To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Po drugiej stronie krzywego zwierciadła...

Blokowisko - Blok numer 14 -> klatka C -> mieszkanie 40

Anonymous - 20 Styczeń 2013, 13:01

/// Heheheh :D Lubię "Krzyk".

Skinęła głową. Rzeczywiście, ich istnienia były cokolwiek podobnymi - niektóre cechy wydawały się niemal lustrzanym odbiciem. Chociaż jej nie tylko strach smakował...

-Cokolwiek wysadzę w śnie, ślady powinieneś nosić i po powrocie do rzeczywistości...

Zachichotała z lekka złośliwie.

-A więc cóż to za różnica?... Ale chyba nie będzie takiej potrzeby.

Uśmiechnęła się przekornie, jak to miała w zwyczaju. Jednak nie była teraz już tak niesympatyczna jak wcześniej. Rozglądała się dookoła, zapamiętując jak najwięcej szczegółów.

-Mieszkasz tutaj na stałe?

Zapytała, chcąc jakoś nawiązać rozmowę - skoro mieszkanie nie należało do niego, to cholera wie... Siadła za Noritoshim na kanapie, przyjmując dość luzacką pozycję - jeszcze trochę i spokojnie można by powiedzieć, że się 'rozwaliła". Cóż, jasne było że nie czuje się zbytnio skrępowana.

Noritoshi - 27 Styczeń 2013, 11:27

//Śmiem twierdzić że każdy horror który mi się podoba, to tobie także


Lustrzane odbicie... a może ktoś wokoło jednego z nich nastawiał lustra, w których widzi siebie, a jednak niekoniecznie... i to drugie z nich jest tylko wymysłem? To prosta sytuacja, podyktowana psychiką, która łatwo mogłaby się okazać prawdziwą, ale chyba nie tu i nie teraz. A, swoją drogą, Lustra potrafią być szkodliwe, oj, zdradzieckie i mordercze są te istoty.

- To nie brzmi najlepiej... Cóż, ja potrafię kontrolować powietrze. A nawet więcej - wszystkie gazy. A i wiatr może na me zawołanie się pojawić....

Ot, leciwy opis atmokinezy, z poszerzeniem na wszelkie gazy.

Nie mieszkam tu wcale, tak tylko... ostatnio. Moja towarzyszka sobie gdzieś poszła i trochę długo już nie wraca, w sumie to ciekawe gdzie się podziewa.

Przekręcił się w jej stronę, chcąc ją mieć w zasięgu wzroku. Zasiedli kanapę w dość podobny sposób, ino postawić między nimi lustro. Chwila ciszy pozwoliła mu dosłyszeć jak woda powolutku gotuje się. Woda - ponoć tyle jej w organizmie jest. Tyrpnął ją w ramie, towarzysząc temu pokrętnym uśmieszkiem i szpecąc słowami:

- Różowiutka Syrenka...

Oparł dłoń o oparcie kanapy, gdzie możliwe, że zdołał się zaplatać w pojedyncze kosmyki jej włosów, a tymi, koniuszkami palców, się po prostu zabawiał.

Anonymous - 27 Styczeń 2013, 12:41

// Tego nie wiem, ale być może :D W "Krzyku" podczas sceny w garażu dziewczyna robi coś takiego jak ja na treningu i Ghostface fajnie nad nią przelatuje XD

-Powietrze i wszelkie gazy...?

W jej głowie uformowała się wizja w jaki sposób mogłaby taka kontrola wyglądać. I, co chyba najważniejsze, poczuła ukłucie strachu. które jednak zaraz zamaskował, niczego nie dając po sobie poznać. To była bardzo niebezpieczna zdolność, jeśli tylko dobrze się ją wykorzysta... Posiadanie tego straszydła po swojej stronie było rzeczywiście niezłym posunięciem logistycznym.

Zmrużyła oczy, patrząc na Noritoshiego zza pół-przymkniętych powiek.

-Nie pozwalaj sobie.

Warknęła, słysząc w jaki sposób ją określił. "Różowiutka syrenka"? Phi, w ten sposób może mówić sobie do dziecka czy tej swojej towarzyszki, kimkolwiek by ona nie była. Słyszała gotującą się wodę, ale nie znała odpowiedzi na pytanie - czy to zasługa Noritoshiego czy elektrycznego czajnika?

-Nie jestem jakąś zabawką!

Dodała, czując jak wzrasta w niej irytacja. Zawsze dumna ze swojego pochodzenia - ta duma nigdy jej nie opuszczała. Złapała jego dłoń, chcąc pokazać, kto tu rządzi - pokazać, że nie da się traktować jak potulny szczeniak.

Noritoshi - 29 Styczeń 2013, 20:37

//Mhm... nie pamiętam co tam było, ale chyba faktycznie jakoś ktoś go wykiwał sprytnie tak ;) A teraz Mirrors sobie ściągam.

Podgrzanie wody, czyli zwiększenie intensywności drgań miedzy nimi - ale to wciąż woda, a nie gaz, więc to nie może być jego sprawka, ale czajnika - jak najbardziej i tak też było.
Taaak, posiadanie... Ale nader wyjawianie powodów dla których mógł być jej potrzebny wolał przystanie pryz minimum dzielonej wiedzy, by ewentualnie mieć coś gdy sytuacja tego wymagać będzie. Nie, nie darzył jej zaufaniem - owszem, pozwalać jej co nieco pozwalał, ale prędko nie da jej noża do ręki a sam przy tym spać nie pójdzie, bo jeszcze się nie obudzi, tudzież jednak, ale nie w jednym kawałku... o zgroza!

Nie jesteś? To dobrze.

...ale to nie zmusiło go do odwetu i wyłączenia gotującej się wody. Jeszcze trochę posłucha jak para się wydobywa pod sam sufit. Widząc jak złapała jego dłoń, nieco cofnął ją od włosów. Pozwala sobie, ale czy to jednoznacznie z potulnością być musi? Wszak zawsze może być mniej anielski i najzwyczajniej dokończyć pojedynek, z sukcesem po swojej stronie... No dobra, nie wybiegajmy dalece w nieosiągalną przyszłość, a zatroszczmy się o to co teraz. Próbował uwolnić się z uścisku i ruszył wyłączyć wodę, a następnie zalać herbaty i przynieść na tacy, z cukrem oraz słodkością na półmisku w postaci ciastek piegusko-podobnych (swoją drogą daaawno nie widziałem ich.. są jeszcze?;p). Wyłożył wszystko na mały stolik kawowy, znajdujący się przed kanapą, tace odstawił na stół i powtórnie się do niej przysiadł.
Proszę, cieplutka herbata z dobrych jakościowo liści i ciasteczka mej własnej kuchni.

(...)

Tralalalala... Wiele tutaj nie posiedział z nią. Właściwie to miał w planach tylko sprawdzić prawdziwość swojego snu i okazało się, że to najzupełniejsza prawda. Ewentualnie sen w śnie - ot taka ci to Incepcja. Ale nie, to było bardzo wyraziste, to z pewnością jawa. Kilka ciasteczek, łyków herbaty i wymienionych zdań. Mizura opuściła ten dom dość szybko, a on zatarł ślady jakoby robił sobie barek z domostwa swojej towarzyszki od bałaganów i również się udał cholera wie gdzie....

2x z/t



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group