To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Po drugiej stronie krzywego zwierciadła...

Kwiecista Łąka - Wielkie Kamienie

Anonymous - 30 Styczeń 2012, 22:54

Wielkie Kamienie

Malownicze miejsce niczym z baśni i legend, krystalicznie czysta i przezroczysta woda, a dookoła wiele kamiennych budulców, najróżniejszych białych skał. Cichy szum wody, świst wiatru, czasami nawet śpiew ptaków, zwłaszcza przy pięknym, czystym i malowniczym niebie, sprawiają, że miejsce to jest wręcz idealnym azylem od reszty świata - bardzo rzadko odwiedzanym przez kogokolwiek.

Dodane po 23 minutach:

Z nieba zaczął padać ulewny deszcz, prawdziwy wodospad niezbyt ciepłej wody - wręcz zimnej, powiedzieliby niektórzy, gdyż tak - zrobiło się zimno, a woda poszła w ślad za temperaturą.
Jednak szum tysięcy - miliardów - kropel wody, nie przeszkadzał jednemu stworzeniu które się tutaj udało. W jakim celu? W celu odpoczynku, ćwiczeń - medytacji, pozostania w samotności. Wysoka postać zakryta czarnym, skórzanym płaszczem, powoli brnęła przez ulewę, dążąc do miejsca swojego przeznaczenia. Niebiesko-czarnego futra nie było na razie widać spod płaszcza, nawet głowa była dokładnie, całkowicie zakryta przed światem. Stanowczo stawiane kroki, rozbudzały odgłos uderzania nóg o kałużę, jednak nie był to odgłos buta - lecz łapy i to sporej łapy. Pokryty futrem jaszczur nie nosił butów, gdyż budowa jego ciała mu na to nie pozwalała. Brnąć bez problemu przez deszcz, niczym mnich z rękoma schowanymi w rękawach przeciwnej ręki, dotarł w końcu do "Wielkich Kamieni". Wypchnął klatkę piersiową do przodu, biorąc przy tym głęboki wdech, sus zimnego powietrza dostał się do jego płuc, niemalże natychmiast go budząc.
Jaszczur rozejrzał się spod płaszcza po okolicy. Nikogo nie było, tak więc podniósł swe dłonie ku górze, złapał nimi za kaptur po czym zsunął go z głowy, ukazując swa jakże bujną czuprynę, włosy stojące pionowo w dwóch rzędach. Następnie opuścił lewą dłoń, a prawą położył na suwaku, rozpinając powoli płaszcz, by po tym szybkim ruchem wysunąć z niego swe ręce i zdjąć go z siebie. Półnago - bo mając na sobie jedynie czarne spodnie wojskowe, złożył swój płaszcz w idealny kwadrat, a następnie wziął go pod pachę. Deszcz bardzo szybko przemoczył jego futro, niemniej jednak chłód mu nie dokuczał, gdyż Itza był przyzwyczajony do takich warunków - pogody którą bardzo wręcz ubóstwiał. Stawiając kilka kroków w przód, zeskoczył w dół z jednego z kamieni na którym teraz się znajdował, a następnie poruszając się płytką wodą, dotarł do do wyższego kamienia, gdzie dostał się biorąc rozbieg, a następnie wbijając pazury lewej dłoni w skałę i podciągając się do góry. Tylko lewej, gdyż prawą trzymał płaszcz.
Będą już na górze, zrobił kilka kroków w przód, stając na środku, a następnie pochylił się i położył na ziemi swój płaszcz. Następnie wziął ponownie głęboki wdech, wypychając klatkę piersiową w przód, po czym wypuścił powietrze i powoli usiadł na ziemi w siadzie tureckim z wyprostowanymi plecami. Zamknął swe oczy i oparł dłonie na kolanach, zaczął oddychać miarowo i odpływać - przechodzić w stan medytacji. Jedynie nasłuchiwał, wyłączył wzrok który teraz się nie liczył. Nie zbierał żadnej energii - wyciszał się, odpoczywał, to dawało mu poczucie wolności, to lubił, tak uczył go jego mistrz.

