To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Po drugiej stronie krzywego zwierciadła...

Ogrody Rozalii - Altanka

Anonymous - 5 Grudzień 2010, 14:52
Temat postu: Altanka
    Miejsce to zwane jest Altanką do,której prowadzą kamienne schodki z wyrytymi na nich różnorodnymi znakami. Jest tutaj bardzo cicho i tajemniczo. Przyjść tutaj można, aby odpocząć, bądź po prostu zebrać swoje myśli. Stoją tutaj też drewniane ławki, a pośród stojących tutaj kolumn można spostrzec niewielkie roślinki, np. podczas lata, czy wiosny. Dalej też rosną drzewka i krzewy.~

____

Chłód wiał po jego dłoniach, twarzyczce i plecach. Dopiął jedynie ostatni guzik u swego płaszczu na chwilkę się zatrzymując i potem znów ruszając dalej. Biały szalik na jego szyi powoli się zsuwał, lecz poprawił go i przymknął delikatnie powieki swych oczu. To nie był mróz, nie był też delikatny mrozek. Było to zasadniczo tylko jedno małe odczucie zimna na swym ciele.. Ba, małe, niewinne doznanie, które wcale nie jest czymś dziwnym o takiej porze roku jaka teraz panowała.
- Uhmmm - Delikatny, lecz słyszalny jęk wydobył się z jego ust, gdy tylko o mało się nie potknął. Ile on by teraz dał, aby w końcu znaleźć się gdzieś gdzie poczuł by się bardziej bezpiecznie. Tak, tak. Chyba będzie to właśnie najlepiej ująć tak niżeli zacząć by tu teraz wypisywać jego oczekiwania co do przebywanych przez siebie miejsc.
- Niech mnie trafi jakaś kaczka. Niech po prostu mnie palnie, droga naturo! - Warknął sam do siebie po krótkiej chwilce w końcu się zatrzymując. Rozejrzał się, lecz nie było tutaj nikogo kto by właściwie przykuł jego uwagę. Przed sobą miał jeszcze do pokonania schodki. O takie kamiennie, niby zwykłe. No, nic. Tak też postąpił. Ruszył się znudzony po raz kolejny i schodząc po nich, wywołując tupot, znalazł się w miejscu zwanym altanką. Cóż.. Nie budziło tutaj w nim nic co mógłby nazwać zachwytem. Nie było tutaj nic też co wydawało się mu piękne, pełne prawdziwości. Hm. Może gdyby umieścić go teraz w innym pomieszczeniu bez okien i drzwi, zacząłby dostrzegać wspaniałości takowej altanki. Szczerość, czy nie, w końcu poddać się by musiał jakże swemu czcigodnemu przemyśleniu. Teraz jednak nic już nie wykonując pochopniejszego skierował się ku drewnianej ławki i też tam właśnie spoczął wtulając w swoją klatkę pluszowego królika z rozszarpanym uchem.

Anonymous - 5 Grudzień 2010, 15:05

Mała, skulona sylwetka siedziała w altance, zasłaniając twarz dłońmi. "Osiem...dziewięć...dziesięć...Szukam! Poruszyła niezgrabnie zmarzniętymi kończynami, odsłaniając wyblakłe oczęta i rozejrzała się. Pyłki kurzu zapewne już się ukryły i nie będzie łatwo ich znaleźć. Westchnęła żałośnie i dźwignąwszy się na nogi, zaczęła przemierzać ten mały budyneczek. Nie znalazła nikogo, najwidoczniej ją oszukali. Nie, nie powinno się bawić z kurzem. Kurz oszukuje.
Miała zamiar się poddać i wyjść z budyneczku, ale ktoś właśnie pchnął drzwi, bo altanki zawsze mają drzwi, choćby takie niewidzialne, ale je mają. Fiammetta wylądowała na podłodze, pocierając obolały nos. miała ochotę złoić skórę temu, kto śmiał ją zaatakować, ale do środka wszedł jedynie mały chłopiec. Zamrugała więc kilkakrotnie, zamierając, a gdy odwrócił wzrok, złapała go za nogawkę, wydając z gardła głośne burknięcie.
- Grzecznie to tak bić innych drzwiami? - Zapytała w końcu, przechylając porcelanową główkę na bok.

