym, za kogo chcieli ją mieć naukowcy.
    W momencie, kiedy zaczęła zastanawiać się nad słowem „sugestia”, jej czujność osłabła. Miała duży zasób słów, jednak nadal bywały takie, których znaczenia nie znała. Coś tam jednak świtało w tej małej główce, pokrytej długimi, czarnymi włosami. Czy sugestia to pewnego rodzaju propozycja?
    Kiedy tak myślała i myślała, Beliar kontynuował odpowiadanie na jej pytania. Podniosła głowę i uważnie obserwowała go w tym czasie. Stała niewzruszona, póki białowłosy nie wstał i nie chwycił jej za podbródek. Jej małe serduszko zabiło szybciej, kiedy zaskoczona tym ruchem dziewczynka otworzyła delikatnie usta. Wyglądała na zbulwersowaną tym ruchem. Bo w tym też momencie przypomniała sobie o ojcu. Chwytał ją w ten sam sposób, kiedy po wykonaniu jakiegoś eksperymentu, wszczepienia czegoś czy innej operacji, sprawdzał swoje rezultaty. Bardzo często patrzył w jej oczy, które były niesamowicie wrażliwe na zmiany zachodzące w ciele. Wraz z nimi traciły swój dawny blask a także wygląd. Czasem robił tak też, gdy próbował wmawiać różne rzeczy córce, gdy nie zachowywała się „odpowiednio”. Dobrze pamiętała jego słowa, kierowane do niej - dziecka, które dopiero zaczynało zdawać sobie sprawę z otaczającego ją świata. Gdy możliwe było jeszcze ukształtowanie jej osobowości, na posłusznego i bezkrytycznego, królika doświadczalnego, ojciec robił wszystko co w jego mocy. Póki ona nie podrosła i nie zaczęła się buntować. Póki słowa nie przestały być wartościowe. Wtedy ojciec nie odwiedzał już jej w ogóle. Kary wymierzane Amelii, były z jego rozkazu, ale nie z jego rąk. Nie fizycznie. Przestał się nią interesować.
    Dziewczynka wyrwała podbródek z uchwytu idola i cięła jego dłoń. Ostrze przeleciało przez nią tnąc jedynie powietrze. W tym momencie znowu zachciała go zabić, ale kiedy tylko ponownie spojrzała na ta niesamowitą postać… Zapomniała szybko o swoim problemie i skupiła się na odpowiedzi.
    - Ale czy powód jest potrzebny? Nie wystarczy to, że proszę Cię abyś mi pokazał? – spytała siląc się by w jej głosie zabrzmiała nutka rozżalenia. – Chodzi mi o to, czy na przykład potrafisz… zamieniać się w coś, tak jak moje dłonie! – tu uniosła ostrza do góry. Wyrosły nagle pomiędzy obojgiem i strach musiałby się cofnąć by nie napotkać kryształu. – Albo na przykład… Czy strzelasz kulami ognia, paraliżujesz w miejscu innych lub… lub… latasz! Potrafisz latać? Zawsze chciałam zobaczyć jak to jest.
    Belial de Averse
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 1 Maj 2012, 12:31     

