To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Po drugiej stronie krzywego zwierciadła...

Retrospekcje - Spotkanie 600 lat temu w odległym kraju

Parvatti - 15 Luty 2018, 22:21

-No właśnie.
Powiedziała podnosząc brwi do góry. Właściwie to o to chodziło, że nie mogła przypilnować mężczyzny w kąpieli, chyba, że by użyła swojej mocy, jednak nie było jej to potrzebne. Gdyby się utopił, po prostu opuściła by domostwo w nowych ubraniach i z zapasem jedzenia z kolacji. Jednak nie miała by wtedy przewodnika.
O wymiotowaniu na podłogę czy też innych dziwnych odruchach nie było mowy. Paro przez lata swojego życia na tym świecie nauczyła się jak pić by nie przesadzić i nie obudzić się gdzieś w innym kraju z kacem stulecia. Dodatkowo bez własnych rzeczy i z ludźmi, których się nie widziało w życiu na oczy.
Słysząc jego odpowiedź uśmiechnęła się, nie zastanawiała się, czy to prawda, czy nie, po prostu dostała bardzo miły komplement. Albo więcej komplementów.
Przymknęła oczy kiedy dotknął jej nosa, dreszcz delikatnie przebiegł po jej plecach. Delikatnie przymknęła oczy i wciągnęła w nozdrza zapach mężczyzny. Gdy skończył swoją wypowiedź odezwała się swym zmysłowym głosem.
-Zatem poproszę by takie noce trwały najdłużej.
Podniosła lekko głowę muskając swymi ustami jego, jednak nie odsunęła się dalej niż na odległość paru centymetrów znów zaglądając w oczy mężczyźnie. Nogę, którą miała podciągniętą pod brodę położyła na deskach i przysunęła się do niego całym swoim ciałem zmniejszając dodatkowo dystans.

Yako - 16 Luty 2018, 01:28

Pokręcił głową rozbawiony. Wiedział, że na pewno czekałaby tylko aż umrze, ale wtedy miałaby problemy z poruszaniem się po Japonii. Ale jakoś się tym nie przejmował. Ważne, że nie próbowała go ukatrupić własnoręcznie. No i nie musiał się martwić, ze spróbuje go zadźgać przez sen, w końcu go w ogóle nie potrzebował.
Widział jej reakcje na jego słowa, uśmiechnął się trochę szerzej, trochę pewniej. Widać alkohol naprawdę czynić cuda w takich sytuacjach. Jak to się stawało, że kobieta, która bardzo opierała się jego urokowi, teraz do niego prawie lgnęła? Chyba nie czas się na to zastanawiać. Ciekawe czy w ogóle będzie pamiętać to co się stanie (o ile to się stanie) oraz czy będzie w przyszłości chętniejsza do wspólnej zabawy.
- Jak sobie moja pani życzy - wymruczał, czując jej usta na swoich. Uwielbiał się lekko droczyć, a jakoś specjalnie nie przeszkadzało mu to, że miałby być jej przez noc. O ile potem będzie grzeczna za dnia i nie będzie mu sprawiała jakiś specjalnych problemów bo by się chyba naprawdę rozgniewał i już nie byłoby tak przyjemnie jakby tego chcieli.
Widząc jak się do niego przysuwa, sam się też zbliżył i pocałował ją. Nie tak nachalnie jak wcześniej, nie naciskał. Sprawdzał na ile mu pozwoli - po od czego moja pani by chciała zacząć tę noc? - zapytał jeszcze, spoglądając na nią spod ciemnych rzęs i ponownie pocałował, napierając na nią delikatnie swoim dobrze zbudowanym ciałem. Powoli przeszedł do jej kącika ust na linię szczęki, a następnie na jej ciemną szyję oraz bark. Teraz chciał jej dać przyjemność, oczywiście nie za darmo, ale tego już nie musiała przecież wiedzieć. Nieświadome ofiary były o wiele przyjemniejsze, bo tak się tego nie bały.