Anonymous - 30 Styczeń 2012, 23:29

Pogoda najpiękniejsza zdecydowanie nie była. Dziewczynie to jednak ani trochę nie przeszkadzało. Magali kocha deszcz. Ta pogoda niejako przypomina jej tamten felerny dzień, o ile wspomnienia ją nie zwodziły. Wszystko powoli się zacierało albo ona specjalnie zapominała, jedno z dwóch. W każdym razie pogoda była dla niej odpowiednia. Całkiem nie przejmowała się faktem, że już cała jest mokra. Czuła jak krople potu spływają po szyi aż do karku a potem wędrując niżej. Normalnego człowieka zapewne przyprawiłoby to o spory dreszcz ale ją nie. Na usta tylko wpełzł uśmiech świadczący o jej zadowoleniu. Wdychała w płuca wilgotne powietrze nawet nie patrząc gdzie wędruje, chyba mijała jakąś roślinność i bodajże przechodziła przez las. Nie zwracała na to niestety uwagi pochłonięta ulubionym zjawiskiem atmosferycznym. Dalej trwała by w takim błogim stanie zamyślenia i pochłonięcia deszczem gdyby nie fakt, że zrobiło się jakoś.. inaczej. Tak, zdecydowanie. Zatrzymała się więc i widząc kamienie, dosyć sporych rozmiarów szeroko otworzyła oczy. Miejsce było przecudne, jak z baśni. Szkoda, że to było realne życie i nie spotka księcia na białym koniu. Przydałby się taki. Mimowolnie do myśli wkradł jej się wizerunek Rufusa. Uroczego blondynka, który o dziwo utkwił jej w pamięci. Miała cały czas też w głowie słowa jego zaproszenia do siebie. Machnęła jednak głową jakby odganiała natrętne muchy. Efekt był co najmniej ciekawe bo jej czarne ociekające wodą włosy porozdzielały się i rozsiały tysiące kropelek wokół a potem znowu powróciły do poprzedniego stanu. Upadły na jej ramiona oblepiając poliki, szyję oraz kark. Zrobiła kilka kroków w przód i jedną z nóg postawiła na gigantycznym kamieniu. Bardziej to wyglądało jak podskok, bo sekundę później dołączyła jej druga noga. Rozejrzała się po okolicy, nie patrząc jednak na te najwyższe partie gdzie siedział jaszczur. Samo stworzenie jednak miało na dziewczynę bardzo dobry widok. O czym senna zjawa nie miała pojęcia. Kucnęła na kamieniu i spojrzała na swoje odbicie w wodzie. Spore czerwone oczy, nieco zmęczona, młoda twarz z zgrabnym nosem. To co widywała zwykle. Tym razem czarne pukle zsunęły się z jej pleców odsłaniając , tak strategiczne miejsce jakim jest kark i zanurzyły w wodzie. Zaś chwile potem rozbrzmiał jej śmiech. Obserwowała dwie małe pływające żabki, one były niesamowite. Przypominały ją i jej brata. .. Co można powiedzieć o brzmieniu tego uroczego głosiku. Był nieco dziewczęcy ale posiadający swoja unikalną barwę, momentalnie wysoki jak dzwonki. Po tym można było bezsprzecznie powiedzieć, że była zadowolona. W końcu znudzona widokiem żabek uniosła się szybko i zebrała włosy tak aby spływały jej tylko po plecach. Zakręciła na pięcie i przeskoczyła na jakiś drugi kamień. Nabrała ochoty na zabawę. Taką, która dała by jej trochę wysiłku. Wystarczyło jej chwilowo takie przeskakiwanie z niższych na wyższe kamienie i z tych całkiem wysokich na średnie i tak dalej. Naprawdę była tym pochłonięta. Zdawało się jakby funkcjonowała w swoim małym aczkolwiek bardzo barwnym świecie.
Anonymous - 31 Styczeń 2012, 16:44

