To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Po drugiej stronie krzywego zwierciadła...

Odwrócone Osiedle - Ślepa Uliczka

Anonymous - 26 Listopad 2010, 21:14
Temat postu: Ślepa Uliczka
    Jedyna ślepa uliczka w tym miasteczku. Cóż by się stało gdyby przeskoczyć mur zagradzający przejście? Spadłoby się na głowę na ziemię wszak to mniej zaznaczona granica tego osiedla.

Anonymous - 4 Styczeń 2011, 18:52

Chciała się skierować do sklepu lecz po raz kolejny tego dnia zabłądziła. A tu znowu ślepa uliczka. Mając jeszcze w pamięci zdarzenia z tamtej nieco była zlękniona. Nie miała na nic sił. Oparła się o ścianę budynku obok i stała tak myśląc o dzisiejszym dniu. Ciekawe jak wiele nieszczęść ją jeszcze dziś spotka. Przed oczami stanęły jej obrazy chłopaka który ją zgwałcił. Złapała za butelkę leząca na chodniku i cisnęła nią w równoległą ścianę. Stała tak na chodniku z zakrytą twarzą. Na co liczyła? Na oświecenie? Czy może na kolejny gwałt zważywszy że miejsce nie było zbyt miłe? Tego nawet ona sama nie wiedziała. Po prostu stała sobie.
Anonymous - 5 Styczeń 2011, 22:49

Chłopak smutny pojawił się w cukierkowej ulicy po czym szedł przez siebie. Błąkał się dużo myśląc nad sensem swojego życia. Przez niego jego dziewczyna, a raczej pani zaczęła się kaleczyć. Cały zamyślony szedł przed siebie ze spuszczoną głową w dół. Natrafił na odwrócone osiedle, będąc w innym świecie, swojego umysłu, nie wyczuł nawet tego że stał całkowicie odwrócony do góry nogami. -Kurcze, mogłem jej tak nie zostawiać- Pomyślał zmartwiony. -Ale to może przez moją obecność wpadła w taką histerie- Odpowiedział w myślach. -Mam nadzieje że chociaż obiad jej smakuje.
Myśląc natrafił na jakąś uliczkę, nie było mu w strachu zgubienie się gdyż w każdej chwili mógł przenieść się w dowolne miejsce. Jego ciągłe myślenie przerwał widok małej, niewinnej dziewczynki (a przynajmniej za taką uważał stojącą niedaleko osobę) z kocimi uszkami. Rozejrzał się na około, po czym zobaczył że uliczka nie należy do najbezpieczniejszych. Postanowił podejść do dziewczyny i zapytać ją co tutaj robi i czemu tak stoi. Co prawda był nieśmiały, ale dzieci nie powinien się obawiać. Podszedł do niej powoli, pogłaskał po głowie po czym zapytał -Co, zgubiłaś się?- Jego ton głosu był wyraźnie skierowany jak do dziecka.

Anonymous - 6 Styczeń 2011, 12:15

Siedziała skulona, płacząc i nawet nie zauważyła że nie jest już sama. Myślała intensywnie nad tym, co się działo i jak ma z tego wyjść. Gdy ktoś do niej podszedł i pogłaskał ja, ta przerażona odskoczyła. Przez chwilę nie mogła złapać powietrza. Po prostu nie spodziewała się ze ktoś do niej podejdzie. -N-nie... A jednak tak. -powiedziała cicho i zwiesiła główkę. W tym momencie jej mózg nie pracował na pełnych obrotach co ją strasznie irytowało. "Ehh. Mi czas się wziąć w garść"-pomyślała. Spojrzała na chłopaka swoimi szklistymi od łez oczkami. Chłopak był elegancki i czysty. I nawet przystojny. Ale trzymała się bezpiecznej odległości od niego. W końcu nie znała go. A jak można ufać osobie której się nie zna? Już kilka razy popełniła ten błąd i teraz będzie żałować do końca życia. Stanęła na nogi i wygładziła sukienkę, którą miała na sobie.
Anonymous - 6 Styczeń 2011, 13:13

Widząc reakcje dziewczyny nie zdziwił się za bardzo. Rozejrzał się na około w poszukiwaniu jej rodziców lecz niczego nie zobaczył. Kiedy dostał odpowiedź ujrzał jej zapłakane oczka które wprost zmusiły go do pomocy biednej istotce. Podrapał się po głowie po czym uśmiechnął się przyjaźnie.-Mam na imię Xardiman, a ty? Gdzie są twoi rodzice?- Zapytał. Jego ton głosu cały czas był skierowany jak do małego zagubionego dziecka któremu należy pomóc. W sumie pomóc komuś było by dla niego czymś pocieszającym patrząc na ostatnie sytuacje w jego życiu. -Jestem Lunatykiem, białym królikiem. Mogę cie stąd wyciągnąć- Powiedział pocieszająco do zrozpaczonej dziewczynki.
Anonymous - 6 Styczeń 2011, 14:05