Parvatti - 16 Luty 2018, 14:44

Jak to mówią kobieta, która jęczy w nocy nie gryzie za dnia. Kto wie, czy to jest prawa, czy nie, może przysłowie zadziała na Paro i będzie ona grzeczniutka, a może być na odwrót nikt nie może tego przewidzieć. Jednak to będzie dopiero jutro.
Kiedy zaczął ją całować Paro delikatnie pogłębiła pocałunek rozchylając lekko swoje usta, spokojnym ruchem dłoni przesunęła je najpierw po ramionach mężczyzny, potem lewą po klatce piersiowej na plecy, a drugą przez bark, kładąc na karku i wplątując w jego miękkie, puszyste włosy.
Pozwoliła się całować odchylając szyję na bok i przymykając oczy. Czuła jak krew zaczyna jej przyjemnie szybciej krążyć, a w niej wzbiera podniecenie. Uwielbiała te przyjemne ciepło rozchodzące się po ciele.
Przylgnęła bliżej mężczyzny napierając na niego odrobinę mocniej, nie zrobiła tego jakoś nachalnie lecz dała mu delikatny znak, że to ona mimo wszytko będzie na górze.
Baśniopisarka również była wyrafinowanym łowcą i nie poddawała się, nawet kiedy zwierzyna była od niej silniejsza. Dłoniami błądziła po karku i umięśnionych plecach mężczyzny, dotykając jego mięśni i blizn. Specjalnie starała się unikać kontaktu w okolicach rany, by nie sprawić mężczyźnie przypadkowego bólu.
Opuszkami palców drażniła jego skórę, czasami schodząc na klatkę piersiową i umięśniony brzuch, to zaś na ramiona i plecy, kark oraz włosy.
Kobieta nie przerywała delikatnego pocałunku nie pogłębiając go też bardziej, ani nie odsuwając się, po prostu rozkoszowała się smakiem skóry i miękkością ust mężczyzny.

Yako - 18 Luty 2018, 14:11

Zaśmiał się w myślach, że jednak będzie mógł sobie pojeść. Gdy odsunęła szyję ugryzł ją kilka razy delikatnie. Nie zostawiając śladów, tylko drażniąc jej skórę. Wyczuł, że ona chce dominować. No cóż, wszystko mu w tym momencie jedno. Skoro jaśniepani chce być na górze to proszę bardzo, nie będzie się opierał. Poudaje trochę milusiego demonka.
Gdy znów wrócił do jej ust, nagle złapał ją mocno w pasie i wciągnął sobie na kolana. Zaczął wodzić rękami po jej plecach oraz pośladkach, mimo iż były skryte pod ubraniami, jednak nie przeszkadzało mu to. Mruczał cicho, czując jej delikatne pieszczoty, choć nie sprawiały mu zbytniej przyjemności. Często musiał grać i robił to też tutaj. Wystarczy, że jego obecnej partnerce będzie dobrze. Coś za coś. Rozkosz za energię, chyba uczciwa wymiana, prawda?
Pozwalał jej wodzić rękami po jego ciele. Oddychał głębiej całując ją trochę mocniej, jednak jeszcze nie nachalnie. Zsunął materiał ubrania z jej ramienia, odsłaniając je i leniwie przeniósł tam pocałunki, co jakiś czas drażniąc skórę ostrymi zębami.
Gładził jej ciało rękoma, czasem muskając palcami jej zakryte piersi. Nie posunie się dalej bez pewności, że chce coś więcej poza głaskaniem i całowaniem. Jego ruchy jednak zrobiły się odważniejsze niż wcześniej. Skoro pokazała, że chce być na górze to liczył na coś więcej - chcesz tu zostać czy wracamy do środka? - wymruczał jej do ucha i przygryzł lekko jego płatek. Jeśli chciała to podniósł ją sprawnie i wniósł do środka, zasuwając za nimi drzwi, jeśli nie to wsunął ją mocniej na siebie, by była jeszcze bliżej jego ciepłego ciała.