    Białowłosego niezbyt obchodziły pobudki jakie pchnęły dziewczynę do ucieczki, to nie jego biznes. Jej słowa więc spotkały się tylko ze wzruszeniem ramion i cichym westchnięcie, sugerującym ni mnie ni więcej jak - Niech Ci będzie. Amelka w pewnym sensie była w gorszym położeniu jak Belek. On sam zdecydował się na eksperymenty na własnym ciele, mógł więc obwiniać tylko i wyłącznie samego siebie.. Jako, że mu to wcale nie wadziło pogrążał się coraz bardziej i bardziej, aż w końcu co? Stał tym kim jest- Strachem. Nawet zrezygnował z poszukiwań rodziny, bo po co skoro mają przez niego cierpieć. Kogo, jak kogo, ale ich krzywdzić nie chce.
    Szkoda, że jego gest został źle odebrany, właściwie to było w jej wypadku do przewidzenia, nie żeby miał jakieś obiekcje i chciał innej reakcji. Ta jak najbardziej mu odpowiadała, w końcu po co miał ja do siebie przywiązywać, ogonek mu potrzebny ani trochę nie jest. trzymając jej podbródek przyglądał z zaciekawieniem swoimi świecącymi oczami i jakimś dziwnym uśmiechem na ustach. Gdy zaś go wyrwała z jego palców uśmiechnął się szerzej i zachichotał. To było takie urocze, takie dziecięce, naburmuszać się.. Ile to razy widział jak jego synek właśnie tak robił.
    - Ależ oczywiście, że potrzebny, chyba nie sądzisz, że od tak zdradzę co potrafię. może jestem trochę psychiczny, ale nie głupi słonko.
    Przyglądał jej się z zaciekawienie, ale widząc co szykuje szybko cofnął głowę, by nie natrafić na kryształy, wtedy byłoby nie fajnie, bo wcale nie jest nie do zranienia. Wtedy się udało bo przybrał niematerialną formę, jak to strach, prawda? Słysząc zaś jej wywód i to co by chciała, aż znów na śmiech go wybrało, parsknął więc.
    - Wybacz, ale to zrobiłoby Ci krzywdę, a po a tym jak mówiłem, nie będę zdradzał niepotrzebnie tego co umiem, musisz się wstrzymać, z bólami, może kiedyś dowiesz..
    Zakręcił się wokół własnej osi i ponownie zasiadł na krzesełku, patrząc na nią z parszywym uśmiechem na licu. Dziecina jest iście zabawna, no i cały czas ta ciemność., którą ubóstwia. Rozejrzał się z dziwnym błyskiem w oku a potem westchnął.
    -Swoją drogą ciekawość to pierwszy stopień do piekła, wiesz?
    Przytknął palec do ust i go naślinił, po czym pociągnął. Jego ślina ma dziwną konsystencję lekko galaretowatą, bardzo gęstą. Tak czy inaczej ładnie to nie wyglądało, wręcz odwrotnie, paskudnie. On jednak nie ma zahamowań jak widać, no nie licząc tego na punkcie dzieci, ale to wiadoma sprawa.
    Amelia Zwerewa
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 1 Maj 2012, 20:49     

    Ach, jaka szkoda! Amelia była tak ciekawa tej rogatej istoty! Chciała się dowiedzieć o niej jak najwięcej, nim nagle, nie będzie jej dane już jej widzieć. Kiedyś... Kiedyś z pewnością to nastąpi. Prędzej czy później. Cała ta sytuacja jednak zrodziła postanowienie w głowie dziesięciolatki. To nie będzie ich ostatnie spotkanie. Nie spocznie, nie da spokoju białowłosemu, póki nie dowie się tego, czego chce. Będzie jego ogonkiem, nie licząc się ze zdaniem Beliara. Czy tego chce, czy nie... Póki konkretnie nie stwierdzi, iż osiągnęła co chciała lub jej plany nie mają już sensu, dopóty będzie go obserwować. Nie będzie to prześladowanie... non stop, do jakiego są zdolne magiczne istoty. Te które tak mało potrzebują do życia i tak długo mogą czekać. Nie, nie będzie tak. Mimo wszystko ma jakieś swoje życie, sposób na jego zachowanie. Nie jest nieśmiertelna i ma pewne potrzeby. Tak więc obserwacjom oddawać się będzie w każdej wolnej chwili. Tylko trzeba będzie mieć na uwadze to, że musi być to systematyczne i dokładne. Inaczej najzwyczajniej go zgubi.
    Westchnęła cicho, a jej ramiona opadły.
    - Cóż... Rozumiem. Ale...Ciekawość jest taka interesująca! - powiedziała unosząc głos, niespecjalnie siląc się na zastanowienie nad sensem wypowiedzianych słów. - Jak ktoś jest ciekawy, to ma barwne życie. - tu uśmiechnęła się szeroko. Nawet szczerze. Dobrze wiedziała, ze ma rację. Z własnego doświadczenia.
    Opadła gwałtownie w dół, na kamienną posadzkę. Uklękła siadając na jednej stopie, a ostrza ułożyła po swoich obu stronach, czekając aż powrócą do normalnej formy. Ona je lubiła. Mimo iż, były nieprzyjemną pamiątką. Lubiła je i ośmielała się nimi chwalić. W momencie gdy opadała w dół, sukienka napompowała się, po czym powoli powróciła do poprzedniego stanu. Tak samo włosy, które opadły jej na twarz. Powoli uniosła ją do góry i spojrzała na swojego idola. Zmarszczyła brwi, widząc ciągnącą się ślinę, od ust do palca mężczyzny. Obrzydliwe... Mimowolnie, jej palec również powędrował do ust, jednak, kiedy zrobiła to samo co Beliar, jej ślina opadła jedynie na sukienkę, tworząc plamę. Nie była tak gęsta i lepka. Dziewczynka wlepiła wzrok w ciemnoniebieski okrąg na błękitnym materiale.
    Belial de Averse
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 6 Maj 2012, 10:32     