Choć za jej wychowanie odpowiedzialna była opiekunka, która za dużo starań w jej wychowanie nie wkładała. Zdążyła nauczyć ją jednego. Wróg nie wróg zawsze bądź miła. Uspokoiła się na tyle ile mogła. -Nazywam się Miyuki i jestem dachowcem, co pewnie widać po moich uszach. Moi rodzice jak dla mnie nie żyją. W tym momencie jestem sama na świecie. -powiedziała spokojnie i grzecznie. Nie chciała żadnej pomocy od obcych. Już nie. Wolała sama wyjść z tego. Najwyżej się zmieni w kota, wlezie gdzieś na dach i zobaczy gdzie jest właściwa droga.
Anonymous - 6 Styczeń 2011, 14:18

Chłopak zrobił poruszającą minę, widząc że taka dziewczynka nie posiada rodziców, sam stracił ich w wieku 15 lat. -Ja też nie mam rodziców, a masz jakiś dom?- Zapytał grzecznie. Obracał się przez ramie ponieważ uliczka wyglądała naprawdę nie przyjaźnie a ten wolał nie mieć noża wbitego w plecy. -Chodź, poszukamy razem twojego domu- Zaproponował delikatnie po czym skierował ruszył powoli idąc chodnikiem. Nadepnął na odłamki rozbitego szkła które leżało na ziemi. Przez chwilę skakał utrzymując się na jednej nodze i starał się wyjąć kawałek wbitego szkła z buta po czym skomentował głośno -Pijaki, zamiast brać się do roboty to brudzą w mieście- Pociągnął się delikatnie za obroże i ruszył dalej chodnikiem.
Anonymous - 6 Styczeń 2011, 14:25

-Tak mam. Na tym osiedlu. Zgubiłam się, idąc do sklepu. Jest tu niedaleko. A raczej powinien być. Ale nie widzę powodu byś miał się mną przejmować. Powinnam dać sobie rade sama. -powiedziała do chłopaka. Nie chciała by sprawiał sobie kłopot taką głupiutką dziewczynką jak ona. Gdy wbił sobie szkoło z butelki w nogę mocno się zarumieniła. -Przepraszam. To ja zbiłam tą butelkę. Nie chciałam by kogoś zraniła. -powiedziała cicho zawstydzona. Ciekawe co on sobie teraz o niej myśli.
Anonymous - 6 Styczeń 2011, 14:52

Xardi słysząc że rozbite szkło jest sprawką dziewczynki lekko się zawstydził, powinien bardziej uważać na słowa.
-Nic nie szkodzi, szkło wbiło się tylko w but. Stopa cała- Odpowiedział po czym zaśmiał się sam do siebie. Był ciekawy czemu dziewczyna rozbiła szkło ale to nie było w jego interesie więc wolał milczeć tym bardziej że dziewczyny mają te swoje humorki. -Musze jakoś odreagować po ostatnich sytuacjach, a pomoc dla kogoś da mi wiele radości.- Odpowiedział nieśmiało. Wyprostował ręce i odgarnął szkło za pomocą siły woli które po chwili poleciało do najbliższego kosza na śmieci.
-No, teraz jest bezpiecznie.- Powiedział zadowolony.
Podszedł do dziewczynki która wydawała się być zarumieniona. -No więc jak, pomożesz poprawić mi dzisiaj humor?- Na jego twarzy pojawił się dziecinny uśmiech po czym znowu powędrował chodnikiem przed siebie oglądając po drodze dziwne malowidła na ścianach znane w świecie ludzkim jako graffiti.

Anonymous - 6 Styczeń 2011, 15:06

Zastanowiła się. Skoro sprawy tak stały to nie miała wyjścia. -No pewnie że pomogę. Skoro mogę to czemu nie? -powiedziała i blado się uśmiechnęła. Wyszła na ulice i się rozejrzała. -Mój domek powinien być gdzieś tam. Ale pewności nie mam.-wskazała kierunek. Przez chwilę zastanawiała się jak tu dotarła i czy ma w domu coś czym mogłaby poczęstować chłopaka.
Anonymous - 6 Styczeń 2011, 17:02

Chłopak poszedł z dziewczynką w kierunku który mu pokazała. Idąc uliczką myślał ciężko o swojej pani. Rozglądał się ciągle na boki zachowując ostrożność. Trochę dalej zniknął i pojawił się na szczycie jednego z dachów aby zobaczyć drogę prowadzącą do domku dziewczynki. Nie wiedział dokładnie który to jest ale patrzał w kierunku przez nią wskazanym, po czym znowu wrócił na dół robiąc huk. Spojrzał na dziewczynę, podrapał się po głowie i uśmiechnął. -Sprawdzałem drogę- Szedł przy niej cały czas, dziewczyna była ubrana w delikatną sukieneczkę a nie wiadomo ile gwałcicieli może czaić się w pobliżu. Ściągnął swój płaszcz po czym założył go dziewczynie. -Załóż to, w takim miejscu lepiej nie chodzić tak ubrana- Powiedział troskliwie. Dlaczego tak martwi się o dzieci? Ponieważ nie chciał żeby czyjeś dzieciństwo było tak samo przykre jak jego. Idąc dalszą drogą, wymijając budynki w końcu zadał pytanie. -Ile masz latek? Czy jesteś w stanie mieszkać sama?- Im oczom ukazał się domek w którym mieszkała Miy.
Anonymous - 7 Styczeń 2011, 17:58