Parvatti - 18 Luty 2018, 17:06

Kobieta czuła podgryzanie w szyję i przyjemne pieszczoty mężczyzny. Gdy ją delikatnie podniósł i posadził sobie na kolanach jeszcze szerzej się uśmiechnęła. Robił to co chciała, dotykał ją, jak chciała, czuła jego ciepłe dłonie przez materiał. Jego ruchy były delikatne, chodź pewne, widać było, że mężczyzna ma poważną wprawę w zabawach z płcią przeciwną.
-Możemy wrócić do środka.
Kiedy mężczyzna ją podniósł, oplotła nogi, wokół jego lędźwi, w środku, kiedy zamknął za sobą drzwi puściła się go by stanąć na podłodze, nie przerywając delikatnego pocałunku.
W końcu puściła go i odsunęła się odrobinkę, nie za daleko, zaledwie na parę centymetrów. Tak, że w każdej chwili mógł ją złapać wyczyniając dalej swoje cuda. Jednak Paro nie miała zamiaru tego kontynuować, ludzie naturalnie nie zachowywali się tak jak demon, każdy miał swoje ukryte pragnienia i potrzeby, nikt nie jest w stanie być całkiem bierny sytuacji w której się znalazł, spełniając bezinteresownie zachcianki drugiej osoby, było to nienaturalne i nudne.
-Dziękuję ci za tak miły wieczór, ale chyba czas się położyć spać, by jutro wstać, a właściwie dzisiaj.
Pisarka odsunęła się od Lisa i poszła rozłożyć futon na ziemi, poprawiając jednocześnie górę swojego stroju. Możliwe, że lis się jednak nie naje dzisiaj, tak jak na to liczył w myślach.

Yako - 18 Luty 2018, 18:11

Uśmiechnął się pod nosem, gdy oplotła go nogami. Wniósł ją do środka i nie opierał się, gdy stanęła na podłodze. Zmarszczył jednak brwi, gdy się od niego odsunęła. Przyglądał się jej, gdy uznała, że koniec zabawy. Ukłonił się jej z szelmowskim uśmiechem po czym spojrzał w oczy - mam nadzieję, że będziemy mieli więcej okazji by tak miło spędzić wieczór - powiedział grzecznie.
Nie wyglądało na to, żeby był zły, że kobieta pokrzyżowała jego plany choć uznał, że albo wyszedł z wprawy, albo z nią było coś nie tak. Ale cóż, nie jego sprawa. Po prostu się nie pobawi nową zabaweczkę i tyle.
Sam sięgnął po futon i rozłożył go na podłodze. Położył się na nim na boku, tyłem do kobiety - do oyasumi w takim razie - powiedział i ziewnął. Walnął się na plecy i zamknął czy. Nasłuchiwał jednak cały czas co kobieta ma zamiar zrobić.
Nie musiał się z nią kochać, żeby się pożywić, może to zrobić nawet gdy ta będzie spać, więc było mu wszystko jedno, ale wydawała się ciekawszą istotą. A tak to popsuła jego plany na wieczór. Leżał z rękami pod głową, a nogi miał skrzyżowane. Oddychał spokojnie i był całkowicie zrelaksowany. Czyżby już zasnął?

Parvatti - 18 Luty 2018, 19:52

Widziała jak zmarszczył brwi, gdy się odsunęła, cóż nic dziwnego, nikt nie lubi, kiedy zabawka ucieka w połowie zabawy. Jednak dalej zachowywał się potulnie i grzecznie. Całkowicie inny człowiek, niż ten, którego poznała w dzień. Może miał jakieś zaburzenie psychicznie i przez to jego charakter aż tak się zmieniał. Słysząc słowa mężczyzny i widząc jego ukłon uśmiechnęła się i pokiwała na boku głową.
-Kto wie.
Mówiąc to wzruszyła ramionami. Rozłożyła sobie posłanie i położyła się spać na brzuchu odwracając twarz w prawą stronę i wkładając ręce pod poduszkę.
-Spokoynoy nochi.
Nie było trudno zgadnąć, że Oyasumi znaczyło albo dobranoc, albo spokojnych snów.
Paro szybko usnęła, nie miała zamiaru siedzieć i nasłuchiwać, miał chyba z 50 różnych okazji by ją zabić dzisiaj więc śmierć w łóżku, podczas snu jest najnudniejszą z nich.
Paro zasnęła szybko i spokojnie, parę razy tylko przekręciła się na futonie poprawiając pod przykryciem. Ona musiała zażywać snu i też wypocząć przed podróżą, która ich czeka następnego dnia. Przecież nie wie, czy będzie miała jeszcze okazję zaznać takich wygód jak kąpiel i czyste posłanie.
Tymczasem śnił jej się dom, dom który był usytuowany w samym środku dzikiej, mroźnej Syberii, jej dom, piękny i pełen kosztowności z szybami wymalowanymi przez szron, a we wnętrzu biblioteką wymoszczoną skórami niedźwiedzi i innych dzikich zwierząt. Jak dla Paro był to dziwny sen, ale zawsze były one nietypowe odkąd zaczęła podróżować i nie spędziła w tym samym miejscu dwóch nocy.

