To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Po drugiej stronie krzywego zwierciadła...

Cukierkowa Ulica - Herbatka u Pana Tadka.

Kejko - 21 Październik 2013, 17:16

Okazało się, że kwestia Kruczego stylu a la mumia, była ciekawą zagadką nie tylko dla samej Kejko. Dachowiec w końcu również poruszył kiedyś tą kwestię, myśląc, że bandaże stanowią obronę przed słońcem. Błękitnooka przez chwilę starała się przypomnieć sobie, jaką otrzymała odpowiedź, po poruszeniu tematu bandaży. Czy nie wspominał on wtedy, że to dla niego cześć osobistej kultury i taki wizerunek wiązał się z jego ukrywaniem się przed innymi. Jeśli pamięć jej nie szwankowała to poprzednio tak tłumaczył sprawę z bandażami, co powie tym razem? Jak się okazało Auri nie doczekała się odpowiedzi, z resztą jej własne również zostało zbyte, bo ciężko uznać za odpowiedź gest, który wykonał. Kotka nie zamierzała iść w ślady szkarłatnookiego i sama zastanawiała się teraz nad skierowanym do niej kolejnym pytaniem. W międzyczasie pojawienie się nadmiernej liczby zamówień wprowadziło zdezorientowanie jak i zdecydowanie poskąpiło przestrzeni, jaką błękitnooka miała dla siebie na jednym ze stolików.
-Chyba kelnerka, która przyjmowała od nas zamówienie pomyliła się, co do jego ilości. Jeśli miała wątpliwości powinna wrócić i nas dopytać….. Albo trafiła nam się jakaś promocja, o której nie zostaliśmy poinformowani.
Powiedziała przyglądając się wszystkim zamówieniom po kolei, czuły koci nos skupiał się na rozpoznaniu unoszących się wokół apetycznych aromatów. Po chwili kotka przypomniała sobie, że w końcu nie udzieliła odpowiedzi na pytanie szarookiej.
-Rzeczywiście nie jest to zbyt wygodne. Ale muszę przyznać, że Twoje pytanie nieco mnie dziwi. Cóż gubię ubrania, bo nie stanowią one części mnie, wiec nie podlegają przemianie tak jak czyni to moje ciało. Zwykle, kiedy decyduję się na przemianę udaje się w miejsca gdzie mogę w spokoju się zostawić moje rzeczy a potem się ubrać. Są jednak sytuacje, takie jak na przykład dziś, że nawet mając na sobie ukochaną bluzkę wolę by to ona została rozerwana na strzępy niż żebym to miała być ja.
Dachowiec spokojnie odpowiedział na pytanie, co jakiś czas zerkając w stronę kuchni. Kejko była ciekawa czy za chwilę nie pojawi się przy nich kolejna kelnerka, tym razem jednak nie z tacą a z przeprosinami za poczynioną pomyłkę.
-Uszy i ogon są stałymi elementami mojego wyglądu, nawet w bardziej ludzkiej formie. Moja przemiana to kwestia sekund, wiec to błyskawiczny proces.

Anonymous - 26 Październik 2013, 18:35

Charlotte też była nieco zmieszana natłokiem dań. Jednak nieco wyjrzała spod stołu i wyprostowała się trochę próbując dokładnie oszacować jakie to zostały przyniesione przysmaki. Była w sumie trochę głodna, ale wolała nie ryzykować gniewem pozostałych.
Pokiwała do siebie głową na odpowiedź Kejko. Nigdy nie patrzyła na przemianę w ten sposób. U niej przebiegało to całkiem inaczej. Patrzyła teraz uważnie na Dachowca. Uszy i ogon zostają? Jak to? Czyli że normalnie jest człowiekiem z uszami kota? Hm..
Dziwnie. A czy uszy i ogon rosną jej proporcjonalnie do ciała czy zostają rozmiarów teraźniejszych?, spytała Auri z nieskrywaną ciekawością.
I nie dziwne. Pierwszy raz rozmawiała z kimś takim jak ona. Albo raczej do niej zbliżonym. Nigdy nie widziała żeby ktoś jeszcze zmieniał się w zwierzę. Właściwie to prawie nie rozmawia z ludźmi więc co się dziwić. No dobra dobra, wcale nie rozmawia. Wyjątkiem jest Auri, ale mieszkają razem więc co się tu dziwić. Charlotte zaczęła nieśmiało bawić się fałdką sukienki.