Ulewny deszcz nie ustawał, a jaszczur jak siedział w ciszy tak siedział dalej, medytując, wyciszając się i chwilowo zapominając o świecie. Nie poruszał się, nie przeszkadzało mu przemoczone futro które teraz przykleiło się do jego ciała, dając dokładny wgląd na umięśnienie stworzenia, którego budowa ciała była typowo atletyczna. Włosy przykleiły się do głowy, a woda lała się z niego strumieniami, on jednak nie drgnął nawet na chwilę, siedział dalej jak siedział, całkowicie przemoczony, oddychając jedynie co ukazywał miarowy ruch klatki piersiowej - unosząc się i opadając. W ten dosłyszał czyjś śmiech, ktoś tu był. Nie obawiał się jednak, nie przerywał medytacji, nawet w obliczu zimnego wiatru który nagle gwałtownie się wzmógł, pozostawiając mniej odpornym wiele do życzenia. Zapewne jemu również by przeszkadzał gdyby nie fakt, że lata go przyzwyczaiły, chodź nie tyle lata ćwiczeń co ciało które posiadał. Wiatr jednak zaczął wiać coraz to mocniej i mocniej, niemniej jednak gad pozostawał nie wzruszony, nadal miarowo oddychając, nie otwierając oczu, nie ruszając się. Zapewne musiałby łapać swój płaszcz, na szczęście znajdował się on za nim - w stosunku do kierunku z którego nadciągał wiatr. Tymczasem zaczął podnosić się również poziomu wody, jakby zapowiadało się na coś większego niż tylko deszczyk. Itza nie martwił się tym jednak. Nie tylko nie wiedział, co był na tyle wysoko, że raczej nie groziło mu żadne niebezpieczeństwo z tym związane.
Anonymous - 31 Styczeń 2012, 20:55

Uwadze dziewczyny nie umknął fakt, że deszcz nie przestawał padać. Ciężko coś takiego przeoczyć. Czarnowłosa w dalszym ciągu przeskakiwała z kamienia na kamień i miała z tego niezłą zabawę, naprawdę. Niby to takie normalne, takie trywialne wręcz, że tak głupia czynność sprawia radość. Nie przejmowała się zbytnio faktem iż jest cała mokra. Od czubka głowy po końce butów ociekała wodą i było jej coraz więcej. Włosy całkiem oblepiły szyję i ramiona. Zrobiły się cięższe. Tak przynajmniej czuła ich właścicielka, co akurat było prawdą. Mokre ciuchy oblepiły jej ciało tak, że jej sylwetka była idealnie uwidoczniona i nie można było jej odmówić tego, że była całkiem ładna. Jako, że nie było ona ani owłosioną istotą ani nie miała grubej gadziej skóry zaczęło jej się robić zimno i to bardzo. Postanowiła więc gdzieś się skryć. Deszcz zaczął lać dużo mocniej a poziom wody podnosił się. Nie była ignorantką, momentalnie ochota na igranie z tym żywiołem jej przeszła. Kilka zwinnych kroków i znalazła się pod dosyć wysokim kamieniem, na który wskoczyła a potem było już tylko lepiej. Podskoki raczej problemu jej nie sprawiały. Chciała się dostać wyżej, gdzie może było mokro i dalej była narażona na deszcz, ale nie na utopienie czy coś w tym guście.
Będąc już na górze dopiero zorientowała się, że nie jest sama. Co wywołało chwilową dezorientacja i prawie by się była poślizgnęła, ale udało jej się tego na szczęście uniknąć. Nie bardzo wiedziała jak zareagować na tego osobnika. Jej czerwone oczy wyrażały zaciekawienie ale i zaskoczenie. Nigdy takiego stworzenia nie widziała. Nazbyt dziwny jak na ludzki świat, takie odniosła wrażenie. Zrobiła ze dwa kroki w przód i przykucnęła przyglądając się. Niebieskie zmoczone futerko, przylizane deszczem włosy, które były w dwóch rzędach. Naprawdę ciekawa istota. Przechyliła tez lekko głowę i zachichotała widząc spodnie. Kolejny dziwny aspekt w jej mniemaniu, no bo od kiedy to Jaszczury chodzą w spodniach? Przecież zwierzęta, przynajmniej w oczach Magali nie odczuwały czegoś takiego jak wstyd. Tak więc zwykle o coś takiego nie dbały. Czyżby jaszczurowaty jednak miał jakiś ludzki aspekt? To ją zaintrygowało, a po za tym nie widziała nigdy jaszczurki z futrem. Chwilowo postanowiła się nie odzywać i nie wykonywać gwałtownych ruchów, rozejrzała się tylko spokojnie. Za Itzem dostrzegła złożony w kostkę płaszcza, pelerynę? Nie mogła w tym momencie ocenić co to było. Zmarszczyła więc lekko brwi w geście konsternacji. Zadziwiające i bardzo zastanawiające według niej zajście.