Yako - 18 Luty 2018, 20:51

Zerknął na nią jeszcze gdy znów powiedziała coś w innym języku. Jednak dość łatwo było się domyślić co to znaczyło. Leżał przez jakiś czas, gapiąc się w sufit. A myślał, że będzie miał więcej zabawy jak ją ze sobą weźmie, a tutaj takie rozczarowanie.
Gdy był już pewien, że na pewno śpi, położył jej rękę na głowie, ostrożnie, żeby jej nie obudzić po czym zaczął się pożywiać. Nie musiał się martwić, ze ją to zbudzi, ani, że będzie miał z nią potem problemy bo i tak przecież na bieżąco teraz energię uzupełniała. Najadł się do syta po czym po prostu wyszedł. Usiadł na tarasie i spoglądał w gwiazdy. Nasłuchiwał cały czas, ale nie szedł spać. Było to zbyt niebezpieczne.

Siedział tak do samego rana, gdy Gospodyni przyniosła im śniadanie. Odebrał je i rozłożył znów na niskim stoliku - ej wstawaj -szturchnął ją nogą w bok i sam zasiadł do jedzenia. Czekał na nią, ale widać, że się niecierpliwił. Parvatti nie powinna odczuć żadnej zmiany po pożywianiu się demona. No ewentualnie może ją boleć głowa. W samym Yako jedyna różnica jaka zaszła to taka, że znów jego tęczówki miały kolor letniego nieba. Fioletowe przebłyski zniknęły - śniadanie. Wstawaj bo zjem wszystko sam - dodał jeszcze, popijając zieloną herbatę.

Parvatti - 19 Luty 2018, 12:48

Obudziła się, jednak leżała dalej w posłaniu, w lekkim letargu, widziała jak mężczyzna rozkłada śniadanie przez półprzymknięte oczy. Zastanawiała się jaki dzisiaj będzie, czy dalej miły i szarmancki, czy znów zamieni się w buca. Czując szturchnięcie nogą już wiedziała, że to drugie.
Przeciągnęła się i powoli wstała, tak jakby dopiero co się obudziła. Wstała, zwinęła posłanie i poprawiła ubranie na sobie. Spojrzała na stół zastawiony jedzeniem.
-Już idę idę, widzę humorek z rana dopisuje.
Odpowiedziała ironicznie siadając do stołu, na przeciw lisa. Zastanawiała się, co tym razem będą jedli ciekawego.
-Ittadakimasu.
Odpowiedziała spokojnie przyglądając się kolejnym, nowym, wyśmienitym z pewnością potrawą. Takie jedzenie jej odpowiadało, było o niebo lepsze od pieczonego zająca na ognisku.
Po pożywianiu się mężczyzny nie odczuwała żadnego skutku, nawet jeśli jakiś by był w tej sytuacji, mogła by to zrzucić na sake, którego wczoraj dość sporo wypiła. Jednak czuła się świetnie, była wypoczęta i nic jej nie bolało.
Kobieta zaczęła jeść spokojnie licząc na wyjaśnienie co je, przydało by się bardzo, mogła by kiedyś chociaż spróbować zrobić tak samo pyszne potrawy.
-Gdzie dzisiaj będziemy szli?
Zagadała ciekawa, gdzie się udadzą dnia dzisiejszego, jakie miejsca będą zwiedzać i jakich ludzi pozna.