Anonymous - 5 Grudzień 2010, 15:22

Cóż.. Było dobrze siedząc tak w ciszy, lecz niestety do czasu, aż ktoś złapał go za nogę! Podskoczył do góry najpierw ze strachu robiąc dziwną minę, lecz zaraz potem odchrząknął, stanął wyprostowanie i mruknął niezadowolony coś pod nosem.
-Grzecznie tak dotykać czyjąś nogę?- Wredne małe coś obudziło się w nim, pobudzając przy okazji jakiś tajemniczy błysk w jego oczach. Nie miał zamiaru się kłócić, nie, wolał jednak zachować pewien dystans. Hmm.. Zauważył też, że takowa osóbka była niezwykle delikatna i lekka. Nie wiedząc czemu zainteresował go ten fakt z drugiej strony odrzucając, ba. Dlaczego? Z tego co widać była płci żeńskiej za, którą szczerze, ale to bardzo szczerze nie przepadał. Zasadniczo - aby uniknąć jakiś głupich pytań z jej strony, potrzepał nogą, a potem uśmiechnął się sztucznie i cynicznie. Chyba nie miał ochoty na większą znajomość, ale przecież kto się nie poświęca ten nie ma zabawy.
-Jeśli mnie nie puścisz, będę musiał cię pogryźć.- Dodał, delikatnie wzdychając i zaciskając swą dłoń na swym ramieniu.

Anonymous - 5 Grudzień 2010, 15:36

Miała szczerą ochotę obalić go na ziemię, żeby poczuł jak to jest, jednak wiedziała że nie da rady, ludzie byli zbyt ciężcy. Co za toporne istoty. Poluzowała więc uścisk, umożliwiając mu w ten sposób wyrwanie się, i usiadła na podłodze, wygładzając z niezwykłą gracją materiał bordowej spódnicy. Mogło wydawać się to dziwne, ale nie miała gęsiej skórki i nie trzęsła się mimo przymrozku. Jednakże podkuliła kolana pod brodę, obejmując je nagimi ramionkami. Nie opuszczała niemal białych oczu od blondynka.
- Wolałabym, żebyś nie połamał sobie tych ślicznych ząbków.
Szepnęła, złowróżbnie, mrużąc w tym samym czasie ślepia. Nie podobało jej się jego zachowanie. Był niegrzeczny, rozkapryszony i źle wychowany nawet względem nieznajomych.
- Czemu wszyscy jesteście tacy butni? Biją, grożą, a sami zgrywają potem ofiary. Czemu?
Nie chciała wymówić tych słów na głos, jednak stało się. Zbyt późno ugryzła się w język, więc opuściła głowę.

Anonymous - 5 Grudzień 2010, 15:44

Poczuł wielką ulgę, kiedy ta poluzowała uścisk. Bardzo nie lubił, gdy go dotykano, a rozkapryszony to i on może był, lecz nie nie tyle, by całkiem zignorować jej słowa. Sam się podkulił, mrużąc delikatnie powieki swych oczu, które odruchowo coraz to bardziej się zaciskały.
-Nie każdy taki jest. Moje słowa były jedynie wypowiedziane po to, abyś puściła. Tak poważnie, nie gryzę. No, może.. Czasem, ale nie z własnej woli.- Odpowiedział wolno, spuszczając swoją główkę. Długie kosmyki jego włosów zakryły mu twarz, a on uśmiechnął się cwaniacko.
-..Ale, dlaczego pytasz? Przecież jesteś jednym z nas.- Chwilowe milczenie przerwał jego dodatek. Był naprawdę przekonany, że owa istota jest człowiekiem. Oczywiście.. Słyszał o innych stworzeniach, sam należał do jednej z organizacji, ale czy ta młoda dziewczyna mogłaby byś kimś innym? Pozostał przy niewykluczalnej opcji. W tym świecie wszystko było możliwe, wszystko się może stać, szczególnie jeśli przeżyło się coś co wstrząsnęło twoim życiem. Jeszcze raz zacisnął królika w swych dłoniach. Tylko on tak naprawdę dawał mu poczucie bezpieczeństwa i ciepła, mhm.

Anonymous - 5 Grudzień 2010, 15:59

Jeszcze trochę i pewnie by mu uwierzyła, ale tyle się działo ostatnimi czasy, że ciężko było zaufać komukolwiek. Dziewczyna nabrała powietrza w płuca i westchnęła. Zrezygnowała z dłuższego wywody, na rzecz odpowiedzi na kolejne pytanie. Tym razem wbiła spojrzenie w jego bose stopy i pokręciła nieznacznie głową.
- Tak, tak. Jestem jedną z was, zapewne. - Przynajmniej pod względem wyglądu. Nie chciała jednak żeby się dowiedział. Jak by to wyglądało? Łaaał, gadająca marionetka! Albo jeszcze lepiej jedna z tych co przeżyły, mrożąca krew w żyłach broń Krainy Luster. Wolała zachować jeszcze głowę na karku. Przyjrzała się jednak chłopakowi. Uroczy blondynek, niebieskie oczy... och, niemal wyglądał jak członek rodziny z wysokim tytułem. Tacy ludzie są jeszcze niebezpieczniejsi niż szary plebs. Zwykle zachłanni, mieli nad nimi przewagę. Ale to było dopiero dziecko! Dlatego wykrzesała lekki uśmiech, jeden z tych, które każdy odbierał na swój własny sposób.
- Nie powinieneś być w domu? Jest zimno. - Nadal nie podnosiła głosu, tylko szeptała na swój teatralny sposób, który był łatwy do usłyszenia. Bo głos trzeba oszczędzać.