Anonymous - 31 Styczeń 2012, 21:27

Itza siedział cała zalany wodą. Poczuł jednak, że ktoś wszedł na "jego" skałę. Istota będąca w pewnej części zwierzęciem po prostu to słyszy i czuje. Chelse mogła doskonale zobaczyć zaznaczone pod futrem mięśnie jaszczura, który nie wyglądał na małego i bezsilnego. Budowa jego ciała sugerowała raczej, że jest wyćwiczony i to dobrze.
Jaszczur słysząc za sobą kroki, a następnie słysząc czyjś chichot, otworzył powoli swe ślepia, a następnie przesunął prawą dłoń wzdłuż swej nogi, coraz to bliżej swego ciała, bardzo powoli. W momencie gdy mógł dotknąć swego brzucha, zdjął dłoń z nogi i położył ją powoli i pewnie na kamieniu, a następnie podniósł się na niej lekko do góry i wyrzucił nogi w przód, jednocześnie obracając ciało o 180 stopni, tym sposobem wylądował w pozycji pochylonej - podobnej do pompki, lecz wyższej z prawą nogą bliżej. Dzięki temu mógł szybciej zareagować na zachowanie nieznajomej - a przede wszystkim był teraz zwrócony przodem do niej - do tej nieznajomej. Nie poruszając się, obserwował w ciszy przybyłą. Jego mina nie zdradzała żadnych emocji, wiatr wprawił w ruch włosy gada, które teraz zaczęły na nim jakby "tańczyć". Nie tylko włosy ale również i futro które miejscami nie było całkowicie przyklejone do jego ciała. Oczy Itzy podążały dokładnie za nieznajomą, nie spuszczając jej z zasięgu wzroku, gad nie poruszał się, jedynie jego klatka piersiowa powiększała się i mała za każdym razem gdy oddychał. On jednak nie trząsł się, pozostawał nie wzruszony na pogodę, czekał na ruch nieznajomej. Zachowaniem mógł przypominać teraz łowcę, obserwującego potencjalną ofiarę lub potencjalne zagrożenie - którego nigdy nie ignorował. Dziewczyna albo raczej dziewczynka - ubrana w mundurek szkolny. Jakim cudem się tu dostała? Dostał zagadkę do rozgryzienia na potem. Niemniej jednak nie wyglądał póki co zbyt miło, był bardzo czujny i ostrożny. Nie wiadomo czego się spodziewać.

Anonymous - 31 Styczeń 2012, 23:11

Rzeczywiście czarnowłosa zauważyła zarysowane mięśnie. Zorientowała się, że ten osobnik najwidoczniej coś trenuje. Nie miała jednak tylko pojęcia co to może być. Nie żeby ją to jakoś specjalnie zainteresowało, po prostu nasunęło do głowy i znikło w odmętach innych myśli. Przyglądała się jak otwiera z wolna oczy. Nawet jak nie była doi niego przodem ustawiona tylko po jakimś kontem, to dało się to zauważyć. Przyglądała się jego ruchom, które de facto były przewidywalne. Wiele istot by zareagowało jak Itza właśnie. Sama Chelse także zaliczała się do tego grona, chociaż wiadomo było by to mniej zwierzęce zachowanie. Czerwono oka nie miała zamiaru nic mu zrobić. Nie wykonywała gwałtownych ruchów, jedynie co zrobiła to kucnęła i się przyglądała. Ze spokojem, bez strachu i jakichkolwiek emocji. Sianie paniki nic nie da, mimo iż osobnik wyglądał lekko przerażająco. No i trzeba też wziąć pod uwagę jej zaciekawienie futerkiem oraz oczami jakie miała okazję teraz podziwiać. W pewnym momencie sama nie wiedząc czemu uśmiechnęła się przyjaźnie, chciała pokazać iż nie ma złych intencji. Chciała po prostu tutaj przeczekać aż trochę deszcz zelżeje. Te miejsce przecież nie było własnością włochatego jaszczura lecz dostępne dla wszystkich. W takim wypadku powinien znieść jej obecność. Nikt mu nie kazał się do niej przekonywać czy zbliżać, nie narzucała mu swojego towarzystwa, znaczy aktywnego rzecz jasna. Wbrew pozorom i ona zachowywała czujność. W mniemaniu Chels to istoty pokroju Itzateca są bardziej niebezpieczne niżeli Ci o ludzkich kształtach.
- Pewnie niewygodnie Ci z takim zmoczonym fotrem..
Powiedziała spokojnie zakładając niesforne kosmyki włosów za uchem i wyciągnęła ku niemu dłoń. Sama nie wiedziała czemu. Może miała nadzieję, że podejdzie i przekona się iż nie jest taka zła ? Tak można na to spojrzeć, aczkolwiek z czarnowłosą bardzo różnie to bywa.