    Oh, proszę bardzo, droga wolna. Jak Amelia chce truć tyłek Beliaroiwi niech to robi, gorzej jednak będzie gdy ten się wkurzy na tyle, że naprawdę jego i tak słabe hamulce puszczą, wtedy zaś wszystko jest możliwe. Strach nie lubi ogonków, nie znosi nachalności, uważa to zaś głupiego, niemądrego i niepotrzebnego. Może to dlatego, że sam nigdy za nikim nie łaził, nie truł mu tyłka swoim ględzeniem i zbędnymi pytaniami. No i może przeliczyć się ze swoimi chęciami stając nagle prześladowaną z łowcy stałaby się ofiarą, jak to wielu już mówiło. No i w jednym miała rację przyda jej się systematyczność, ponieważ Belka cholernie łatwo zgubić, ma on swoje sposoby. Nawet jednak i w tak, krótkich chwilach co będzie zajmowała się swoimi sprawami najzwyczajniej w świecie może zniknąć jej z oczu idąc w swoja stronę.
    - Ciekawość to często beznadziejne wciskanie nosa w nieswoje sprawy..
    Mruknął wzdychając a potem podrapał się w polik, zaswędział go, ot. Może ona wedle siebie miała rację, szkopuł w tym, że strach uważał z deka inaczej, straszne nie? Taka smutna prawda, ale jak ktoś kiedyś powiedział, punkt widzenia zależy od punktu siedzenia, czy jakoś tak.
    Z anielskim spokojem przyglądał się jej wyczynom. to normalne, wiele dzieci lubi się chwalić, dorośli już niekoniecznie/ Taki już przywilej młodości, który mu nie przeszkadzał, wszak maluchy są pod opieką tych starszych no i dopiero się uczą. Tymczasem zajął się swoją śliną, lekka nuda go dopadła, co poradzić. Z zaciekawieniem jednak kątem oka zobaczył, że próbuje zrobić to samo, co w jej wypadku okazało się niemożliwe. Westchnął rozbawiony i wytarł dłoń oraz oblizał usta. Fakt, to było obrzydliwe, ale mu nie wadziło, musi do tego mała przywyknąć.
    - Nigdy Ci się to nie uda złotko..
    Mruknął i wstał by potarmosić jej łepetynkę, a potem gdzieś ruszyć na zwiedzanie, naprzykrzyło mu się siedzenie tutaj. Palcami przejechał po ścianie, która po chwili wydała z siebie dźwięk na rodzaj pisku, a potem zabrał dłoń i dmuchnął w paznokcie. Zerknął na dziewczynę i wskazał głową głąb tunelu po czym zaczął tam iść. Jak chciała mogła iść z nim, a jak nie to trudno, płakać przecież nie będzie, nie?
    z/t
      