Anonymous - 5 Grudzień 2010, 20:03

Na odpowiedź dziewczyny zaśmiał się delikatnie. No, a potem te jej pytanie..
-Zimno? Nie zauważyłem. Powiedz..- Zbliżył się, lecz między nimi i tak był bardzo wielki dystans. On dobrze wiedział, że nie była człowiekiem. To był całkiem inny język ciała, a on nie raz spotkał się z innymi rasami. Był naprawdę świadom, że wiele takich istnieje i, że niestety będzie niegdyś musiał coś z tym zrobić, aby przekazywać dalej to co chciał przekazać jego nauczyciel, a raczej ten, który w stowarzyszeniu był pierwszym. Ktoś naprawdę bliski.. Ale czy tego naprawdę chce? Na to pytanie tylko on wyłącznie zna swą odpowiedź.
-Nie nauczono cię, że nie można kłamać?- Na twarzy Gabriela wymalował się duży, aczkolwiek też dziecinny grymas, który miał oświadczać, iż właśnie jest niezadowolony. Ba, nawet tak było, gdyż strasznie, ale to strasznie nie lubił, gdy jakikolwiek jego rozmówca omijał się z prawdą kończąc na bzdurach. Może i dobrze, że czasem wmawiają mu kłamstwo.. Może dobrze, dlatego że, kiedy słyszy wypowiedź pełną fałszywości nabiera coraz więcej doświadczenia, które na przyszłość go ostrzega przed kolejnym takim zdarzeniem, uhm.

Anonymous - 5 Grudzień 2010, 23:11

Wzdrygnęła się, widząc, jak chłopak się do niej zbliża. Nadal istniał między nimi rozsądny odstęp, jednak cała sytuacja wydawała się niepokojąca, a wraz z nią cienie, które się pojawiły, czerpiąc przyjemność z lęku marionetki. Nie minęło pięć minut, a cała trzęsła się w środku, jedynie udawanymi oddechami kontrolując fizyczne pozory. Musiała nadrobić miną, więc jedynie ironiczny uśmieszek wypłynął na blade lico.
- Kłamać? Wybacz, ale nie możesz mi tego zarzucić. Nie mnie. - Ostatnie zdanie szczególnie zaakcentowała. Zapewne w tym momencie zwykła panna by się zarumieniła, czy coś. Nie miała aż takiej mocy, więc pozostało jej ubrać pokerową maskę i grać dalej, do samego końca.
- W dodatku co bym przez to zyskała? Rozszarpałbyś mnie gdybym nie była człowiekiem? Sprzedał do cyrku? A może masz jakiś lepszy pomysł?
Uniosła nieco brodę, patrząc na niego z dumą godną patrioty. Nawet intonacja jej głosu się zmieniła na wyniosłą, chłodną jak lód. Na atak odpowiedz atakiem, inaczej będzie nudno. A ona przecież tak dobrze się bawiła robiąc za "tą złą". Nie działo się to zbyt często.
Minęły jednak sekundy, ap otem minuty. Dziewczyna wymamrotała kilka słów i po prostu uciekła z altanki nim ten mógł odpowiedzieć. Pewnie się przestraszyła.

[zt]

Anonymous - 18 Grudzień 2010, 16:06

Delikatne kroki młodej dziewczyny stąpały coraz gęściej. Dziewczyna właściwie biegła przez nowe miejsce z dużą torbą na ramieniu i kataną w dłoni. Reszta jej rzeczy gdzieś została. Wbiegła do altanki i odetchnęła. Jakby przed czymś uciekała. Uśmiechnęła się do siebie wrednie. Machnęła kilka razy kataną i schowała ją do pochwy na plecach. Demoniczny uśmieszek nie schodził z jej ust. Dziewczyna zdjęła na chwile kurtkę by zobaczyć czy nie ma żadnych śladów krwi. I nie było. Założyła ją znów na siebie i usiadła z boku przyglądając się okolicy. Kto chciał wejść do altanki zaraz był wyganiany przez siedzącą tu dziewczynę. Chciała mieć chwilkę spokoju.
Anonymous - 18 Grudzień 2010, 16:20