Anonymous - 1 Luty 2012, 14:55

Jaszczur kierowany zarówno rozumem jak i instynktem, był ostrożny, najbardziej jak tylko potrafił. Z jego strony, nie było żadnej reakcji na uśmiech dziewczyny, sam uśmiech mógł zostać odebrany na różne sposoby. Wiatr wprawił w ruch futro "gada", wprawiając je w lekkie falowanie. Itza przekrzywił lekko głowę, gdy Chelse skomentowała jego futro, gdyż nie wyglądał on tak jakby mu cokolwiek przeszkadzało. Gdy dziewczyna wyciągnęła do niego rękę, jaszczur przekrzywił głowę w drugą stronę, unosząc lekko nad ziemią swą prawą dłoń. Najwyraźniej zastanawiał się, zaufać czy nie zaufać? Po chwili zastanowienia, gad ponownie położył dłoń na kamieniu, a następnie powoli - nisko nad ziemią, chodząc na czterech kończynach, powoli ruszył w kierunku nieznajomej. Zbliżał się do dziewczyny powoli i ostrożnie, nadal się jej przyglądając, badając wręcz każdy jej ruch. Pokryty futrem jaszczur, zatrzymał się tuż przed dziewczyną, nadal na czworakach, przyglądając się jej z uwagą. Nic nie powiedział, nie wydawał z siebie żadnych dźwięków, jedynie obserwował, rozluźniony lecz gotowy na reakcję. Nie wyglądał na zdenerwowanego, lecz raczej zaciekawionego, a nawet pewnego siebie. Z bliska dobrze było widać pazury na palcach jego dłoni i stup, a jasno dawały do zrozumienia swą długością i samym wyglądem - gdyż po spojrzeniu można było domyślić się, że są ostre - iż nie należy go prowokować.
Anonymous - 6 Luty 2012, 15:20

Przyglądała się mu z zaciekawieniem. Widziała, że jest ostrożny i to bynajmniej dla niej nie było w żadnym stopniu dziwne. Nawet uznała to za odpowiedni odruch. Nie przyciągała swoim wyglądem, emanowało od niej coś co nie pozwalało na swobodne zachowanie w jej obecności. Przywykła do tego, z reszta zwierzęta nigdy za nią nie przebywały, albowiem jak na razie uważała Itzę za 100% zwierzę. Nie przypominał człowieka, chociaż pewne podejrzenia miała. Zachowywała je jednak dla siebie. Obserwowała jak ku niej sunie, co bardziej ją zaciekawiło. Nie sądziła, że tak postąpi, ba! Przekonana była o tym, że pewnie ucieknie a tutaj o, zaskoczenie. Jaszczur postanowił zaszczycić ją swoja obecnością. Uśmiechnęła się delikatnie, przyjaźnie w jego kierunku. Uniosła dłoń i bardzo powoli położyła ją na jego szyi, owłosionej z reszta. Czując mokre futro nie mogła stłumić lekkiego chichotu jaki wyrwał się jej z ust. To było przyjemne uczucie, bardzo. Palce zagłębiła w jego furto i zaczęła sunąć wyżej. Jakby go głaskała. Potem jej dłoń zawędrowała na głowę i zatopiła w jego włosach. Zawsze lubiła się bawić włosami, a mokre dosyć przyjemnie pachniały. Przynajmniej jej skromnym zdaniem. Nie wykonywała gwałtownych ruchów. Druga jej ręka zaś powędrowała pod jego podbródek i pomiziała. Jak to się kotki cocha pod szyjką, bardzo to niektóre z resztą lubią..
Faktycznie zauważyła pazury gada, bynajmniej nie miała zamiaru ich bagatelizować. Na razie jednak jest przeświadczona, że zachowuje się odpowiednio. Faktem jest iż była gotowa do obrony, wszak nie wiadomo jak on zareaguje.

