To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Po drugiej stronie krzywego zwierciadła...

Mroczne Zaułki - Stare, spróchniałe drzewo.

Jocelyn - 26 Sierpień 2016, 19:30

Gdu Tulka sie obudzila Joce cieplo sie do niej usmiechnela. Tyle usmiechania sie przez jedna osobe ... To do Jocelyn wrecz niepodobne. Zawsze opanowana i zdystansowana teraz wrecz promienieje. Kto by pomyslal ze jedna dziewczynka ze smutna przeszloscia moze wywolac u niej tyle radosci?
Gdy dziewczynka zapytala sie niepewnie czy moze aby napewno sie poczestowac Trucicielka podsunela blizej niej talerzyk. Niestety nie miala przy sobie nic bardziej tresciwego, nawet kawaleczka miesa dla towarzyski Julii. Na szczescie jak sie okazało, miała dla niej male co nieco.
Gdy obie sie posilaly, Joce zbierala ich manatki, wiedzac ze dlugo tu nie zostana. Czekala je troche trudna rozmowa. O tym gdzie Julia teraz sie znajduje i co sie z nia stalo. Na razie jednak Jocelyn odlozyla to na pozniej. Jest wiele innych priorytetow.
- Jesli tego, serce moje wlasnie chcesz. Z przyjemnoscia sie Toba i twoja lisia przyjaciolka zaopiekuje. - Rzekla glaskajac maluczką po policzku.
- Zaopiekuje, wyjasnie co gdzie jak kto z kim i dlaczego. Pewnie nic nie wiesz o tym swiecie. A gdy bedziesz gotowa to i nauczymy Cie latac. Masz piekne skrzydla jednak na razie zbyt slabe by mogly Cie uniesc. Trzeba je najpierw wycwiczyc- Wytarla okruszki z buzi dziewczynki, zalozyla na nia jej plaszcz, zebrala swoje rzeczy po czym stanela przed nimi rozkladajac swoje wielkie skrzydla.
- Szybciej bedzie jesli zabiore Cie ze soba ale lecac. Nie lubie nadkladac niepotrzebnie drogi. Niestety, nie mam domu do ktorego moglabym Cie zabrac. Zyje koczowniczo to tu to tam. Mam nadzieje ze nie bedzie Ci to przeszkadzac.- Pytajaco uniosla brwi, wyciagajac rece w strone dziewczynki i czekajac az ta podejdzie do niej i beda mogly ruszyc w droge.

Tulka - 27 Sierpień 2016, 10:06

Julia bardzo się ucieszyła na wieść, że znalazła kogoś, kto chce ją przygarnąć. Miała tylko nadzieję, że nie będzie sprawiać kłopotów. W ogóle nie przeszkadzał jej koczowniczy tryb życia. Prawdę mówiąc, w domu się nudziła. Dlatego też dużą część czasu wolnego spędzała w lesie. Tam czuła się wolna. Siedzenie w domu na pewno nie było dla niech. Choć bała się trochę. Nie wiedziała jakie niebezpieczeństwa miała na myśli Jocelyn. Jednak nie chciała o tym teraz myśleć. W końcu spotkała kogoś kto chce ją czegoś nauczyć. Czegoś o tym dziwnym świecie o tym kim jest. I może nauczy się latać! Ale..prawdę mówiąc po wczorajszym wypadku bała się tego. Nie chciała już na nikogo wpadać.
- Bardzo chcę z panią iść - prawie wykrzyknęła dziewczynka. Coś jej mówiło, że Joce jest odpowiednią osobą, za którą może spokojnie podążać.
Zabrała swoje rzeczy, chwyciła mocno Amber i podeszłą do Jocelyn.
- Ale czy na pewno nas pani uniesie? - spytała ją trochę nie pewnie. Nie uważała się za jakiegoś grubasa, jednak nie była pewna czy aby na pewno nie będzie przeszkadzać Trucicielce w locie. W końcu nie miała żadnego pojęcia o lataniu.
Jeśli jednak Jocelyn miała zamiar szybko wystartować to Tulka nie opierała się. Dała się ponieść. Wcześniej jednak uznała, że chyba kobiecie będzie łatwiej jeśli Tulka zamieniła się (z lekkim trudem) w rudego liska. Cóż nie do końca nad tym panowała. Przez sen raczej przychodziło jej to automatycznie, jednak gdy chciała to zrobić świadomie nie było to już takie łatwe.
Początkowo bała się spojrzeć w dół i tylko kurczowo trzymała Amber, jednak po chwili już cieszyła się wspaniałymi widokami, jakiego mogła dostrzec z tej wysokości. I nie mogła się już doczekać gdzie poniesie je wiatr.

zt

Jocelyn - 27 Sierpień 2016, 10:39

Joce tylko sie uśmiechnęła pod nosem na pytanie dziewczynki czy je uniesie. Moze na taka nie wygląda ale Jocelyn jest naprawdę silna i wysportowana. Jej skrzydla po latach treningu tez byly silne do tego stopnia ze lot około godzinny z dwojgiem dorosłych ludzi to dla niej nic niezwykłego. Tym bardziej lot z dwoma lisami to dla niej pestka. Cieszyla sie z tego ze Julia z nia zostanie. Z drugiej strony obiecała sobie samej że zrobi wszystko co w jej mocy by to dziecko było wreszcie szczęśliwe i bezpieczne. Złapała porządnie obie lisiczki, poprawiła torbę po czym wzbila sie w powietrze wiedzac juz gdzie musza najpierw sie udac. Od dawna planowala kupienie sobie paru nowych fatalaszkow wiec skoro jest okazja to trzeba korzystać. Kto wie kiedy znów będzie miała wolna chwile?




Z. T



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group