Viro po ostatnim spotkaniu dwójki Kapeluszników ciągle był wkurzony pomimo iż się wyładował. Musiał znaleźć ofiarę która nie będzie stawiać aż takiego oporu. Zwykli przechodnie go nie interesowali ponieważ nie mieli tego czegoś w sobie. Poprawił karabin na ramieniu i skierował swe kroki w stronę altanki. Z daleka zauważył tam jakąś dziewczynę i na jego ustach wykwitł wredny uśmiech, a w oczach pojawiła się odraza choć nawet nie wiedziała jaka ta dziewczyna może być. No ale dla niego każdy jest nic niewartym robakiem. Zaczął okrążać altankę tak, żeby znaleźć się za dziewczyną. Kiedy mu się to udało wychylił się lekko do góry i zdzielił ją w łeb z otwartej dłoni po czym się schował. Zaczął kierować się do wejścia altanki i po chwili pojawił się w nim wyprostowany. Wszedł powoli nie zważając na dziewczynę i usiadł naprzeciw niej.
Anonymous - 18 Grudzień 2010, 16:26

Kiedy chłopak stanął przed nią katana była już wyciągnięta i skierowana w niego. Uśmiechnęła się uroczo.
-Jeśli jeszcze raz to zrobisz twoja ręka będzie świetną ozdobą na ścianę.- Powiedziała. Uśmiech znów zmienił się w uśmiech demona. Wstała i otrzepała się. Uwolniła różowe włosy z kaptura i splotła je w kucyk. Przykucnęła przyglądając się chłopakowi z pogardą mimo iż był całkiem całkiem.

Anonymous - 18 Grudzień 2010, 16:38

Zaśmiał się rozbawiony jej słowami. Ona mu grozi? Widać, że nie wie z kim ma do czynienia i że z Viro nie ma żartów. Prychnął tylko i usiadł wpatrując się w dziewczynę jak w okaz wyjątkowo paskudnego robala. Splunął gdzieś w kąt i zdjął karabin z ramienia i oparł go o ściankę altanki trzymając na nim jedną rękę. Zastanawiał się jak mógł dokuczyć dziewczynie i zrobić z niej swoją ofiarę. A może by tak gra na uczuciach? Nie to wychodziło mu tylko z siostrą. Wyciągnął ninjato i zaczął się nim bawić podrzucając je.
-To miała być groźba? Jeśli tak to marna. Ja bym to zrobił tak. Skieruj we mnie jeszcze raz katanę a flaki będziesz zbierać do wiadra.
Uśmiechnął się wrednie i schował ninjato. Lepiej dla dziewczyny, żeby nie była zbyt pewna siebie bo źle to się dla niej skończy.

Anonymous - 18 Grudzień 2010, 16:42

-Raczej nie powinieneś mi mówić co mam robić robaku.- Kolejny wredny uśmiech wpełzł na jej usta. Wymyśliła sobie jak dla siebie dobry plan ale mniejsza. Podeszła do chłopaka i usiadła obok niego. Zabrała jego dłoń z karabinu i położyła sobie na udzie.
-Jesteś całkiem niezły wiesz?- Zapytała go na ucho. Jej głos był słodki i uwodzicielski. Miała zamiar mu pośpiewać by go zahipnotyzować ale zastanawiał się jak to podziała. Kolejny głupi pomysł wpadł jej do głowy. Przejechała mu językiem obok ucha ale samym czubkiem delikatnie. Zaraz potem miała ochotę splunąć na bok.

Anonymous - 18 Grudzień 2010, 17:00

Ona nazwała go robakiem? A to dobre. Wybuchnął niekontrolowanym śmiechem i po chwili się opanował. Jeszcze nigdy żaden nędzny robak go tak nie rozśmieszył jak ta dziewczyna. Kiedy położyła jego dłoń na swoim udzie spojrzał na nią z troszkę mniejszą odrazą ponieważ był ciekawy co kombinuje. Kiedy przejechała językiem obok jego ucha skrzywił się z odrazy. Nie to, że nie lubił kobiet ale ten nędzny robak pozwalał sobie na zbyt wiele. Lecz odsłoniła się co dało mu szansę na wyrwanie jej włosa i stworzenie jej lalki voodoo. Podniósł wolną dłoń tak jakby chciał ją przytulić i wyrwał jej nagle włos z głowy i wsadził go do kieszeni z lalką.
-Sama jesteś robakiem i to nędznym.
Nie komentował tego drugiego ponieważ miał świadomość, że był niczego sobie. A może to po prostu narcyzm.

Anonymous - 18 Grudzień 2010, 17:08

Patrzyła na niego rozbawiona. Zaczęła śpiewać jakąś piosenkę hipnotyzując go. Jej głos rozniósł się echem po całej okolicy. Piękny delikatny głos niczym u anioła. Kiedy chłopak był w hipnozie podeszła do niego.
-Siad piesku siad.- Nakazała mu i sięgnęła do jego kieszeni. Poczuła dziwną lalkę i włos. Wyciągnęła to i obejrzała.
-Co to takiego? Hm... Słabo mnie przestraszyłeś.- Stwierdziła znów siadając. Przerwała hipnozę chłopaka. Lalkę już miała w torbie.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group