Soph - 29 Październik 2013, 15:18

Powiem szczerze, że gdyby podczas mojego pobytu w kawiarni ktoś wyciął taki numer - jakie to zwracanie uwagi na życzenia klienta, kto to wszystko zje, no i przede wszystkim: kto za to wszystko zapłaci? - byłabym zdecydowanie bardziej zdezorientowana niż pokazali to po sobie nasi protagoniści. Być może pobyt po Drugiej Stronie Lustra faktycznie hartuje na niezwykłości.

Po pewnym czasie - kilka łyków herbaty i parę kęsów ciasta; tylko których? - z zupełnie dziwnej strony, bo zza pleców gości, niczym znikąd, zjawiła się długonoga szatynka w fartuszku kelnerki. Uśmiechnęła się lekko w stronę Kayli i jęła zestawiać ze srebrnej tacy herbatę Rooibos dla każdego oraz tartę malinową w liczbie pięciu - wszystko na wolne miejsce na stoliku Kruka.

Następnie wsunęła patenkę pod pachę i odeszła w stronę drzwi do kuchni.

Anonymous - 29 Październik 2013, 19:43

Auri przełożyła nogę na nogę. Zasłuchała się w odpowiedz Kejko, która rozumowała całkiem racjonalnie. W przeciwieństwie do niej samej. Ona raczej mówiła pierwsze co jej przyszło na myśl i była pochopna. Nie zastanawiała się dwa razy.
Gdy podstawiono jej drugie, a właściwie trzecie i czwarte ciasto zmarszczyła brwi. Myślała, że to pomyłka. Rozejrzała się po reszcie. Oni też dostali jakby dodatkowe porcje. Uśmiechnęła się szeroko. I zabrała do jedzenia trzeciego ciasta. Skoro każdy dostał kolejną porcje nie mógł to być przypadek! Może to jakaś dzisiejsza promocja: zamów coś a dostaniesz razy cztery. W każdym razie darowanemu koniu nie patrzy się w zęby. A co jak co ale Auri lubi tartę malinową. Co mogło martwić to pieniądze, którymi trzeba będzie zapłacić. Ale ona zamawiała tylko dwa ciasta więc za resztę nie będzie płacić.
Odwróciła się do Charlie.
- No jedz śmiało. Myślę, że ciasta wystarczy dla wszystkich. W szczególności dla Kruka. - rzuciła wymowne "spojrzenie" w jego stronę, nie zapominając o braku odpowiedzi z jego strony.
Po czym odwróciła się w stronę Kejko dla której powoli brakowało miejsca na stolę. Zapominając o manierach, przekazała pytanie z pełną buzią.
- Charlie się pyta czy uszy i ogon rosną jej proporcjonalnie do ciała czy zostają rozmiarów teraźniejszych?
To było przemyślane pytanie. Wiedziała, że to pierwsze spotkanie przyjaciółki z kimś kto ma podobną moc, więc posłusznie przekazywała pytania. Poza tym uwielbiała mówić. A jedzenia przybywało.

Anonymous - 31 Październik 2013, 17:10

Jak widać naprawdę nikt nie przejął się tą pomyłką. Tymczasem dla Kayli było to jednak coś niemiłego. Może dla istot przywykłych do niecodziennych zdarzeń to nie było coś nowego? No cóż jako człowiek z początku postanowiła cicho siedzieć i się nie odzywać coby się nie wychylać. W pamięci tymczasem cały czas podliczała rosnącą sumę. O ule zakładała, że dwójka przyjaciółek zapłaci za siebie to ona zobowiązała się przecież zapłacić za Kejko. A Kruk? Czy on w ogóle ma ze sobą pieniądze? Jeśli nie to zamierzała zapłacić również za niego. Wraz z ostatnim zamówieniem stwierdziła, że sprawy zaszły za daleko i jeszcze trochę i będą to jedzenie stawiać na ziemi! Odłożyła swoje ciasto na miejsce i wstała z sofy zagradzając przejście kelnerce i mając tym samym nadzieję, że ją zatrzyma. Jeśli tak się stało dziewczyna się oczywiście odezwała.
-Przepraszam bardzo, ale składaliśmy pojedyncze zamówienie. Po jednej sztuce. Nie zamierzamy za to wszystko , a nawet jeśli to promocja to przecież nie zjemy tego wszystkiego. Czy może mi pani udzielić wytłumaczenia w tej sprawie?
Nawet wysiliła się aby być miłą! Kobiety niech sobie rozmawiają dalej, a ona tymczasem wszystko sobie wytłumaczy i wróci. Nawet jeśli by płacić nie musiała to jej natura nie pozwoliłaby zostawić tej sprawy w spokoju. Wszystko co dziwne musi zostać wytłumaczone!