Anonymous - 6 Luty 2012, 16:27

Ostrożność, ostrożnością, jednak nie można zachować ostrożności gdy pozwala się dotknąć potencjalnemu zagrożeniu. Gad przyglądał się z uwagą ruchowi dłoni dziewczyny, a gdy ta zaczęła zbliżać się do niego, on nie ruszył się, chodź w jego głowie powstał plan. Czując dotyk na swej szyi, nie wzdrygnął, chodź początkowo zaniepokoiło go miejsce, gdyż szyja jest jednym z punktów poprzez które najłatwiej zabić. Poczuł jednak jak jej palce zagłębiły się w jego futrze i przesunęły wyżej, powodując bardzo miłe uczucie, sprawiło to, że gad wysunął swój łeb do przodu, pozwalając jej na ten dotyk ale jednocześnie wiedząc, że stwarza dla siebie niebezpieczeństwo. Gdy dłoń dziewczyny przesunęła się do jego głowy i zatopiła we "włosach", gad chciał się poruszyć jednak zatrzymała go przyjemna pieszczota pod brodą, która sprawiła, że na chwilę zamknął swe ślepia i oddał przyjemności, niemalże się relaksując. Chodź za łatwo zaufał nieznajomej, miał nadzieję, że nic złego z tego nie wyniknie, a jedyną jego odpowiedzią na zachowanie dziewczyny było ciche mruczenie.
Anonymous - 8 Luty 2012, 15:04

Faktycznie, nie ma tutaj mowy o ostrożności, jako takiej rzecz jasna. Jednak sytuacja mogła rozwinąć się bardzo różnie. Nie miała jednak względem Itzy złych zamiarów. Gdyby takowe w jej głowie powstały dawno by do nich przystąpiła. Chciała po prostu mieć na chwile obecna towarzysza, aby przeczekać tę jakże przyjemną pogodę. Nie żeby jej przeszkadzała, bo przecież lubi deszcz, ten jednak był trochę zbyt silny jak na jej gust. Dłoń Chelse dalej wędrowała po szyi gada, muskając jego sierść i czasem skórę. Bardzo lubiła tak robić, zawsze rozpieszczała koty, nawet cudze o ironio, że też w tym momencie jej się to przydało. Dłoń z głowy przesunęła na szyję a potem podbródek. Gdzie palcami cochała gada pod szyją. Skoro mu się to podobało do czemu nie kontynuować, hm ? Tak też postanowił, i dalej ciągnęła tą pieszczotę, jednocześnie delikatni przysunęła głowe do jego pyska i otarła polikiem. Żeby za chwilkę po prostu się wtulić w tego jakże oryginalnego zwierzaka. Głowę wsunęła pod jego szuję a dłonie znowu zagłębiła w futrze, tym razem na jego bokach.
- Milusi jesteś..
Zamruczała słodkim głosem. Poniekąd także mu zaufała skoro się tak wtuliła, nie zważając na jego pazury, czy też fakt iż może ją zaatakować. Naprawdę jakoś tak, melancholia ją ogarnęła i traciła trzeźwość myślenia. A może to była wina zwierzęcia, kto wie? Wyroki boskie są niezbadane. O ile ktoś taki w ogóle istnieje rzecz jasna.