Yako - 19 Luty 2018, 15:20

Spojrzał na nią - nie jestem przyzwyczajony do budzenia innych - powiedział tylko. Nie kłamał. W Świątyni poza nim nocowali kapłani, którzy nie mieli wstępu do jego pomieszczenia i nie obchodziło go to o której sobie wstają. Gdy miał gości, kogoś danego w ofierze, to też nie on zajmował się nim. Poza tym i tak pewnego dnia po prostu wynosili go pod szmatą, albo zakopywali gdzieś. Jeśli ktoś już nocował w pokoju Demona to nie wychodził z niego żywy, nie musiał się więc nigdy martwić tym, że musi rano kogoś budzić.
- Ittadakimasu - powiedział za kobietą i skupił się na tym co mieli na stole. Było tego naprawdę sporo. Znalazła się tam między innymi zupa miso, jedyne ciepłe jedzenie. Do tego natto, czyli sfermentowana soja, kiszone śliwki umeboshi, marynowane warzywa w kwaśnej zalewie, słodkie, suszone, małe rybki Ikanago, Tamagoyaki - coś na kształt europejskiej jajecznicy wymieszanej z soją i zawinięte w rulon, a następnie pokrojone, wędzone węgorze. Bazą był oczywiście ryż, a do picia mieli zimną, zieloną herbatę. Yako dokładnie wszystko jej opisał, przyglądając się jej reakcjom.
Słysząc pytanie, zamyślił się, sięgając po węgorza - pójdziemy do portu, ale nie tego co wczoraj - spojrzał na nią uważnie - i popłyniemy na następną wyspę - Honsiu, czyli największą jaka jest w Japonii. Powinni nas przetransportować tam pomimo żałoby, która pewnie już ogarnia Sado - wzruszył ramionami. Skupił się na jedzeniu, zastanawiając się gdzie dokładnie potem się udać. Znał język i wyglądał jak Japończyk (nie licząc wzrostu) więc nie powinni mieć potem większych problemów ze znalezieniem czegokolwiek.
- Jest coś co byś chciała szczególnie zobaczyć? - zapytał, patrząc na nią znad stołu.

Parvatti - 19 Luty 2018, 19:54

Paro rozumiała, że nie każdy miał kontakt z drugim człowiekiem, by wiedzieć, że szturchanie stopą nie jest przyjemne. Jednak dla niej oczywiste było, że nie powinno się drugiemu człowiekowi robić tego, czego sami nie chcemy by ktokolwiek nam samym zrobił. Była to stara i niezmienna prawda życiowa.
-Następnym razem starczy powiedzieć, bym wstała.
Paro powiedziała spokojnie, nie była, zresztą nie miała o co. Przecież nie są znajomymi, jedynie przypadkowymi dwoma osobami, które razem podróżują.
Paro przyglądała się pysznością próbując wszystko po kolei i przegryzając ryżem. Mieli tutaj naprawdę sycące jedzenie, co jej odpowiadało, nie będzie musiała brać ze sobą za dużo prowiantu na drogę.
Słuchała gdzie mają się udać z ciekawością, nie przerywając jedzenia. Lubiła podróżować łodzią, może dlatego, że miała bardzo mało takich możliwości.
Zastanawiała się, czy na tej głównej wyspie będą pałace jak w Chinach. Całe dzielnice handlowe, gdzie można było kupić niemal wszystko, bary, restauracje, osiedla z domami publicznymi. Może mieli całe wydzielone miasta, słyszała plotki, że jakieś kraje tak robią, że istnieją całe miasta wydzielone tylko dla prostytutek.
Kiedy zapytał co chce zobaczyć, Baśniopisarka zamyśliła się popijając zieloną herbatę. W sumie to interesowało ją wszystko, co może zobaczyć w kraju, jednak szczególnie dwa jego aspekty.
-Chce poznać waszą sztukę, muzykę, taniec, śpiew, może teatr jeśli macie.
Uwielbiała obcować z sztuką ludową, dzięki niej łatwiej było jej zrozumieć zwyczaje i zachowania ludzkie, ich mentalność i tradycję. Sztuka mówiła o ludziach wszystko.

