To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Po drugiej stronie krzywego zwierciadła...

Karty Postaci - Éire i jej nudna historia

Anonymous - 3 Grudzień 2010, 18:43
Temat postu: Éire i jej nudna historia
Marionetkarze… Ta rasa jest nieprzewidywalna. Uciekają do swego świata, kombinują, marzą, myślą, są nawet nazbyt kreatywni. Mają tysiące, ba, nawet więcej, pomysłów na raz. Dlatego to właśnie z ich pomysłów powstaje wiele marionetek.

Mężczyzna o dźwięcznym nazwisku Tamwood – marionetkarz. Właśnie zrobił sobie przerwę w pracy i drzemał sobie w najlepsze. A raczej najzwyczajniej w świecie spał. A był to sen dziwny. Kolejny już, ale cóż się dziwić, skoro miał aż tak dużo problemów… W dodatku zasypiał tuż po jedzeniu. Śniła mu się dziewczyna. Niby żywa, ale jednak wyglądem przypominała lalkę. Obudził się i stwierdził, że stworzy tę lalkę, którą zobaczył w swym śnie. Ciężko pracował chcąc jak najlepiej odtworzyć jej delikatne rysy. Kilkanaście tygodni przesiedział w piwnicy robiąc tylko przerwy na posiłki oraz krótkie drzemki. Skończył lalkę, lecz nie mógł nacieszyć się nią zbyt długo. Zasnął siedząc na krześle i już się nie obudził. Lalka przechodziła z rąk do rąk, raz kurzyła się na półce, raz grała w teatrze, aż trafiła na istotę, która postanowiła ją ożywić. Chłopak ten sam stracił życie, lecz udało mu się to do czego dążył. Ulokował zagubioną duszyczkę w ciele marionetki. Dziewczyna chciała mu pomóc, lecz nie potrafiła. Była wdzięczna za ożywienie. Chwyciła klucz, który chłopak miał jeszcze w ręce, nawlekła go na rzemyczek i zawiesiła sobie na szyi. Była świadoma, że musi wybrać dla siebie jakieś imię, lecz nie miała pojęcia jakie. Będąc w parku usłyszała jedno, które od razu jej się spodobało. Zawirowała rozpoczynając pełen wesołości taniec. W końcu miała imię! I to takie, które jej się podobało, a mianowicie Éire – nazywała się tak jedna bogiń. Znalazła mały domek, w którym postanowiła zamieszkać. Taniec bardzo jej się spodobał, więc poszukała teatru, w którym aktorzy tańczyli. Musiała tylko nauczyć się śpiewać, co nie było dla niej trudne. Występowała w nim dosyć długi okres swego życia. Jednakże widzom znudziło się oglądanie w kółko tej samej lalki grającej różne postaci. Musiała więc odejść z teatru. Zaczęła szukać marionetkarza chcąc podpisać kontrakt, lecz nie mogąc go znaleźć odpuściła to sobie. Kilka razy była uszkodzona, lecz pomoc szybko nadchodziła i kilka godzin później wyglądała jak zawsze, czyli blada cera, fioletowo złote oczy i długie ciemnobrązowe włosy. Mimo iż nie tańczyła już w teatrze dalej rozwijała swoją pasję tańcząc coraz lepiej. Pokazywała swoje umiejętności tańcząc na ulicy. Mogła tańczyć cały czas, nie musiała przecież jeść ani pić. Nawet tlen nie był jej potrzebny do życia. Nie męczyła się zbyt szybko. Lecz kiedy zapadał zmrok istoty chowały się w domach. Sama nie lubiła siedzieć na ciemnej ulicy, toteż na czas nocy wracała do domu, w którym niecierpliwie czekała na dzień, a kiedy tylko pierwsze promyki wpadały do okna pokoju, w którym akurat przebywała, wychodziła ona na dwór i znowu tańczyła. Mogło to się wydawać monotonne, lecz jej nie przeszkadzało. Kochała taniec, więc cóż innego miała by robić? Znajomi zaczęli w żartach nazywać ją tancereczką z pozytywki. Nie obrażała się na nich, gdyż było to trafne skojarzenie. No bo lalki z pozytywek też cały czas tańczyły, tak samo Éire co dzień wirowała w tańcu. Znowu zaczęła szukać pana marionetkarza, który zechciałby podpisać z nią kontrakt. Jej historia nadal się tworzy. Czy uda jej się odnaleźć to czego pragnie okaże się wkrótce...



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group