Anonymous - 8 Luty 2012, 18:42

Jaszczur zaczął spokojnie oddychać, oddając się przyjemnemu uczuciu. Czy to drapanie pod brodą czy głaskanie po szyi, podobało mu się. Zaskoczeniem było jednak, gdy nieznajoma dotknęła policzkiem jego szyi, co spowodowało, że otworzył swe oczy, nie zdążył jednak zareagować, gdyż dziewczyna "uciekła" na jego szyję, wtulając się w nią, a swe dłonie kładąc na jego bokach. Tutaj zrozumiał, że nie rozumie, po czym, pozostając na ugiętych nogach, cofnął powoli tułów do tyłu, do pozycji pionowej, a następnie spojrzał "z góry" na dziewczynę, zostawiając swe ręce wzdłuż ciała i zastanawiając się co z tym zrobić. Zrozumiał jedynie, że jej futro, a może i on sam, spodobał się jej na tyle, że postanowiła się do niego poprzytulać. Nie mógł specjalnie nawet na nią spojrzeć, gdyż tak na prawdę, musiałby do tego celu opuścić łeb w dół, a pod jego głową była jej głowa, wtulona w jego futrzastą szyję. Niemniej jednak pochlebienie mu tymi dwoma prostymi słowami, sprawiło, że gad uspokoił się i prawie "poddał" jej woli. W sam raz w momencie, gdy deszcz przestał całkowicie padać, a z za chmur wyszło słońce. Jaszczur, kucając, czekał na dalsze poczynania dziewczyny. Osobiście nie ciągnęło go by się do niej przytulać, w końcu to on tutaj miał futro. Niemniej jednak przeczeka, zobaczy co dalej, na razie nie zdradzając jej zbytnio szczegółów o sobie... Choćby faktu, że potrafi mówić.
Anonymous - 9 Luty 2012, 14:09

Co na to poradzi, że lubi pieścić zwierzaki. Koty to naprawdę miały z nią wieczny problem, kocha głaskać i się przytulać. Co innego rzecz jasna można powiedzieć o ludziach, do których większą sympatią jakoś nie pała, zwłaszcza do tej męskiej części.
Chelse czuła jak jaszczur się rusza, myślała iż ją odepchnie lub coś w tym stylu a tutaj nie. Zapewne był zaskoczony jej zachowaniem. Tutaj bardzo domyślnym być nie trzeba przecież. No bo kto nie zważając na konsekwencje od tak przytula się do wielkiego gada? Fakt faktem, że jej się spodobał, a raczej możliwość chociaż chwilowego ogrzania, nawet jeśli był mokry. Tuląc się tak do Itzy gładziła dłońmi jego boki, naprawdę był przyjemny w dotyku a jego futro pomimo przemoczenia delikatne. Na usta czarnowłosej wpełzł uśmiech, taki szczery o dziwo. Odsunęła głowę od jego szyi i spojrzała na pysk. Ręce z jego boków położył na policzkach gada i przejechała po nich delikatnie, jakby obchodziła się z kimś kruchym i bardzo wątłym. Mogło to wyglądać śmiesznie bo to ona wygląda na tą bardziej kruchą. Pomijając jednak ten szczegół to po prostu nie zawsze musiała zachowywać się brutalnie. Po pieszczotach na polikach jaszczurowatego dłonie znowu zsunęła niże, tym razem ku linii żuchwy gdzie przesunęła gładząc palcami. Obserwowała gada z radością. Nie sądziła, że będzie tak łasy na jej pieszczoty. W pewnym sensie jednak jej to pochlebiało. Szkoda, że się nie odezwał, jakie wtedy byłoby jej zaskoczenie. Jakieś tam podejrzenia miała, w końcu jaki normalny gad składa ciuchy w kostkę i chodzi w spodniach? Pierwszy raz spotyka się z takim ewenementem.

Anonymous - 9 Luty 2012, 21:42

Jaszczur już nie wiedział co o tym sądzić. Z jednej strony to było miłe, a drugiej jednak jej nie znał, nie wiedział kim jest, nie znał nawet jej imienia. Jedno jednak mógł jej przyznać, miała podejście do zwierząt.
Gad wręcz delektował się jej delikatnym dotykiem - pieszczotą którą mu teraz zapewniła. Nie wiedział specjalnie jak ma zareagować, gdy ciut się od niego odsunęła, a następnie na jej twarzy pojawił się uśmiech. Itza przyjrzał się tylko jej z zaciekawieniem, a następnie otworzył lekko pysk i zamknął swe ślepia, gdy dziewczyna zaczęła wpierw gładzić jego policzki, a następnie żuchwę. Łasy na pieszczoty był, sam nie wiedział, że tak jest - gdyż był to pierwszy raz gdy ktoś tego w ogóle spróbował. A dlaczego się nie odzywał? Gdyż najzwyczajniej w świecie nie został o to poproszony, ani nie miał ku temu powodów. Nie odzywa się od tak. Nauczył się milczeć i zazwyczaj stara się nie mówić za dużo. Po za tym ta dziewczyna była taka miła... Głupio by się go może wystraszyła, jeśli się odezwie.