Anonymous - 1 Listopad 2013, 17:18

Działy się przeróżne sytuacje, nawet kelnerki oddają się nieznanej mi atmosferze pozwalając sobie o wiele za dużo, stanowczo za dużo. Co planowałem zrobić? Najpierw analizujmy poruszane kwestie dziewczyn. W sumie to nie mam co, Auri wydaje się nastawiona do mojej osoby niezbyt przyjaźnie. Co więc taki introwertyk jak Ja, powinien zrobić? Coraz bardziej biorąc uwagę na to, miałem ochotę odejść z tego miejsca, choć początkowo mi to nie przeszkadzało. Nieprzyjemne spojrzenia, zwracanie w słowach na mnie uwagi jakoby brak mi czegoś, co uznają za niestosowne. Do samej Kejko nic nie mam, raczej nigdy nie planowała mi szkodzić, lecz czy ja nie szkodzę jej? Majestat we mnie w amnezji bije, oraz w mojej szeroko pojętej introwertyce, jeśli w ogóle można aż tak przekształcić owe słowo.
Wracajmy jednak do nieprzyjemności która przebiła dziewczyny. Kelnerki, a teraz przede wszystkim główna. Kayla najwyraźniej nieźle zgrała się z moją osobą, ponieważ ja nie planowałem pozwolić jej by odstawiła ciasto i sobie najzwyczajniej poszła w swoim kierunku. Gdy kelnereczka, że tak ujmę, podała i już miała iść w swoim kierunku, natychmiast wstałem łapiąc ją za ramie. W skrócie, nie planowałem i nie zamierzałem pozwolić jej uciec. Jestem w tej kwestii tak zdeterminowany, że jeśli miała planować w jakiś sposób uciec, to w odpowiedni sposób ją przechwycę. Nie jadam czegoś takiego i próba tak wymyślnego pomysłu bym miał to zrobić, nie będzie udana w żaden sposób. A jeśli miało to nie być dla mnie, to niestety się pomyliła, bo kosztem innych ja przed sobą tego oglądać zamierzać nie będę. Nic nie powiedział oprócz ostrego spojrzenia, które zresztą miało swoją prośbę o zapytanie. Resztę powiedziała Kayla, jeśli rzeczywiście kelnerka nie zechce w jakiś sposób zwiać co spowoduje zastosowanie u mnie środków zapobiegawczych.

Kejko - 2 Listopad 2013, 15:32

Wyglądało na to, że dwie przyjaciółki całkiem zainteresowała jej osoba, a przynajmniej Kejko takie odniosła wrażenie. Rozmowa przebiegała całkiem miło, chociaż kotka czuła lekkie zakłopotanie, nie dotyczyło ono pytań jednak tego, iż uwagę poświęcała teraz bardziej na rozwiewanie ciekawości Auri i Charlie. Błękitnooka miała tylko nadzieję, że zarówno Kruk jak i Kayla nie będą jej mieli tego za złe, w końcu przyszła tutaj tak naprawdę, aby wyjaśnić sprawę z Cieniem. Co do wspomnianego osobnika, ten wyraźnie nie był zadowolony z ilości przysmaków, jakimi został otoczony. Wracając jednak do zadanego pytania, kotka zerknęła w kierunku przyjaciółek by po chwili się odezwać.
-Są w rozmiarach proporcjonalnych do mojego ludzkiego ciała. A jak przemiana wygląda w przypadku Charlie? Bo rozumiem, że wygląda to inaczej niż w moim przypadku.
Uwagę Kejko przykuło teraz pojawienie się kolejnej kelnerki. Wszystkich zapewne zastanawiała ta sytuacja, błękitnooka jednak starała się do niej podchodzić dość spokojnie. Jeśli doszło do pomyłki to oczywistym wydawał się fakt, iż odpowiedzialność powinna ponieść obsługa tym samym również ewentualne wysokie koszty owej pomyłki. Inni jednak podjęli bardziej zdecydowane kroki, aby rozwikłać tą sytuację. Zachowanie Kruka po raz kolejny nieźle zaskoczyło Dachowca, który teraz z pozycji siedzącej przeniósł się nagle do stojącej, kocie łapy manewrowały między filiżankami i talerzykami by nie strącić niczego a jednocześnie móc ustawić się tak dobrze zaobserwować zaistniałą sytuację. A to, co się stało nieco zaniepokoiło Kejko, Cień nagle zerwał się z swojego miejsca i dość stanowczym gestem zatrzymał kelnerkę. Zaraz po tym Kayla postanowiła włączyć się do akcji i odezwała się do kelnerki, oczekując jakiś konkretnych wyjaśnień. Jak zareaguje na to pochwycona dziewczyna, przestraszy się? To całkiem możliwe w owych okolicznościach w końcu Kruk to dość specyficzna postać, jego zachowani często nie dało się przewidzieć, nawet w sytuacjach, które wydawały się oczywiste. Kotka nauczona dotychczasowymi doświadczeniami, starała się powstrzymać z wysnuwaniem pochopnych wniosków oraz wypowiedzi dotyczącymi zachowania swego towarzysza, nie chciała jednak by stało się coś przykrego. Na razie jednak niebieskooka mogła jedynie obserwować, i wtrącić się, jeśli sytuacja będzie tego wymagać.