Gdy założył jej swój płaszcz, nieco się zarumieniła. Wtuliła się w płaszcz, który pachniał według niej bardzo ładnie. Ale ona zawsze lubiła męskie perfumy. -Dziękuje. Nie tylko za płaszcz ale za wszystko. -powiedziała szczerze. Był pierwsza osoba, która się nią tak zatroszczyła. -Ile mam lat? Hmm.. Mam około 18 lat. 17 z hakiem. Więc raczej umiem sama mieszkać. -odpowiedziała na pytanie. Przyjrzała mu się gdyż była ciekawa jego reakcji, gdyż z tego co zauważyła, traktował ja jak małe dziecko.
Anonymous - 7 Styczeń 2011, 18:16

Viro po zakupach z Insane postanowił sam poszukać Miyuki i nie czekać aż ta sama przyjdzie do niego, ponieważ podejrzewał że tego nie zrobi. A miał przecież dla niej śliczną obróżkę z jego imieniem, żeby inni wiedzieli do kogo należy. Pogwizdywał sobie cicho pod nosem zastanawiając się nad tym jak się zachowywać wobec swoich służek. Może być na przemian miłym i wrednym? Wtedy nie będą wiedziały czego spodziewać się w danym dniu i mogą żyć w ciągłym strachu? Była to dobra myśl i postanowił się jej trzymać choć będzie z tym ciężko. nagle do głowy przyszedł mu kolejny pomysł. A gdyby tak rozkochać w sobie obie służki a później powiedzieć im, że robił to specjalnie i nic do nich nie czuje? Hmmm to też była dobra myśl i uśmiechnął się ponieważ spacery dobrze mu robią. Nagle dostrzegł Miyuki i chłopaka ze sklepu któremu pomagał wybrać sukienkę. Podszedł do nich szybkim krokiem i zatrzymał się obok nich.
-Witaj Miyuki.
Odwrócił głowę do chłopaka i zmierzył go wzrokiem mając ochotę zwymiotować ponieważ ten był miły dla jego służącej, a on nienawidził wszelakiego dobra.
-O to ty. Mam nadzieję, że sukienka przypadła do gustu temu komu kupowałeś.

Anonymous - 7 Styczeń 2011, 18:17

-Osiemnaście?- Krzyknął głośno po czym odskoczył od dziewczyny jak porażony. Zarumienił się gdyż przez cały ten czas myślał że dziewczynka jest tylko małym dzieckiem, okazało się jednak że pomagał dorosłej dziewczynie. Przez chwilę zawstydził się swojej reakcji, uśmiechnął się głupio do siebie i powiedział. -Ten świat mnie ciągle zachwyca, dałbym głowę że jesteś małym dzieckiem a tu psikus.- Zaczął się śmiać niewinnie sam do siebie. -W sumie ja też na dorosłego raczej nie wyglądam. Mam 18 lat.- Cóż, w ciągu dwóch ostatnich dni w życiu chłopaka wiele się działo. Próbował ukryć jakoś swoją dziwną reakcje zadając pytanie -Czy każdy dachowiec wygląda tak młodo w tym wieku?- Po paru minutach znaleźli się już pod domkiem Miy. Odprowadził ją pod drzwi, popatrzał się na nią. -Jaka ona jest słodka- Pomyślał po czym rzekł. -No cóż, dziękuje za towarzystwo, nie gub się więcej, ja już chyba muszę wracać do domu..- Zrobił się smutny. Nagle usłyszał obok siebie znajomy głos. Był to chłopak z którym włóczył się ostatnio po sklepie w poszukiwaniu sukienki. Widząc jego złe spojrzenie przestraszył się nieco, może on jest jej chłopakiem? -Tak, sukienka się spodobała- Odpowiedział zadowolony po czym zapytał delikatnie. -A ty kupiłeś te obroże? Poco ci one były?- Ciekawość nim pokierowała, no cóż to taka zemsta za te "molestowanie" jego psychiki w sklepie. Spojrzał na Miy po czym zdjął jej powoli płaszcz mówiąc -Chyba już nie będzie ci potrzebny- i założył go na siebie.
Anonymous - 7 Styczeń 2011, 18:38

Zaśmiała się, widząc reakcję chłopaka. -Nie wiem. Rzadko widzę dachowca. Chyba, ze siebie w lustrze. -powiedziała i się uśmiechnęła. Dzięki niemu poprawił się jej humorek. Chociaż na moment. Usłyszała głos. Znajmy głos należący do źródła ostatnich cierpień. Skrzywiła buźkę i odwróciła się do niego. W ciszy niemal ze spuszczoną głową, słuchała o czym mówią.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group