Anonymous - 12 Luty 2012, 14:30

Jaszczur wydawał jej się miłą maskotką, fajnie by było go oswoić, a swoją drogą czy tego właśnie nie robi? Bo takie można odnieść wrażenie patrząc na tę dwójkę. Chelse sunęła dłońmi po jego pysku powoli, bez gwałtownych ruchów aby go nie wystraszyć. Chwila nieuwagi mogła być opłakana w skutkach. Sama nie wiedziała czemu ale kierowana jakimś uczuciem gdy gładziła jego żuchwę i cmoknęła go w pysk, bliżej policzka niż ust gada, rzecz jasna. Jaka obdarzała buziaka al;e tylko zwierzę. Poniekąd za nie uważała Itze i nie miała bladego pojęcia, że kiedyś był kim innym. Toteż proste, że nie miała pojęcia o fakcie iż jaszczur umie mówić, może wtedy by powiedziała aby się odezwał albo coś. Tak po prostu brała za pewnik, że nie umie. Toteż jakoś specjalnie nie dążyła do rozmowy z nim, a bynajmniej przestała, skoro milczał na dotychczas wypowiedziane jej słowa. Dłoń z jego liczka przesunęła się wolno na szyję a tam po raz kolejny zatopiła w sierści Itzy.Opuszkami palców też drażniła lekko jego skórę. Naprawdę był uroczy. Spojrzała swoimi czerwonymi oczyma na niego i uśmiechnęła, nic nie mówiła, bo po co. Często tak zachowywała się wobec kotów toteż nic dziwnego, że swoje poczynania stosowała na niebieskim jaszczurku, to były sprawdzone metody i jak widać skuteczne.
Anonymous - 12 Luty 2012, 18:30

Przez to wszystko jaszczur sam zaczął zastanawiać się czy dziewczyna właśnie nie próbuje go "oswoić". Tylko, że on tego nie wymaga. Po za tym nie pozwoli sobie założyć obroży, a tym bardziej nie pójdzie do ludzi! Z jego wyglądem? On się tam nie nadaje. Niemniej jednak przeżył swoisty szok gdy go pocałowała. No dobrze, polubiła go ale bez przesady! Z tego wszystkie gad zatracił równowagę i przewalił się na plecy. Spojrzał na dziewczynę, wyraźnie zszokowany jej zachowaniem. Dobrze, zachowuje się łagodnie ale może jednak trochę więcej ostrożności? Przynajmniej przez jakiś czas, dopóki lepiej jej nie pozna. Gdyby ona wiedziała, że ten tutaj jaszczurek był kiedyś człowiekiem... Dawno temu, czasy jego młodości, już nie pamiętał nawet jak to było mieć ludzkie ciało.
Gdy dziewczyna włożyła swe palce w jego futro znajdujące się na szyi, gad znowu mruknął i zamknął oczy, a nawet odruchowo podniósł prawą dłoń i oparł ją na jej dłoni, nie robiąc nic więcej. Jego ogon zaczął szorować po podłożu w lewo i w prawo. Jako, że deszcz przestał padać, jego futro zaczęło schnąć i to można powiedzieć - dość szybko. Cóż, różne były plusy i minusy jego aktualnego wyglądu. Dla tej oto nieznajomej, zapewne plusem będzie fakt, ze ma futro które najwyraźniej bardzo przypadło jej do gustu, chodź zapewne nie ono samo. Pierwszy raz spotkał się z kimś kogo jego wygląd w żaden sposób nie przestraszył albo chociaż nie zaniepokoił. Na samą myśl o tym, że właśnie mógł znaleźć bratnią duszę, Itza uśmiechnął się ciut nieświadomie, a następnie otworzył swe ślepia, zdejmując dłoń z dłoni dziewczyny i spoglądając na nią z zaciekawieniem. Jak jeszcze będzie go rozpieszczać? Jak dla niego, niech sobie nie przeszkadza, może kontynuować.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group