Soph - 4 Listopad 2013, 17:40

Dwie osoby poniewczasie zainteresowały się dziwnością obsługi i zamówień.
O ile pytanie Kayli i jej dość bezpardonowe zagrodzenie drogi dziewczynie odniosło jakiś skutek - może to z powodu tych uśmiechów rzucanych jasnowłosej? - gdyż kelnerka już-już odwracała się ku pytającej, to gwałtowne chwycenie ramienia przez Kruka sprawiło, że jej postać nagle rozwiała się w lawendową mgłę, która zaraz zanikła.
Iluzja? Moc? Żart? Sztuczka? A nasi protagoniści ponownie znaleźli się w punkcie wyjścia.

Anonymous - 12 Listopad 2013, 19:18

Nie zdziwiła się reakcją reszty, tak by zareagował każdy normalny człowiek. Chociaż czy można mówić o normalności w obliczu takiej sytuacji. Bardziej zaniepokoiło ją dosłowne zniknięcie kelnerki. Upuściła widelec i odsunęła od siebie talerz z ciastem co spowodowało upadek i rozbicie filiżanki z herbatą. Reszta miała rację ot nie była normalna sytuacja. Auri jeszcze raz sięgnęła umysłem do zaplecza, ale nic takiego nie mogła wyczuć. Ani pomieszczenia, ani osób znajdujących się tam. Od razu powinna się tym zaniepokoić. Albo podzielić z resztą.
- Radzę sprawdzić zaplecze. - kiwnęła w kierunki drzwi za ladą, co mogło być dziwne zważywszy że była ślepa. - Coś mi tam nie pasuje.
Sama podjęłaby się tego zadania, gdyby nie to, że nic tam nie widziała. Może to tylko jej wyobraźnia, jednak Auri w uwierzyła, że te drzwi nie są normalne i nie będzie tego sprawdzała osobiście.

Anonymous - 16 Listopad 2013, 17:17

No i proszę bardzo jakiś skutek odniosła! Już zaczęła się cieszyć kiedy nagle kelnerka sprzed jej nosa rozwiała się w lawendową mgłę pod wpływem dotyku. Przeniosła zaskoczone i lekko oniemiałe spojrzenie na Kruka równocześnie sama gwałtownie się wycofując parę kroków w tył. W ogóle się tego nie spodziewała. Przywykła do przebywania w tym świecie, ale żeby tak paskudnie rozwiewać się tuż przed nosem?! Szczyt bezczelności i niewychowania ot co! Mogła chociażby grzecznie odpowiedzieć, a tak będzie się musiała ruszyć! Obróciła się na pięcie i zdecydowanym krokiem podeszła do kontuaru za którym powinien ktoś stać, a w przypadku braku tejże obsługi postanowiła się udać do kuchni w sprawie wyjaśnienia. Nie, żeby coś ale nie byłaby sobą gdyby zostawiła coś takiego w spokoju!
- Przepraszam bardzo, ale obawiam się, że zaistniała jakaś pomyłka.
Znów prosta formułka grzeczności i oczekiwała, że tym razem istoty nie znikną sprzed jej oczu. Coś takiego zwykłego człowieka o zawał serca mogłoby przyprawić na ziemi.