    Amelia Zwerewa
    [Usunięty]




    Wzrost / waga: /
    Wysłany: 6 Maj 2012, 19:12     

    Kiedy dziewczynka usłyszała słowa rogacza, otworzyła lekko usta zbulwersowana. Dotknęły ją te słowa, bo krytykowały jej sposób podejścia do życia. Nie, nie chciała go zmieniać i tego nie zrobi. Mimo to, musiała przyznać po części mu rację. Czasem ciekawość było jedynie wtykaniem nosa w nie swoje sprawy. Amelii zdarzało się to dość często, choćby w przypadku samego Beliara. Przez chwilę nawet pomyślała, czy nie zaniechać swojego planu. Dlatego, w tym momencie, zmieniła go trochę. Odejdzie. A przynajmniej w pewnym sensie. Ale nie daleko i nie na zawsze. Ależ skąd! Miała odkryć do czego jest zdolny! Ale... Nie chciała w ten sposób narazić się zbytnio strachowi. Stad te nagłe wątpliwości.
    - Czasami... - mruknęła cicho wbijając wzrok w jego stopy.
    Potem, jak to było wspomniane, zajęła się naśladowaniem idola. Jednak ze znikomym skutkiem. Cóż... Trudno. Różnili się trochę od siebie. Być może tylko tacy jak on potrafią rozciągać swoją ślinę, która jest lepka. Wzięła głęboki wdech i zadarła głowę do góry próbując dojrzeć sufit. W tym też momencie poczuła na swojej głowie dłoń Beliara i poczuła się dziwnie szczęśliwa z tego powodu. Z powodu tego zwykłego gestu. A kiedy tamten zaczął iść wgłąb tunelu znowu wykonując paznokciami ten sam ruch, co w momencie przyjścia tutaj, od razu, nie myśląc, poderwała się i ruszyła za nim. Szybko jednak przypomniała sobie o pewnej zmianie swoich planów. Zatrzymała się.
    - Pójdę już. - powiedziała uważnie obserwując tamtego. - Może jeszcze się kiedyś spotkamy i dowiem się co potrafisz! - uśmiechnęła się i chwile jeszcze stała w miejscu. Nie mogła zdecydować się czy to już koniec... Czy teraz, ma tak po prostu odejść. W końcu zdecydowała. Podbiegła do białowłsoego chwyciła się splecionymi dłońmi o jego ramię i pociągnęła w dół. Zbliżając usteczka do jego ucha szepnęła:
    - Uwielbiam Twoje rogi. - po czym zaśmiała się, może trochę przerażająco, jak on sam to robił, po czym odwróciła i pobiegła ku wyjściu z tunelu.
    [z/t]
    Wyświetl posty z ostatnich:   
    Po drugiej stronie krzywego zwierciadła... Strona Główna
    Odpowiedz do tematu
    Nie możesz pisać nowych tematów
    Możesz odpowiadać w tematach
    Nie możesz zmieniać swoich postów
    Nie możesz usuwać swoich postów
    Nie możesz głosować w ankietach
    Nie możesz załączać plików na tym forum
    Możesz ściągać załączniki na tym forum
    Dodaj temat do Ulubionych
    Wersja do druku

    Skocz do:  
    Szybka odpowiedź

    Użytkownik: 
               

    Wygaśnie za Dni
     
     



    Copyrights © by Spectrofobia Team
    Wygląd projektu Oleandra. Bardzo dziękujemy Noritoshiemu za pomoc przy kodowaniu.

    Forum chronione jest prawami autorskimi!
    Zakaz kopiowania i rozpowszechniania całości bądź części forum bez zgody jego twórców. Dotyczy także kodów graficznych!

    Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
    Template AdInfinitum
    Strona wygenerowana w 0,3 sekundy. Zapytań do SQL: 10