Yako - 19 Luty 2018, 21:54

Wzruszył ramionami - nie moja wina, że tyle śpisz - dodał od niechcenia. W końcu kobieta nie wiedziała, że Demon nie zmrużył przez noc oka, że tego ani trochę nie potrzebował. Wystarczyła mu energia. Sam nie umiał jej na tyle wytworzyć, żeby poprawnie funkcjonować, dlatego ją kradł. Był dość ciekawym pasożytem, ale nigdy nie brał nic za nic. Dawał przynajmniej ludziom rozkosz. Ciekawiło go jednak czego dokładnie oczekuje od niego kobieta. Czemu tak go kusiła, a następnie uznała, że jednak jej się nie chce. Czyżby trafił, na jakąś dziwną cnotkę? A może po prostu woli tak naprawdę kobiety? Nie umiał jej rozgryźć.
Jadł spokojnie, nie patrząc nawet na swoją towarzyszkę. Dopiero, gdy się odezwała, podniósł na nią wzrok - aż tak interesuje Cię muzyka i sztuka? - uniósł jedną brew w wyrazie zaskoczenia. Ale nie dopytywał. Zastanawiał się co by jej mógł zaproponować - coś znajdziemy - powiedział w końcu i wrócił do śniadania, żeby w końcu je skończyć. Jak na Japonię przystało posiłek ten był bardzo obfity. Yako nie czuł takiej sytości jak ludzie i z tego co widział też inne istoty. Dlatego gdy uznał, że już nie chce mu się jeść, odłożył pałeczki i wstał. Schował do torby pakunki z drugim śniadaniem, bo nie wiedział jak szybko znajdą miejsce by spokojnie zjeść, nie zważając na jakiś gapiów, więc o nie też poprosił.
- Potrzebujesz jeszcze chwili dla siebie czy możemy iść? - zapytał, spoglądając na kobietę i znikając na chwilę w łazience, w której wyszedł po chwili już w pełni ubrany, ale w trochę inne kimono niż dzień wcześniej. Założył uprząż na Naginatę i sprawdził czy wszystko ma oraz czy wszystko jest tak jak powinno, czekając na decyzję Parvatti.

Parvatti - 21 Luty 2018, 09:35

Słysząc komentarz lisa zmarszczyła na chwilę brwi. Każdy by tyle spał, gdyby pierwszy raz od paru miesięcy miał okazję się w ogóle wyspać wygodnie, a nie mówiąc już o takich luksusach jak jedzenie w naczyniach i kąpiel w ciepłej wodzie. Dodatkowo pyszny alkohol, pewnie na jej miejscu i tak każdy zwykły człowiek już dawno by spał jak zabity.
Jadła spokojnie i nieśpiesznie, zaciekawiło ją, czemu poznanie sztuki innego kraju, miało by być tak dziwną zachcianką. Przecież jest to zazwyczaj najprzyjemniejszy aspekt zwiedzania kraju, naturalnie zaraz po kosztowaniu nowych alkoholi, produkowanych w danej miejscowości, nie mówiąc już o tym, że jedno towarzyszy drugiemu i to za darmo.
-Co cię to tak dziwi?
Zapytała otwarcie zainteresowana tym faktem. Widząc jak mężczyzna zaczął się zbierać do wyjścia sama dokończyła jeść, odłożyła pałeczki i wypiła herbatę. Wstała od stołu z zaczęła pakować wszystkie potrzebnie rzeczy. Gdy mężczyzna wyszedł z łazienki czekała gotowa, w porządnie ubranym stroju ze związanymi włosami w kok, co prawda jeszcze nie miały czarnej barwy, jednak nie chciała się przemęczać za nadto używając mocy.
-Możemy ruszać.
Powiedziała spokojnie ubierając buty i zarzucając sobie torbę przez ramię. Spokojnie ją ułożyła, by nie przeszkadzała podczas marszu. Przez gęste włosy na szczęście nie dało się zauważyć, że zostały one związane tymczasowo pałeczką, z braku jakiejkolwiek spinki, która mogła by zastąpić jej miejsce.