Anonymous - 22 Listopad 2013, 16:57

Przez cały ten czas Charlie siedziała nisko na swoim miejscu patrząc się na swoje stopy lub w jakieś przypadkowe punkty pod stołem. Nie śmiała nawet podnieść wzroku bojąc się, że zostanie w to wszystko wciągnięta. Pomyślała przez chwilę, czy może nie wyjść i nie zostawić ich w spokoju. Jedyne co Charlie tu czuła to strach i niepewność. No i nieszczęsna ciekawość zmiennokształtną, co skutecznie przyszpilało Charlie do siedzenia. Zastanawiała się o co chciałaby spytać Kejko. Miała tak wiele pytań, że nie mogła się zdecydować, które zada najpierw. A wszystko oczywiście za pośrednictwem kochanej Auri. Biedna musiała powtarzać każde słowa, które kierowała do niej Charlotte.
Dziewczyna zerknęła szybko w bok widząc jakiś dziwny, nienaturalny ruch. Jedyne co zobaczyła, to lawendowa mgła. Nic więcej nie widziała, bo niemal od razu pokornie spuściła wzrok nagle zafascynowana nóżką stołu. W końcu zdecydowała się zadać jakieś pytanie przed opuszczeniem obecnych tu ludzi.
Czy zna jeszcze jakichś zmiennokształtnych? Czy łączą się w jakieś stada albo wspólnoty?, posłała myśli do Auri. No dobrze, może to nie było jedno pytanie. Ale jak na tak wiele pytań to i tak mało.

Wybaczcie za zwłokę jakże wielką, szlaban ;d

Anonymous - 22 Listopad 2013, 17:23

(Z góry przepraszam za tak długie nieodpisywanie. Postaram się poprawić jak tylko mogę, opieprz od samej Kejko miałem już okazje zebrać.)

Cóż mógł zrobić owy Cień, którym jestem? Sam tego nie wiem, ale byłem z pewnością poirytowany niedogodnościami które się pojawiły. Chwyciłem solidnie łańcuchy które po chwili odpowiednim ruchem dłoni, obwinęły się ku całej kończynie. Teraz pawie się zamachnąłem by jednym ruchem najlepiej wyrzucić trzymany łańcuch i zwalić wszystkie ciasta jakie znajdowały się na stole. Ale jeden problem był taki, że znajdowała się tam Kejko, cóż więc mogłem zrobić w tej niedogodności? Zrezygnowałem. Opuściłem dłonie, kopnąłem krzesło, by te odsunęło się od wszelkich stołów. Krzesło oddalone od wszelkich ludzi, innych istot, stało się moim siedziskiem. Założyłem nogę na nogę a ręce zostały skrzyżowane na klatce. Mierzyłem srogim wzrokiem całe to pomieszczenie. Jeśli zaraz nie uda mi się nic obmyślić na temat tego, co chce zrobić, opuszczę to miejsce. Nie widzę przynajmniej póki co, innej możliwej drogi, a prędzej bezcelowość mojego pobytu.

Kejko - 24 Listopad 2013, 15:47

Niedawne wydarzenia coraz bardziej naginały granice ‘normalności’ nawet, jeśli w Krainie Luster owe granice często musiały być naprawdę elastyczne. Miła atmosfera, jaka wcześniej tu panowała znaczyła się powoli ulatniać, podobnie z resztą jak jedna z kelnerek tyle, że ta naprawdę całkiem dosłownie się stąd ulotniła…. Lawendowa mgła zniknęła, siejąc wśród zebranych różne emocje dało się wyczuć irytacje, złość, niepewność, ale i strach. Co czuła sama kotka? Był to chwilowy niepokój, mieszający się jednocześnie z ciekawością. Wyglądało na to, że czas najwyższy podjąć jakieś konkretne działania. Kotka ostrożnie wstała z swojego miejsca, obróciła się i zeskoczyła na ziemię uważając by nie wylądować na rozbitej filiżance. Co do tego nie było problemu, jednak lądowanie, mimo iż ‘czyste’ to okazało się dość bolesne. Dachowiec zapomniał o swej niedawnej kontuzji, która teraz przypomniała o sobie, jednak poza cichym pomruknięciem Kejko nie dała po sobie nic poznać. Czarna kotka szybko się wyprostowała zerknęła w stronę przyjaciółek i skinęła łebkiem.
-Przepraszam na chwilę….
Błękitnooka miała teraz zamiar pójść w ślady Kayli, jednak najpierw zmieniła trasę by zatrzymać się przed Krukiem, który wyraźnie nie był zachwycony obecnym stanem rzeczy. Kotka zadarła łepek do góry i poczekała chwilę do czasu aż szkarłatnooki zerknie w jej kierunku.
-Mam nadzieję, że poczekasz jeszcze chwilę, zaraz wracam.
Po tych słowach Dachowiec szybko znalazł się u boku jasnowłosej, błękitne spojrzenie przez chwilę zatrzymało się na dziewczynie. Czy jej pytanie pozostanie bez odpowiedzi? To czas zapewne pokaże, jednak teraz stał się on dość cenny, skoro Kejko zależało na przywróceniu, choć cienia uprzedniej miłej atmosfery, to jednak nie będzie możliwe bez wyjaśnienia tego, co zaszło.
-Zerknę, do środka….
Powiedziała tylko cicho do Kayli, po czym miała zamiar przemknąć się pod ladą by zerknąć, co też wyprawia się w kuchni. Oczywiście, jeśli nagle uniemożliwi jej to pojawienie się kogoś z obsługi, to zapewne zostanie jeszcze przy boku swej towarzyszki.

Soph - 28 Listopad 2013, 23:16

I wciąż robi się zdziwniej i zdziwniej, cytując oryginalną Alicję w Krainie Czarów.
Rozbita filiżanka, zalany parkiet, rzucony gdziekolwiek widelczyk... Mnogość nieruszonych ciast, coraz zimniejsze już napoje. Porozsuwane krzesła, przestraszone spojrzenia innych gości, niezdrowy harmider.

Jak gdyby spodziewając się czegoś takiego, w chwili gdy ktoś zaczął się rozglądać za innymi kelnerkami - nie uświadczył już na sali ani jednej. Wycieczka w kierunku krótkiego kontuaru również nie dała oczekiwanych efektów, gdyż nie było tam nikogo. Tak samo, jeśli Kejko zdecydowała się przejść za ladę i zaglądnąć na zaplecze lub, drugimi drzwiami, do kuchni.
Ważniejsze teraz jednak, kto zauważył zmiany w otoczeniu? Czy może wracająca Kejko? Kayla stojąca przy ladzie? Dziewczęta, które pozostały na swoich miejscach? Izolujący się Kruk?
Ktoś musiał zdać sobie sprawę, że w czasie gdy oni gwałtownie poszukiwali obsługi, aranżacja kawiarni diametralnie się zmieniła. Opadła iluzja? Sami nie chcieli zauważyć? Jeszcze co innego?
Klienci wprawdzie nadal spoglądali na drakę z lekkim niepokojem, jednak nie były to już to te miłe humanoidy co wcześniej. Na pstrokatych kanapach i krzesłach siedziały osoby o
maskach naśladujących głowy zwierząt, niczym z dziecięcych bajek. Gdzieś w rogu mogłeś nawet przyuważyć Wielkiego Złego Wilka. Wystrój z kolei niepokojąco przypominał obraz Salvadora Dali Trwałość pamięci lub jeśli ktoś woli, dom Kota z Cheshire z Pandora Hearts.

Na uboczu zaś, na stoliku przykrytym tłoczonym w zawijasy obrusie siedziała panienka i przyglądała się. Ta sama, co przedtem-przedtem - ciemnoruda, stalowooka, teraz już bez fartuszka kelnerki, a odziana w króciutką bordową sukienkę i kozaki sięgające niemal aż do jej rąbka. Z popielatymi kocimi uszami wystającymi niefrasobliwie spomiędzy szopy włosów i puchatym, lśniącym ogonem położonym na kolanach.

Zdziwniej i zdziwniej.

Anonymous - 29 Listopad 2013, 21:18

Usłyszała pytanie przyjaciółki, jednak rozumiała, że nie jest na to dobry czas. Z wielkim skupieniem śledziła każdy krok Kejko jak i Kayli. Bała się co może je spotkać tam gdzie szły. Nie zdążyła się przekonać. Jako pierwsza "zobaczyła umysłem" zmiany w otoczeniu. Nastąpiły tak naglę, że dziewczynie przyćmiło wszystkie myśli. Krzyknęła i złapała się za głowę. To było straszne dla jej umysłu. Zalały ją całkiem nowe kształty, niektóre straszne i wszystkie takie obce. Cofnęła się do swojego umysłu i na chwilę stała się całkiem ślepa. Nie mogła zrozumieć co się stało. W pierwszym przypadku podejrzewała, że koś ją teleportował. Jednak szybko wyczuła Charlie przy swoim boku. Nadal jest w tym samym miejscu. Jej umysł był otępiały nie mogła znaleźć racjonalnego wytłumaczenia dla tego co się przed chwilą stało. Auri siedziała tak przez długą chwilę próbując 'ogarnąć' nowy układ rzeczy.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group