Yako - 22 Luty 2018, 20:07

Westchnął - nic mnie nie dziwi. Po prostu nie spodziewałem się, że akurat to będziesz chciała poznać - wzruszył ramionami. Nie chodziło o to, że nie wyglądała na taką, która lubi sztukę, po prostu nigdy nie oprowadzał obcokrajowców to skąd miał wiedzieć co ją zainteresuje? W szczególności, że pochodzi ona z całkiem innego świata, o ile oczywiście to co mówi nie jest bzdurą, a najprawdziwszą prawda. Przecież, to, że ma jakieś tam moce wcale nie oznacza, że taki świat istnieje. Mogła go sobie wymyślić. Sam nie pochodził stamtąd to tym bardziej może to być tylko wytwór jej dziwnej wyobraźni. W końcu sama powiedziała, że jest Baśniopisarką, mogło to wszystko więc być całkowicie wyssane z palca.
Demon spakował jeszcze drugie śniadanie na drogę i podał je kobiecie. W końcu to ona go potrzebowała, a nie on. Może coś zje, ale jakoś nie miał ochoty jak na razie i pewnie przez jakiś czas nie będzie mu się jeszcze chciało sięgać po normalne jedzenie.
Wyszedł pierwszy, nie czekają na Parvatti i skierował się do właścicielki domku, gdzie zapłacił hojnie i grzecznie podziękował za gościnę. Następnie udali się w dalszą drogę - droga będzie długa, więc jak chcesz przerwę to masz mówić, bo nie będę Cię nosił - powiedział, spokojnym głosem - przejdziemy jeszcze przez jedno miasto, ale nie będziemy się tam zatrzymywać - dodał jeszcze.
Szedł powolnym, acz zdecydowanym krokiem. Nie rozglądał się zbytnio, bo nie miał po co. Znał tę wyspę na pamięć, więc nie musiał się niczym przejmować. A jakby ich ktoś zaatakował? No cóż, po coś nosi ze sobą broń. Jego Naginata przecież nie była tylko dla ozdoby. Nie ćwiczył tylko, żeby móc kogoś postraszyć, lub pochwalić się swoim ciałem przed panienkami. Jego kochana broń przelała już krew wielu osób i na pewno przeleje jeszcze więcej.
Sam nie zagadywał do kobiety. Nie był przyzwyczajony do podróżowania z kimś. Ale jeśli Parvatti chciała o coś zapytać czy poruszyć jakiś temat, nie uciekał od rozmowy.

Parvatti - 27 Luty 2018, 14:25

Paro nic nie mówiła, przynajmniej na razie póki się zbierali, przecież nie będzie straszyć właścicieli tego domostwa swoją mową. Spokojnie przyjęła prowiant i włożyła go do torby, przewieszonej na ramieniu. Słysząc tłumaczenie mężczyzny co do sztuki wzruszyła ramionami. Masło maślane, skoro się nie spodziewał takiej odpowiedzi, czyli ta go zaskoczyła, a skoro tak, to czemu po prostu się nie przyznał. Możliwe, że to jego duma jako sławnego w tym kraju demona mu na to nie pozwoliła ze względu na pozycję społeczną, czy też inne głupie i nic nie warte rzeczy.
Kobieta zebrała się i wyszła za mężczyzną, już używając mocy szła metr za nim spokojnie starając się nie rzucać w oczy. Jednak czuła na sobie spojrzenia właścicieli domostwa. Irytujące, powinni się cieszyć, że ich odwiedziła, może nie zapewnia jak Yako pomyślności i wszystkich innych pierdół jednak była Baśniopisarzem, potrafiła o wiele więcej.
Kiedy wyszli z miasteczka odezwała się spokojnie do demona dalej idąc kawałek za nim.
-Chandlujecie z Rosjanami?
Ciekawiło ją to, w Rosji mają dobry czaj i wódkę wędzonom słonimę, chociaż na trzecim najmniej jej zależało. Najważniejsze to mieć dobry spirytus, ten się nadawał do wszystkiego i do picia i do dezynfekcji ran i jako znieczulenie.
Nie wiedziała jak by mogła porozmawiać z mężczyzną ponieważ nie wiedziała "kim" dzisiaj będzie a nie zamierzała się z nim kłócić niepotrzebnie. Sprzeczki nie są im potrzebne do niczego.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group